Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Może Jeszcze Żyje....
Magiczne Forum > Harry Potter > Harry Potter
Pages: 1, 2
Eutylov
Do reszty moderatorów: niestety, ten temat powraca raz po raz, więc niech też ma swoje miejsce. Proszę nie zamykać od razu // estiej


Uważni czytelnicy zauważają bardzo wiele wskazówek, jakie daje (świadomie bądź nie) J.K. Rowling podczas pisania swych książek. Szereg podpowiedzi zdaje się – zdaniem dociekliwych – dotyczyć okoliczności śmierci Dumbledore'a. Przedstawiam kilka faktów, które zostały uznane za "dowody", że dyrektor żyje i miewa się dobrze; co poniektórzy sugerują nawet, że po zwyciężeniu czarnoksiężnika Grindlewalda wyprodukował sobie horkruksa...

Strona, z której fakty zaczerpnąłem, to http://www.dumbledoreisnotdead.com. Autorem artykułów jest Dave Haber.

Bardzo dziękuję panu Polkowskiemu i nisko się kłaniam za zwrócenie naszej uwagi na tę stronę.

Zrazu chciałbym przyznać, że mój artykuł jest tylko streszczeniem dłuższych wywodów znajdujących się na tamtej stronie. Nie ma sensu, w moim przekonaniu, tłumaczyć słowo w słowo, co tambylcy wymyślili odnośnie biednego dziadka-dyrektora.

Tymczasem wgłębmyż się w przypuszczenia.

1. Peleryna–niewidka.

Dlaczego Dumbledore sparaliżował Harry'ego, skoro ten był schowany pod peleryną–niewidką? Dave stwierdza, że Harry był przecież bezpieczny, skoro nie mógł być dostrzeżony przez śmierciożerców.
Według niego jedynym logicznym wyjaśnieniem jest to, że Dumbledore zaplanował swoją śmierć tej nocy. Być może obiecał też Snape'owi, że Harry nie będzie w stanie przeszkodzić, (znał doskonale ich wzajemną antypatię).
Ponadto Dave zauważa, że szybkość, z jaką Dumbledore spetryfikował Harry'ego, jasno sugeruje, iż wszystko było dokładnie zaplanowane.

2. Śmierć potrafi ukryć najlepiej.

W "Gazecie Wyborczej" Wojciech Orliński zamieścił sensacyjną informację, że w brytyjskim wydaniu Księcia pojawia się kilka zdań więcej, niż w amerykańskim – i to nie byle jakich zdań, bo chodzi o rozmowę Dumbledore'a z Malfoyem na krótko przed śmiercią (?, śmiercią?).
Sprawa ma się inaczej, niż "Gazeta" pierwotnie informowała – jej rewelacjami był zdumiony p. Andrzej Polkowski: wszak polska wersja bazuje na wydaniu brytyjskim, a nie ma żadnych dodatkowych zdań! W istocie jednak, choć Orliński się pomylił z wydaniami, dał trafną wskazówkę.
Oto, dla niedowiarków, dwa fragmenty, z których oba opisują dokładnie ten sam moment:

I. Wydanie brytyjskie tłumaczenie na język polski zaczerpnięte z książki):

– Powiedział mi, że jak tego nie zrobię, to mnie zabije. Nie mam wyboru.
– Przejdź na właściwą stronę, Draco, a ukryjemy cię tak, że nikt cię nie znajdzie, uwierz mi. Co więcej, mogę jeszcze tej nocy wysłać członków Zakonu Feniksa do twojej matki, żeby i ją ukryli.

II. Wydanie amerykańskie (podkreślone fragmenty w moim skromnym tłumaczeniu):

– Powiedział mi, że jak tego nie zrobię, to mnie zabije. Nie mam wyboru.
– Nie zdoła cię zabić, jeśli już będziesz martwy. Przejdź na właściwą stronę, Draco, a ukryjemy cię tak, że nikt cię nie znajdzie, uwierz mi. Co więcej, mogę jeszcze tej nocy wysłać członków Zakonu Feniksa do twojej matki, żeby i ją ukryli. Nikt nie będzie zdziwiony, że zginąłeś, próbując mnie zabić – wybacz, ale Lord Voldemort tego właśnie spodziewa. Śmierciożercy też nie będą zaskoczeni, że pojmaliśmy i zabiliśmy twoją matkę – przecież oni by dokładnie tak zrobili.

Dlaczego wydania różnią się tak znacznie? Możemy, jak zwykle, tylko podejrzewać. Być może Rowling uznała, że zagalopowała się ździebko, i kazała usunąć te kilka zdań, tylko że jej polecenia nie wykonano (przez przypadek bądź było już za późno, by dokonać zmian).
Ja dodałbym jeszcze wersję: może pani Rowling postanowiła umyślnie sprawić, by czytelnicy z całego świata zaczęli znuć teorie spiskowe?

3. Fawkes nie próbuje uratować Dumbledore'a.

Wiemy, że w Fawkes przybył do Komnaty Tajemnic w krytycznym momencie i ocalił Harry'ego. Znamy także scenę pojedynku Dumbledore'a z Voldemortem, gdzie Fawkes ratuje swojemu panu życie.

Zatem dlaczego nie pojawił się na wieży, skoro był nieopodal, w zamku?

Dave stwierdza, że brak Fawkesa w scenie śmierci jasno potwierdza tezę, iż Dumbledore nie tylko swoją śmierć przewidział, ale także jej pragnął.

4. Latająca Avada Kedavra.

Znamy z twórczości pani Rowling opisy kilku zgonów; za każdym razem jednak nieboszczyk po prostu upadał i leżał nieruchomo. Tymczasem Dumbledore'a, jak czytamy, "moc zaklęcia wyrzuciła w powietrze".

Dave pyta: dlaczego ta Avada tak bardzo różniła się od innych?, i odpowiada: zapewne Snape użył jednocześnie niewerbalnego zaklęcia, wypowiadając słowa klątwy na głos. Przez cały szósty tom przewijały się niewerbalne zaklęcia – więc nie powinno dziwić, że rozwiązanie kulminacyjnej sceny jest z nimi bardzo ściśle związane.

Wskazówki udziela sama Bellatriks w "Orderze Feniksa", gdy Harry usiłuje rzucić na nią klątwię Cruciatusa. "Musisz naprawdę chcieć, słuszny gniew nic mi nie zrobi" – zatem jeśli Snape nie chce Dumbledore'a zabić, jego klątwa nie zadziała prawidłowo.

5. Lament feniksa.

Według Dave'a, warto zwrócić uwagę na zachowanie pani Pomfrey: szeroko otwiera oczy, gdy do skrzydła szpitalnego dochodzi lament feniksa. Jej, jako pielęgniarce, na pewno doskonale znane jest działanie łez feniksa. A lament nie smuci, lecz "koi ból", jak czytamy w książce...

Ja jednak chciałbym delikatnie zapytać, co z ręką Dumbledore'a? Nie pokładajmy wszelkich nadziei w feniksie, skoro wiemy, że wszystkich ran nie może on wyleczyć!

6. A co z różdżką Dumbledore'a?

Wiemy, że Dumbledore został przez Malfoya rozbrojony; nie mamy jednak pojęcia, co się stało z jego różdżką – a przecież z pewnością jest ona bardzo potężnym artefaktem, skoro używa jej czarodziej pokroju Dumbledore'a.

Dave cytuje tutaj piosenkę śpiewaną przez Slughorna i Hagrida po pijoku, że się tak wyrażę:

A Odona dzielnego wnet do domu ponieśli,
Do miejca, które znał jako chłooopię,
I złożyli go tam, z kapeluszem na piersiach,
Różdżkę mu przełamali nad progiem.
(W oryginale nie ma nic o progu, tak czy owak różdżka jest przełamana)

Nic nam jednak nie wiadomo, jakoby różdżkę Dumbledore'a ktokolwiek łamał. Nikt o niej nic nie wspomina.

7. Nie ma ciała, nie ma zbrodni.

Na pogrzebie ciało, niesione przez Hagrida, jest zakryte. Płomienie wokół niego wybuchają samoczynnie, a Harry'emu zdaje się, że zobaczył feniksa.


--------------------------------------------------------------------------------


8. Snape łże podczas rozmowy z Narcyzą i Bellatriks!

Dave przedstawia takie oto rozumowanie:
– Snape usiłuje uczynić Harry'ego mniej groźnym w oczach Narcyzy i Bellatriks: stwierdza, że nie ma on żadnych zdolności, a wszystko, co go czyni sławnym, to zasługa innych. Tymczasem musi być świadom choćby tego, że Harry jest wężousty, wyczarował cielesnego patronusa w wieku 13 lat oraz kilkakrotnie zmierzył się z Czarnym Panem.
– Snape kłamie, twierdząc, że zna plan Voldemorta; gdyby znał, po co kazałby Narcyzie milczeć, skoro tak jej przykazał Czarny Pan? Ponadto czytamy, że wstał i spuścił zasłony – zapewne w tym momencie potrzebował chwili skupienia, próbując (z powodzeniem) użyć legilimencji przeciwko Narcyzie.

9. Dumbledore ma plan związany ze Snape'em.

Podsłuchał to Hagrid: wiemy, że Dumbledore dał Snape'owi jakieś bardzo trudne zadanie.

10. Nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią nie dłużej niż rok!

Dumbledore sam przyznał, że ta posada została w jakiś sposób zaklęta przez Toma Riddle'a. Skoro tak, musiał przewidzieć, że Snape nie pozostanie w szkole dłużej niż rok: a zatem coś planował!

11. Okładka książki...

Snape, próbując dociec, skąd Harry zna zaklęcie Sectusempra, użył przeciwko niemu legilimencji, ale choć zobaczył okładkę swojej książki, nie drążył tematu, tylko jak gdyby "zadowolił się" książką przyniesioną przez Harry'ego. Co go do tego skłoniło?

12. Severusie... błagam...

Znamy słowa, które stały się niemal najbardziej znanym cytatem "Kamienia Filozoficznego": "Dla należycie uporządkowanego umysłu śmierć jest tylko nową przygodą". Zatem, czy Dumbledore zdaje się osobą, która mogłaby błagać Snape'a o litość?...


13. Portret Dumbledore'a w jego gabinecie...

W gabinecie dyrektora utworzył się jego obraz, co według niektórych jest wystarczającym dowodem na jego śmierć.
Dave, ten sam, który napisał ten ciekawy artykuł ma o tym inne zdanie,według niego....obraz ten powiesił.....

...sam Dumbledore przed wyjściem z Harrym...
Avadakedaver
QUOTE
1. Peleryna–niewidka.

Dlaczego Dumbledore sparaliżował Harry'ego, skoro ten był schowany pod peleryną–niewidką? Dave stwierdza, że Harry był przecież bezpieczny, skoro nie mógł być dostrzeżony przez śmierciożerców.
Według niego jedynym logicznym wyjaśnieniem jest to, że Dumbledore zaplanował swoją śmierć tej nocy. Być może obiecał też Snape'owi, że Harry nie będzie w stanie przeszkodzić, (znał doskonale ich wzajemną antypatię).



po prostu wiedział, że Harry widząc tą egzekucje będzie próbował walczyć ze śmierciożercami, a z pewnością nie dałby rady aż tylu.
Moja teoria zapewne jest prawdziwa, bo Harry też planował grzmotnąć spod peleryny zalęciem.

QUOTE
Ponadto Dave zauważa, że szybkość, z jaką Dumbledore spetryfikował Harry'ego, jasno sugeruje, iż wszystko było dokładnie zaplanowane.



No ale to jest Dumbledore! Największy czarodziej wszyechczasów, więc o co chodzi??To normalne, że szybciej niż zwyczajny czarodziej użył zaklęcia.

QUOTE
5. Lament feniksa.

Według Dave'a, warto zwrócić uwagę na zachowanie pani Pomfrey: szeroko otwiera oczy, gdy do skrzydła szpitalnego dochodzi lament feniksa. Jej, jako pielęgniarce, na pewno doskonale znane jest działanie łez feniksa. A lament nie smuci, lecz "koi ból", jak czytamy w książce...



To nie lament feniksa koi ból, tylko jego łzy, a to różnica: kiedy w komnacie tajemnic feniks "leczył" Harryego to nie lamentował, tylko po prostu płakał.
Harry stwierdza, że ten lament feniksa to najpiękniejsza muzyka, jaką słyszał, co jest dowodem na to, że słyszał ją wtedy pierwszy raz.

QUOTE
10. Nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią nie dłużej niż rok!

Dumbledore sam przyznał, że ta posada została w jakiś sposób zaklęta przez Toma Riddle'a. Skoro tak, musiał przewidzieć, że Snape nie pozostanie w szkole dłużej niż rok: a zatem coś planował!



To znaczy co? wiedział, że Snape i tak w szkole będzie tylko do końca roku szkolnego, więc chciał go jakoś wykorzystać?

QUOTE
7. Nie ma ciała, nie ma zbrodni.

Na pogrzebie ciało, niesione przez Hagrida, jest zakryte. Płomienie wokół niego wybuchają samoczynnie, a Harry'emu zdaje się, że zobaczył feniksa.



błąd:
jest ciało.
Harry widzi, jak zrzucają Dumbledore'a z wieży, a potem staje przy nim.
Nawet, gdybt Snape go nie zabił, tylko cośtam-cośtam, to staruszek nie przeżyłby takiego upadku.
Oczywiście: nie wiadomo gdzie była jego różdżka, więc może miał ją przy sobie, i zamortyzował upadek.
Ale to jest nie mozliwe, ponieważ kiedy na meczu Quidditcha Harry spadał, a Dumbledore zaomortyzował upadek, to Pottera po prostu przed ziemią przychamowało, a kiedy dyr spadał z wieży i Hatty to obserwował, to nie zauważył, żeby go przychamowało, jeśliby zauważył, to Rowling by to opisała.
o_cholibka55
Z twoich argumentów wynika, że próbujesz nas przekonac do tego iż Dumbledore upozorował własną śmierć. Podobna sytuacja miała już miejsce w tej książce- Peter przez 12 lat udawal ze nie żyje. Takie zachowanie glizdogona zostało uznane przez wszystkich za straszne tchórzostwo. No tak do niego to pasowało, ale chyba nie byłoby to w stylu Wielkiego Dumbledora?
owczarnia
No ale przecież to już byyyyyyyyłooooo cheess.gif...

Co nie zmienia faktu, że oczywiście się wypowiem cheess.gif.


1. Tam, peleryna. Gdyby Dumbledore nie zużytkował swoich ułamków sekund na unieruchomienie Harry'ego, Malfoy nie miałby ŻADNYCH szans. I tak zresztą moim zdaniem nie miał (przypomnieć sobie uprzejmie proszę scenę z piątego tomu, gdy Knot usiłował aresztować Dumbledore'a - pięciu ich było, zdaje się? przeciwko jednemu? no właśnie. a żaden nie zdążył nawet mrugnąć. no i w Ministerstwie też wydaje mi się, że to raczej Dumbel uratował sytuację dając sobie radę z kilkunastoma przeciwnikami na raz, że o walce z samym Voldemortem nie wspomnę), więc chyba dość oczywiste wydaje się iż sytuacja ta została dokładnie zaplanowana. Plus Harry też nie od macochy i na pewno dałby sobie z Malfoyem radę, a zanim na wieżę przyszliby inni (co trwało ładne parę minut, przypominam), dawno już mogło ich (Harry'ego i dyrektora) tam nie być, wszak miotły cały czas wisiały w pogotowiu. Kwestie ewentualnego narażania i tak dalej poruszył już Estiej - po walce z Quirrellem, dementorami i Voldemortem na cmentarzu (że pominę już inferiusy), pojedynek z kolegą ze szkoły wydaje się wręcz śmieszny w tej kwestii.

2. Sprawa brakujących zdań została przewałkowana j w tylu już miejscach i na tyle sposobów, że sobie daruję. Aczkolwiek zaznaczę, że argument ten w sposób oczywisty do mnie przemawia.

3. O Fawkesie też już się rozpisywałam, ale może przypomnę: w Ministerstwie, podczas pojedynku z Voldemortem, wchłonął w siebie Avadę przeznaczoną dla Dumbledore'a, pojawiając się kompletnie znikąd. W dodatku Dumbel szedł w stronę Volda ze stoickim spokojem, patrząc jak Avada leci na niego, nie drgnął nawet, musiał więc doskonale wiedzieć, iż Fawkes się pojawi we właściwej chwili. Co wskazuje na to, że czynił to już nie raz. Znaczy się dziwne, że teraz się nie zjawił.

4. O Avadzie nietypowej też już były kilometry i też powiem tylko, że tak, jest to moim zdaniem mocno zastanawiające.

5., 6., 7. mówią generalnie same za siebie. Trudno tu spekulować dalej, aczkolwiek znów - trudno nie zauważyć pewnych tropów.
Katon
Tak. Spór jest raczej o to co z nich wynika. Jedni twierdzą, że śmierć Dumbledore'a była sfingowana, inni, że zaplanowana. Albo raczej już dokonana (Avada była tylko formalnością).
Katon
Raczej nie. Starzec z brodą musi odejść. Oczywiście Gandalf wrócił. Ale Tolkien nie lubił uśmiercać. A i Gandalf nie był człowiekiem.
owczarnia
Katon, stoppered death też znam smile.gif. I jestem rozdarta, bo generalnie wszystkie trzy teorie wydają mi się prawdopodobne: zaplanowana ze względów tajemniczych i póki co nie odkrytych, zaplanowana na zasadzie stoppered death i wreszcie sfingowana. Chyba najbardziej bym chciała, żeby okazało się to trzecie jednak. Mimo wszystko smile.gif.
Katon
Zaplanowana z tajemniczych powodów odpada. Z przyczyn moralnych. Rowling by tego nie zrobiła, dam se uciąć dłoń.

Sfingowana śmierć do mnie nie przemawia. Odbierze dramaturgię i sens. Wspaniałą scenę sprowadzi do taktycznej szopki. Nieeeee....
owczarnia
Z tajemniczych i póki co nie wyjaśnionych. Znaczy się, na razie nie wpadliśmy na rozwiązanie, ale Rowling rzecz jasna w siódmym tomie je ujawnić by miała. I oczywiście okazałoby się b.b.b. sensowne. W ten deseń smile.gif.
Zeti
Moim zdaniem Dumbledore umarł ikoniec na tym.
Katon
To akurat niezbyt mądry minimalizm. Umarł - tak. Ale nie koniec na tym.

Cóż, te powody mogą mieć ogromne znaczenie, ale Rowling nie jest makiawelistką. A tym bardziej Dumbledore. Nie namówiłby Snape'a na mordestwo samego siebie. Ze względu na Snape'a.
owczarnia
No właśnie w tym rzecz cała jest, że może być jeszcze coś, o czym nie wiemy. Piorun jeden tylko się jest w stanie domyślić, co Rowling po głowie chodzi... A że w nią wierzę, to spodziewam się czegoś z wysokiej półki, niekoniecznie do przewidzenia wink2.gif.
Hermiona1900
Ja tam uważam,że Dumbedore w VII części jakoś powróci. Często zastanawiałąm się, czy nie będzie to iało coś wspólnego ze zmieniaczem czasu ( III część ), którego Hermiona używała do zmieszczenia się w czasie na wszystkie lekcje. McGonagall go zabrała,ale nie wiadomo, gdzie go ma i czy go użyje. No bo jak pozwolono na uratowanie Syriusza przed dementorami i Hardodzioba przed katem, to czemu by go ie użyć, aby uratować tak ważną osobę w tej książce jak Dumbledore, który może pomóc Harry'emu w odnalezieniu Horksruksów...to według mnie ciekawa i interesująca teoria... no bo Harry Potter część VII bez Dumbledora?? cry.gif cry.gif
Zwodnik
Po pierwsze - dlatego, że wszystkie zmieniacze zostały zniszczone w departamencie tajemnic. Po drugie - dlatego, że każde kolejne pojawienie się zmieniacza czasu przypomina o błędzie jaki popełniła Rowling wogóle umieszczając w/w obiekt w powieści. (dlatego zresztą musiały zostać zniszczone). Dam sobie uciąc...dłoń może nie bo to cenna rzecz, ale mały palec, że zmieniacz czasu już się nie pojawi. I dobrze. Po szczegóły odsyłam do tematu w którym omówiono już wszystko co było do omówienia n.t. zmieniacza. Tutaj jest to OT, który niniejszym kończę wink2.gif
Shmanii
Czy ja wiem teoria Hemriony1900 fajna spoko podoba mi sie ba bardzo bym chciała zeby Dumbel wrócił. Nie ma juz Syriuszka (płacz) Nie ma Dumbla (beczy) no i jak to będzie bez nich? Nieeeeee sad.gifsad.gifsad.gifsad.gif No ale jednak myśle zę nie wróci. Jak sam Dumbel powtarzał. Nie ma zaklęcia, na przywrócenie zycia człowiekowi. Nie ma i koniec. On nie żyje i nie zmartwychwstanie. Poprostu....

Avadakedaver
chyba, że on wcale nie umarł ;>
Psycho
Witam!
Jestem nowy na tym forum i to mój pierwszy tutaj post.
Przeglądając to forum znalazłem znakomity argument na to , że Dumbledore żyje.
cytuje:
"jaby Voldemort zrobil taka analize tego jak my, to by mogl stac sie podejrzliwy wobec Snape'a. Wlasnie? Niby jak mu sie udalo pokonac najpotezniejszego obok Voldemorta czarodzieja"

Może to był jakiś plan,żeby sie przedostać na strone Valdiego a potem go zniszczyć i może Dumbeldore żyje....Co o tym sądzicie.? smile.gif
Pszczola
Och! Jak żałuję, że nie mam przy sobie VI tomu!

Czyli powracamy do starego, dobrego tematu?

Jak już kiedyś pisałam, nie skłaniałabym się do tego, że Dumbledore żyje. Byłoby to tak naciągane! Co by pozostało z nauki, którą Harry odebrał na pogrzebie dyrektora? Że jest teraz sam? Że już dojrzał do tego aby przestać trzymać się kurczowo rękawa silniejszych od siebie opiekunów? Syriusz? Dumbledore? A nawet rodzice, którzy mimo swej fizycznej nieobecności wciąż nad synem czuwali? Katon ma rację: dobrze napisana scena zostałaby zniszczona zawiłymi i niezrozumiałymi intrygami bohaterów. Nie przeczę jednak, że argumenty przemawiające za fałszywą śmiercią Dumbledore'a docierają do mnie. W każdym razie raczej nie wierzę, że wydarzenia na wieży są przypadkiem, tak samo jak Avada Kadavra rzucona przez Snape'a (jeżeli przyjmiemy, że to rzeczywiście było to zaklęcie).

Wszyscy jednak zdają się zapominać o przgodzie poprzedzającej niefortunne wygarzenia w Hogwarcie. Dumbledore był struty. Chciał posyłać po Snape'a. Sądzę, że Dumbledore był na śmierć przygotowany i, być może zgodnie z planem, nie stawiał jej oporu, choć atak nadszedł szybciej niż by się tego dyrektor spodziewał lub tego sobie życzył. Zresztą co z zachowaniem Snape'a po wykonaniu zadania? Mam wrażenie, że przepełniało go tyle bólu i goryczy, że być może był przeświadczony o śmierci byłego przełożonego? Oczywiście jeśli przyjmiemy wersję jego lojaloności wobec Dumbledore'a (choć to Snape byłby wiedział jako jedyny o mistyfikacji jeżeli już o tym mowa) Tyleż już się naczytałam o podwójnych i potrójnych agentach, że zgoła nic mnie już nie zdziwi. (Szczególnie po lekurze artykułu z marcowego "Focusa" o niejakim Jewno Azefie i jego pracy dla carskiej Ochrany z jednej, a służbie eserowcom z drugiej strony. Polecam.)

Co z ciałem Dumbledore'a? Przecież ktoś je musiał przygotować do pogrzebu. Gdyby śmierć była upozorowana, ten kto zajmowałby się pogrzebem, zorientowałby się, ze dyrektor żyje. No, chyba, że ciało było sztuczne, a Hagrid się w niczym nie połapał. On nie potrafiłby oszukać uczuć, przecież płakał jak bóbr. Nie mówiąc już o całej reszcie sierotek. Śmierć ich mistrza za dużo lamentu sprowadza na Zakon, za wiele Dumbledore ryzykowałby udając śmierć i niekomu się z tego nie zwierzając.

Lament feniksa? To akurat mi się podobało. Nie zacytuję odpowiedniego fragmentu, bo książkę mi wcięło, ale to była pieśń kojąca ból po stracie. Cóż w tym dziwnego? Jeżeli Dumbledore nawet podmieniłby cudem swoje ciało, to i tak feniks zatrucia by nie wyleczył. Przecież to po Snape'a posłano Harry'ego, a nie po Fawksa. Zresztą żal ptaka wydawał się autentyczny. Jego dyrektor by nie oszukał.

Jedynie ta różdżka wciąż mnie intryguje. Już nie mówiąc o tym, że być może i ona ma coś wspólnego z rożdżkami Voldemorta i Harry'ego? No, ale to może być drobiazg nawet niezauważony przez panią Rowling.

Jeszcze zmieniacz czasu. Gdzie się dyskusja na ten temat toczyła? Uważam, że zmieniacze jeszcze powrócą. Po cóż w ogóle byłoby zamieszczone zdanie, że wszystkie zostały zniszczone, gdyby choć jeden nie miał się jeszcze pojawić?

Dumbledore i Horcruxy? Nie sądzę. Grindlewald i Horcruxy tak. Rowling nie uczyniłaby z Dumbledore'a amatora czarnej magii w najgorszym wydaniu. I nie serwowałaby gadek o miłości, braku strachu przed śmiercią, etc.

I cóż takiego tajemniczego w tych kilku zdaniach z amerykańskiego wydania VI tomu? Wskazuje to raczej na plany Dumbledore'a i ewentualnie może służyć jako dodatkowe usprawiedliwienie unieruchomienia Harry'ego (niech dzieciak słyszy i uczy się jak postępować z ludźmi?), ale i dowód na to iż nie spodziewał się zginąć zaraz. Tylko czemuż wcześniej nie sprawdził Pokoju Życzeń, jak go Harry ostrzegał? Nie wypowiem się w tej sprawie dopóki znowu nie przeczytam książki.
Ronald
Najpierw chciałbym zadać małe pytanie. Dlaczego Zwodniku uważasz, że pani R popełniła błąd wprowadzając zmieniacze czasu do fabuły?
Odnośnie argumentów, przedstawionych przez Dave'a, to muszę powiedzieć, że są dosyć przekonujące. Jednak nei ze wszystkimi się zgodzę.

1. Peleryna.
Tutaj poniekąd Dave ma rację, Dumbl nie chciał, żeby Harry przeszkadzał. Jednak wg mnie nie chodziło tu o przeszkadzaniu w planowanej śmierć. Dyr znając opodobania Harry'ego do ratowania wszystkich (czytaj: "bohaterowania"), napewno wiedizał, ze gdyby Harry byl wolny, wyrwalby sie spod peleryny i ruszył na pomoc Dumblowi. Dyr chciał chłopaka uratwoać myślę, przed śmiercią bądx porwaniem.
2. Zgudbione zdania.
Tu raczej skłąniam się do błędu redakcyjnego. Rownlig wycofała te kilak zdań, jednak nie wszyscy się do tego dostosowali.
3. Fawkes.
Tak w zasadzie to nei wiemy co się działo za balustradami wieży. Byćmoże Fawkes próbował uratować Dumbla, jednak ten mógł być juz martwy, wiec jego starania na nic się nie zdały.
4. Różdżka
Zapewne w ferworze walki wszyscy o niej zapomnieli. Jednak uważam, ze ktoś ją znjdzie i odegra ona całkiem sporą rolę w 7 tomie.
5. Ciało
Nawet jesłi była to śmierć upozorowana, to w okresie czasu między znalezieneim ciała a pogrzebem mogło ono zostać ukryte rpzez kogos, kto wiedizął o upozorowaniu śmierci.


Dokończę później, bo niestety teraz się do doktóra śpieszę smile.gif
Pszczola
Ale kto mógł o tym wiedzieć? Komu Dumbledore zdradziłby tajemnicę? McGonagall była w szpitalu, a nawet jej nie mówił o wszystkim. Lupin, Hagrid - zrozpaczeni. Snape? Pojawić by się nie mógł w promieniu 200 mil jeśli nie chciałby być złapany. Więc kto mógłby mieć dostęp do ciała? Rodzina, czyli brat, w domyśle barman Świńskiego Łba? Czy jakis inny członek rodziny? Ale cóż z tego? Ciało jakie widział Harry było połamane, trupie aż do bólu, nie mogło być podmienione. Bo kiedy Dumbledore ewentualnie jego pomocnik miałby czas wetknąć w kieszeń fałszywego ciała medalion R.A.B.-a? A i ten feniks ukazujący się podczas spalenia zwłok. To tak jakby dusza dyrektora ulatywała w niebo (swoją drogą nieco to było kiczowate, ale i tak zaczęłam mocniej wtedy beczeć). Po co fałszywemu ciału takie piętno? Zresztą nie sądzę, żeby Hagrid powstrzymał chęć ostatniego spojrzenia na nieboszczka przed pogrzebem. A przecież to on go niósł.
Myślę, że ten feniks i miejsce wiecznego spoczynku Dumbledore'a ma być nie tylko pamiątką, symbolem i pokrzepieniem dla uczniów. Być może fakt, że tam leży nakłada kolejne ochrony na teren szkoły i jego mieszkańców?
Avadakedaver
QUOTE(Psycho @ 05.07.2006 16:36)
Witam!
Jestem nowy na tym forum i to mój pierwszy tutaj post.
Przeglądając to forum znalazłem znakomity argument na to , że Dumbledore żyje.
cytuje:
"jaby Voldemort zrobil taka analize tego jak my, to by mogl stac sie podejrzliwy wobec Snape'a. Wlasnie? Niby jak mu sie udalo pokonac najpotezniejszego obok Voldemorta czarodzieja"

Może to był jakiś plan,żeby sie przedostać na strone Valdiego a potem go zniszczyć i może Dumbeldore żyje....Co o tym sądzicie.? smile.gif
*


normalnie. Dumbledore był wykończony po wypiciu eliksiru z jaskini.
Ronald
QUOTE(Ronald @ 06.07.2006 16:02)
5. Ciało
Nawet jesłi była to śmierć upozorowana, to w okresie czasu między znalezieneim ciała a pogrzebem mogło ono zostać ukryte rpzez kogos, kto wiedizął o upozorowaniu śmierci.


Dokończę później, bo niestety teraz się do doktóra śpieszę  smile.gif
*




QUOTE(Pszczola @ 06.07.2006 16:23)
Ale kto mógł o tym wiedzieć? Komu Dumbledore zdradziłby tajemnicę? McGonagall była w szpitalu, a nawet jej nie mówił o wszystkim. Lupin, Hagrid - zrozpaczeni. Snape? Pojawić by się nie mógł w promieniu 200 mil jeśli nie chciałby być złapany. Więc kto mógłby mieć dostęp do ciała? Rodzina, czyli brat, w domyśle barman Świńskiego Łba? Czy jakis inny członek rodziny? Ale cóż z tego? Ciało jakie widział Harry było połamane, trupie aż do bólu, nie mogło być podmienione. Bo kiedy Dumbledore ewentualnie jego pomocnik miałby czas wetknąć w kieszeń fałszywego ciała medalion R.A.B.-a? A i ten feniks ukazujący się podczas spalenia zwłok. To tak jakby dusza dyrektora ulatywała w niebo (swoją drogą nieco to było kiczowate, ale i tak zaczęłam mocniej wtedy beczeć). Po co fałszywemu ciału takie piętno? Zresztą nie sądzę, żeby Hagrid powstrzymał chęć ostatniego spojrzenia na nieboszczka przed pogrzebem. A przecież to on go niósł.
Myślę, że ten feniks i miejsce wiecznego spoczynku Dumbledore'a ma być nie tylko pamiątką, symbolem i pokrzepieniem dla uczniów. Być może fakt, że tam leży nakłada kolejne ochrony na teren szkoły i jego mieszkańców?
*


To, że tak wysnuwam wnioski, nie znaczy, że uważam, że Dumbl upozorował własną śmierć. Poza tym w moim poprzednim posćie napisałem "nawet ejśli". Chciałem tylko zaznaczyć, że hipoteza o upozorowaniu śmierci może być prawdziwa. A jak już mowa o osobei, która maiął ukryć ciało, to moze ona się pojawi dopiero w 7 tomie.
Pszczola
Po co komuś ciało Dumbledore'a? Nie sądzę, żeby z niego dało się zrobić Infernusa? Zresztą nie miałby taki truposz żadnych zdolności.


Wiem, że "nawet jeśli". Tylko próbowałam wskazać na to, że wykradnięcie ciała byłoby wręcz niemożliwe.
Katarn90
wg mnie śmierć Dumbla nie była upozorowana, ale zaplanowana. PRofesorek zginął naprawdę, ale miał w tym jakiś cel. Ciało nie mogło być sztuczne, bo jak ktoś powiedział, nikt nie zdążyłby wszystkiego tak szybko pozamieniać i jeszcze horkruks do kieszeni wepchnąć. większą jednak tajemnicą od wydarzeń na wieży astronomicznej http://gps.wroclaw.pl/historia.html dla mnie są wydarzenia w jaskini. co widział Dumbl i czym była ta trucizna. ale od tego jest chyba inny temat.
Ronald
Tak naprawdę to mi się też wydaje, że to było trochę zaplanowane (wcześniej mówiłem inazcej, jednak posty kilku osób na tym forum zmieniły troche moje zdanie smile.gif ). Jednak nawet ejsli byłaby to smierć upozorowana, to nikt nie podniałby ciała pod wieżą, tylko w trakcie przygotowań do pogrzebu.

Pszczoła> Jeśli byłaby to śmierć upozorowana, to nie istniałoby coś takiego jak "ciało Dumbledore'a" tylko istniałby "CAŁY" Dumbledore.
Pszczola
Ach, rozumiem.Możliwośc sztucznej śmierci, niczym Julia we śnie ;). W przypadku upozorowanej śmierci mogłoby to być albo fałszywe ciało, albo <<"CAŁY" Dumbledore>>. Zgadzam się. Chociaż i tak mam nadzieję, że nie żyje nasz dyrektor. Smutna to nadzieja.
Katarn90
heh, myślałem, że ustaliliśmy iż profesorek nie żyje.
Tylko sam tego chciał czy wyszło to przez przypadek?
afera z podmienianiem ciała jest po prostu niemożliwa, poczytajcie ten rozdział raz jeszcze. to nei ma sensu. chyba, że ktoś czekał pod wieżą z jakimś innym ciałem przemienionym w Dumbla i kiedy ten "spadł" to podmienili szybciutko. ale to też bez sensu. czyli Dumbl umarł.
Katarn90
ale ktoś to musiał zrobić, ktoś kto stał pod wieżą? bo Dumbl raczej nie miał czasu, choć znając potknięcia Rowling to w tym świecie wszystko jest możliwe.
Ale ja stawiam na zaplanowaną śmierć i z chętnym mogę się założyć biggrin.gif
Pszczola
Jeżeli już, to sam Dumbledore podmieniłby ciała, a nie osoba trzecia. Poza wszystkim innym to przecież mistrz transmutacji. Ale co z klątwą na ręce dyrektora? Co z medalionem? Co z trucizną wyniszczającą go od środka? Kto jeśli nie Snape miał ją zneutralizować? Atak nastąpił niespodziewanie, a tak potężny czar jak wyprodukowanie ciała wymaga mnóstwa energii, której w danym momencie Dumbledore nie miał. Bo przecież brat nie czekałby tam pod wieżą i nie wyczarowałby ciała brata poczym pośpiesznie się oddalił? Zresztą barman Świńskiego Łba wygląda mi trochę na Squiba jeśli nie na słabego czarodzieja. Oczywiście jeśli to jego brat. Ale przyjmijmy, że to on.

QUOTE
McGonagall była w szpitalu


... pomyliły mi się V i VI część.
Ronald
QUOTE(Katarn90 @ 09.07.2006 15:08)
heh, myślałem, że ustaliliśmy iż profesorek nie żyje.
Tylko sam tego chciał czy wyszło to przez przypadek?
afera z podmienianiem ciała jest po prostu niemożliwa, poczytajcie ten rozdział raz jeszcze. to nei ma sensu. chyba, że ktoś czekał pod wieżą z jakimś innym ciałem przemienionym w Dumbla i kiedy ten "spadł" to podmienili szybciutko. ale to też bez sensu. czyli Dumbl umarł.
*


KURCZĘ!!!!!! Tu nikt nie mówi, że JEŚLI NAWET to było sfingowane morderstwo, to ciało zostało podmienione pod wieżą. Przynajmneij ja. Ja twierdzę, że JEŚLI NAWET to było sfingowane morderstwo, ciało zostało podmienione podczas przygotowań do pogrzebu.
Pszczola
No, to tym trudniejsze by było podmienie ciał. Zwłoki były zapewne znakomicie strzeżone. Chyba, że się dyrektor obudził i wszystkim mózgi powypierał, bo to by nie zostało niezauważone.


Może trzeba spojrzeć na sprawę z innej strony. Po co Dumbledore miałby fingować własną śmierć? Czy tylko po to aby Harry się usamodzielnił? Za wcześnie jak na mój gust.
Zniknięcie dyrektora niesie ze sobą więcej szkody niż pożytku. Zakon bez lidera, Harry sam, szkoła wydana na pastwę losu. Nawet jeśli jakieś jeszcze czary zostały nałożone na Hogwart po pogrzebie (BTW, mam takie dziwne przeczucie, że owo hagridowe spostrzeżenie, że w kupie łatwiej się bronić, ziści się. Ciekawe jak bardzo szkoła ucierpi w VII części?). Voldemort ośmielony sukcesem. To tak nierozsądne posunięcie, że nie pasuje do Dumbledore'a. Chyba, że postawił wszystko na jedną kartę i chce przyśpieszyć bieg wydarzeń.
Katarn90
QUOTE(Ronald @ 10.07.2006 00:17)
QUOTE(Katarn90 @ 09.07.2006 15:08)
heh, myślałem, że ustaliliśmy iż profesorek nie żyje.
Tylko sam tego chciał czy wyszło to przez przypadek?
afera z podmienianiem ciała jest po prostu niemożliwa, poczytajcie ten rozdział raz jeszcze. to nei ma sensu. chyba, że ktoś czekał pod wieżą z jakimś innym ciałem przemienionym w Dumbla i kiedy ten "spadł" to podmienili szybciutko. ale to też bez sensu. czyli Dumbl umarł.
*


KURCZĘ!!!!!! Tu nikt nie mówi, że JEŚLI NAWET to było sfingowane morderstwo, to ciało zostało podmienione pod wieżą. Przynajmneij ja. Ja twierdzę, że JEŚLI NAWET to było sfingowane morderstwo, ciało zostało podmienione podczas przygotowań do pogrzebu.
*



poczytaj tom nr VI raz jeszcze i zastanów się mocno nad swoją teorią. prędzej Harry w VII tomie ożeni się z Hedwigą.
owczarnia
Katarn, nie krzycz na Rona, bo on wcale niegłupio gada tongue.gif.
Ronald
QUOTE(owczarnia @ 10.07.2006 14:00)
Katarn, nie krzycz na Rona, bo on wcale niegłupio gada tongue.gif.
*


No właśnie tongue.gif

QUOTE(Katarn90 @ 10.07.2006 12:26)
poczytaj tom nr VI raz jeszcze i zastanów się mocno nad swoją teorią. prędzej Harry w VII tomie ożeni się z Hedwigą.
*


To wyjdzie z tego całkiem ciekawe potomstwo tongue.gif

QUOTE(Pszczola @ 10.07.2006 02:49)
No, to tym trudniejsze by było podmienie ciał. Zwłoki  były zapewne znakomicie strzeżone. Chyba, że się dyrektor obudził i wszystkim mózgi powypierał, bo to by nie zostało niezauważone.


Może trzeba spojrzeć na sprawę z innej strony. Po co Dumbledore miałby fingować własną śmierć? Czy tylko po to aby Harry się usamodzielnił? Za wcześnie jak na mój gust.
Zniknięcie dyrektora niesie ze sobą więcej szkody niż pożytku. Zakon bez lidera, Harry sam, szkoła wydana na pastwę losu. Nawet jeśli jakieś jeszcze czary zostały nałożone na Hogwart po pogrzebie (BTW, mam takie dziwne przeczucie, że owo hagridowe spostrzeżenie, że w kupie łatwiej się bronić, ziści się. Ciekawe jak bardzo szkoła ucierpi w VII części?). Voldemort ośmielony sukcesem. To tak nierozsądne posunięcie, że nie pasuje do Dumbledore'a. Chyba, że postawił wszystko na jedną kartę i chce przyśpieszyć bieg wydarzeń.
*


O MÓJ BOŻE!!! ZACZYNAM SIĘ POWOLI ZAŁAMYWAĆ!!! Jeśli byłoby to sfingowane morderstwo, to nie ma tu mowy o "podmienianiu ciał". A Dumbel jako ten super czaderski czarodziej, największy beściak na świecie, juz by znalazł taki sposób, że nikt by nie zauważył jego zniknięcia i podłozenia sztucznego ciała.

Jestes pewna, ze to co wymeiniłaś Pszczoło to są szkody? Pomyśl, jeśli cały czarodziejski świat, praktycznei bez przerwy opiera się na Dumblu, to czy to jest dobrze? NAWET JEŚLI to jest sfingowana śmierć, to może ona bardzo wiele nauczyć wszystkich członków magicznego świata.



Pszczola
Cel uświęca środki?

Ronald, Ronald...Chyba nie zaprzeczysz, że ciało jest częścią człowieka. Mam nazwać Dumbledore'a kupą materii z duszą? Pewne rzeczy rozumieją się same przez się. Oczywiście, jeśli było to sfingowana śmierć to Dumbledore byłby sobą, a nie truposzczem. Ale ma ciało i nie mam zamiaru używać po dziesięć razu w zdaniu słowa "dyrektor". Czarodzieje myślą, że Dumbledore nie żyje. więc rozmyślnie posługuję się słowem "ciało", "nieboszczyk", "zwłoki". Człowieku, czytaj.

czekolada.gif
marek
Trochę nad tym myślałem i wydaje mi się, że zmieniacze czasu faktycznie są średnioudanym pomysłem J.K. Rowling. Przecież dzięki nim, można wiele rzeczy naprawić a gdyby dostały się w niepowołane ręce, to aż strach myśleć co by się działo. Prawdą jest, że w 6 tomie jest informacja, że wszystkie zaminiacze czasu zostały zniszczone i chyba to dowodzi tego, że Rowling chciała wycofać się z pomysłu ich istnienia bo były zbyt inwazyjne.

A śmierć Dumbledora chyba nie jest mistyfikacją, chociaż mam nadzieję, że okaże się, że Snape wcale taki zły nie jest i że musiało dojść do tego morderstwa aby w jakiś nieznany nam póki co sposób, przyczynić się do pokonania Voldemorta.
Pszczola
Dyskusja, zresztą całkiem interesująca, na temat Zmieniaczy Czasu już się toczyła i może toczyć się dalej TUTAJ.

Mnie się nawet podobał pomysł ze zmieniaczami. No, może nie w rękach 13-letniej czarownicy, ale lubię zawirowania czasu.

QUOTE
A śmierć Dumbledora chyba nie jest mistyfikacją


A podzielisz się z nami jakąś głębszą refleksją na temat?
Katarn90
QUOTE(owczarnia @ 10.07.2006 15:00)
Katarn, nie krzycz na Rona, bo on wcale niegłupio gada tongue.gif.
*



nie krzyczę, owco, nie krzyczę biggrin.gif
kubaj0
Ale tak epicko brzmi prośba Dumbledore'a do Snape'a aby ten go zabił. Gdyby to była mistyfikacja, to książka straciłaby w moim odczuciu wiele ze swej niezwykłości.
Wy po prostu nie chcecie uwierzyć w to, że dyrektor nie żyje, i wciąż macie jakieś chore nadzieje.
owczarnia
Nie, my po prostu wierzymy w to, że J.K. Rowling nie odwaliłaby takiej ckliwej fuszery tongue.gif.
Flegma
Widze że osoby wypowiadające sie na forum są bardzo poinformowane... nie wiem skąd u was tyle informacji? ;] Ja moge tylko powiedzieć że smierć Dumbledore'a
stała sie tak nagle że aż sie zdziwilam ze JKR pozwolila na smierc waznej osoby... To było takie nieoczekiwane... Pewnie mało osob sie spodziewła ze taka osoba jak Dumbledore'a umrze z rąk swojego <tak zwanego> przyjaciela...

Pszczola
Flegmo, czytamy ;)

Cóż, miałam przeczucie, że Dumbledore może zginąć, ale przyznam, że nie z rąk Snape'a.
Nie sądziecie, że to dosyć śmiałe posunięcie ze strony Rowling? Przyjmijmy przez chwilę, że Snape jest po jasnej stronie mocy i zabił na życzenie dyrektora. Z jednej strony bohaterska postawa, poświęcenie, itd., ale z drugiej ugięcie się po naciskiem, zabójstwo. Dlatego cieszę się, że czytam to teraz, a nie kiedy miałam osiem lat. Ha! Trzeba umieć to docenić. Dlatego sfingowana śmierć byłaby jakimś krokiem w tył. Harry musi dojrzeć, muszą zostać poniesione straty, bez happy endu.

To już się w kryminał przeradza.

Like it.
Ronald
MÓJ BOŻE!!! Przecież tak właściwie to nikt tutaj nei utrzymuje Dumbla przy życiu. My tu raczej rozpatrujemy różne okoliczności jego śmierci dementi.gif

To sie nei przeradza w kryminał, to JEST kryminałem tongue.gif

gucha
Nie sądzę, żeby Dumbledore żył.
Bez przesady.
Faktycznie, pomysły tego pana (Daev? Dave? Zapomniałam, przepraszam.) są na pewno warte rozważenia, ale - jak mówiłam na początku - nie sądzę, żeby Dumby żył.
To tylko moje zdanie wink2.gif
Hermiona1900
Ale zawsze jest ta świetlana nadzieja...według mnie Dumbledore żyje i już smile.gif
owczarnia
No i zdaje się, że chyba jednak klops. J.K. Rowling powiedziała wczoraj podczas konferencji w Radio City Music Hall w Nowym Jorku takie słowa oto:

Dumbledore IS really dead. "Everyone needs to move through the 5 stages of grief" and get past his death. She also apologizes to DumbledoreIsNotDead.com for ruining the purpose of their site.

Dumbledore naprawdę NIE żyje. "Wszyszcy musimy przejść te pięć faz żalu" i pogodzić się z jego śmiercią. Rowling przeprosiła również stronę DumbledoreIsNotDead.com za pozbawienie ich sensu dalszej egzystencji.


SnitchSeeker
owczarnia
Ja tam jeszcze nie czuję się ostatecznie przekonana, sorry. Znając Rowling cheess.gif...
Pszczola
Znając Rowling Dumbledore nie żyje.

To znaczy, że nie będziemy mieli kiczu roku.

Ale pojawi się. We wspomnieniach, w Myśloodsiewni, może w obrazie. Ach, dobrze.
owczarnia
Sfingowanie własnej śmierci kiczem roku? Eeee.
em
Mogła tego nie mówić. Zawęziła pole do rozważań o Snape'ie biggrin.gif
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.