Gdy ukazywała się szósta część HP skusiłam się na przeczytanie jej w tłumaczeniu bodajże Armii Świstaka i... poszłam kupić oryginał

Bo tłumaczenie było nieskładne, błędy gramatyczne, literówki, a czasami kompletne pomieszanie sensu np. (cytuję z pamięci) Zdanie z końcówki książki - mówi Harry o Hogwarcie
Wersja angielska:
I'm not coming back even it does reopenWersja Armii:
Wracam nawet jeśli jej nie otworzą Taka drobna różnica...
Dlatego przy DH postanowiłam kompletnie nie ruszać tłumaczeń i wysilić się troszkę sama. I naprawdę nie żałuję, bo czytanie HP w oryginale sprawia mi chyba jeszcze większą satysfakcję niż w przekładzie p. Polkowskiego.
Ostatnio w necie czytałam komentarze niejakiego p. Radiowca (poruszane tu gdzieś) i powiem tak: ma facet troszkę racji, ale generalnie jest to jedno wielkie czepianie się szczegółów i chwalenie wcale nie lepszego tłumaczenia pirackiego.
A co do zamykania w więzieniach tych tłumaczy nielegalnych.. Mam mieszane uczucia...
Z jednej strony łamią prawo, z drugiej robią to całkowicie za darmo (podziwiam - mi by się nie chciało), a prawdziwy fan i tak kupi wersję książkową.