Przyjaźń... bardzo rozległe pojęcie, ale dla
mnie przeważnie znaczy, wzajemną tolerancję uznanie i pomoc - czas,
poświęcenie i zaangażowanie...
Przyjaźń jest bardzo ważna dla każdego z
nas!
Kidy nie ma się pzyjaciół praktycznie ni ma się po co
żyć!
Pzyjaźń dla mnie to wzajmna tolerancja wad i ktoś na kim można
zawsze polgać
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
A dla mnie przyjaźń ma zielone oczy, złote
włosy i na imię Kasia. =)
TimmY:
,,ale mam zboczenie takie by
poprawiac bledy ortograficzne."
TimmY, nie każdy jest idealny. Przy
czym tylko zahukani chłopcy dbają o ortografię. A silne, młode, mądre i
ambitne osobowości zatrudniają ich w charakterze korekty. To by było na
tyle...
Taki ładny temat, a tak zaniedbany... =/
Trudno wciąż rozprawiać o przyjaźni, kiedy
można ją po prostu przeżywać :]
Zusia =)
15.08.2004 22:55
hm.
a ja chyba trochę zbyt poważnie
podchodzę ostatnio do słów "przyjaźń, przyjaciel". ale tak
naprawdę to przyjaźń łączy mnie z kuzynką mojej Mamy(która ma 39 lat, jest
ciocią, ale że do niej to nie pasuje , nikt tak do niej nie mówi) i z Mamą
(która też ma 39 lat ale na określenie Mama zasługuje tym razem XD).
I
to jest taka prawdziwa przyjaźń, chyba długoterminowa.
A oprócz tego, to
mam jeszcze parę bliskich koleżanek, których nazywać przyjaciółkami nie
powinnam chyba, bo to nie jest obustronne rozumienie, a poza tym to jeszcze
z nas siksy małe, co my o takiej prawdziwej rówieśniczej przyjaźni
wiemy.
No i mam Triad. Której nie mogę do żadnej grupy
"upchnąć", bo po prostu Triad to Triad. I kto wie, kim Ona dla
mnie jest? Podporą to na pewno. A czym ja dla Niej? to wie tylko Ona sama.
Hermiona13
18.08.2004 17:17
Moim zdaniem przyjażń jest głębsza niż
miłość,miłość moze szybko minąć a przyjaźń na ogół jest bardzo długa.
Hermiono13,
chyba nie myślimy o tej
samej miłości. Według mnie, jeśli coś "szybko mija" nie zasługuje
nawet na takie miano -- co innego "zauroczenie",
"fascynacja". Miłość dla mnie to nie tylko ocena wyglądu,
charakteru, przyspieszone bicie serca -- to coś więcej, coś co się buduje
przez lata i co nie może tak o -- po prostu, z dnia na dzień -- wygasnąć.
Sądzę więc, że w chierarchii jest o jedno oczko wyżej niż przyjaźń.
Zresztą, kto powiedział, że miłość nie może wyrosnąć z przyjaźni?...
Chyba powinna. Jeśli ma dobre fundamenty -- powinna przetrwać.
Zaś
odwołując się do tematu -- czasem zastanawiam się, czy ludziom w ogóle można
i warto ufać. Niejednokrotnie się potknęłam, tak wiele razy "płakałam w
poduszkę" bo się zawiodłam... Nauczyło mnie to dystansu do ludzi. Wiele
razy byłam "najlepszą przyjaciółką" w momencie, kiedy komuś
potrzebne było zadanie z matematyki, tudzież kilka groszy na drożdżówkę z
malinami. Ale i to było potrzebne -- bo zruzumiałam, że przyjaźń zaczyna się
dopiero wtedy, kiedy nic w zamian się nie oczekuje, wtedy, gdy przestaje się
liczyć przysługi i kiedy pomaganie innym nie ciąży -- ba! -- sprawia
przyjemność.
Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w
biedzie. Ja też poznałam. Czasem patrzę w lustro i sama nie wierzę -- jak to
się stało, że otacza mnie tyle dobroci, tyle miłości za darmo... Myślę
sobie, że jestem przecież taka zwyczajna -- a jednak są ludzie, którzy się
dla mnie poświęcają tak ogromnie -- że ja wiedząc, iż nie będę nigdy w życiu
umiała się im odwdzięczyć, rozumiem również, że wcale odwdzięczać się nie
muszę...
I w takich chwilach wiem, że warto żyć. Jest dla kogo.
Uwierzcie w przyjaźń i... dajcie sobie trochę czasu. Dużo czasu. Bo ona
kiedyś nadejdzie, tak jak miłość -- kiedy przestanie się za nią gonić.
Pawelord2
19.08.2004 22:09
Hyh - a dla mnie przyjaciel to człowiek
któremu Ja mogę zaufać - i głównie dlatego żadnego z moich znajomych nie
uważam za przyjaciela/przyjaciółkę.
Owszem - jest jeden czy dwóch ludzi
których darzę szacunkiem ale nie nazywam ich przyjacielami :} to są po
prostu dobrzy znajomi. I wierzcie mi - podchodząc do sprawy przyjaźni w ten
sposób oszczędzicie sobie wielu zawodów - to w końcu tylko znajomy, miał
prawo nawalić :]
I dlatego sam też nikogo przesadnie jakimś przywiązaniem
nie darzę...
I w tym jednak miłość większa jest od przyjaźni (no w moim
wypadku ;p) bo raz jeden w życiu się zakochałem, mając gdzieś zaufanie i te
sprawy - wyszedłem na tym nieźle, ale w przyjaźni zaufanie ma dla mnie
znaczenie priorytetowe
"...P..."
Kocham_Syriusza
28.08.2004 11:58
Przyjaciel - słowo wielkie i bardzo ważne. Często nadużywane. Jak to ktoś napisał "dzisiaj przyjaźń przypomina raczej transakcję między dwoma osobami".
Kilka razy zdarzyło mi się nazwać przyjaciółką osobę, która na to nie zasługiwała. Byłyśmy zbyt różne, nie rozumiałyśmy się. W końcu odeszła - i to w sposób najgorszy z możliwych: pokłóciłyśmy się, a ona zaczęła mnie wyśmiewać razem ze swoimi kumpelami. Ale dzięki temu stałam się ostrożniejsza.
Przyjaźń między chłopakiem i dziewczyną... jest możliwa i istnieje. Mojego przyjaciela łaczy ze mną bardzo wiele. Urodziliśmy się tego samego dnia, mieszkamy obok i chodzimy do jednej klasy. Byliśmy razem przez te wszystkie lata, pomagaliśmy sobie i zawsze się rozumieliśmy. Potrafimy sobie docinać, wygłupiać się, ale w razie potrzeby skoczymy za sobą w ogień.
Przyjaciółka...jest jedna, jedyna. Znamy się od bardzo dawna, wiemy o sobie wszystko. Ona jest rok starsza ode mnie, ale nie stanowi to absolutnie żadnego problemu. Nasza przyjaźń była narażona na kilka ciężkich prób, ale wszystkie wytrzymała. Chyba mamy "zespolenie jaźni", tzn. jesteśmy jedną duszą, tylko że w dwóch ciałach. To jest cudowne uczucie.
Reasumując: mam dwoje przyjaciół. Każde z nich mnie rozumie i mi ufa (i nawzajem, of course). Przyjaźnimy się od dawna i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Przyjaźń jest jednym z największych skarbów tego świata!
ren.Asiek
28.08.2004 13:05
Kocham_Syriusza....masz niesamowite szczęście, masz dwie tak bliskie Ci osoby...możesz im w pełni zaufać, wszystko wyznać, poprosić o radę...czasami dochodzę do dobijających faktów....czasami wydaje mi sie wręcz, że osoby które traktuje jako mi bliskie, nie do końca są mi lojalne...nie wiem juz sama komu mogę zaufać, do niedawna uważalam że mam dwie dobre przyjaciółki...teraz jednak dochodzę do wniosku że są one tylko bardzo dobrymi kumpelami, z którymi prawda mogę pogadac...ale nie wiem, chyba nie łączy nas coś tak mocnego jak przyjaźń...nie wiem jak one uważają,ale takie jest moje zdanie...Mam też dobrych kumpli, uwielbiam z nimi gadać, ale to też nie jest to...chociaz czasami mam wrazenie ze mogłabym się z nimi lepiej dogadać niż z niektórymi koleżankami.Moje zdania na ten temat często się zmieniają...czesto pojawiają się wątpliwosci, ta niepewnośc mnie dobija...ale jakoś trzeba życ, osób z którymi mogę pogadac nie brakuje, mam nawet grono osób którym moge wiele powiedziec wiedząc ze nie wygadają kolejnej osobie...dobrze mi z tym, chociaz wiem ze nie do konca satysfakcjonuje mnie to dziwne uczucie, które wiąże sie w wątpliwosciami co do moich kumpeli.
Kocham_Syriusza
11.09.2004 11:53
No cóż, też kiedyś miałam wątpliwości. Bo kilka razy ufałam za bardzo osobom, które nie były tego warte, a nie ufałam osobom naprawdę bliskim. W zeszłym roku poznałam pewnego chłopaka M. Był bliskim kolegą mego przyjaciela (H.). Bardzo go polubiłam, często spędzaliśmy czas we trójkę. Rozmowy na przerwach, wiele miłych, ciepłych smsów, wspólne tworzenie gry komputerowej, a wieczorami - długie spacer na naszym osiedlu. Było wspaniale...ale do czasu. Kiedy w czerwcu byłam na wycieczce, M. w smsie napisał, że mnie kocha. A ja zamiast poprosić o wyjaśnienia, przeszłam nad tym do porządku dziennego. Nie wierzyłam, że mogłabym mu się podobać i nie rozmawialiśmy więcej o tej sprawie. Aż nagle M. zaczął unikać mnie i H. A kiedy zapytałam, czemu to robi, nie chciał odpowiedzieć. Napisał potem, że to nie była przyjaźń, że nie chce więcej się ze mną spotykać, że wolałby udawać, że mnie nie zna. Ale nie odpowiedział nigdy dlaczego. Widzimy się w szkole, mijamy bez słowa, choć jesteśmy w jednej klasie. Nie wiem, czemu tak się stało. Zachowam w pamięci pięknych kilka miesięcy, ale nie będę do tego wracać. M był. Był.
Nie sądzę, żebym jeszcze komuś zaufała tak bardzo. Ale cieszę się każdego dnia, że mam H. i K. dwoje tak wspaniałych przyjaciół. I życzę tego innym.
Pawelord2
11.09.2004 12:11
Pszz... to chyba oczywiste dlaczego wolal Cie unikac ;p
No nic - ostatnio znajoma (z jednej klasy, siedzi kilka ławet za mną i czasem coś tam gadamy) wyslala mi lancuszek (ble, nie przepadam) w ktorym dobitnie pisalo że wysyla sie tylko przyjaciołom - więc kidy ja jej tego łańcuszka nie odpuszczałem postanowiła przeprowadzić wywiad (oto i babska wścibskość... kogo to obchodzi) i do mojego znajomego Radosława (który de facto uchodzi mylnie za mojego best przyjaciela a jest po prostu znajomym o podobnych predyspozycjach umysłowych) wysłała zapytanie czy ja jej aby nie olewam.
Radek jako że jest radykał podobny nieco do mnie odpisał że owszem, olewam w pewnym stopniu, podobnie jak i resztę społeczeństwa chyba że akurat mam sprawę :]
I wiecie co - ona sie do mnie już nie odzywa :>
Jaki z tego wniosek?
Nie dawajmy ludziom powodów by myśleli że są naszymi przyjaciółmi. Mówmy o nich jak o znajomych i do znajomych. To pomaga unikać kłopotów jak i zawiedzionych nadziei.
Bo ludzie chocby nie wiem jak códowni byli są zawsze ludzmi i nie ma sensu wymagać od nich więcej niż wynosi średnia krajowa ;]
"...P..."
Hermiona13
11.09.2004 12:54
Ja też uważam że przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa sama mam dwóch przyjaciół i się bardzo dobrze rozumiemy i spędzamy wspólinie czas.Moją najlepszą przyjaciółką jest moja kuzynka starsza odemnie o rok zawsze mnie zrozumie i mogę jej o wszystkim powiedzieć choć mieszka daleko odemnie zawsze możemy sobie pogadać przez telefon a jak tylko możemy to spotykamy się

)
Ludwisarz
12.09.2004 15:12
QUOTE(Nan @ 13.08.2004 17:33)
A dla mnie przyjaźń ma zielone oczy, złote włosy i na imię Kasia. =)
TimmY:
,,ale mam zboczenie takie by poprawiac bledy ortograficzne."
TimmY, nie każdy jest idealny. Przy czym tylko zahukani chłopcy dbają o ortografię. A silne, młode, mądre i ambitne osobowości zatrudniają ich w charakterze korekty. To by było na tyle...
Ale to chyba lepiej nie robic bledow i przestrzegac praw ortografii. Bo z Twojej wypowiedzi to nie wynika, to trzeba ostrzec mlodych ludzi:
Nie robcie bledow!
Pozatym nie wiem, dlaczego ludzie czepiaja sie poprawiania. Przeciez o to chodzi, zeby i bylo ladnie, i zeby nie razilo, i zeby sie na przyszlosc uczyc lepiej pisac.
BlackOmen
12.09.2004 15:33
QUOTE
Ale to chyba lepiej nie robic bledow i przestrzegac praw ortografii. Bo z Twojej wypowiedzi to nie wynika, to trzeba ostrzec mlodych ludzi:
Nie robcie bledow!
Pozatym nie wiem, dlaczego ludzie czepiaja sie poprawiania. Przeciez o to chodzi, zeby i bylo ladnie, i zeby nie razilo, i zeby sie na przyszlosc uczyc lepiej pisac.
To terazj jeszcze trzeba wyrobić nawyk pisania z polską czcionką.
taa

a teraz otworzmy temat pt.Ortografia polska czyli co jak pisac i czemu
O, nie, nie, nie, nie. W zadnym razie. Stracilabym wtedy ped w palcach i Kacha juz by mnie nie podziwiala za slyszane przez skype 'jeb jeb jeb jeb". Chociaz lapie sie czasem ze recznie rowniez pisze bez polskich liter, a wtedy zaczyna sie robic mniej ciekawie.
Ja tam tylko nie cierpie teshow, sreshow, loffow i innych takich. Bleh.
Ludwisarz
12.09.2004 18:03
QUOTE(BlackOmen @ 12.09.2004 14:33)
To terazj jeszcze trzeba wyrobić nawyk pisania z polską czcionką.

Hm. tyle samo czasu zajmuje napisanie 'ktury' co 'ktory'. A juz kreseczke postawic zajmuje troche czasu. 'który'. Pozatym w kulturze internetu dopuszcza sie pisanie polskich liter - w wielu miejscach jest to wskazane. A polskie litery sux, za duzo czasu na nie czlowiek traci.
No, to pa. Jade do szkoly - bede za tydzien.
nadzieja
12.09.2004 18:55
Dlaczego nie ma przyjaźni między kobietą, a mężczyzną? Proste. Bo tak kobieta, jak i mężczyzna diametralnie inaczej widzą przyjaźń. Przykład? One chcą gadać, oni grać w kosza. To się po prostu nie miksuje. Przyjaźń jest bezinteresowna, a na linii kontaktów damsko-męskich interesowność pojawi się prędzej czy później, ale zawsze.
Ludwisarz
12.09.2004 19:02
W takim razie jestem bardzo kobiecym facetem, bo wole rozmawiac anizeli grac w kosza.
Moze dlatego, ze nie mam kosza i od 3 lat nie uprawiam zadnych sportow tylko siedze z dupskiem w domu?
=)
Pf, pewnie ze jest mozliwa. Przyklad; ja i Kuba.
Nie gram z nim w nic, bo on ze mna tez nie chce, za to stracilam na niego mase kasy na smsy, telefony etc., a on na mnie nie mniej, na szczescie. Gadamy, gadamy, gadamy i gadamy, ograniczaja nas jedynie czas i rachunki. Chociaz.. nie zaczeloby sie to gdyby 4 lata temu nie zaczal mi sie (chwilowo, ale jednak) podobac ^^"
nadzieja
12.09.2004 19:20
Zwykły przykładzik

.
Ale po 1., zarówno dziewczyny jak i faceci mają sprawy, malutkie szczególiki, których druga strona najzwyczajniej nie zrozumie. A po 2., nikt mi nie wmówi, ze gdy tak gadacie i gadacie to ani razu, ni nawet przez momencik, tobie czy twojemu przyjacielowi przez myśl nie przeszło, ze mogło by się z tego wykluć coś więcej niż tylko przyjaźń. To już świadczy o zaniku platoniczności i przejściu na normalne, zdrowe, naturalne stosunki damsko-męskie

.
Hm, jesli mam byc szczera to wszyscy mi naokolo mowia ze skoro tak sie dobrze rozumiemy to idealnie do siebie pasujemy, ale niestety, ze tak powiem. Chociaz perwers jest, chcial mnie ostatnio oceniac w kategoriach mojej budowy.
QUOTE
Ale po 1., zarówno dziewczyny jak i faceci mają sprawy, malutkie szczególiki, których druga strona najzwyczajniej nie zrozumie.
W sumie jeszcze nie doszlismy do tych szczegolikow, a o okresach nie gadamy ;D
Przyjaźń... nie wiem jak to sformułować, ale wiem, ze to jest coś bardzo potrzebnego w życiu... no, nie umiem tego inaczej wyrazić... Jeśli chodzi o pytanie, ilu mam przyjaciól, to odpowiadam, że... jednego (jest nim chlopak)
Hermiona13
13.09.2004 14:46
No o co wam chodzi przyjaźń damsko-męska jest jak najbardziej możliwa.No to oczywiste że nie można pogadać z kumplem o ''wszystkich sprawach''ale to nie znaczy że nie można się już od razu przyjaźnić
W przyjazni wlasnie chyba o to chodzi zeby moc o wszystkim rozmawiac. Nie mylmy bzdur ze zlem, fizjologii z seksem i kumplowana z przyjaznia.
A ja tam Kubie nawet o przymiotach meskiego ciala nawijam, ha.
Hermiona13
13.09.2004 14:50
No wiesz ja moim kumplom też o takich rzeczach gadam:) Ale nie dosłownie o wszystkim można z kumplem pogadać są takie sprawy które zrozumie tylko dziewczyna..
Przyklad prosze.
(zastanawiam sie czy napisanie w poscie 2 slow jest nabijaniem)
Ja tam mojemu przyjacielowi moge o wszystkim gadać... on mi chyba też... szkoda tylko, że rzadko się widujemy( on mieszka dosyć daleko).
BlackOmen
13.09.2004 15:07
QUOTE(TimmY @ 12.09.2004 19:02)
W takim razie jestem bardzo kobiecym facetem, bo wole rozmawiac anizeli grac w kosza.
To jednak nie jestem sam.
a bo to są zwykłe stereotypy, że faceci pojmują przyjazn tak, a kobiety tak. To zalezy od czlowieka, a nie od płci.
Przyjaciela jest bardzo trudno znaleźć.
Miałem kiedyś przyjaciela(a właściwie myślałem,że mam)
Poznał innego gościa a tamten mnie nie lubił i zaczeły się kłutnie.
Poogodziliśmy sie ale jusz nie jest moim przyjacielem.Kiedyś rozumieliśmysię bez słów,mogłem mu wszystko powiedzieć,spędzałem z nim cały wolny czas.
Znałem go bardzo długo dlatego sie zdziwiłem,ze jak poznał jedną nową osobe odrazu sie zemną pokłucił wydaje mi sie ze to jednak nie przyjaźń.
Teraz jest tylko kolego mam do niego zbyt wielki żal aby był moim przyjacielem-zrobił mi okropne świństwo.Badzo trudno jest znaleźć przyjaciela.Mam dobrego kolege któremu wszystko powiedzieć a on nic nikomu nie wygada i mi tez swoje tajemnice zwierza.Mam tez drugiego kumpla wydaje mi się,że tez chce zostać moim przyjacielem ale to nie jest taka przyjaźń...
W klasie koledzy są jakiś dziwni.w ogóle ludzie są jacyś dziwni czasami czuje do znajomych wielką sympatie i zaufanie a później robią jakieś głupie numery.Wszyscy wydają sie bać czegoś takiego jak przyjaźń u mnie w klasie nikt z nikim się nie przyjaźni.
Jest jak w książce R.A.Salvatora(napisał,że u goblinów nie ma czegoś takiego jak przyjaźń jest tylko tymczasowy sojusznik)
Naprawde ciężko jest w tych czasach znaleźć przyjaciela,może nie wiem gdzie szukać?Znam gościa który bardzo chciał mnieć przyjaciól robił wszystko tak sie poświęcal a oni go wykożystywali.Może z nim się zaprzyjaźnie?
CZęsto z nim gadam,mieszka na moim osiedlu więc czemu nie...
Długo juz się nad tym zastanawiam...
ja mysle, ze to dobry pomysl. jezeli on sie naprawde stara, to warto sie przekonac czy moglbys mu zaufac, i sprobowac. moze jest altruistą. ludzie czesto wykorzystuja altruistów.
QUOTE
altruista
-wyjaśnij co to znaczy?
Czytałem inne posty i wszyscy macie racje.
Tej jednej osobie moge zaufać i będe robił wszystko od dzisiaj aby się z nią zaprzyjaźnić.Mam dziwnego kolege tak jak ktoś napisał
QUOTE
jest moim pseudo bestfriend.
Mimo iz moge mu powiedzieć wszystko jest jakiś dziwny robi wszystko aby nie mieć przyjaciół.Czasami jest bardzo fajny.A czasami zawodzi na całej lini.Ludzie tak bardzo boją się zaprzyjaźnić(chyba)
Może boją się,że ktoś ich zawiedzie?Bo innego powodu nie widze.
Ja naprawde bardzo się kiesyś zawiodlem(znałem gościa od urodzenia-dosłownie,
nie wiem czy ktoś kiedykolwiek jeszcze mnie tak zawiedzie)mimo to chciałbym mnieć przyjaciela.
Ja nie posidadam obecnie nikogo o kim się pisze w pamiętnikach, że mogłabym mu powierzyć moje największe sekrety. Kiedyś miałam, w podstawówce. Po prostu nie wierze dziewczynkom w moim wieku =='
Odnosze wrażenie,że wiele osób którzy nie mogą znaleźć przyjaciół
mają dobry charakter.Nie są źli mogą naprawde wiele z siebie dać.Ten mój kolega
aż niedobrze sie robi tak się stara jest taki fajny a inni go wykorzystują miał kilku leprzych kumpli ale wszyscy go wykorzystywali.Ale koniec z tym ja się z nim zaprzyjaźnie.Tylko nie wiem jeszcze jak.
Niektórzy piszą,że nie mogą znaleźć przyjaciela bo nikomu nie mogą zaufać.Wiem czego oczekują od przyjaciela.
Wiem co sami mogą dać.
Chyba widzą jak można być przebiegłym i przykrym dla kogoś.
Widzą jak aykorzystuje się słowo "Przyjaźń" do własnych celów.Mimo iż mam sporo kumpli czuje się bardzo samotny bo nie mam przyjaciela.
P.S. Poszukam w encyklopedi słowo altruista.
P.S.2Znalazłem.No nie wiem poprostu jest wykożystywany.Chce mnieć kolegów a boi się,że ich straci.Ale jakoś nie pasuje mi tu słowo altruista.Może ja jestem altruistą.Walcze z egoizmem i z naśmiewaniem się z innych mimo iż moge stracić
dobrą opinie w oczach kolegów.No to chyba jestem zdolny do poświęceń.Aż mną telepie gdy ktoś się z kogoś naśmiewa.(ale jak ktoś śmieje się ze mnie to się bardzo nie denerwóje znajduje na niego haka i się z niego śmieje.Ale to co innego bo to zemsta.Usprawiedliwiona zresztą.)
Altruizm:
QUOTE
) filoz. bezinteresowna troska o dobro innych ludzi, przeciwieństwo egoizmu; termin użyty po raz pierwszy w XIX w. przez A. Comte’a;
ale też:
QUOTE
)
2) pot. skłonność do poświęceń.
Nie myśle że on nie jest altruistą,poświęca się bo niechce utracić pseudo kolegów.
Mam przyjaciół. Nie dzielę ich na takich, którym mogę się zwierzać, i takich którym nie mogę. Bo żadne z nich nie wie wszystkiego o mnie. A ja nie wiem wielu rzeczy o nich. I nie zważając na to, możemy się przyjaźnić. Kogoś znam 7 lat, kogoś 2, kogoś kilka miesięcy. Pewnie, kogoś lubię mniej a kogoś bardziej. Ale to nie zależy od długości przyjaźni.
A co zabawniejsze, to większość moich przyjaciół to moje przeciwieństwa, w większości cech.
BlackOmen
22.09.2004 21:06
QUOTE
Odnosze wrażenie,że wiele osób którzy nie mogą znaleźć przyjaciół
mają dobry charakter
Z doswiadczen obozywch moge powiedziec ze owszem charakter maja dobry ale no zachowuja sie jak wrzod na dupie i jak idioci. Przynajmniej ta gromadka ktora znalem.
Swoja droga ja nie szukam przyjaciol czy mam zly charakter?
QUOTE
P.S. Poszukam w encyklopedi słowo altruista.
Osoba dzialajaca bezinteresownie. Widzisz jaki jestem dobry zamiast powiedziec ze nie znasz podstawowych slow jakich uzywa sie na codzien w polszczynie to podalem definicje.
QUOTE
Widzą jak aykorzystuje się słowo "Przyjaźń" do własnych celów.Mimo iż mam sporo kumpli czuje się bardzo samotny bo nie mam przyjaciela.
Hmm... ja mam przyjaciela nawet kilku. Odziwo takze ludzie ktorzy sa moimi kumplami po dlugim czasie stali sie dla mnie czyms miedzy przyjaciel a kumpel i jestem zadowolony. Ale nigdyz tymi powalami ze swojej klasy nie bede jako przyjaciel. No dobra nie ze wszystkimi ale z 3/4 nadajemy na innych falach i maja inne poczucie wartosci. Naszczescie sa w klasie ludzie normalni.
EDITQUOTE
Bo żadne z nich nie wie wszystkiego o mnie.
Boze wiedziec o kims wszystko cholera ja bym tak nie mogl. Wole miec kilak rzeczy jakie swoje wlasne tajemnice.
Nie da się wiedziec o kims wszystkiego. Nawet my sami wszystkiego o sobie nie wiemy (bądz nie chcemy wiedzieć). Że tak się brzydko wyrażę, "rolę" mojej przyjaciółki przejęła inna osoba. Powierzylam jej pewna poufna sprawe, nie znaczy to jednak, ze moja przyjaciółka przestała byc moja przyjaciolką. Niestety to, ze nie mam jej juz na codzien, daje o sobie znac..nie moglabym tak tlumic wszystkiego w sobie. Osoba, ktorej mozna sie wygadac, jest potrzebna.
Ty chyba nie za dobrze czytasz.Nie dowidzasz.
Napisalem wyjaśnienie Altruizmu.To po jakiego grzyba
"pomagasz mi w zrozumienia tego słowa" i piszesz wyjaśnienie jeszcze raz.
Nie musze wiedzieć wszystkiego panie wszechwiedzący.A to nie znaczy,że nie znam podstawowych słów.Pierwszy raz spotkałem się z tym terminem.
QUOTE
Z doswiadczen obozywch moge powiedziec ze owszem charakter maja dobry ale no zachowuja sie jak wrzod na dupie i jak idioci. Przynajmniej ta gromadka ktora znalem.
Wyjaśnij.Ja spotkałem się z paroma nieśmiałymi ludźmi, a niektórzy tak jak ja poszukują kogoś komu można zaufać.Kogoś kto nie wbije ci noża w plecy.A czasami trudno jest znaleźć kogoś takiego.
QUOTE
Hmm... ja mam przyjaciela nawet kilku. Odziwo takze ludzie ktorzy sa moimi kumplami po dlugim czasie stali sie dla mnie czyms miedzy przyjaciel a kumpel i jestem zadowolony. Ale nigdyz tymi powalami ze swojej klasy nie bede jako przyjaciel. No dobra nie ze wszystkimi ale z 3/4 nadajemy na innych falach i maja inne poczucie wartosci. Naszczescie sa w klasie ludzie normalni.
Chodze do gimnazjum i bardzo krótko znam swoją klase ale napewno dobrymi kumplami to oni nie są.Ale wybaczyć im to moge bo strasznie mnie rozśmieszają.Razem na lekcjach odwalamy takie numery,że asz sie płakać chce ze śmiechu.Da sie z nimi żyć.
Nie ma dlamnie czegoś takiego jak między przyjacielem a kumplem po długim czasie.Kumpel to kumpel a przyjaciel-chyba każdy zna definicje tego słowa, prawda?
BlackOmen
22.09.2004 22:45
QUOTE
Napisalem wyjaśnienie Altruizmu.To po jakiego grzyba
"pomagasz mi w zrozumienia tego słowa" i piszesz wyjaśnienie jeszcze raz.
Bo mi nie chcialo wciskac sie odswiez aby zobacyzc jak szybko sobie edita zrobisz. Nawet ludzkiej dobroci juz nie potrafisz docenic. I sadzisz ze masz dobry charakter?
QUOTE
Nie musze wiedzieć wszystkiego panie wszechwiedzący.A to nie znaczy,że nie znam podstawowych słów.Pierwszy raz spotkałem się z tym terminem.
Get on your knees and start paying
QUOTE
Wyjaśnij.Ja spotkałem się z paroma nieśmiałymi ludźmi, a niektórzy tak jak ja poszukują kogoś komu można zaufać.Kogoś kto nie wbije ci noża w plecy.A czasami trudno jest znaleźć kogoś takiego.
Niesmiali heh tak do pewnego momentu owszem ale jak juz pokazuja jacy sa to przesatjesz sie dziwic ze ludzie maja ich dosyc.
QUOTE
Chodze do gimnazjum i bardzo krótko znam swoją klase ale napewno dobrymi kumplami to oni nie są.Ale wybaczyć im to moge bo strasznie mnie rozśmieszają.Razem na lekcjach odwalamy takie numery,że asz sie płakać chce ze śmiechu.Da sie z nimi żyć.
Chodze do LO znamy tych ludzi ze szkoly/slyszenia i czas aby sie przekonac czy jest to prawda mi satrczyl. Moze jak to powiedzial Ypek 'z czasem wydorosleja' . I 1klasy gimna nie porownasz z 1LO kiedy od czlowieka oczekuje sie przynajmniej grama inteligencji.
QUOTE
Nie ma dlamnie czegoś takiego jak między przyjacielem a kumplem po długim czasie.Kumpel to kumpel a przyjaciel-chyba każdy zna definicje tego słowa, prawda?
Tyle ze na miano przyjaciel trzeba zapracowac. Przyjaciel do wielkie slowo rownie wielkie jak 'kocham cie'. Wiec wole nie ryzykowac i nie naduzywac tego slowa.
Co to jest" Knees"?
QUOTE
Bo mi nie chcialo wciskac sie odswiez aby zobacyzc jak szybko sobie edita zrobisz. Nawet ludzkiej dobroci juz nie potrafisz docenic. I sadzisz ze masz dobry charakter?
Sądze,że mam dobry charakter.Nie wiem dlaczego,ale wyczułem w twoim tekscie lekką kpinę.Może mi się zdawało?
Sam popatrz:
QUOTE
Widzisz jaki jestem dobry zamiast powiedziec ze nie znasz podstawowych slow jakich uzywa sie na codzien w polszczynie to podalem definicje.
QUOTE
Niesmiali heh tak do pewnego momentu owszem ale jak juz pokazuja jacy sa to przesatjesz sie dziwic ze ludzie maja ich dosyc.
Niektórzy tak robią.Masz racje.Nie wszyscy a co zrobili w twoim wypadku?
QUOTE
I 1klasy gimna nie porownasz z 1LO kiedy od czlowieka oczekuje sie przynajmniej grama inteligencji.
Nie chodze do 1gim tylko do3-Ale i tak slabo znam swoją klase...
BlackOmen
22.09.2004 23:09
QUOTE
Co to jest" Knees"?
Kolana, widac ze tekstu chyba nie skojarzysz
QUOTE
Niektórzy tak robią.Masz racje.Nie wszyscy a co zrobili w twoim wypadku?
Dużo rzecyz przez co pokazali ze nie warto takim ufac ani na dluzsza mete sie zadawac.
QUOTE
Nie chodze do 1gim tylko do3-Ale i tak slabo znam swoją klase...
W 3 to ja jednak juz naprawde dobrze znalem swoja klase. Cos ci chyba w niej nie idzie zbytnio. Bo wlasnie w 3 wszyscy sie zzywaja ze soba i jest pieknie.
gowno prawda. ja tam sie bardziej zzylam z dotychczasową klasą niz ze swoją przez 2 lata. no bo wczesniej bylam w innej. a mielismy w klasie 15 osob. 15 beznadziejnych osob, co sie nie umialy zgrac. a moja nowa klasa jest boska.
BlackOmen
22.09.2004 23:13
Mialem ludzi co sie nei potrafili zgrac ale jakos im pozniej tym lepiej bylo. Teraz moja klasa w LO to cipuchy oby czesc z nich zdechla w 1 klasie tak im dopomoz Bog.
ren.Asiek
23.09.2004 15:09
QUOTE(BlackOmen @ 22.09.2004 22:09)
QUOTE
Co to jest" Knees"?
Kolana, widac ze tekstu chyba nie skojarzysz
QUOTE
Niektórzy tak robią.Masz racje.Nie wszyscy a co zrobili w twoim wypadku?
Dużo rzecyz przez co pokazali ze nie warto takim ufac ani na dluzsza mete sie zadawac.
QUOTE
Nie chodze do 1gim tylko do3-Ale i tak slabo znam swoją klase...
W 3 to ja jednak juz naprawde dobrze znalem swoja klase. Cos ci chyba w niej nie idzie zbytnio. Bo wlasnie w 3 wszyscy sie zzywaja ze soba i jest pieknie.
Zależy jak patrzeć...ja również jestem w 3 gimnazjum. Nie przepadam za swoją klasą, i jakbyście ją znali to też byście tak uważali =PpP.Dziewczyny są ok, normalne... w porządku.Ale faceci...bosh, co za dzieci! Jest dwóch moze 3 z którymi da sie pogadac, ale inni...szkoda gadac...oni sie zachowują jak przedszkolaki! Ganiają po korytarzu, rzuacają plecakami, mają tak głupie odzywki ze aż sie robią smieszne...Nie, nie trawię ich zanadto, a myślałam ze bedzie inaczej kiedy szłam do gima...myslalam ze trafie na lepszych ludzi:).Dlatego trzymam się z równoległą klasą, zresztą tak jak moje dwie kumpele z którymi chodze do jednej klasy juz latek 7....Bardziej zżyłam się z obcą klasą, z ludźmi których w 1 gim nawet nie znałam....lepiej sie poznalismy w rok niz ja z moją klasą w 3=PpP.Genialne cio? =)))
No zgadnij.
Bo ja sie zastanawiam i zastanawiam i w morde nie wiem =="
tak Elva, ciekawe dlaczego usunęli tak kulturalnego i miłego posta ==
edit: poprawiam
e? co Nai? co ja mam do tego?