eee tam... na lekcjach ewidentnie gra
niczym Gulczas w Big Broderze. Sama McGonagall mówiła, że T. zawsze upatrzy
sobie ucznia, którego męczy potem przepowiedniami o smierci. Harry, jako że
jest Harry'm, jest bardzo wygodną "ofiarą", bo wszyscy wiedzą,
że ma na pieńku z Voldim. Prawdopodobieństwo, że zginie wynosi fifti fifti,
więc możliwe, że T. będzie sobie mogła krzyknąć "a nie
mówiłam!?".
poza tym, kobieta może mieć obsesję.
<!--emo&:huh:--><img
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/huh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='huh.gif' /><!--endemo-->
co do jej prawdziwych przepowiedni... JK po to
"uśmieszniła" tę postać, żeby teraz wszyscy się zastanawiali, jak
to z tą Trelawney jest. Niby stara oszustka tudzież wariatka tudzież
"Gulczas, a jak myślisz?", a przepowiednia dotycząca pojedynku
Voldzia z Harry'm jest teraz jednym z kluczowych wątków.
skąd jej
się to wzięło? może dar jasnowidzenia u ludzi objawia się raz na jakiś czas?
albo tylko w krytycznych momentach (i dalej: kto decyduje, że to jest
właśnie taki "krytyczny moment"?)? a może, jak ktoś wyżej już
napisał, jest medium?
http://forum.freeware.info.pl/gry/uncharted.html śmierć Binki'ego to był przypadek.