Wiem-wysokich lotów to nie jest. Nic odkrywczego, taki tam, kolejny banał. Ale sam się wprosił do umysłu, poprzez zbyt długie zatoniecie w niebieskich oczach. Na całe szczęście nie swoich (A gdzie! Unicestwić narcyzm!).
Kołysanka dla Niebieskookiego
Uśpij dumne, blade lica
Miast nabijać się z Księżyca.
Poproś mocno Pana Boga
By przysięgi swej dochował
Żeby zbawił myśl od smutku
Zatarł ślady, powolutku.
Spowij umysł swój granatem.
Uczyń Księżyc swoim bratem.
Zanurz się w marzenia niszy,
Nim wypowiesz rokosz ciszy.
Zasłoń duszę swą błękitem,
Ochroń błękit swój przed świtem.
Ja nie będę spać.