PrZeMeK Z.
02.01.2007 22:26
Tak się dzisiaj przestraszyłem, że może Rowling nam zrobi psikusa jak z Księciem Półkrwi. Ileż to było dywagacji, kim może być ten Książę... Od nowej pozytywnej postaci po władcę olbrzymów... A okazało się, co się okazało. I tak mi dziś przerażająco przyszło do głowy, że Deathly Hallows mogłyby okazać się horkruksami. Tyle, że takimi starożytnymi i pod takową dziwną nazwą występującymi w źródłach historycznych. Które, przykładowo, Hermiona będzie przeszukiwać, by dowiedzieć się, jak niszczono niegdysiejsze horkruksy. Oby nie.
Choć sam pomysł z kopaniem w źródłach historycznych mi się podoba.
Smagliczko - współczuję.

Zdrowiej i Ty.
A tak w ogóle, przy tym tomie magia liczby 7 po prostu powala. Siódmy tom, siedem części duszy, premiera siódmego miesiąca i siódmego roku (i daj Boże dnia), dziewczyna Harry' ego - siódme dziecko siódmej córki i siódmego syna, siedemnaste urodziny Harry' ego... Pysznie. I tylko żal, że siódemka nie jest jedną z Lostowych liczb.
smagliczka
02.01.2007 22:34
Przemku -> dzięki
A tak w ogóle w Hogwarcie na siódmym piętrze znajduje się „pokój życzeń”, w którym szkoliło się GD, w którym Harry ukrył podręcznik Księcia, przez który Draco przeszmuglował śmierciożerców do zamku… To już moja taka mala nadinterpretacja siódemki

Hehe… a tak w ogóle to ile baszt ma Hogwart?
Było napisane, że wiele… a może siedem?
Ach i jeszcze jedna śmiesznostka - było 7 tajnych wyjść z Hogwartu
Iwan_1992
03.01.2007 10:04
QUOTE(patix @ 21.12.2006 16:45)
Trochę się pospieszyłam, dzięki owczarnio, bo chyba Tobie powinnam podziękować. Dodam jedynie tyle, że jeśli szukacie wskazówek jak samemu odkryć tytuł 7, to krok po kroku macie opisane
TUTAJ.

Pomocy!!!!!!!!!
Wchodzę na stronę J.K Rowling i naciskam różową gumkę - świstoklika. Pokazują mi się drzwi, ale cały czas wisi na nich plakietka DO NOT DISTURB i nic się w lustrze nie odbija. Pomóż!!!!!!!!!!!!! Dołączam screen ze stronką.
Pomóżcie. Zaciąłem się na drzwiach, bo plakietka do not disturb nie jest zdjęta. Chciałbym rozwiązać wisielca.!!!!!!!! Oto screen z potwierdzeniem.
Chłopie, lecz się na nogi, bo na głowę już za późno. Jak mamę kocham. Za te drzwi można wejść tylko wtedy, gdy plakietka jest ZDJĘTA. Jak wraca, to znów są zablokowane. A wydawałoby się, że to każde dziecko wie... Matko. I jak jeszcze raz walniesz dwa równie głupie posty jeden po drugim, to osobiście urwę Ci Panku głowę i gotowe. KaPeWu?
Fajnie że jest uz tytuł HP7 szkoda tylko że nie przetłumaczalny. Mi wychodzą trupie zaświaty albo trupie zaduszki ale brzmi do kitu. Anigelskie Deathly Hallows ma taki fajny wydżwięk. Premiera powinna być w lipcu, tak jak w poprzednich tomach. Juz szykuje kase
Z racji prowadzenia stronki o HP dość często wpadam na stronę Media Rodziny i oto co dziś zobaczyłam...:
Poprosiliśmy Andrzeja Polkowskiego o komentarz w związku z ujawnieniem tytułu ostatniej, siódmej cześci cyklu "Harry Potter". Przeczytajcie, co na ten temat sądzi sam tłumacz.
"Po ogłoszeniu angielskiego tytułu 7 tomu cyklu o Harrym Potterze na całym świecie rozgorzała dyskusja, co też mogą oznaczać owe "The Deathly Hallows". Słowa te są bowiem równie tajemnicze dla mówiących od urodzenia po angielsku, jak i dla nas. Głowią się tłumacze (mam z nimi stały kontakt), potterologowie, językoznawcy.
I mnie ten tytuł sen spod powiek spędza...
Im bardziej zastanawiam się nad znaczeniem słów "The Deathly Hallows", tym bardziej intuicja prowadzi mnie do celu wyprawy, na którą Harry zamierza wyruszyć po śmierci Dumbledore'a. Taka jest przecież zapowiedź treści 7 tomu, którą można znaleźć przy końcu tomu 6.
Harry zamierza odnaleźć brakujące cztery (jeśli medalion, który wypadł z szaty Dumbledore'a nie jest jednak hohruksem, jak uważa Harry) horkruksy Voldemorta. Harry mówi wyraźnie: "Muszę je odnaleźć je i zniszczyć, a potem poszukać siódmej cząstki duszy Voldemorta, tej cząstki, która wciąż tkwi w jego ciele" (s.695).
Otóż wśród różnych znaczeń słowa "hallows" jest i takie, które spotyka się w legendach starogermańskich i celtyckich: słowo to oznacza święte regalia (berło, miecz, jabłko, tron) albo święte przedmioty, na poszukiwanie których wybiera się bohater, np. kielich, włócznia, miecz w legendach o Świętym Graalu.
Pamiętajmy, że "hallows" to liczba mnoga. Bardzo to pasuje do zapowiedzi treści 7 tomu! Czy owe "hallows" nie oznaczają owych horkruksów, które Harry chce odnaleźć?
Oczywiście i wtedy problem translatorski jeszcze nie byłby do końca rozwiązany, bo w języku polskim brakuje w miarę czytelnego odpowiednika tego słowa. Najbliższe, jakie mi się na razie nasuwają, to "regalia" albo "relikwie". Regalia to przedmioty symbolizujące władzę królewską, ale w końcu LORD Voldemort chce być PANEM świata. Relikwie to nie tylko szczątki świętych lub przedmioty do nich należące, ale i wszelkie bardzo cenne pamiątki.
Jeśli chodzi o przymiotnik "deathly", to zgadzam się z intuicją Roberta Gamble, z tym, że w polskim języku przymiotnik "śmiertelny" może oznaczać nie tylko "podlegający śmierci", ale i "groźny", "grożący śmiercią", "zabójczy" (np. "śmiertelna choroba", "śmiertelny strach", "zabójcze wyziewy"). Warto pamiętać, że warunkiem UŚMIERCENIA Voldemorta jest właśnie odnalezienie i zniszczenie horkruksów.
A więc tytuł mógłby wówczas brzmieć:
HARRY POTTER I ŚMIERTELNE REGALIA
albo:
HARRY POTTER I ŚMIERTELNE RELIKWIE
albo:
HARRY POTTER I ZABÓJCZE RELIKWIE
Oczywiście są to tylko domysły i rzeczywiście trzeba czekać na 7 tom, żeby ten tytuł ostatecznie ustalić.
Na razie zapraszam do poszukiwań innego polskiego odpowiednika "hallows" w sugerowanym przeze mnie znaczeniu."Hm... Ciekawe

Jakoś jak na razie te tytuły mi sie zbytnio nie podobają... Są jakieś takie... "zwykłe"...
Nie no... Ale spójrzcie. Każdy dotychczasowy tytuł był sam w sobie nietypowy.
Kamień Filozoficzny - jakby nie patrzeć jakiś taki magiczny artefakt
Komnata Tajemnic - no nie powiedziałabym że to nie jest tajemniczy tytuł
Więzień Azkabanu - kto wiedział co to jest Azkaban?
Czara Ognia - niby zwykłe, a jednak dość niezwykłe
Zakon Feniksa - no jakiś zakon. Ale jaki?
Książę Półkrwi - zeszłoroczne zastanawiania o co i o kogo chodzi.
A te śmiertelne relikwie? Jakies takie zbyt zwyczajne...
EDIT: owca, dlaczego tylko głowę?
owczarnia
03.01.2007 20:06
Kamień Filozoficzny był oczywisty, jak rany. Komnata Tajemnic też niejako mówiła sama za siebie, przecież wiadomo było że nie chodzi o piwnicę Dursleyów. Więzień Azkabanu? No sokoro więzień, to chyba wiadomo, co to może być ten Azkaban? Plus zdaje się zostało już coś o nim powiedziane w pierwszym tomie (jak Hagrid wyjaśniał Harry'emu historię Voldemorta i jego rodziców). Ale nawet jeśli nie, to i tak. Czara Ognia - no, to już było coś. Zakon Feniksa znowu oczywisty - skoro feniks, to przecież i Dumbledore. A skoro Zakon, to organizacja. 2 + 2 = 4. Przy Księciu Półkrwi rzeczywiście, to przyznaję. Była zagadka. Ale wiadomo było chociaż, że chodzi o osobę! A tu? Nic, klops, ciemna mogiła.
Polkowski Ameryki nie odkrył, o wspominanych przez niego tytułach już i tu była mowa... (trudno żeby nie było, skoro tak to właśnie się rysuje). Przy czym ja stawiam na to, że Rowling jednak nas zaskoczy. Siedzi pewnie teraz, czyta te wszystkie hipotezy i śmieje się w kułak

...
Regalia, relikwie...Jakoś mnie to nie przekonuje. Przede wszystkim dlatego, że pierwsze jakoś się skutecznie trzyma z dala od codziennego język, drugie większości ludzi kojarzy się raczej ze znaczeniem religijnym. Byłyby nieco mylące. Gdzie się podziało takie fajne słówko jak artefakty ? Zakładając, że interpretacja jest właściwa, pasowałoby chyba ciut lepiej...
owczarnia
04.01.2007 02:24
Nie pasowałoby w ogóle, niezależnie od interpretacji właściwej czy niewłaściwej. Artefakt to może być wszystko. A tu wyraźnie chodzi o coś wyjątkowego (mowa o legendach celtyckich) - insygnia (czyli regalia) bądź święte przedmioty (czyli relikwie). Czasem jedno oznacza i drugie (w niektórych legendach i wierzeniach regalia były automatycznie święte). Tak więc artefakt jest niefajny

.
No i właśnie dlatego relikwie mi się tu gryzą. Horkruksy (czy cokolwiek innego, określanego słowem deathly) mogą być co najwyżej przeklęte. A w Polsce relikwiami zwykło się określać tylko i wyłącznie przedmioty "święte". Szczątki świętych, fragmenty przedmiotów "podobno" z nimi związanych możliwe, że również jakieś cenne pamiątki narodowe (choć tego akurat pewien nie jestem, nie potrafię podać przykładu) Budzi to we mnie bardzo mylne skojarzenia. Poza tym co masz na myśli mówiąc, że "artefaktem może być wszystko" ? Po mojemu to przedmiot, niechby i o dowolnym wyglądzie, ale kryjący w sobie olbrzymią moc.
owczarnia
04.01.2007 04:24
Mam na myśli dokładnie to, co napisałam

. Żadna moc, artefakt to po prostu rzecz wytworzona przez człowieka (w odróżnieniu od tych stworzonych przez naturę). Wsio.
A święte niech Cię nie rozkojarzają, bo "hallows" to w jednym z dawnych znaczeń również "święci". Tak więc horcruksy czy nie, coś tu jest na rzeczy. Że już nie wspomnę, iż wyżej wspomniane horcruksy mogły być relikwiami
dla Voldemorta. Polecam
słownik, zwłaszcza drugie znaczenie (
przedmiot mający dla kogoś dużą wartość uczuciową). O tym nie pomyślałeś

. Tym większa przewrotność słowa "zabójcze" czy "śmiertelne" w tym momencie. Regalia bardziej zapewne jako przedmioty należące do założycieli Hogwartu.
Cóż, wyższość słownika nad encyklopedią
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3966999Co w niczym nie zmienia faktu (patrz wyżej) że w Polsce znacznie popularniejsze jest znaczenie pierwsze. I nie chodzi tu tylko o mnie, bo mi to akurat nie przeszkadza. Ale tytuł nie powinien mylić "ogółu". A myli(łby)
W kwestii artefaktu proponuję zajrzeć do innych źródeł, żeby daleko nie szukać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Artefakt_%28fantastyka%29można by też zajrzeć do wersji ang:
http://en.wikipedia.org/wiki/Artifact_%28fantasy%29CODE
In role-playing games and fantasy literature, an artifact is a magical object with some marvelous and alarming power, so great that it cannot be duplicated by any known art allowed by the premises of the fantasy world, and cannot be destroyed by ordinary means. Artifacts often serve as MacGuffins, the central focus of quests to locate, capture, or destroy them.
PWN-owska definicja artefaktu jest mocno ograniczona.
owczarnia
04.01.2007 16:46
To nie PWN-owska wersja jest mocno ograniczona, tylko świat fantasy stworzył sobie nową definicję słowa "artefakt", na własne potrzeby. Że już nie wspomnę iż Wikipedia to akurat źródło... jak by tu rzec... no, powiedzmy że nie zawsze w pełni wiarygodne. Aczkolwiek nie żyję pod kamieniem, i owszem, widziałam jak moje dziecko gra w takie, na przykład, Heroesy (ba! nawet samej mi się zdarza pograć

), a tam artefaktów jak psów, właśnie w znaczeniu które podałeś.
Jednakowoż jeśli już mowa o "ogóle", to zaręczam, że więcej z tego "ogółu" skojarzy relikwię jako
przedmiot mający dla kogoś dużą wartość uczuciową (starczy sięgąć do starych, dobrych szkolnych lektur, by nadziać się co i rusz na zdania w rodzaju "traktował ... jak relikwię" (w miejsce kropek podstawić co popadnie

, również dziś w mowie potocznej często spotyka się takie wyrażenie), niż artefakt jako
rzadki i trudny do pozyskania przedmiot o potężnych mocach. O wartości historycznej tudzież kulturowej - to tak. Ale mocach? Z definicji:
arte (z Łaciny, forma
ars, czyli
umiejętność) +
factum (z Łaciny
rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie". Dorabianie dalszych znaczeń to już sprawy niszowe, tak jak w przypadku fantasy właśnie. A Harry Potter to podobno wcale nie jest fantasy, na dodatek (jak twierdzi Rowling i jak zarzekają się fani gatunku, którzy uważają HP za dziecinadę niegodną tego zaszczytnego miana)

.
PS
A "wyższość" słownika nad encyklopedią jest taka, że encyklopedia podaje "tylko" definicje, słownik zaś - również znaczenia

.
QUOTE
To nie PWN-owska wersja jest mocno ograniczona, tylko świat fantasy stworzył sobie nową definicję słowa "artefakt", na własne potrzeby
Najpierw było jajko, ale dopiero po kurze
A jakie to ma znaczenie ? Artefakt w owym "fantastycznym" znaczeniu funkcjonuje od dawna w coraz większej ilości "miejsc" i nic nie wskazuje na to, że ma się to w najbliższym czasie zmienić. Na trwałe wrósł w język i istnieje, nic tego nie zmieni. Odrzucanie go z miejsca, bo nie ma go w słowniku PWN zakrawa na lekką śmieszność. I choć jakimś wielkim fanem fantasy nie jestem (a i z twierdzeniem, że HP to nie fantasy mogę się zgodzić) o tyle nazywanie tego znaczenia "niszowym" uważam za mocno przegięte. Gdybym miał chęci spierać się do upadłego, mógłbym zmajstrować w jakiejkolwiek formie badanie/ankietę. Wystarczyłoby poprosić określoną ilość osób o zdefiniowanie własnymi słowami słowa "artefakt". Wyniki zapewne byłyby interesujące.
A Wikipedia... czasem ciężko określić jej wiarygodność...ale w tym przypadku ? Czy treść tego hasła można uznać za niewiarygodną, bo nie pokrywa się z definicją słownikową ? Dla mnie jest to po prostu potwierdzenie tego, co wiem od dawna - że istnieje słowo artefakt (zarówno u nas jak i w ingliszu) oznaczające najogólniej mówiąc jakiś szczególny przedmiot magiczny. I z całym szacunkiem do PWN, jeśli język "oficjalny" mija się tutaj z językiem używanym na co dzień, tym gorzej dla PWN. Komu jak komu, ale tłumaczenie Tobie, że język jest czymś żywym i bezustannie ewoluującym, a nie nauką ścisłą, byłoby obraźliwe

Dyskusja jak zwykle pasjonująca ale bardzo akademicka. I tak nie mamy wpływu na to, co Polkowski spłodzi, on sam też nie ma jeszcze o tym większego pojęcia. Zresztą jeśli mam być szczery, polskie tłumaczenie średnio mnie interesuje. O wiele bardziej ciekawi mnie, o czym tak naprawdę rozmawiamy. Bo cały czas jakiś złośliwy diabełek podszeptuje, że nie chodzi o Horkruksy (a każdym razie nie bezpośrednio), - to za proste, zbyt oczywiste.
owczarnia
04.01.2007 19:33
Zależy kogo wybrałbyś do tej grupy badanych osób

. Jeśli młodzież w wieku szkolnym i ewentualnie studentów, to na pewno. Ale cała reszta - zapomnij. Mam kumpla, skończył parę lat temu historię. W słowniku historyka termin "artefakt" to niemal podstawa. Podobnie dla archeologa (mam dwie koleżanki archeolożki). Zgadnij, co mi powiedzieli jak zadałam im pytanie o "artefakt"

? Po sugestii na temat "mocy" wywalili na mnie oczy zgodnie (no, przez telefon

) i długo się dopytywali skąd taki pomysł. Fakt, żadne nie jest obeznane z fantasy. Ale z tym "wrośnięciem na trwałe w język" bym silnie polemizowała. Stąd określenie "niszowy". Chcesz czy nie, fantasy nie jest jakimś głównym nurtem w literaturze. Ostatnio zyskało trochę na popularności, ale bez przesady. Dla większości ludzi to wciąż nisza. Może trochę większa niż kiedyś, ale jednak nisza.
Dalej: ja nie odrzucam słowa "artefakt", bo nie pasuje do definicji słownika PWN. Uwaga o Wikipedii była na marginesie (w sensie, że uważanie jej za pewne źródło bywa zdradliwe), napisałam przecież, że spotkałam się z owym "mocowym" artefaktem nie raz i przyznaję, że takie znaczenie owszem, funkcjonuje. Odrzucam je jednakowoż z tej prostej przyczyny, że wedle mnie i mojego wyczucia językowego jest ono zbyt marginalne, zbyt sztuczne, zbyt wydumane i zbyt - niecodzienne, by ktokolwiek użył go w tytule tak uniwersalnej powieści jak HP. W ścisłym nurcie fantasy - proszę bardzo, nic mnie już nie zdziwi. Ale HP - nigdy w życiu. Definicję słownikową przywołałam li i jedynie po to, by poprzeć swoje słowa. Nie tylko PWN zresztą nie zawiera w sobie ani słowa na temat "mocy". Angielskie słowniki takoż nic. Albowiem - musisz to przyjąć do wiadomości czy Ci się to podoba czy nie - nie jest to znaczenie używane "na codzień", a wręcz bardzo przeciwnie.
O czym rozmawiamy i czy chodzi o horcruksy? Swoje zdanie na ten temat dość jasno wyartykułowałam kilka postów wzwyż

.
A ja ciagle do tych tytułów. Nie podoba mi się to tłumaczenie. Z resztą nie wiadomo co miała na myśli Jo. Poprzednie tytuły były zbyt oddalone od słów używanych codziennie. No chyba droga owczarnio nie próbujesz powiedzieć, że na codzień uzywasz takich słów jak "kamień" czy tam "czara"... Nie mówię że tytuły były jakieś super-extra-wzięte-z-kosmosu, ale zwyczajne (jak według mnie ten) to też na pewno nie są...
QUOTE
drugie większości ludzi kojarzy się raczej ze znaczeniem religijnym. Byłyby nieco mylące. Gdzie się podziało takie fajne słówko jak artefakty ? Zakładając, że interpretacja jest właściwa, pasowałoby chyba ciut lepiej...
No tutaj to akurat bym się nie zgodziła... Zakon też się kojarzy z czymś religijnym... A jednak zostało przez pana Polkowskiego uznane za tytuł... (a jakby to ładnie brzmiało: "stowarzyszenie feniksa"

)
owczarnia
04.01.2007 20:05
Przepraszam, uważasz może słowo "kamień" za niecodzienne

?
Kamień Filozoficzny zaś to zjawisko znane chyba od zarania dziejów. Nie ma na to innej nazwy.
Czara to również, aczkolwiek nieco przestarzałe słowo, jednak czara. Podobnie jak "puchar" czy "kielich". I oznacza zawsze czarę, czy to w baśniach, czy to w powieściach fantasy, czy to w rzeczywistości. "Artefakt" natomiast jest "przedmiotem obdarzonym szczególną mocą" tylko w interpretacji Zwodnika, czyli w gatunku fantasy. Jego podstawowe znaczenie pozbawione jest jakiejkolwiek cudowności. I tu, droga anagdo, leży róznica

.
PS
Bractwo Feniksa, jak już. "Order" to zakon albo bractwo.
QUOTE
Przepraszam, uważasz może słowo "kamień" za niecodzienne cheess.gif?
Kamień Filozoficzny zaś to zjawisko znane chyba od zarania dziejów. Nie ma na to innej nazwy.
Ciągle się owczarnio nie rozumiemy.

nie rozdzielaj teraz tytułu bo chodzi mi o całośc (jak już wzięliśmy kf to niech będzie) KAMIEŃ FILOZOFICZNY. Powiedz, ile razy dziennie używasz tego zwrotu??

albo samego filozoficzny jak juz chcesz rozdzielać? bo ja niezbyt częśto.

a święte relikwie? no jakoś to dla mnie takie zbyt "codzienne".
ps. bractwo, czy stowarzyszenie, czy tam grupa... na jedno wychodzi
owczarnia
04.01.2007 20:26
No właśnie, że nie na jedno. Rany boskie.
Uwaga, będę pisać dużymi literami: Kamień Filozoficzny, czy też czara, relikwia albo regalia - wszystko to są terminy tudzież wyrażenia mające swoje znaczenie i zgodnie z tym znaczeniem użyte. Różnica między nimi a artefaktem jest taka, że znaczenie tego słowa, o którym mówił Zwodnik,
a nie samo słowo, jest bardzo specyficzne. I bynajmniej nie główne. To trochę tak, jakbyś się z koleżankami umówiła, że od dziś "długopis" będzie znaczyło "czarodziejska różdżka". Co z tego, że słowo codzienne, jak znaczenie przez was dorobione bynajmniej nie. Sam artefakt już nie jest słowem codziennego użytku, a co dopiero jako magiczny przedmiot. Teraz rozumiesz?
I to nie ja rozdzieliłam "kamień" od "filozoficzny", tylko Ty sama. Sugeruję nieco wnikliwszą lekturę własnych postów

.
PS
"Smok" to też nie jest najpopularniejszy wyraz wszechświata w czasach obecnych, a chyba każdy przy zdrowych zmysłach wie, co to znaczy, nie? Więc nie mieszaj, jak rany...
smagliczka
04.01.2007 23:44
Oi ha! Ale dyskusyja

Ja jeszcze swoje pinć groszy ondnośnie "artefaktu". Cóż, nie uznaję siebie za osóbkę obeznaną ze światem fantasy (właściwie zero styczności, poza kilkoma fanfictami). W dziwaczne gierki nie cykam ( właściwie w ogóle nie cykam, alem dziwna

), literaturę fantasy jakoś zawsze omijałam (nie wiem czemu) i inne tym podobne... a jednak słowo "artefakt" w znaczeniu przedmiotu mieszczącego w sobie moce magiczne, jakoś się w mojej łepetynie zakorzeniło.
No jak to się stało w takim razie? (może to efekt setnej małpki?)
Czy ono takie znowu "niszowe" w takim razie? Rozumiem, że z definicji słownikowej, czysto i przejrzysto dosłownej, jak również w środowiskach archeologów i historyków taka interpretacja artefaktu - jako magiczny przedmiot - jest jakąś bujdą na resorach z zajączkami na pancernikach.
Ale chiba dla przeciętnego czytelnika HP (a przecież większość to nie historycy czy archeolodzy, ale właśnie młodzież obeznana z fantazy bardziej lub mniej... a w każdym razie otoczona tym wszystkim - więc coś tam do głów im wniknęło, jak mi) znaczenie artefaktu jest jednoznaczne - i gwarantuje, że nawet do głów większości by im nie przyszło, że ta definicja jest w gruncie rzeczy niewłaściwa... i tylko "wymyślona" na potrzeby fantasy.
Oczywiście nie twierdzę, że Polkowski użyłby w tłumaczeniu tytułu słowa, którego definicja (nie ogólnie przyjęta przez masy ciemnie - jaką ja jestem - ale ta właściwa, słownikowa - której wykształceni używają) jest kompletnie rozbieżna z tym, czego dotyczy słówko "hallows". Polkowski fuszerki takiej nie odstawi... jasna sprawa i w zasadzie nie mamy się o co spierać.
Ale pozwól, Owczarnio, że się słówka przyczepię

, odnośnie tego, co powiedziałaś o znaczeniu słowa "artefakt"
QUOTE
Z definicji: arte (z Łaciny, forma ars, czyli umiejętność) + factum (z Łaciny rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie".
A czy horkruksy to nie są właśnie takie "rzeczy zrobione przy pomocy umiejętności"?

I to wyjątkowych umiejętności do ich wykonania potrzeba!
Nie, żebym się z Tobą nie zgadzała w rozciągłości niemal całej... alem wredna i siem słówek przyczepiać czasem lubię.
I szukać dziury też lubię czasem, nawet jak sensu brak - bo tak

(a teraz mnie zbij

)
owczarnia
05.01.2007 00:25
QUOTE(smagliczka @ 04.01.2007 23:44)
Ale pozwól, Owczarnio, że się słówka przyczepię

, odnośnie tego, co powiedziałaś o znaczeniu słowa "artefakt"
QUOTE
Z definicji: arte (z Łaciny, forma ars, czyli umiejętność) + factum (z Łaciny rzecz wykonana). Suma sumarum mamy "rzecz zrobioną przy pomocy umiejętności", czyli nie "powstałą samorzutnie".
A czy horkruksy to nie są właśnie takie "rzeczy zrobione przy pomocy umiejętności"?

I to wyjątkowych umiejętności do ich wykonania potrzeba!
Nie, żebym się z Tobą nie zgadzała w rozciągłości niemal całej... alem wredna i siem słówek przyczepiać czasem lubię.
I szukać dziury też lubię czasem, nawet jak sensu brak - bo tak

(a teraz mnie zbij

)
O Jezu. A drugiej części kobieto czepiająca się nie doczytałaś? "CZYLI NIE POWSTAŁĄ SAMORZUTNIE"? Ja też lubię się czepiać słówek, ale litości, błagam. Sztucznie wytworzone, innymi słowy. Umiejętność jako dosłowne tłumaczenie "skill" czyli "potrafienie" wtworzenia czegoś.
<łac.
arte factum sztucznie wytworzone>
TERAZ jasne? *płacze i wali głową w biurko*
Co do reszty: przecież wyraźnie napisałam do Zwodnika, że:
QUOTE
Zależy kogo wybrałbyś do tej grupy badanych osób wink2.gif. Jeśli młodzież w wieku szkolnym i ewentualnie studentów, to na pewno.
Dlaczego więc uważasz, że jesteś jakimś dziwnym przypadkiem?
W żadnym słowniku nie znajdzie się definicji artefaktu jako jakowegoś tajemną mocą obdarzonego przedmiotu. To znaczenie nadane i ściśle związane z gatunkiem fantasy. I doprawdy, kochani moi, ja wiem, że Wam się może tak wydawać - ale ludzkość nie składa się li i jedynie z nasto- i dwudziesto- latków

. Dla Was artefakt to miecy tudzież jakieś buty przyspieszenia, dla całej reszty człowieczeństwa - po prostu przedmiot, czasem o wartości historycznej. I wcale nie o bujdy i resory tu chodzi, po prostu o fakt.
Zresztą, jakby to brzmiało, no sami powiedzcie - "Harry Potter i Śmiertelne Artefakty"

. Już widzę oczami wyobraźni zabójczą łyżkę, która mówi na to: niemożliwe

.
smagliczka
05.01.2007 00:49
Ależ doczytałam

Coś co nie powstało samorzutnie - czyli... nie jest tworem natury, ale łapków.
A definicja słownikowa jest taka:
Artefakt - coś, co jest dziełem ludzkiego umysłu i ludzkiej pracy w odróżnieniu od wytworów natury.
Ja bym tu horkruksa wcisnęła

(i wcale nie na upartego)
Mi się mieści w każde definicji, zarówno jako rzecz NIE wytworzona samorzutnie, tylko RĘCAMI, sztucznie... i jako magiczny przedmiot wielkiej mocy...
Mi wsio pasuje!

Jestem ugodowa.
Sczerze Ci powiem, że dopiero teraz dowiedziałam się, że artefakt to nic takiego znowu niesamowitego... zawsze mi się to kojarzyło z czymś super a teraz... Zburzyłaś mały świat Smagliczki – dlaczego to zrobiłaś, dlaczego?
Mogłam sobie żyć w błogiej nieświadomości, myśląc do tego, że cały świat składa się z nasto- i dwudziastolatków

(

)
(Jeżu... i to MNIE miałaś bić, a nie siebie. Proszę Cię nie wal głową w biurko - bo siem Łowieczko uszkodzisz - walenie to zostaw sobie na tych innych użytkowników, gupich takich, a nie na mnie - nie trzeba... nie trzeba)
No dobra, koniec tych wygłupów, bo jeszcze sobie pomyślisz, że zapadłam "zwickieowacenie".
Zadzam się, że żeby Polkowski przetłumaczył ten tytuł "Harry Potter i Śmiertelne Artefakty" musiałby upaśc na łeb... i to z ogromnej wysokości. Zarówno jeśli chodzi o definicję jak i samo brzmienie tytułu.
owczarnia
05.01.2007 01:42
Po czym gdzieś tam w drugiej połowie 2007 roku pan Polkowski z dumą oznajmi, że tytuł będzie brzmieć "Harry Potter i Zabójcze Artefakty Śmierci", a wtedy ja wyjadę na Biegun Północny i zakopię się w lodowcu

.
smagliczka
05.01.2007 02:12
Tja... ja tam wolę ciepełko. Wyjadę do Mongolii na Pustynię Gobi. Tam kupię sobie stadko baktrianów, jurtę, a potem z rozpaczy przedawkuję kumys i Ómrę w pełnym słońcu... zostaną ze mnie tylko nagie kości.
Takie będzie odziaływanie Zabójczych Artefaktów Śmierci - od bieguna po pustynie.
Kurcze... żebyśmy tylko nie wykrakali kataklizmu, bo kto wie, kto wie?
Edit: Ożeż! A ponoć ten, kto offtopuje w temacie Owczarni, to przez łeb dostaje
<wycofuje się chyłkiem>
QUOTE(owczarnia @ 04.01.2007 21:26)
No właśnie, że nie na jedno. Rany boskie.
Uwaga, będę pisać dużymi literami: Kamień Filozoficzny, czy też czara, relikwia albo regalia - wszystko to są terminy tudzież wyrażenia mające swoje znaczenie i zgodnie z tym znaczeniem użyte. Różnica między nimi a artefaktem jest taka, że znaczenie tego słowa, o którym mówił Zwodnik,
a nie samo słowo, jest bardzo specyficzne. I bynajmniej nie główne. To trochę tak, jakbyś się z koleżankami umówiła, że od dziś "długopis" będzie znaczyło "czarodziejska różdżka". Co z tego, że słowo codzienne, jak znaczenie przez was dorobione bynajmniej nie. Sam artefakt już nie jest słowem codziennego użytku, a co dopiero jako magiczny przedmiot. Teraz rozumiesz?
I to nie ja rozdzieliłam "kamień" od "filozoficzny", tylko Ty sama. Sugeruję nieco wnikliwszą lekturę własnych postów

.
PS
"Smok" to też nie jest najpopularniejszy wyraz wszechświata w czasach obecnych, a chyba każdy przy zdrowych zmysłach wie, co to znaczy, nie? Więc nie mieszaj, jak rany...
Ale mi nie chodzi o to co mówi Zwodnik! Bo tu masz racje. Mi cały czas chodzi o sam polski tytuł. Że tytuł jest zbyt normalny. Bez względu na to który wybierzemy (ten cały artefakt to mi sie z nazwy nie podoba, bo jest skomplikowany

). A nie o różnicę między artefaktem a relikwiami...
owczarnia
05.01.2007 17:04
Idź, bo Cię zabiję artefaktem i tyle

.
A polski tytuł na razie nie jest żaden, to tylko propozycje... "Harry Potter i Śmiertelne Knieje" (pamiętajmy, że to mogą być również lasy)

. Ha!
no, to wyobraźcie sobie w polskich realiach tytuł "śmiertelne relikwie". yhm. już bieżą za nas msze zamawiać.
smagliczka
05.01.2007 20:30
Ja na przykład nie wiem, gdzie poprzednie tytuły były oddalone od pospolitych znaczeń.
Sam kamień filozoficzny to żaden znowu frazeologiczny wynalazek. Naprawdę nic niesamowitego i niespotykanego w tej nazwie nie ma. Kamień znany nie od dziś. Podobnie sprawa ma się z innymi tytułami: no bo co jest dziwnego w komnacie, czarze czy zakonie? Zwyczajne określenia, zupełnie zwyczajnych rzeczy.
Azkaban, jako więzienie był już chyba wspominany w pierwszym tomie… ale jeśli nie to na 100% w drugim, gdy Hagida posądzono o otwarcie Komnaty.
Tytuły poprzednie były jak najbardziej normalne… no może niespotykanym połączeniem czary z ogniem. Ale reszta?
Podobnie chyba będzie z tym – chwilowo budzi wątpliwości, bo nie wiadomo o co chodzi i czego dotyczy „hallows” ale ostatecznie przetłumaczone jako regalia, relikwie to przecież nie będzie nic niespotykanego i szokującego.
Wszystkie tytuły są "codzienne", jeśli już czepiamy się znaczeń samych w sobie
QUOTE(owczarnia @ 05.01.2007 18:04)
Idź, bo Cię zabiję artefaktem i tyle

.
A polski tytuł na razie nie jest żaden, to tylko propozycje... "Harry Potter i Śmiertelne Knieje" (pamiętajmy, że to mogą być również lasy)

. Ha!
Wiem że propozycje

Wiadomo bedzie o co chodzi to to dopiero po ukazaniu się książki.
Pszczola
09.01.2007 01:22
Im tytuł krótszy, tym lepszy. "Artefakt" nie brzmi i zawęża interpretację tytułu do rzeczy, do czegoś namacalnego. Tytuł VII tomu jest chyba pierwszym, który naprawdę się Rowling udał. Przyjmijmy, że interpetacja "ragalia" jest najbliższa prawdy (nie "relikwia", to znowu ogranicza). Wyprawa w poszukiwaniu Horcruxów słusznie jest porównywana do legendarnych wypraw bohaterów i bogów w poszukiwaniu Skarbów, potem Świętego Graala, itd. Zauważcie jakie są tytuły wśródtych 24 zarejestrowanych. Może i tam warto szukać wskazówki? W większości z nich chodzi o rzeczy. Tak więc tajemnicze dziedzictwo czterech założycieli Hogwartu. Jeżeli użyjemy tutaj słowa "regalia", "śmiertelne regalia", itp., możemy rozumieć, że chodzi nie tylko o zdobycie owych przedmiotów, ale o sam pomysł wyprawy. Harry byłby tu przyrównany do Artura i mu podobnych bohaterów, którzy napotykają na swojej drodze niebezpieczeństwa, śmierć, smutek ale i chwałę.
Taki może być jeden, powiedzmy, główny kontekst owych "Deathly Hallows". Nie mniej jednak nazwa może tyczyć też tego co się wokół Harry'ego dzieje. Świat cierpi, drodzy mu ludze umierają, nęka go przeszłość, proroctwo, ogromny ciężar spoczywający na jego barkach. "Deathly Hallows" jako zjawy go prześladujące, strach mu towarzyszące "Śmiertelne/Upiorne Zawodzenia", może "Upiory Śmierci" (nie tłumaczmy tu słowo po słowie). W angielskim takie znaczenie nie wyklucza tego z regaliami, dodaje za to tajemniczości.
Zgadzam się też, że te "Deathly Hallows" brzmią jak miejsce. A co jeśli to prawda, że to miejsce? Czy wyklucza to znaczenia poprzednie? Tom VII będzie wyprawą w poszukiwaniu Horcruxów, w tomie VII Harry będzie musiał się zmierzyć z upiorami, z ciemnością jaka ogarnęła świat. A ostateczne starcie może mieć swój początek (16 lat temu) i koniec nawet w to przeklęte Halloween. Tytuł angielski jest cudownie wieloznaczny i wielowarstowy. Tak na dobrą sprawę żadna interpretacja nie musi wykluczać innych. Mamy heroiczną wyprawę, zmierzenie się z bólem i strachem, mamy Horcruxy i mamy czczonych założycieli Hogwartu. A jak np. Deathly Hallows to nazwa cmentarza na nabrzeżach Zakazanego Lasu, to mamy wszystko w jednym i ból głowy z przymrużeniem oka. Tylko za to tłumacze z całego świata powinni pójść i posiekać Rowling na drobne kawałeczki, bo zaserwowałaby nam tytuł nieprzetłumaczalny. Dlatego też te "regalia" nie byłyby złe, bo można je traktować bardziej symbolicznie, szerzej.
Hmm... Też się zawsze zastanawiałam dlaczego jest "Zakon" a nie "Bractwo Feniksa" ;)
Biedni są ci autorzy. Najlepsi są poeci. Popije taki, popełni dzieło, a potem w szkole uczniowie wyciągają z każdego wersu głębszy sens i dziwaczne interpetacje. A takiemu się po prostu palnęło.
Rowling co prawda lubuje się w ładowaniu zagadek do treści, ale nie sądzę żeby każde słowo w Potterze miało takie ukryte znaczenie. Tytuły zapewne dobrze Rowling przemyślała, może dobrze jej brzmiało raz nazwać tom od przedmiotu, raz od miejsca, ale żeby jakieś klamry? Jakieś wzory? Po co? Przecież to nic nie wnosi. Ani do akcji, ani to tajemniczo "przesileniowe" nie jest. Zresztą "Half-Blood Price" - osoba, miał być tytułem II tomu, a o ile dobrze pamiętam już przy I tomie autorka się zastanawiała nad taką nazwą. No i gdzie tu klamra? Gdzie tu logika? XP
Taki mały offtop -> Snape chyba jest w niełasce... Jego urodziny nie są w tym roku odnotowane w kalendarzu na stronie Rowling... Czyżby...? *gulp*
QUOTE
Hmm... Też się zawsze zastanawiałam dlaczego jest "Zakon" a nie "Bractwo Feniksa"

Swego czasu Polkowski tłumaczył, że miał wątpliwości, czy do bractwa mogłyby należeć również kobiety
owczarnia
09.01.2007 11:18
A, nie. Polkowski nie miał wątpliwości, wydawnictwo miało. On chciał "bractwo" (i tłumaczył, że kobiety nie mają tu nic do rzeczy, a "zakon" kojarzy się nazbyt kościelnie), wydawnictwo zrobiło sondaż i wygrał "zakon", niestety.
Btw, a'propos "rewelacji" odnośnie rzekomej sprzedaży. Bloomsbury właśnie wydało oświadczenie, że nie otrzymali jeszcze finalnego manuskryptu, J.K. Rowling wciąż pisze, w związku z czym pogłoski jakoby zezwolenie na zapisy przedsprzedażowe poszło od nich, są nieprawdziwe.
smagliczka
09.01.2007 11:59
Tak czytam i czytam, i nie rozumiem - co Wam nie leży z tym "Zakonem"? Być może jest to kwestia przyzwyczajenia... ale mi jakoś 'Bractwo" dziwnie by brzmiało.
"Więc co to Bractwo właściwie robi? Bractwo walczy z Voldemortem, ale tylko dorośli czarodzieje mogą być członkami Bractwa. A Snape, dlaczego on jest w Bractwie?... Przecież nikt nie chce się z nim bratać. A zresztą pasuje bardziej na zakonnika"

Eh, żarty sobie stoję, ale Zakon wydaje się organizacją znacznie poważniejszą od bractwa, jeśli chodzi o brzmienie. Poza tym nie rozumiem skąd te skojarzenie sakralne od razu? Przecież pierwszym, co się nasuwa, to zakon rycerski.
Zakon ma więższe cechy niż bractwo? Być może. I pewnie rygor większy

Dlaczego cechy zakonów rycerskich nie miałaby odpowiadać charakretrowi organizacji Albusa Dumbledore'a. Zakon brzmi bardziej... hm... szlachetnie od bractwa, bardziej tajemniczo, bardziej poważnie. Poza tym członkowie zakonu składają zwykle ślubowanie (święcenia) co według mnie bardzo by tu pasowało. A bractwo? To jakieś takie oklepane, jak stowarzyszenie, organizacja, drużyna, związek...
W połączeniu z mitycznym feniksem to tylko "zakon", a nie żadne tam bractwo... zakichana drużyna pierścienia

Zakon brzmi doniośle, bractwo jakieś takie... jak klub gargulkowy - w moim odczuciu.
QUOTE
Snape chyba jest w niełasce... Jego urodziny nie są w tym roku odnotowane w kalendarzu na stronie Rowling
Są, są...

-Oh matko borska, jakem ja ślepa... Wszystkiego najlepszego Pszczoła!
Ech, a mój poszt to jeden wielki offtop - szszszory
owczarnia
09.01.2007 12:38
Klub gargulkowy

.
smagliczka
09.01.2007 16:50
Ehem...ehem...CZy to Twoja sprawka, czy tylko mi się wydaje, Owieczko?
posądzanie Owcę
zwiedzie Cię na manowce
Życzliwy NieżywyNo tak, tajemniczy osobniku, Ciebie też miałam na myśli... ale grobowe dziuple mnie zwiodły

Ale chiba Owca o posądzenie się nie obrazi

.
Pszczola
09.01.2007 19:47
QUOTE
Przecież pierwszym, co się nasuwa, to zakon rycerski."
Przecież tylko Rycerze Maltańscy byli/są organizacją świecką. Reszta klechy, przynajmniej w teorii. Chyba że się mylę.
A właśnie mi tak jakoś "Bractwo" brzmi bardziej tajemniczo,donośle. A "Zakon" tak trochę sekciarsko XD
QUOTE
Są, są... -Oh matko borska, jakem ja ślepa... Wszystkiego najlepszego Pszczoła!
A dziękuję. Ale jeszcze tak koło 2.00 w nocy był zwyczajny "czarodziej miesiąca". No normalnie się wystraszyłam, że jednak Snape został publicznie stracony. A zawsze byłam dumna, żeśmy z tego samego dnia XD.
A wracając do tematu. Czy "insygnia" też nie pasują za te regalia? Ale wtedy ograniczamy się do monarszych oznak władzy...
owczarnia
09.01.2007 21:24
Rzeczywiście, insygnia mocno zawężają sprawę, jednakowoż pozostajemy w dalszym ciągu w sferze symboli... No i jak ładnie by to brzmiało - "Harry Potter i Śmiertelne Insygnia". Jestem za.
Fanka HP z Elbląga
09.01.2007 22:13
Ja też
smagliczka
09.01.2007 22:18
EMPiK gwarantuje dla zamawiających sprzedaż książki w cenie 77,79zł (albo niższej)
Pytam tylko, dlaczego nie 77,77zł?
owczarnia
09.01.2007 22:56
Ale to chyba w miękkiej okładce? Mój Książę kosztował 99 zł. W twardej. A ta ma być dłuższa (podobno).
Edit: Jezu, ale ja kłamię. Wszystko mi się pomieszało. Książę 99 zł owszem, ale oryginał. Polski twardy 49. Skleroza nie boli...
QUOTE(owczarnia @ 09.01.2007 22:24)
Rzeczywiście, insygnia mocno zawężają sprawę, jednakowoż pozostajemy w dalszym ciągu w sferze symboli... No i jak ładnie by to brzmiało - "Harry Potter i Śmiertelne Insygnia". Jestem za.
Heh... Już widze 11 latka który próbuje to wymówić

To jest zbyt skomplikowane... Tytuł musi być jakiś "chwytliwy"

Ale lepsze to niż te artefakty... Ale... Insygnia to mi się kojarzą z królem. Wiecie, korona, jabłuszko... Troche by tu chyba nie na miejscu było. No chyba że to tylko ja mam takie skojarzenia
PrZeMeK Z.
09.01.2007 23:41
Kogo obchodzą 11 - latkowie, i tak książkę kupują im rodzice, a tym wystarczy powiedzieć: "poproszę nowego Pottera" i liczyć na to, że księgarz się ogientuje, który jest nowy.
A "Śmiertelne Insygnia" brzmią fajnie. I całkiem chwytliwie. Chociaż wszyscy się chyba zgadzamy, że "Grobowe Dziuple" byłyby niekwestionowanym liderem w kolejce na tytuł 7 części.
Pszczola
10.01.2007 01:16
Nie podpadaj moderatorom XD
Jeżeli jeszcze się wmawia ludziom, że ostatnie tomy Pottera są dla 11-latków,to niech się chociaż dzieciaki wysilą, by zrozumieć.
Regalia i insygnia są właściwie wymienne, choć regaliom bliżej do tych relikwii nieszczęsnych. A i słówko "insygnia" jest szerzej znane. Poza tym po angielsku "regalia" to "relgalia"... Ale hallows też pod to podpadają. Insygnia zawsze kojarzyły mi się z naznaczeniem (coż, oznaka władzy, naznaczenie władcy). A w tle proroctwo. Może rzeczywiście to nie taki głupi pomysł?
Nieważne jakie będzie tłumaczenie, to na "Deathly Hallows" przechodzą mnie dreszcze. Przed oczami mam dementorzą mgłę, królewskie upiory galopujące po burzowym niebie, ognie św. Elma i ogólnie cmantarna atmosfera. Brrr...
owczarnia
10.01.2007 09:47
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 09.01.2007 23:41)
Kogo obchodzą 11 - latkowie
QUOTE(owczarnia @ 29.12.2006 12:19)
Harry Potter and the Deathly Hallows
by Rowling, J. K.
$35.01 (USD)
Est Disc $ 19.12
General Title Info
ISBN: 9789990164237
ISBN-10: 9990164231
Publish Status: NOT YET PUBLISHED
Binding: HARDCOVER
Publish Date: 2007/07/31
Publisher: Arthur a Levine
Dewey: FIC
Audience: Children's - Grade 4-6, Age 9-11 QUOTE(Pszczola @ 10.01.2007 01:16)
Nie podpadaj moderatorom XD
Którym

? Moje dziecko ma już prawie 14 lat, insygnia wymawia w te i wewte, nie wspominając nawet o tym, że do grupy docelowej i tak się już nie łapie

.
smagliczka
10.01.2007 14:20
QUOTE(Owczarnia)
Ale to chyba w miękkiej okładce?
Nie wiem, tego już nie napisano na opakowaniu

… ale zakładam, że raczej tak. Chociaż kto ich tam wie? Przyznam, że cena jest przystępna, jeśli chodzi o oryginał. A ja i tak nigdy w twardej okładce nie kupowałam, więc... wszystko mi jedno.
A jeśli chodzi przedział wiekowy to -

- czy to wystarczy za komentarz?
Insygnia faktycznie i brzmią dobrze, i pasują znaczeniowo, i każdy kojarzy czym są. A jak jakieś dziecko z przedziału 9-11 jeszcze tego określenia nie zna, to wzbogaci przynajmniej swój słownik.
QUOTE(Pszczola)
Nie podpadaj moderatorom XD
Bo są zdolni do wielu nieprzewidywalnych rzeczy.
Z pozdrowieniami dla w 3/4 (czyli większej połowie) Życzliwego Nieżywego i dla Niesłusznie Posądzonej.
Sory za OT, ale czy wiadomo coś na temat polskiej wersji HP (daty itp.)? A jeżeli nie, to po ilu miesiącach od wydania oryginału Księcia Półkrwi, można go było przeczytać w naszym ojczystym języku?
Pszczola
10.01.2007 19:46
QUOTE(owczarnia @ 10.01.2007 10:47)
QUOTE(Pszczola @ 10.01.2007 01:16)
Nie podpadaj moderatorom XD
Którym :^? Moje dziecko ma już prawie 14 lat, insygnia wymawia w te i wewte, nie wspominając nawet o tym, że do grupy docelowej i tak się już nie łapie :^.
Teraz podpadnę chyba wam obu ;)
Reakcja mego poważnego ojca na "Grobowe Dziuple".
"Ciemno jak w grobie = ciemno jak w dziupli = ciemno jak w d. Polski tytuł = Harry Potter i D**ne Ciemności"
Kubajo (?), dlaczego każdy wchodzi na forum zamiast w google wpisać odpowiednie hasło? Zazwyczaj tłumaczenie Polkowskiemu zajmowało pół roku. Nie wiadomo jeszcze jaka będzie data wydania oryginału (o czym byś wiedział, gdybyś przeczytał nawet pierwsze strony tego tematu), ale stawia się na koniec lipca 2007. Ponieważ dopiero co został wyjawiony tytuł VII tomu. Tłumaczenie byłoby więc dostępnę w Polsce za rok. Idź w pokoju.
Te literki i cyferki (między innymi: "Publish Date: 2007/07/31") co podała Owczarnia to wkręta?
Czyli prawdopodobnie na gwiazdkę dostanę spolszczone "Śmiertelne Relikwia"?
Owca edit: Słowo honoru, kiedyś nie zdzierżę. Czy sztuka czytania ze zrozumieniem zanikła już do reszty?
QUOTE(owczarnia @ 29.12.2006 12:19)
[...] firma wysyłkowa
Baker & Taylor podaje na swojej stronie takie oto info:
Harry Potter and the Deathly Hallows
by Rowling, J. K.
$35.01 (USD)
Est Disc $ 19.12
General Title Info
ISBN: 9789990164237
ISBN-10: 9990164231
Publish Status: NOT YET PUBLISHED
Binding: HARDCOVER
Publish Date: 2007/07/31
Publisher: Arthur a Levine
Dewey: FIC
Audience: Children's - Grade 4-6, Age 9-11Scholastic (oficjalny amerykański wydawca HP) ani nie potwierdza ani nie zaprzecza, stwierdzili tylko, że nie wydawali na ten temat jeszcze żadnych oświadczeń. TLC gorączkowo szuka dalszych informacji. Zobaczymy

.
Ja nie wiem, co tu do cholery jest niejasne?
Pszczola
10.01.2007 20:09
Wkręta, nie wkręta, oficjalna i w 100% pewna informacja będzie pochodzić od pani Rowling i to na jej stronie, a potem na stronie wydawnictwa data zostanie potwierdzona.
Biorąc pod uwagę rowlingowe wypowiedzi, że z VII części wyjdzie jej słusznego rozmiaru tomiszcze, lepiej poprosić Mikołaja o coś innego, np. DVD V filmu. To na pewno będzie wtedy na rynku.
Co do tytułu -> to raptem 9 stron ciekawej dyskusji. Ja mogłam przeczytać, Ty też. I będziesz wiedział jakiego spolszczonego Pottera najbardziej pod choinkę byś chciał.
QUOTE(kubaj0 @ 10.01.2007 20:59)
Czyli prawdopodobnie na gwiazdkę dostanę spolszczone "Śmiertelne Relikwia"?
Życzę powodzenia...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę