Mam pewną teorię, i myślę, że nie jest na tyle powiązana z jakimś innym tematem, żeby ją tam umieścić, więc będzie miała swój temat

Jak wiadomo Dumbledore nie chciał przydzielić Snape'owi jego upragnionego stanowiska przez wiele lat. A w VI roku nagle wszystko się zmieniło. Czy naprawdę tylko dlatego, że do szkoły przybył Slughorn?
Pierwsza opcja może być taka, że Dumbledore chciał, żeby Harry mógl dalej uczyć się eliksirów, a Snape by go na nie nie wpuścił. Wiedział, że ich nauka może się chłopakowi przydać, i nie chodzi tu tylko o karierę aurora, wiaodmo, że w walce z Voldemortem trzeba się chwytać wszystkiego.
Druga jest taka, że Dumbledore, świadomy klątwy jaką rzucono na posadę nauczyciela OPCM, nie chciał, aby po roku Snape z jakiegoś powodu został zmuszony opuścić Hogwart. W takim razie co zmieniło jego stanowisko w tej sprawie? Może to, że doskonale wiedział co może wydarzyć się pod koniec roku, więc spokojnie zatrudnił Snape'a, wiedząc, że za pod koniec roku szkolnego opuści z jakiegoś powodu szkołę. Przez cały rok, w którym Snape nauczał OPCM DUmbledore miał taką świadomość. Ponadto, kiedy Harry mówił mu o rozmowie Malfoya i Snape'a nie wyglądał na zdziwionego. Czyżby wiedział, co się szykuje?
Trzecia możliwość jest taka, że po prostu nie ma tu wiele do dyskusji - pojawił się nowy, dobry nauczyciel Eliksirow, więc Snape mógł zająć się tym, co lubi, a przy tym, nie narazić wiedzy uczniów o Eliksirach na wielki spadek. Ale ta teoria wydaje mi się jakaś taka... mało magiczna

Aha, i jeszcze jedna sprawa, może wielka chęć Snape'a do nauczania Obrony, wcale nie jest spowodowana wielką miłością do tego przedmiotu, przecież on także wie o klątwie, mógł razem z Malfoyem czekać na odpowiedni moment, ale w takim razie dlaczego prosił DUmbla o to stanowisko już od dawna, nie tylko od momentu pojawienia się w szkole Malfoya, i ujawnienia się VOldemorta?
Wasze propozycje...?