Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Bajki
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2, 3
Eva
potem bylo w 2giej czesci tu-da tu-da dej! ;p
patix
Kot Filemon rządzi!

Chyba jedyna bajka, której nie oskarżają teraz o promowanie homoseksualizmu...

Tinky-Winky? Żwirek i Muchomorek?
Smerfetka niczym rodzynek w cieście?

smile.gif
Neonai
ale przecież z Filemonem był Barnaba czy jakiś tam Maurycy, nie pamietam.
MisieK
może być maurycy barabara z filemonem
Abaska
Król Lew zdecydowanie rządził smile.gif A Alladyn był chyba pierwszą bajką, jaką zobaczyłam w kinie.

Poza tym nieśmiertelni Mickey i Donald, Gumisie, Smerfy, Kubuś Puchatek.. Strusia Pędziwiatra też lubiłam, biegałam w kółko po domu i krzyczałam "Mimi!". No i jeszcze oglądałam "Tom&Jerry", ale zawsze żal mi było kotka wink2.gif
Zeti
Do teletubisiów się dobierają. Jeszcze chwila i osądzą Muminki, za to, że Muminek chodził na spacery z Włóczykijem.
patix
Ignoranci...
Toż to Bonifacy był, a nie żaden Maurycy!
:P
Ja tam zawsze miałam wrażenie, że to jego wujek jest. Ale dziadek z babcią tworzyli "zdrową heteroseksualną parę".

A tak swoją drogą, nigdy nie interesował mnie stopień pokrewieństwa między Filemonem a Bonifacym, a między... Gumisiami.
Czy one były spokrewnione?
I skąd się wzięły wszystkie Smerfy?
Neonai
kiedyś była mama smerf i je zrobiła z papą smerfem ale ona umarła a papa smerf został wdowcem i tyranem dla swoich dzieci.
avalanche
Najka, a zasadził ci ktoś kiedy smerfa w...pupe!?

niszczysz mi pewne wyobrażenia o świecie.
Zeti
QUOTE
A tak swoją drogą, nigdy nie interesował mnie stopień pokrewieństwa między Filemonem a Bonifacym, a między... Gumisiami.

O mnie też. Do jakiego wniosku doszłaś?
karolka
a ja dziś oglądałam "mulan". tylko nie mówcie, że tego nie lubicie tongue.gif kiedyś nawet byłam na tym w kinie biggrin.gif
abstrakcja
Smerfy, Muminki, Krecik, Miś Uszatek, Bolek i Lolek, to było coś.. smile.gif To co teraz wyprawiaja w glowie się nie miesci.. Smerfy są złe, bo propagują homoseksualizm, a takie minimaxy i inne bajery z piekła rodem są rzekomo dobre? JEZU DROGI. Te wszystkie Mangi i inne pokemony. To jest tragedia. Jak mozna pozwalac dzieciom takie coś oglądać. :/
Zeti
Z mangi, to mi się tylko pokemony w dzieciństwie podobały. Wszelkie inne bejblejdy, jupiohy, i transformery nie. Pokemony w pierwszych dwóch seriach miały jakiś taki urok, który w trzeciej już straciły.
owczarnia
QUOTE(Avadakedaver @ 13.05.2007 00:14)
a ja za to oglądałem miliardset tysięty razy robin'a hood'a z costnerem, rocznik 91. zacząłem jak mialem jakos dwa albo trzy lata.
Później z kasety jechałem.
"wydłubię ci serce łyżką" rulez do dzisiaj.
*


Przy tym filmie zakochałam się w Rickmanie i już mi zostało. Do dziś nie mogę zrozumieć jak ta głupia Marion mogła woleć Costnera od szeryfa, a co dopiero wtedy ;-). Miałam zaraz... siedemnaście?... osiemnaście lat? No, coś koło tego w każdym razie.

Wcześniej był oczywiście Michael Praed wub.gif. Taki był cudny, że ojej, wszystkie się w nim kochałyśmy jak jeden mąż.

I czy nikt nie czytał "Akademii Pana Kleksa"? Absolutna pozycja nr 1 mojego dzieciństwa, oprócz "Ballad i Romansów" Mickiewicza, które tato mi czytał do poduszki jak miałam 4 lata cheess.gif. I "Mitów greckich" Parandowskiego. Oraz legend i podań wszelakich, które uwielbiałam nad życie, na przykład była taka baśń o chłopcu, którego ręka zamieniła się w kamień, gdy uderzył swoją matkę. I musiał odbywać różne próby, wykonywać rozmaite prace na zlecenie wielu dziwnych stworzeń, zanim mu ta ręka wróciła do normalności. Był tam taki fragment o dzieciach przesypujących wiaderkami piasek z jednego pagórka na drugi w nieskończoność, albo o kobiecie, która raz do roku roniła krwawą łzę nad jeziorem, w którym utopiła się jej córka. O Jezu. Trzęsłam się jak osika, kiedy to czytałam, a dzisiaj nie pamiętam nawet tytułu...
abstrakcja
Czytałam Akademie Pana Kleksa. Jezu . Nie podobała mi się. Nic nie zastąpi Dzieci z Bullerbyn i Tego Obcego. No i Baśni Andersena. wink2.gif Pamietam jak ryczałam, kiedy babcia czytala mi po raz 1-szy Dziewczynkę z Zapałkami.
owczarnia
"Baśnie" Andersena też, ale to później. Ja mówię o najwcześniejszym okresie samodzielnego czytania, "Akademię" męczyłam jak miałam może z pięć albo sześć lat. "Baśnie" były dla mnie wtedy za trudne w odbiorze, nie trafiał do mnie język, chociaż ilustracje przepiękne. O, i "Króla Maciusia Pierwszego" czytałam wtedy, to też pamiętam.
Zeti
Ja też czytałem Akademię, a oprócz tego Triumf Pana Kleksa, oraz Podróże Pana Kleksa.. Nawet fajne było.
abstrakcja
Ja Basnie znalam wczesniej niz Akademie. Zawsze babcia mi je czytala i tlumaczyla cierpliwie to, czego nie rozumialam. To byly czasy.. Bo kto dzis czyta dzieciom tak naprawde? :/
owczarnia
Zeti

No tak, tak, mnie chodziło o całość. Miałam to w jednym tomie wszystko razem, stąd zapominam że składało się z trzech części.



Abstrakcja

Ja czytam. A raczej czytałam, bo teraz to już stary koń, a nie dziecko.
abstrakcja
No dobra, ale Twoj syn to chyba mniej wiecej w moim wieku jest. Ja mowie teraz. Rodzice są coraz MŁODSI, coraz bardziej zabiegani, często oddają swoje dzieci pod opieke niani, czy do złobka, no po prostu nie zajmuja sie nimi tak jak to bylo kiedys. A ja bylam oczkiem w glowie swoich rodzicow. Mialam naprawde udane dziecinstwo.. Jak wędruje czasem po swiecie i widze te dzieci na podworkach, co po kilka lat mają, klną jak szewc i palą papierosy to az mnie odrzuca do tyłu. Naprawde. Swiat sie zmienil nie do poznania.
owczarnia
Świat jest cały czas taki sam, a dzieci z papierosami i kluczem na szyi były i za moich czasów. I też klęły jak szewce, a oprócz tego jeszcze bawiły się w wojnę. Tak było jest i będzie, zmienia się tylko paleta przekleństw i rodzaj wódki, którą piją rodzice.

Mam sporo koleżanek i znajomych, które są właśnie w ciąży albo mają małe dzieci. I czytają im, zapewniam. Mój syn jest owszem, blisko Twojego wieku, bo ma 14 lat, ale ja kiedy go urodziłam miałam lat ledwo skończone dwadzieścia i byłam samotną matką. A mimo to do głowy mi nie przyszło, że można nie czytać dziecku. Czytali mi moi rodzice, im ich rodzice, i mój syn też będzie mam nadzieję czytał swoim dzieciom. Że już nie wspomnę o tym, że gdybym teraz urodziła jeszcze jedno dziecko czytałabym mu dokładnie tak samo jak Kubie.
abstrakcja
Ja nie paliłam, nie nosiłam klucza hoho [ w sumie całkiem niedawno sobie dorobiłam, jak wymieniliśmy zamek] nie klnęłam, nie pochodze z rodziny patologicznej, a w wojne sie bawiłam. tongue.gif I to niemal kazdego dnia. biggrin.gif Byla taka moda u nas, co zrobic.

Moze w moim srodowisku jest inaczej , ale znam kilka młodych matek, coto najchetniej pozbyly by sie tych dzieci, zeby uniknac 'klopotow'. Prawda jest taka, ze w dzisiejszym swiecie trudniej znalezc czas dla dziecka. Teraz trzeba sie ubiegac za praca, za pieniedzmi, zeby sie nie zatracic. Nie ma miejsca na sentymenty rodzinne. A w kazdym razie jest go malo. Ja chce spowrotem kaflowane piece, czajnik na pare i regał z zakurzonymi ksiazkami. ;(
owczarnia
Myślisz, że ja nie znam takich matek? Tyle tylko, że czasy nie mają tu nic do rzeczy.
abstrakcja
Moze to nie tylko wina czasow, ale w jakims stopniu na pewno.. Swiat sie zmienia. A wraz z nim podejscie ludzi do swiata.
Lilith
bez przesady, wyrodne matki były zawsze. to nie jest domena dzisiejszego świata. i raczej byłabym skłonna twierdzić, że dzieci mają kobiety coraz STARSZE, nie młodsze.
PrZeMeK Z.
QUOTE
Bo kto dzis czyta dzieciom tak naprawde? :/

Ja czytam mojej siostrze.

Pan Kleks był boski, a po reakcji mojej siostry stwierdzam, że nic się nie zestarzał.
A Pokemony oglądałem. Ostatnio przypadkiem obejrzałem jakiś odcinek i powiem Wam, że dla chłopców i żywiołowych dziewczynek to fajna sprawa. Bardzo dynamiczna, a przy tym "łagodna" bajka. Walki Pokemonów wyglądają naprawdę niewinnie w porównaniu z niektórymi innymi bajkami.
Nie mówiąc już o tym, że gra Pokemon na Gameboya była świetna.
owczarnia
Aww, Pokemony na Gameboya. Parę nocek się spędziło na trenowaniu maluchów żeby zrobić Kubie frajdę wink2.gif. Później nawet miałam własnego, Ben miał na imię, i z kolei Młody miał za zadanie mi go trenować.
Zeti
QUOTE
Walki Pokemonów wyglądają naprawdę niewinnie w porównaniu z niektórymi innymi bajkami.


No właśnie. Taki Dragon Ball czy jak to się zwało był w mojej klasie inspiracja do wywrócenia rzędu mebli w klasie (Jakieś siedem lat temu) Natomiast po Pokemonach nikt przez okno nie wylatywał.
Lilith
eee, ja pokemonów nigdy nie zrozumiem.
raz ogladałam, ale naprawdę nie pojmuję.
Zeti
Ja widziałem pierwsze pięć sezonów.

Serial opowiadająca o chłopcu o imieniu Ash Ketchum, który wyrusza w podróż, aby zdobyć tytuł Mistrza Pokémon. W trakcie podróży spotka nowych przyjaciół (Misty, Brock, Tracey, May, Max i Dawn), przysporzy sobie wrogów (Zespół R, Zespół Magma i Zespół Aqua, stoczy wiele pojedynków z lokalnymi mistrzami pokémon, aby zdobyć odznaki, które pozwolą dostać mu się do finałów i co ważniejszych turniejów.

Pierwszym pokémonem Asha będzie Pikachu, którego dostanie od profesora Oaka. Po drodze nie raz spotka także swojego rywala, Gary’ego Oaka, wnuka profesora Oaka, z którym Ash często się komunikuje, aby zasięgnąć porady. Od profesora dostał także Pokédex urządzenie, w którym skatalogowana jest cała wiedza o pokémonach, zabrana przez profesora Oaka. Ash często odwiedzi też którąś z oficerów Jenny lub sióstr Joy (w każdym mieście są identycznie wyglądające, różnią się charakterem).

Pokémony, łapane przez trenerów, są najczęściej przechowywane w Pokéballach (choć istnieją również inne Balle). Ich właściciele mają obowiązek opiekować się nimi. Każdy pokémon należy do jednego z osiemnastu typów, zna ataki , które stosuje podczas bitwy między trenerami pokémonów, ma własne statystyki (atak, obrona, szybkość, specjalny atak, specjalna obrona, specjalność) itp.

To tak w skrócie o serialu z wikipedii.

Kiedyś uwielbiałem Pokemony. Miałem cały album z gum boomer z nalepkami.

Lilith
nie no, nawet nie chce mi sie tego czytac. zwłaszcza te imiona mnie odrzucają. japoński jawi mi się podejrzanie. w tym wydaniu zwłaszcza. przeraża mnie to.
Zeti
Imiona są chyba zanglizowane, czy jak tam się to pisze. Fakt. Trochę dziwne są.
Golden Phoenix
A czy ktoś oglądał Czarodziejki z księżyca ? biggrin.gif

Była to moja pierwsza i ostatnia obejrzana manga. Puszczali ją na Polsacie, jak chodziłam do podstawówki, czyli jakieś 10 lat temu. I powiedzmy sobie szczerze, uwielbiałam ją. Nie była naładowana przemocą, miała głębsze przesłanie (coś jak w HP - że miłość jest najważniejsza) i parę podtekstów, które zrozumiałam i zobaczyłam dopiero jak troszkę podrosłam (np. para lesbijska dwóch czarodziejek).
Z sentymentem wspominam czasy, gdy na podwórku bawiłyśmy się w czarodziejki smile.gif
Eva
Mysmy sie w czarodziejki bawily na boisku szkolnym w podstawowce ale ja nigdy tego nie ogladalam i nie wiedzialam za bardzo o co kaman.
owczarnia
Słuchajcie, a "Załoga G" to manga czy nie?

Edit: o, według Wikipedii to anime. Nie wiedziałam, że byłam fanką tegoż w takim razie cheess.gif... A byłam że ho, ho! Całą pierwszą i drugą klasę podstawówki latałam w fartuchu zapiętym na jeden guzik pod szyją i kazałam mówić do siebie per "Księżniczka". Oraz twierdziłam, że na słupie takim od elektryczności koło naszego Supersamu mamy zaparkowany nasz statek, którym w ukryciu wybieramy się na różne wyprawy. Nawet miałam ksywę "G-Force" cheess.gif.
Zeti
Ja słyszałem od koleżanek o tym, ale nie oglądałem.
GrimmY
(wtrącę tylko nerdowską uwagę. manga to rysunki w sensie papierowym, anime to animacja. koniec uwagi.)
owczarnia
Grimmy, do nóg Ci padam. Możesz się śmiać, ale ja do tej pory kompletnie nie rozumiałam różnicy między tymi dwoma. Zwłaszcza, że mnóstwo osób stosuje te określenia po prostu zamiennie, nie wnikając w to co znaczą.
Zeti
A oglądał ktoś Power Rangers?
owczarnia
Kuba oglądał, znaczy się moje dziecko *headdesk*. Nie chciałabym obrażać fanów, ale nic równie głupiego nie widziałam w życiu.
Zeti
Jedynie pierwsza seria była dobra. Następnych już nie widziałem, bo mi się niezbyt podobały. Ale ta pierwsza była naprawdę fajna. Jak jeszcze nie było tego wielkiego czerwonego olbrzyma, tylko taka mała wiedźma.
abstrakcja
A ja z reguły nigdy za mangą nie przepadałam. Tak samo za komiksami. Jako dziecko miałam takie głupie zboczenie, że lubiałam oglądać telenowele brazylijskie. I 'Jeden z dziesięciu'. Chociaz niewiele z tego rozumiałam. No i przerażał mnie głos Kaczora Donalda. tongue.gif

A Kubę Guzika ktoś oglądał? smile.gif To była fajna bajka. tongue.gif
Zeti
A ja to komiksy uwielbiałem (i nadal jak mi się jakiś dobry trafi to przeglądam) zwłaszcza te o Kaczorze Donaldzie i Sknerusie. Tych batmanowych już nie lubiłem. Tylko Donald. Ale jak teraz znajdę jakiś stary komiks, to dopiero w chwili obecnej wyłapuję większość gierek słownych, żartów i innych śmiesznych rzeczy, żeby które zrozumieć trzeba mieć przynajmniej podstawową wiedzę z gimnazjum.

Kuby Guzika nie oglądałem, ani o nim nie słyszałem.
Lilith
jezeli chodzi o komiksy, to uwielbiałam Thorgala
poza tym jeszcze Asterixa i Obelixa
Zeti
Ja tam wolałem kreskówki o Asterkisie.
Lilith
eee komiks był z tysiąc razy lepszy ;]
Katon
No ba! Mam do dziś mnóśtwo tych zeszytów gdzieś. Dalej śmieszą.
Zeti
No powiedzmy, ze kreskówka i komiks były sobie równe. Ale film to już było mistrzostwo.
Lilith
film to było dno totalne ;]
no poza tym tekstem i idei, reszta srednia
tzn jezeli chodzi o klimat Asterixa i Obelixa sam w sobie, bo on jest specyficzny, a dla filmu zupełnie z niego zrezygnowali.
Katon
Film nie dał rady. Ten z Kleopatrą był śmieszny dość, fakt. Pierwszy film do dupy.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.