Koń by się u¶miał,
U¶miał by się, ale
nie bardzo może
Wybili mu zęby, łobuzy.
Marzy o preriowym
rodowodzie,
O stadzie dzikich mustangów
Wyrżniętym co do
jednego.
W bezkresie swoich marzeń
Galopuje przez pola
chwały
Po czaszkach niewiernych Allachowi.
Kaniony pełne
koni.
Jedno wojsko walczy z drugim.
Kaniony pełne koniny.
/>A kanony poszły spać.