I kiedy świt spękanymi dłońmi zabiera dech, wyrywa sny, tam szumie zagryzionych warg ta jedna perełka, iskierka drżące włosy odgarnia mi z twarzy i łzy w cieple ramion wyciska i cicho zgiety kark przesuwa wolno w przestworzach mieszkania w koncercie na cztery talerze i ósmy smutek ociera mi z oczu.
Ewelka
22.04.2005 14:23
Nie wiem jak ty to robisz ale piszesz świetnie. Twoje wiersze nie są fajne, są poprostu piękne. Zachęcam do daleszgo pisania.
skicia
22.04.2005 20:06
Piękne, spodobało mi się... Szczególnie ten fragment:
QUOTE
I kiedy świt spękanymi dłońmi zabiera dech, wyrywa sny,
virgin
23.04.2005 19:50
Wieszyk mi się spodobał. Ma w sobie to coś, co trudno jest do końca określić i sprecyzować o co dokładnie chodzi. Ładne metafory, szczególnie ta
QUOTE
w koncercie na cztery talerze
. Życzę dalszej weny.
Mellisa
26.04.2005 08:28
naprawde wyjątkowy
spodziewałam się czegoś dobrego ale nie sądziłam że tak skrajnie
pozytywnie skrajnie
bardzo mi się podoba
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.