Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Sakrament Bierzmowania
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2
matoos
Posłuchaj, gdybyś poświęciła na badanie tego co nazywasz Chrześcijaństwem choć jedną piątą tego czasu, który poświęciłem ja, to naprawdę nie gadałabyś takich bzdur. Nie mówię że twoja wiara jest błędna. Nikomu tego nie mówię. Każdy wierzy w to co uważa za stosowne. Ale mówiąc: "jestem chrześcijaninem" zgadzasz się z wieloma prawami, nakazami, zakazami itp.

Mów sobie co chcesz, ale wierząc w ten sposób nie nazywaj się chrześcijanką. Zanim zaczniesz się jako taka deklarować to dowiedz się czegoś o tej wierze. I nie wkurzaj się jak ktoś próbuje ci uświadomić że jesteś w błędzie.

Edit:

QUOTE
nie musi sie gromadzic 2 albo 3 zeby byl Duch Swiety. Ale skoro Ty tego nie rozumiesz, trudno. Twoj problem. jestes nietolerancyjny. tyle.


A, więc w Biblię też nie wierzysz? Spoko, to już w ogóle jest świetny argument za tym że jesteś chrześcijanką. Gratuluję, pobiłaś mnie na łeb, na szyję.

I owszem, jestem nietolerancyjny. Tolerancja to pedalski wymysł. A ja pedałów nie lubię. Lesbijek też, skoro już równouprawnienie jest.
Zusia =)
dowiedz sie czegos.
tu mnie rozwaliles.
wystarczy, ze przeczytalam cala Biblie?
nie cytuje, bo nie ucze sie na pamiec. Ale znam Biblie. I chyba glownie na Jej podstawie mowie, ze jestem chrzescijanka.
szkoda ze tego nie wiedziales wczesniej...
dobranoc.

a skoro jestes nietolerancyjny, to nie mamy o czym rozmawiac. Skoro smiesz ludzi nazywac pedalami, nawet ich nie znajac, to nie mamy o czym rozmawiac. bo ja nietolerancji nie toleruje.

a i jakbys nie wiedzial, drugie Przykazanie Milosci mowi- kochaj Blizniego swego jak siebie samego. Czyli mowi o tolerancji. Pominales to. A skoro jestes taki wierzacy, wspanialy chrzescijanin I NIE PRZESTRZEGASZ PRZYKAZANIA BOZEGO, to nie masz prawa uwazac sie za chrzescijanina, GRZESZYSZ PRZECIW BOGU!
kochanie blizniego, to kochanie Murzyna, Japonczyka, Rosjanina czy geja. To tak na wszelki wypadek, jakbys zapomniał....
matoos
Znam jednego satanistę który przeczytał całą Biblię... Znam także kilku krysznitów którzy przeczytali całą Biblię.

Zrozum dziewczyno że bycie chrześcijaninem nie jest takie łatwe jak ci się wydaje. I żeby dowiedzieć się czegoś o byciu nim nie wystarczy czytać Biblii... Przydałoby się poczytać także ojców kościoła, encykliki, katechizm kościoła katolickiego, konstytucje dogmatyczne kościoła, dowiedzieć się trochę o jego historii...
Zusia =)
taa.. a ja juz widze, ze wszyscy to czytaja. zrozum, nie kazdy musi chciec sie tym interesowac. ma jednak prawo do bycia chrzescijaninem, i nawet Ty mu go nie odbierzesz. TAKA PRAWDA.
nadzieja
QUOTE
I owszem, jestem nietolerancyjny. Tolerancja to pedalski wymysł. A ja pedałów nie lubię. Lesbijek też, skoro już równouprawnienie jest.

Matoos weź to sobie wstaw w podpisie zaoszczędzisz na czasie nie wypisując tego w każdym kolejnym temacie.

matoos
Też mi argument.

Muszę już schodzić z kompa, bo brat chce wejść a ja blokuję, więc odpowiem krótko.

To że nie wszyscy to czytają, nie znaczy że nie powinni. To po pierwsze. Ale nawet ja nie oczekuję żeby wszyscy to czytali. Tylko ci którzy uparcie twierdzą że są chrześcijanami pomimo że nie mają racji. I tyle. Narka.
Zusia =)
w kazdym razie nie zmienia to faktu, ze grzeszysz. i postepujesz wbrew temu, co tu naopowiadales.
a w takiej sytuacji to naprawde do mnie nie przemawiaja Twoje argumenty, bo sam nie jestes uczciwy wobec siebie, a probujesz nawracac mnie.
nadzieja
Już po raz któryś mam wrażenie, ze ocierasz się powoli o fanatyzm religijny. Wiesz co mi zawsze imponowało w chrześcijaństwie? To, ze ta religia ma u podstaw miłość do drugiego człowieka. Nam Ksiądz zawsze mówił, ze staniemy się lepszymi ludzmi, co za tym idzie katolikami, nie wtedy, gdy przeczytaną całą Biblię lecz gdy rozejrzymy się troszkę dookoła i dostrzeżemy tam innych ludzi wraz z ich potrzebami. I nawet jeśli się mylił, to przecież nie zaszkodzi.
matoos
Pewnie że grzeszę. Nigdy nie mówiłem że jestem święty.

Ale nie bardzo widzę gdzie postępuję wbrew temu co powiedziałem. Mogłabyś mi pokazać? Bo ja mogę pokazać przynajmniej trzy miejsca w których nagle ni z tego ni z owego zmieniłaś zdanie... Raz nie wierzysz w Jezusa, drugi raz tylko w jego cuda, raz mówisz że czytasz Biblię, za drugim razem twierdzisz że napisane w niej słowa to nieprawda. A później słodko ignorujesz kiedy zwracam ci na to uwagę...

I to ja nie jestem uczciwy?

Nadzieja:

Masz rację że religia chrześcijańska jest opara na miłosierdziu. Ale nigdzie nie jest napisane że nie można ludziom zwracać uwagi na to robią źle. Jeśli widzę że dziecko wkłada rękę do gorącej wody, nie powinienem go powstrzymać?

A jeśli chodzi ci o moje słowa na temat homoseksualistów, to rzeczywiście, z tym jednym masz rację. Brak tu miłości bliźniego. Ale to dlatego że ja naprawdę mam dość ludzi którzy mi wmawiają że to całkowicie naturalne, wręcz wspaniałe i jak mogę tego nie rozumieć. Nie wiem kogo nie lubię bardziej, w sumie. Ciot czy tych którzy chcą mi wmówić że to całkowicie nauralne...

Zresztą, jakbym się uparł to tu też mam miłość bliźniego, bo przecież nie będę ich zwalczał fizycznie. Nigdy jeszcze nie przyszło mi do głowy żeby takiego kogoś pobić albo coś takiego. Ja po prostu ich nie lubię i wątpię żebym potrafił się z kimś takim zaprzyjaźnić...
Syriusz_Black
I bardzo dobrze... szkoda, że tak mało osób podzilea twoje zdanie matoos...
Teodora
uuuu zusia ty czytasz biblie i nie zdajesz sobie sprawy że ta cała wspólnota wzajemna pomoc itp zrobiły z chrześcijaństwa jedną z najwiekszych (najliczniejszych) religii świata? i kto tu jest słaby w wierze? tobie sie poprostu nie chce chodzić do kościoła i gadasz głupoty, chrześcijaństwo nie jest religią jednostki, to ma jakies reguły i nie mozna odpie...ać jakiejś samowolki.


nadzieja
Wiesz mi tu chyba bardziej chodzi o nazewnictwo. Ot taka tam poprawność polityczna, ale jakby nie patrzeć pedały i cioty to określenia z wydzwiękiem negatywnym. Można(czasem, az mi się ciśnie trzeba), nie akceptować, ale po co zaraz obrażać? Osłabiasz tym tylko swoją wiarygodność. Nikt nie będzie słuchał tego co masz do powiedzenia, tylko od razu utożsami się z tymi 'biednymi, nierozumianymi ludzmi'. Zmień taktykę, bo w tej sprawie, akurat sie z tobą zgadzam.
matoos
W sumie masz rację. Można to ująć delikatniej. Tak lepiej?

Dzięki za konstruktywną krytykę tongue.gif
nadzieja
Dużo, ale i tak ktoś nas za to zaraz zjedzie wink.gif
Słoneczko
Ja nie jestem katoliczką. Nie jestem chrześcijanką.
Nie wierzę w kościół, w sakramenty, w bezmyślne odklepywanie modlitw.

Tak. Jestem kolejną osobą, która idzie so bierzmowania tylko dlatego, że moja matka podająca się za katoliczkę zmusza mnie do tego. Piszę podająca się, bo jak dla mnie to ona wierzy tylko wtedy kiedy jest jej to potrzebne. Oczywiście za moim pójściem do bierzmowania są jeszcze dwie babcie bardzomocnowierzące, które jak na mój gust równiez wierzą tylko dlatego, ze tak wlaśnie wypada, bo wiedzę na temat własnej wiary mogłyby ode mnie, ateistki, czerpać.

Wiem, że bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości religijnej. Wiem, że przystępując do niego ranię uczucia wierzących i przede wszystkim Boga. Gdyby to ode mnie zależało już dawno bym z tego zrezygnowała. Bierzmowanie jest dla mnie przykrym obowiązkiem. Jeszcze dwa miesiące... Dwa miesiące do sakramentu i wg obietnicy złożonej przez moją mamę, będę mogła robić co tylko zechcę z moją wiarą lub jej brakiem. Tak więc za 60 dni zrywam jakikolwiem kontakt z wiarą katolicką, która mi się niepodoba pod każdym względem. co zyskam?
Na pewno dodatkowe dwie godziny tygodniowo więcej wolnego czasu, który do tej pory spędzałam na lekcjach religii.
zyskam też czas na zastanowienie. Na poukładanie sobie wszystkiego i we wszystkich uczuciach religinych świata odnelezienie wreszcie siebie.
Co stracę?
Pewnie bardzo mało, bo cóż można stracić nic nie posiadając?

BeBe
QUOTE(nadzieja @ 08.10.2004 18:36)
QUOTE
Wiesz Nadziejo u mnie religia liczy się do średniej tak jak każdy inny przedmiot, choc oczywiscie nie jest obowiązkowa.

Nie liczy się! Nie ma prawa. No chyba, ze jesteś w katolickiej szkole. Normalnie jest tylko wpisywana na świadectwo.
*



Liczy się i nie jestem w katoliku, ale w normalnym liceum ogólnokształcącym. Dlatego też wszyscy tak starają się o chociaż dobrą ocenę z religii, żeby podwyżyć sobie średnią.
Zusia =)
QUOTE(matoos @ 09.10.2004 07:13)

Ale nie bardzo widzę gdzie postępuję wbrew temu co powiedziałem. Mogłabyś mi pokazać? Bo ja mogę pokazać przynajmniej trzy miejsca w których nagle ni z tego ni z owego zmieniłaś zdanie... Raz nie wierzysz w Jezusa, drugi raz tylko w jego cuda, raz mówisz że czytasz Biblię, za drugim razem twierdzisz że napisane w niej słowa to nieprawda. A później słodko ignorujesz kiedy zwracam ci na to uwagę...

*



ja nigdzie nie napisalam, ze uwazam ze w Biblii napisano nieprawde. Po prostu chyba inaczej odebrales przekaz z Biblii niz ja. Uwazam, ze Duch Sw jest tu zawsze, takie jest moje zdanie. A w rodzinie, gdzie sa 2 lub 3 osoby, jak sam powiedziales, jest tym bardziej. Wiec jesli sie modle tam, gdzie sa 2 lub 3 osoby to znaczy, ze jest Duch Sw. Tak? I blagam, nie wmawiaj mi ze nie. Zle sie wyrazilam, nie napisalam tego o co mi chodzilo. Biblie czytalam, wierze. Nie mowie, ze to co tam napisano to nieprawda, o nie. I nie ignoruje slodko kiedy mi zwracasz uwage. bo ja nie zmieniam zdanie. Po prostu zle ujelam to, co chcialam napisac. Ubralam to w zle slowa. Ok?

BeBe- religia NIE MA prawa sie liczyc do sredniej. Szukalam wczoraj wieczorem informacji. Bo skoro ktos nie chodzi, to jak mozna mu to policzyc? Dac ndst? Nie wiem... Ale to podejrzane.
BeBe
[SIZE=1][SIZE=1][SIZE=1]
QUOTE(Zusia =) @ 09.10.2004 15:00)

BeBe- religia NIE MA prawa sie liczyc do sredniej. Szukalam wczoraj wieczorem informacji. Bo skoro ktos nie chodzi, to jak mozna mu to policzyc? Dac ndst? Nie wiem... Ale to podejrzane.
*


U mnie się liczy, nie mogę tego udowodnić( przecież nie wkleję tu zaświadczenia od dyrekcji). Właściwie jest to jedyna szkoła w mieście z tak rozpatrywaną sprawą lekcji religii. Zresztą sprawa wliczania religii do średniej wygląda tam tak od lat, mimi że jest ostro krytykowana na zewnątrz.
Jeśli nie chodzisz na religię to po prostu nie otrzymujesz za nią oceny i już...smile.gif
voldius
matoos, czasem wydaje mi się, że za daleko posuwasz się w sowjej wierze. tak jak z tym homoseksualizmem. a co by było jakoby, któryś z Twoich największych przyjaciół okazał się być pedałem? olałbyś go?
Zusia =)
QUOTE(BeBe @ 09.10.2004 14:08)
U mnie się liczy, nie mogę tego udowodnić( przecież nie wkleję tu zaświadczenia od dyrekcji). Właściwie jest to jedyna szkoła w mieście z tak rozpatrywaną sprawą lekcji religii. Zresztą sprawa wliczania religii do średniej wygląda tam tak od lat, mimi że jest ostro krytykowana na zewnątrz.
Jeśli nie chodzisz na religię to po prostu nie otrzymujesz za nią oceny i już...smile.gif
*



no to współczuję.
nie musisz niczego udawadniać, ale nie powinno tak być, że religia jest wliczana do średniej....

popieram Voldiusa. nie chcę tu zaczynać długiego tematu o homofobii, ale co by było, gdybyś się tego dowiedział?
matoos
Zusiu naprawdę nie wyszukuj tutaj kolejnych argumentów jak jeszcze nie zbiłaś poprzednich. I nie atakuj mnie tylko moje argumenty bo nie jesteś Bushem i brakuje ci doświadczenia. Mógłbym przytoczyć jeszcze kilka miejsc wcześniej w których w kółko mylisz się w zeznaniach, ale pominę to milczeniem bo jestem litościwym człowiekiem...

Voldius: Po pierwsze, nikt z moich najlepszych przyjaciół nie jest homo. I nie będzie bo ja takich ludzi nie dopuszczam zbyt blisko do siebie a to nie jest coś co człowiek odkrywa nagle. Po drugie, nawet gdyby, zapewne starałbym się go przekonać do leczenia. Jak już pisałem na innym temacie są do tego przeznaczone odpowiednie ośrodki. Z udokumentowanymi przypadkami wyleczenia. Dla mnie homoseksualizm jest tylko jedną z chorób psychicznych które należy leczyć.

I tyle.
voldius
oj tam kurwa, weź mnie Zusia nie popieraj.

ale widzisz, kiedys może Ci się tak zdarzyć matoos, kiedy okaże się, że Twoje założenia są błędne. bo nie jesteś człowiekiem nieomylnym.
matoos
Mogłeś się obyć bez tego "kurwa" tongue.gif

Pewnie że może mi się zdarzyć, ale to wtedy będę się zastanawiał co robić a nie teraz biggrin.gif
voldius
mogłem, tak poprostu.

no właśnie to jest w sumie wyjście.
Zusia =)
to, wbrew temu co Ci sie wydaje, nie jest liżydupstwem czy czymś takim. Po prostu mam takie samo zdanie na ten temat, i już. nie chodzi o "nagłą zmianę zdania o Zusi" bo na tym mi nie zależy. akurat na ten temat mam taki sam pogląd, to wszystko.

Matoos- ja nie wyszukuję argumentów, nie dyskutuję z Tobą żeby Ci pokazać, że jestem lepsza. Po prostu uważam, że się mylisz. I ja się mylę. I umiem się do tego przyznać, nie myśl że nie. Znam moje bledy, wiem ze nie powiedzialam tego tak, jak chcialam. Przeczytaj dokladnie jeszcze raz moje posty, jesli chcesz sie przekonac czy 'zbilam argumenty'. Ja uwazam tak, Ty inaczej. Troche chyba wszystko bierzesz za doslownie i zbyt serio.
Nie masz prawa potępiac innych chrzescijan za to, ze sa inni niz Ty. Nie mozesz mowic, ze nie mogą sie czuc chrzescijanami bo costam, bo postępują inaczej. Każdy ma prawo inaczej swą wiarę czuc i pielęgnować, moze decydowac o sobie. Czy chce chodzic do kosciola, czy nie. Mi nie jest to potrzebne. nie chodzi o to, ze mi sie nie chce. Chodze do spowiedzi. wiem, ze 3. przykazanie mowi zeby swiecic dzien swiety. I wiem, ze niektorzy moga uwazac ze je lamie, skoro nie chodze do kosciola. Ale z drugiej strony przeciez nikt nie wie, co ja przezywam, co mysle. Moze w moim mniemaniu swiecenie dnia swietego to modlitwa. zmowienie rozanca, modlitwa od siebie. obchodzenie swiat koscielnych. dlatego nie mozesz oceniac innych wedlug Twojego zelaznego schematu, bo kazdy czlowiek ma prawo decydowac, jak przezywa wiare. A pomysl tez o tym, ze ktos Ciebie tak oceni. obrazi. nazwie niechrzescijaninem czy kimkolwiek. bo kazda istota jest inna, mysli inaczej. cos, co Tobie wydaje sie grzechem, wg niego wcale nim nie jest. i tak juz swiat jest zbudowany, tego nie zmienisz. ale nie popadaj w fanatyzm, bo to niebezpieczne.
matoos
Dobra, pozostawię to bez komentarza bo to się nigdy nie skończy a ty nadal nic nie zrozumiałaś... Przeczytaj jeszcze raz całą dyskusję, albo rób sobie co chcesz... Ja zrobiłem co w mojej mocy.

Acta est fabula.
Zusia =)
nie.
to Ty sie upierasz przy swoim, a nie masz racji.
to Ty nic nie rozumiesz.
ale mam to w nosie. skoro nie potrafisz zaakceptowac tego, ze ktos ma odmienne zdanie, trudno.
zreszta, nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia. Ty jestes fanatykiem. Nigdy nie wezmiesz pod uwage czyjejs odmiennosci. Bo u Ciebie inny znaczy gorszy.
Aylet
A ja tak powiem coś do tematu: mam 14 lat i jestem w 2 kl. Gimnazjum i chciałam teraz podejść do bierzmowania, żeby 3 klase poświęcić bardziej nauce, no wiecie egzaminy itp... ale katechetka powiedziała mi, ze ją nie obchodzi to wszystko i że jak ona uważa, że powinno się iść do bierzmowania w 3 klasie to tak ma być... To według mnie nie fair, ale cóż, tak bywa... dry.gif
matoos
Ładnie potrafisz używać trybu oznajmiającego Zusiu. Gratuluję. A masz jakieś argumenty na poparcie tych pięknych, acz nieco niegramatycznych zdań?

Pokaż mi jedno zdanie w mojej wypowiedzi gdzie napisałem że jesteś gorsza ode mnie.
Zusia =)
hm.
ze nie mam prawa uwazac sie za chrzescijanke. to wystarczy?
a tamte zdania, tak na wszelki wypadek, gdybyś nie wiedzial, sa gramatycznie poprawne.
(imiesłowowy równoważnik zdania.)
nadzieja
QUOTE
Jak już pisałem na innym temacie są do tego przeznaczone odpowiednie ośrodki. Z udokumentowanymi przypadkami wyleczenia. Dla mnie homoseksualizm jest tylko jedną z chorób psychicznych które należy leczyć.

A ja ci już w tym samym temacie pisałam, ze jak ktoś się z tym urodzi to tego ni jak nie wyleczysz. A te udokumentowane przypadki to ci szukający wrażeń (na marginesie stanowiące jakieś 80% całości).

A powiedz mi Voldius, gdyby twój najlepszy przyjaciel, facet z którym zawsze spedzałeś kupę czasu, podrywałeś laski, piłeś piwo i co wy, faceci tam jeszcze robicie, nagle oznajmił ci, ze jest gejem, jakbyś zareagował? Załóżmy, ze byś to zaakceptował (oczywiście byle tylko nie filował na ciebie) i mówił, ze będziesz go wspierał jak przyjaciel przyjaciela. Ale jesteś absolutnie pewny, ze twój stosunek do niego nie zmieniłby się ani o jotę? Nie bałbyś się ani ciut-ciut, ze pewnego dnia on zacznie uderzać do ciebie? Nie zacząłbyś podświadomie się od niego odsuwać?
Wiesz tak pytam, bo choć ludzie często mówią, ze są tolerancyjni, gdy przychodzi co do czego okazują się takimi samymi homofobami ( matko, jak ja lubię to słowo tongue.gif ) jak dajmy na to ja czy matoos. Tyle tylko, ze nie mają odwagi się sami przed sobą do tego przyznać. Tolerancja jest przecież taka modna, po co się wychylać? Nie znam cię, więc mi się przypadkiem od razu nie obrażaj. Czysta zawodowa ciekawość. Bo teoria jest taka, ze tolerancja to bajka. Potrafisz powiedzieć, ze tak nie jest?



voldius
wiesz zalezy, bo jezeli jeden z przyjaciol ktorych teraz mam, to bym się nie zmienił. pewnie bym z innej perspektywy patrzył.
kelyy
Wiesz co Matoos, ja przeczytałam cały temat, śledziłam wasze posty. Może nie na pamięć, ale wydaje mi się, że w pewnej kwestii nie do końca masz rację, może się mylę.

Mówisz, że Zusia nie może nazywać się chrześcijanką, pomijam tę kwestię, chodzi mi o to, że protestanci to nie jest inne wyznanie, bo ich księża mogą brac sluby itede... a są chrześciujanami. Istnieje coś takiego jak rozłam chrześcijaństwa i to nie znaczy, że skoro my jesteś katolicy, a ktoś tam np. protestani, to wszyscy jesteśmy chrześcijanami, bo nasza wiara opiera się na tym samym, czyli bibli. Być może nie ma odłamu chrzescijaństwa, która nie uznaje, tu cytuje "cudów Jezusa", to gdyby jednak takowe istniało, to Zusia może sie nazywać chrześcijanką. Ja w większości kwestii cie popieram, tylko to jak mi sie zdaje jest nie do końca prawdą. Możesz mnie uznać za gówniarę, powiedziałam to co chciałam. Dziękuję.
matoos
Za gówniarę i owszem mogę cię uznać, bo masz podobno 13 lat, ale nie ma to wpływu na dyskusję biggrin.gif - a ty chociaż podajesz jakieś argumenty, w przeciwieństwie do Zusi.

I owszem rozłamy istnieją i nigdy temu nie zaprzeczyłem, ale jak zdefiniujesz chrześcijaństwo? Chrześcijan? Czy ludzie wyznający Allacha też są chrześcijanami? Przecież wierzą że Jezus był prorokiem?

Chrześcijanin to człowiek, który (między innymi) wierzy w istnieni Trójcy. A Zusia, nie wierząc w cuda Jezusa, podważa jego boskość a tym samym istnienie Trójcy - ergo nie jest chrześcijanką. Proste i logiczne jak dwa i dwa jest cztery.

I naprawdę już nie mam zamiaru się odzywac w tym temacie. Tłumaczyłem to już wcześniej biggrin.gif
kelyy
Chylę czoła matoos. Twoje argumenty mnie przekonują. biggrin.gif
murof
QUOTE(Zusia =) @ 08.10.2004 22:01)
nie masz argumentow. tyle.
nie akceptujesz innych, wydaje Ci sie, ze wszyscy musza byc tacy jak Ty. Nawet jezeli wierza w to samo ale inaczej.

nie musi sie gromadzic 2 albo 3 zeby byl Duch Swiety. Ale skoro Ty tego nie rozumiesz, trudno. Twoj problem. jestes nietolerancyjny. tyle.
*


Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje tam ja jestem pośród nich" (Mt 18).
QUOTE
Już po raz któryś mam wrażenie, ze ocierasz się powoli o fanatyzm religijny.

Matoos - witam w klubie. Widzę, że ciebie też już tak zaklasyfikowali. Nie martw się. Da się z tym żyć, czego przykładem tu obecny.
QUOTE
Wiesz co mi zawsze imponowało w chrześcijaństwie? To, ze ta religia ma u podstaw miłość do drugiego człowieka.
*


Miłość do drugiego człowieka to nie jest ślepe posłuszeństwo. "Who's the more foolish: the fool or the fool who follows him?"
QUOTE
Co stracę?
Pewnie bardzo mało, bo cóż można stracić nic nie posiadając?

Blaise Pascal dowodził, że się mylisz. Możesz poczytać coś o zakładzie Pascala.
QUOTE
matoos, czasem wydaje mi się, że za daleko posuwasz się w sowjej wierze. tak jak z tym homoseksualizmem. a co by było jakoby, któryś z Twoich największych przyjaciół okazał się być pedałem? olałbyś go?
*


Nie wiem jak matoos, ale gdyby to mój przyjaciel okazałby się gejem - nie zrobiłbym nic, póki by mi nie narzucał się z poglądami. Kiedy ten temat znalazłby się na tapecie - cóż - nie wróżę długiej przyszłości naszej przyjaźni, której wszak jedną z cech są wspólne poglądy...
QUOTE
Nie masz prawa potępiac innych chrzescijan za to, ze sa inni niz Ty. Nie mozesz mowic, ze nie mogą sie czuc chrzescijanami bo costam, bo postępują inaczej. Każdy ma prawo inaczej swą wiarę czuc i pielęgnować, moze decydowac o sobie.

Jeśli ktoś gra Bluesa a mówi o sobie "Hip-Hopowiec" to znaczy, że kłamie. Bo nie stosuje się do zasad tworzenia muzyki hiphopowej. Jeśli ktoś wierzy w swoją-interpretację-biblii-lub-innej-religii a mówi o sobie "Chrześcijanin" to znaczy, że kłamie. Bo nie stosuje się do zasad wiary Chrześcijańskiej.
QUOTE(kelyy @ 09.10.2004 20:32)
Wiesz co Matoos, ja przeczytałam cały temat, śledziłam wasze posty. Może nie na pamięć, ale wydaje mi się, że w pewnej kwestii nie do końca masz rację, może się mylę.
Mówisz, że Zusia nie może nazywać się chrześcijanką, pomijam tę kwestię, chodzi mi o to, że protestanci to nie jest inne wyznanie, bo ich księża mogą brac sluby itede... a są chrześciujanami. Istnieje coś takiego jak rozłam chrześcijaństwa i to nie znaczy, że skoro my jesteś katolicy, a ktoś tam np. protestani, to wszyscy jesteśmy chrześcijanami, bo nasza wiara opiera się na tym samym, czyli bibli. Być może nie ma odłamu chrzescijaństwa, która nie uznaje, tu cytuje "cudów Jezusa", to gdyby jednak takowe istniało, to Zusia może sie nazywać chrześcijanką.

Może nie wiesz, ale Chrześcijaństwo to nie wiara oparta na Biblii, tylko wiara w Jezusa Chrystusa, jako Syna Bożego, a więc i w jego cuda. Wszak Żydzi, Muzłumanie też opierają wiarę na Biblii (jedni bardziej, drudzy mniej)
Syriusz_Black
Muzułmanie mają Koran.. i wierzą w Chrystusa - tyle, że Chrystusa jako proroka..
murof
QUOTE(Syriusz_Black @ 10.10.2004 00:02)
Muzułmanie mają Koran.. i wierzą w Chrystusa - tyle, że Chrystusa jako proroka..
*


Stąd moja uwaga, że "jedni bardziej, drudzy mniej".
sasilla
Tak sobie czytam i tak sobie mysle... Jaki cel ma tak naprawde ta rozmowa?
Czy naprawde warto jest "klocic" sie o taka semantyke? Warto?

Czy to jest wazne jak ktos wierzy? Czy nie mozna porozumiec sie z kims kto patrzy na swiat inaczej? Czy cos takiego naprawde przybliza ta oczekiwana w Biblii jedność?
QUOTE
(...) i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. (Ew.Jana 10:16) 


Jaka roznica jest w tym jakiego slowa sie uzyje; w nazewnictwie. Wazne sa intencje. Ten kto czytal ostatni tom Opowiści z Narnii, bedzie wiedzial o co chodzi.

Ludzie prosze. Nie robcie z Boga groznego straznika, ktory tylko czeka, aby "czepiac sie" szczegolow.
W koncu, wierzymy chyba, ze ma On byc milosierny. Milosierny...



To tylko takie male wtracenie. Przepraszam, za nie, ale nie moglam sie powstrzymac. Znowu. Znowu pcham paluchy miedzy drzwi. Trudno, ale juz tak mam...
murof
QUOTE(sasilla @ 10.10.2004 23:23)
To tylko takie male wtracenie. Przepraszam, za nie, ale nie moglam sie powstrzymac.

Bardzo możliwe, że nie zrozumiałaś, więc powtórzę jeszcze raz: "mozna porozumiec sie z kims kto patrzy na swiat inaczej", ale nie można tego kogoś nazwać Chrześcijaninem, jeśli owo patrzenie charakteryzuje się pomijaniem kilku dogmatycznych niemal kwestii Chrześcijaństwa.
To się nazywa Ekumenizm.
QUOTE
Znowu. Znowu pcham paluchy miedzy drzwi. Trudno, ale juz tak mam...
*


Oj tam. Mi na przykład sprawiłaś tym postem wielką przyjemność. Ja poprostu kocham ludzi robiących z siebie cierpiętników "za prawdę".

A co do: "Wazne sa intencje"

To tu się zgadzam wszak "Na podstawie słów twoich będziesz osądzony, na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony.". Tylko co to ma do rzeczy?
Katon
Okazało się, że jeden z moich najbliższych przyjaciół ma skłonności homosexualne. Nie bądź taki kategoryczny, Matoos, prosze. To wszystko z bliska jest znacznie trudniejsze. I nie chodzi tu o jakieś "tolerancyjne" pierdolenie w bambus tylko o człowieka który się nie może sam ze sobą pogodzić.

Zusia w oczywisty sposób przybredza. Chrześcijaninem jest ten kto nim jest. Tak samo jak jeżozwierzem i pielęgniarką. Chciejstwo nie ma nic do rzeczy.

wiecie czego nienawidzę u większości ateistów? Poczucia wyższości. Nawet kiedy mówią, że są tolerancyjni i że im religia nie przeszkadza, to patrzą na osoby wierzące z pewną protekcjonalną wyższością. My WIEMY, ale jeśli chcecie to sobie WIERZCIE w swoje gusła. A gówno. Wierzycie, tak samo jak ludzie religijni. Tylko, że wierzycie w BRAK. I dlatego chrześcijanie często się do ateistów odnoszą nieufnie. Jeżeli nie wierzycie w Boga, uważajcie na słowa. Wasza niewaiara to też wiara. Mówcie o stosach i o Inkwizycji, o złych księżach i co tam macie w tej swojej litanii, której was ateistyczni święci nauczyli. Bądźcie wrodzy, ale nie protekcjonalni, bo wyzwę na pistolety!!!!!!
matoos
Katon, ale ja wlasnie to powiedzialem... Jeśli by sie okazalo ze ktos z moich znajomych okazalby sie byc, staralbym sie mu pomóc, przkonać go żeby zglosil sie do kogoś kto potrafilby go wyleczyć... Jeśli nie bylby tym zainteresowany to bym nie naciskal - w końcu znam kolesia. Ale wątpię żebym potrafil nadal podchodzić do niego tak samo jak wcześniej...

Zresztą, tak naprawdę kto z nas wie dokladnie jakby zareagowal w takiej sytuacji?
ikar
... Murof przypadkiem skasował mojego posta

i niestety nie pamiętam dokładnie co w nim napisałem.

W skrócie -

Matoos - nie utożsamiaj chrześcijan z katolikami. To NIE jest to samo.

"Chrześcijanin" to dosłownie "naśladowca Chrystusa" a

nie "katolik", ani "osoba, która wyznaje dogmaty

katolickie". Zauważ, że ja ci nie odmawiam prawa do nazywania się

chrześcijaninem, mimo, iż uważam, iż bardzo duża część dogmatów katolickich

nie ma oparcia w Biblii, a ty odmawiasz takiego prawa wszystkim, którzy nie

są katolikami. Naśladowca Chrystusa, to osoba która podąża śladami

Chrystusa, która chce być mu podobna, która dąży do tych samych ideałów,

celów, która chce być jemu podobna, a nie taka osoba, która wierzy w jakieś

konkretne dogmaty.

A bieżmowanie... jako takie nigdzie nie jest

nawet wspomniane w Biblii i jako takie nie ma poparcia Słowa Bożego, a zatem

i Boga. Natomiast w wierze katolickiej i owszem, ma sens jako "wyznanie

wiary katolickiej z własnej woli" już nie przymuszonej przez rodziców

przy "chrzcie" (a'propos również nie Biblijnym, bo biblijny

chrzest jest przez zanurzenie w wodzie (co symbolizuje "śmierć"

ludzkiej woli i (podniesienie z wody) "ożywienie" nas dla Boga), a

nie pokropienie po głowie niczego nieświadomego dziecka.

Co do

czytania encyklik i innych takich - ja mówię - lepiej jest przeczytać

Biblię, i wiedzieć co Bóg ma do powiedzenia na różne tematy.

To

był skrót i nie tak dobrze dobrane słowa, ale też myślę, że przynajmniej

cżęściowo swoje zadanie spełnią.
matoos
Problem w tym że my różnie definiujemy

chrześcijaństwo.
ikar
Otóż zadałem sobie trud i znalazłem

oficjalne stanowisko w tym względzie kościoła katolickiego - i, po

przeczytaniu tegoż, zapewne ze zdziwieniem stwierdzisz, że jest ono

zaskakująco bliskie mojej definicji (edit: w poprzedniej wersji mojego posta

była ona bardziej rozbudowana, niż tu, ale nie będę zmieniał poprzedniego

posta, w zupełności wystarczy "naśladowanie Chrystusa"), i, że nie

ma w nim żadnej wzmianki, że chrześcijanin = katolikowi.

Pełny

link:


href='http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytelni/slomka/wimie.html'

target='_blank'>http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytelni/slomka/wimie.htm

l

(autorstwo tekstu - ks. Jan Słomka, na podstawie pism św.

Grzegorz z Nyssy "O wyznaniu chrześcijańskim")

Wybrane

fragmenty:


class='quotetop'>QUOTE
A

więc chrześcijaństwo to jest otwarcie drogi, możliwości powrotu człowieka do

jego pierwotnej szczęśliwej sytuacji. Jezus Chrystus jest tym, kóry otworzył

nam drogę powrotu i sam pierwszy nią przeszedł. A zatem chrześcijanin, to

ten, kto podąża drogą przebytą już przez

Jezusa.



/>
QUOTE

class='quotemain'>"Otrzymaliśmy imię chrześcijan,

ponieważ staliśmy się uczestnikami Chrystusa, a więc winniśmy uczynić swoimi

wszystkie jego przymioty"



/>
QUOTE

class='quotemain'>Chrześcijanin zatem, to nie tyle ten,

kto wierzy w Boga, bo i inni mogą wierzyć w jedynego Boga, ale to ten, kto

uwierzył w Jezusa Chrystusa i przylgnął doń. Wpatruje się on w postać Jezusa

i kontempluje Jego przymioty, by uczynić je także i

swoimi.



/>
QUOTE

class='quotemain'>Chrześcijanin zatem wpatruje się w

Jezusa. Odtwarza w swoim życiu to, co potrafi już teraz naśladować,

natomiast adoruje, podziwia to, co przerasta jego naturę. Adorowanie zaś,

wgłębianie się w osobę Jezusa przemienia stopniowo naturę chrześcijanina

tak, że to, co na początku było dlań niemożliwe, staje się stopniowo coraz

bardziej obecne w jego życiu.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.