A ja od pazdziernika bede sobie w lublinie stałym gościem.
Pierwsze wrażenie - było to zimą, szedłem przez wąskie zawiane sniegiem ulice starówki, kamienice - każdy wie, część śliczna część beznadziejnie zaniedbana...pech chciał że szedłem ulicą "odrapaną" właśnie. wiatr wiał mi w oczy, dookoła żywego ducha, tylko wrony niczym sępy latały nademną. nagle jakaś kobieta gdzieś w górze otworzyła okno i chlusnęła czymś z wiadra wprost na ulicę. pomyślałem sobie że tak mogło wyglądać średniowiecze.
wrażenia ogólne - ta nie jest źle

ładne miasto w sumie, tylko jak na moje upodobania mało jest cienistych i chłodniejszych zaułków, gdzie można uciec przed spiekotą letnią.
I jeszcze mała prośba ;] niech mi teraz ktoś grzecznie powie gdzie w lublinie mozna zjeść w miare niezle i co najwazniejsze tanio, czy moze lepsza stołówka uczelniana (AM) czy też może lepsze jedzenie dają na KULu

moze jakis student ma juz w tym temacie doświadczenie i da dobrą radę.
"...P..."