Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Twilight
Magiczne Forum > Kultura > Kultura
Pages: 1, 2, 3, 4
owczarnia
No więc tak. Jest to tam jakieś eeee zjawisko kulturowe, w Polsce pewnie mało kto słyszał (chociaż wszystkie trzy dotychczasowe części serii ukazały się u nas jak najbardziej przetłumaczone, kiepskawo, ale zawsze), za to w Stanach istny szał, zwaliło z list nawet Harry'ego Pottera i trzyma. No nie powiem, nie jest to literatura nie wiadomo jakich lotów, ale fakt - wciąga jak diabli i czyta się fajnie. Sama tematyka ciekawa, klimaty dla nieco starszych niż HP, bo teges, no, o miłości. Ale nie tylko rzecz jasna, seria łączy w sobie elementy romansu i horroru, w dodatku całkiem przyjemnym humorem to wszystko okraszone jest.

Jest również szansa, że szał się skutecznie rozwinie, bo w grudniu wchodzi na ekrany kin pierwszy film. I tak jak do tej pory głównie nabijałam się z obsady, tak... No, zapowiada się wcale, wcale.

Tak, to jest Robert Pattinson, czyli Cedrik.

Ciekawa jestem czy ktoś z Was jeszcze o tej serii słyszał i co o niej myślicie? Fandomy HP i Twilight są ze sobą blisko, można powiedzieć że wręcz jawią się siostrzanie. Stąd tu pytam smile.gif.
em
widzialam te powiesci na ukrainie w oryginale za 40-50 hrywien (20-25 zlotych). jakbym miala przy sobie wtedy hrywny to bym chyba kupila wszystkie trzy, takiej reklamy na lj narobilas tongue.gif
owczarnia
Pierdzielisz, naprawdę cheess.gif? A ja wcale nie jestem jakąś wielką fanką, wręcz można powiedzieć niemal się nieco wstydam, że mi się podobają blush.gif.

Aczkolwiek trzeba być sprawiedliwym i dodać, że oryginał naprawdę nie jest taki zły. Napisany fajnym, lekkim językiem, z dystansem i humorem. Za to niestety polskie tłumaczenie jedzie Harlequinem, ale co zrobić. Najnowsza część, ta co teraz u nasz wyszła ("Zaćmienie") prezentuje się już ciut lepiej, znaczy ta polska. W dodatku autorka płodna jak stado królików, bo lecą jej te tomy jeden za drugim, co rok książka, a jeszcze w międzyczasie 'The Host' napisała, poza serią. Jak już do mnie dotrze to się dowiem co to jest.
em
pf, przeciez Przemek juz pisal, ze powinnas robic w reklamie stanowczo tongue.gif
owczarnia
Oj tam, nabijacie się i tyle.
em
e-e.
doktor? life on mars? potc:awe? nic tylko mnie zarazasz i zarazasz cheess.gif
wszystko bys czlowiekowi kurde wcisnela cheess.gif
owczarnia
A A2A?...

Zapomniałaś o A2A cheess.gif.
em
tego mi nie musialas rekomendowac, sweetie tongue.gif tak samo dlatego nie wspomniałam o torchwood i secret siary of a call girl cheess.gif
owczarnia
No proszę. A ja Torchwood po dziś dzień nie widziałam ani jednego odcinka.
em
nie może być.
owczarnia
A jednak (Boże co za popelina ten offtop).
PrZeMeK Z.
O tym, że nadawałabyś się do reklamy, pisałem serio. Naprawdę. Może to kwestia tego, że Cię trochę znamy, ale naprawdę umiesz człowieka przekonać.

O serii słyszałem tylko od Ciebie, Owczarnio, bo chyba na FG kiedyś o tym pisałaś (albo z czymś mi się myli). Chyba się jednak nie zainteresuję, bo co za dużo, to niezdrowo. W ogóle nie wiem, Owco, jak Ty dajesz radę śledzić tyle seriali/serii ksiażkowych naraz smile.gif
To jest całkiem przerażające, kiedy się o tym pomyśli. Kiedyś seriale służyły wypełnianiu wolnego czasu, a teraz specjalnie wstaję w niedzielę rano, żeby jak najszybciej obejrzeć Doktora. To my istniejemy dla rozrywki, nie ona dla nas. Creepy dementi.gif
owczarnia
Eee, no nie żartuj sobie ze mnie. Ja seriali oglądam bardzo, ale to bardzo mało - w porównaniu z innymi. 'Doctor Who', 'Ashes to Ashes'. 'Secret Diary of a Call Girl'. Przy czym żaden z nich to w końcu nie tasiemiec a'la "Klan", tylko krótkie serie. Co to jest osiem odcinków na rok? Albo nawet te Doktorowe trzynaście?... W dodatku sezony na siebie nie zachodzą. Z polskich seriali czasem jednym okiem "Na Wspólnej" oglądnę, ale to jak już wybitnie nie mam nic do roboty.

Książki za to to i owszem, często czytam dwie-trzy na raz. No ale luuudzie, też nie przesadzajmy. Jest mnóstwo osób, które czytają więcej! Z Twilighta wychodzi jedna książka - średnio - na rok. To to jest dużo?...

No i proszę przy mnie nie używać argumentu "co za dużo to niezdrowo" w odniesieniu do książek! Czytania nigdy nie jest za dużo.

Już lepiej sobie tego Losta odpuść, jak musisz coś wybrać tongue.gif.
em
Przeeeemek. Na polonistykę idziesz i mówisz o książkach "co za dużo, to niezdrowo". LOL. cheess.gif

co nie zmienia faktu, że ja, nawet jakbym chciała, nie miałabym jak tego teraz przeczytać :x.
owczarnia
Trailer obejrzyj do filmu i powiedz czy Ci się podoba, w pierwszym poście linka dałam. Ciekawa jestem, już tak całkiem doświadczalnie, jak odbierze go osoba, która nie ma zielonego pojęcia o co chodzi.

To naprawdę frapujące doświadczenie, z HP nie ma szans na coś takiego cheess.gif.
em
seems interesting. on jest wampirem, tak? jest tak jakiś głębszy plot niż tylko to, że wampir się zakochał w człowieku? bo trailer nie sugeruje villiana żadnego :>
owczarnia
No pewno, że jest. Inaczej to byłoby nuuuudno.
em
no właśnie dlatego pytam cheess.gif
bo inaczej by się zapowiadała tragikomedia (pewnie) romantyczna z wątkiem paranormalnym w tle. kiedy premiera?
PrZeMeK Z.
QUOTE
No i proszę przy mnie nie używać argumentu "co za dużo to niezdrowo" w odniesieniu do książek! Czytania nigdy nie jest za dużo.

QUOTE
Przeeeemek. Na polonistykę idziesz i mówisz o książkach "co za dużo, to niezdrowo". LOL.

Ale ja nie mówiłem akurat o książkach! Miałem na myśli wszelkiego rodzaju serie. Zaczynam powoli nabierać dziwnej niechęci do wszyskiego, co się ciągnie dłużej niż dwa sezony/trzy książki. Seria to taka złośliwa bestia: albo poznajesz od początku do końca, albo mnóstwo tracisz.
Choć przyznaję, że od czytania odwykłem.

Obejrzałem zwiastun, wygląda całkiem ciekawie.
owczarnia
QUOTE(em @ 14.05.2008 14:00)
no właśnie dlatego pytam cheess.gif
bo inaczej by się zapowiadała tragikomedia (pewnie) romantyczna z wątkiem paranormalnym w tle. kiedy premiera?
*


W grudniu, dwunastego. Co lubię w tych książkach, to narrację z pierwszej osoby (wszystko widzimy oczami bohaterki, to ona opowiada) i naprawdę niezłe pomysły. Villanów jak mrówków, w dodatku ten wątek miłosny wcale nie jest taki cukrowy, jakby się mogło wydawać. Naprawdę wciąga.
Avadakedaver
czytalem czesc 1, fajne było. w dwójce to już mnie tak znużyło 50 stron, kiedy bella cholernie cierpi bo nie ma edwarda ze odłożyłem pewnego wieczora i już nie wróciłem. za to moja siostra się wkręciła i czeka na to jak na HP. niemal.
owczarnia
No tak, dwójka jest jakby to ująć... Chyba bardziej dla kobiet/dziewczyn, z racji opisywanych przeżyć. Za to gdybyś się przemęczył, to trójka by Ci to wynagrodziła z nawiązką wink2.gif.

Generalnie sama Stephenie Meyers (autorka) przyznaje, że porównanie z HP kończy się tak właściwie na tym, że i jeden, i drugi pomysł opiera się na istnieniu istot baśniowych, fantastycznych (czarodzieje kontra wampiry i wilkołaki) oraz ich interakcjach ze światem współczesnym, naszym, dobrze nam znanym. Treść różni się już zasadniczo - HP to przede wszystkim seria przygodowa, Twilight to opowieść o tym, jak zwykła, nieszczególnie piękna ani inteligentna, nieco ciamajdowata dziewczyna zakochuje się (wbrew sobie) w pewnym niezwykle przystojnym chłopaku. Chłopak ewidentnie coś ukrywa, po pewnym czasie zaś okazuje się, że jest wampirem. Podobnie zresztą, jak reszta żyjącej w miasteczku jego "rodziny". W tym miejscu zaczynają się perypetie tej nieco dziwacznej pary, w których to perypetiach niebagatelną rolę odgrywa niesamowity talent głównej bohaterki do popadania w kłopoty, z reguły takie, które kończą się dość drastycznie. Bywa strasznie, bywa zabawnie, czasem smutno, ale przyznać trzeba, że - jakkolwiek Stehpenie Meyers nie pretenduje do miana czołowych pisarzy 21 stulecia i nawet specjalnie się z tym nie kryje - tak opowiadać potrafi, a i pomysły miewa fajne. Pomimo rozmiarów książki (500 stron to zdaje się minimum), czyta się właściwie jednym tchem.

Pozdrów siostrę wink2.gif.
hazel
Czytałam pierwszy tom, już jakiś czas temu, koleżanka mi wcisnęła jako coś, co "koniecznie muszę przeczytać". Ledwo zmęczyłam do końca, może to wina własnie kiepskiego tłumaczenia, o którym pisała Owczarnia (aczkolwiek fabuła do najbardziej porywających również nie należy). Tym większe było moje zdziwienie, kiedy przez przypadek dowiedziałam się, że seria jest niesamowicie popularna w Stanach i ma rzesze fanów porównywalne z HP.

Może kiedyś skuszę się na wersję oryginalną, ale chwilowo mam dużo ciekawszych rzeczy, czekających na półce "do przeczytania".
owczarnia
Nie, no do grupy "koniecznie musisz przeczytać" seria Twilight z całą pewnością nie należy. Raczej jako ciekawostka, miła rozrywka, ale nic więcej. Tłumaczenie pierwszego tomu było koszmarne, przy drugim ciuteczkę lepiej, trójka już da się wytrzymać, choć miejscami też jeszcze można zgrzytnąć sobie zębami (zwłaszcza jak się zna oryginał).

Dla mnie generalnie zaleta jest jedna i podstawowa: nigdy za dużo doświadczeń z językiem i przekładem. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że moje podejście jest mocno specyficzne, ale jako lekturę do szlifowania angielskiego (poziom trudności językowej nie odbiega od HP, a nawet, rzekłabym, jest niższy) mogę zdecydowanie polecić. Każda książka przeczytana w obcym języku to swego rodzaju inwestycja smile.gif.
PrZeMeK Z.
To, że coś jest wielkim hitem w USA, nie jest zbyt dobrą rekomendacją. To oni wymyślili MTV :]
Aczkolwiek chętnie bym chociaż film obejrzał.
owczarnia
To nie jest w ogóle żadna rekomendacja i myślę, że nikt (a na pewno nie ja) tego w takich kategoriach nie rozpatruje. Aczkolwiek uprzedzenia brzydka rzecz wink2.gif.
Czternasta
QUOTE(Avadakedaver @ 14.05.2008 19:28)
. za to moja siostra się wkręciła i czeka na to jak na HP. niemal.
*


no to braciszek zrobił ze mnie maniaczke dry.gif

Co do książki, to ciekawa i wciągająca, ale momentami zalatuje takim kiepskim romansidłem, że naprawde niekiedy wstyd mi przed samą sobą, że to czytam. Musiałabym spróbować po angielsku, ale (biorąc pod uwagę mój angielski) zeszłoby mi pewnie z 10 lat zanim by się udało wink2.gif

a co do obsady filmu, to uważam, że jest kilka wpadek, zwłaszcza Edward i zjawiskowo przecież piękna (w filmie niezupełnie) Rosalie, no i Carliesle moim zdaniem też nietrafiony,ale to dlatego, że wyobrażałam go sobie jako starszego, w końcu wiarygodnie udawał ojca nastolatków. No ale zobaczymy, może będzie czad.
owczarnia
W książce było mówione, że Carlisle miał zaledwie dwadzieścia kilka lat, z trudem udawało mu się naciągnąć swój wiek na trzydziestkę.

Co do obsady, to tak jak pisałam, początkowo jedynym moim zajęciem związanym z tym filmem było nabijanie się z niej. Podobnie jak reszta świata, uważałam że jedynym słusznym Edwardem byłby Gaspard Ulliel, a jedyną słuszną Bellą Emily Browning. Od kiedy jednak zobaczyłam trailer... Muszę przyznać, że Robert Pattinson być może wcale nie był takim złym wyborem... Zobaczymy. To na razie pierwszy teaser raptem w końcu.

Co do książki: w polskiej wersji, zwłaszcza w części pierwszej, ckliwość ociera się momentami o mdłości. Powieść traci całą lekkość i urok, jakie posiada w oryginale. W zasadzie nie sposób doszukać się tego specyficznego poczucia humoru, które w dużej mierze rekompensuje co bardziej słodkie kawałki... Oczywiście i w wersji angielskiej jest to (zwłaszcza w pierwszym tomie) przede wszystkim romans, ale zdecydowanie nie aż tak harlequinowaty i beznadziejnie kiczowaty, jak udało się tłumaczce wyprodukować po polsku. W zasadzie można zaryzykować stwierdzenie, że są to w ogóle dwie różne książki...

Edward jest momentami ckliwy i staroświecki, ale, ostatecznie, facet ma prawie sto lat... A dodawane w myślach (i nie tylko) komentarze Belli naprawdę potrafią rozbroić sytuację cheess.gif.
owczarnia
Jeśli to kogo interesuje, to spieszę donieść że skończyłam parę dni temu czytać najnowszą - i, jak się okazuje również ostatnią - część sagi. 'Breaking Dawn', bo taki nosi tytuł, wzbudziło sporo kontrowersji wśród fanów, zdecydowanej większości wręcz w ogóle nie przypadając do gustu. We mnie wzbudziło akuratnie odwrotne odczucia, podobało mi się najbardziej z całej serii... Rozwlekać się nie będę bo i po co, powiem tylko że jakkolwiek faktycznie na tej części losy Edwarda i Belli się kończą, tak wyjdą jeszcze tak zwane książki towarzyszące, czyli np. 'Midnight Sun', historia pierwszego tomu opowiedziana z punktu widzenia Edwarda. W zapowiedziach jest także encyklopedia i jeszcze jakieś tam ekstrasy.

Co mię natomiast przed chwilą z deko wpieniło to fakt, że chociaż zapowiadany pierwotnie na 12 grudnia film wskoczył obecnie na porzuconą przez "Księcia Półkrwi" datę 21 listopada, polska premiera odbędzie się nadal - jak wcześniej zapowiadano - 16 stycznia. To już jest szczyt wszystkiego, jak powiedziałaby Rebeka Dew. A niby to takie kultowe zjawisko, wydawałoby się że powinni się bardziej postarać...


A, i jeszcze chciałam powiedzieć, że tak spostponowany przez większość Robert Pattinson jest jednak zajefajny. O, i w międzyczasie wyszedł drugi trailer...
Miętówka
O serii dowiedziałam sie od koleżanki, która dostała kompletnego świra na punkcie tych książek.
Ja osobiście uważam, że książki są fajne. Trochę jakby oklepane, nawet nie jakby, a napewno, ale trochę ciekawych pomysłów jest. Jest to totalne romansidło, ale ja się od romansideł (niektórych, oczywiście) wręcz uzależniam. I to właśnie od takich Harlequinów, jak to.
A, właśnie! Wielki plus dla oryginału za język! Aktualnie męczę się z "Breaking Down" i jest całkiem ciekawie. No.

Uwaga, Offtop!
A jak już mówimy o harlequinach, to oczywiście nie omieszkam wspomnieć o "Upiorze w Operze". Oryginału francuskiego nie czytałam, ale tłumaczenie, zarówno polskie, jak i angielskie, jest świetne!
Ostrzegam tylko, że jest to romansidło, jakich mało.
Koniec Offtopa
owczarnia
No wiesz, "Upiór w operze" to klasyka! Ja w ogóle nie wiem czy tego nie ma na liście lektur szkolnych...
em
afaik nie ma.
owczarnia
A powinno.
Miętówka
Wiem, że powinno.
Co nie zmienia faktu, że jest to romansidło smile.gif.
owczarnia
Wiesz, w pewnym momencie po prostu nie przystoi już tak mówić wink2.gif. Wyobraź sobie Romea i Julię obdarzanych takim epitetem wink2.gif.


Jakkolwiek Szekspir pisał to właśnie jako romansidło pod publiczkę cheess.gif.
Miętówka
Dobrze, obdarzę to mianem klasyki harlequinu.
Moja mam tak mówi na "Przewminęło z wiatrem" wink2.gif.
owczarnia
A dam, w sumie co mi zależy.Trailer jest kolejny, a właściwie pierwszy, bo tamto to takie w sumie nic było. Teasery. No więc albo na YouTubie, albo tu (w zdecydowanie lepszej jakości) można go sobie obejrzeć, jak kto chce. Moim zdanie wypada nieźle, szykuje się chyba odwrotność HP - film będzie lepszy niż książka... albo i nie. Się zobaczy. Póki co, Roberta Pattinsona poproszę raz.

user posted image
owczarnia
Hm... I kto by pomyślał, że z zupełnie średniego Cedrika wyrośnie coś takiego... Tia...

user posted image
Miętówka
wub.gif
Tak... A jako Cedrik (ile to był lat temu blink.gif) to był...
Wszystko jest możliwe.
Czternasta
QUOTE(Miętówka @ 05.09.2008 21:31)
Dobrze, obdarzę to mianem klasyki harlequinu.
Moja mam tak mówi na "Przewminęło z wiatrem" wink2.gif.
*




"Przeminęło z wiatrem" harlequinem? Błagam! Ja wiem, że to romans, ale bez przesady, nie tak niskich lotów! co wspólnego mają 120 stronnicowa książeczka o żenującej treści z dwutomową książką opisującą losy rodziny na tle wydarzeń przed, w trakcie i po wojnie? Związek Scarlett i Retta to tylko jeden z wielu wątków książki, bynajmniej nie najważniejszy, no i zakończenie też niewiele ma wspólnego z harlequinem.



Trailer świetny, mam tylko nadzieję, że nie pokazali w nim wszystkiego i że film nie rozczaruje.
Psychopatka
Hmmm... dla mnie ta ksiazka to ewenement... czytałam jedynie pierwszy tom tejze sagi i nie wiedzialam czy mam sie smiac czy płakac... ksiazka jest napisana w przecietny, banalny sposob, tematyka jest na tyle kom,ercyjna by wpasowac sie w gusta szerokiej publiucznosci, bohaterowie sa smieszni w swoim caloksztalcie, a wszystko mozna potraktowac jako dobrze sprzedane pomieszanie schematow pieknej i bestii, draculi, kopciuszka i tematyki emo... nie chodzi o to ze jest romansidlem, bo ramansidlo mozna napisac b, dobre... tej pani sie to nie udało.
owczarnia
A którą wersję czytałaś? Polską czy oryginał?
Psychopatka
Czytałam polską wersję, bo ksiazka wpadla mi w ręce przypadkowo, nie siadałam do niej z zamiarem zapoznania sie ze sławnym"Zmierzchem" bo wtedy pewnie sięgnełabym po oryginał...
Zapoznalam sie z tym dzielem jakies 2 (moze 1,5?)lata temu i pojecia nie mialam, że to to takie znane i uznawane,ale pomijajac sferę językową, która nie jest tym co najbardziej mnie razi w tej ksiazce( jedynie troche irytuje), uwazam ze sama fabuła - zlepek klisz i kalek , bohaterowie - jak wyzej, swiat przedstawiony, sytuacje i całoksztalt ksiazki są cienkie jak barszcz. Czyta sie to szybciutko, ale ani nie wzbudza emocji, ani nie ciekawi człowieka co sie dalej stanie,chyba ze z racji tego, iż perypetie i osobowości bohaterów sa momentami zabawne:] Oczywiscie oceniam Zmierzch w kategoriach literatury popularnej, wiec moja negatywna opinia nie wynika z chęci znalezienia w tym tekscie ambitnych tresci, bo i nie tego się po nim spodziewałam. Lubię literature popularną, niestety Zmierzch w tej kategorii wypada po prostu blado, a w zadnej innej nie mozna go rozpatrywac ( no chyba ze jako literature czysto komercyjna, ale ta jest odgórnie negatywnie nacechowana).

fabuła opierająca się na schematach jest skonstruowana bardzo słabo, w powieści nie ma prawie żadnej innowacyjności, wszystko już gdzieś było i to w postaci niemal identycznej, a czytelnikowi się to rzuca w oczy... Chyba że innowacje uważamy wampira, który pod wpływem promieni słońca nie rozpada się w proch i pył, lecz fosforyzuje w wersji glamur( fenomenalna scena:}).
Innymi słowy - za duża przewidywalność ,za mało własnej wyobraźni w kreacji świata i postaci. Edward mógłby być ciekawym facetem, gdyby pokazać go nieco inaczej... nie w chęci zyskania rozpalonych fanek - co się udało, bo z tego co wiem powstaje mase fanclubów wampirzego bozyszcza. Ja jakoś wole Nosferatu.
owczarnia
Zapytałam, bo wspomniałaś o stylu (a przynajmniej tak zrozumiałam), a ów w wersji tłumaczonej nie ma absolutnie nic wspólnego z autorką powieści. Jest to kompletna masakra, ale masakra ze strony tłumacza, przede wszystkim.

Oczywiście, jak już wspominałam, żadna wielka literatura to to nie jest, nie ma się co czarować. Jednak oryginał niósł w sobie pewną świeżość, nawet jeśli kompletnie brak mu oryginalności. Jasne, że książki Anne Rice są o niebo lepsze, i Meyer w zasadzie po prostu bierze z nich to, co jej wygodne, nie odkrywając niczego nowego. Ale... no właśnie, ale. Tym książkom można zarzucić mnóstwo rzeczy, tylko po co? One nie są od tego, żeby brać je na poważnie. To lekka, nasycona naprawdę niezłym humorem lektura na deszczowy wieczór. I ten humor, ta lekkość, rekompensuje w zasadzie większość niedostatków.

Co w przekładzie polskim zupełnie zniknęło. I stąd zapewne tak nikłe zainteresowanie "Zmierzchem" u nas...
asiatal
właśnie zobaczyłam na filmwebie zdjęcie z Twilight z Robertem Pattinsonem ^^
owczarnia
Nie wiem czy to kogo zainteresuje, ale skoro już założyłam ten temat, to go pociągnę: w listopadzie, jakoś na początku chyba, wychodzi "Intruz" czyli polski przekład 'The Host'. Nie jestem koneserem fantastyki, tak więc moje wyrobienie w temacie innym niż wampiry/wilkołaki/czarodzieje można uznać za znikome, ale mnie osobiście pomysł na tę akurat książkę wydał się całkiem świeży. Jest przeznaczona dla nieco starszego czytelnika niż seria 'Twilight', o wiele mroczniejsza, momentami wręcz okrutna - mnie się podobało. No, może ten wszechobecny (i niestety zawsze cokolwiek przesłodzony) wątek miłosny jest nieco minusem, ale ogólnie czyta się dobrze. Ciekawa jestem, jak wypadnie to polskie tłumaczenie... Tym razem robił je kto inny, więc mam niejaką nadzieję.

Btw, bo widzę że się w końcu nie dopisałam - wtórność 'Twilighta' również po początkowym impecie się nieco zmniejsza w kolejnych tomach smile.gif. Fantastycznych stworzeń przybywa, a autorka puszcza (całkiem miejscami interesujące) wodze wyobraźni, co - zwłaszcza w ostatniej, czwartej części - jednym przypada do gustu, innym nie. Mnie nawet przypadło, zwłaszcza jeśli podzieli się to wszystko przez dwa i na niektóre rzeczy przymknie oko wink2.gif... No co ja mogę, naczytałam się w życiu już tylu straaaasznie poważnych i mądrych książek, że teraz mam ochotę na nieco głupawki, a 'Twilight' doskonale to pragnienie zaspokaja wink2.gif.
Czternasta
Na allegro The Host jest już w przedsprzedaży.

edit: dziwna ta przedsprzedaż, skoro zaznaczyli, że wysyłają dopiero od dnia premiery
owczarnia
No nie tylko na Allegro, w Empiku też smile.gif. W obu wersjach okładki.
owczarnia
W razie by kogo interesowało, to informuję że film będzie można oglądać w Kinoplexach w całej Polsce już od 5 grudnia. 5, 6 i 7 grudnia urządzają pokazy przedpremierowe (oficjalna premiera w Polsce dopiero 9 stycznia).
hazel
Czytam pierwszą część drugi raz, tym razem z innym nastawieniem i trochę mniej na odwal się. Niestety, tłumaczenie nadal w niektórych momentach sprawia wrażenie robionego translatorem, ale jak się opuszcza momenty "jaki ten Edzio jest piękny i cudowny" to daje się czytać. Siostra z kolei połknęła za jednym zamachem pierwszą i drugą część i bardzo sobie chwali - stąd to moje powtórne zainteresowanie między innymi.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.