Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: alternatywa/indie
Magiczne Forum > Kultura > Kultura
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28
Katon
Mnie nie śmieszą. Ani nie zniesmaczają. Niepokoją. I przywołują gdzieś ducha Prodigy znowu. Tylko jednak w strawniejszej formie wizualnej. Fajny, psychodeliczny pomysł.
Katon
Nie wiem czy to oficjalny teledysk. Jeśli tak ci ludzie mają nierówno pod sufitem. Niesmaczny bardzo. Ostrzegam więc jedzących i co wrażliwszych. Proponuje zapoznać się z fonią, bo genialna. Co do wizji - wedle uznania. Nawet śmieszne to w sumie, ale ja bym se takiego teledysku nie zafundował. Nawet jeśli nazywamy się Cocotampons.

Here you are.

O. I kolejna rewelacyjna ich piosenka z dupnym teledyskiem. Nie aż tak jak tamten, bo tamten jest dupny dosłownie. No dobra ten miejscami prawieże też. Tak czy inaczej nazwa rave jak widzę zobowiązuje. Do robienia pojebanych klipów. Dobrze, że muzycznie jest naprawdę dobrze. To jest coś. Z takimi singlami zajadą na sam szczyt.
Katon
Facet mojej kuzynki jest Słowakiem. Wczoraj trochę sobie gadaliśmy o tym i owym i w pewnym momencie stwierdził, że słowacka kapela Diego zaproponowała mu, żeby ją promował w Polsce. Organizował koncerty i taki tam nenagiering. I poprosił, co bym przesłuchał, bo ma ich płytkę (jeśli demo to naprawdę kapitalnie wydane, jeśli płyta no to płyta jak płyta w sensie ogólnoedytorskim) i wypowiedział się co o nich myślę. Wziąłem. Diego. Słowacki rock. No uśmiech się ciśnie, ale ja coś ostatnio spokorniałem. Widzę, że tytyły po angielsku i dobrze. Zamiast się hihrać (sorry, fajnie to słowo wygląda...) będę słuchać. Spodziewałem się nu-metalu. Diego. Co to za nazwa? Ale rysunki na okładce jak z jakiegoś Radioheada czy Blura, generalnie widzę, że plastyczne inspiracje jakieś inne. Włączam i co? I kawał sympatycznego, w miarę melodyjnego, zupełnie nie odkrywczego, ale nie przynoszącego nikomu wstydu indie. I co ja mam Jozefowi powiedzieć? Sorry Jozek, ale tu się takich rzeczy nie słucha. Tu się nie zna tych, którzy słowackich chłopców z Diego inspirują. Daj se siana i znajdź jakichś Szatanów z Koszyc to może coś wymenadżerujesz... Niech nas Słowacy wyprzedzą. Zajebiście. Ukłony dla Diego.
MisieK
to wrzuć coś ich a nie chwalisz;p
Ahmed
Dwie rodzime indie-propozycje, czyli krótka lekcja pt. "Cudze chwalicie, a swego nie znacie".

Out Of Tune
Polecam szczególnie Killer Pop Machine. Bloc Party po polsku?
Dick4Dick
Katon
Prawie byłem na koncercie Out Of Tune. Ale jednak nie byłem. No i mogę se teraz pożałować.

Rżną równo z Bloc Party, FF i miejscami Hot Chip. Pozbawione indywidualnego rysu, ale fajne.
Katon
O. Post po poście, bo się chciałem kolegą pochwalić =D

Hehe.
Rysiek_Kowal
QUOTE(Katon @ 28.12.2006 17:17)
O. Post po poście, bo się chciałem kolegą pochwalić =D

Hehe.
*


ee mam ta gazete w domu, to jest dopiero lans :]
Ahmed
QUOTE(Katon @ 28.12.2006 18:17)
O. Post po poście, bo się chciałem kolegą pochwalić =D

Hehe.
*


a kto to jest?
Rysiek_Kowal
nie wiem.
jedyne czego jestem pewny to to ze 'Mateusz to Katon!'
Katon
Właśnie. A ja chciałem przedstawić tezę, którą proste umysły mogą uznać za sprzeczną z tym forumowym aksjomatem, ale przy odrobinie dialektyki da się połaczyć te prawdy w spójną całość. Otóż:

Mateusz to Ahmed.
Myśka
QUOTE(Ahmed @ 28.12.2006 12:30)


wet and dirrrrrty! wet n dirty dirty! smile.gif
super podobno tez niezle zamieszanie robia na koncertach
no i pomorska ziemia wydala te chlopaczki
Rysiek_Kowal
QUOTE(Ahmed @ 28.12.2006 12:30)
Out Of Tune
Polecam szczególnie Killer Pop Machine. Bloc Party po polsku?
QUOTE(Katon @ 28.12.2006 13:06)
Rżną równo z Bloc Party, FF i miejscami Hot Chip. Pozbawione indywidualnego rysu, ale fajne.

gdzie wy tu widzicie Bloc Party? przeciez bloc party nie ma zadnej piosenki z takimi klawiszami.. Hot Chip? tez nie za bardzo.. mi to sie nie wiem dlaczego ale najbardziej kojarzy z In The Morning Razorlighta... ale chyba nie ma dobrego porownania wiec nie ma co porownywac.. po postu przyzwoity jak na polskie warunki kawalek.
MisieK
bloc party zalatuje i to nawet bardzo. no i wlasnie dlatego to nic specjalnego XP dick4dick lepsze
Potti
The Guillemots byli wczoraj moim zbawieniem smile.gif ślicznie, wciągająco i nie dobili mojej głowy. poznałam niedawno, bo zapomniałam, że spodobało mi się wcześniej ''Trains To Brazil" (ciekawe czemu zwróciłam uwagę tongue.gif), ale zajarany kolega, a potem Porcys mi przypomnieli. i czemu dopiero teraz?!
"Made-Up Lovesong #43" wymiata na mojej playliście zaraz obok wspomnianego "Trains To Brazil", a głos Dangerfielda tak mi się podoba, że nie mogę.
nowa miłość chyba, albo coś.

I love you through sparks and shining dragons, i do,
now there's poetry, in an empty coke can.
I love you through sparks and shining dragons, i do,
now there's majesty, in a burnt out caravan.
Katon
Uploaduj! Nasłuchałem się o nich i naczytałem a nic nie słyszałem.
MisieK
nie slyszales? przeciez mejdapa wszyscy slyszeli:P
Katon
A ja nie wiem czy słyszałem. Napewno nie świadomie. Ostatnio jaram się wszystkim z opóźnionym zapłonem, bo inaczej bym się przegrzał =P

Dlatego jestem właśnie na etapie podniety "Over and Over" Hot Chip i niegasnącej ekscytacji twórczością Nowych Pornoli.
Rysiek_Kowal
no to jestes tak mniej wiecej pol roku do tylu, kurde ja tez nie wyrabiam, a tu jeszcze kiedys sie pouczyc trzeba oprocz tego sluchania...
Ahmed
Hihihi...Ja też mam sporo zaległości (w muzyce i w nauce).
Przerobiłem ostatnio:
Guillemots, Hot Chip, Band Of Horses, Belle & Sebastian, LCD Soundsystem i....przekonuję się coraz bardziej do The Rapture. Nowe podsumowanie muzyczne roku 2006 napiszę w okolicach lutego ;p

A oto moja najnowsza, catchy-zajawka:
Oh Mandy!

Katon
Dawać tu kto tych Guillemotsów =D
Rysiek_Kowal
QUOTE(Ahmed @ 02.01.2007 17:15)
A oto moja najnowsza, catchy-zajawka:
Oh Mandy!

przyzwoite.

Ja raczej ostanio po polsku:
Ścianka - Boję się zasnąć, boję się wrócić do domu
ma ktos jaka ich plyte?


Guillemotsow pozniej wrzuce.

edit:

Uwaga Ahmed zbiera zapisy na autografy od Anny Gacek! czarodziej.gif laugh.gif
Katon
Zgłaszam się!

Bezwzględnie się zgłaszam =D
Potti
pierwsza tongue.gif czyli Guillemots- Through The Windowpane
Katon
Klaxony - link od Potti.

Ściągać i słuchać 'Gravity's Rainbow' kto jeszcze nie zna, bo tam jest jeden z najlepszych refrenów roku!!!
Rysiek_Kowal
"Are You Ready For The Mothers!?"
nie wiem czy polecal juz ktos ale oto The Mothers.
Baardzo dobre 'Night Life In Big City'. Nie slychac, ze Polski, nie?
Katon
FiutCzteryFiut (w wersji lajt RysiekCzteryRysiek) gra w Krakowie 25go. Będzie rozgrzewka przed TCIOFem.
Potti
aaaa! znów się, jak Boga kocham, zakochałam: I still remember

mówcie co chcecie, ale to mój ulubiony zespół =)) [liczę, że AWITC mnie nie zawiedzie, bo już resztkami sił czekam na oficjalne wydanie, nic poza tym i The Prayer nie słyszałam!]
Rysiek_Kowal
o, sa jeszcze ludzie ktorzy wierza w bloc party! fajnie :]
teledysk efektowyny, ale tak naprawde nic specjalnego.
sa lepsze piosenki na AWITC.
East London is a Vampire!
wiec be ready!
Potti
NIE KUŚ ;]

btw: haha, znów dziś miałam chwilową fazę na The Prayer [tak na łyżwach mi się zachciało], wracam do domu, docieram pokrętnymi drogami do linka do "I still remember"- i mało się nie posikałam ze szczęścia tongue.gif
Rysiek_Kowal
QUOTE(Potti @ 12.01.2007 21:57)
docieram pokrętnymi drogami do linka do "I still remember"
to nastepnym razem napisz do mnie to zobaczysz wczesniej, bo ja juz widzialem ten teledysk we wtorek. :]
Potti
nie no, jakby to było, gdybym chociaż trochę się nie spóźniła ;]
Katon
Po pierwsze całkowicie samowolnie pozwoliłem sobie na zmianę nazwy tematu. Ostatnio wszyscy wędrują daleko poza granice new indie rocka, a przecież nie ma sensu robić dwóch tematów, więc poszerzmy sobie ten.

A po drugie pare impresji.

Lily Allen. Lubię od pierwszego usłyszenia. Ale nie na tyle, żebym sobie gotów był płytę za 60 złotych kupić. Na tyle jednak, bym kupił za 25 w komisie. Zaraz, zaraz, czy my tu wogóle z alternatywą mamy do czynienia? Panienka ma kolorowe teledyski, taneczne podkłady i refreny 'cały naród nuci'. O, to to. Bo właśnie nie nuci. A nie nuci bo nie zna. A nie zna, bo? Bo z jakiegoś powodu te melodyjne do bólu piosenki nie atakują mnie z radia, a okazjonalnie jeno jakaś telewizja muzyczna puści klip (ze 'Smile' też nie było tak kolorowe) i to zazwyczaj jakaś z tych włoskich. Co jest do cholery, czy już naprawdę takie granie może pokaleczyć wyrubikowane na glanc uszka polskiego odbiorcy biernego? No tak czy inaczej panienka chce czy nie chce w Polsce alternatywna jest i ok. Bo płyta jest cudowna. Wchodzi leciutko i uzależnia. Refren za refrenem. Każdy niezbyt oryginalny, ale w jakiś sposó ujmujący i intrygujący. Po 'Smile', które skutecznie leczy z solidarności plemników zmuszając słuchacza do (zupełnie szczerej) radości razem z Lily przychodzi 'Knock'em out' - kawałek o desperackich sposobach spławiania imprezowych podrywaczy. Boski tekst, refren w swej klasie genialny i tak to sobie leci piosenka za piosenką. Są perełki ('Everything's Just Wonderful', 'Friday Night', 'Shame For You', czy biesiadno-discopolowy <sic!> 'Alfie') jak i rzeczy nieco słabsze tylko że i tak cała płyta jest jak jazda rowerem w ładny dzień. A ironiczne teksty kłują, ale nie za mocno. It makes me smile, let it makes you smile.

Guillemots. Krótko będzie. Bo ja naprawdę nie wierzyłem, że po tych wszystkich rege, po tych wszystkich żenadach jeszcze kiedyś uznam dęciaki w rocku za coś wspaniałego. Jaskółką było 'Love.' TCIOFa. Ale tutaj padłem. Wogóle kurde mi się podoba 12minutowa piosenka! Mi, wrogowi progresywy, miłośnikowi krótkich, skondensowanych rockowych petard. 'Sao Paolo' jedzie na graniczy kiczu i nie ma siły, ze dwa razy ją przekracza. Mówię orientacyjnie. Dezorientacyjnie. Nie wiem gdzie, ta piosenka mnie rozbraja. Szlag. Jestem jak dziecko kiedy nadchodzi kulminacja. Prawie płaczę za każdym razem. Tak nie wolno grać. Wejścia orkiestry są jak z soundracka do Gwiezdych Wojen. Protestuję! Jedna z piosenek roku.

Klaxons. Na Porcysie, ze niby obciach sugerują, takiego wała. Phi. A nawet jak mi wykażą, że obciach to i tak się będę jarał, bo tu refreny są wykrojone mistrzowsko, a rave'owe patenty łapią za serce i ciągną na parkiet. Kupuję białe rękawiczki.
Ahmed
Słusznie uczyniłeś zmieniając tytuł tematu. Będziemy prowadzić "wolną" dyskusję tutaj.
Przez ostatni miesiąc poznałem (nie przesadzając) ok. 50 nowych albumów. Myśli muszę zebrać, żeby napisać coś konstruktywnego. Obecnie pracuję nad TOP 20 [2ooo-2oo6], jestem zajęty muzycznie. Może wkleję jakieś skrawki (w następnym tygodniu), tego co napisałem w komentarzach do tego rankingu.

A teraz, krótko i na temat:

Klaxons - mimo wszystko mówię NIE. Chwytliwe owszem, ale nie wnoszą NIC nowego. Czysty Hype.

Guillemots - zdecydowane TAK. Płyta, którą wyrzucałem dwa razy z dysku, a dopiero ostatnio doceniłem. Gratuluję, bo teraz bez żadnych wątpliwości mogę orzec, że to jeden z najlepszych albumów 2k6. Za styl, manierę, instrumentalizm, melodyjność i muzyczne PIĘKNO- bardzo przyjemny pop oscylujący na granicy kiczu i absurdu w świetnej oprawce.
Katon
Jak nie wnoszą? Pomysł na recycling rave'u był naprawdę dobry.
MisieK
kiedyś mialem ich plyte na dysku, nie przesluchalem nawet bo format. pewnie znacie ale oznajmiam wszem i wobec, że zakochałem się: http://youtube.com/watch?v=A1TyopfVuWs
Katon
Ba! Mam nawet ich płytę jako zakładanika. Lilith z siostrą mają mojego Hammonda, ale ta płyta jest znacznie lepsza od Hammonda, więc nie wiem jak to będzie z wymianą =>
MisieK
ja bym sie nie zamieniał.
Syriiuszka
och Boniek, nabiję nie na temat - MisieK, jakże sie ciesze ze ktos oprocz mnie siedzi na tym forum i cos pisze XD!
MisieK
O matko. widzę ducha?XD
Syriiuszka
(odwraca się w przerażeniu) KCIE?!
vold
Może ktos dawał albo i nie. Polski Dance-Punk


aha i swietna kakofonia:

http://www.myspace.com/theheatboys

Podobno jacys podopieczni White'a, czy cos.

Ale na oficjalnej stronie lepsze te kawalki, polecam
MisieK
Z serii Ahmed poleca a Misiek potwierdza przekozackość. Wilco

Pigeon Detectives jakby ktoś miał ich plytke/epke/cokolwiek to chętnie przyjmę.
Katon
Zespół nienowy, ale odkryty przeze mnie (w odmętach własnego komputera) ledwie pare dni temu. Le Tigre. Dziwne to. Fajne. Zostałem wyśmiany na imprezie za ten kawałek. A jednak nadal uważam, że jest wspaniały. Na swój sposób nawet przejmujący.

Le Tigre - I'm So Excited
Ahmed
Wilco - Yankee Hotel Foxtrot. Polecam. Amerykański alternative country/folk. Teksty absolutnie niesamowite, okoliczności powstania albumu również. Piękne, spokojne, melodyjne, przemyślane. Nie przesadzając jest to jedna z najważniejszych i najlepszych płyt ostatnich 6 lat. Nie lubię się powoływać na inne oceny i opinie, ale Pitchfork wycenił ich album na 10.0. Myślę, że to daje do myślenia.

Link tam wyżej, w poście Miśka.

Le Tigre? Znaju. Deceptacon. Nic więcej. Ale chyba gdzieś giną w odmentach natłoku electro-popowych kapel z damskimi wokalami...
Katon
Aj, teraz giną. Ale byli bardzo wcześni. Z Nowego Jorku są i szli w drugiej fali tamtejszych kapel. Gdzieś obok Rapture.

Leżałem wczoraj gnuśnie symulując naukę sam przed sobą i postanowiłem się uraczyć debiutem Futureheadsów. Nie rozumiem zupełnie czemu nie słuchałem tej płyty ponad pół roku, ponieważ bije na głowę debiut Małp i jeszcze kilka nieźle podhajpowanych rzeczy i stawia mnie w obliczu konieczności stwierdzenia faktu, że ten zespół swoją oryginalnością, pomysłowością i poziomem piosenek wyrasta dość wysoko ponad aktualny stan brytyjskiej sceny. No bo wszyscy lubimy Luke'a, ale no jednak oddajmy jemu co jego, a cesarzom co cesarskie. Nie mówię już nawet o tym, że wszyscy przyszłogłowi śpiewają i że harmonie wokalne jakie płodzą niemal od niechcenia faktycznie karzą jakoś poważniej traktować ich nazwę, ani nawet o to, że mało kto potrafi napisać płytę, która nie puszcza od początku do końca, de facto nie zasadzając sie na jakichś przyjaznych singlach. Rzecz chyba raczej w tym, że są zespołem, który bez sięgania poza rockowe poletko odkurzył konwencję. Kto tak grał? Nikt tak nie grał. I tu druga płyta, może nie tak dobra, niewiele zmienia. Druga płyta. Pamiętacie, był taki zespół Maximo Park. Kiedyś czytałem wywiad, w którym jego lider (o widzicie, nie pamiętam miana - symptomatyczne) zapowiedział, że oni się ścigać nie mają zamiaru. Ot, niech sobie inni wydają płyty w tempie zgoła straceńczym, oni pozwolą o sobie zapomnieć po to tylko, by wyjśc potem z mroków niepamięci z płytą, która od razu ustawi ich na piedestale z klauzlą niestrącalności. I tak o to wejdziemy do historii, skwitował pan lider. Jakoś mnie to bawiło. Do wczoraj, kiedy znowu osłuchałem sobie "Certain Trigger" i uznałem, że oni są do tego zdolni. Nie zdziwię się, jeśli ich druga płyta nie zmieni historii muzyki alternatywnej. Rzecz jednak w tym, że nie zdziwię się też jeśli zmieni. A w Ameryce przyczajony Interpol robi sobie trzecią płytę i albo będzie klapa albo nie. Jeśli będzie to strasznie szkoda. Mam potrzebę serca, by któryś z zespołów, który zaczynał wraz z pierwszą falą nrr pokazał klasę. I pazury. I miejsce w szeregu tym i owym. Może BRMC z czwartą płytą, która napewno będzie solidna jak wóz pancerny i mocna jak wóz pancerny, ale nie mam pewności, czy będzie genialna jak genialny wóz pancerny. Może jeszcze ktoś, ale nie bardzo wiem kto. Wiem za to, że "Americę" Razorlight grają już na Roxy FM. Stacji w rockowym klimacie. Nisko upadliście, domniemani następcy The Libertines. Koncerty na stadionach to tylko kwestia czasu. Tyle, że będą tam śmiesznie wyglądać. A mam wątpliowści, czy ktoś uwierzy im jeszcze raz, kiedy zechcą wrócić ze zbuntowaną płytą nr 3. Chyba jednak nie zechcą. Mamy ich z głowy. A na 4funie znowu teledysk Muse na jakimś statku przemysłowym (?). Ten zespół to kuriozum roku. Wiem, to nie ich debiut, ale tak kuriozalni jednak nie byli wcześniej, a piosenką 'Histeria' (?) nawet mnie onegdaj ujęli. Było minęło, stali się moimi chłopcami do bicia. Szczęśliwie nie spodziewam się ich na Open'erze. Przecież kometa zawróciła i z przełomem czerwca i lipca uderzy w Pomorze.

Wg. Dejnarowicza najlepsza piosenka lat 80tyc. Czy ja wiem... Znawcą The Smiths nie jestem, posłuchać lubię. Ale no znalazło by się chyba kilka fajniejszych piosenek... Chociaż mam wrażenie, że w okolicach 10 przesłuchania będę kochał tą piosenkę. There Is A Light That Never Goes Out
Ahmed
Grizzly Bear – Yellow House
Moim zdaniem jest to jeden z najbardziej niedocenianych albumów minionego roku. Piszę to z pełnym przekonaniem, gdyż Grizzly Bear nagrali coś „pięknego” po cichu, bez rozgłosu. Zostałem potraktowany zestawem utworów, urzekających różnorodnością nastrojów i mistrzostwem kompozycyjnym (istne bogactwo instrumentów). Ciężko docenić ten album od razu, ale po kilku(nastu) przesłuchaniach staje się nierozłącznym przyjacielem na długie jesienne (ew. zimowe) wieczory z herbatką.

Broken Social Scene – You Forgot It In People [2oo2]
Wiecie, że Kanadyjczycy robią TO najlepiej? Każdy produkt z kraju klonowego liścia to gwarancja dobrej jakości. Oni robią TO najlepiej i cały świat się o TYM dowiedział dzięki BSC. Leniwe dźwięki, melodyjne kompozycje wsparte instrumentalnym potencjałem, a obok gitarowe rezacze typu „KC Accidental” czy „Almost Crime”. Wszystkie utwory są dopieszczone, nie ma zgrzytów, cacuszko. Członkowie BSC nie poszukują skomplikowanych rozwiązań, nie chcą zbawiać świata poprzez muzykę. Ich tajną bronią jest niesamowita siła ekspresji, przez co cały album emanuje ciepłem, jest po prostu przyjemny. Kanadyjczycy znaleźli złoty środek, potrafili skutecznie połączyć całe mnóstwo elementów kompozycyjnych w jedną spójną całość, a efekty pracy są lepsze (nawet!) od truskawek w złotej, lukrowanej posypce!

Almost Crimes
Cause=Time

Beth Gibbons & Rustin Man – Out Of Season [2oo2] (troszkę nie pasuje do tego tematu, ale ciiiii!)
Najpiękniejszy głos świata - Beth Gibbons (Portishead) i Paul Webb (aka Rustin Man) z Talk Talk. Zbiór melancholijnych, artystycznych ballad akustycznych. Moje osobiste wrażenia : dreszcze na plecach, świeczki w oczach, serce drży, depresja gwarantowana. Podchodzę do tej płyty bardzo emocjonalnie jako wielki adorator wokalu pani Gibbons. Dzięki Out Of Season mogę go podziwiać w całej okazałości przy akompaniamencie delikatnych, subtelnych brzmień przeniknionych smutkiem i niewypowiedzianym żalem. Prawdziwa perełka pośród produkcji utrzymanych w podobnych tonacjach.

Of Montreal – Satanic Panic In The Attic [2oo4]
Nie można nie lubić Of Montreal. Atakują słuchacza niespodziewaną dawką pozytywnych emocji, radosnych brzmień rodem z kolorowych kreskówek. Of Montreal jest jak Willy Wonka, który zabiera nas na spacer po wielkiej Fabryce Czekolady, oprowadza nas wnikliwie po wszystkich zakątkach i karmi najlepszymi łakociami. Pop z najwyższej półki z wyraźnymi beatlesowskimi inspiracjami. Fajniutkie.

Requiem for O.M.M.2

Koniec hajpu.
Ahmed
Klaxons - pełen album.

co do prawdy, nie ja to wrzuciłem, ale rozpowszechniam linka, bo wiem, że kilka osób będzie zainteresowanych.
MisieK
to wrzuć jeszcze całość You Forgot It In People jak bedziesz miał czas.
Rysiek_Kowal
prosze:
Broken Social Scene - You Forgot It In People

Katon, mniej Porcys, wiecej siebie...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.