Zdarta skóra na palcach
Mokre stopy od
wiecznego biegania
Po trawie mokrej rosą
Chcoiaż stawiałam stopy
ostrożnie
Nie dotykałam cierni
To znowu twarz mam pełną
ran
Zagubiona w świetle
Odnaleziona w zamkniętej komórce pod
schodami
Przyłapana na modlitwie do aniołów
Odetchełam
ciężko
Zgasiłam w sobie to co było złe
Zapaliłam nową świeczkę
radości
Niech nie zgaśnie