A ja czytajac czulam dokladnie to, co wynikalo z tekstu - plakalam sobie jak dumbedore umarl, na pogrzebie tez...
A co do tego, ze pogrzeb byl nie w jej stylu, to chyba ona sama o nim decyduje, prawda? Z reszta mam dziwne wrazenie, ze niektorzy wymiotuja na mysl o Ginny i Harrym, bo to jest taka poza. Co jest zlego w tym, ze bohaterowie dorosli? A ze autorka nie ma w opisywaniu takich uczuc wielkiego talentu? Moim zdaniem udalo jej sie calkiem dobrze i z humorem napisac o calym tym 'chodzeniu' i innych. Nadalo to szostemu tomowi troche inny wyraz, na ktory czekalam juz od CO.
Poza tym tez smialam sie, cieszylam... Ale po przeczytaniu ostatniej strony chodzilam po domu osowiala, jakas taka pusta. Bo tyle zlych rzeczy... Ja tam wole happy end...
Zobaczymy 7 czesc