Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Seksualnie
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show
Pages: 1, 2, 3, 4
Eva
Na wiosne rozkwitaja uczucia, a na zime perwersja ^^"
Ciaptak
hmm z tymi porami roku masz racje, ale niekoniecznie.

jak ktos nie chce to moze isc na spacerek, ale zimno w czajnik jest
matoos
A chociażby większość danych o naturalnych metodach antykoncepcji... W szkole romowa o tym wyglądała tak:

"Naturalne meotody - to się nazywa kalendarzyk i jest nieskuteczne.

A to jest prezerwatywa..."

A księża powiedzieli mi więcej. I jeśli chodzi o skuteczność - naturalne metody są jedynymi które mają 100% biggrin.gif Tylko trzeba najpierw się nauczyć je stosować tak jak trzeba.

A nawiasem mówiąc, skoro już o antykoncepcji - wiecie ze pigułki hormonalne są rakotwórcze? A ja na przykład ostatnio widziałem przemiłą ulotkę o pigułkach, cytuję, "na ładną cerę", w której małymi literkami napisane było, że środek ma działanie antykoncepcyjne, i nie ma konieczności stosowania dodatkowych środków anty w czasie stosowania tegoż środka... Dziękuję, nie mam pytań...
BlackOmen
QUOTE
Na wiosne rozkwitaja uczucia, a na zime perwersja ^^"

Cieplo trzeba zachowac :]

QUOTE
jak ktos nie chce to moze isc na spacerek, ale zimno w czajnik jest

Klawo!

QUOTE
pigułkach, cytuję, "na ładną cerę", w której małymi literkami napisane było, że środek ma działanie antykoncepcyjne, i nie ma konieczności stosowania dodatkowych środków anty w czasie stosowania tegoż środka... Dziękuję, nie mam pytań...

Fajny srodek to piekno ma polegac na tym ze jej brzuch nie urosnie po seksie? user posted image



murof
QUOTE(BlackOmen @ 26.09.2004 11:10)
Fajny srodek to piekno ma polegac na tym ze jej brzuch nie urosnie po seksie? user posted image
*



Nie, na tym, że nie będzie miała pryszczy, które to powstają przez działanie hormonów, blokowanych, przez ów specyfik.
BlackOmen
To już mamy 2w1
sasilla
Tak sobie juz czytam dluzsza chwile ten temat i az w koncu postanowilam sie odezwac. Tak mnie natchnely te m"etody naturalne", ktore hmm...
No coz ja tez nie lubie pigulek, bo to zawsze jakas ingerencja w hormony i mozna sie potem niezlych problemow nabawic, ale...

"Naturalne metody" to nie sa wcale takie cool...
Wiem co mowie, bo juz prawie rok (ze wzgledow na problemy zdrowotne, a nie na ich dzialanie antykoncepcyjne, jakby sie kto czepial tongue.gif) zmuszona jestem bawic sie codziennie w pomiary temperatury i takie tam... I wlasnie tu mamy pierwszy minus, wszystkie te czynnosci wcale nie sa przyjemne, serio.

I druga najwazniejsza sprawa, cos co stanowi ogromna wade tych metod. Cos o czym wielu facetow nie wie, niestety. Kobieta najwieksza ochote na seks ma w czasie dni plodnych, czyli wlasnie wtedy kiedy w metodach naturalnych seksu uprawiac nie mozna... Sorry, ale to nie jest fair w stosunku do kobiet.
I co wy(czytaj Kolego Matoos ^^) na to?
Tylko prosze nie wyskakiwac z tekstami, ze jak mezczyzna sie postara to zawsze potrafi rozgrzac kobiete, bo to nie jest do konca tak...
Ludwisarz
No zycie.
Bywa i tak. Ale nie kazdy mezczyzna wie o takich kwestiach. Moze kampania uswiadamiajaca? www.czemu-jej-sie-nie-chce-piepszyc.pl ? ;]

Ja nie wiem kiedy rozpoczac wspolzycie. Ale nie teraz. Nie wiem czy moze jak bedzie 17 to odpowiedni wiek. Czy moze czekac na wspaniala okazje zeby pierwszy raz byl nietuzinkowy? Ale najczesciej jest tak ze pierwszy raz jest niewypalem. Ludzie nie potrafia jeszcze wspolzyc i dobrze wspolgrac.

A i jeszcze jedno:
Czemu do cholery jest tak, ze w kazdym temacie to trzeba zachaczyc o Kosciol a jak o Kosciol to darcie ryja: MAAAAAAAAAATTTTTTTTOOOOOOSSSSSSSSSSS, chopdz tu i sie wypowiedz co o tym Kosciol sadzi...
Glupie.

Fajne jest to, ze dzieci male nie czuja wstydu. Potem nadchodzi okres jak jest nastolatkiem. Nie wolno nigdzie dotknac, nie wolno nic, wszystko zabronione, temat tabu. A potem nadchodzi magiczny wiek 17,18,19 lat i sie czlowiek przekonuje, ze to w gruncie rzeczy nic zlega, a przyjemnego.

Ale niestety dziewczyny w wieku 14,15,16 lat nie moga zrozumiec, ze to przyjemnosc sprawia ;p;p;p;p;p;p

stay czarodziej.gif
Puszczyk
I się niedługo potem ukarze w gazetach artykuł - "Co ksiądz ma pod sutanną?"
XDDDD
Child
QUOTE
"Co ksiądz ma pod sutanną?"

sekret mnicha?
matoos
Sasilla: Wyobraź sobie że to dla mnie nic nowego... Ale widzisz, teraz jestem z moją kobietą i wyobraź sobie że przed ślubem ona także ma dni płodne i też ma wielką ochotę, ale jakoś udaje jej się powstrzymać... Więc nie widzę dlaczego po ślubie mielibyśmy mieć z tym problem.

Po drugie: To że pomiary nie należą do najprzyjemniejszych także nie jest mi obce. I co z tego? Wizyta u dentysty także nie należy a jednak do dentysty chodzę w miarę regularnie...

A i nie mogę się powstrzymać. Pewności nie mam ale wydaje mi się, że potrafię rozgrzać moją kobietę kiedy przyjdzie na to czas.

QUOTE(Timmy)
Czemu do cholery jest tak, ze w kazdym temacie to trzeba zachaczyc o Kosciol a jak o Kosciol to darcie ryja: MAAAAAAAAAATTTTTTTTOOOOOOSSSSSSSSSSS, chopdz tu i sie wypowiedz co o tym Kosciol sadzi...
Glupie.


Eee... nie bardzo wiem czy to ma być ochrzan dla mnie czy dla ludzi na tym forum, ale postaram się odpowiedzieć.
Dlatego jest tak bo mało ludzi poza mną na tym forum czuje się na tyle kompetentnych żeby bronić stanowska Kościoła dotyczącego pewnych rzeczy. Konkretnie mogę ci wyliczyć te osoby - Hagrid i Katon. Ostatnio czasami murof, na swój sposób, co szczerze mówiąc przeszywa mnie dreszczem niepokoju wink.gif Wynika to z tego że aby bronić stanowiska Kościoła, trzeba o tym Kościele wiedzieć na tyle dużo żeby rozumieć jego filozofię i podejście. Większości ludzi tego brakuje - z tego wynika większość nieporozumień i nadinterpretacji - a za nimi idą stereotypy itp, które staram się dusić w zarodku i wyjaśniać - jak na katolika przystało.
Ludwisarz
To ma byc na ludzi z forum.
Twoja religijnosc, ktora ja podziwiam, traktuja jako wyrocznie. I nie robia tego powaznie tylko po to, by pokazac jak dziwne ma do jakiejs sprawy podejscie Kosciol.

sasilla
Nie chodzi mi o powstrzymywanie sie przed i po slubie... Wiem, ze mozna... z autopsji, tylko...

Czy to jest OK., ze wie się ze osoba która się kocha nie może dostac tego co potrzebuje wtedy kiedy tego potrzebuje? (pytanie retoryczne)

A w „te dni” jest naprawde inaczej. Każdy dotyk, pocalunek, musniecie odbiera się kilkakrotnie mocniej niż kiedy indziej. Poza „tymi dniami” jeżeli facet wystarczajaco się stara jest dobrze. Nawet bardzo dobrze. Ale brakuje tego „czegos”, czegos czego nie da się nazwac, takich hmm... motylkow, które pojawiaja się tylko wtedy. Chocby mezczyzna nie wiem co robil...

I żeby nie było, ze ja się czepiam kogos (np. Matoosa albo nie daj Boze Kosciola!) Nigdy nie mialam takiego zamiaru. Po prostu musialam to wszystko napisac, bo wielu ludzi nie wie jak jest.

Jeżeli mam do czegos pretensje to tylko do tego, ze tak po prostu jest. Ze kobieta jest w pewien sposób poszkodowana przez los, bo na nia spada wiekszosc obowiazkow z tym zwiazanych, a przy okazji ma jeszcze przechlapane jeśli chodzi o mozliwosc zaspokojenia swojego popedu, gdy naprawde ma na to ochote... I to nie jest fair...



QUOTE
I nie robia tego powaznie tylko po to, by pokazac jak dziwne ma do jakiejs sprawy podejscie Kosciol.


Jezeli mial byc to jakis przytyk do mnie to calkiem nietrafiony. Ja pytam powaznie, calkiem abstrahujac od pogladow Kosciola. Chodzi mi o poglady ludzi, a jezeli sa zgodne z tym co glosi Kosciol to OK. To dobrze o nich swiadczy.

Zagadnelam szczegolnie Matoosa bo zauwazylam, ze jego poglady sa momentami rozbiezne od moich. A wymiana zdan pomiedzy ludzmi (dopoki pozostaje na poziomie, a nie czuje, aby nasza "rozmowa" przekroczyla jakies normy) nie jest chyba niczym zlym, k?
ikar
A moje osobiste zdanie jest takie - metody naturalne metodami naturalnymi, a prezerwatywy i inne środki - swoją drogą. Z tego co ja wiem - nie ma metody skutecznej w 100% - ale rozsądkiem można prawie całkowicie wykluczyć nieplanowane rzeczy. A nawet - jeśli pomiary itp są wyrocznią, to czasem interpretacja wyników może być błędna - i na mój gust to dziewczyny będą o tym lepiej wiedziały niż ja kiedykolwiek. A co do "gumek" - osobiście niezbyt mi się podobają i w sensie estetycznym i pewnego... khem - rozdzielenia, ale ich funkcje użytkowe... są nie do przecenienia. A już przede wszystkim w miejscach takich jak biedne kraje afrykańskie czy inne - no offense, ale przy tak wysokim wskaźniku biedy, braku uświadomienia i choćby nauki metod naturalnych - już nie mówię o braku środków i chęci do tego, oraz tak wysokiego wskaźnika zachorowań na AIDS tam, i nieplanowanych ciąż kończących się głodowaniem i umieraniem z głodu dzieci, na które tak naprawdę rodzice nie mogli sobie pozwolić - kampania głosząca, że prezerwatywy i uświadamianie ich tam, to dzieło szatana - uważam ją za wielką pomyłkę i, nawet, wielkie zło - codziennie wyrządzane tym ludziom. Nie chcą, aby prezerwatywy były używane, to niech, na miłość Boską, edukują tych ludzi seksualnie - bo póki co - to właśnie te pogardzane gumki są nalepszą drogą do ograniczenia zapadalności na HIV i AIDS, oraz na zmniejszenie głodu i generalnie lepsze planowanie życia...

Ale - NADUŻYWANIE prezerwatyw i wynikająca z tego rozwiązłość i poczucie bezkarności - to jest zupełnie, ale to zupełnie inna sprawa... i z pozostałymi rzeczami, o których mówiłeś i o których tylko wspominałeś - jak najbardziej się zgadzam...
matoos
QUOTE(Sasilla)
A w „te dni” jest naprawde inaczej. Każdy dotyk, pocalunek, musniecie odbiera się kilkakrotnie mocniej niż kiedy indziej. Poza „tymi dniami” jeżeli facet wystarczajaco się stara jest dobrze. Nawet bardzo dobrze. Ale brakuje tego „czegos”, czegos czego nie da się nazwac, takich hmm... motylkow, które pojawiaja się tylko wtedy. Chocby mezczyzna nie wiem co robil...

QUOTE
Jeżeli mam do czegos pretensje to tylko do tego, ze tak po prostu jest. Ze kobieta jest w pewien sposób poszkodowana przez los, bo na nia spada wiekszosc obowiazkow z tym zwiazanych, a przy okazji ma jeszcze przechlapane jeśli chodzi o mozliwosc zaspokojenia swojego popedu, gdy naprawde ma na to ochote... I to nie jest fair...


Dobrze... A teraz wyobraź sobie że każdy dotyk, każde muśnięcie osoby na której ci zależy sprawia że czujesz się jak jeden wielki hormon momentami - a najgorsze jest to że tak naprawdę nigdy nie wiesz kiedy tak się stanie...

Witaj w świecie faceta. Nie tylko kilka dni w miesiącu - cały czas praktycznie bez przerwy... To dopiero jest nie fair biggrin.gif

Ikar:

Tylko problem jest taki że ze skutecznością prezerwatywy to jest tak - jest skuteczna tylko dziwnym trafem tylko wtedy kiedy kobieta akurat jest niepłodna... W wypadkach takich o których mówisz już prędzej zgodziłbym się na stosowanie pigułek hormonalnych - tyle że to nie uchroni przed AIDS - ale prezerwatywa też nie. Nie czytałeś nigdy tych słynnych badań które pokazują wielkość wirusa HIV w porównaniu z mikrodziurkami które są w prezerwatywie? Przecież te wirusy mogłyby przechodzić po kilka naraz przez te dziurki...
Ciaptak
sa metody prawie 100% czyli np. 99 i cos
a najlepiej prezerwatywa i w szahce obok na wszelki wypadek tabletki PO


wtedy jak sie cos urodzi to wola boza i tyle biggrin.gif
Dajmond
Hmmm wiecie, czasami jednak lepiej jest mieć przy soibe prezerwatywę, albo tabletki, które sie bierze po. Nie okłąmujmy się, ze seksu może wam sie zachcieć w każdej chwili, a wtedy bedziecie tak napaleni (ew. rozpaleni), że cały świat będzie nieważny. I to pisze małą dziewczynka, która jest dopiero w drugiej gim XD.
ikar
QUOTE
Tylko problem jest taki że ze skutecznością prezerwatywy to jest tak - jest skuteczna tylko dziwnym trafem tylko wtedy kiedy kobieta akurat jest niepłodna...


Wiesz co... z punktu widzenia tego, co wiem, to co tu zacytowałem, to za przeproszeniem, bzdura ^^. W tym także z punktu widzenia moich rodziców - w momencie, w którym nie chcieli mieć więcej dzieci - stosowali prezerwatywy - i - bardzo dziwna sprawa, nie mieli problemów z niechcianymi dziećmi... niezależnie od dnia i czasu w miesiącu...
Plus dodałbym tu przykład tych państw afrykańskich, które zaczęły powszechnie stosować prezerwatywy - i - również dziwna sprawa - zaczęli sobie całkiem nieźle radzić w walce z AIDS. Podobnie w Tajlandii i innych miejscach...
A i żeby daleko nie szukać - w Polsce też jest masa "domów publicznych", albo dosadniej mówiąc - burdeli, i panie tam nagminnie używają prezerwatyw - i jakoś jednak i ich klienci i one same czują się w miarę bezpiecznie i nie zapadają całymi tabunami na AIDS, ani nie zachodzą w ciążę...

aczkolwiek - jak to napisałeś w jednym z poprzednich postów
QUOTE
I jeśli chodzi o skuteczność - naturalne metody są jedynymi które mają 100%  Tylko trzeba najpierw się nauczyć je stosować tak jak trzeba.

tu bym w sumie tylko zmienił na 99.9% i też tak sądzę... no, może jeszcze jedno biggrin.gif - nauczyć się je stosować tak jak trzeba i nauczyć się powstrzymać wtedy, kiedy nie można smile.gif
sasilla
QUOTE
QUOTE
I jeśli chodzi o skuteczność - naturalne metody są jedynymi które mają 100%  Tylko trzeba najpierw się nauczyć je stosować tak jak trzeba.

tu bym w sumie tylko zmienił na 99.9% i też tak sądzę... no, może jeszcze jedno biggrin.gif - nauczyć się je stosować tak jak trzeba i nauczyć się powstrzymać wtedy, kiedy nie można smile.gif


Oj panowie, panowie... W 100% (nawet w tych 99,9%) to skuteczna jest szklanka wody...
...zamiast. Jest stosunek, jest ryzyko.

Metody naturalne opieraja sie w wiekszosci na codzinnych pomiarach temperatury + roznego rodzaju obserwacjach (nie bede pisac jakich bo to troche... achem... dzieci to czytaja i w ogole ;P)
Czasami tylko stres, kieliszek wina, pozne pozozenie sie spac sprawiaja, ze temperatura jest inna. A tu liczy sie kazdy stopien!

Zebym juz nie wspomniala o kobietach, ktore sa strasznie czule na takie sprawy(noo... na przyklad ja... ==') u ktorych juz kilkunastominutowa roznica w czasie mierzenia sprawia ze wszystko sie wali. Albo moja kolezanka, ktora wedlug wykres byla przez caly czas w ciazy O_o
I co ma zrobic kobieta w takiej sytuacji, he?
matoos
Uczyć się. Powtarzam po raz kolejny - metody naturalne sa skuteczne w 100 % pod warunkiem że są odpowiednio stosowane a kobieta jest do nich przygotowana. Nic nie zmieni wartości pomiaru bo metoda polega nie tylko na mierzeniu temperatury ale także na obserwacji objawów i ogólnie znajomości swojego ciała. Może być stosowana nawet u kobiet które mają niestabilny okres i problemy z nim, oczywiście po odpowiednim dostosowaniu. Wszystkiego można się dowiedzieć od ginekologa wykształconego w tym kierunku albo pod odpowiednim numerem telefonu można umówić się na kurs uczący zastosowania takich metod... Nie pamiętam w tej chwili numeru ale jak ktoś chce to znajdzie, w internecie albo książcce telefonicznej... Znam kilka rodzin które stosują TYLKO tę metodę i jakoś im się wpadka nie trafiła. W ogóle co ten świat robi z ludzi jak dziecko nazywa się wpadką...
ikar
QUOTE
W ogóle co ten świat robi z ludzi jak dziecko nazywa się wpadką...


I to co tu powiedziałeś - to jest bardzo, bardzo, bardzo wielką prawdą... Zamiast się cieszyć i radować z błogosławieństwa (jest werset biblijny mówiący, że dzieci to błogosławieństwo od Boga), to ludzie traktują dzieci jako osobiste porażki... No i nawet nie sposób stwierdzić w jaki negatywny sposób może się to później na nich odbić... Trzeba być świadomym tego co się robi, świadomym konsekwencji i z rozsądkiem planować pewne sprawy, albo przynajmniej brać pod uwagę to, co się może wydarzyć. I nie pozować na dorosłego, ale dorosnąć...

Ja osobiście kiedyś bardzo chciałem mieć dwójkę dzieci - najlepiej bliźniaków, albo rok po roku urodzonych - z różnych tam względów, ale od jakiegoś czasu, ekhm... może mam za dużo znajomych z małymi dzięćmi, które mnie skutecznie zniechęcają do przeżywania osobiście tego terroru (biggrin.gif). Aczkolwiek - ta perspektywa dalej jest kusząca i w pewnym momencie chciałbym je mieć... kiedyś smile.gif jak już dorosnę, bo teraz jeszcze nie czuję się do tego gotowy. A, że sprawy seksu zostawiam na po ślubie, to i narazie się o to nie martwię wink.gif, acz już staram się znać konsekwencję moich różnych działań (ależ eufemizm biggrin.gif).
Sihaja
Metody naturalne nie są pewne na 100%, wystarczy zmęczenie/podniecenie/wysiłek/silna emocja i wszystko bierze w łeb, bo cykl rozpoczyna się niespodziewanie samoistnie.

Ja jestem wpadką, jestem z tego dumna, a moi rodzice mnie kochają. Bo to nie zależy od podejścia do seksu, tylko od podejścia do macieżyństwa. Ja nie czekam ze współżyciem na po ślubie, tylko na kogoś, z kim naprawdę chciałabym to przeżyć. Nie pili mnie aby wskoczyć komuś do łóżka, ale też nie podetnę sobie żył kiedy to się stanie. To jest rzeczą naturalną, nie powinno się przeginac z tym ani w jedną ani w drugą. Jeśli ktoś chce czekać ze współżyciem na po ślubie, to widocznie to jest dla niego normalne, jeśli chce rozkładać nogi od 16 roku zycia, widocznie to też jest dla niego normalne (choć w tym wieku jeszcze małe poczucie odpowiedzialności sie ma. W moim zresztą też). Idiotyzmem jest dla mnie natomiast twierdzenie, że "ja muszę, bo wszystkie moje koleżanki już to robiły", a to, wbrew pozorom jest bardzo częste.

Ikar - co do tej świadomości - 50 % ludzi dorosłych nie jest świadomych konsekwencji podejmowanych przez nich działań. Więc jak my mamy? Poza tym dojrzałość to to co ma się w głowie, nie w metryce smile.gif
matoos
QUOTE(Sihaja @ 28.09.2004 11:32)
Metody naturalne nie są pewne na 100%, wystarczy zmęczenie/podniecenie/wysiłek/silna emocja i wszystko bierze w łeb, bo cykl rozpoczyna się niespodziewanie samoistnie.


Tak właśnie mówią osoby które nie znają się na metodach naturalnych. Chodzi o to że właśnie musisz najpierw nauczyć się jak reaguje twoje ciało zanim zaczniesz je stosować... Kurs stosowania tych metod trwa pół roku. I nie mylcie ich z kalendarzykiem ani metodą ermiczno-objawową bo to jest tak jakby połączenie ich...
sasilla
QUOTE(matoos @ 28.09.2004 12:13)
QUOTE(Sihaja @ 28.09.2004 11:32)
Metody naturalne nie są pewne na 100%, wystarczy zmęczenie/podniecenie/wysiłek/silna emocja i wszystko bierze w łeb, bo cykl rozpoczyna się niespodziewanie samoistnie.


Tak właśnie mówią osoby które nie znają się na metodach naturalnych.


Zgadzam sie. Nic tu sie samoistnie nie zaczyna, ale...
Te wszystkie czynniki maja wplyw na roznego rodzaju przesuniecia i skoki temperatury. MAJA do ciezkiej cholery, i nikt mi nie powie, ze jest inaczej bo sama sprawdzilam w praktyce!
Niektore kobiety moga stosowac NMA bez zastrzezen bo im sie wszystko sprawdza, a niektore, tak jak ja, nie. Bo mi wystarczy stres dnia poprzedniego a temperatura rozni sie o okolo szesc kresek. (to strasznie duzo, bo juz 2 decyduja o zmaianie plodnosci).
Zebym juz nie mowila co dzieje sie z moja obserwacja "objawow" po jakiejkolwiek randce. =='
I wielkie sorry, ale ja naprawde dobrze znam sie na metodach naturalnych (stosuje je juz grubo ponad POL roku ==") I tez znam pary, ktore dzieci nie mialy przy stosowaniu tylko tej metody, ale znam tez takie ktore mialy...
Kobieta to nie komputer, ktory reaguje zawsze tak samo, dlatego zadna metoda nie da 100%... Sorry, ale chyba wiem lepiej jak jest.
To JA tu jestem kobieta tongue.gif
Neonai
Moze i macie racje co do skutecznosci metod naturalnych, ale jedno jest pewne - trzeba poswiecac im wiecej czasu i trzeba byc dokladnym, i wciaz czegos pilnowac. Zwrocmy uwage na to ze spoleczenstwo jest leniwe (;P) i wygodne i potrzbuje szybkich i wygodnych i co najwazniejsze skutecznych metod. dlatego wydaje mi sie ze metoda naturalna nie jest tak czesto stosowana.
matoos
QUOTE
Sorry, ale chyba wiem lepiej jak jest.
To JA tu jestem kobieta tongue.gif
*



Pani ginekolog która mnie uczyła o tych metodach także była kobietą, więc chyba też się zna.

Poza tym nigdy nie mówiłem że temperatura itp nie mają wpływu na płodność. Oczywiście że mają. Ale nie jest to nic czego nie da się przewidzieć i wykluczyć w takiej sytuacji stosunek, nie? Rano robisz badanie i wychodzi ci że temperatura inna tudzież objawy nie tego no to na wszelki wypadek można się jeden dzień powstrzymać. A następnego jak porównasz wyniki to będziesz wiedzieć czy dzień płodny czy nie biggrin.gif
anagda
tia... ja tam bym się bała tylko naturalnie... może i zdecydowałabym się na coś takiego, ale na pewno kazałabym chłopakowi założyc gumkę. tak na wszelki wypadek...
matoos
A nie pomyślałaś nigdy o tym że chłopak mógłby odmówić założenia gumki... Ja na pewno bym odmówił...

Pomijam już fakt że to niekatolickie biggrin.gif
Eva
Hy, moj kumpel z klasy zawsze ma gumke w portfelu wg. zasady "Przezorny zawsze zabezpieczony". Ale to tak w ramach anegdotki.

W podreczniku do biologii dla klas 1 szkol ponadgimnazjalnych znajduje sie tabela pomiaru cieploty ciala etc. Ja szczerze powiedziawszy nie za bardzo sie w niej lapie ale moge wam przeslac.

Matoos, moze w ramach uswiadamiania moglbys na podstawie tej tabelki omowic naturalna metode antykoncepcji? ^^"
sasilla
Hej Matoos! To wcale nie jest takie latwe, bo kazda kobieta ma inaczej... Zeby uznac, ze wchodzi sie w dni bezplodne musi byc 3 dni temperatura wyzsza o co najmniej 2 kreski. A ja czasami miewam tak, ze mi w ogole nie skacze, bo np. mierze sobie troche wczesniej, (a to jest naprawde nierealne zeby codziennie mierzyc sobie co do minuty o tej samej porze, a naprawde staram sie byc dokladna) Z tego wynika, ze nie moglabym uprawiac sexu nigdy, bo nie jestem w stanie okreslic czy mam okres plodny czy nieplodny. A to chyba nie o to chodzi...

I serio w praktyce wychodzi wiele takich sytuacji kiedy organizm po prostu odmawia wspolpracy i nie wiadomo co robic.

Kolezanka o ktorej wspominalam wczesniej (tak a propo bedaca wlasnie w 5 miesiacu ciazy) na kursach przemalzenskich (jakies 5 lat temu) gdy poszla do wyspecjalizowanej pani ginekolog uslyszala "ale jak chce pani uczyc sie NMA jak pani jest w ciazy?" Chyba nadmieniac nie musze, ze wtedy nie byla, po prostu efekt jej "nieschematycznosci cyklu".

Edit:Acha jeszcze mi sie przypomnialo! tongue.gif

QUOTE
Dobrze... A teraz wyobraź sobie że każdy dotyk, każde muśnięcie osoby na której ci zależy sprawia że czujesz się jak jeden wielki hormon momentami - a najgorsze jest to że tak naprawdę nigdy nie wiesz kiedy tak się stanie...

Witaj w świecie faceta. Nie tylko kilka dni w miesiącu - cały czas praktycznie bez przerwy... To dopiero jest nie fair


Kiedys to jeszcze docenisz i bedziesz tesknil za czasem kiedy mialo sie ochote (i mozliwosc :PPPP) prawie zawsze. wink.gif

PS. Co do zakladania gumki to... hmm... ja (zaznaczam, ze to moje subiektywne zdanie, wiec sie prosze nie obrazac) nie bylabym w stanie zwiazac sie z kims ktoremu w ogole nie zalezaloby na moim komforcie psychicznym... Ja w kazdym razie tak odebralam Twoja wypowiedz....
matoos
Sasilla: A gdzie ja mówiłem że to jest łatwe? Łatwe nie... I gratuluję koleżance profesjonalnej pani ginekolog :/
Właśnie chodzi o to że po to są RÓŻNE sposoby żeby nie opierać się tylko na temperaturze... Sprawdzasz także inne.. ekhm... rzeczy. Do tego dochodzi znajomość organizmu czyli kiedy ostatni raz miałaś okres i kiedy powinen wypaść następny. Przecież nie istnieje w ogóle fizyczna możliwość żeby mieć okres tydzień po poprzednim...

Co do zakładania gumki. Nie rozumiesz o co mi chodzi. Religia to jest coś co jest najważniejsze w życiu. Jeśli kobieta chciałaby żebym założył gumkę pewnie bym to zrobił, ale cały czas czułbym dyskomfort psychiczny. A nie związałbym się z kobietą której nie zależałoby na moim komforcie psychicznym. Miłość nie polega na tym że facet dba o kobietę. Miłość polega na tym że dbają o siebie nawzajem.

Dlatego według mnie nie może być seksu w oderwaniu od uczuć... Jeżeli całujesz kobietę i uprawiasz z nią seks po to żeby sprawić sobie przyjemność to to jest totalnie bez sensu. Najpiękniejsze jest to wtedy kiedy robisz to po to żeby sprawić przyjemność osobie kochanej. A już sytuacja prawie idealna jest wtedy kiedy największą przyjemność sprawia ci to, że sprawiłeś ukochanej osobie przyjemność. Zakręcone are imho prawdziwe biggrin.gif


Elva: Nie jestem seksuologiem ani ginekologiem więc nie będę omawiał wykresów. Pomijam już fakt że jak trąbie przez cały czas temperatura to tylko cząstka całości. A przypominam że całość nie jest tylko sumą części biggrin.gif
Dajmond
Hmmm, ale do tego co pisałam kilka stron częściej, siostry Elżbietanki piszą: ,,antykoncepcja po ślubie jest grzechem". Ale przecież ponoć nie można uprawaić seksu przed ślubem, wg. religijnego punktu widzenia. To po co nam antykoncepcja w ogóle?
sasilla
Profesjonalizm Pani Ginekolog nie ma nic do rzeczy, bo tak po prostu wynikalo z wykresu... Ale moja kolezanka miala problemy hormonalne (co tez sie zawsze moze zdarzyc i wlasnie wtedy szwankuje NMA) i dlatego takie kwiatki.

Co do innych, achem, objawow to one tez sprawiaja klopoty, ale nie opisuje ich bo to troche krepujace. Temperature moze sobie mierzyc kazdy, wiec dlatego oparlam sie na jej przykladzie, a tak naprawde to caly cyrk zaczyna sie dopiero patrzac na calosciowe badania... Tu to dopiero trudno wnioskowac prawidlowo. Bo niestety organizm nie zawsze pokazuje to co trzeba.

Co do zakladania tej nieszczesnej gumki to teraz juz OK. Z tego co napisales teraz nie mam Ci nic do zarzucenia. To male zdanko, ze jednak bys zalozyl, wiele zmienia. Po prostu w poprzedniej wypowiedzi przedstawiles to za ostro. Powiedzenie "nie zaloze", a "nie chcialbym zakladac bo kloci sie to z moimi przekonaniami" to dwie calkiem rozne sprawy. W tej drugiej sytuacji pewnie zgodzilabym sie na zrobienie tak jak chcialby moj ukochany.
W koncu dawanie jest przyjemniejsze niz branie. W tej kwestii zgadzam sie z Toba calkowicie. biggrin.gif
matoos
QUOTE(Diamond @ 28.09.2004 19:05)
Hmmm, ale do tego co pisałam kilka stron częściej, siostry Elżbietanki piszą: ,,antykoncepcja po ślubie jest grzechem". Ale przecież  ponoć nie można uprawaić seksu przed ślubem, wg. religijnego punktu widzenia. To po co nam antykoncepcja w ogóle?
*



A po co nam wojny? Po co broń masowego rażenia? Czy siostry Elżbietanki miały jakiś wpływ na rozwój antykoncepcji?

Nie lubię jak ktoś się czepia jednego zdania. Trzeba spojrzec na sprawę całościowo. Antykoncepcja jest grzechem. Metody naturalne, nie są antykoncepcją, tylko metodami planowania rodziny - planowanych narodzin. Antykoncepcja służy temu, żeby nie dopuścić aby dziecko przyszło na świat. W naturalnym planowaniu rodziny chodzi o to aby dziecko przyszło na świat wtedy kiedy ty tego chcesz.

I tyle.

Sasilla: Okej, nie będę się z Tobą kłócił, zaufam że wiesz co mówisz. Ja mam w sumie tylko słowa ginekologa na potwierdzenie. Ale na pewno kiedyś obgadam to z moją kobietą. I to dopiero będzie poważna rozmowa wink.gif
murof
QUOTE(Diamond @ 28.09.2004 19:05)
Co do zakladania gumki to... hmm... ja (zaznaczam, ze to moje subiektywne zdanie, wiec sie prosze nie obrazac) nie bylabym w stanie zwiazac sie z kims ktoremu w ogole nie zalezaloby na moim komforcie psychicznym... Ja w kazdym razie tak odebralam Twoja wypowiedz....
*


Zastanawia mnie dlaczego ludzie tak często piszą o powiązanych ze sobą sprawach jakby były osobnymi. Dla mnie sytuacja przedstawia się tak: dziecko, ciąża nie jest wpadką. Jeśli dla kogoś ciąża jest wpadką - oznacza to, że coś jest nie tak[1]. Jeśli kobieta boi się, że zajdzie ze mną w ciążę. Jeśli odczuwa dyskomfort psychiczny - coś jest nie tak. Dlatego seks tylko po ślubie. Nie rozumiem gadania osób z nieuporządkowanym życiem, wieloma partnerami, które narzekają, że metoda ta się nie sprawdza. Nie rozumiem osób które mając obrączki na palcach używają gumki[2]. Zarówno seks po ślubie, jak i sposoby planowania rodziny są używane głównie z powodów ideologicznych. Ale nie mogą być oceniane w oderwaniu od innych wartości tej ideologii.
Kościół nie mówi, że metoda naturalna jest dobra dla wszystkich. Ona jest dobra dla tych którzy słuchają też innych przykazań. Mają stałego partnera. Nie stresują się seksem. Nie ukrywają przed sobą chorób. Innymi słowy - żyją jak Bóg przykazał.
Prawda jest taka - nie możesz zmienić na dobre tylko "trochę" swojego życia. Nie możesz powiedzieć, że to i to ci pasuje, a to i to nie (mówię o osobach uważających się za katolików).
Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to cała reszta jest na właściwym, jak mówi Pismo.

[1] - Możecie gadać co chcecie, ja też jestem dzieckiem przypadku i też jestem kochany, tym niemniej uważam, że skoro planujemy budowę domu, to i podarowanie komuś życia powinno być przemyślane.

[2] - To znaczy - rozumiem. Ale nie pochwalam, bo są lepsze sposoby.
ikar
@Matoos

QUOTE
Antykoncepcja jest grzechem.

Z punktu widzenia katolika - owszem, natomiast z mojego punktu widzenia - absolutnie nie.
Nie ma o niej wzmianki w Biblii ani na plus, ani na minus, a już szczególnie nigdzie nie jest napisane, że jest grzechem. Pewne wersety można przywoływać, ale to tylko w miarę potrzeby, na razie wolę się skupić na innych argumentach...
Opierasz się na wypowiedzi pani ginekolog (o takich po prostu poglądach i wiedzy), a także księży (żywotnie przekonanych, że antykoncepcja jest grzechem - więc jak by nie patrzeć - nieobiektywnych, i w dodatku facetów), natomiast nie zauważasz zdaje się tych naukowców i seksuologów, którzy twierdzą inaczej i popierają to dowodami. (Żeby nie było - nie jestem "zakochany" w antykoncepcji - po prostu uznaję ją za jedną z normalnych metod i bronię jej prawa do "istnienia").
Z punktu widzenia pewnej "sprzeczności" - nieuchronnie powraca temat aborcji - katolicy nazywają aborcję morderstwem, a jednocześnie zakazują antykoncepcji i jej nauczania - i nieuchronnie powraca pytanie: co lepsze/gorsze - zapobiegać poczęciu, czy walczyć z aborcją wynikającą z braku zabezpieczeń? "Nie dopuścić do zaistnienia życia, czy mordować?".
Prezerwatywy - poza tym - no cóż, to tylko przedmioty - narzędzia, stosowane jak otwieracz do konserw, telefon, lampka nocna, toster - kompletnie obojętne dla mnie moralnie. Kwestie wygody/niewygody/psychicznego dyskomfortu - to inna sprawa - osobiście przynajmniej pierwszy stosunek chciałbym odbyć bez niej (wink.gif), acz z doświadczeń innych - można się do nich przyzwyczaić i właściwie nie wyczuwać, i mieć psychiczny komfort, że jest się w pewien sposób zabezpieczonym.
Bardzo złośliwi podnoszą też argument, że chrzty, komunie, bieżmowania i wszystkie inne uroczystości i sam codzienny udział w mszy połączonej z ofiarą jest żywotnie związany z ilością osób przychodzących do kościoła... I - było nie było - gdzieś w kąciku świadomości i jego też trzeba uwzględnić. Ale jak mówię - chyba tylko bardzo złośliwi dają ten argument...

Ponadto - poza prezerwatywami są inne sposoby antykoncepcji nie polegającej na badaniu siebie itp - jak różne kremy, środki, pigułki - zawsze można coś do siebie dopasować.
No i jeszcze jedno - nad tym sporo kiedyś myślałem... i doszedłem do takiego wniosku - nie ma co się oszukiwać, tak gdzieś głęboko czuje się, że antykoncepcja w sensie badań objawowych i innych - jest wyrazem pewnego również lenistwa faceta... W tym przypadku jedyną właściwie osobą, która się martwi o to, aby nie zajść w ciążę - jest dziewczyna... bo to ona musi pamiętać o dokładności, o codzienności (a nam się nie chce codziennie golić...) i innych tego typu rzeczach. Facet właściwie przychodzi na gotowe i tylko wstrzymuje się, gdy dziewczyna mówi "nie dziś" - o ile się wstrzymuje... Trochę podobnie jest też z pigułkami antykoncepcyjnymi - choć one są zdecydowanie mniej czasochłonne i prostsze do stosowania. Prezerwatywy wymagają za to przynajmniej pewnego pomyślenia ze strony faceta o tym i uprzedniego "zaopatrzenia się" w ich stosowną ilość biggrin.gif.
Osobiście sądzę, że prezerwatywa u faceta + pewna znajomość "dziewczęcych spraw" również przez niego (o partnerce nawet nie mówię) - to generalnie jest to, jak ja sądzę...

Edit:
aha
QUOTE
Antykoncepcja służy temu, żeby nie dopuścić aby dziecko przyszło na świat. W naturalnym planowaniu rodziny chodzi o to aby dziecko przyszło na świat wtedy kiedy ty tego chcesz.

ja myślę, że to się łączy jedno z drugim - nie dopuszczamy, żeby dziecko przyszło na świat dopóki się tego nie chce. Wtedy automatycznie przychodzi na świat wtedy, kiedy się tego chce...
murof
QUOTE(ikar @ 28.09.2004 21:00)
Żeby nie było - nie jestem "zakochany" w antykoncepcji - po prostu uznaję ją za jedną z normalnych metod i bronię jej prawa do "istnienia".

Metody naturalne to antykoncepcja, która nie jest grzeche. (Tak jak nie jest nim celibat, który daje podobny efekt)
QUOTE
Z punktu widzenia pewnej "sprzeczności" - nieuchronnie powraca temat aborcji - katolicy nazywają aborcję morderstwem, a jednocześnie zakazują antykoncepcji i jej nauczania - i nieuchronnie powraca pytanie: co lepsze/gorsze - zapobiegać poczęciu, czy walczyć z aborcją wynikającą z braku zabezpieczeń? "Nie dopuścić do zaistnienia życia, czy mordować?".

"nie dopuszczamy, żeby dziecko przyszło na świat dopóki się tego nie chce", korzystając z metod danych nam przez Boga. Trudniejszej alternatywy gumki.
QUOTE
Bardzo złośliwi podnoszą też argument, że chrzty, komunie, bieżmowania i wszystkie inne uroczystości i sam codzienny udział w mszy połączonej z ofiarą jest żywotnie związany z ilością osób przychodzących do kościoła... I - było nie było - gdzieś w kąciku świadomości i jego też trzeba uwzględnić. Ale jak mówię - chyba tylko bardzo złośliwi dają ten argument...

Im więcej obywateli tym większy dochód z podatków, a jednak rząd chce zmienić ustawę antyaborcyjną. Czujesz to?
Galia
Ja się wypowiem, chiciaż niby jeszcze za młoda jestem.
Uważam, że kobieta ma prawo zdecydować o tym jakie środki ma stosować i czy w ogóle. Wszystko fajnie, moralność, etyka itd. tylko, że "metody naturalne" bywają zawodne,a powstrzymywać się od stosunków na dłuższą metę jest rzeczą nienaturalną. Jeśli się niestosuje żadnych metod to potem są rodziny, które mają po kilkoro dzieci, o które nie są w stanie zadbać. huh.gif
Eva
Przykladem jest chociazby nadchodzace 8 dziecko znajomej pary, ktora nie radzi sobie finansowo. Kompletnie.
murof
QUOTE(Galia @ 28.09.2004 21:57)
Ja się wypowiem, chiciaż niby jeszcze za młoda jestem.
Uważam, że kobieta ma prawo zdecydować o tym jakie środki ma stosować i czy w ogóle. Wszystko fajnie, moralność, etyka itd. tylko, że "metody naturalne" bywają zawodne,a powstrzymywać się od stosunków na dłuższą metę jest rzeczą nienaturalną. Jeśli się niestosuje żadnych metod to potem są rodziny, które mają po kilkoro dzieci, o które nie są w stanie zadbać.  huh.gif
*


Czy możesz zdecydować o płci dziecka? O kolorze włosów? Kształcie nosa? Zdrowiu? Czy możesz zdecydować o jego zdolnościach? Nie? Więc rozumiesz zapewne, że to dziecko nie jest twoją własnością, tak samo zresztą jak nie jest swoją własnością, albowiem samo też nie mogło tych cech sobie wybrać, czyż nie?

""metody naturalne" bywają zawodne" - nienaturalne też.

"powstrzymywać się od stosunków na dłuższą metę jest rzeczą nienaturalną" - tak jak jedzenie widelcem. Bo w naturze nie występuje jedzenie widelcem. Psy tak nie jedzą. A jednak może czemuś służy, nie?

"Przykladem jest chociazby nadchodzace 8 dziecko znajomej pary, ktora nie radzi sobie finansowo. Kompletnie."

Głupi bo biedny... biedny bo głupi?
matoos
Ikar:
Prezerwatywa jak dla mnie podpada pod grzech onana. Pigułki antykoncepcyjne poza zabawą hormonami sprawiają także że śluzówka macicy zmienia swój skład nie pozwalając osadzić się zapłodnionemu jajeczku (jeśli dojdzie do zapłodnienia) to podpada pod środki wczesnoporonne - dla mnie morderstwo. Kremy, itp nie są środkami antykoncepcyjnymi i nigdy nie są stosowane bez dodatkowych zabezpieczeń. Coś jeszcze?

Murof: Właśnie o to chodzi że wg mnie naturalne planowanie rodziny to nie jest antykoncepcja. Ale to już sprawa tego jak każdy to rozumie.

Edit: A jeszcze droga Galio. Kobieta absolutnie nie ma prawa decydować SAMA o tym jakiego środka będziemy używać. To powinno być wynikiem szczerej rozmowy pomiędzy dwojgiem ludzi albo wynikać samo z siebie. I tyle.
sasilla
Jest taki wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej: "Prawo Nieurodzonych". Jesli ktos nie zna to radze przeczytac bo jest piekny. Pozwolcie, ze kawalki zacytuje:

Nasze prawo - być dzieckiem miłości,
Powitanym jak najmilszy z gości.
Bez zapału - ku nam się nie śpieszcie!
Nasze prawo - to biała kołyska,
Pierś łabędzia, poznana w uściskach,
Pod firanek wzniesionym batystem.

(...)

Najpierw dary zgromadźcie bogate,
Piękność, zdrowie, rozum i dostatek,
Potem słońcem ogrzejcie sypialnię,
Potem progi zamiećcie na czysto,
Zanim bytu wielką rzeczywistość
Zaprosicie - już nieodwołalnie.

(...)

Dla mnie dziecko nigdy nie jest wpadka. Dziecko jest najpiekniejszy Darem jaki mozna otrzymac. Dziecko jest czyms wyjatkowym. Zasluguje na to bym jak bede je miala jeszcze pod sercem mogla byc w pelni zdrowa i spokojna. Bym gdy juz sie urodzi mogla dawac mu cala siebie, byc przy nim 25 godzin na dobe. By zawsze w swoim malenkim serduszku wiedzialo, ze mamusia jest tuz obok i nigdy nie da zrobic mu krzywdy.

Abym tak mogla zrobic potrzebuje dac zycie mojemu dziecku, wtedy kiedy bede na to gotowa, zarowno fizycznie, psychicznie, emocjonalnie jak i, no coz to jest rowniez wazne, finansowo.


Nie widze w tym nic zlego, ze z moim przyszlym mezem oprocz MN bedziemy stosowac jeszcze prezerwatywy. Wtedy, gdy nie bede pewna, ze jest OK.
Bede to robic by moje dziecko moglo dostac to na co zasluguje, by moglo urodzic sie w najlepszym dla niego, nie dla mnie, czasie. Jezeli mimo wszystko zaszlabym w ciaze wczesniej to i tak kochalabym je. Ale czulabym pewne wyrzuty sumienia, ze nie dalam mu wszystkiego co najlepsze.

Jezeli ktos mnie za to potepia, to jego sprawa. Ja nic zlego w tym nie widze.

I to jest ten dyskomfort, ktory moglabym odczuwac kochajac sie bez gumki. To nie dziecko, jako istota, jest problemem.



Nie ma zlych rzeczy. Sa tylko zle sposoby wykorzystywania ich. Jezeli uzywamy czegos z zamiarem czynienia dobra to nie ma w tym grzechu.

Nie uznaje wykorzystywania gumek do tzn. przygodnego sexu.
Nie uznaje stosowania jakichkolwiek srodkow mogacych niekorzystnie wplywac na kobiete lub jej dziecko.
Ale racjonalnemu stosowaniu prezerawatyw w zwiazkach malzenskich mowie stanowcze TAK!

Tyle.


Edit: Jeszcze jedno retoryczne pytanko:

QUOTE
"nie dopuszczamy, żeby dziecko przyszło na świat dopóki się tego nie chce", korzystając z metod danych nam przez Boga. Trudniejszej alternatywy gumki.


Ludzie, po co nam elektrycznosc? Kuchenki mikrofalowe, lodowki, pralki, komputery, komorki? Kiedys bylo ognisko, zimna woda w rzece, kijanka itp. I tez ludzie zyli. Ale czlowiek po to dostal rozum zeby z niego korzystac i czynic swoje zycie lepszym.
"Czyńcie sobie ziemię poddaną"
ikar
QUOTE
Im więcej obywateli tym większy dochód z podatków, a jednak rząd chce zmienić ustawę antyaborcyjną. Czujesz to?


Jasne, jasne... tak on chce zmienić tą ustawę, jak obciąć sobie 90% pensji... A poza tym - tu też jest pewien haczyk w myśleniu - im więcej obywateli, którzy żyją w rodzinach patologicznych - tym więcej państwo musi wydać na ich utrzymanie i skutki wynikające z ich zachowań. No i napisałem, że to złośliwi podnoszą ten argument - ale mimo to, nawet i jego trzeba mieć na uwadze.

QUOTE
Czy możesz zdecydować o płci dziecka? O kolorze włosów? Kształcie nosa? Zdrowiu? Czy możesz zdecydować o jego zdolnościach? Nie? Więc rozumiesz zapewne, że to dziecko nie jest twoją własnością, tak samo zresztą jak nie jest swoją własnością, albowiem samo też nie mogło tych cech sobie wybrać, czyż nie?


Ale można wybrać czy chce się być rodzicem, czy nie. Po podjęciu tej decyzji ma się określone konsekwencje.

QUOTE
""metody naturalne" bywają zawodne" - nienaturalne też.


Dokładnie o tym mówiliśmy wcześniej.

QUOTE
"powstrzymywać się od stosunków na dłuższą metę jest rzeczą nienaturalną" - tak jak jedzenie widelcem. Bo w naturze nie występuje jedzenie widelcem. Psy tak nie jedzą. A jednak może czemuś służy, nie?


No i właśnie zaprzeczyłeś sam sobie, albo powiedziałeś dokładnie przeciwną rzecz, niż zamierzałeś. Jeśli porównujesz gumkę do widelca - to dokładnie tak samo, jakbyś mówił, że korzystanie z widelca przy jedzeniu jest grzechem, bo jest nienaturalne.

QUOTE
Prezerwatywa jak dla mnie podpada pod grzech onana.


Na tej samej zasadzie "naturalne" powstrzymywanie się przed zapłodnieniem - również podpada pod grzech Onana.

(Ks. Rodzaju 38:8-9, Biblia Tysiąclecia)
(8) Wtedy Juda rzekł do Onana: Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku szwagra, a tak sprawisz, że twój brat będzie miał potomstwo.
(9) Onan wiedząc, że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata, unikał zapłodnienia, aby nie dać potomstwa swemu bratu.


Za przeproszeniem - on wtedy nie miał do dyspozycji prezerwatywy.

(Ks. Rodzaju 38:8-10, Biblia Gdańska)
(8) Tedy rzekł Judas do Onana: Wnijdź do żony brata twego, a złącz się z nią prawem powinowactwa, i wzbudź nasienie bratu twemu. (9) Lecz wiedząc Onan, iż to potomstwo nie jemu być miało, gdy wchodził do żony brata swego, tracił z siebie nasienie na ziemię, aby nie wzbudził potomstwa bratu swemu. (10) I nie podobało się to Panu, co Onan czynił; przeto go też Pan zabił.

Tu tłumaczenie z Biblii Gdańskiej, które wyjaśnia co to jest ten "grzech Onana" - tylko, ja ten ustęp rozumiem INACZEJ. Czy grzechem było to, że Onan "tracił z siebie nasienie na ziemię"? Czy też raczej to, że był nieposłuszny prawu bożemu, które nakazywało młodszemu bratu zmarłego przejąć opiekę nad żoną zmarłego i właśnie "wzbudzić z niej potomstwo", które miało być uznawane, jakby było dziećmi zmarłego. I właśnie to nieposłuszeństwo rozumiem, że było jego grzechem, a nie sam sposób w jaki był nieposłuszny.


QUOTE
Nie uznaje wykorzystywania gumek do tzn. przygodnego sexu.
Nie uznaje stosowania jakichkolwiek srodkow mogacych niekorzystnie wplywac na kobiete lub jej dziecko.
Ale racjonalnemu stosowaniu prezerawatyw w zwiazkach malzenskich mowie stanowcze TAK!


W pełni się do tego przyłączam.
Sihaja
Re up do mojej ostatniej wypowiedzi - Matoos, starałam sie w niej zasugerować delikatnie, że sam akt stosunku może mieć wpływ na to, czy cykl się rozpocznie czy nie. Bo to jest i wysiłek fizyczny i podniecenie psychiczne, co niestety czasem prowadzi do nieprzyjemnych wpadek. Mimo, że 5 minut wcześniej bylo wszystko ok.

Antykoncepcja - grzech? Nie dla mnie. Bo w takim wypadku grzechem są także nocne "wypadki" młodych chłopców, męskie samospełnianie potrzeb i wiele innych rzeczy.
Antykoncepcja jest dla mnie absolutnie obojętna pod względem moralnym (ktoś juz tu o tym mówił). I jest dużo lepsza niż aborcja. A przecież to właśnie przeciw aborcji oburza się spora część tego forum, czyż nie? Nie popadajmy w radykalizm i przesadę.
sasilla
QUOTE(Sihaja @ 29.09.2004 18:45)
Re up do mojej ostatniej wypowiedzi - Matoos, starałam sie w niej zasugerować delikatnie, że sam akt stosunku może mieć wpływ na to, czy cykl się rozpocznie czy nie. Bo to jest i wysiłek fizyczny i podniecenie psychiczne, co niestety czasem prowadzi do nieprzyjemnych wpadek. Mimo, że 5 minut wcześniej bylo wszystko ok.


Z tym to ja jednak sie pozwole nie zgodzic. Cykl jest w pewien sposob okreslony i jego rozpoczecie jest kwestia troche dluzszego czasu. Sam akt sexsualny nie sprawia, ze nagle zachodzi kolejna owulacja ani nic takiego.
Jest takich kilka dni kiedy jezeli oznaki sa odpowiednio wyrazne i kobiecie uda sie je zaobserwowac, nastepuje raczej pewny okres nieplodnosci.
Ale stres i inne czynniki moga uniemozliwic wlasciwe obserwacje. I wtedy patrzac na objawy i temperature (i to wszystko co tam sie tylko bada) stwierdza sie blednie.
Organizm, tam w srodku, jakos tam dziala. ( z roznymi przesunieciami i wahaniami, ale bez przesady. Nie mozna np. miec co tydzien miesiaczki jak powiedzial kiedys wczesniej Matoos.) Tylko czasami obserwacja tego co wlasnie sie dzieje jest niemozliwa. I tu jest caly problem z NMA.
matoos
QUOTE(Sihaja @ 29.09.2004

18:45)
Antykoncepcja -

grzech? Nie dla mnie. Bo w takim wypadku grzechem są także nocne

"wypadki" młodych chłopców, męskie samospełnianie potrzeb i wiele

innych rzeczy.
*


/>

Ekhm, nie chcę cię martwić, ale

męskie przypadki nie są grzechem bo są nieświadome a grzech to rzecz

całkowicie świadoma. Samospełnianie jak to nazwałaś... Rozumiem że chodzi ci

o masturbację? Jest grzechem. Zarówno u mężczyzn jak i kobiet.
ikar
Emm - ja nie uważam, żeby były grzechem. Vide wyżej - odnośnie mojego punktu widzenia co było grzechem Onana.

Aczkolwiek nie uważam jej za coś dobrego, czy godnego pochwały. Apostoł Paweł mówi, że jeśli ktoś "cierpi upalenie", to aby się ożenił/wyszedł za mąż. Natomiast do tego momentu jednak jakoś sobie radzić z popędem trzeba... Częściowo można to rozwiązać zajmując się różnymi sprawami, rozmyślaniem, kontrolą i innymi sposobami, ale no cóż - uważam, że jest to lepsze wyjście niż "przypadkowy seks", odwiedzanie agencji towarzyskich i inne takie.
No - i szczególnie to odnosi się do tego, że nie wszyscy są fizycznie i psychicznie na tyle silni by wytrwać w celibacie, na przykład ja nie wyobrażam sobie tego w stosunku do siebie...

Inna sprawa, że masturbacja bardzo, ale to bardzo często wiąże się z nie wykonywaniem zaleceń przykazania "nie pożądaj", bo jednak w pewien sposób przychodzą na myśl różne osoby ( tongue.gif ). Jednak - pamiętając, że przykazania zakonu jako wiążące odnosiły się tylko do narodu żydowskiego (i dla tych Żydów, którzy nie uznają Jezusa - odnoszą się do dziś), a chrześcijanie nie są już pod Zakon podlegli (Jezus go wypełnił i przez wiarę w Niego jesteśmy zwolnieni od przykazań zakonu) - tym bardziej nie jest to dla nas grzechem. Z drugiej jednak strony - zakon jest pewną NORMĄ, normą, jaką jest w stanie wykonać doskonały człowiek, a zatem i naszym wzorem do postępowania, i raczej powinniśmy się starać być jak najbardziej z nim zgodny. Trzeba pamiętać, że zakon, to nie tylko 10 przykazań, ale też i wszystkie inne rytuały, ceremonie i zalecenia, jakie są napisane w księgach Mojżeszowych, a do nich się i tak nie stosujemy - bo nas nie obowiązują - obowiązywały Żydów.

I dlatego też nie jest to czymś godnym pochwały (tym bardziej, że bywa, że człowiek "czuje się winny" czegoś nieokreślonego - a to widomy znak, że nie jest to czymś dobrym), ale nie jest też grzechem - wynika to z naszej słabości, a niektórzy mają jej więcej, inni mniej. O ile można - po prostu trzeba z tym walczyć.
Empire
QUOTE(sasilla @ 28.09.2004 16:29)

QUOTE
Dobrze... A teraz wyobraź sobie że każdy dotyk, każde muśnięcie osoby na której ci zależy sprawia że czujesz się jak jeden wielki hormon momentami - a najgorsze jest to że tak naprawdę nigdy nie wiesz kiedy tak się stanie...

Witaj w świecie faceta. Nie tylko kilka dni w miesiącu - cały czas praktycznie bez przerwy... To dopiero jest nie fair


Kiedys to jeszcze docenisz i bedziesz tesknil za czasem kiedy mialo sie ochote (i mozliwosc :PPPP) prawie zawsze. wink.gif


O nie, tutaj się już powstrzymać nie mogłem... god is dead in Throald!..and in Einor's rhyme!

Bardzo skutecznie i ładnie Sas... wykręcasz się od odparcia argumentu albo przyznania mu racji, co świadczy o tym że nie masz dość odwagi, aby powiedizeć wprost, że ON MA RACJE.
Fakt, że generalizuje.
Nie każdy tak ma.
Ale tych "niekażdych" jest raczej baaardzo mało.
Natomiast reszcie w okresie dojrzewania hormony generalnie z mózgu robią fajną papkę. Bardzo fajną. Najsilniejsi się przed tym nie obronią.
A wiesz jak jest zabawnie, jeśli przez przypadek natura obdażyła Cię emocjami i uczuciami znacznie silniejszymi niż normalnie? A tacy też się rodzą.

Powtórzę za tym kogo cytowałaś, parafrazując go trochę, parafrazując też Slayer'a:
Welcome to the horror of the revelation
tell me what you think about this matter now?


I nie ma zmiłuj się! 24h na dobę, 7 dni w tygodniu, nie ma wakacji, nie ma przebacz! W większej lub mniejszej ilości ale testosteron jest w Twojej krwi. Zazwyczaj większej. A Ty z tym żyj. Z pragnieniem, którego nie możesz spełnić. Chwilami wypalającym Ci żyły ogniem. Żyj i nie panuj nad nim! Panuj, nie wypuszczaj go z żelaznych kajdan woli BO CI NIE WOLNO.
Ktoś tu chrz... twierdził że masturbacja jest grzechem? Buahahahaha... musi być szalony bardziej niż ja. Ale by były jaja gdyby tego nie było.

A niektóre dziewczyny też są zresztą dobre, pozwalając sobie grać na tym instynkcie mniej... lub bardziej. Częściej bardziej. Czasem świadomie, znacznie częściej nie.
Sihaja
Sasilla, cały ból polega na tym, że właśnie stosunek może wywołać ponowną owulację. Matoos twierdzi, że nie można mieć co tydzień okresu? Matoos sam nigdy nie miał okresu (co pozytywną rzeczą jest w tym wypadku wink.gif ) i myślę, że kobieta trochę lepiej sie zna na tych rzeczach. Może, Sasilla, ty masz wszystko super uregulowane, ale są osoby, u których na skutek zmęczenia, emocji itepe zdarzają sie "niespodziewanki" w odstępie tygodnia czasu. Tak jak sie zdarzają i zniknięcia nieproszonego "gościa" na wiele miesięcy. Organizm jest instrumentem, każda trącona struna wydaje jakiś dźwięk.

Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego antykoncepcja ma być grzechem? Nie w sposób "bo Kościół mówi" tylko "Kościół tak mówi, PONIEWAŻ...." i tu następuje fizyczne i mentalne wyjaśnienie sprawy. Bo dla mnie nasienie męskie, przykro mi, ale dzieckiem nie jest. Nawet nie potencjalnym dzieckiem, bo tych plemników są miliony. Potencjalnym dzieckiem jest dla mnie dopiero zapłodnione jajeczko. Wtedy możemy mówić o początku życia.
matoos
Dlaczego antykncepcja jest grzechem.

Prezerwatywa - grzech Onana (rozlanie nasienia na ziemię)
Hormonalne Pigułki Antykoncepcyjne - stosują wiele rodzajów zabezpieczeń. Podstawowym działaniem jest takie zaburzenie równowagi hormonalnej żeby podczas cyklu nie zostało wydane jajeczko. Jednak dodatkowym działaniem jest zmiana składu chemicznego śluzówki macicy co sprawia że już zapłodnione jajeczko nie może się osadzić. Powoduje to że dziecko rozwija się przez pierwszy miesiąc i później albo umiera albo następuje ciąża pozamaciczna. Tak czy inaczej jest to już dziecko.

Jakieś jeszcze środki? Spiralki pomijam bo to chyba jasne że to jest środek poronny a nie antykoncepcyjny.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.