QUOTE
Gdy bym był w innej parafii z jakimś super księdzem to pewnie pisał bym tu co innego.
A no właśnie. I tutaj sam sobie pokazałeś, ile są warte twoje wypowiedzi n.t. ogółu księży. SAM przyznałeś, że na podstawie zachowania jednego księdza/jednej parafi stworzyłeś obraz całego kleru i wziąłeś się za jego (IMHO bardzo stronnicze) ocenianie. No, ale przynajmniej się do tego przyznałeś.
A wracając do tematu...Nie neguję całkowicie faktu, że HP "jakieś" niebezpieczeństwo ze sobą niesie. Niemniej jednak obawy te wydają mi się bardzo przesadzone. Bardzo wątpie, aby jakiekolwiek dziecko zainteresowało się satanizmem lub uwierzyło w magię czytając HP. Mimo, że są w nim dość kontrowersyjne sceny, jak choćby wskrzeszenie Voldemorta (tylko przypadkiem w polskim wydaniu znalazło się na stronie 666

? ). A Wątpliwe jest to już choćby z tego względu, że magia w HP ma naprawdę bardzo niewiele wspólnego z praktykami magicznymi w realnym świecie (jak choćby Voodo). Magia w HP jest opisana w naprawdę zabawny sposób, polega głównie na machaniu kijkiem i wypowiadaniu formułek. A co poza tym ? Wróżbiarstwo, które ma więcej wspólnego z horoskopami z gazet niż magią, Zielarstwo i Opieka, których magiczny charakter polega jedynie na zastąpnieniu prawdziwych roslin i zwierząt przez wymyslone ? Idąc tym tropem, więcej Magii jest już chocby w książkach Tolkiena, Sapkowskiego (te akurat zupełnie nie nadają się dla młodszych, ale szczerze - kto zabierze dwunastolatkowi książkę Spaka i powie "jesteś na to jeszcze za młody" ? ) i ogólnie całej literatucze fantasy .Ale poza HP nikt jakoś się tym tematem nie interesuje. Zgadzam się z wnioskiem, że trzeba czuwać (słowo pomoc uważam za zbyt duże) nad dzieckiem czytającym HP. Ale czy to dotyczy tylko książek Rowling ? Czy jeżeli rodzice tak się obawiają o moralność swoich pociech i właściwe rozumienie tego, co czytają, to nie powinni w ten sam sposób traktować WSZYSTKICH czytanych przez dzieci książek ?,Poza tym IMHO w HP ważniejsze jest wskazanie
całości "dobrego" przesłania, (które nie zawsze jest oczywiste na pierwszy rzut oka), niż eliminowanie potencjalnych zagrożeń. Odpowiedzmy sobie szczerze - w jakim wieku musiałoby być dziecko, aby nie rozesmiać się w twarz rodzicowi, który zacznie powaznym głosem tłumaczyć, że nie ma czegoś takiego jak czary, nie mozna latać na miotłach itd ?
Całowicie osobną grupę stanowią nawiedzeni, jak chociażby te wybitne jednostki, które urządzały palenie HP na stosie. To jest dla mnie klasyczny przykład oszołomstwa w najgorszej postaci. Z takimi nie warto nawet podejmować dyskusji choćby dlatego, że nie ma się do niej materii - własciwie wszyscy "palacze" z dumą przyznają, że nie przeczytali ani jednej linijki książek Rowling, Więc o czym tu dyskutować ?
Generalnie cały ten szum zdaje się być dziełem mediów, szukających sensacji - A taką niewątpliwie jst starcie wielkiego autorytetu religijnego z "światkiem" jednej z najpopularniejszych książek na świecie. A w tym wszystkim gubi się gdzieś pozytywne przesłanie płynące z HP: że największą siłą jest miłość, że jej ukoronowaniem i największym poświęceniem jest oddanie zycia za drugiego człowieka (W formie z HP, jako zaklęcie ochronne jest to łatwiejsze do zrozumienia dla małego dziecka), że jedną z najcenniejszych rzeczy na świecie jest przyjaźń, że nie jest ważne pochodzenie, rasa, stan majątkowy itd, ale to, co każdy ma w sercu...Czy którekolwiek z tych przesłań kłóci się z nauką Chrystusa ? Ale podane w tej formie (pozornie świeckiej, bez wstawek czysto religijnych) jest strawne dla każdego dziecka na świecie bez względu na wyznanie. Niewazne, czy To Chrześcijanin, Hinduista czy Muzłumanin. Odczyta i odbierze dokładnie to samo dobro.
I tu właśnie zaczyna się różnica poglądów między mną a Benedyktem XVI (dumnie to zabrzmiało

). Troszkę zjadę z tematu HP, ale tylko pozornie. Chodzi mi mianowicie o jego działalność w kongregacji Nauki Wiary (która jest, co tu dużo mówiąc, w prostej linii potomkiem inkwizycji). A jeszcze konkretniej o jeden z dogmatów, z którym mimo, że jestem praktykującym Katolikiem, nijak nie mogę się zgodzić - chodzi tu o dogmat mówiący o niemożności zbawienia poza kościołem Katolickim. Co to ma wspólnego z HP ? Wbrew pozorom bardzo wiele.
Ponieważ patrząc z jego perspektywy, poświęcenie w HP czysto religinjych akcentów (modlitwy, udział w nabożństwach itd) na rzecz lepszego odbioru pozytywnego przesłania przez ludzi innych wyznań jest czymś negatywnym. Ale dla mnie jest to fakt jak najbardziej pozytywny ! Uczyć dobra należy każde dziecko niezaleznie od jego wyznania (a jeśli mówimy o dzieciach, to trzeba raczej powiedzieć: "od wyznania jego rodziców") i kręgu kulturowego w jakim dorasta. Nie twierdzę naturalnie, że jestem w tej kwestii jakiś autorytetem. Ale Teologia to nie fizyka, gdzie jest tylko jedna prawda, którą wpaja nam pan profesor. Mi akurat w tym przypadku własne sumienie podpowiada coś zupełnie innego niż Papieżowi.
Wracając już całkowicie do HP - magia nie jest treścią książki, a tylko otoczką, ubraniem. Po częsci ma ten świat ubarwnić, po częsci uczynić ciekawszym i weselszym, bardziej niezwykłym a przez to pociągającym. Ale również niektóre jej aspekty są są po prostu łatwiejszym do przełknięcia opakowaniem Dobra, którego książki o HP uczą. I jesli ktoś naprawdę dokładnie je przeczyta, nie będzie martwił się o moralność czytelników. Bo chocby ze wspomnianego przeze mnie wyżej fragmentu o Lily oddającej życie za syna ,każdy w miarę uwazny czytelnik wydobędzie to, co istotne - ucieleśnienie największego poświęcenia i jego mocy. Moim zdaniem nawet młodsze dzieci są to w stanie dostrzec bez pokazywania palcem. Czepialski natomiast, który przeleci oczami tekst bez zastanowienia, zobaczy jakiś starożytny pogański rytułał zionący czarną magią, a nawet "profanację" ofiary Chrystusa. Ale czy Jezus kiedykolwiek mówił "Nie powtarzajcie mojej nauki" ? Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie...