Moim zdaniem żaden ekstrakt szczęscia w płynie nie zdoła zneutralizować dementora.
Ich można tylko pokonać siłą umysłu i ducha. Skoro same działają na człowieka pozazmysłowo (albo lepiej ponadzmysłowo), to takim również sposobem należy im się przeciwstawiać. Mazidła, eliksyry szczęscia czy inne cuda niewidy magiczno-alchemiczne nie znajdą tu zastosowania.
Gdyby to mogło opierać się na czymś takim, obrona przed dementorami byłaby znacznie łatwiejsza - a łatwa bynajmniej nie jest.
Dementorzy są depresogenni...
A wiadmo, że złego samopoczucia psychicznego nie sposób wyleczyć farmakologicznie, jak również nie sposób zlikwodować źródła problemu... czyli np. złej pogody, nawału nieszcześć itp. - czyli wszystkiego, co depresję powoduje... a tak naprawdę przyczyna tkwi nie na zewnątrz tylko w człowieku (czy jest podatny, czy odporny, czy łatwo się poddaje, czy chce walczyć etc.)
Z dementorami myslę, że jest podobnie - one kumulują w sobie destruktywną energię, a jej nie da się pokonać niczym więcej jak siłą doń przeciwstawną.
A czy można dementora unicestwić? Być może... ale chyba nie nie narodził się jeszcze taki czarodziej.
Natomiast co dzieje się z duszą wyssaną... moim zdaniem jest zawieszona między światami, może okaleczona i niepełna... w związku z czym uwięziona (w dementorze najprawdopodobniej - nie myślałam wcześniej nad tym)
W sumie szkoda że Jo nie rozwinęła tego wątku - bo to bardzo ciekawe jest. No i czy dla takiego nieszczęścnika istnieje jeszcze jakaś nadzieja?
Myslę, że tak.... heheh... tylko jakichś nekromantów trzeba by tu zatrudnić. - ale mam tu raczej na mysli uwolnienie duszy, a nie przywrócenie jej do "życia" - bo to chyba nie wchodzi w grę.
Skoro dusza jest uwięzniona w jakiś sposób, to nawet po śmierci ciała nic dla tego człowieka się nie zmienia... nadal jest uwięziony.
STRASZNE
Musi istnieć jakiś sposób na ich uwolnienie.
Edit: Ach i jeszcze zastanawia mnie gdzie są przetrzymywani ci ludzie, któryym złożono pocałunek. W Azkabanie? - pewnie tak... gdzieś w lochach, porzuceni by zgnili sobie... a potem do piachu! No i ciekawe jak szybko umierają ich ciała, bo przecież nie dostają pożywienia - więc wnioskuję, że szybko...
Nie sądze, by ktokolwiek przejmował się losem takiego "wyssanego" delikwenta.
To jest gorsze od kary śmierci

Już lepsza stara i dobra Avada kedavra - śmierciożercy to jednak byli miłosierni dla swych ofiar, bądź co bądź.
Edit2 - AHAHAhahahaha...!!!! <demoniczny śmiech>
Wszystkie posty poszły pod topór i tylko moje zostały!

(nie wiedziałam, że mam immunitet XD )
W poczynania moderatorów z założenia się nie wtrANcam, ale przyznam, że nie widzę sensu wycinania tych postów, które odnosiły się do tematu (Nex będzie niepocieszona...) no i teraz to wszystko dziwacznie wygląda... jakoś
:>