Śmierć



Nadchodzi
Czuję chłód
Słyszę kroki
Ciche postukiwanie

kości o kość

Jej czy moich?
Jej szkieletu?
Czy może kości

mojego życia?

Widzę w cieniu
Jarzące się ogniki
Blask księżyca

mignął na ostrzu kosy

Daj mi czas!
Na uporządkowanie

życia!
DAĆ?
NIE, JA NIE DAJĘ.
JA TYLKO ODBIERAM.



Więc rzucam
Kości cicho grzechoczą
Jej czy

moje?
Przegrałam
Kość zatańczyła na krawędzi lecącego

ostrza
__________
pozdrowienia
Anka