Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Wiersz
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > Poezja
Pages: 1, 2, 3, 4
muszka Me
Po pierwsze nie rozumiem, czemu nie

trafiłam tu wcześniej. Wiesz, często jest tak, że jak się czegoś nie zna,

nie odczuwa się tego braku, ale jak nagle się to pozna -- to człowiek

zastanawia się, jak to możliwe, że można było wcześniej normalnie żyć, tak

bez tego czegoś. Właśnie odkryłam to "coś" w Twojej poezji. Po

prostu... nie, nie umiem tego wyrazić zwykłymi słowami. Zapowiada się długi

komentarz, bo mam zamiar skomentować wszystko... nie musisz czytać, jak Ci

się nie chce =) (bo będą to tylko przemyślenia jednej z tych małych istotek,

którym tylko się wydaje, że znają się na czymkolwiek).

Zaczęłam

czytać od końca -- znaczy od najnowszego wiersza. Później dopiero zaczęłam

oglądać to, co było wcześniej (a wierz mi, że jakby ten ostatni był kiepski,

to bym na nim zaprzestała). No, ale mimo tego, w jakiej czytałam kolejności,

postanowiłam przynajmniej w komentarzu zachować jako taki porządek --

zaczynam więc od tego "najdawniejszego" (a tak przy okazji -- nad

tym komentarzem pracuję od wczoraj, robiąc sobie notatki do każdego wiersza,

heh, bywam okropna, ale naprawdę zakochałam się w tych wierszach do tego

stopnia, że nie mogę się powstrzymać).

Najpierw "Kruki".

Jako że miałam porównanie już, co do Twojej późniejszej poezji, ten wiersz

wydał się mi jedynie przeciętny. Chyba dlatego, że nie jest on tak do końca

wierszem, raczej taką prozą podzieloną na wersy. Ale widać już w nim

"Ciebie" i tą niesamowitą zdolność do zaskakujących końcówek.

Mądre, ale nie-wierszowate.

"Nadzieja" -- pierwsze

skojarzenie -- Phil Bosmans. Zwłaszcza zakończenie... nie potrafiłam nie

mieć łez w oczach. Podziwiam Cię za tę miłość. Po prostu

podziwiam.

"Obojętność" -- o tutaj właśnie zacząłeś

"zerojedynkowanie". Bardziej to rozwinę dalej^^ Szkoda, że taki

smutny ten wiersz... Niby obojętność, a jednak -- zwątpienie.

Wiersz

zaczynający się od słów "Nie jest martwym to..." -- nom to

zaczynamy zabawę w rymy. Nieco banalne, zwłaszcza te wszystkie

"godności, radości, skromności, potomności" -- ryba bez ości =D.

Za to rym "czytać i życia" jest mistrzowski. Coś w tej drugiej

strofie straciłeś rytm (wybiło mnie, kiedy czytałam go na głos -- lubię się

wsłuchiwać w piękne słowa). Ale treść do mnie

przemawia.

"Cisza" -- niesamowity. Początkowo znowu coś

zgrzytnął mi rytm, ale mogłam się pomylić. Podoba mi się forma. A

zakończenie -- cudowne. A co do rymów -- to kilka wydawało mi się być takimi

"na siłę". Może to tylko takie wrażenie? =)

"Sen"

-- pierwsze skojarzenie -- Proust (ciekawe czemu? =D). Wprawdzie wiersz

wydawał mi się taki przepełniony słyszanymi już mądrościami, taki mało

własny, to jednak pozostawił coś po sobie. Jeden z

lepszych.

"Spójrz co mi uczyniłaś..." -- znowu miałam łzy w

oczach. Wiesz, zapowiadał się banalnie, zwłaszcza te anafory. Ale

zakończeniem mnie po prostu rozwaliłeś, że się tak wyrażę. Byłam pod

wrażeniem. Jestem pod wrażeniem. Cudo.

"Przyprawia mnie o

drżenie..." -- widać, że Cię trapi ten temat. I dobrze, bo to ważne.

Podobają mi się te Twoje "komputerowe" wiersze, bo są... no

właśnie Twoje^^. Takie specyficzne. I zmuszają do refleksji, co jest zaletą

niesamowitą.

"Kolejny spełniony koszmar..." -- nie wiem,

myślę, że nie potrzeba komentarza... Podobają mi się "kosmyki

myśli". Ładny ale wywołuje myśli

samobójcze. http://forum.freeware.info.pl/gry/monster.html

"Dlaczego..." -- no właśnie, dlaczego? Dlaczego

zadajesz tyle pytań i wywołujesz zamęt, zamiast siedzieć cicho? Dlaczego

chcesz być indywidualistą, zamiast wtopić się w ludzi i stać się częścią

kultury masowej? Dlaczego piszesz wiersze, zamiast wypełnić jakieś

szalenie-nudne bloczki bankowe? Dlaczego... Ach, dzięki Ci za ten bunt do

świata. Dobrze, że jesteś.

"Widział kiedyś przed sobą

anioła..." -- to już nie jest dla mnie w ogóle wiersz. No, może

odrobinkę... Ale myślę, że by było fajnie, gdybyś to napisał jako taką

króciusieńką prozę. Po prostu zrezygnował z wersów. Bo to, co napisałeś jest

szalenie mądre... tylko ta forma...?

"Przychodzisz..." --

no cóż, wstrząsające. Wiersz dobry, sam w sobie, zaś jak się widzi kogoś za

nim (w domyśle -- Ciebie) to dreszcz człowieka przechodzi po plecach. Może

to głupie, co napiszę, ale czytając zakończenie, miałam wizję

psychopatycznego mordercy z zakrwawionym tasakiem.

Brrr...

"Śmiecie..." -- taki prawdziwy. Znowu motyw

"zerojedynek"^^. podoba mi się przejście z jednej strofy do

drugiej (świecie -- śmiecie). Takie płynne... aż się dostrzega tego

mistrzostwo i uśmiecha się do siebie =). Naprawdę fajny =)

"Znów

widziałem..." -- ten jest po prostu mistrzowski. Przede wszystkim ta

miłość niesamowita... taka... najczystsza... każda dziewczyna marzy o

chłopaku, który by tak ją kochał. Znowu zaszkliły mi się oczy =). Wiesz,

lubię go strasznie. Bo i forma świetna i temat zwykły-niezwykły. Nadaje się

do publikacji. Po prostu.

"Umarłem..." -- ach, nie trać

sensu pisania wierszy. Widzę, że piszesz zazwyczaj, kiedy boli... w trudnych

chwilach (oczywiście mogę się mylić). Wiem, że by było łatwiej bez tych

gorszych dni. Ale z czysto egoistycznych pobudek, nie chcę, żebyś przestał

pisać. Bo jestem zakochana w Twojej poezji.

"Rozstania..."

-- a ten znowu smutny. Nie pasuje mi ten rym na końcu. I nie pasuje mi to

pesymistyczne podejście. Miłość jest dobra, nawet taka, która się źle

kończy, no =)

"Jak bardzo przyzwyczaiłem się..." -- ważny.

No, niesamowicie ważny. Ale chyba wolałabym, żeby go nie było. I mam

nadzieję, że ta nienawiść była tylko chwilowa. Naprawdę.

"Pogoń

za Błaznem..." -- o w tym widać już świetne rymy. I w ogóle świetną

formę... wszystko jest świetne. Podoba mi się, chociaż się mi dłużył,

przyznam się, zwłaszcza, że jego tematyka nie jest mi bliska (a tak po

polskiemu -- po prostu niewiele zrozumiałam =D). Ale i tak mi się podoba.

Widzisz, jakie to niesamowite.

"Wiersze są takie

zmienne..." -- a ten z kolei taki lekki, miły i przyjemny. Lubię takie

=)

"Faust" -- wiesz... Ten był pierwszym w którym się

zakochałam (bo czytałam od końca, jak wspomniałam). I pierwszym, przy którym

poleciały mi łzy. Takie szczere. Najbardziej chyba z wszystkich mi się

podoba... przepiszę go sobie dla siebie, jeśli nie masz nic przeciwko (a

nawet jeśli masz, i tak sobie przepiszę, o =D). W moich notatkach (wczoraj)

napisałam: "dreszcz łzy mistrzostwo świata". I to prawda.

O.

"Oto moja muzyka..." -- mam teraz takie wrażenie, że

tymi "komputerowymi" wierszami dążyłeś do czegoś takiego, jak to.

Dla mnie to takie podsumowanie. Lubię go strasznie =)

"Oto

nadchodzi słońce..." -- heh, widać postęp w tych wierszach. Im bliżej

ostatniego, tym mi się bardziej podobają (nie zawsze, ale z reguły). Temu

też nie mam nic do zarzucenia. Po prostu się go czyta tak, jak coś Herberta,

Różewicza, czy Szymborskiej. Kogoś wielkiego, kim i Ty będziesz (jesteś). No

=)

"Czemu tego nie widzicie?..." -- taki... za mądry? Za

dużo pesymizmu chyba... szkoda. Ale ma coś w sobie (chylę czoła, bo...

naprawdę nieźle piszesz).

Przepraszam, że taki długi ten komentarz.

Pisałam go ok. godziny =) Mam nadzieję, że nic nie pominęłam i że będziesz

pisał dużo i tutaj wklejał. Tak, bo po prostu mnie zaskoczyłeś swoją poezją

(a raczej -- mistrzostwem Twojej poezji). I wcale nie słodzę, po prostu... a

co się będę tłumaczyć. Uwierz.
matoos
Kurcze, kiedy tak czytałem ten komentarz, po

kolei wracałem do swoich starych wierszy, i widzę w nich siebie sprzed tylu

lat, tylu wieków... Sprzed niecałego roku... Jak wiele rzeczy może się

zdarzyć w ciągu zaledwie minuty. Bicie serca wzmaga się, zamglone okulary

spadają na ziemię, ale człowiek nie martwi się o szkła lecz o kryształ który

trzyma w dłoniach, tak delikatny, wrażliwy na pęknięcia... A najpiękniejsze

jest to, że ten kryształ oddaje uścisk, zaciskając delikatne palce na

plecach człowieka, dbając o to aby nie porysować starego i niegotowego szkła

które ma w piersi... W chwilę potem człowiek schyla się po okulary, a świat

jest zupełnie inny niż przed zaledwie momentem. Pozbawiony szarej

niepewności, zastąpionej przez oszałamiającą pewność...

Kurcze, zaraz

mi kolejny wiersz wyjdzie spod palców, choć wcale nie miałem zamiaru tak

tego napisać... Co tu dużo ukrywać, zakochałem się jak jakiś nieopierzony

nastolatek, a kilka dni temu wreszcie dopiąłem celu i zdobyłem skarb, o

którym marzyłem od tak dawna. I jedyne co moge powiedzieć w tej chwili to że

warto czekać, czekać na tę jedyną na świecie osobę, która będzie na tyle

delikatna, żeby nie zniszczyć delikatnego kryształu Twojego serca... I nie

przejmować się porażkami. Bo kryształ, choć delikatny, szybko zrasta się z

powrotem.

Chyba moje wiersze będą teraz piękniejsze


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> A przynajmniej dużo bardziej optymistyczne. Chociaż, też

niekoniecznie. Na przykład "Spójrz co mi uczyniłaś..." nie

opowiada o przeżyciach moich, ale jednego z moich najbliższych przyjaciół.

"Przychodzisz..." to moje wrażenia po kolejnym przeczytaniu

"Czarnowłosej" - mojego własnego opowiadania poetyckiego... Heh,

zgrywałem się na takiego skromnego no i się wydało - sam jestem dla siebie

natchnieniem... Narcyzm pierwsza klasa
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

Zerojedynkowe nawiązania to efekt tego, że jestem

informatykiem i naprawdę cholernie lubię swoje powołanie... Nic na to nie

poradzę, że widzę świat przez pryzmat heksadecymalnych przekładni


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

"Amadan' na' Briona" powstał pod

wpływem celtyckiej legendy o Błaźnie. Odsyłam do źródeł, ja nie potrafię

tego opowiedzieć tak pięknie jak celtyccy bardowie...

I jeszcze

kawałek o wierszach. Będą. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez pisania

wierszy - bo nie mam czasu żeby pisać opowiadania na podstawie tego co mi do

łba wpada... A momentami bardzo tego żałuję...

No i jeszcze jedno.

Dzięki, kochana Muszko, za to że napisałaś co myślisz o moich wierszach. Za

to że uświadomiłaś mi że tak naprawdę zbliżyłem się do swego celu, pomimo że

nigdy wcześniej nie zwróciłem na to uwagi.

I ostatni akapit. Chcę

podziękować Asi, której nie znacie, a która zawsze była moim natchnieniem,

nawet kiedy jeszcze nie zauważałem jej istnienia. Dziękuję, Iney, moja

Kruczowłosa Czarodziejko :*
matoos
Ponieważ brak mi ostatnio zarówno weny jak

i czasu na jej wykształcenie, zamieszczam coś starszego
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

Widział dzisiaj pięknego ptaka
Czerwonoskrzydłe

stworzenie
Nagle zginęło w płomieniach
I w ręku zostały mu tylko

popioły
A właśnie niósł go
Chcąc pokazać mamie
Zatrzymał go ryk

ciężarówki
Feniks odrodził się z popiołów
Był tak malutki że
Z

łatwością zmieścił się w piąstce
Dziecka leżącego na

ulicy

2003-02-19
Mara
troche jakby za oczywiste...
Podobała mi

sie bardzo końcówka
Lubie dramatyczne zakończenia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Chciałabym zebys popracował nad bardziej 'owienym

tajemnicą' wierszem.
Pozatym pomysł nawet niezły

i wydawało mi

się, ze gdzies już czytałam ten wiersz..
ale nie wazne
muszka Me
Za pierwszym razem podobało mi się tak

dosyć średnio. Za drugim zaczęłam jednak czegoś szukać... i chyba znalazłam

=)

Widać, że jeszcze nie ma w sobie tego "czegoś" co

zyskałeś całkiem niedawno. Czegoś -- takiej swoistej oryginalności (i

idealności wręcz). Sprawia wrażenie jakiejś nie do końca wygładzonej

powierzchni (co też ma swój urok).

Niemniej jednak inne Twoje mi się

bardziej podobają. Może dlatego, że ten feniks już mi się od

"Zakonu..." z Harrym tak ściśle kojarzy? Nie wiem. Ale życzę weny,

bo się przyda =)
matoos
Pracowite mrówki pokonują
Złote ulice w

mieście szczęśliwości
Przyglądam się jak pożerają się

nawzajem
Ścigając niedościgłe
Starając się z całych sił
A potem

padają złamane
Zawsze mnie to zastanawiało
Bo sam nigdy nie potrafiłem

gnać za innymi
Nie wiem jak ich pocieszyć
Przynieść im radość
Mój

śmiech brzmi drwiąco w zimnym powietrzu wieczoru
Ale nie mogę się

powstrzymać
Są takie śmieszne
Chrzęst pod moją stopą
Przypomina mi

że mrówki to nie ludzie
Na szczęście...
muszka Me
Wiesz, znowu taki jakoś mało

"wierszowaty"... Może i jestem na to uczulona nieco =) ale

mniejsza z tym.

Przede wszystkim przemyślenia mi się podobają -- tak

jakoś, aż zadrżałam pod koniec^^ lubię, gdy wiersz daje do myślenia. Twój

daje. I to niesamowicie -- po każdym kolejnym czytaniu widzę w nim coś

nowego ;D

Szkoda, że taki mało optymistyczny^^ A obiecałeś radosne

wiersze.

Lubię go. Jednak nie mogę się tego wrażenia pozbyć, że jako

proza wyglądałby nieco lepiej. A tam =) Pisz dalej =)
matoos
Ależ to jest bardzo optymistyczny wiersz


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'

/> - może źle go zrozumiałaś... Przeczytaj jeszcze kilka razy


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>

Nie, żartuję... Tak naprawdę ja też jak cofam się do

poprzednich swoich wierszy to nieraz widzę w nich co innego niż w momencie

kiedy je pisałem - tak już jest - analiza wiersza jest rzeczą względną


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

A to coś kolejnego optymistycznego... Ostatnio

napisane... Rytm wyszedł mi jakiś taki dziwny... Ale nawet mi się

podoba...

Ogarnia mnie pusty śmiech
Gdy słucham
Słów

zgorzkniałego starca
W mojej głowie
Spadają maski nasze
Znów

kocham
Pierwiosnek w twoich rękach
Kona
A ja znów tańczę

patrząc
Na Ciebie
Spływają pocałunki
Nasze
W pięknie zatracam

się
Dogłębnie
Marząc już tylko
O bezczasie

A gdy odfruną już

gołębie
Gdy zniknie mgła z naszego domu
Ja splotę baśni nić od

nowa
I zacznę tańczyć jakbym nigdy
Nie przestawał
matoos
"Bez końca"

Zanurzyć się w

bezczasie
I cierpieć beznadziejnie
Bez końca
Przywileje zagubionych

dusz
Zakrywają twarze pocałunkiem całunu
Co za piękna nazwa
Dla

bezlitosnej goryczy
I nieuchronnej śmierci
A gdyby tak
Znosić to

bez końca?
Nieśmiertelność przestaje być darem
Już po pierwszych

stuleciach
A tysiąclecia?
A eony?
A pozbawione sensu drgania

martwego dziennikarza na piasku?

7.5.2004
voldius
ostatni wiersz:
niestety liczyłem na coś

innego. widzę, że jest to w hołdzie naszemu dzinnikarzowi, jednak wcześniej

spodziewałem się, że kniec będzie inny. kompletne zaskoczenie, jednak miłe

zaskoczenie. dajesz do myślenia.
muszka Me
Ten wcześniejszy ("Ogarnia mnie pusty

śmiech...") naprawdę mi poprawił humor. Przeczytałam i się

uśmiechnęłam. Zaś w tym fragmencie się

zakochałam:


align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Spływają pocałunki
Nasze
W pięknie

zatracam się
Dogłębnie
Marząc już tylko
O bezczasie

A gdy

odfruną już gołębie
Gdy zniknie mgła z naszego domu
Ja splotę baśni

nić od nowa

class='postcolor'>
Taki... najważniejszy... I taki

śliczny rytm, takie ładne rymy =) Podoba mi się ogromnie.

Zaś ten

drugi -- nie-optymistyczny -- jest taki... niesamowity. Dojrzały. Mądry.

Taki, który nie potrzebuje komentarza. Upajam się słowami.
matoos
Pamiętaj mój synu
Że wojna wciąż

trwa
Nie przywiązuj się
Do swojego pluszowego misia

Pamiętaj

mój synu
Że nie ma miłości
Litość jest słabością
Więc nie szukaj

ich w innych

Pamiętaj mój synu
Że nikt ci nie pomoże
Licz tylko

na siebie
Nie można inaczej

Błyski i grzmoty
Lawiny i

powodzie
Wojna i głód
I refleks księżyca na ostrzu noża
Budzą

wspomnienia

Byłbyś ze mnie dumny ojcze
Zginąłeś pierwszy
A ja

poszedłem dalej
Jeszcze wiele ofiar przede mną

Wszystko pamiętam.

matoos
W dolinie rozpaczy
Napotkałem dziś

uśmiechnięte dziecko
Inne niż wszyscy
A przez to

zgnębione
Zakochane w beznerwowym spokoju
Ściskające pluszowego

misia
W którego oczach tańczyły płomienie
Chciałbym zetrzeć mu z

twarzy ten uśmiech
Żeby było takie jak ja
Żeby ustrzec je przed

kłopotami
Jakie spotykają innych

Dolina rozpaczy jaśnieje

wprawdzie światłami
Ale jest jak najciemniejsza jaskinia
Dla

tych
Którzy narodzili się gdzie indziej

13.5.2004
Sihaja
Ostatni jest świetny. Taki... inny...

Taki.... Nie wiem jak to wyrazić. Masz bardzo ciekawe pomysły na wiersze i

nie gorzej realizowane. Podziwiam i czekam na dokładkę =)
Mellisa
pomysł rzeczywiscie swietny...
ale o

swietnosci wykonania nie jestem juz taka przekonana

coś sie tu

ostatnio zaroiło od pluszowych misiów
kiedyś była miłość
potem

krew
potem dzieci
teraz misie z dziecmi?

zakonczenie

rewelacyjne...
naprawde, mozna sie nad nim dlugo zastanawiac
i zawsze

dojdzie sie do, trafnego na obecna chwile, wniosku

wiersz ogolnie

pozostawił we mnie miłe uczucie
i mimo wszystko jestem na tak =)
matoos
"Lustro cieni"

Doszedł dziś

do wniosku że ma miły śmiech
A poezja tańczyła na jego ramieniu
Stanął

dziś okoniem, wyładował gniew
Metaforą sypał w swym podłym

natchnieniu
Narodził się wczoraj, jutro skończy siew
A gdy przyjdzie

umierać, na przekór wszystkiemu
Dopiero zaśpiewa. Umieranie wbrew
Jest

domeną poezji zapisanej w cieniu.

16.5.2004
muszka Me
Ale cudne *_* zakochałam się

=)

Wiem, jestem okropna, powinnam coś Cię czasem skrytykować. Ale

chyba jestem na to za mała, za głupia... po prostu zatapiam się w słowach, w

rytmie i czuję takie drganie, gdzieś na dnie duszy =)

Bo to takie

piękne... Najbardziej dwa pierwsze i dwa ostatnie wersy... zresztą, co ja

mówię -- cały mi się podoba. Genialny. (Dobra nie zachwycam się już tak,

pozostawię dla siebie resztę (; )

No to było do tego ostatniego (:

Teraz dwa wcześniejsze:

Ten zaczynający się od "Pamiętaj mój

synu" -- chyba mi się trochę mniej podoba, niż reszta. Mądry jest,

fakt, taki ważny. Ale mam pewien niedosyt -- zazwyczaj Twoje wiersze oprócz

bogatego wnętrza mają również piękne opakowanie. Owszem -- opakowanie nie

jest najważniejsze, ale to tutaj jest tylko takie przeciętne. Ładny --

aczkolwiek nie najlepszy.

Zaś -- "W dolinie rozpaczy"

powalił mnie na kolana ostatnimi wersami. Jak Ty to robisz, że Twoje

zakończenia są takie... idealne? Takie właśnie, jakie mają być.

Zadziwiające, acz nie oderwane od wiersza. Na początku wprawdzie miałam

kilka zgrzytów, ale tylko takich drobnych, malusich. Przy każdym kolejnym

przeczytaniu wydaje mi się jeszcze lepszy.

I właśnie, Matoos -- jak

nie zrobisz czegoś kiedyś ze swoją poezją, to ja Cię odszukam i... no dobra,

grożę Ci -- mam nadzieję, że się boisz XD
Po prostu chcę widzieć w

sklepach Twój tomik. Na podpis autora nawet nie liczę, chociaż nie powiem,

bardzo bym taki posiadać chciała. No dobra -- bez wybiegania w przyszłość.

Więc pamiętaj...! Pisz. Po prostu pisz.
matoos
Wiesz muszko, z podpisem nie ma problema,

mogę Ci nawet dedykację napisać, problem leży tylko w tym że wątpię żeby

ktoś chciał wydać takie śmiecie jak to co piszę, a nie stac mnie na

założenie własnej drukarni żebym mógł coś wydać
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> Chcesz to sobie wydrukuj ten temat i wpadnij do wawy a ja z

czystym sercem Ci się podpiszę na nim - a wtedy będziesz miała JEDYNY

egzemplarz
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

A wracając do wierszy:


Mroźne wspomnienia

wiszą dziś w powietrzu
Gdy przekraczam granicę słonecznego

mienia
Mroźne są me kroki gdy zlodowacenia
Otaczają mą głowę aureolą

zmierzchu

Białe są uczucia w mym sercu żyjące
Rozpalone od żaru i

siły istnienia
Wiszą zasłaniając mym oczom wspomnienia
Jak z cienia

zasłony przed zmierzchem chroniące

Lecz gdy idę ulicą otoczony

gwarem
Myśli moje są szare, pozbawione złości
Zasłonięte przed

światem, podszyte niewiarą
I schowane głęboko pod szatą

miłości.

18.05.2004
muszka Me
To najpierw jeszcze do wierszy ogólnie --

przede wszystkim sądzę, że bredzisz, nazywając swoją poezję

"śmieciami". Fakt, kilka razy mi się zdarzyło powiedzieć ludziom,

że ich wiersze są lepsze niż były w rzeczywistości, jednakże tym razem nie

mam wyrzutów sumienia -- mówiłam szczerze. No i mówię cały czas. To ten

podpis i dedykację rezerwuję sobie już dziś, na wypadek, jakbyś kiedyś --

otoczony przez wielbicieli (tudzież wielbicielki) -- zapomniał, co mi

obiecałeś =)

Zaś teraz ostatni wiersz -- przede wszystkim wielkie

wrażenie na mnie zrobił. Podziwiam ludzi, którzy potrafią rymować -- nie

psując przy tym tekstu (a właściwie dodając im tego "czegoś", bo,

bez oszukiwania, ładnego, rytmicznego wiersza /z rymami/ byle kto nie

napisze). Lubię go... jest taki.. gładki... jazda na lodzie? Nie pytaj czemu

=)

Tak jak go kolejny raz czytam, to sobie myślę, że jest tak fajnie

skonstruowany... nie potrafię tego opisać (ach brak słów =)) ale podoba mi

się jego układ. I te "mroźne", "rozpalone"... i

zakończenie oczywiście (jak zwykle). Nom, taki smaczek pozostawia. Byle

takich więcej.
matoos
To jest wiersz niepopularny
Mały czarny i

niemiły
Krzyczy
Moją duszę prosząc o wysłuchanie
I widzę
Idące

przede mną zwierzęta
Ginie słabsze
I widzę
Człowieka siedzącego na

ławce
Ginie słabsze
I widzę
Zielonookie spojrzenie
Ginie

słabsze
I wiem
Tolerancję wymyślili ludzie chorzy
Dla swoich

własnych celów
muszka Me
Już wiem, co jest takiego w Twojej poezji,

że takie robi na mnie wrażenie. Tak -- nie są to tylko puste słowa... Twoje

wiersze są mądre i tak jakoś dopasowane do mojego życia, że mogę w

większości przypadków powiedzieć: "Tak! Właśnie! To jest

to! Przecież masz rację!". Tak jest z ostatnim wierszem --

widzę w nim prawdę. Mam ochotę dwa ostatnie wersy przypiąć sobie nad łóżkiem

(tu powinien nastąpić mój wykład o tolerancji, ale nie będę robić OT^^).



A wiesz, tak najbardziej do mnie przylgnęło to "zielonookie

spojrzenie". Nie wiem, czy moje myśli nie są w tym momencie

nadinterpretacją, ale niestety coś mi to przypomina... Znaczy niestaty -- w

sensie, że to nie są najmilsze wspomnienia.

I dzięki za ten wiersz.

Tak, po prostu.

ps. Nie napisałeś daty =) (a ostatnio piszesz). (:

matoos
Data? Zapomniało mi się
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> Taka sama jak data posta. Ostatnio same nowe wrzucam bo

stare gniją gdzieś w zaciszu starego dysku na starym kompie...

A to

moje najnowsze dzieło. Stwierdziłem że od czasu do czasu trzeba napisać coś

wielkiego
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>


"Dla pani Ewy - poetki"

Mały i

krótki
A zarazem duży i długi
Taki jest ten wiersz
Zupełnie jak

miłość.
matoos
A ja dzisiaj spotkałem
Małego

podlotka
Cieszącego się życiem
A ja dzisiaj widziałem
Gołębie na

asfalcie
Karmione chlebem
A ja dzisiaj słyszałem
O dobrym

człowieku
Gdzieś niedaleko
A ja dzisiaj mówiłem
Słowami Boga
O

miłości
Nadziei
I wierze
A oni dziś

słyszeli

27.05.2004

Oj momo czepiasz się... Lepiej byś

coś o wierszu napisał
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Sir Momo Mumencjusz Mum

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>A ja dzisiaj spotkałem
Małego

podlotka
Cieszącego się życiem
A ja dzisiaj widziałem
Gołębie na

asfalcie
Karmione chlebem
A ja dzisiaj słyszałem
O dobrym

człowieku
Gdzieś niedaleko
A ja dzisiaj mówiłem
Słowami Boga
O

miłości
Nadziei
I wierze
A oni dziś

słyszeli

27.06.2004

class='postcolor'>

Zawsze wiedziałem, że jest z

tobą coś nie tak ;P
muszka Me
Ten malutki to swoista perełka -- zawsze

podziwiałam ludzi, którzy w jak najmniejszej ilości słów potrafili zawrzeć

wszystko. Cieszę się z niego -- jak małe dziecko z czerwonego

lizaka.

Zaś drugi -- specyficzny. Lubię takie, z pozoru proste,

napisane dziecięcym językiem (a nie klejące się od metafor niby pączek od

nadmiaru lukru -- który przecież staje się mdły), które ponadto coś w sobie

mają.

Może faktycznie po pewnym czasie tak pokochałam Twoje wiersze,

że nie potrafię ich obiektywnie krytykować. Chociaż może one po prostu są

już tak dobre -- że krytyki (tej w negatywnym znaczeniu) nie

potrzebują.

--
Szydera z tą datą^^ Przyznaj się Matoos, że w swoim

geniuszu zbudowałeś wehikuł czasu, a teraz wstydzisz się powiedzieć XD
matoos
Kobieta z sową u boku
(Czyżbym widział

błysk metalu?)
To nie czas
Mężczyzna zwisający z drzewa
(Wiewiórka

na jego ramieniu)
To nie czas
Zaślepiona wagą inwalidka
(Bandaże

nie pomagają)
To nie czas
Nawet skrzydlaty kurdupel
(Militarny

niedorostek)
To nie czas

Czas
Po prostu
Jest skurwielem z

perfumowaną kosą

30.05.2004
muszka Me
Cóż, trzeba przyznać, że jestem pod

wrażeniem. Zwłaszcza zakończenie mnie trzepnęło... niezłe.

Naprawdę

wielki wiersz. Cóż ja mogę powiedzieć...? Respekt.

Myślę, że go do

końca nie rozumiem. Ale rozumiem tyle, żeby powiedzieć, że jesteś

niesamowity. Skąd takie rzeczy biorą się w zwykłej, ludzkiej

głowie?

Plusy za oryginalność. Za każdym razem, kiedy wchodzę w temat

"Wiersz" wiem, że będę zaskoczona, coś mnie zdziwi. Tyle wierszy

już napisałeś -- a w rutynę nie popadasz, zawsze odkrywa się coś nowego. Jak

już wspomniałam -- respekt. =)
voldius
oj oj. matoos świetnie. zaskoczony

całością. świetne dobranie słów. też mogę Cię wychwaloć, wielkim restecpem

;> przy Twoich wierszach trzeba myśleć, naprawdę dają do myślenia.
matoos
"Krytyka poezji: Sonet"


/>Zakreślić swą miłość, któżby to potrafił?
Gdy ręka jej miękko się ku

mnie kołysze
By lekkim dotykiem przerwać ciężką ciszę...
Jak

mógłbym z centymetrem nadpisywać grafik?

Znaleźć jej granicę -

jak można próbować?
Gdy usta rozchylone me serce podnoszą

/>Zachwycone i pewne, nabrzmiałe rozkoszą
Proste słowa formują. Ja chcę

ją szanować!

Poezja nie mówi o miłości nigdy
Boż przecie

zbyt wielkim to zdaje się znojem
By sprawić się dobrze kobiety

podbojem

Poezja nie mówi też nigdy o pracy
Rezerwą wszak

darzy znoju każdy przejaw
Boć każdy co pisze to leń i przechera.

/>
3.06.2004
matoos
Strumień niepowstrzymanej tęsknoty
Za

jutrem
Za pojutrzem
Opływa kamienie scen codziennych
Wanna biurko i

klawiatura
I czarne futerko kota
Wiara nadzieja i miłość
I chłodne

powietrze świątyni
Łączą się pod sufitem
W powietrznym

wirze
Poruszającym beznadziejny kurz
Tańczące w świetle

pyłki
Sprawiają że zapominam
O teraźniejszości
Najważniejsze jest

jutro
Wczoraj
Pojutrze
Nigdy nie mam pewności kiedy Cię znowu

zobaczę

Zamykam oczy

6.06.2004
matoos
"Pióro"

Oto pióro
Tylko

i aż
Białe Memento Mori
Tylko i aż
Dorastający ptak
Tylko i


Spojrzenie w oczy niebieskiego opiekuna
Tylko i aż
Pole dla

niepowstrzymanej wyobraźni
Tysięcy metafor
Milionów porównań
I

złamanej stalówki

Tylko i aż
matoos
Proste stwiedzenia
Są czasami najbardziej skomplikowanymi
Tylko trzeba
Zastanowić się nad swoim życiem
Albo zdecydować
O myślowej potyczce
Rzutem kości

Dwuznaczności
Są czasami takie proste
Że aż żal mi ich autorów
A im pewnie żal mnie
Bo sam nie potrafię ich tak ładnie
Poskładać pokroić uzbroić
Opakować

Chciałbym ich szanować
Ale nie potrafię
Zapatrzony w słońce
Zasłuchany w ziemię
Podejmuję kartkę
I zastanawiając się nad czarnym piórem na mej dłoni
Rwę ją na kawałki

Powodzenia

11.06.2004
muszka Me
Jak już powiedziałam -- trudno komentować idealne wiersze (bo co ja mogę? tylko wytknąć błędy... a jeśli ich nie ma? to zostaje tylko słodzenie, ach jak ja to uwielbiam =)). No ale muszę się przyznać, że zawsze jak tu wchodzę liczę na kawał dobrej poezji i -- wiesz -- nie rozczarowuję się.

Sonet jest cudowny -- do oprawienia w ramki i powieszenia nad łóżkiem. Serio, zrobiłeś nim na mnie wrażenie. Ładnie dobierasz rymy, nie "wymuszasz" ich, słowem -- radzisz sobie świetnie. Dodatkowy plus za dowcipne podsumowanie całości, czyli niezłe zakończenie. Nawet rytm utrzymany (a rzadko mogę to powiedzieć przy przeglądaniu tego forum).

"Strumień niepowstrzymanej..." -- również bardzo ładny. Może momentami wyliczanka, ale nawet nie kłuje to bradzo po oczach. Czasem miałam wrażenie, że tak trochę nienaturalnie podzeiliłeś niektóre wersy. I znowu nadrabiasz zakończeniem, a właściwie dwoma wersami ostatnimi. No i plus za "kamienie scen codziennych" i "beznadziejny kurz"

Dobra, więc kończę =)

"Pióro" jest całkiem sympatyczne. Taki przyjemny wiersz, o zwykłej rzeczy (czasem trzeba odpocząć od filozoficznych rozmyślań), ciekaiwe napisany. Jakoś nie do końca mnie przekonuje ostatnie "tylko i aż" (o ile wcześniej wcale mnie nie drażniło, to na końcu wydaje mi się wtrącone na siłę) -- oczywiście wiem, że wszystko było zamierzone i tak ma być. Nu =)

Ostatni zaś jest taki bardziej mój... (przperaszam za wyrażenie -- miałam na myśli to, że pasuje do mnie). Miejscami jednak sprawia wrażenie prozy podzielonej na wersy. Jakoś za bardzo mi wszystko z siebie wynika (ale to tylko nieśmiałe przyzwyczajenie do wierszy, gdzie wszystko było pourywane). Do treści się nie można przyczepić... ważny wiersz. Czasem mam wrażenie, że piszesz to wszystko, jakbyś był już doświadczony przez życie, jakbyś był takim starym, mądrym człowiekiem (to zaleta oczywiście, zwłaszcza zważywszy na Twój młody wiek =D).

Widzisz, ten mój komentarz taki nieciekawy... Ja wiedziałam, że tak będzie (acha, acha, a potwór miał takie trzy pazurki). Po prostu za dobrze piszesz =) (a to, co mi się niby nie podoba jest już i tak na siłę wyciągnięte, bo ogólnie jest świetnie). Pozdrawiam.
matoos
Bunt
Przeciwko naukom
I opadającej

powoli zasłonie
Różowych okularów młodości
Nie wszystkie zasłuchane

chwile
Musiały pozostać nienaruszone
Pod badatliwym spojrzeniem

zegarka
Nie wszystkie podszyte strachem ucieczki
Pozostawiły motylowe

blizny

Okulary opadają na nos
Podchmielonego ekspansją

nauczyciela
Opływającego cyfrowe wody
W zerojedynkowych

gatkach
Bunt

I w końcu otwierają się uszy
Niebo staje się

kompletne gdy
Spada deszcz wspomnień
I doświadczeń
Oto

jest
Prowadzony przez wzrokowego dryfowcę
Autobus

wnioskowania

Bunt przeciwko buntownikom

15.06.2004
iney
Teraz ja, teraz ja!
Jestem pierwsza


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/>
Już dawno obiecałam Ci ten komentarz, a ja obietnic

dotrzymuję... Nie będę komentować wszystkich wierszy, częściowo dlatego, że

o niektórych już Ci pisałam, częściowo, bo i tak nie starczyłoby na to

czasu.
Ten ostatni jest taki baaaaaardzo... zamglony? Przynajmniej dla

mnie. Niejasny. Zostawia szalenie duże pole do interpretacji. To dobrze, bo

poza tym każde słowo z osobna i wszystkie razem stanowią coś

pięknego.
Mam - być może mylne - wrażenie, że odkrywam jakieś

charakterystyczne cechy Twojej poezji. Motywy atmosferyczne, że je tak

prozaicznie nazwę, które jednak wykorzystujesz na jakiś taki

"inny", swój sposób (chyba wiesz, o co mi chodzi, prawda?). Poza

tym okulary i te wszystkie zerojedynkowe symbole... bardzo Twoje


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/> Opisujesz codzienność w taki niecodzienny sposób. Nie

mówisz o rzeczach wielkich, a zbliżasz się do nich jakoś tak

niepostrzeżenie.
Ten o prostych stwierdzeniach ma w sobie mało tego

uroku, ale wszystko nadrabiasz ostatnimi wersami. "Pióro" podoba

mi się, choć nie mam nic do napisania na jego temat. Natomiast wiersz

zaczynający się od słów "Strumień niepowstrzymanej tęsknoty"

zostanie z pewnością jednym z moich - Twoich - ulubionych. To chyba dlatego,

że odnajduję w nim tyle rzeczy, które mówią o Tobie...
A

"Sonet" podoba mi się umiarkowanie (żeby było jasne: mówię tu

bardziej o formie niż o treści, która... a nieważne
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>) Chwała Ci za to, że łapiesz się za takie z góry określone

formy, ale potrzeba Ci jeszcze ćwiczenia. Chyba wolę Twoje rymy, gdy

pojawiają sie znienacka w wierszach białych.
To chyba tyle.
Cieszysz

się?
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
matoos
Cieszę się z każdego komentarza. Ale z

konstruktywnych najbardziej. Dzięki
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

"Rozmowy z Kotem:

Preludium"

Siedział na kominku i śmiał się głośno
Szczerzył

zęby niby to z radości
Ale czasami przechodził mnie dreszcz
Kiedy

patrzyłem na białe kły
A w głowie słyszałem piski rozrywanych na kawałki

myszy

Zawsze kochałem jego niezależność
Chciałem być jak

on
Lecz dopiero teraz
W czułych objęciach utkanego z

płótna
Kaftanu
Znalazłem metodę w jego szaleństwie

Siedział na

kominku i szczerzył się szeroko
A ja także uśmiechnąłem się

lekko
Przypominając sobie jak wspaniale
Błyszczał mój nóż tej

nocy

Nikt nie rozumie Kota z Cheshire
Poza mną
Pod uśmiechem

skrywa się przecież
Umysł mordercy

Znów słyszę śmiech
Wszyscy

wiedzą że kochany stary
Kot
Pomógł Alicji gdy zaszła

potrzeba

Widzieliście kiedyś jak kot bawi się z myszą
Zanim

strzaska jej kark i rozwlecze ją po podłodze?
iney
Ech... ależ ty bywasz makabryczny


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> Nie gustuję w tego typu klimatach...
Ale jeśli ktoś pisze

o takich rzeczach zgrabnie, elegancko i przede wszystkim - z umiarem,

potrafię to docenić. I preludium BARDZO mi się podobało. Czekam

niecierpliwie na dalszy ciąg.
Metoda w szaleństwie... to mi przypomina

pewną rozmowę
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/> Ja dalej będę upierać się, że prawdziwe szaleństwo jest

nielogiczne.
NCK
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
Iney
matoos
"Rozmowy z Kotem:

Lento"

Oto odwieczna zagadka
Poparta uderzeniem łapy
I

mruczeniem bez oddechu

Motyle zaskakują
Powiewając lekko na

słonecznym wietrze
Powietrze
Pachnie wiatrakami

Drżenie

uszu
Pobudzonych bezźródlanym dźwiękiem
I z wdziękiem
Powstaje

czterołapy

Koniec odpoczynku
Napawa rozbiegany ogon

radością
Wdzięcznością
Reaguje głowa

Oto odwieczna

zagadka
Poparta spokojnym oddechem
I leciutkim drżeniem końcówki

ogona

21.06.2004
iney
Eh... Nie mam słów, po prostu nie mam słów.

Odpływasz gdzieś daleko, coraz mniej w Twoich wierszach konkretów, jakichś

stwierdzeń, przemyśleń, a zarazem tyle czystego PIĘKNA. Co ja Ci tu będę

słodzić więcej... Jestem po prostu pod wrażeniem. Chylę czoła.
matoos
"Rozmowy z Kotem:

Adagio"

Drgnij, drgnij
W pogoni za cieniem
Siedzę i

wpatruję się w niego
Czekając aż się poruszy
Drgnij,

drgnij
Naprzeciwko mnie
Na ścianie
Otoczony światłem wpadającym

przez okno
Drgnij, drgnij
Wczoraj wydostałem sprzączkę
Z jednego z

pasków
Więc jestem gotowy
Drgnij, drgnij
Kiedy tylko się

poruszy
Mogę rzucić się na niego
I wbić sprzączkę w jego

głowę
Drgnij, drgnij
Ale czarna sylwetka
Nie chce się

poruszyć
Czeka aż ja zrobię to pierwszy
Drgnę, drgnę
Nie uda mu

się
Znów zaszywam się w bezruchu

A kot siedzi na oknie
I

uspokaja mnie
Swoim łagodnym uśmiechem

23.06.2004
muszka Me
No tak, jak zwykle dawka dobrej poezji.

Zazwyczaj czekam, aż się kilka uzbiera, żeby komentować -- bo po jednym to

tylko niedosyt czuję (:

Bunt jest wspaniały -- zwłaszcza ostatnie

słowa. Zresztą, wiersz mi się podoba, jest taki jak ma być, przede wszystkim

-- zaskakuje. Ponadto aż ciężki jest od ciekawych skojarzeń, przyjemnych

metafor, oryginalnych myśli. Taki Twój (i to nie tylko ze względu na te

cyfrowe wody).

Zaś "Rozmowy z kotem"?... Cóż... Po prostu

brak mi słów. Nie, nie wiem jak to wszystko powiedzieć, jak obisać myśli

kłębiące się w moim umyśle... Po prostu nie wiem. Głupie uczucie. Chciałam

tylko powiedzieć, że w "Alicji..." się kochałam swego czasu, w

tych wszystkich bardziej lub mniej ukrytych sensach i sensikach, że

uwielbiam ten klimat i -- że wszystko oddałeś. Każdy oddech książki, każde

delikatne drżenie każdego słowa... Dobra, mówię od rzeczy. Ładne to jest. I

mądre. Brawo.
matoos
"Rozmowy z Kotem:

Andante"

Zwykły dzień
Wstałem i przeciągnąłem się
Jak

kot
Podróżujący mroczną atmosferą dnia
Przez chwilę zastanawiałem się

nawet
Nad zmówieniem modlitwy
Ale kawa odpędziła ode mnie

skrupuły
Nie byłem już senny
Jak kot
Wypoczywający na

promieniu
Księżycowego blasku
Żyłem jak co dzień
Gdy nagle zdałem

sobie sprawę
Że to znów ten dzień
Kiedy rzucę się na nią
Jak

Kot
Zastanowimy się razem
Nad anatomią nieporozumień
A potem wbiję

ostrze noża
W chętne objęcia jej piersi
I przytulę ją do siebie
Jak

Kot
Poszukujący pieszczoty

I szarpię swój kaftan, i łudzę się

stale
Że spotkam się z Kotem gdzieś w Cheshire starym.

25.06.2004

iney
Hm, zastanawiam się, czemu brak tu lawiny

pochwał... Jak na razie tylko ja i Muszka. Tłumaczę to sobie tak, że wobec

prawdziwej poezji ludziom po prostu odbiera mowę...
Nie waż mi się więcej

mówić, że twoje wiersze są słabe!!!
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />

Być może od czasu do czasu zdarza ci się jakiś mniej błyskotliwy...

Przyznaję, że z tych starszych nie wszystkie mnie zachwycają. Poznaję to po

tym, iż jestem w stanie czegoś się "czepnąć", wytknąć błędy,

zasugerować poprawki... W momencie, kiedy nie jestem do tego zdolna, bo

uznaję wiersz za dzieło skończone, mówię sobie - oto poeta. Oto poezja.

Rozmowy z kotem jak dla mnie mogłyby ukazać się w jakiejś antologii

poezji współczesnej, nikt nie zauważyłby, że są autorstwa kogoś tak młodego

jak ty. Serio. Serio-serio. Wybitne - to za duże słowo, ale moje wrażenia

doskonale opisują inne epitety: świetne, fantastyczne, boskie... Bo jestem

po prostu zachwycona. Nie zmieniłabym ani literki, ani nawet ogonka od

literki. Sam pomysł cyklu jest bardzo dobry i jak dotąd ani jedna część mnie

nie rozczarowała. To jest naprawdę dojrzałe i dopracowane - choć może wcale

długo nad tym nie pracowałeś, ale chodzi o wrażenie. Kot, nóż, uśmiech,

kawa, szaleństwo... Naprawdę wyrabiasz sobie styl i da się już zauważyć

charakterystyczne elementy. Wybacz, że nie pokuszę się o interpretację,

przynajmniej nie tutaj. Po prostu nie jestem w stanie.
Boshe, aż mi

głupio... Ale wazelina
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/>
NCK
Iney
matoos
"Rozmowy z Kotem:

Allegro"

Pamiętam czasy gdy śniłem jak wszyscy
A w

snach
Przychodziłeś do mnie
Żeby przykryć mnie puchową kołderką

rozpaczy

Pamiętasz?

Kiedy znałem już prawdę
Kiedy nie

mogłem zaufać
Drżącym dłoniom trzymającym

dowody
Niezbite

Pamiętasz?

Pamiętam czasy gdy

wiedziałem
O zaufaniu
Zanim się pojawiłeś
Żeby przypomnieć mi o

prawdzie

Pamiętasz?

Kiedy wyzwoliłeś mnie
Od motylo-lekkich

snów
Kiedy moje ręce przestały drżeć
Kiedy przechodziła obok

mnie

Pamiętasz?

Pamiętam czasy gdy żyłem jak

inni
Zemsta
Krążyła w mych żyłach
Podżegana twoim zębatym

uśmiechem

Pamiętasz?

A oto poezji są dzieła

zebrane
Czerwień krwią jest splamiona
Granice tej rany
Nie pozwolą

mi zasnąć
Gdy przyjdzie ochota
A wszystko to stało się za sprawą

Kota.

1.7.2004
Mellisa
jakoś nie podoba mi się ten rodzaj

poezji...
ale wiadomo, kazdy ma inny gust...
nawet niebardzo mogę coś

o tym powiedzieć

to nie dla mnie...

będzie presto?
iney
Już ci mówiłam, że najbardziej lubię twoje

rymy, gdy pojawiają się znienacka w wierszu białym. Dlatego w

"Allegro" urzeka mnie końcówka. Cudownie rytmiczna ostatnia strofa

i uroczy wers o Kocie... Sam pomysł z "pamiętasz?" jakoś mnie nie

zachwycił, ale to co pomiędzy - jak najbardziej.

Chociażby:

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

Kiedy znałem już

prawdę
Kiedy nie mogłem zaufać
Drżącym dłoniom trzymającym

dowody
Niezbite

class='postcolor'>
Jak dla mnie -

poruszające.

Natomiast to:

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Kiedy wyzwoliłeś mnie
Od motylo-lekkich

snów
Kiedy moje ręce przestały drżeć
Kiedy przechodziła obok

mnie

class='postcolor'>
Po prostu śliczne...


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Czekam na jeszcze, choć jak dla mnie ten wiersz mógłby

być ostatnim - nadaje się do tego
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>... Natomiast przyznaję się bez bicia, że moja znajomość

włoskiego i reguł muzyki klasycznej nie wystarcza by przewidzieć, ile

jeszcze będzie części
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/>
matoos
"Rozmowy z Kotem: Presto"

Czy trzeba rozumu by zgasić pragnienie?
Gdy myśli pochodnia ciemności rozjaśnia
Pilnując by jasność pragnienia nie zgasła
Czy godzi się bardziej podsycać płomienie?

Gdy z dumą na pola rozumu wkraczacie
Świadomi i pewni żeście tu pierwszymi
Wnet drogę wam przetną przedziwni pielgrzymi
Zgubione wśród chaszczy rozumu postacie

I ja pośród mroku znalazłem doradcę
Przeraża mnie czasem śmiechu jego brzmienie
Lecz bardziej się boję o własne istnienie

Bo Kot jest już ze mną na każdej przechadzce
Zębami wciąż szarpie więżące mnie sznury
Niedługo znów ujrzę swego domu mury...

11.07.2004

Dzięki Iney, też mi się wydawało że czegoś brakuje tylko nie mogłem zajarzyć czego biggrin.gif
iney
Naprawdę niezły ci ten sonet wyszedł... Jeden z lepszych twoich utworów, jeśli chodzi o te pisane w konkretnej formie. Trzymasz poziom biggrin.gif Aha, końcówka jest trochę urwana. Jeśli już ma tak być, to ja bym dała trzykropek na końcu (tak, tak, to co tygryski lubią najbardziej wink.gif). No chyba, że nie zamierzasz używać w tym wierszu żadnych znaków interpunkcyjnych (poza znakami zapytania). No, nie wiem, jak dla mnie sonet powinien normalnie mieć wszystkie przecinki i kropki, bo trochę dziko to wygląda... blink.gif Ale może ja się nie znam tongue.gif
matoos
Ponieważ byłem na wakacjach i nie miałem dostępu do sieci (a bez niej ciężko mi się pisze biggrin.gif) zamieszczam wiersza napisany poza serią "Rozmowy z Kotem". Nie oznacza to zawieszenia tejże serii, a jedynie jej opóźnienie. Dziękuję za uwagę biggrin.gif

"Sestyna krukołowcy"

Czasami gdy zapadnie zmrok,
Bez słowa swój kieruję krok
Tam, gdzie me ucho słyszy ton,
Który wydaje właśnie On -
Kruk-uzurpator, władca wron.
Czerń jego piór przyciąga wzrok.

Kraczące zgromadzenie wron -
Niepowtarzalny, czarny ton
Wydaje się przyspieszać zmrok.
Kieruję w ciemne miejsca krok,
Gdy dotrę tam, wytężam wzrok,
Bo wiem, że czeka na mnie On.

Lecz dążąc tam, wciąż mylę krok,
Bo wiem, jak groźny jest król wron.
W ciemności tracę wszak mój wzrok,
Podczas gdy dobrze widzi On!
Dlatego czasem, gdy już zmrok,
W sercu żałobny słyszę ton.

A jeśli myli mnie wciąż wzrok
I czarny kolor króla wron
Buduje w oczach moich zmrok
Poparty przez ten dziwny ton,
Kieruję w inne miejsca krok,
W nadziei, że mnie znajdzie On.

Choć coraz częściej słyszę ton
I czuję zgromadzenia wron,
Coraz wolniejszy jest mój krok.
Przestałem czekać już na zmrok,
Lecz idę, gdzie mnie niesie wzrok -
Ufam, że mnie nie zmyli on.


Dziś przyśnił mi się właśnie On
I miejsce, gdzie usłyszę ton.
Wieczorem tam skieruję krok,
By stać się wroną.

Zapadł zmrok.
Straciłem całkowicie wzrok,
Lecz idę. Czeka mnie król wron.

25.07.2004
Sir Momo Mumencjusz Mum
Miałem tylko przeczytać i nic

nie pisać, ale nie udało mi się. Mistrzu! Padam na kolana! I więcej

nie napiszę, jako że nie potrafię tego robić.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.