A ja wolę rachunek różniczkowy, macierze i funkcje logarytmiczne.
A z historii też wolałam się o XX wieku uczyć, maturkę z polaka piałałam o literaturze dwudziestowiecznej - moje szczęście, że trafiłam w temat
eee tam.....
badanie przebiegu zmienności funkcji to najpiekniejszy aspekt całej matematyki, jakoby ukoronowanie całej wiedzy zdobytej w liceum. Liczymy sobie pierwszą pochodną, drugą pochodną, asymptoty, przedziały monotoniczności, ekstrema....(miodzio).
Przebieg zmienności można wyznaczyć przy pomocy samych pochodnych, badając miejsca zerowe i punkty przegięcia.
Avadakedaver
13.03.2006 00:11
powiem tak:
hitler miał szczęscie, że nie żyłem w jego czasach.
w piątek egzamin poprawkowy z anala... całki mnie po nocach nachodzą :> i doktor Paszek...
a blowjob na co zaliczyłeś? xd
Aż tak musicie się poniżać, żeby zdać... Może 'Uwaga' się tym zajmie...?
avalanche
13.03.2006 16:26
Misiek - anal z doktorem Paszkiem?
to brzmi dwuznacznie ;dddd
hyhy
analiza, droga młodziezy. zwykla analiza :}
avalanche
13.03.2006 17:23
no przecież że analiza. ja nic innego nie miałam na myśli ;>
ja ja. naturlich. panzerfaustvolkswagenluftmatratzekrankenschwesterdurchfall.
No i zrobiliście Verstopfung ;]
avalanche
13.03.2006 22:10
zboczony jesteś?
niemiecki?
nie chce tego widzieć przynajmniej tutaj ;ddd
QUOTE(Ahmed @ 13.03.2006 21:09)
No i zrobiliście
Verstopfung ;]
wypraszam sobie - jestem przyzwoitym i uczciwym obywatelem :P
Ben-Beniamin Wrzos
26.03.2006 17:31
ale tylko nie niemiecki!!!!!!
angielski - ok.
ale po niemiecku umiem tylko liczby i sie przedstawić.
QUOTE(Ben-Beniamin Wrzos @ 26.03.2006 17:31)
ale po niemiecku umiem tylko liczby i sie przedstawić.
Chymmm... ja się uczę niemieckiego od.... niech pomyślę... 8 lat i umiem prawie tylko to co Ty

Natomiast angielskiego uczę się 1,5 roku i umiem wiele więcej niż powinnam po takim czasie nauki

Nie wiem czemu tak jest, ale nauka angielskiego przychodzi mi strasznie łatwo... aż mnie to dziwi, za to niemiecki... brrr... nigdy chyba nie polubię tego języka... choć właściwie nie wiem z czego bierze się ta moja niechęć do niego (pocieszam się że nie tylko ja mam ten problem

)
A kim chcę zostać? Od podstawówki chciałam zostać informatykiem i tego się trzymam, matematyka idzie mi bardzo dobrze, ale niestety fizyka już gorzej... i choćbym nie wiem jak się starała to nigdy nie mogę się jej nauczyć...
W podstawówce i gimnazjum nigdy nie lubiłam języka polskiego, ale w liceum to się zmieniło... i teraz stał się jednym z moich ulubionych przedmiotów

w sumie to nie mam problemu ani z przedmiotami ścisłymi (czytaj z matematyką - chemia i fizyka trochę gorzej) ani z humanistycznymi, zdolności lingwistyczne też chyba posiadam ale wyłącznie do angielskiego
Projektowanie stron www, administrowanie sieci, albo programowanie - to jest to co chcę robić w życiu i tego jestem pewna
Skaranie Boskie
01.01.2007 21:58
Ja powiem tak:
matma - ok
polski - może być
ale fizyka... - na myśl o lekcji fizyki dostaję ataku panicznego strachu. Znaczy sam przedmiot jest o.k., ale nauczyciel jest okropny. Miałam już serię koszmarów z moim blefrem w roli głównej i wierzcie mi - lekcje wcale nie pomagają uspokoić mojej rozchwianej psychiki...
LilienSnape
02.01.2007 02:23
no ja co prawda nie cierpie przedmiotów ścisłych, ale jeśli miałabym wybierać na jakie lekcje mam uczeszczać to miałabym duuży problem. Bo w pewym stopniu każdy przedmiot nas rozwija [ nawet ta bzdurna chemia i fizyka ; p ], ale oczywiscie z przedmiotów ścisłych pownniśmy uczyć się rzeczy najważniejszych, które w jakiś sposób w życiu nam sie przydadza ; / No bo co mnie obchodzi jakies prawo Ohma ? I tak za miesiąc zapomne ; / Albo Propan czy Butan ? Jeśli mim marzeniem nie jest pójście np. na profil biol-chem, no to ja jednak rezygnuje ; / Juz w gim. powinien być podział na chemie rozszerzoną i podstawową etc. [ oczywiście nie wliczając matematyki bo to inna bajka ; p ]
ahh... ja w ogole mam jakis slomiany zapał x D ... co robu będę się dobrze uczyła, a jak przychodzi co do czego to jakoś nie mam czasu ; p
Jak fajnie, że trafiłam dziś na taki temat. Właśnie uświadomiłam sobie, że do końca liceum nie będę miała ani chemii, ani fizyki, ani biologii. Teraz przerabiamy ostatni kurs z niemieckiego i historii (nie wiem z ukończenia czego bardziej się cieszyć!).
Jutro mam sprawdzian z historii, a z niemieckiego kartkówkę i odpowiedź. Z obu jestem noga (zwłaszcza niemiecki mnie powala - ale nic dziwnego, bo jak inni mieli i po 9 lat, a ty przychodzisz zielony - to jak sobie radzić?) Ale w weekendy nie umiem się uczyć, więc pewno wstanę o trzeciej... :/
Tak więc OK - próbuję udawać, że się nie denerwuję i nawet mi to po części wychodzi. :P
Ale co ciekawsze, jutro mamy wybory profilu - po eliminacji przedmiotów, których nie cierpię zostały mi dwa: ekonomiczny i językowy - ha! tylko roszerzony ang. bez niem. a myślałam, że trzeba brać dwa. No - (z nadzieją w głosie) może mi coś poradzicie? Ekonomiczny czy językowy?
avalanche
07.01.2007 22:59
a mi się nic nie chce...studia mnie rozleniwiły na potęgę. ostatni raz uczyłam się do matury ;d
tylko szwab wszystko psuje. i zaliczenia z niego. uh.
PrZeMeK Z.
07.01.2007 23:04
QUOTE
No - (z nadzieją w głosie) może mi coś poradzicie? Ekonomiczny czy językowy?
Wybierz to, co ci odpowiada.

Ja wziąłbym językowy, ale wszystko zależy od twoich upodobań/ zdolności.
I przyłączam się do obelg mamrotanych pod adresem niemca. Jutro odpowiadam na sto procent i nie umiem. Szlag.
a mnie sie nie chce robic projektów
mam słaba silną wolę
ale jak już siade to robie i nawet przyjemnie mi sie robi
tylko decyzji, ze siadam i robie nie moge podjac
jak w zyciu ;]
No właśnie - co zrobić żeby się chciało, jak bardzo się nie chce?
Jak zaciągacie się do nauki? Nie mam pomysłu - na dodatek chyba się uzależniłam od komputera :P. A najgorsze jest to, że bardzo się z tego cieszę.
Chyba wezmę ekonomiczny i dorzucę do tego dodatkowo językowy :P - może się uda... oby.
Bo w gruncie rzeczy nie wybieram tego, co mi pasuje, ale odrzucam to, co mi nie pasuje. :P
I ZONK.
warto się uczyć, wszystkiego. żadna wiedza nie jest błaha i zbędna. nawet znajomość fizyki czy chemii w polwosie. można się wściekać i nie mieć na to ochoty, ale wiedza z zakresu chyba każdej dziedziny wiedzy poszerza horyzonty, rozwija. imo.
PrZeMeK Z.
07.01.2007 23:58
Też tak uważam. Kiedy nie muszę się uczyć na sprawdzian/ odpytywanie/ kartkówkę z czegoś, co mnie nudzi śmiertelnie i nudności wywołuje. Ale ogólnie rzecz biorąc, masz rację. Ja np. bardzo lubię czasem poczytać coś o fizyce (głównie astronomię, rozmaite zawiłości kwantowej), ale z samego przedmiotu idzie mi jak po grudzie. Mimo to nie mogę przestać go lubić.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę