
Zamykam oczami wiatr,
łamie prześcieradła nadzieji,
kupuje słońce na kilogramy...
jeszcze tylko ty zostałeś,
na półce,
jakby z przeceny...
Pada deszcz,
a ty stoisz pod drzewem
jak zawsze bez liści.
Jesteś mokry, zziębnięty,
takiego cię kocham,
kiedy mogę ci nalać herbaty
i nałożyć gryzący sweter...
nawet nie wiesz
jak samotne jest życie
bez ciebie...
twoich prób i błędów,
chcę cię przytulić...
Już zawsze będziemy razem ...