Kap Kap Kap cicho. To krew kapiąca z parapetu. Podarte firanki kołyszą się na wietrze. Ta dziewczyna... Ona skoczyła. A gwóźdź tkwiący w oknie, boleśnie zahaczył i rozdarł jej skórę Ale to już chyba nieważne...
Jan Bez Domu
20.12.2004 13:36
Nie lubię twórczości z gatunku
suicydalnego, zazwyczaj nie jest w dobrym smaku. Ale ten kawałek ma w sobie
coś. Mimo niewdzięcznego tematu, prawie że skazanego na patos, jest jakieś
inne spojrzenie, zaskoczenie. Czyżby gwóźdź rzucił się na ratunek?
/>Ciekawi mnie tytuł, nie do końca rozumiem.
Szelki
Przeznaczenia
20.12.2004 16:26
Ja to jestem chyba
jakiś porąbany, a już na pewno jaźń mam rozdwojoną jako te szelki (nick
sobie przypadkiem dobrałem jak w mordę). Bo to z jednej strony tego
"cusia" z wierszyku widzę doskonale i rozumiem o co w tem temacie
biega, a z drugiej cały czas łazi mi po głowie myśl przyziemna, że jak się
leci z okna i się po drodze zaczepia o jaki hufnal, to się na nim zostawia
ino kroplę krwi i strzępek skóry. Materiału do kapania brak. Odezwało się we
mnie ego medycznego detektywa, ale cytując autorkę
class='quotetop'>QUOTE
to
już chyba nieważne...
apple_pie
20.12.2004 20:14
-->Szelki Cieszę się że ktoś
zwrócił na to uwagę. O to własnie chodziło. O absurdalność, która rozszerza
kontekst. A nick...nie powiem...intrygujący
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Szelki
Przeznaczenia
20.12.2004 20:35
A to mię cieszy, gdyż,
nie ukrywam, zaniepokojon byłżem, ia mię za kolejną obrazę uczuć poetyckich
tutejsza społeczność rozerwie na drobne gumki. A inna sprawa, że jak
już się leży te circa dziesięć pięter niżej, to przy całokształcie obrażeń
szrama od gwoździa się nie liczy. Człek i tak rozdzielon na dwoje jako te
szelki: jedna guma u św. Piotra a druga w lodówce.
Myśka
20.12.2004 20:41
Atocidopiero. Wiersz przedstawia podobne
zdarzenia, które miało miejsce pewnej nocy w mieście Gdańsku. Pewien
mężczyzna wspiąwszy się na fontannę Neptuna też sobie ciałko poharatał i
zostało po nim mięsko na widełkach. Wiersza niestety nie rozumiem,
znaczenia tych przenośni chyba nie jest dane mi odgadnąć.
edit:
zazdrośnie spoglądam na avatar, pani szarlotko.
apple_pie
20.12.2004 20:53
Twa obawa w mych oczach jest zrozumiała.
Niestety mam dopiero 3 posty na liczniku i nie śmię się obrażać za krytykę.
A po widłach neptuna pozostaje większa rana niż po gwoździu. No ale w
sumie lepiej wisieć na widłach Neptuna (robiąc za wielką atrakcję
turystyczną), niż leżeć na ulicy i stać się obiektem zainteresowania
sąsiadów z bloku i dzieci. A avatar. nie powiem...weri szeksi noga.
niestety nie moja. Ja mam krzywą. A raczej dwie.
Myśka
20.12.2004 22:01
Hm. Wiesz, może nawet lepiej, że obie
krzywe, będzie im raźniej. Chętnie poczytałabym coś jeszcze Twojego,
jakiś lotny wierszyk do skomentowania. Tylko już bez mięsiwa i innych
nieprzyjemności proszę, w miarę możliwości.
apple_pie
20.12.2004 22:23
Cichutko. Cichuteńko. Cichutko,
cichuteńko skradam się na palcach. Skostniałe z zimna stopy opadają z
bezdźwiękiem na drewnianą posadzkę.
Sama.
/>Samiuteńka. Sama, samiuteńka walczę z silnością mego życia,
/>chcąc w ciągu nerwosekundy poukładać na półce absurdy.
/>Kropelka troski rozprysnęła się na ramieniu kościstym.
/>--------- okiej, bez noża, mięsa, gwoździa i okna. Za to ze stopą,
kropelką złotych marzeń i drewnianą posadzką.
Pozdrowienia od
moich dwóch krzywych nóg. A zwłaszcza od lewej- ta jest bardziej
towarzyska.
Myśka
20.12.2004 22:29
O. Ciekawa forma, nie powiem. Szczególnie
druga zwrotka do gustu przypadła, dzięki tym nerwosekundom absurdom. Tylko -
silność życia? Trochę mi zgrzyta. Podobnie jak zakończenie. Wypadło ze
zgrabnego rytmu i nie wyszło mu to na dobre. Dla mnie to zdanie jest za
długie, powinno być bardzo króciutkie, albo zamiast zdania, epitecik
jakowyś. No, ale to tylko opinia subiektywna. :)
Z lewą nogą
to bym się chyba dogadała. Uwierzysz, że według jakiś przemądrzałych
jajogłowców wyznacznikiem towarzyskości jest to, że ziewasz, kiedy druga
osoba robi to samo? A ja tak miewam, twoja noga pewnie też. Powiem Ci
jeszcze, że krzywe nóżki zakończone zgrabnymi stópkami to całkiem fajna
rzecz. Uchodzić za gwiazdę Hollywoodu można, oni tam wszyscy takie mają.
apple_pie
20.12.2004 22:40
Silnośc zgrzyta ale pasi do przesłania, z
zakończeniem się zgadzam, nie jestem w tym dobra.
moja lewa noga
czuję się trochę urażona posądzeniem jej o brak umiejętności ziewania. nie
należy dyskryminować innych części ciała. Ale nie martw się, wybaczy Ci jak
ją zdepilujesz.
Myśka
20.12.2004 22:47
chętnie, najlepiej woskiem.
apple_pie
27.12.2004 16:31
Fantastyczność życia budząca mnie
codziennie o godzinie siódmej. Zegar, poduszka,
/>piżama, kapcie.
Garażowa zwyczajność przyprawiająca o
/>znudzonoziewy. Bruk, cegła, dach, samochód.
/>Fałszywa bawarka z trzema łyżeczkami cukru. Kubek,
/>mleko, torebka, wrzątek.
Chromatyczność dnia
przyprawiająca o dreszcze, nie pomoże mi wydostać się z