Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Przyjaciele
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2, 3
Sir Momo Mumencjusz Mum
Tak się zastanawiam, czy aby przypadkiem tego tematu nie było, ale sobie nie przypominam (co nie jest rzeczą dziwną dla starych sklerotyków), a biorąc pod uwagę fakt, że aktualnie nie ma nic o tym temacie (albo ja nic nie wiem o tym) chyba mnie nie zlinczujecie.


Zastanawia mnie, jak inni (czyli nie ja) odbierają słowa "przyjaźń", "przyjaciel". Jak dla mnie przyjaźń jest rzeczą (?) dużo głębszą od miłości, a to dlatego, że miłość zdarzyło (i nadal zdarza) mi się przeżywać (choć nieodwzajemnioną), a przyjaźni nie. A mówiąc ściśle zdarzyło mi się ostatnio. Przez jakieś dwie godziny (od 1 do 3 rano - znaczy tak około) miałem przyjemność rozmawiać z pewną osobą i czuję, że przez ten (i tylko ten) czas byliśmy przyjaciółmi. Nasze umysły biegły tym samym torem, wypowiedziane zostało słowo, a odczytane zdanie. Uczucie było niepowtarzalne i nie wiem, czy się powtórzy (najpierw musimy się spotkać, co bedzie najwcześniej pod koniec sierpnia). Ale ta osoba (nieważne, czy to chłopak czy dziewczyna) stała się dla mnie najbliższą. Jeśli ta tendencja (oczywiście biorąc poprawkę na istniejącą wtedy cudowną atmosferę) się utrzyma to chyba będę mógł mówić o przyjaźni.

Jak Wy sądzicie? Czym jest dla was przyjaźń? Czy można miec więcej niż jednego przyjaciela/przyjaciółkę?
Ludwisarz
Pozwole sobie przytoczyc mojego posta w

temacie: MIŁOŒĆ.

Miłość.

Jedno z dwóch słow, które mają dla

mnie bardzo, bardzo duże znaczenie.

Drugie to przyjaźń.


I

zanim zdołam powiedzieć prawdziwe, szczere i przemyślane "Kocham

Cię" lub "Jesteś moim przyjacielem/przyjaciółką" - minie dużo

czasu.
Narazie jeszcze nigdy tego nie zrobiłem, ufam, że kiedyś przyjdzie

na to czas.

Miłość. Zbyt wielkie słowo na określenie

"zakochiwania sie w coraz to kolejnym czlowieku". Przynajmniej dla

mnie.
A może jest inaczej? Może slowo to ma tak szeroki zakres, że można

powiedzieć, że kocham nowo poznaną osobę, która podoba mi się, i z która

chciałbym spędzić czas miło.
Dlatego nie będę po nikim jechał, że pisze

o miłości w wieku jakich 12-15 lat, przynajmniej dla mnie, człowiek wtedy

jest zbyt niedojrzały, by móc pojąć wagę tego słowa.

Podobnie z

przyjaźnią. Przewracam oczami jak słyszę - 'no, mam 3 przyjaciółki i

jednego przyjaciela; byłam u psiapsióły i sobie nazwzajem tajemnice

zwierzałyśmy'.




Nie potrafie nazwac kogos

przyjacielem. Moze tylko mojego brata ale i on ma odjazdy niezmieskie. Wazne

slowo. I by zasluzyc sobie na miano mego przyjaciela - zaiste - wiele trzeba

zrobic i trzeba byc kims. Kims godnym zaufania, kims kogo miec przy boku

moge zawsze, kims ktos bylby na dobre i na zle, ktos kto po moim bledzie nie

odejdzie - a pomoze.
Dlatego wciaz szukam. I nigdy nie mialem przyjaciol.

Moze to cos we mnie zlego jest? Chyba nie.
Unikam tych, ktorzy

przyjacielem zwš po zdradzeniu kilkunastu tajemnic i kilku rozmowach. To nie

dla mnie.

MisieK
Powiem krotko, zeby zostac moim przyjacielem

trzeba sie sporo napracowac, takrze 2 odziny bzy nawet piec by nie

wystarczylo, moge kogos polubic, ale dopiero po dluzszych rozmowach

stwierdzam czy to moj przyjaciel czy nie.

Edit:// Oczywiscie ze

przyjaciol moze byc wiecej niz jeden, ale zawsze jest to jakas mala grupka

ludzi.
Syriusz_Black
Dokłanie... Arystoteles pisał kiedyś...

"Kto ma wielu przyjaciół, ten nie ma żadnego"... jest to raczej

wąska a nawet bardzo wąska grupa ludzi... W moim przypadku są to 3 osoby, z

czego jedna wyjechała na rok do Australii. No ale mamy przynajmniej częsty

kontakt przez internet ...

Sir Momo, oczywiście, że przyjaźń może być

ważniejsza od miłości - jednakże musi to być przyjaźń szczera i prawdziwa.

Bo prawdziwy przyjaciel jest z tobą na dobre i na złe... Z drugiej jednak

strony jeśli trafimy na prawdziwą miłość, taką jak np. z Listu św. Pawła...

to zdecydowanie taka miłość jest o wiele ważniejsza...
Potti
co do tego co jest ważniejsze [miłość czy

przyjaźń], każdy sam ustala sobie swoją hierarchię. ja jeszcze jej nie

ustaliłam, bo chyba nie przeżyłam ani jednego ani drugiego.
nie raz i nie

dwa się zdarzało, że nazywałam kogoś przyjacielem. czasem było to pod

wpływem chwili, jakiegoś wydarzenia, rozmowy. czasem kilku dni, tygodni,

miesiąca kiedy było między mną a jakąś osobą lepiej niż przez cały rok.

potem jakoś się to ciągnęło... i psuło. czasem nawet pod wpływem dwóch

spędzonych razem tygodni lub wirtualnych ''wydarzeń''.


teraz wiem, że to wszystko było dosyć głupie i dziecinne. może po prostu

chciałam tak kogoś nazywać.
a na chwilę obecną mam osoby, które są mi

bliskie. i tyle wystarczy. myślę, że to też dużo.
Alexa666
Ja zauważyłam, że moimi przyjaciółmi są

ludzie, których znam bardzo długo, ale nie wszyscy. Tylko ci, z którymi

przeżyłam próby czasu - kłótnie, zmiany. Ci, z którymi nadaję na tych samych

falach. Ci, z którymi rozumię się bez słów. Miałam wiele

'przyjaciółeczek', z którymi siedziałam w ławce i plotkowałam w

szkole. Ale na dłuższą metę to nie działało. Olewały mnie na rzecz innych.

Wtedy zrozumiałam, co to jest przyjaźń. I swoimi przyjaciółmi nazywam tylko

trzy wybrane osoby - Damiana, Paulinę i Ankę (Vi). Te trzy osoby nie znają

się co też ułatwia sprawę - w szkole przyjaciółka z ławki wolała gadać i

łazić z kimś innym, a nie słuchać moich problemów. Właściwie taka przyjaźń,

jak ta, która łączy mnie z tymi trzema osobami może być nazywana rodzajem

miłości - dziewczyny kocham jak siostry, chłopaka jak brata. I cudownie jest

znać takie osoby.
Tyle.
Syriusz_Black
Ja w szkole nie szukam przyjaciół - choc w

poprzedniej szkole udało mi się znaleźć taką osobę... ale on właśnie

pojechał do Australii....
Teraz mam klasę, gdzie na na 32 osoby jest 28

dziewczyn... klasa... ehh.. skzoda gadać.. nie przepadam za tym

towarzystwem, ale jest profil klasy, który mni interesuje i niestety musze

do takiej klasy chodzić...
Staram się z nimi w ogóle nie kontaktować -

nie chodzę z nimi na imprezy, nigdzie, bo nie lubię ich towarzystwa, a oni

myślą, że ja jestem kujonem
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> Wiecie, tamtych 3 chłopaków to hip-hopowi fani... i znajdź z

takimi fajny temat, a dziewczyny to ... szkoda mówić ... Barbie i

ćwierć-inteligentki... heh..
Mam dużo lepszych znajomych i z nimi spędzam

sporo czasu i po prostu ... pozory mylą... po prostu...
Dlatego sporo

czsu spędzam tu na forum, bo myślę i uważam ,że jest tu sporo fajnych ludzi,

z którymi można sobie na różne tematy pogadać... dzięki wam za to...
Sunlight Priestess
Ja mam pzyjavciółki konkretnie

dwie. Z jedną chodzę do klasy i jest fajnie fajnie, ale ona jest zawsze

skryta. No prawie zawsze, bo jak wybuchnie to
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/huh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='huh.gif' />

wulkan. Spotkałyśmy siem w 4 klasie podstawówki (ach co to były za czasy) i

pierwsze słowa to: Masz pożyczyć temperówkę? Teraz AngeL of DarknesS błądzi

gdzieś tu po forum i może to przeczyta.... Tymczasem moja ukochana Chrupek

(geniusska) Wuprowadziłą siem daaaaaawno temu, ale codziennie wisimy na

telefonie i przychodz potem nieziemskie rachunki. Znam ją dziesięć lat i to

że jej mi brakuje, że jest moją drugą połową zajarzyłam dopiero jak

wyjechała. Z AngeL of DarknesS było inaczej. Po wielkiej kłótni

zrozumiałyśmy ze nie istniejemy bez siebie. Jest jeszcze Yakuli ale ona jest

bliską kumpelą.

Przyjaźń to wielkie słowo. Przyjaciel to ktoś kto

jest z tobą zawsze na dobre i na złe i nie liczy się żadna odległość kraj

czy kolor skóry.

Po dwóch godzinach mile spędzonyc nie możesz nazwać

nikogo przyjacielem, dopóki nie przeżyjesz z nim czegoś takiego jak zabicie

trola górskiego
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Mara
Ja mysle, ze milosci i przyjazni nie wolno

do siebie porownywac, bo to dwa zupelnie odmienne uczucia. Pamietam, ze

kiedys latwo bylo powiedziec Ty, Ty, Ty jestes moim przyjacielem, jestes dla

mnie wazny. Po pewnym czasie okazywalo sie, ze kazdy o sobie zapominal i tak

trwala ta nierozerwalan 'przyjazn'. Aktualnie wiem, ze mam trzy

przyjaciolki na ktore moge liczyc w kazdym momencie. Wbrew pozorom pseudo

przyjaciele moga wyrzadzic wiele krzywd. Nauczylam sie tego i do tych spraw

podchodze z dystansem. Boje sie kogos nazwac przyjacielem by za 3 tygodnie

nie dowiedziec sie, ze ja jestem mu calkowicie obojetna.
Lilly
Przyjaźń to coś bardzo ważnego i cennego.

Ale nie znalazłam jeszcze prawdziwego przyjaciela (/przyjaciółki). O takich

bliższych mówię kumpele. Ale to nie jest przyjaźń. Mam nadzieję, że kiedyś

znajdę kogoś, kogo szczerze, z serca będę mogła nazwać przyjacielem.
Luthien
Patrząc tak na swoje dotychczasowe

życie, to stwierdzam, że chyba nie było i nie ma w nim prawdziwej przyjaźni,

o miłości już nie wspominając. Bo zawsze po jakimś dwumiesięczym okresie

czasu ta 'przyjaźń' się wypala. Wiele rzeczy zaczyna drażnić mnie w

tej osobie, co mnie zaczyna do niej zniechęcać. Wreszcie oddalam się od niej

aż staje się dla mnie obojętna.
Nie ma i nigdy nie było osoby, która

wiedziałaby o mnie wszystko, znałaby moje najskrytsze uczucia, a to z tego

względu, że jestem osobą, która nie lubi otwierać się tak bardzo przed

kimkolwiek.
Ale czym tak naprawdę jest przyjaźń?
Ja myślę że to

chyba nie jest tylko powierzanie tajemnic, pomaganie sobie w tych trudnych

chwilach. Jak dla mnie trzeba czegoś więcej - jakiegoś strasznego zaufania,

spędzania przy sobie większości życia, poczucia bepieczeństwa przy tej

drugiej osobie. Wiesz, że możesz przy niej obnażyć całe swoje życie,

wszystkie uczucia, możesz stworzyć z nią swój własny, prywatny świat, do

którego nie wejdzie żadna osoba postronna, i na pewno go nie zdoła

zniszczyć.
Przyjaźń to też dawanie wolności. Ja nie lubię, gdy ktoś chce

mnie ciągle mieć przy sobie bo podobno 'jestem jej/jego

przyjacielem'. Każda strona powinna być silna i mieć też swoje własne

życie, w cześci niezależne od tego przyjaciela.
Sumując, przyjaźń to

stworzenie nienazywanego związku między dwojgiem ludzi w taki sposób, aby

każdy zarazem był indywidualnością.


A odnosząc to do mnie, to mam

dwoje dobrych kumpli, których inni nazwaliby już 'przyjaciółmi'.

Jest to dziewczyna, z którą połączyła mnie wspólna pasja oraz chłopak, z

którym połączyło mnie - sama nie wiem co.

I właśnie - czy myślicie,

że możliwa jest platoniczna przyjaźń między kobietą a mężczyzną?
Secner

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (_Marcia @

06.08.2004 12:28)
Ja mysle,

ze milosci i przyjazni nie wolno do siebie porownywac, bo to dwa zupelnie

odmienne uczucia.

class='postcolor'>
Po pierwsze - porównywanie polega

właśnie na tym, że porównuje się m.in. odmienne rzeczy.
Dwa - miłość i

przyjaźń powinny być porównywane, wszak często to pierwsze przeradza się w

to drugie (i vice versa), a równie często bardzo trudno jest odróżnić od

siebie oba te uczucia.
Mara
Nie porownywane w sposob co jest bardziej

wazne co mniej.
Lilly
Luthien> kiedyś wierzyłam w prawdziwą

przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną. Kiedyś ... Teraz jednak sądze, że

nie ma czegoś takiego. Owszem, kumplowanie sie - tak. Ale PRAWDZIWA, GŁĘBOKA

przyjaźń - nie. Bo prędzej czy później jedna ze stron poczuje 'coś

więcej' i koniec.
Syriusz_Black
Też tak myślę... chociaż sporadyczne

pprzypadki mogą wystąpić.
Jakkoliwek z własnego doświadczenia, odpowiedź

brzmi: NIE. Tak jak pisze Lilly - potem jest 'coś więcej' i może się

zdarzyć, że będzie ok, ale może wszystko od razu upaść. W końcu i tak

upadnie..
Katon
Trzeba sięgnąć do języka. Co sie mówi

przyjacielowi, żeby mu powiedzieć, co sie do niego czuję, wyłączając zwrot

"Jesteś moim przyjacielem". Przyjaźniuję Cię? Lubię Cię? A może

powinno się mówić: Kocham Cię? Ja tak uważam. Wg. mnie więź między

przyjaciólmi to jest miłość. Jest miłość rodzicielska, braterska,

erotyczna... A czym to uczucie się niby różni?
Syriusz_Black
Tak, jest również i platoniczna...


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Jakkolwiek zostało to kiedyś przez kogoś nazwane

przyjaźnią i odróżnione od miłości.. ktoś chciał to w jakiś sposób odróżnić,

czyli coś musi je dzielić...
Wiesz.. w dzisiejszych czasch gdy się mówi o

miłości między przyjaciółmi, to kojarzy się tylko jedno...
Eva
Dla mnie przyjazn to obustronne zaufanie,

utwierdzone zyciowymi sytuacjami.

No i, jak to kiedys ktos

powiedzial, choc pewnie przekrece, prawdziwa przyjazn jest wtedy, kiedy

cisza miedzy ludzmi przestaje byc niezreczna.

A czy ja mam? A chyba

mam.
alexa0900
Dla mnie przyjacielem jest ta

osoba,ktorej moge zaufac,ktora mnie nigdy nie rozczaruje,zawsze

pomoze.Jakkolwiek by to zrobila to zawsze bedzie miala dobre intencje,a nie

jakis osobisty cel.

Ja jeszcze nie spotkalam prawdziwego

przyjaciela czy przyjaciolki.Mam 2 bliskie kumpele,ale gdybym miala to

nazwac prawdziwa,gleboka przyjaznia to bym sklamala.Czuje sie dobrze w ich

towarzystwie,ale czuje,ze jest miedzy nami jakis mur...ktory stanowi

zazdrosc,klamstwo.Jednak wole zyc w tym "swiecie" niz nie miec

nikogo...
Pozwole sobie prztoczyc pewne stare przyslowie

mongolskie:

"...Ten kto ma przyjaciół,


jest jak step rozlegly
kto ich nie ma,


jest jak dloń mały."

Wedlug mnie jest to bardzo madre

zdanie,bo czy naprawde potrafimy zyc bez przyjaciol,juz nie mowie o takich

od serce,jak wczesniej powiedzialam,ale o osobie,z ktora mozesz szczerze

pogadac o wielu rzeczach,zrozumie cie,ale wiele jej do miana prawdziwego

przyjaciela.Przynajmniej ja tak sadze....

A i jeszcze jedno,czy

czlowiek moze miec przyjaciela w zwierzeciu?Wydaje sie to takie banalne,a

jednak?Bo czy mozna przelac wszystkie uczucia na jedno male stworzenie,ktore

nie wiele rozumie(hmn...zalezy jakie)z problemow tego swiata?Chyba nie,ale z

drugiej strony jest to bardo mozliwe,bo jesli czlowiek nie ma nikogo w

poblizu,tylko jednego pupila,ktory zawsze na niego czeka,wiernie...to jak

nie przelac na niego swoich uczuc,no jak?
Hmn...Mam nadzieje,ze

napisalam na temat i za bardzo nie rozciagnelam swojej wypowiedzi.Pozdrofka


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
MisieK
Ja tam mam wlasnie taki wykluczany przez nas przypadek, mam przyjaciólke, kobita jest boska, blebleble... no i ona ma chlopa, zreszta fajny z niego koles, ale jak cos jest nie tak to do kogo przychodzi? Do mnie, a nie do faceta. Nie wiem czemu tak sie dzieje, ale czesto mi sie w koszulke poryczala...
Sumiko
Oj oj... ja się na tym przejechałam

porządnie, serio.

I teraz moge powiedzieć z pełną świadomością, że

mam tylko jedną, jedyną przyjaciółkę.
Z którą mogę milczeć.
I

przelewać łzy w madryckim parku.
Gubić się w Zupełnie Obcym Mieście. I

odnaleś.
Płakać na środku lotniska wśród tłumu nieznannych ludzi i to nie

ma dla nas znaczenia.
Przebalować Ho Ho Euros.
Ściągać majtki na

basenie.
Zakładać się, która będzie się opalać toples.
Możemy się na

siebie gniewać i czasem siedzieć w ciszy ze złości.
I nie wiedzieć się

1,5 roku gdy ona mieszka w Chile.

I to wszystko niczego w nas nie

zmienia. Przez... 13? 14 lat?
To własnie jest przyjaźń. Coś niezwykle

istotnego, ukryte w banałach i codzienności.


Syriiuszka
i ciągła myśl 'Kurwa, Hazel, ja cię kiedyś zabiję'

Oj, ale nie można bez niej żyć, to fakt, cholera jasna.
Alexa666

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (_Marcia @

06.08.2004 12:28)
Ja mysle,

ze milosci i przyjazni nie wolno do siebie porownywac, bo to dwa zupelnie

odmienne uczucia.

class='postcolor'>
Nie zgodzę się. Ja kocham moich

przyjaciół. Jest to jedna z wielu odmian miłości, ale jest. Gdybym ich nie

kochała to trudniej byłoby mi im zaufać. Nie zrozumcie mnie źle, po prostu

bardziej ufam komuś, kogo kocham. I nie wstydzę powiedzieć mojemu

przyjacielowi - Kocham Cię. Dla kogoś może to być dziwne, może uważać, że

rozrzutnie używam słowa 'kocham', ale ja tylko wyrażam swoje

prawdziwe uczucia.
MisieK
Pewnie chodziło o miłość w znaczeniu,

odnalezienia swojej drugiej polowy
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Alexa666
No chyba że. Ale w sumie czasem przyjaźń

pomiędzy chłopakiem a dziewczyną może przerodzić się w miłość. Chociaż ja

sobie nie wyobrażam, że miałabym się całować z moim przyjacielem Damianem...

XD Może to dlatego, że nie jest w moim typie XP
voldius

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Sumiko @

06.08.2004 22:16)



Możemy się na siebie gniewać i czasem siedzieć w ciszy ze złości.





to jest prawie podstawa przyjaźni ;]


a tak

na prawdę, jest cholernie dużo spraw w życiu, których nie

wychwycamy.

szczerze Sumiko współczuje. widok tej osoby jest

ważny.

a przyjaźń. może być różna. ja poznałem ją z osobami o wiele

ode mnie starszymi. jest niesamowita i ważna w życiu człowieka. fajnie jest

móc się zwierzyć komuś. szczególnie z spraw osobistych. ale tych

najbardziej. czy nawet fajnie jest wypić z przyjacielem i śpiewać. czy nawet

tylko pogadać.

Neonai
Bardzo cenię sobie czyjąć przyjaźń. Mam

jedną przyjaciółkę. Od dwóch lat. Nigdy nie mówiłyśmy "chcę się z tobą

przyjaźnić" czy coś w tym stylu. Samo wyszło. Zwykle zbyt wczesne

deklaracje psują to, co mogłoby być. Niestety, teraz się rozstaniemy, bo ona

wyjeżdża do szkoły do Warszawy. I będzie teraz gościem w swoim rodzinnym

domu. Będziemy się widywać sporadycznie. Boję się, że w nowej klasie nie

znajdę nikogo choćby w małym stopniu takiego jak ona.
Przyjaźń jest dla

mnie cenniejsza niż miłość...prawdziwa przyjaźń nie skończy się, gdy ktoś

wyjedzie na długi okres czasu. Gdy zdradzisz przyjaciela, to czasami gorzej

niżbyś zdradził żonę czy męża..(Bo nie wszystkie związki opierają się na

przyjaźni. A dobry związek powinno się budować właśnie na niej). A co do

miłości, zgadzam się z Katonem. To, co łączy mnie z moją przyjaciółką, mozna

nazwać miłością...czasem sobie mówimy 'kocham cię miłością bez

seksu' ;D
Marta
PRZYJACIEL i przyjaciel. W ten sposob rozrozniam przyjazn.
PPRZYJACIOL mam garstke a przyjaciol kilkoro.

Mieć wielu przyjaciół, to nie mieć żadnego
Arystoteles
,
bo przyjaciel wszystkich nie jest niczyim przyjacielem


PRZYJACIEL jest dla mnie czyms strasznie waznym. Kiedy rozmawiasz z nim ciagle i wydaje ci sie wciaz ze masz mu jeszcze tyle do powiedzenia, badz kiedy milczysz razem z nim i wydaje ci sie w tym momencie ze to milczenie jest wlasnie tą dluga rozmowa, kiedy widzisz go na ulicy i od razu poprawia ci sie chumor pomimo tego ze przed piecioma minutami jakas wredna istiota doprowadzila cie do furii- tak to jest przyjazn. Pozatym kiedy jest sprzeczka i siedzimy w ciszy zli na siebie i tak wiemy ze to zaraz minie i znow bedzie jak zawsze. Wiem ze ZAWSZE moge na niego liczyc. Tolerujemy swoje wady i zalety. Wiemy kiedy milczec, kiedy razem sie smiac badz kiedy razem plakac. Kiedy placzesz a nagle dzieki tej osobie gromko sie smiejesz. Nie wyobrazam sobie zycia bez przyjazni.


'Jestes na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiles'- Antoine De Saint-Exupery
Co dasz dobremu przyjacielowi, nie zginie.


O przyjazni mozna by pisac i pisac. A jednoczesnie nie przekaze sie tego co jest w niej takiego wspanialego. Wiem ze nie moglabym chyba zyc bez przyjaciol tych najblizszych. Kiedys na lekcji wych. mielismy okreslic sie nawzajem w kliku slowach. Ktos napisal ze jestem uzalezniona od przyjaciol- tak nie wyobrazam sobie zycia bez kogos bliskiego.

Atina
Ostatnio dłuższy czas zastanawiałam sie na

istotą przyjaźni.
Mniej więcej cztery lata temu zaprzyjaźniłam sie z

dziewczyną z mojej klasy. Wczesniej było tak, że się kłóciłyśmy,

obgadywałyśmy itp. ale w końcu, nie wiadomo kiedy, zostałyśmy

przyjaciółkami. Takimi prawdziwymi. Nie ma co ukrywać, rzeczywiście do

przyjaźni trzeba dorosnąć. Zawsze mogłyśmy na siebie liczyć. Nie było

sytuacji, żeby jedna nie miała czasu dla drugiej. Zero negatywnych uczuć

między nami.
No właśnie, ale piszę to w czasie przeszłym. Nie jesteśmy

juz przyjaciółkami. Skończyło się. Czy to rzeczywiście prawda, że przyjaźń

się nie kończy? W takim razie jak nazwać bezgraniczne poświęcenie dla

drugiej osoby?
MisieK
Hm... musze cie zasmucic, to nie byla przyjazn, bo prawdziwa przyjazn ma sie do konca zycia. Przynajmniej taka jest moja opinia, no chyba ze jakas wielka tragedia sie zdarzy, typu, ze przejedziesz samochodem rodzica przyajciela, i tego on ci wybaczyc ma prawo nie wybaczyc...
Atina
Wiesz MisieK, jakbyś tego nie nazwał,

jakimś cudem wcale nie jestes w stanie mnie zasmucić.
Bo ja nie żałuję

tych czterech lat. Wiem co to znaczy mieć przyjaciela, a nie wiem co znaczy

stracić przyjaciela. To się skończyło, samo, ludzie się zmieniają...
MisieK
Ludzie sie zmieniaja, swiat sie smienia, ale przyajciel zostaje... takie jest moje zdanie.
Atina
Uważasz, że przyjaciel nie ma prawa się

zmienić? Przyjaciel też człowiek... :>
MisieK
Eh... nie chodzi o to, czlowiek moze sie

zmienic, ale uczucie jako przyjazn do drugiej osoby, jesli nazywa sie to

uczucie przyjaznia, winna byc niezmienna.
Puszczyk
Słowa "przyjaźń" i

"miłość" znam tylko z książek. Nie wiem jak to jest stracić

przyjaciela/przyjaciółkę bo nigdy żadnego/żadnej nie miałem. Tak na dobrą

sprawę - nawet jest mi z tym dobrze...
Atina
QUOTE (MisieK @ 08.08.2004 20:56)
Eh... nie chodzi o to, czlowiek moze sie zmienic, ale uczucie jako przyjazn do drugiej osoby, jesli nazywa sie to uczucie przyjaznia, winna byc niezmienna.

Szczerze mówiąc jeszcze niedawno też tak myślałam...
However, co to Twoim zdaniem było?
MisieK
Okreslam to stanem Posunietego Kolezenstwa,

juz myslisz ze jestes czyims przyjacielem, ale w zeczywisotosci troche ci

jeszcze do tego brakuje.
Atina
Aha, czyli lepszego określenia nie

masz.
Wiesz, niektórzy ludzie mówia, że nie liczy się ilość, ale jakość.

Moim zdaniem lepsza czteroletnia przyjaźń niż całe życie z osobą, której nie

możesz do konca ufać... itp.
MisieK
Ma dziwne ogreslenia na niektore

rzeczy....


align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Wiesz, niektórzy ludzie mówia, że nie liczy

się ilość, ale jakość. Moim zdaniem lepsza czteroletnia przyjaźń niż całe

życie z osobą, której nie możesz do konca ufać... itp.


class='postcolor'>

A za takie cos to ja szczerze

dziekuje, nie wskazane...
ren.Asiek
No cóż rzeczywiści dziwnie to Atina

określiłas, bo takim powiedzeniem ludzie z reguły obdarowywują jakis towar,

a przecież mowa o ludziach, o ludziach bliskich naszemu sercu...wg mnie

wasza znajomość by przetrwała, gdyby obu stronom na tym naprawde zależało.

Moze pora zastanowic się nad tym...moze to była tylko namiastka przyjaźni,

bo któraś z was potrzebowała osoby do zwierzeń...tak nagle, i na chwile...

;-).Nie bierz tego do siebie,ale tak mogłoby być=)
^^Puszczyk może i nie

jest Ci zle bez przyjaciol jak twierdzisz, ale z nimi byłoby o niebo

lepiej.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
madziula
Ja sie zgadzam...ze przyjaciele mogą..sie zmienić....

No bo w końcu charakter, wspolne tematy rozmow, wspolne mysli, poswiecenie, zaufanie, wiara,szczerosc...i tak w nieskończoność to jest wlaśnie TO co kochamy w naszych przyjaciołach...a jak...TO stracimy (Ktos stwierdzi "nie chce dluzej taki byc "...) ...to chyba lepiej się rozstać cry.gif ...niż żyć z takim "niby" przyjacielem...udawać..i.....cierpieć...
Bol jest w tym przypadku "przywilejem" obu stron, wiec po co sobie go zadawac???

A wspomnienia mogą pozostać......NIE...muszą pozostac.... smile.gif


I TO JEST PIĘKNE w przyjaźni...że choć się kończy to trwa.... rolleyes.gif
Kira

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Katon @ 06.08.2004

18:06)
Trzeba sięgnąć do

języka. Co sie mówi przyjacielowi, żeby mu powiedzieć, co sie do niego

czuję, wyłączając zwrot "Jesteś moim przyjacielem". Przyjaźniuję

Cię? Lubię Cię? A może powinno się mówić: Kocham Cię? Ja tak uważam. Wg.

mnie więź między przyjaciólmi to jest miłość.


hm tez tak

uwazam. jednak wiele osób z pojęciem 'miłosc' najczęściej utożsamia

zakochiwanie sie, chodzenie za rączki itd. i właśnie takie wyobrażenie

miłości porównuje z przyjaźnią. dla mnie miłość to coś zupełnie innego...

mam własna teorie na ten temat, ale daruje sobie - przynajmniej na razie -

pisanie o tym, bo to nie ten topic... wracając do wątku głównego: moim

zdaniem miłość jest owocem przyjaźni. przyjaźń to braterstwo dusz,

lub - mówiąc mniej patetycznie, po prostu nadawanie na tej samej fali, a

miłość to związek emocjonalny. prawdziwa przyjaźń z czasem zawsze przeradza

sie w miłość.

czy jeśli przyjaźń sie kiedys skonczy oznacza to, ze

nie była prawdziwa? nie, nie wydaje mi sie. prawdziwa przyjaźń nie zawsze

trwa wiecznie; kiedy człowiek sie zmienia, czesto zmieniają sie jego związki

z innymi ludźmi, postrzeganie świata, wchodzi jakby w inny etap rozwoju;

zmiany, jakie wtedy zachodzą w człowieku mogą doprowadzic do tego, ze to co

kiedys łączyło go z tą drugą osobą, znika bezpowrotnie, a bez 'nadawanie

na tej samej fali' - moim zdaniem przynajmniej - nie ma przyjaźni...

inaczej jest z miłością. prawdziwa, szczera miłość nie konczy sie... trwa

wiecznie, bo jest bezwarunkowa, wszystko znosi i wszystko przetrwa,

jest pełną akceptacją.. kiedy prawdziwa przyjaźń sie konczy, bez zmiany

pozostaje jeden z jej 'produktów' - miłość.

to tak jesli

chcecie znac moje zdanie.
Bitter
noo-o.
ja tam sadze ze przyjaciele moga

przychodzic, odchodzic, zmieniac sie... no. aktualnie nie wiem, czy moge

powiedziec, ze mam przyjaciela.. i tak mowie przyjaciele na moich bliskich

znajomych, chociaz przyjaciolmi nie sa. 'Kumple' 'kumpele'

'znajomi' - nie podobaja mi sie te slowa Tak to sobie moga mowic

ziomy spod bloku i cool laski. jedni przyjaciele sa dla mnie wazniejsi

bardziej, inni mniej...
a takiego prawdziwego dopiero odkrywam. jesli sie

nie pogryziemy to moze cos z tej przyjazni z [p] bedzie.
Anarchistka
Święta prawda, Kiero. Przyjaźń to

braterstwo dusz... ale często "przeciweństwa się przyciągają", tak

jest ze mną i moją przyjaciółką
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Nan
Hej, Neonai - to ja muszę się poświęcać i

całe forum czytać, żeby usłyszeć coś takiego? No patrzcie...a w realu to

tylko ,,jesteś pseudointeligenta"
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> Ale i tak Cię kocham, miłością bez seksu! ^^
anna_maria
jak tak czytam te wyszstkie wasze posty to

dochodze do wniosku ze jestem taka malutka i nic nie mam

piszecie ze

przyjaźń mósi przetrwac wiele prób:rozłąki, odleglosc, którnie,

nieporozumienia itd. wtedy dopiero jest prawdziwa
wogóle pieknie

niektórzy tu opisuja przyjaźń

ja mam kilka osób którym chcialabym

oddac wszystko rzeby tylko mogły byc szczesliwe i mam jedna za która rzycie

bym chciala oddac
ale im bardziej sie do kogos przywiozuje tym bardziej

go ranie wg. zasady ze najbardziej ranimy tych których kochamy

to

jezeli kogos kochamy to chcemy by był szczesliwy wiec mamy kogos niekochac

rzeby go nieranic???
wszystko jest chore
Ludwisarz

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (anna_maria @

13.08.2004 11:52)
ja mam

kilka osób którym chcialabym oddac wszystko rzeby tylko mogły byc szczesliwe

i mam jedna za która rzycie bym chciala oddac



nie moge

sie powstrzymac:


rzyc - ze staropolskiego - dupa,

tylek.

Ja bym nie mogl oddac mojej rzyci (voldius ajtH), za to zycie

chetnie =)
anna_maria

staram sie, ale niezawsze

wychodzi

a mysle, ze kazdy z wyjotkiem ciebie zrozumial o co chodzi w

tym zdaniu nawet jezeli jest napisane z bledem

zreszta jest różnica w

odmianie
Ludwisarz
zrozumialem o co chodzi.
bo tam o wazne

rzeczy tak naprawde chodzi i podziwiam taka przyjazn.

ale mam

zboczenie takie by poprawiac bledy ortograficzne.
MisieK
TimmY uprzedziles mnie!
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.