czy wolicie oglądać przedstawienia
przygotowane rpzez różne szkolne kółka teatralne, amatorskie, czy chodzić do
profesjonalneogo teatru, gdzie aktorzy za swoje występy dostają kupę
kasy???
ja osobiście wolę amatorów. jest to co prawda duuużo
niższy pozionm (choć znam zespól, który można nawet powiedzieć, żę nei widać
różnicy). dla mnie tylko wtedy aktorzy grają "od siebie, z duszą".
robią to bo lubią, a nei dlateog, że zarabiają na tym
pieniądze.
jakie jest wasze zdanie???
hm w sumie wychodzę czasem do teatru
[trzeba się 'skulturalnić' ;>] i raczej wolę profesjonalistów.
nie wiem czemu, lepiej mi się ogląda. ale często nie widać różnicy.
Syriusz_Black
12.08.2004 13:28
To zależy... od nazwisk profesjonalistów, od
tytułu sztuki i tematu...
Wiesz.. ja na przykład uwielbiam Gajosa i
Stuhra i jeśłi oni wystęują, to jest 100% pewne, że sobie na przedstawienie
pójdę...
czasem trzeba się "odchamić",a
przy moim ojcu i pracy jaką wykonuje,to w teatrach bywam często i
zdecydowanie wolę profesjonalistów,głównie w komediach.a kółko teatralne?u
mnie w szkole nie istnieje,więc nie mam co porównywać chyba....
no jasne, ze profesjonalka. chociaz moze
zmienilabym zdanie, gdybym widziala choc jedno amatorskie przedstawienie,
ale nie takie rodem z akademii szkolnych. ale zdecydowanie wolę teatr
nowoczesny od tradycjynego ;P
Syriiuszka
12.08.2004 14:13
Akurat aktorstwo to zawód, więc nie widzę
nic złego w tym, że za dobre przedstawienie aktorzy dostają kupę kasy.
Bynejmniej mnie to nie zraża do teatru profesjonalnego.
A czy musi być
albo albo? Ja mogę i tu, i tam. Czy profesjonalny, czy amatorski... teatr
ejst teatrem, poza tym trudno klasyfikować ludzi jako amatorów lub
profesjonalistów patrząc na to gdzie grają. A nóż widelec ktoś ma wspaniały
talent i gra jak profesjonalista, mimo, że jest amatorem?
A ja wódkę za
wódką... i tam i tam.
Osobiscie do duzych teatrow nie chadzam dla
przyjemnosci, glownym tego poodem jest to ze poprostu nie mam gdzie, wiec
jezeli juz jestem w teatrze to z klasa, wiecie jak to jest, jakas
przynudnawa lektura albo cos takiego, jedzie sie po to zeby wyrwac sie ze
szkoly... za to rozwalaja mnie scenki przygotowywane na roze okazje przez
jedna z klas w naszej szkole, ludzie dawno taki zadowolony nie wyszedlem z
apelu o trzecim maja:)
A co do zaangarzowania to zgadze sie z Morna,
przecierz do teatru chodzi wlasciwie malo osob, oni za to wcale tak duzo nie
zarabiaja, przecierz gdyby chcieli zgarnac spora kase zagraliby w "Na
dober i na zle", a nie grali w teatrze, no nie przesadzajmy, jesli dbry
aktor gra w teatrze to znaczy ze to bardzo lubi w wklada w to serce.
Syriiuszka
12.08.2004 14:28
poza tym, żaden aktor nie będzie
naprawdę dobry, nie będzie 'profesjonalistą' jeżeli przestanie grac
dla siebie, a zacznie dla pieniędzy tylko i wyłącznie. To się czuje, jak
utarty schemat, pusta maszyna, na zewnątrz wszystko jest okej, ale gdzie w
tym głębia...?
Anarchistka
12.08.2004 15:40
Ja cholernie lubię „scenki”
wystawiane przez amatorów, jakieś kółka teatralne, scenariusze pisane przez
nastolatków. Ci ludzie mają pasje i wszystko co przestawiają jest takie
energiczne i prawdziwe. Szalenie za to nudzą mnie jakieś poważne adaptacje
sceniczne książek (co gorsza lektur)... nie wiem. Mam jakiś wrodzony wstręt
do lektur szkolnych
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>.
Sa, no, ale co ja moge wiedziec o teatrze
bylem moze z kilka razy w zyciu, ale osobiscie podobaja mi sie niektore
sztuki przedstawiane w teatrze telewizji.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Anarchistka @
12.08.2004 15:40) |
Ja
cholernie lubię „scenki” wystawiane przez amatorów, jakieś kółka
teatralne, scenariusze pisane przez nastolatków. Ci ludzie mają pasje i
wszystko co przestawiają jest takie energiczne i prawdziwe. Szalenie za to
nudzą mnie jakieś poważne adaptacje sceniczne książek (co gorsza lektur)...
nie wiem. Mam jakiś wrodzony wstręt do lektur szkolnych
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'
/>. |
Ci młodzi taką sztukę nowoczesną próbują, która ma być
takim lansem gównianym. nie lubie tego.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (anagda @
12.08.2004 13:23) |
ja
osobiście wolę amatorów. jest to co prawda duuużo niższy pozionm (choć znam
zespól, który można nawet powiedzieć, żę nei widać różnicy). dla mnie tylko
wtedy aktorzy grają "od siebie, z duszą". robią to bo lubią, a nei
dlateog, że zarabiają na tym pieniądze.
jakie jest wasze zdanie???
|
class='postcolor'>
Eh to nie tak. Aktorzy, którzy grają
w teatrze profesjonalnym też robią to dlatego, że mają taką pasję. A
pieniądze, które zarabiają... heh... wiesz, tego nie warto nazwać
pieniędzmi. Właśnie wchodzę w to środowisko i przeraża mnie moja przyszła
gaża, nawet jako studentki tego kierunku jak narazie.
Równie dobrze
można powiedzieć, że amatorzy grają dlatego, że chcą się pokazać. Też wiem
co mówię, grałam w teatrze amatorskim przez 4 lata i ogromna większość to
ludzie, którzy chcą ze sceny (my mieliśmy to szczęście, że graliśmy na
scenie teatru profesjonalnego) chcą po prostu pomachać dwóm ciociom i
kuzynce.
Do tematu: wolę przedstawienia profesjonalne (choć nie
zawsze). W profesjonalnym przeważa świadomość tego co się odgrywa, warsztat
(który wbrew pozorom jest ważny), pewna dojrzałość sceniczna. A amatorzy -
mogą być dobrzy. Mogą być lepsi nawet, ale to sie żadko zdarza. Choć z
drugiej strony - patrząc na niektóre amatorskie teatry tańca... Cóż. Takiego
poziomu niejedna opera i nie jeden balet by się nie powstydził. Wszystko
zależy od ludzi, którzy to tworzą.
MisieK: polecam teatr, warto w nim
być więcej niż kilka razy w życiu
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
P.S. Uwierzcie, że aktorem sie nie zostaje dla kasy
(zwłaszcza teatralnym). Do tego trzeba mieć pasję, bo długo się nie
wytrzyma. Zapewniam, nie jest to zawód lekki, łatwy i przyjemny.
Sih, nawet nie wiesz jakbym chcial pujsc na
jakas dobra sztuke. Moze jak na studia wyjade dzies to pujde, narazie nie
mam co marzyc.
Ludwisarz
12.08.2004 17:38
Pytanie zadane w pierwszym poscie jest tak troche zle postawione, bo jakby pokazuje, ze Ci na duzej scenie to sa zli, bo to komercha i wogole my tu komerchy nie lubimy.
Przez cos musieli do tego dojsc.
Co wole?
Nie wiem co rozumiecie przez amator.
Jesli szkolne przedstawienia z podstawowki - wole duza scene i placic za bilet.
Jesli jednak mam do czynienia z niewypromowanym talentem - to wole wlasnie kameralne przedstawienia gdzie ktos ma zadatki na aktora.
Szara Elfka
12.08.2004 17:40
Ja osobiście uwielbiam teatry uliczne,
pełne pompy i spontaniczności.
Trudno powiedzieć, by jakikolwiek
teatr nie był spontaniczny, ale jednak uliczne mają w sobie to coś... ten
czar.
U mnie w Gdańsku zorganizowano tzw "Fetę" czyli
festiwal teatrów ulicznych i muszę przyznać, że chwilami czułam się jak na
wielkim koncercie... to było piękne.
Ja nie przepadam wcale za teatrem... może
nie rozumiem i tyle, ale wkurza mnie to, że tam cały czas widać, że to nie
prawda.
Jedno co mi się tylko podobało to Chicago w teatrze
muzycznym... było czarujące.
loonatyk
12.08.2004 18:02
Może chodzisz na nieodpowiednie
przedstawienia?
Mi najbardziej podobają się te na małej, kameralnej
scenie, gdzie ludzi jest z 50 a wszytsko rozgrywa się tuż obok ciebie. Widać
każdy grymas aktora i ruch ust, dokładnie. Tam najczęściej wystawiane są
ciekawe sztuki, zero nudy.
Syriiuszka
12.08.2004 18:41
A ja mam teatr rozrywki w chorzowie,
niesamowita atmosfera, niesamowita sprawa, polecam gorąco..
A ja polecam Klase IIC w 2 LO w Gizycku, bo
wiecej nie mam co poleca, Chorzow, te czyste powietrze i wogole... XP
loonatyk
12.08.2004 20:08
Syrii, dzięki ci, że promujesz Chorzów
; D , ale ja wole małą scene w teatrze Wyspiańskiego w Katowicach. Po prostu
suuuper przedstawienia : )
Syriiuszka
12.08.2004 20:11
W Katowiccach mówisz? A nie byłam, nie
wiem. I pewnie już nie będę, niestety.
A w Teatrze Rozrywki byłeś?
loonatyk
12.08.2004 20:24
Byłem, ostatnio na Balu u Wolanda z M.
Maleńczukiem na podstawie Mistrza i Małgorzaty. Wynudziłem się strasznie, bo
nie czytałem książki i trudno było mi się skupić, żeby cokolwiek zrozumieć
:>.
Jedź Katowic mówie Ci. Kup sobie ten bilet na 3 miasta za 3.30
+ bilet na przedstawienie, a nie pożałujesz ^^
Syriiuszka
12.08.2004 20:25
no, jaki bilet kupic to wiem XD
A
kiedy jest coś ciekawego?
loonatyk
12.08.2004 20:34
Wiesz co, na swojej stronie
(http://www.teatrslaski.art.pl) nie mają aktualnego repertuaru :/ . Trzeba
by było poszukać gdzie indziej. Zachęcam Cię na "Beztlenowców" i
"Przypadek Klary"- te dwa widziałem. Interesujący powinien też być
Trainspotting. Filmowej wersji nie widziałem, ale podobno jest dobra.
Niestety nie wiem, czy ciągle te przedstawienia grają :/ Trzeba się
zainteresować : )
Najfajniejsza sztuka jaką widziałam to
'merlin' w teatrze narodowym scena przy ulicy wierzbowej ;P
humorystyczna wersja opowiesci o krolu arturze i rycerzach okraglego
stolu! boskie. proponuje wejsc
target='_blank'>tu, nastepnie spektakle i scena przy ul. wierzbowej =)
alexa0900
12.08.2004 20:41
Ja osobiscie wole profesjonalny
teatr,gdzie sa rekwizyty itd.Tam widac,ze sa to profesjonalisci.Jak ogladam
szkolne spektakle to mnie poprostu mdli,jakies wyglupy i tyle.Stanowczo wole
"prawdziwy"teatr.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (loonatyk @
12.08.2004 18:02) |
Mi
najbardziej podobają się te na małej, kameralnej scenie, gdzie ludzi jest z
50 a wszytsko rozgrywa się tuż obok ciebie. Widać każdy grymas aktora i ruch
ust, dokładnie. Tam najczęściej wystawiane są ciekawe sztuki, zero nudy.
|
Ostatnio byłam własnie na takim spektaklu =) Sztuka
zwała się "Europolis" , była napisana przez redaktora lokalnej
gazety a zagrana przez grupę ( 6) młodych ludzi mniej więcej w moim wieku .
I zagrana wspaniale , niezwykle sugestywnie , momentami siedziałam
przerażona na swoim miejscu =) . efekt był tym mocniejszy , że były cztery
rzędy krzeseł , w połowie przedzielone sceną , więc kontakt z aktorami był
niemal fizyczny , a przynajmniej takie się odnosiło wrażenie.
loonatyk
12.08.2004 21:05
A gdzie byłaś?
W swojej brudnej dzielnicy w Tarnowie ,
w budynku , który onegdaj był szkołą baletową a teraz nadaje sięjedynie do
renowacji ew. do rozbiórki =P . Morał z tego taki : nie liczy się miejsce
[tzn. jasne, że fajnie jest np. w Krakowskiej Bagateli , ale nie jest to
najważniejsze ] w i nazwiska , acz Sztuka [ przez duże SZ ;D ] i klimat jaki
potrafią wytworzyć aktorzy =)
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Sumiko @
12.08.2004 17:50) |
Jedno
co mi się tylko podobało to Chicago w teatrze muzycznym... było czarujące.
|
Sumi, a na "Hair" i "Les
Miserables" byłaś? Moje kochane musicale.
Szara - ja kurka, na
Fetę nie zdążyłam i strasznie żałuję. Wiem jaki to ma czar.
Właśnie.
Zanthia, bo chodzi o zaangażowanie w to co się robi. Ci młodzi aktorzy
widocznie byli. Muszę sie wybrać na jakąś taką sztukę, bo w tym kierunku mam
braki musze przyznać niestety. Aż mi wstyd.
nie, nie byłam. własnie jakoś chyba wole kino, a na Chicago dostałam poprostu zaproszenie to poszłam, film mi się dość podobał wiec pomyślałam, że sztuka może być niezła i wlaśnie bardziej mi się podobała niż film. Miałam iśc na Cats w Hiszpanii, ale nie wypaliło, a szkoda w sumie. Alei tak jakoś do Teatru nie jestem przekonana.
A jak byłam mała to występowałam na Porankach w teatrze miejskim tym na Bema, jak chodziłaś na Poranki to może mnie widziałaś =)
Heh, ja też występowałam w porankach. Albo
w "Bawmy się w teatr"... nie pamiętam....
E, "Hair"
kultowa sztuka, lepsza jeszcze od Chicago. Ten film też obejrzyj bo
warto.
Dobra, dobra, już Cię nie przekonuję. ;-)
Lubię od czasu do czasu iść do teatru i
staram się przynajmniej ze dwa razy na pół roku iść. Ze szkoły dostajemy
czasem darmowe bilety na wieczorne przestawienia, bywa że i na premiery,albo
wchodzimy ze zniżką. I obojętne mi czy jest to tetr profesjonalny czy też
amatorski, byleby była to dobra sztuka. Amatorów też warto docenić.
BlackOmen
12.09.2004 09:38
Kazdy teatr ma swoje uroki profesjonalny jak i amatorski :-) Ja teatr amatorki mam jeszcze przyjemnosc poznawac 'od kuchni' i po za ogladaniem spektakli uczestniczyc na warsztatach, omawianiu danego spektalku i spotkan z ludzmi ktorzy graja w przedstawieniu. Takie warszataty i spotkania sa bardzo fajnym rozwiazaniem :-) teraz 24.09 bede jechal do Ilawy gdzie bedzie organizowane cos w tym stylu. Jade z grupa mojego starego koka teatralnego z gimnazjum ktore odziwo jeszcze z naszym starym panem polonista cos tworzy :] Wiec chociarz jestemw LO to da gimnazjum tez musze wpadac ;-)
Ps. Na tych warsztatach i amatorskich spktaklach najwiecej jest studentow :]
(kutwa szkoda ze nie bylo mnie na olsztynskiej 3dniowce)
czadowa_
13.09.2004 21:36
Teatr jest dobry wtedy, kiedy po sztuce jest się w lekkim szoku, kiedy się zaczyna myśleć nad tym i owym. Kiedy po sztuce mogę posiedzieć i w głowie poukładać sobie to co przezyłam. I po kazdym spektaklu jestem bogatsza. O nowe spojrzenie na świat, o nowe spojrzenie na sztukę, o wrażenia wizualne i słuchowe. I cóż to wtedy za róznica, czy to profesjonalny czy amatorski teatr...?
Pszczola
13.09.2004 22:38
Ja bardzo lubię teatr amatorski. Nawet w jednym występuję ^___^. Chociaż baaardzo trudno jest trafić na naprawdę dobry zespół. Z racji tego, że należę do grupy teatralnej, jeżdżę na przeglądy i poziom jaki często jest tam prezentowany jest żenujący. Nie mniej jednak zdarzają się i perełki, a wtedy ma się radochę XD.
Co do teatru profesjonalnego. Niestety coraz częściej jestem zdania, że niektóre grupy amatorskie są o niebo lepsze od tych zawodowych. Np. poziom w teatrze "Dramatycznym" w Warszawie obniżył się dramatycznie! Ostatni dobrym przedstawieniem na jakim tam byłam, był "Rewizor" Gogola, z Gajosem i młodym Stuhrem w rolach głównych. Świetna sztuka. Głownie dzięki ich warsztatowi.
Ale niezależnie jak dobry jest aktor, to reżyser, czy scenarzysta może sztukę położyć. A co tam scenariusz! Dobry zespół i z tandety może robić prawdziwa sztukę. Niestety coraz częściej widzę tak wyegzaltowanych aktorów, że się pochlastać można! Nie mówiąc już o reżyserach -_-"
I to nie tyczy się tylko polskich zespołów. Ostatnio grupa z Wielkiej Brytanii tak położyła Czechowa, ze nie wiedziałam, czy śmiać, czy płakać. Niby aktorzy dobrzy, ale żadnego pomysłu na scenografie, czy w ogóle ogranie przedmiotów, itd. Sztuka jest nie rozśmieszyć widza, przez lanie na niego wody, ale przez swoja grę!
Teraz duży sprawdzian dla mnie we wtorek. Idę ze szkołą na "Otella" w oryginale. Matko, ja ledwo co rozumiem tekst (chociaż fragmentu nauczycielka kazała nam się wkuć! Mogę teraz szpanować ,że umiem Shakespeare'a w oryginale XDDD), a co do dopiero zrozumieć aktorów! O_o. Mam nadzieje, że będą dobrzy ^^".
A tak na marginesie, to przed chwila obejrzałam tę sztukę Gombrowicza w Teatrze Telewizji, "Zbrodnia z premedytacją". Sztuki nie czytałam,ale to co zobaczyłam, zdziebeńko mnie załamało. To była żenada -_-". Gra aktorska, reżyseria, scenografia, wszystko położone. Ale coż, są gusta i guściki ^^".
Ludwisarz
19.09.2004 18:12
coz. dolaczylem do grupy teatralnej dosc niedawno i strasznie sie jaram. jest tam kilka szarych ludzi ale sa tez jednostki z wieeelkim potencjalem. ta grupa ma swoja tradycje i jestem pelen nadzieji, ze cos nam sie jeszcze nie raz uda wystawic.
Zusia =)
10.10.2004 22:02
QUOTE(anagda @ 12.08.2004 12:23)
czy wolicie oglądać przedstawienia przygotowane rpzez różne szkolne kółka teatralne, amatorskie, czy chodzić do profesjonalneogo teatru, gdzie aktorzy za swoje występy dostają kupę kasy???
[...]
Dla mnie chyba nie ma różnicy, czy gra teatr amatorów, czy profesjonalistów. Ważna jest atmosfera stworzona przez nich. I to głównie od niej, przynajmniej w moim mniemaniu, zależy wszystko inne.
Nie trzeba być profesjonalistą, aktorem z PWST czy innej uczelni, aby umieć tworzyć i odgrywać rolę tak, żeby widzowi wydawało się, że jest w centrum realnych wydarzeń, a nie gry aktorskiej. Trzeba grać z powołania, a nie robić to dla wartości materialnych. Bo gdy myśli się o grze w kategoriach wysokich zarobków, powoli zatraca się wszystko inne. Wtedy ważne są tylko pieniądze.
Byłam niedawno na spektaklu stworzonym przez amatorów, które to przedstawienie stworzone było z okazji 15.lecia szkoły. Reżyserem był co prawda aktor, ale odgrywający role byli nauczycielami na codzień nie mającymi żadnego kontaktu z grą czy teatrem. I było to chyba drugie co do najlepszych przedstawień jakie widziałam w życiu.
Oczywiście ważne są umiejętności, ale często nawet gdy ktoś ich nie posiada, potrafi stworzyć wokół swej roli taki klimat, że brak profesjonalizmu w ogóle nie jest zauważalny.
czyli reasumując- wszystko zależy od aktora....
Sama w wieku 12. lat grałam w przedstawieniu. W szkole mieliśmy lekcje kultury teatralnej. Prowadził je aktor, absolwent PWST, około sześćdziesięcioletni pan Andrzej. Ten sam, który reżyserował wspaniałe przedstawienie na 15. lecie. Nasza klasa wystawiła "Balladynę". Ci, którzy mieli mniejsze role musieli się nauczyć jedynie własnych kwestii, odgrywający większe role mieli trudniejsze zadanie. Cała "Balladyna"- czyli ponad 200 stron na pamięć. Nie lada wyzwanie. Stres był niesamowity, za nami 10 miesięcy męczących prób, nauki tekstu, przymiarek do strojów... Na widowni cała szkoła, rodzice, nauczyciele, znajomi. Teatr bez suflera, a wiadomo, że dwunastolatkowie mogą zapomnieć tekstu, co 'zsumowane' potęgowało nasz stres. Pamiętam, jak zapomniałam zmienić zniszczonego ubrania wieśniaczki na wytworną suknię królowej, musiała mi o tym przypomnieć siostra ze scenicznych desek, Alina. Spieszyłam się jak wariatka. nikt nie chciał nic zawalić, wiadomo. I udało się. Wiadomo, duma pozostaje w sercu do końca życia. A ja jestem panu Andrzejowi wdzięczna, bo gdyby nie on, pewnie nigdy bym nic nie zagrała.
Nasza szkoła, jako szkoła społeczna, miała bogaty program szerzenia kultury wśród uczniów. Graliśmy również "Żakinadę" w Barbakanie, "Małego Księcia" czy "Konwaliową gospodę" w Grotesce. I nigdy tych wspaniałych chwil nie zapomnę...Bo teatr to wspaniała rzecz!
BlackOmen
10.10.2004 22:35
A od jutra z Borysem i Bodziem robimy nasza wersje Czuwania w Gorach pana Mrozka.
BlackOmen
29.11.2004 22:06
Niedawno wrocilem z Ilawy. Bylem na Trzecim
ogolnopolskim festiwalu teatrow mlodziezowych "Mlodzi i teatr". F
pytke bylo ;] pisze aby sie dowiedziec czy ktokolwiek byl na tym czyms. No i
oczywiscie musze sie pochwalic ze 'Czuwanie' (na podstawie tekstow
Mrozka min. nauczycielach, prokuratorze, nocy w hotelu i szkielecie czyli
czuwaniu w gurach') w ktorym bralem udzila (wraz z Bodziem i Borysem)
dostalo jedno z 3 wyroznienie. :] Jak an 2 tyg. roboty jestem bardzo
zadowolony z wyniku. Niestety 'Teatr nieskromni" swoim podrasowanym
"Poczatkiem i koncem" rozwalil wszystkich. (jednak 2gie
przedsatwienie jakie robili nastepnego dnia na kacu nie wyszlo juz tak
fajnie ;]) .
No to jeszcze raz 'jezeli ktos byl niech da
znac'
Ostatnio byłam w Teatrze Roma na
"Kotach". I brak mi słów. Kto był ten potrafi mnie zrozumieć.
Muzyka Webbera jest czarująca, scenografia robiona z wielkim rozmachem,
wszysyko dopięte na ostatni guzik, obsada doskonała. Nasze polskie koty z
pewnością dorównują tym zachodnim premierom "The cats". Ale
muzyka...miodzio
Ja jestem w Teatrze (tak lubie sie
chwalic, bo niunie beda na mnie leciec wtedy i wogole bede fajny i łał o
jejku.) wiec powiem z wlasnej perspektywy. Kolek szkolnych nie znosze bo
walkuje sie tam w duzej czesci glupoty i ogranicza swobode kreacji. A teatr
"profesjonalny" rozni sie od amatorskiego tylko tym ze w pierwszym
przypadku dostaje sie pieniazki, bo jakby nie patrzec 80% aktorow zawodowych
nie wynosi niczego ze studium teatralnego w ktorym ich tarmosza przez 4 albo
5 lat ;]
BlackOmen
10.12.2004 21:19
Ja jakos w tym swoim kolko szkolnym (badz
co badz jest robione w szkole i ma zasieg ludzi od gimn po 3 klase LO)
zostalem dosyc dobrze wytresowany a moje horyzonty zostaly powiekszone.
Teklsty robimy IMHO b fajne i pobijamy nawet teatry mlodziezowe w domach
kultury :] Jak bedzie cos genialnego moze sobie wystapimy w trzydniowce
teatralnej albo na miescie odstawimy parwe etiudek aby zgromadzic jakies
drobne na kolkowe wydatki. Co wcale nie b ylo by glupim pomyslem, ba!
Jest nawet bardzo swietnym pomyslem :]
malfoyek
13.12.2004 14:30
Wolę profesjonalistów. Sam gram. Mam za sobą
parę przedstawień większych i mniejszych. W prawdziwym teatrze wszystko jest
idealnie dograne. Nie to, co na naszych występach. Ostatnio wystawialiśmy
"Pułapkę na myszy" - kryminał Agathy Christie (czy jakoś tak się
pisze :/). Niby ludzi mówili nam, że genialne, ale dobrze wiem, że chcieli
być mili. Tylko tyle.
Poza tym porównajmy sobie taki amatorski występ
do... np. "Metra"? albo "Skąpca"? albo nowego musicalu
Józefowicza "Romeo i Julia"? To jest widowisko. Wszystko zostało
zrobione z wielkim rozmachem. Amatorzy nie mają takich możliwości. I nie
zgadzam się z tym, że profesjonaliści grają tylko dla pieniędzy. Wiadomo, że
to ich środek utrzymania, ale dlaczego zostają aktorami? Bo to jest ich
pasja.
Polecam w/w spektakle oraz "Skrzypka na dachu",
"Czego nie widać" (śmiejesz się cały czas), "Lekcja.
Przerwa."
A
teatr "profesjonalny" rozni sie od amatorskiego tylko tym ze w
pierwszym przypadku dostaje sie pieniazki, bo jakby nie patrzec 80% aktorow
zawodowych nie wynosi niczego ze studium teatralnego w ktorym ich tarmosza
przez 4 albo 5 lat ;]
/>Przepraszam, a byłeś kiedyś w jakimś?
Dla mnie teatr
profesjonalny jest lepszy. Ale czasem to amatorskie teatry bywają naprawdę
świetnie i poruszają - nie zawsze niestety.
Ale ogólnie rzecz
biorąc teatry mają co raz mniejszą siłę przebicia i.. dają co raz gorsze
sztuki (tak, tak, są wyjątki). Szkoda.
ostatnio bardzo spodobał mi się wystep
teatru Montownia, to były "Szelmostwa Skapena" Moliera, a sztuka
byla wystawiana w Teatrze Powszechnym. Pojechałam, szczerze mówiąc,
nastawiona negatywnie, bo cała klasa wolała na 'Romea i Julie' do
Buffo. Komedia była świetna, śmiałam się cały spektakl, a co mi sie
najbardziej podobało to to, że scenografia była minimalna, ale dzieki grze
aktorskiej sztuka zyskała maksymalny efekt i wydzwiek. Jedynym elementem
scenografii była skrzynia, stojaca na srodku sceny. Gwoli scislosci...dodam
ze teatr Montownia to grupa aktorów grająca w roznych teatrach(: jeden z
nich gra w reklamie tp sami swoi ;D
BlackOmen
14.12.2004 18:59
Nie wiem czemu po reklamie TP skojarzyl mi
sie koles z ktorym mielismy warsztaty odnosnie teatru ulicznego. Wszystko
prowadzil fajnie milo ale w recenzji ostatniej sztuki w jakiej gral (bylo to
bodajze w kategorii teatrow ulicznych) zostal maksymalnie zjechany i uwaza
sie ze gra kiepsko i w ogole dal ***
src='http://republika.pl/meijin/emot/roll.gif' border='0' alt='user
posted image' /> A taki fajny koles. Mial nawet szklane oko!
ostatnio poszliśmy ze szkołą do teatru. na
przedstawienie pt. "Dwoje na huśtawce". myślałam, że będzie
beznadziejnie - ze szkołą? ale wbrew moim przeczuciom ludzie zachowywali się
świetnie. pewnie dlatego, że byliśmy w sali kameralnej, więc aktorzy stali
pół metra od nas... a przedstawienie bardzo mi się podobało. i ten
'kontakt' z aktorami... było genialnie...
i osobiście
wolę jednek normalny teatr nie amatorów. chociaż to zależy. od umiejętności
tych amatorów. bo czasem zdarzają się naprawdę niesamowici. tacy na
poziomie.
BlackOmen
14.12.2004 21:49
Vigga jak dobrze pamietam jestes z gimn
2 a kolesiowa trudniaca sie w waszek szkole (bo macie LO mit gimn) ze swoim
teatrem 'nieskromni' podbila serca jury. Nawet 'Ulica Sarkh'
(nie wiem czy dobrze napisalem =\) ktora byla grana na kacu :] Co nie
zmiania faktu ze my czili 'ONI' tez dostalismy nagrode
^____________________^ <- wielorybek
QUOTE(Sihaja @ 14.12.2004
18:11)
A
teatr "profesjonalny" rozni sie od amatorskiego tylko tym ze w
pierwszym przypadku dostaje sie pieniazki, bo jakby nie patrzec 80% aktorow
zawodowych nie wynosi niczego ze studium teatralnego w ktorym ich tarmosza
przez 4 albo 5 lat ;]
/>Przepraszam, a byłeś kiedyś w jakimś?
Dla mnie teatr
profesjonalny jest lepszy. Ale czasem to amatorskie teatry bywają naprawdę
świetnie i poruszają - nie zawsze niestety.
Ale ogólnie rzecz
biorąc teatry mają co raz mniejszą siłę przebicia i.. dają co raz gorsze
sztuki (tak, tak, są wyjątki). Szkoda.
/>
/>
Nie przepraszaj bo sie
nie gniewam. Owszem bylem, obserowalem zajecia, fuksowke i inne fajne
rzeczy, obserwowalem tez ludzi i w glowe mi sie nie miescilo jak czesc z
nich mogla sie tam dostac ze swoim brakiem charyzmy i pewnosci siebie.
/>
Ja nie mowie ze tatr amatorski czy profesjonalny jest gorszy,
poprostu duzej czesci "profesjonalistow" czesto brakuje polotu i
pewnosci siebie, a przedewszystkim sataja sie schematyczni.
A co
do sily przebicia, to jedynie kwestia interpretacji i pewnej dozy
nonkonformizmu. Jesli umiejetnie sie przedstawi i wyrezyseruje dana sztuke,
porzucajac obledne i porosniete plesnia czasu schamaty, to mozna zakochac w
niej widza i przywiazac go do teatru. Niestety w szkolach teatralnych tego
sie zadko uczy, bo tam sa wazniejsza zajecia z historii tanca albo baletu w
przypadku studium wokalno-teatralnego; a prawdziwa swobode kracji maja w
duzej mierze umysly nie spaczone nabyta wiedza teoretyczna ze szkol
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />