Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Kontrowersyjna recenzja Zakonu Feniksa
Magiczne Forum > Harry Potter > HarryPotter.org.pl > Wasze zdanie...
Marta
Poniżej możecie przeczytać kontrowersyjną

recenzję V tomu HP. Znalazła ją Kasia na stronach Wirtualnej Polski. Jeśli

macie słabe nerwy kiedy ktoś nie pisze o Zakonie Feniksa w samych

superlatywach to przeczytajcie to po uprzednim wypiciu melisy =>.

Powodzenia.

Po wielu miesiącach oczekiwania polscy fani

Harry’ego Pottera mogą zapoznać się z piątą częścią jego przygód. Ja

już to zrobiłam i lektura przyniosła mi... ogromne rozczarowanie i

spełnienie obaw, jakie zaczęłam odczuwać, czytając Czarę ognia. Początkowe

tomy serii miały w sobie coś – jakąś nieuchwytną, urzekającą magię,

niedefiniowalny pierwiastek ciepła, który zapewnił autorce światowy sukces.

„Potteromania” wybuchła mniej więcej po publikacji w Polsce

trzeciego (i według mnie najlepszego) tomu: Harry Potter i więzień Azkabanu.

Toteż wokół premiery Czary ognia media narobiły szumu, organizując szeroko

zakrojoną akcję promocyjną. Nie inaczej było 31 stycznia 2004 –

księgarnie otwierane równo ze wschodem słońca, magiczne tramwaje, etc.



Niestety, wraz z sukcesem medialnym i finansowym, w samej serii

zaczęła się równia pochyła. Już Czara ognia zrobiła na mnie wrażenie pisanej

„na siłę” – środkowa część książki była niemożebnie nudna,

napięcie, które w poprzednich, daleko spójniejszych treściowo i

kompozycyjnie, tomach było rozłożone równomiernie, w Czarze... przypominało

sinusoidę: efektowny początek, potem długo, długo (zdecydowanie za długo)

nic i „mocne” zakończenie.

Miałam nadzieję, że Harry

Potter i Zakon Feniksa nie okaże się kolejnym stopniem na równi pochyłej...

z wielką przykrością stwierdzam, że była to nadzieja płonna. Zgodnie ze

sprawdzonym już patentem tom piąty rozpoczyna się zaskakująco: atakiem

dementorów. Potem mamy okazję obserwować kolejną sinusoidę: nic istotnego

nie dzieje się praktycznie od wyjazdu do Hogwartu aż do Bożego Narodzenia,

kiedy to autorka serwuje czytelnikom kolejny fajerwerk – wizję

Harry’ego. Po czym dostajemy ponownie niemalże zero akcji, aż do

ekscytującego zakończenia.

Polski przekład liczy 960 stron.

Przynajmniej jedną trzecią z nich, zajętą przez rozmnożone bezcelowo, a nic

nie wnoszące do akcji wątki poboczne, można by było usunąć. Książka by na

tym nic nie straciła, a wręcz przeciwnie: wiele by zyskała. Stałaby się

spójniejsza, bardziej dynamiczna, mniej nużąca.

Tom ratuje wątek

Dolores Umbridge, nowej nauczycielki obrony przed czarną magią, która

przybywa do Hogwartu jako „wtyczka” ministra magii i otrzymuje

od swego zwierzchnika szereg prerogatyw (np. stanowisko Wielkiego

Inkwizytora), ułatwiających jej inwigilację życia szkoły metodami bliskimi

reżimom totalitarnym. Postać Umbridge to podpora kompozycyjna tomu –

bez jej poczynań ta przeładowana pustosłowiem konstrukcja runęłaby jak domek

z kart.

Godna uwagi jest też kontynuacja wątku Severusa

Snape’a, mistrza eliksirów (to jedna z moich ulubionych postaci w

cyklu), którego szkic psychologiczny zostaje interesująco pogłębiony poprzez

przywołanie wspomnień. Lekcje oklumencji są jednym z mocniejszych punktów

książki.

Niewiele dobrego można powiedzieć o głównym bohaterze,

który, miast dorastać, wydaje się drastycznie dziecinnieć. Ciągłe zmiany

nastrojów, wybuchy gniewu przeplatane okresami melancholii zakrawającej na

depresję, bezzasadne kłótnie z przyjaciółmi - są zapewne skutkiem burzy

hormonalnej i rozlicznych a skomplikowanych problemów okresu dojrzewania. W

tym problemów uczuciowych. Nasuwa się jednak pytanie: dlaczego ani Hermiona

ani Ron, będący wszak w tym samym wieku, nie mają podobnych problemów?

Czyżby „wybrańcy” dorastali inaczej? A może Harry odbija sobie

10 lat spędzonych u Dursleyów, zmieniając się stopniowo w rozwydrzonego

Dudleya? Tak czy owak, jest absolutnie nieprzekonujący, a jego zachowania

tak sztuczne, że przypominają farsę. Zwłaszcza w stosunku do Cho Chang.



Słowo o kompozycji: Rowling nie ustrzegła się powtórzeń –

ponownie kończy morderstwem, a konfrontacje Harry-Voldemort pod koniec

każdej części stają się już nudne, podobnie jak rozgrywki o Puchar

Quidditcha, stale wygrywane przez Gryffindor. Proroctwo, mające być taką

sensacją, jest tandetne i oczywiste. Dziwię się, że Voldemort, niepospolicie

wszak inteligentny, tak bardzo o nie zabiegał – bez trudu można się

domyślić, co zawiera.

Autorce wyraźnie kończy się inwencja,

zaobserwować można zjawisko zwane „zmęczeniem materiału” –

z tej historii niewiele więcej da się wycisnąć. Podobny problem dotyczy

tłumacza – też chyba czuje się już zmęczony, brak mu błyskotliwych

pomysłów na przekładanie czarodziejskich neologizmów – właściwie to

nawet nie bardzo mu się dziwię.

Chciałabym wierzyć, że autorka

przebudzi się ze słodkiego marazmu i powróci do poziomu, jaki prezentowała w

tomie trzecim. Że tom szósty przełamie tendencję spadkową i zaprezentuje

lepszą jakość na mniejszej ilości stron. Chciałabym, ale cóż... strony to

galeony.



Mój komentarz: Faktycznie książka trzymana

jest w schemacie „akcja, treść akcja”. Mi to nie przeszkadza.

Treść była długa- fakt. Momentami trochę monotonna zwłaszcza wątek miłosny

który wyjątkowo mi nie przypadł do gustu. Jednak żadnej innej książki 960

stronnicowej chyba nie przeczytałabym przez 3 dni. Jest to książka

fenomenalna według mnie, bo gdyby tak nie było to nie miała by tylu

czytelników, fanów. Żadna książka nie jest idealna jak zresztą nic na

świecie. Wg. mnie w treści każdy może znaleźć coś dla siebie. Podobne

problemy do swoich, podobne historie czy niczym takie same. To jest ta magia

która przyciąga. Jednak prawda jest taka że ostanie 2 tomy są dość mroczne.

Nasze społeczeństwo w większości samo jest mroczne, w depresji. Ucieka od

tego co smutne i szuka ucieczki. W Zakonie Feniksa spotykamy się z

problemami dzisiejszego świata- niesprawiedliwość, złośliwość, walka, wojna,

ale tez z takimi jak miłość, zauroczenie, przyjaźń, braterstwo, nadzieja.

Książka nie przeciętna, w którą po wgłębieniu się w treść możemy dostrzec

jej większą wartość niż tylko przygody młodego czarodzieja.
Dragonica
Ja tylko powtórze moje słowa

"wypisane" na innym forum:
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cool.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='cool.gif'

/>


"A tak ogólnie to ksiązka bardzo mi się

podoba (oprócz oczywiście śmierci Syriusza)
ale myślałam, że Rowling da

nam jakąś niezłą dawkę tajemnicy do rozwikłania... a tu ... cóż prawie

nic.... tylko ta przepowiednia. W innych tomach to się wszystkie wydarzenia

jakoś łączyły i okazywało się, że za plecami bohaterów kręca sie nieźle

zawikłane sprawy. A po tym przychodziło rozwiązanie, czyli logiczne

wytłumaczenie i koniec. Jak dla mnie to za mało trzeba się było nagłówkować

nad tą książką....
Ale atmosfera książki utrzymana tak jak trzeba i

wreszcie widać, że uczniowie i nauczyciele Hogwartu potrafią poradzić sobie

z problemami wewnętrznymi w szkole (czyt. Umbrigde) i to przemawia na wielką

korzyść tej książki.
Do tego jeszcze wreszcie mozemy zauważyć, że

niektóży (czyt. Knot) czarodzieje nie są nieomylni, szczerze mówiąc to

wszyscy, i zdarza im się popełniać blędy (jak przyzwoitym mugolom)"


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Lilly
Nie uważam V częsci za jakiejś

beznadziejnej, ale przyznam - najlepsza nie była.
Te wybuchy złości

Harry`ego są naprawdę denerwujące, bo tak naprawdę są za ostre, czasem

bezzasadne i za częste! Już nie mówiąc o wątku z Cho - wg mnie tragedia.

Nie przemyslane i dziwnie napisane.
Wątek z Umbridge jest ciekawy,

chociaż te kolejne dekrety ... to jest takie jakieś zbyt proste i naiwne

:/
A najlepsze są wspomnienia Snape`a. Czekałam na ten moment cały czas,

uwielbiam czytać o szkolnych czasach rodziców Harry`ego
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Olka xcom
Hmmm... chociaż artykuł bardziej

nastawiony jest na atak Harry'ego w większości muszę się z nim zgodzić.

Jednakże Ubridge tak bym nie zachwalała. W ręcz przeciwnie, na początku gdy

ją poznajemy w Hogwearcie nie lubimy jej i zastanawiamy się, jak jeszcze

uprzykszy życie uczniom szkoły. Potem jej poczynania są tak przewidywalne,

jak to co dzisiaj sami zrobimy sobie na kolację. Jednak nadal lubie tą

książkę i wcale nie uważam, że zwolnienie jej akcji jest tylko odcinaniem

kuponów od już istniejącej w głowie Rowling wizji tego swiata, ani

popularności jaką osiągnęła. Jest tu kilka wątków, których inaczej nie da

się przedstawić, a wycinając część akcji jedynie pogorszylibyśmy jakość

ksiązki. Zgadzam się również że 3 część byłą najlepsza. Uważam, że to

majstersztyk w porównaniu z innymi. Tam nigdy nie wiedziałam, co jeszcze

może czekać Harry'ego. Trzecia część to perełeczka i wierzę że kolejne

HP będą coraz lepsze! I drobna uwaga: harry nie ściera sie z Voldemortem

pod koniec każdej książki. Weżmy chociażby ulubioną część autora artykułu -

Więzień z Askabanu... Takie przeoczenie, przy takich przemyśleniach?...
Dragonica
Nio, co racja to racja......... Trzecia

część była najjjjjjjjjjlepsza.
Ja tez się Umbrigde nie zachwycałam, bo

cały czas myślałam, że na końcu jeszcze z czymś wyskoczy............. a tu

nic............... no prawie nie biorąc pod uwagę tego całego

"lotu".
Ja tez uważam, że książki nie powinno się

"okroić", nie znamy przecież kolejnych części i nie wiemy, czy te

wątki poboczne nie będą miały jakiegoś większego znaczenia później.
NP:

Kto czyatając pierwsza cześć, gdy Hagrid mówił, że pożyczył od Syriusza

motocykl, myślał, że tyle jeszcze o Blacku się dowiemy i tyle zmieni w życiu

Harry'ego??


PS: Tak naprawdę to magia jest w każdej książce z

tej serii w kazdej stronie, zdaniu, wyrazie, literze.............


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/czarodziej.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'

/>
Karolcia
a ja sie zgadzam... ksiazka jest malo

ciekawa i w porwnaniu z poprzednimi duzo mniej mi sie podoba, gdyz poporstu

malo sie dzieje...

i zgadzam sie nudne robi wygrywanie gryfonow (wiem

wiem nie zawsze ale zazwyczaj) i starcia z Voldemortem
ksiazka traci

magie moim zdaniem

i wcalenie nie czytamy jej dlatego ze ejst taka

magiczna tlyko ze wczesniejsze byly lepsze, przcezytalam ja tak szybko bo w

koncu to ten upragniony Harry Potter... czytalam szybko chyba z podswiadoma

nadzieja ze jednak skaizka okaze sie fajna ze jednak zraaz powroci jej

magia... ale jednak nie

mam nadzieje ze to bedzie najgorsza czesc HP

i gorszej nie bedzie

nie mwoie ze ksiazka mi sie nie podoba jako

ksiazka ale w porownaniu z poprzednimi tomami czuje sie troche rozczarowana

HarrOla
niestaty muszę przyznać że w 90%

procentach zgadzam sie z autorem tego textu...
"Niewiele dobrego

można powiedzieć o głównym bohaterze, który, miast dorastać, wydaje się

drastycznie dziecinnieć. Ciągłe zmiany nastrojów, wybuchy gniewu przeplatane

okresami melancholii zakrawającej na depresję, bezzasadne kłótnie z

przyjaciółmi"- coś takiego powiedziałam na forum jak było pytanie

"Co was zraziło do V tomu?" i ąż sama sie zdziwiłam że ktoś myśli

tak jak ja... Potem o tych powtarzających sie brawurowych konfrontacjach z

Valdemartem tesh to napisałam prawie słowo w słowo w temacie "Harry

Potter=rutyna" czy jakoś tak, więc ta recenzja nie była dla mnie

wstrząsem tylko potwierdzeniem mojego zdania... dziękuję
a1n2i3a4
No dobra ,zaczyna dziecinnieć , no i? mnie

osobiście wqrzało to że był milutkim grzecznym chłopczykiem. A czy musi

dziać się dziać przez całą książkę pełno potwornych wydarzeń. A

przepowiednie , wcale nie tak łatwo wpaść , bo cała moja klasa + całe moje

kółko + calutki mój braciszek + moja mama i dziadek (a oni się w tym

zaczytują , i moja mama czyta właśnie po raz 6-ty książki , a jak ja chcę

poczytać to nie mogę) i nikt nie wpadł. Według mnie po prostu jest to

najlepsza książka i nie obchodzi mnie co mówią inni. Najlepsza jest 5 potem

3 , 4 , 1 , 2
EMILA
Tak sie zastanawiam, czemu Hrry ma byc

grzecznym chłopcem? Ma prawo być wkurzony tak samo jak każdy. A z Cho to

faktem pozostaje, że wątek został przedstawiony beznadziejnie. Cały czas

płakała i użalała się nad sobą. Rozumiem, zginał Cedrik, ale dała by sobie

spokój i nie zadręczała Pottera swoimi łzami. Zgadzam sie też że 3 częsc

jest super. W 5 książce były też momenty, nad którymi płakałam np. śmierć

Syriusza, albo zmagający sie z Cruciatusem Neville. Ksiazka zatem rozwija

nasze uczucia i jest ciekawa. Nie rozumiem więc o co tu chodzi. Kiedys

wszyscy narzekali ,że dzieci nie czytają ksiązek. Jak sie dorwaliśmy do HP

to też im nie pasuje. To co my mamy robić?

PS. Bardzo mnie interesuje

wątek, kiedy Harry rzuca pierwszy raz zaklęcie niewybaczalne. To niezgodne z

prawem. Jak myślicie, czy skoro zaklęcie niewybaczalne nie podziałało

właściwie, to Potter czy może mieć jakieś kłopoty z ministerstwem w kolejnej

części?
Voldia
Książkę w oryginalnej wersji językowej

miałam już 23.VI. Przeczytałam ją w niecałe dziesięć godzin. I... nic.

Odłożyłam, stwierdziłam, że jest nudna. Ale po powrocie z wakacji

przecztałam ją drugi raz( polskie tłumaczenie z jednej ze stron). I zaczęła

mi się podobać. Za trzecnim razem uznałam, że jest bardzo fajna. Autor

recenzji ma zastrzeżenia do zmienności nastrojów Harry'ego. Ja sama

dopiero co skończyłam 17 lat i bynajmniej nie jestem poważną, stateczną

osobą. Potrafię w jednej chwili od depresji przejść do dtanu euforii, żeby

za chwilę wyzywać wszystkich od ostatnich i denerwować rodziców głośną

muzyką " cięższą". Mogę zrozumieć Harry'ego. Watek

przepowiedni: mamy zaskakujący element w postaci Nevilla. Któż by

przypuszczał? Nawet Voldi tego nie wiedział. Umbridge jest w istocie mocnym

punktem książki( mam taką samą dyrektorkę). A zachowanie Harry'ego wobec

Cho? Chłopacy emocjonalnie dorastają dużo wolniej niż my. Harry zachowuje

się tak, jak każdy przeciętny chłopak. Nie wie co robić. A jego zachowaie,

przypominające Dudley'a? Zachowuje się dokładnie tak, jak każdy by się

zachował, będąc najpierw świedkiem śmierci szkolnego kolegi, a kogo potem by

uwięziono ze znienawidzonymi ludźmi.
Podsumowywując: książka tylko na

pozór jest płytka. Trzeba ją przeczytać kilka razy, żeby zrozumieć

zachowania bohaterów. Autor recenzji powinien przypomnieć sobie siebie w

okresie buntu.
Lousie
Ja szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś

innego. Na innym forum pisałam, że ta książka była już pisana nie dla dzieci

chcących poznać nowe przygody HP, ale dla kasy, w związku z czym była pisana

na siłę.
Pottero
Mnie również wydaje się, że książka jest

momentami zbyt monotonna, a niektóre wątki niepotrzebnie tak rozciągnięte

(dajmy na to pierwsze dwa tygodnie w Hogwarcie: ciągną się ona przez

kilkadziesiąt stron, moim zdaniem niepotrzebnie; tak samo czas spędzony w

kwaterze głównej Zakonu Feniksa: jakoś nie bardzo obchodzi mnie pozbywanie

się szkodników). Ale mimo to książka bardzo przyciąga, ma w sobie to COŚ.

Moim zdaniem znakomicie odzwierciedla niektóre problemy współczesnych

nastolatków: miłosne wzloty i upadki, problemy z prawem, powoli zaczynają

się także problemy z alkoholem (bądź co bądź Ron otwarcie przyznaje się do

tego, iż zawsze chciał spróbować starej ognistej whisky Ogdena, miał ją

zamiar zamówić; Dean na imprezę z okazji zwycięstwa Gryffindoru w quidditchu

również chciał załatwić ów trunek). Gdyby książki nie czytały dzieci, Harry

na pewno już dawno przestawiłby się z kremowego piwa na starą ognistą... Ale

ta książka to przede wszystkim opowieść o przyjaźni, honorze, męstwie, o

tym, co w życiu ważne i dobre (hm, brzmi to trochę jak opis

„Ostatniego samuraja”...).
Mimo iż książka jest momentami

nudna, to warto ją przeczytać. Fan Harry'ego raczej nie powinien być

zawiedziony – dostaje dziewięćset sześćdziesiąt stron przygód swojego

ulubionego bohatera. Szkoda tylko, że czytania jest średnio na trzy dni.
ginny_irlandka

src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />

no tak...
Musze przyznac ze kolejny tom nie zachwycil mnie, nie

zaintrygowal tak jak poprzednie, mimo dlugich oczekiwan i zapowiedzi, plotek

w necie itp... przeciwnie...niektore momenty zbytnio sie

dluzyly...rozwiazania napietych sytuacji byly mniej ciekawe. Cala ksiazka

nie wiedziec czemu az tak dluga, w sumie nie dawala takiego piorunujacego

efektu jak 4 poprzednie, w tym swietna czara ognia, choc oczywiscie byla

bardzo dobra..

ogolnie mowiac oczekiwalam wiekszej zagadki, troche

innego rozwoju akcji i wydarzen, ale mimo to bardzo dobrze sie czytalo i mam

nadzieje ze 6 tom przyniesie wyjasnienie i dalszy ciag bedzie 'na

poziomie'.

tylko na mnie nie krzyczcie ze popelniam

przestepstwo!!! to jest moje zdanie.
oczywiscie nikt i nic

nie jest idealne...tylko po co pisac tak dluga ksiazke w ktorej wiecej jest

bla, bla, bla i opisow przyrody, wzdychan i zmian nastrojow harry'ego i

mniej magii skoro mozna stworzyc krotsza ale piekniejsza, bardziej owiana

tajemnicami i ciekawymi zwrotami akcji ksiazke?

mam nadzieje ze 6

tom nie bedzie dluzszy niz 5, bo to juz przesada i przegiecie, i ze nie

bedziemy musieli na niego czekac zbyt dlugo...bo 5 nie wyjasnil, nie odkryl

zbyt wiele, tylko pozostawil lekkie uczucie pustki, nawet rozzalenie nad

losami bohaterow...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/blink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='blink.gif'

/>
Fauna
Rzeczywiście mogłam wypić szklaneczkę

czegoś mocniejszego przed przeczytaniem tego artykułu...
Bardzo

zdenerwował mnie temat o "humorach" Harry'ego


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif' />

. Większość nastolatków przechodzi dokładnie taki sam okres w życiu. Czy to,

że od zwykłej młodzieży różni go wiele, oznacza, że sam ma być wolny od

przeżywania wszystkich problemów związanych z dorastaniem? Jego zachowanie

spotęgowane jest dodatkowo śmiercią Cedrika, "więzieniem" go w

domu przy Private Drive, dziwnym zachowaniem Dumbledore'a,

niepochlebnymi (delikatnie mówiąc) artykułami na swój temat, tymi wszystkimi

plotkami...a przecież w tym wieku nawet najmniejszy szczegół może

wyprowadzić człowieka z równowagi.
Poza tym sprawa rzekomych

"dłużyzn" w książce. Myślę, że to naprawdę przesada


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/blink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='blink.gif'

/> . Czy, żeby książka była ciekawa, naprawdę potrzebne są na

każdym kroku momenty grozy, strachu, czy zaskoczenia? Te

"dłużyzny" są bardzo potrzebne, bo dzięki nim możemy poczuć, że

bohaterowie oprócz tego, że mieszkają w społeczeństwie czarodziejskim, są

ludźmi takimi, jak my. Dowiadujemy się z nich podejścia do codziennych

spraw.
Ale najbardziej zdenerwowało mnie podejście do Cho. Większość

pisze, żeby dała Harry'emu spokój ze swoimi łzami, że tylko go zamęcza,

jest nieznosna...Ludzie! Jak można tak podchodzic do tematu


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/ohmy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='ohmy.gif'

/> !!! Przecież ta dziewczyna przeżyła śmierć kogoś

bliskiego.W dodatku nie była to śmierć, która prędzej, czy później spotyka

każdego, z którą można się pogodzić, śmierć naturalna. To była śmierć

zupełnie zaskakująca. Nic dziwnego, że Cho nie wiedziała jak sobie z tym

poradzic.
Sądzę, że książka, jak zawsze, jest fascynująca i, jak

zwykle po przeczytaniu kolejnego tomu, myślę, że jest najlepsza ze

wszystkich części
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/czarodziej.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'

/> . Mam nadzieję, że będzie co najmniej dwa razy dłuższa od V

tomu. Może wydadzą ja w dwóch tomach?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Martucha_Granger
Nie zgadzam sie!!!!

Gdyby ten facet przeczytał HP i ZF po angielsku to zobaczyłby, że jest to

najlepszy tom. Gdy ja zaczęłam ją czytać w czerwcu to od początku przez

każde słowo aż do końca siedziałam jak na szpilkach, przeżywając wszystko

razem z Harry'm. Każde słówko było rozkoszą. Nigdy się nie nudziłam i

uważam, że książka jest idealna. A poza tym jak można mieć pretensję do 38

letniej kobiety, która wciela się w nastoletniego CHŁOPCA??? no ja się

pytam. Ona nigdy tym chłopcem nie była i nie wiedziała, jak oni dorastają.

Uważam, że bardzo fajnie przedstawiła jego bunt. A Ron i Hermiona nigdy nie

przeżywali tego co Harry;cały Lipiec byli razem,a ona sam u mugoli. Harry ma

najzupełniejszą rację wściekając się na nich, czuje się niezrozumiany, a

przede wszystkim samotny. Jak wy i ten głupi recenzent tego nie rozumiecie

to nie czytajcie tej książki i tyle!!!Mi sprawiła wielką

przyjemność, jest cudowna i świetnie oddaje klimat tego, co się dzieje w

czarodziejskim świecie. Jak to wam nie pasuje to nie czytajcie kolejnych

części i tyle...[SIZE=1][FONT=Arial][I]
Dippet

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Nigdy się nie nudziłam i uważam, że książka

jest idealna

class='postcolor'>
Zgadnij dlaczego...
Nie znałaś

tak dużej ilości z treści książki... zdecydowanie za późno mieliśmy polską

premiere...
Eva
A ja sie zgadzam prawie w pelni. Nic mnie

nie zaskoczylo, za wyjatkiem smierci Syriusza. Rowling moglaby zmienic

szablon, bo rzeczywiscie wszedzie jest tak samo. No, moze 3 czesc odbiega od

reszty i jest moim zdaniem najlepsza.


border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Jak wy i ten głupi recenzent tego nie

rozumiecie to nie czytajcie tej książki i

tyle!!!

class='postcolor'>

Rozbawilas mnie, dziecko.

Sugerujesz, zem glupia tak? Coz. A bu, a bu. Obrazili Harusia, nie? Bzytkie,

bzytkie mugolaki! Zabawne.

Ja Potierka traktuje jako taki moment

odprezenia. Czytam sobie, ale nie podnieca mnie to. Owszem, jak zginal

Syriusz to puscily mi nerwy, ale to by bylo na tyle.

A watek Cho i

Harolda? No coz.. Hm. Szczerze mowiac/piszac, wydawal mi sie taki strasznie

naciagany, wymuszony. Nic nie poradze.

A tak swoja droga.. Dlaczego

Gryffi nie moga kilka razy zawalic punktacji, meczow itp.? Po prostu

przegrac puchar domow! Mam dosc dodawania im punktow na koncu. Wiem

wiem... "Sprawiedliwosci stalo sie zadosc" - juz 5 razy. Stop.

Starczy.
Martucha_Granger
Przecież w pierwszej i drugiej

klasie nie wygrali!!! A poza tym jakbyś nie zauważyła to Harry

nie był w drużynie przez większość 5 klasy, i to zasługa innych, że zdobyli

puchar. A co jak Ślizgoni zdobywali puchar 7 razy z rzędu zanim Harry

przyszedł do szkoły to jakoś nikt nie narzekał!! A nagle macie

jakieś problemy. To , że mają dobrą passe to źle?
animag3003
nie zaprzeczam, 5 tom ma swoje minusy, ale

także ma plusy, jakoś mało osób to zauważa...
...no jasne, że książki

tracą, jak wy to nazywacie, swoją magię... ale raczej to wynika z tego, że

rowling stara się przedstawiać ten świat oczami harry'ego... i jak harry

robi się coraz starszy, to w końcu ten świat robi się coraz mniej magiczny w

dosłownym sensie tego znaczenia. w pierszych tomach (1 i 2) cała fabuła była

oparta na tym samym: harry odkrywa coraz więcej nowości w swoim nowym

świecie, wszystko go zaskakuje (a więc i nas) no a na deser książki mamy

jakąś zagadkę i rozwiązanie, ale w obrębie hogwartu. tak własciwie to mamy

tylko mgliste pojęcie, co tak naprawdę dzieje się w świecie czarodziei (mam

na myśli to, że poznajemy właściwei tylko zdarzenia w obrębie

hogwartu)
...a w dalszych częściach fabuła się rozwija... ja także uważam

3 tom za najlepszy...może dlatego, że tak mnie zaskoczył... i utzrymuje

delikatną rówmowagę, między tym, co się działo w 1 i 2, a tym , co się

będzie dziać dalej... i akcja dopiero się rozpoczyna, wszystko powoli się

rozwija...
... w tomie jest już mniej ciekawie...ale ty chyba dlatego, że

turniej ma nas wprowadzić do tego, że są jeszcze inni czarodzieje, inne

szkoły... chodziaż, ja o tym pomylałam już przy czytaniu wcześniejszych

tomów...ale po prostu od 3 tomu jest mrocznie...a w 4 widać to bardzo

wyrażnie...że jest to, co jest przyjemne...i fragmenty, które są

mroczne
...w 5 ta granica między tym, co mroczne, a tym przyjemnym się

zaciera...i tak samo jest z ludzmi: im starsi, tym coraz wyraźniej

dostrzegają, że świat nie dzieli się na białe i czarne...że jest jeszcze

szare...a w dodatku różne odcienie
...i harry też to zaczyna

dostrzegać...
...a to, że się denerwuje...no cóż w końcu każdy ma swoje

haumory, jak mu to nie przejdzie w 6 to owszem, będzie to trochę

dziwne...ale z drugiej strony...wyobraźcie sobie harry'ego jako

grzecznego chłopca, który siedzi i nie robi nic lekkomyślnego... to o czym

byśmy czytali? o tym, co jadł na kolacje? (choć o tym i tak czasem czytamy


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>)
...nie da się jednak ukryć, że 5 tom jest

przeładowany... na szczęście 6 będzie chudszy...chyba... nie narzekam

dlatego, że mi się go źle czyta, nie, czyta mi isę go świetnie, rowling ma

specyficzny sposób pisania...ale jest trochę... ciężki...a może ja jeszcze

nie dorosłam?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
...nawet jeśli harry potter skończy się w typowy

sposób... że dobro zwycięża nad złem... to i tak będziemy do tej książki

wracać... a rowling na pewno napisze coś jeszcze...

... a może

napisze książki lepsze od harry'ego pottera?
Lily_Ross

src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />

[FONT=Arial][SIZE=14][COLOR=green]hmmmmmmmmm.......ja osobiście się nie

zgadzam z tym artykułem. Książka ta była bardzo ciekawa,pełna akcji i

smutna....fakt faktem że powtarzaja sie niektóre wydarzenia (walka z

Voldemortem na końcu książki) , ale bez tego straciłaby swój

urok!!! A przecież wyobraźmy sobie walke z Sami-Wiecie-Kim w

środku, albo żeby wogóle sie nieodbyła! To by było dopiero głupie.

Przeczytałam ta książkę już w lipcu , ale i tak ze zniecierpliwieniem

czekalam na pojawienie się Harry'ego na polskim rynku, bo ta część

przygód Pottera jest niesamowita. Zgadzam się jedynie w kwesti wątku

miłosnego.....zachowanie Harry'ego i Cho jest dziecinne i typowe.
matematyka



align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE (Elvaralinde @ 20-02-2004

21:35)



cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Jak wy i ten głupi recenzent tego nie

rozumiecie to nie czytajcie tej książki i

tyle!!!

class='postcolor'>

Rozbawilas mnie, dziecko.

Sugerujesz, zem glupia tak? Coz. A bu, a bu. Obrazili Harusia, nie? Bzytkie,

bzytkie mugolaki! Zabawne.

class='postcolor'>
Bellatrix mi przypominasz


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> ...bez urazy


1.jedna z wiekszych wad ksiazki byla

jej dlugosc.Rowling troche za duzo umieszczala opisow nie waznych zdarzen,

zycia w hogwarcie itp, a pierwsze tygodnie w hogwarcie to bylo przegiecie,

szczegolnie w porownaniu z innymi.
2.jednak rowling ogólnie nie zawiodla

mnie akcje, widac , ze ma wszystko zaplanowane
-I tom- harry wchodzi w

swiat magii, zostaje poruszony watek niesmiertelnosci (co moze byc wazne, bo

jak pamietacie voldi leka sie smierci)
-II- moze chodzi o walke dziedzica

slytherina z Gryfonem?
-III-watek przeszlosci (huncwoci), Syriusz

black
-IV- panoramiczne pokazanie swiata magii, powrot

voldiego
-V-przepowiednia, smierc bliksiej osoby, walka z voldemortem-

poswiecenie, ryzyko itp.
to jest dosc skrotowe, ale i tak mozna zauwazyc,

ze w tym szalenstwie jest metoda
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.