taki średni mi wyszedł ten wiersz
jakby
co, to ostrzegałam.
'W blasku latarni'
Ciemnej
nocy,
na pustej ulicy
samotnie stoi
Latarnia.
Roztacza w koło
blask pomarańczy
tonący lekko w mglistej zasłonie.
W jej
świetle
dojrzysz tylko strach
i niepewność,
czyj cień padnie zza
rogu?
Jednak przyszedł czas,
by w jej wątłym świetle
rozchylić
powieki
raz jeszcze.
Spojrzeniem
przeszyj kurtynę ludzkich
uczuć.
Nad własnym wzrokiem
dostrzec, tę wielką
ciemność.
Nieogarnioną słowem,
ni czasem.
Oddać jej pokłon i
przyznać
jakim pyłkiem malutkiego kwiatu
są ludzkie
istoty.
Zobaczyć
jak wolne przestrzenie między oknami,
wypełniają
drobne radości...
- a może gniew?
Lub skrajna rozpacz...
Dostrzec
to wszystko
w świetle latarni,
na ciemnej ulicy.
Po raz
ostatni,
albo pierwszy w życiu.