W Hogwarcie właśnie zaczął się kolejny rok,
pierwszoroczniaków było znacznie więcej niż kilka lat temu. Wszyscy rodzice
chcieli wysłać swoje pociechy do najlepszej szkoły czarów, a zarazem
najsławniejszej, Dlatego w Hogwarcie zmieniono system rekrutacji uczniów: do
szkoły mogło chodzić każde dziecko z mocą (nieważne, jakiej narodowości),
ale za opłatą w wysokości 700 Galeonów za rok szkolny. Dzięki zdobytym
pieniądzom szkołę unowocześniono, straciła swój dawny, tajemniczy
charakter.
Albus Dumbledore z grupką nauczycieli sprzeciwiał się takim
zarządzeniom ze strony Ministerstwa Magii, „Czy Harry Potter musi być
powodem do takich zmian? Czy szkoła nie może funkcjonować na dawnych
zasadach?” podkreślał w czasie negocjacji z Korneliuszem Knotem. Lecz
Minister nie ustępował, łaknął sławy i pieniędzy, osadził się na dyrektora
szkoły, a „grupę oporu” zwolnił z dawnych posad. Przecież było
wielu czarodziejów starających się o tę pracę.
Albus Dumbledore, Minerva
McGonnagal, prof. Binns, prof. Flitwick, prof. Sprout i inni wykładowcy
wierni szkole, opuścili ją w smutku. Nikt nie wie, gdzie się udali, ale w
plotkach wisi śmierć.
Pierwszy semestr minął szybko i spokojnie, nikt nie
sprzeciwiał się nowym zasadom panującym w szkole. Nic już nie mogło odebrać
Hogwartowi sławy... chyba nic, lecz podczas przerwy świątecznej, kiedy
uczniowie jedli wieczerzę Wigilijną, przy stole zabrakło dyrektora szkoły
pana Knota. Młodzi adepci magii dziwili się, bo zabrakło świątecznego
przemówienia.
Minister nie mógł być na świątecznej kolacji, bo prowadził
śledztwo w sprawie o kryptonimie PSM – Polska Szkoła Magii.