"Brutalność"

Skacząc z

płatka na płatek
Spadam po trzecim podskoku w dziurę kreta.
Jest w

niej ciemno i zimno,
Śmierdzi stęchlizną afektu.

Wykrzywiając

twarz okrutnie,
Otrzepując płuca ?
Pluje na odległość żółtą

flegmą
Trafiając w Jego serce.

Kret zdenerwował się

spokojnie,
Spojrzał ślepo w moje oczy.
Grzecznie żachnął łapą w

łeb
Więc upadłam gubiąc włosy.

Skrzydło jedno wyrwał z

ramion,
Z nosa zrobił wykałaczki.
Palce obgryzł jak ostrygi
A ze

skóry zrobił futro.

Tuż po chwili przyszedł Nornik -
Samobójstwo

chciał popełnić po Wiewiórce.
Spojrzał na Kreta z uśmiechem

łapczywym
Wbił mu zęby w kark...

Zostawił więc Wujka na dnie

samotności,
A moje resztki zaniósł na

obiad...

__________________________________________________
Po

brutalnej przerwie...
Jets are like comets at sunset... la la la la la...

la la la la la...