Natchnienie mnie ostatnio zaatakowało i po nieco długiej przerwie znowu kopnęło mnie do pióra. Tylko że, cholera, moje pióro nie bardzo się ze mną rozumie.
Mane tekel fares
moje błędy
Mane tekel fares
moje sny
Mam dwadzieścia lat
wschodzącego słońca
a za mną pustynia
pustynia i kurz
Mane tekel fares
w czasie niedokonanym
Mane tekel fares
za zmarnowane dni.
*_*
Wiesz, czemu tak mi się podoba? Bo to, co napisałaś, jest we mnie. Wyciągnęłaś to na światło dzienne, dzięki czemu przestałam się bać - bać samej siebie.
Pięknie. Krótko, dobitnie. Tylko nie rozumiem, skąd w Tobie tyle pesymizmu, żalu...? Przecież za Tobą nie pustynia i kurz - za Tobą sady, łąki i jeziora, Ciumoczku=*
A wena nam służy - piszę nam, bo i mnie franca prześladuje, osobliwie w tej krótkiej chwili tuż przed zaśnięciem, na granicy jawy i snu...
Time Robber
27.09.2005 13:29
Robi wrażenie, czytam go kolejny raz - kolejny raz tak samo świerzy i ogarniający melancholią.
Chylę czoła...
auć, kocham Twoje wiersze.
miło, że ciągle tu jesteś, choć rzadko.
przypomina mi się
jak mowilaś ze
komik nie może smiac się ze swoich
zartów
a smutny nie powinien mówiąc o tym wylewać lez
cieżkich
dla wrazenia potrzebny jest kontrast
tak trochę jest
nie do końca
Racja

Patos mi się wkradł
Patos nie jest niczym złym z definicji. Tobie się udało, chociaż się nie rymuje...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę