Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Harry Potter i Aethernus
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Pages: 1, 2, 3, 4, 5
Avalon
literówki, wyłapałem z 4, nie chce mi sie

ich wypisywac, a konkretniej nie mam czasu.
Fabuła nawet OK, ale ciągle

się dzieje coś nowego, akcja pędzi.
Ten fick ma jedna wielka wade w

fabule, prawie zawsze wątek zaczyna sie w jednym parcie i w nim się konczy,

a jak po 2 dniach dajesz nastepnego, to nawet nie pamietam co sie stalo..
Cho Chang
Szczerze to nie rozumiem osób, które zachwycają się tym fickiem (bez obrazy wink.gif )
Staram się nie być wredna, ale pewnie mi to nie wyjdzie....Ale cóż: spróbuje biggrin.gif
Rzuciło mi się w oczy kilka błędów ortograficznych, nazwy pisałeś raczej jak się czyta nie pisze oraz gubiłeś litery (to ostatnie rozumiem, sama mam takie problemy tongue.gif ) Pomysł jest bardzo fajny. Sądzę, że po prostu nie umiesz opowiedzieć swojej wizji (ja też tak mam)
Ogólnie jest na +
Życzę weny smile.gif
P.S. I co byłam taka wredna?
Cho Chang

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>wiesz, powiem Ci, ze troszke mnie rozbawilo

to stwierdzenie:
"Przepraszam panie profesorze, ale złapałem

zdrajcę."

class='postcolor'>
A może przepraszam panie profesorze,

że żyję?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/>
Merkury
No wiesz Cho. Skoro Tobie się mój fick

zbytnio nie podoba, to nie znaczy, że innym także. Do nikogo nie mam też

pretensji za krytyki. Po to pisze ten fick, aby je otrzymywać i w miarę

możliwości poprawiać swoje błędy.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.
Bunny_Kou

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Merkury @

23-12-2003 23:27)
No wiesz

Cho. Skoro Tobie się mój fick zbytnio nie podoba, to nie znaczy, że innym

także. Do nikogo nie mam też pretensji za krytyki. Po to pisze ten fick, aby

je otrzymywać i w miarę możliwości poprawiać swoje błędy.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.


heja


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>

Merkury next part please!
Merkury
Po pewnym czasie Harry usłyszał głos, którego nie mógł zidentyfikować. Wstał i ruszył ku niemu. Głos dobiegał z wnętrza Lasu. Chłopiec stanął na skraju puszczy, wyciągnął różdżkę, mruknął "Lumos!" i popatrzył przed siebie. Wszędzie było ciemno i cicho i tylko co pewien czas rozlegał się ten tajemniczy głos. Harry uniósł różdżkę na wysokość ramienia i zaglębił się w mroczną toń Przeklętego Lasu. Przez pewien czas szedł wąską, wydeptaną przez Hagrida ścieżką lecz kiedy dotarł do wielkiego dębu ścieżka się urwała i teraz mógł liczyć tylko na siebie. Stał przez chwilę nieruchomo chcąc usłyszeć cokolwiek i wtedy dobiegł go ten głos. Bezwątpienia dochodził z zachodu więc Harry ruszył ponownie w lewo. Wędrował długo, aż w końcu, kiedy starcił wszelką nadzieję i chciał wrócić do zamku potknął się i spadł w dół wąwozu, którego uprzednio nie zauwarzył. Kiedy wstał i otrzepał szatę z ziemi i popiołu rozejrzał się i ujrzał szczelinę, tą samą, o której mówił mu Hagrid. Ostrożnie i bardzo powoli podszedł do krawędzi dziury i spojrzał w dół. Ujrzał mnóstwo lawy oraz ognia, ale nic prócz tego. Po chwili usłyszał odgłos zapadającej się ziemi więc odskoczył i wpadł prosto na schody, które pojawiły się znikąd. Podniósł się i zszedł na dół. Po chwili dotarł do rzeki pełnej bulgoczącej lawy i buchających płomieni. Stał przez chwile myśląc nad jakimś zaklęciem, które wyczarowałoby most, ale nie mógł sobie żadnego przypomnieć. Patrzył jeszcze przez chwilę w szkarłatne płomienie i odwrócił się. Wszedł po schodach spowrotem na górę, a kiedy ponownie stanął na wysuszonej ziemi schody zapadły się w ziemi tak, że jeżeli ktoś nie wiedział, że tam one są nigdy by się tego nie domyślił. Po około dwuch godzinach Harry wyszedł z lasu i spojrzał na niebo, które teraz było zupełnie czarne. Jedynym jasnym punktem na zachmurzonym choryzoncie był zamek. Chłopiec rzucił okiem na błękitny portal. Przyglądał mu się przez chwilę i nagle rozbłysło prawie biało światło, które na trochę go oślepiło. Przetarł gwałtownie oczy i spojrzał na przejście. Na tle niebieskiego portalu ujrzał postać. Zakapturzoną postać spowitą czarnym płaszczem podróżnym. Postać ta przyglądała się przez chwilę zamkowi po czym ruszyła ku wejściu. Harry cicho ruszył za nią, ale kiedy osoba zrzuciła kaptur stanął jak zamurowany. Ta postać to była Atlashia. Chłopak bardzo zdziwiony podbiegł do niej zapominając o tym co mówił mu o niej Moody.
- Witaj Atlashio!
Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona. Harry też był zdziwiony. Nie widział jej od bardzo długiego czasu, a teraz, widzi ją stojącą obok wrót do Kwatery Głównej Szwadronu Feniksa. Przez chwilę zastanawiał się czy zapytać ją co robiła przez tyle czasu lecz nagle przypomniał sobie słowa aurora "Atlashia jest śmierciożercą. Musisz się jej strzec!"
- Ty... - zaczął wściekły.
- Harry, poczekaj. Wysłuchaj mnie... - odpowiedziała dziewczyna wyciągając ręce z kieszeni szaty.
- Ty... Ty... Ty zdradziecka... - mówił dalej chłopak. - Jak mogłaś zrobić to Aethernusowi?
- Poczekaj! Wysłuchaj mnie! - krzyknęła Atlashia piskliwym głosem.
- Nie! Zabiję cie! Zabije! - wrzasnął Harry i sięgnął po swoją różdżkę, ale dziewczyna okazała się szybsza. Błyskawicznie wyciągnęła swoją i wycelowała w pierś Harry'ego.
- Wybacz mi Harry, ale muszę to zrobić - powiedziała wilgotnym głosem.
- EXPELLIARMUS!!!
- Nie..... - ryknął chłopak, a kiedy zaklęcie ugodziło w jego ciało został uniesiony w powietrze na wysokość drugiego piętra i poleciał w stronę puszczy. Siła zaklęcia była tak potężna, że Harry przeleciał ze sto metrów zanim zaczął opadać. Zachaczył głową o czubki paru drzew, a potem spadł na polanę z siłą która powaliłaby słonia. Przez chwilę próbował się podnieść lecz kiedy cały świat zawirował mu przed oczyma opadł na wilgotną trawę i stracił przytomność. Atlashia patrzyła przez chwilę w stronę Przeklętego Lasu, schowała różdżkę do kieszeni szaty, szepnęła do siebie "Wybacz mi, Harry" i wkroczyła do twierdzy. Kiedy tylko skraj jej szaty zniknął w korytarzu po lewej stronie z portalu wyszły trzy osoby. Syriusz, Bunny oraz Dean. Postacie szybkim krokiem ruszyły w kierunku wrót. Kiedy byli już około trzech metrów od wejścia drogę zagrodził im Bhaall.
- Kim jesteście? - zapytał jak tylko podeszli.
- Jestem Syriusz Black, Minister Magii oraz Honorowy Członek Rady Nadzorczej Szwadronu Feniksa - przedstawił się mężczyzna patrząc bestii prosto w oczy.
- Ciebie znam, ale kim są te szczeniaki? - odparł potwór i spojrzał na Bunny i Deana.
- Są ze mną - odrzekł Syriusz pozbywiając się swego uprzejmego tonu.
- Przykro mi Syriuszu, ale nie mogę wpuszczać obcych.
- BHAALL!!!
Bestia odwróciła się i gwałtownie odeszła od wejścia do zamku. Z ciemnego korytarza wyszedł Hagrid. Jego wzrok skierowany był na potwora.
- Wracaj do środka!
- Dobrze Hagridzie - odparł Bhaall wystraszony i posłusznie wkroczył w cień zamczyska.
- Witaj Syriuszu - powiedział Hagrid podchodząc do niego ściskając mu dłoń. - Dawno cię tu nie było. Co porabiałeś?
- Wiele rzeczy Hagridzie - odparł mężczyzna. - Znasz zapewne Bunny i Deana. Chodzili do jednej klasy z Harry'm.
- Znam, znam - odpowiedział Hagrid patrząc teraz na nich. - No, ale nie stójcie tak tylko wchodźcie bo Dumbledore na was czeka.
- No to idziemy - powiedział Dean i podbiegł do Hagrida, a po chwili wachania podeszła do niego również Bunny.
- No, chodźcie.
Ruszyli szerokim, mrocznym korytarzem i już po pięciu minutach stali przed drzwiami prowadzącymi do Sali Jadalnej. Wkroczyli do niej, a Dumbledore powstał i podszedł do nich witając się kolejno z Deanem, Bunny i Syriuszem.
- Witaj Syriuszu. Cieszę się, że znalazłeś trochę czasu, aby tu wpaść.
- Tak. Dawno mne tu nie było.
- Teraz chodźcie do stołu. Harry i Ron zaraz się tu zjawią.
Lecz w tej chwili kiedy dyrektor sięgną po mise z zupą do sali wpadł Ron.
- Czy ktoś nie widział Harry'ego?! Nigdzie go nie ma!
Na te słowa wszyscy obecni na sali wstali od stołu i spojrzeli na Dumbledore'a, który również wstał i patrzył na rudzielca penetrującym wzrokiem po czym wyciągnął różdżkę i wyszedł z sali. Reszta czarodzieji i czarodziejek uczyniła to samo i po chwili wszyscy członkowie Szwadronu Feniksa zebrali się na błoniach przed zamkiem czekając na rozkaz dyrektora. Syriusz stał z tyłu i wyglądał na wstrząśniętego wieścią, że Harry'ego nie ma w Kwaterze Głównej.
- Rozproszcie się i przeszukajcie cały ten teren! - powiedział Albus. - Przeszukajcie las, lochy i Hogwart! Musimy go znaleźć!
Magowie stanęli na baczność, wyciągnęli różdżki i śpiewając psalm Szwadronu rozeszli się we wszystkie strony. Dumbledore podszedł do Syriusza i powiedział:
- Nie martw się. Jeżeli jest na tym terenie to go znajdziemy.
Mężczyzna spojrzał na niego i zapytał:
- Dlaczego ja mam takiego pecha? Dlaczego?

****************

Przepraszam za ten brak w moim ficku, ale musiałem zrobić sobie urlop od Forum. Mam nadzieję, że ten fragment się Wam spodobał. smile.gif

P.S.
Jeżeli są w nim błędy to proszę mi powiedzieć gdzie.
Pozdrawiam
Bunny_Kou
Fajny part
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

Szczeniaki?? Sam jestes szczeniakiem!! (do

potwora)
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>

hehe milo mi, ze wrocilam do gry
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/>
Nikson
Caaałkiem fajne...tylko zaklecie

Expeliarmus(czy jakos tak) mnie powaliło
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/> ono zabiera różdzki a nie odrzuca na kilometr... Nio nic

takto fajne... Pozdro merkury
Bunny_Kou
Merkury kiedy bedzie C.D?
Merkury
QUOTE (Bunny_Kou @ 18-01-2004 13:54)
Merkury kiedy bedzie C.D?

Hmmm... Jeszcze nie wiem, ale może w piątek... wink.gif
A co do zaklęcia, to weź Nikson looknij jeszcze raz do drugiej części Pottera i przeczytaj co się stało z Lockhartem (czy jakoś tak tongue.gif) po tym jak dostał od Snape'a. To jest w rozdziale "Klub Pojedynków"
Pozdrawiam
Merkury
Przepraszam, że tak długo zwlekałem, ale

zabrakło mi czasu, aby coś napisać. Mam nadzieję, że ten part się Wam

spodoba.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>

*************

Harry otworzył oczy i odwrócił

się na plecy. Polanka, na której wylądował była tak mała, że gałęzie z

pobliskich drzew tworzyły nad nią dach, który przepuszczał tylko niewielkie

smugi światła. Chłopiec podniósł się powoli i zaczął rozcierać głowę.

Rozglądał się po polanie wypatrując wyjścia lub jakieś ścieżki, ale nic

takiego tam nie było. Jedynie pomiędzy drzewami płynął malutki strumyk,

który ginął pomiędzy drzewami. Harry podszedł do niego i nachylił się, aby

wziąć trochę wody i obmyć sobie twarz. Próbował przypomnieć sobie co stało

się przed tym jak wylądował w tym lesie i zanim stracił przytomność. Nagle

wyprostował się gwałtownie i podbiegł do miejsca, w którym leżał. Rozejrzał

się i wypatrzył różdżkę. Podniósł ją i podszedł do skraju polany. Musiał być

bardzo daleko od zamku, ponieważ nie widział nic, prócz drzew, ani trochę

wolnej przestrzeni. Po chwili wyprostował prawą rękę i powiedział:
-

Avada Kedavra!
Zielone światło wystrzeliło z reóżdżki i

pomknęło w kierunku drzew spalając je i łamią tworząc wąską, acz wyrazistą

ścieżkę. Harry ruszył nią. Przez długi czas wędrował, aż doszedł do kolejnej

polany, tym razem o wiele większej. Po środku polany widniała sadzawka.

Chłopiec podbiegł do niej i zatrzymał się jak wryty. W gładkiej tafli wody

nie odbijało się nic. Ani drzewa, ani chmury ani nawet jego twarz. Odszedł

od zbiornika nie wiedząc co może się stać. Schylił się po niewielki kamień i

rzucił nim prosto w sadzawkę. Kamyk bez wątpienia wpadł do wody, ale nie

pokazały się na niej żadne oznaki tego, że coś w nią wpadło. Harry ponownie

wyciągnął swoją różdżkę, i celując w wodę rzekł:
-

Incendio!
Kiedy tylko szkarłatne płomienie dotarły do głatkiej

tafli woda znikła, a z dziury, w której niegdyś się znajdowała wystrzelił

blado-niebieski słup energii. Chłopak cofną się szybko i potknął o korzenie

bardzo dorodnego dębu. Wpadł w wysoką trawę nieopodal brzegu polany. Patrzył

na słup i zastanawiał się co takiego to coś robi, kiedy nagle, z wnętrza

owej energii przemówił głos:
- Czego tu szukasz młody Potterze?
Harry

wstał i powoli podszedł do miejsca, z którego wydobyły się słowa.
- Ja

niczego nie szukam. Po prostu byłem ciekaw co się stanie. Ja, przepraszam -

zakończył nie wiedząc co powiedzieć dalej.
- Nic nie szkodzi - odrzekł

głos. - Czy jest coś, o co chciałbyś się mnie zapytać?
- Eee... Tak. Są

takie dwie rzeczy - odpowiedział niepewnie chłopak.
- Słucham.
- Kim

albo czym jesteś?
Zapadła cisza, jakby owy głos zastanawiał się nad

odpowiedzią.
- Jestem pradawnym źródłem energii i wiedzy. Istoty, które

potrafię stworzyć zdobywały wiedzę i przekazywały ją mnie. Żyję w tym lesie

od około trzech tysięcy lat. Wiem i widziałem więcej niż Lord Voldemort,

twój nauczyciel Albus Dumbledore, a nawet więcej niż założyciele Hogwartu.

Jakie jest następne pytanie?
- Czy, mógłbym cię prosić, abyś wskazał mi

drogę do Kwatery Głównej Szwadronu Feniksa?
- Mogę wskazać, ale czy nie

lepiej byłoby, gdybym cię od razu tam przeniósł Harry?
- A możesz to

zrobić? Jeżeli tak, to bardzo proszę! - krzyknął Harry bardzo

szczęśliwy.
- Zamknij oczy i przygotuj się do podróży. A, i jeszcze

jedno, odwiedź mnie jeszcze kiedyś, dobrze?
- Obiecuję - powiedział

Harry, a wtedy rozbłysło szkarłatne światło i Harry znalazł się na błoniach

okalających zamek. Otrzepał szatę z ziemi i błota i usłyszał przytłumiony

głos:
- Tylko nie zapomnij o mnie Harry.
- Nie zapomnę - powiedział

stanowczo chłopak i wszedł do zamku. Bardzo szybko znalazł się przy drzwiach

do Sali Jadalnej, otworzył je i ujrzał Syriusza i Karolinę siedzących przy

stole razem z Lupinem, Dumbledore'm i Moody'm.
- Harry! -

wrzasnął Minister Magii i podbiegł do swojego chrześniaka. - Gdzie byłeś

cały ten czas?!
- Jeżeli dasz mi złapać oddech to wszystko wam

opowiem - odpowiedział Harry i uśmiechnął się siadając pomiędzy dyrektorem a

Karoliną.
Mellisa

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Polanka, na której wylądował była tak
style='color:red'>małe
, że gałęźie

z pobliskich drzew tworzyły nad nią dach, który przepuszczał tylko
style='color:red'>nie wielkie
smugi

światła

class='postcolor'>
w pierwszym zdaniu juz trzy male

bledy...


width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE


id='QUOTE'>wyścia

class='postcolor'>

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Jedynie, pomiędzy drzewami


class='postcolor'>
nie powinno byc

przecinka

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

Przypominał sobie co

zdarzyło się zanim wylądował tutaj i stracił

przytomność

class='postcolor'>
to kwestia gustu, ale to zdanie

wyglada tak, jakby Harry cos sobie przypomnial a potem stracil

przytomnosc...

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>zdobywały widzę


class='postcolor'>
literowka



cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Żyje w tym lesie


class='postcolor'>
żyję...

literówka...

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

było

by

class='postcolor'>
łącznie...

ciekawy

part...
naprawde interesujacy...
szkoda tylko, ze taki

krotki...

bardzo szybko skonczyla sie ta przygoda...
chcialabym

wiecej... ^^

gratuluje =*
Merkury
Dzięki Mell. Błędy poprawiłem, a zdanie

zostało troszeczkę zmienione.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Pozdrawiam
Aninna
Super Merkury piszesz!
Tu nie ma

błędów.
Ort ani

Krzaków!!!!!!!!!!!!!!

;!!!!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Super!!
Kiniulka
Siemka Merkury !!! Na Twoją

prośbę przeczytałam ostatniego parta i tak jak poprzedniczki uważam że jest

on bardzo fajny, ale trochę za krótki (Mam nadzieję że następne części będą

dłuższe). Na zachęcenie do szybszego pisania dostaniesz ode mnie


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/nutella.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='nutella.gif'

/> i
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/czekolada.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='czekolada.gif'

/> . Pozdrawiam i życzę weny na dalsze pisanie


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Kasandra Black


K***a!!!!!!!!!!!!!!&

#33;!!
Czy tylko ja zauważyłam tu błędy

ortograficzne???????????????????
KaRoLiNa
Kasandra nie rzucaj na wszystkich mięsem

jak znalazłaś jakieś błędy to je wskaż i popraw a nie bluzgasz


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif' />

. Gratuluje kultury osobistej.

A fick mi się nie b. podoba według

mnie ma denną fabułe i dziwie się że ma tylu wielbicieli, ale tu już sprawa

gustu a nad gustami się nie dyskutuje.
Bunny_Kou

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Merkury @

01-02-2004 16:33)
-

Avade Kedavra!

class='postcolor'>
Avada a nie Avade


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>

Calkiem niezle ^^ Czekam na to, co bedzie dalej ^^
Merkury

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Bunny_Kou @

17-02-2004 16:33)



align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE (Merkury @ 01-02-2004

16:33)
- Avade

Kedavra!


class='postcolor'>
Avada a nie Avade
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>

Calkiem niezle ^^ Czekam na to, co bedzie dalej ^^




Poprawiłem to Bunny, ale niestety (a dla niektórych

bardzo dobrze
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>) nie doczekasz się nowych partów. Przynajmniej narazie. Nie

mam ani veny ani niczego innego, aby napisać albo skończyć ten fick. Może w

bliżej nieokreślonej przyszłości coś dopiszę, ale tymczasowo się na to nie

zanosi.
Sorry Bunny.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />


Pozdrawiam
Mellisa
Merkury, kazdy potrzebuje

odpoczynku...
Czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc...

i

pewnie wiele osob takze...
nie mozesz nam tego zrobic

przerwa -

okej
koniec - nie...

=*

trzymaj sie
Yhma
Merkury ty ponienes napisac ksiazke


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Bardzo to mi sie podoba,nawet ciekawy

temat.
Znalazlam pare bledow.
Sa literowki,ale to rzadkosc.
Wiec

czekam na next parta.
Ps:Sypnij komentarza na moj ff''Odbudujmy

To Razem''
Pozdrawiam Yhma.
Merkury

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Yhma @ 22-02-2004

20:57)
Merkury ty ponienes

napisac ksiazke
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Bardzo to mi sie podoba,nawet ciekawy

temat.
Znalazlam pare bledow.
Sa literowki,ale to rzadkosc.
Wiec

czekam na next parta.
Ps:Sypnij komentarza na moj ff''Odbudujmy

To Razem''
Pozdrawiam Yhma.


Jak są to

wskarz miejsca.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Komentarz zaraz moge wrzucić, a co do partów... hmm...

Nie wiem jak to będzie.
Mam już jeden napisany, ale nie wiem czy go

umieścić.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/> Obawiam sie, że wyszedłem z wprawy...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
No, ale zobaczymy...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'

/> Najpóźniej jutro coś wkleje...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Pozdrawiam i zapraszam jutro!
Merkury
- Więc wszystko jest jasne - powiedział

dyrektor kiedy Harry zakończył swą opowieść. - Albo raczej, prawie wszystko.

Powiedz mi Harry, jak znalazłeś się w tej puszczy?
Chłopak milczał.

Wiedział, że jeśli powie kto wysłał go w głąb lasu Aethernus załamie się i

tylko Bóg wie co wtedy zrobi.
- Harry? - zapytał z niepokojem

Syriusz.
- To była Atlashia. - odpowiedział cicho, ale mimo tego dotarło

to do wszystkich obecnych w sali.
- Słucham?! - zapytał białowłosy

młodzieniec podnosząc się z krzesła. - Coś ty powiedział?
Harry spojrzał

na niego. Jego twarz pozbawiona była wyrazu. Przez chwilę obaj patrzyli

sobie w oczy po czym Aethernus odwrócił się i wyszedł z sali. Harry podniósł

się ze swojego krzesła chcąc go dogonić, ale poczuł na swoim ramieniu rękę

Dumbledore'a więc posłusznie usiadł i spojrzał na profesora.
- Daj mu

to przemyśleć Harry. Nie możemy mu teraz przeszkadzać.
Chłopak kiwnął

głową i obrócił wzrok w kierunku Syriusza, ale ten nie chciał spojrzeć mu w

oczy. Przez pare minut panowała nieprzyjemna cisza po czym drzwi do sali

otworzyły się znowu i stanął w nich Remus Lupin trzymający urzędowy list w

ręku. Podszedł szybko do Dumbledore'a i podał mu list.
- O co chodzi

Remusie? - zapytał uprzejmnie dyrektor patrząc na mężczyznę.
- O Artura,

dyrektorze - odparł Lupin. - To jest list od Rady Nadzorczej Hogwartu.

Mianowano go Głównym Radnym.
Dumbledore wpatrywał się przez chwilę w

Remusa jakby nie dosłyszał co powiedział jednak po chwili rzekł:
- No to

trzeba go o tym poinformować. Syriuszu, mógłbyś to zrobić? - mężczyzna

skinął głową i wyszedł z sali. - Harry, jeżeli chcesz możesz już iść do

komnaty. Ron na pewno na ciebie czeka.
Harry takrze kiwnął głową i

wyszedł za ojcem chrzestym. Przeszedł paroma tajnymi korytarzami i wszedł do

swojej komnaty. Był pewien, że Ron na niego czeka, ale nie było go. Chłopak

rozejrzał się po całym pomieszczeniu, a potem wyszedł z pokoju chcąc zbadać

takrze reszte zamku i ewentualnie błonia. Obejście Kwatery Głównej zajęło mu

sporo czasu, ale był przynajmniej pewien, że Rona nie ma na terenie

zamczyska. Wyszedł na zielone błonie i rozejrzał się. Wystarczył jeden rzut

okiem, aby przekonać się, że rudzielca tam nie ma. Zastanawiał się gdzie

jego przyjeciel mógł się podziać. Przez kilkanaście minut omiotał wzrokiem

trawniki, a kiedy odwrócił się rozbłysło biało-błękitne światło. Harry

odwrócił się na pięcie i zobaczył, że z portalu wyszedł Ron. Miał na sobie

czarny płaszcz i poruszał się bardzo szybko jakby chciał, aby nikt go nie

zobaczy.
- Ron! - krzyknął Hary i ruszył w kierunku przyjaciela. Nie

był co prawda pewien, że to on, ale coś mu mówiło, że jest to jego

przyjaciel. - Ron, gdzie ty byłeś?
Zakapturzona postać nie odezwała się.

Chłopak zastanawiał się przez chwilę czy nie wyciągnąć różdżki, ale owa

postać wyprzedziła go i już celowała w jego pierś.
- Co ci odbiło

Ron?! - krzyknął Harry i siegnął po własną różdżkę kiedy postać

powiedziała:
- Drętwota!
Szkarłatne światło ugodziło

Harry'ego w pierś. Chłopak znieruchomiał i upadł na twarz w wilgotną

trawę.
- Wybacz Harry - rozległ się głos z pod kaptura. - Musiałem to

zrobić.
Postać obeszła nieruchome ciało i szybko wkroczyła do zamku gdzie

zniknęła za rogiem korytarza.
*****
Harry otworzył oczy. Zobaczył

granatowo czarne niebo, a kiedy podniósł się z ziemi strasznie rozbolała go

głowa. Przycisnął prawą dłoń do potylicy i ruszył powoli w stronę wrót.

Niebardzo wiedząc gdzie idzie dotarł w końcu do swojego pokoju. Otworzył

drzwi i nawet nie rozglądając się czy w środku nie ma Rona rzucił się na

łóżko mówiąc:
- To mi sie ostatnio bardzo często

zdarza.

----------------
Przepraszam, że tak krótko, ale jak już

mówiłem nie mam veny. Dodałem ten part tylko dlatego, że coś mnie nie szło.

Sam nie wiem co.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
Jeżeli są błędy to proszę mi je wytknąć.
Pozdrawiam.

Mellisa
na samym poczatku

błedy/literowki


align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>kto wysłał go w
style='color:purple'>gąb
lasu

class='postcolor'>

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Eybacz

Harry

class='postcolor'>

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>ruszył powoli w
style='color:purple'>stroną


wrót

class='postcolor'>

to tyle zauwazylam na pierwsze

przeczytanie...

ogolnie bardzo ciekawie sie zapowiada, dlatego nie

mozesz nas tak trzymac w niepewnosci i szybciutko dodaj kolejnego parta...

=)

Juz nie moge sie doczekac...

src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'

/>

=*
anagda
WOW! przeczytałam to wszystko i jestem

pełna podziwu. bardzo mi się podob. sa drobne błędy (każdemu się zadrza).

nie moge sie doczekac kolejnego parta!
Alisia
Co by tu pisać.... Opowiadanie fajne,

ciekawe napisane, chociaż nie jest bez błędów. Nie mozna oczekiwać, ze

sprawdzisz wszystkie dotychczasowe party i wyłapiesz literówki, ale

wspominam o tym na przyszłość. jak sam mówiłeś, przyjmujesz krytykę, bo moze

ci pomóc, dla tego wspominam o tych aspektach nieciekawych
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
W kazdym razie, nawet nie wiesz, jak długo się to

wszystko czytało, ani nawet, jak mnie oczy szczypią. Na serio. Mam coś z

monitorem, więc już kończę...
Ale wcale nie żałuję, ze przeczytałam...


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'

/> Życzę weny!
Alisia
Kiniulka
Bardzo fajny fick. Błędy minimalne ... tak

jak zauważyła Anagda "Każdemu się zdarzają". Szkoda że tak rzadko

dajesz nowe party.
Jeżeli dałoby radę to bardzo ucieszyłabym się, gdyby

w następnym parcie ukazała się moja postać.... przemyśl to ... Życzę Ci weny

i powodzenia.
Yhma
Merkury ty wiesz jak bardzooo lubię twój

ff.
Błędy są,ale nie chce mi się ich łapać.
Merkury,a p'prppos

kiedy będzie II część?

PS:Jest super!
Bunny_Kou
Merkury jak smiesz =P

Masz pisac i

koniec!

Weny kurde zycze!!

~~najwierniejsza

fanka~~
Kiniulka
Już tak dawno nie było nic nowego


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />

Marky mam nadzieję że twoja wena wkrótce wróci i znowu będziemy mogli

zachwycać się twoim jakże oryginalnym fickiem. Pozdrawiam.
Bunny_Kou
hmmm... Merkury juz tyle czasu minelo a Ty

nic.... napisz cos bo sie zielona ze zlosci robie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Merkury
No dobrze... Skoro tak prosicie to mogę

wstawić kolejnego parta... (mimo tego, iż chciałem usunąć ten fick


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>)
Życzę miłej lektury.

BTW
Nie bijcie jak będzie

dupiasty.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>

****************

Harry otworzył oczy. Z

korytarza dobiegały go krzyki kilku osób. Wstał i szybko wyszedł z komnaty.

Skręcił w lewo i zobaczył Dumbledore'a, Moody'ego, Syriusza i paru

innych aurorów kłucących się z... Ronem.
- Co tu się dzieje? - zapytał

podchodząc do grupy ludzi.
- Odsuń się, Potter - zagrzmiał Moody i

wyciągnął różdżkę celując nią w Rona.
- Co pan wyprawia?! - krzyknął

Harry i podbiegł do przyjaciela. - Ron! Co tu się

dzieje?!
Chłopak nie odpowiedział. Stał jakby został spetryfikowany,

a potem powoli zaczął wyciągać swoją różdżkę nadal patrząc na

Dumbledore'a. Urwał lewy rękaw swojej szaty ukazując Mroczny Znak.
-

Jestem Śmierciożercą! - wybuchnął nagle. Obrócił się na pięcie,

wypowiedział parę dziwnych słów i machną ręką w kierunku trzech aurorów. Na

chwilę zapadła cisza. Nikt się nie odzywał. W powietrzu unosił się dziwny

odór, a potem Ron rozłorzył ręce. Wszystko zawirowało, aurorzy zostali

rozerwani na strzępy. Moody ryknął z wściekłości.
-

Crucio!
Szkarłatny promień pomknął ku Ronowi, ale ten tylko

powiedział Protego po czym odwrócił się i wybiegł z zamku kierując

się do lasu.
- Zabijcie go! - krzyknął Syriusz.
Wszyscy członkowei

Szwadronu Feniksa wyciągnęłi własne różdżki i pobiegli za Ronem.
-

Zamordujcie tego szmatławca! - wrzasnął Moody za czarodziejami.
Harry

stał sparaliżowany strachem. "Ron? Śmierciożercą?" Ale,

dlaczego?"
- Potter - zabrzmiał mu przy uchu głos aurora. - Idź do

pokoju.
Harry posłusznie wrócił do swojej komnaty i poożył się na łóżku.

Chciał zasnąć. Chciał zapomnieć o tym co się przed chwilą wydarzyło. Miał

nadzieję, że to tylko koszmar. Ale nie, to była prawda. Jego najlepszy

przyjaciel przeszedł na Ciemną Stronę i stał się poplewcznikiem Voldemorta.

Dlaczego to zrobił? Dlaczego?

(ciąg dalszy nastąpi. Ale, czy aby na

pewno?)

**************

Przepraszam, że tak krótko, ale veny

nie mam zupełnie.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif'

/>
Pozdrawiam.
genio1
Masz

pisać................!!!!!!!
Merkury
Witam po baaaaardzo długiej

przerwie.
Nie wiem jak mi wyjdzie ten part więc jeżeli wypadnie źle to

proszę nie bić, ok?
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Zapraszam do

lektury.

*****************

Harry jeszcze długo słyszał głosy

członków Szwadronu, którzy szukali Rona po całych terenach przyzamkowych.

Nadal nie mógł się otrząsnąć z szoku, kiedy dowiedział się, że jego

najlepszy przyjaciel jest śmierciożercą. Dopiero około północy głosu

aurorów, magów i czarownic ucichły kiedy cała armia wracała do zamku.

Postanowił porozmawiać z Syriuszem na temat tego co się wydarzyło przed

paroma godzinami. Wciągnął buty na nogi i szybko opóścił swoją komnatę

zmierzając prosto do sali jadalnej. Już chciał wejść kiedy usłyszał

podniesione głosy Dumbledore'a, Moody'ego i Syriusza. Przytknął ucho

do drzwi i przysłuchiwał się wymianie zdań.
- Trzeba go znaleźć i zabić -

rozległ się grobowy głos aurora.
- Nie. Może nie jest śmierciożercą z

własnego wyboru - odrzekł Syriusz, ale jego ton nie był zbyt przekonujący. -

Może został zauroczony.
- Daj spokój Syriuszu! - warknął Moody i

ciągnął dalej - Albusie, daj mi kilku potężnych magów, a znajdę to ścierwo i

zabiję, choć nie lubię tego robić - dokończył ściszonym głosem.
- Dobrze

Alastorze. Weź tych, których zechcesz, tylko nie mów Arturowi i Molly co

zamierzasz zrobić - powiedział dyrektor jak zwykle spokojnym głosem. - A

teraz, jeżeli pozwolicie, udam się do Londynu. Dobranoc.
Harry usłyszał

szuranie krzesła więc szybko schował się w pobliskiej komórce na miotły

pozostawiając jedynie wąską szparę, aby móc dostrzec kiedy droga będzie

wolna. Drzwi od sali rozwarły się i wyszedł z nich Albus Dumbledore, a zaraz

za nim pokuśtykał Moody. Harry poczekał aż kroki mężczyzn ucichnął i dopiero

wtedy opuścił swoją kryjówkę. Zatrzasnął pospiesznie drewnanie drzwiczki i

wszedł do sali jadalnej, w której, za długim stołem, siedział samotnie

Syriusz. Chłopak podszedł do niego i powiedział spokojnie:
- Syriuszu,

czemu nie powiedziaeś Moody'emu, aby dał Ronowi spokój? Przecież nie

wiemy czy nie jest pod wpływem uroku Imperius, prawda?
Minister spojrzał

na niego, a w jego oczach błyskały ogniki desperacji jakich Harry jeszcze u

niego nie widział.
- On zabił trzech aurorów, Harry. Trzech aurorów

jednym zaklęciem. Nie ma innego wyjścia.
- Przecież to także twój

przyjaciel! - powiedział chłopak trochę głośniej.
- Tak, był nim, ale

po tym co zrobił nienawidzę go. Przykro mi, Harry.
- Nie! Lecę go

szukać! Oni nie mogą go zabić!
Odwrócił się i ruszył szybkim

krokiem ku drzwiom, a kiedy minął próg mężczyzna powiedział:
- Harry,

jutro dowie się o tym Aethernus i wtedy Ron na pewno nie przeżyje. Aethernus

nigdy nie pozostawił kogoś przy życiu jeżeli kazano mu kogoś zabić. Nie

możesz już nic zrobić.
Chłopak stał w progu i myślał o słowach swojego

ojca chrzestnego. Nie wiedział jak ma to skomentować więc ruszył wolnym

krokiem ku swojej komnacie rozmyślając o sposobach wyciągnięca Rona z tego

bagna.

***********

Mam nadzieję, że nie było tak źle.


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Jeżeli są błędy to proszę mi je wskazać.
Pozdrawiam.

Mellisa

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>przy

zamkowych

class='postcolor'>

\
razem

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Nadal nie mógł się otrząsnąć z szoku, który

nim wstrząsną




po pierwsze bląd, a po drugie wogole to zdanie takie

srednie...
otrząsnął się, wstrząsnął... mysle, ze lepiej byloby uzyc

innych słow

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

Dopiero około północy głosu

aurorów, magów i czarownic ucichły kiedy cała armia wracała do

zamku

class='postcolor'>
do

poprawki

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

na temat tego co się

wydarzyło

class='postcolor'>
przecinek po

'tego'

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>opóścił

class='postcolor'>
jaki perfidny blad. Az razi w oczka

^^

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

Już chciał wejść kiedy




przecinek

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

Harry usłyszał szuranie

krzesła więc szybko ...

class='postcolor'>
przeinek przed

'więc'
wogole za malo przecinkow stosujesz, a uwierz, ze z tymi

znaczkami byloby przejrzysciej. Nie chce mi sie wiecej braków przecinkow

wypisywac, takze uwazaj nastepnym razem
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>

ogolnie ciekawie i strasznie sie ciesze z

powrotu...
=)
Kiniulka
Bardzo fajny ... szkoda, że taki krótki.

Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy part. Błędów nie będę wypominać, bo

zostały wytknięte w poprzednim poście. Pozdrawiam.
Bunny_Kou
hmm.. daawno na tym forum nie bylam, a

widze ze ominal mnie tylko jeden part.. Merkury dlaczego nie piszesz??? Masz

pisac!!!

I wez mnie zaczep na gg, bo listy nie mam a

potrzebuje z Toba pogadac XD
genio1
Widzę, że ten fick podupadł. Czy będą

następne party?? Chciałbym, aby były...
Kiniulka
Każdy fan tego fick`a by chciał żeby były

następne party. Niestety Merkury dał sobie z nim spokój.
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />


src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/cry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />

Merkury
QUOTE (Kiniulka @ 09.06.2004 20:54)
Każdy fan tego fick`a by chciał żeby były następne party. Niestety Merkury dał sobie z nim spokój. sad.gif cry.gif

A dziwisz się, Kiniulka?
Przecież te ostatnie party, o ile można je tak nazwać, to jest kicz i szmelc, a nie party. Poprostu już nie umiem pisać. Może, kiedyś jeszcze vena do mnie wróci, choć szczerze mówiąc wątpię, że taki dzień nadejdzie. wink.gif
Atlashia
Boze, jaka ja brutalna!

^^

Podoba mi sie, chociaz mam wrazenie, ze czasem piszesz po prostu

na sile. Poczekaj, az dol przejdzie - zacznij pisac znowu z nowym paBerem.

XD
Merkury
No cóż, pomyślałem, że może wrócę i coś napiszę. smile.gif
Nie wiem kto z byłych fanów tego ficka jeszcze tu jest, ale może ktoś się znajdzie. biggrin.gif

**********

Nastał świt. Na trawie jak zwykle błyszczały niewielkie kropelki rosy. Liście poruszały się lekko w słąbym wietrze, a Harry leżał na łóżku i wciąż rozmyślał. Nie wiedział co może zrobić dla swojego przyjaciela, ale czy on wciąż nim jest skoro stanął po stronie Voldemorta? Czy można go nazwać przyjacielem skoro zabył trzech bardzo dobrych aurorów jednym zaklęciem? Może jednak dobrze, że zostanie zabity... Jednak trudno było mu się z tym pogodzić. Wstał z łóżka i podszedł do okno - widać z niego było portal prowadzący na błonia. Po kilku dłuższych chwilach wyszedł z niego Aethernus - trudno było nie poznać tych białych włosów, nawet z takiej odległości - spieszący w kierunku bramy. Chłopiec odszedł od okna i ruszył w kierunku drzwi, już miał je otworzyć kiedy same się otwarły ukazująć wysoką postać Albusa Dumbledore'a.
- Witaj Harry - powiedział jak zwykle spokojnie i z uśmiechem, który mimo wszystko był nieco bledszy niż zazwyczaj. - Chciałbym, abyś poszedł ze mną do Komnaty Jadalnej, jest tam już Alastor, Syriusz i Aethernus.
- Dobrze panie profesorze - odrzekł sztywno i dał się wyprowadzić z komnaty.
Kiedy szli korytarzem czuł jakby niepasował do tego miejsca, jakby był kimś obcym w tym świecie, pełnych kłamstw i oszustów. Każdy element zamku wydawał się być za jakąś kurtyną mgły; niewyraźny, lekko przyciemniony. Weszli do sali.
Poza osobami wymienionymi przez Dumbledore'a było tu również około stu innych magów oraz około dwustu aurorów, wszyscy pogrążeni byli w rozmowie, ale natychmiast zamarli, gdy tylko wrota się otworzyły. Dyrektor wskazał Harry'emu miejsce obok Syriusza, a sam usiadł przy końcu stołu.
- Panowie - zaczął - spotkaliśmy się tutaj, aby naradzić się w sprawie niezywkle ważnej oraz niebezpiecznej. Jeden z nas, Ronald Weasley, jest poplecznikiem Lorda Voldemorta. Niewiadomo od jak dawna dla niego pracuje, jednak pozostaje faktem, że teraz jest naszym wrogiem. Wczoraj z Alastorem Moddy'm oraz z Ministrem dyskutowaliśmy na ten temat i podjęliśmy pewną decyzję jednak chciałbym się zapoznać z waszym zdaniem - usiadł, złożył dłonie i zaczął się przypatrywać wszytkim po kolei. Nagle głos zabrała jeden z niewielu zakapturzonych czarodzieji.
- Uważam, że powinniśmy go złapać i sprawdzić czy nie jest pod wpływem klątwy Imperiusa.
- Ależ Sigonie, on zabił trzech aurorów jednym zaklęciem - odpowiedział natychmiast Kingsley.
- Jednak trzeba się upewnić czy zrobił to z własnej woli.
- Co tu jest to sprawdzania i udowadniania - zagrmiał Moddy - trzeba gówniarza zabić i będzie po kłopocie.
- Alastorze, prosze... Niech inni się wypowiedzą - przerwał mu Albus zachęcając gestem innych do kontynuowania dyskusji.
Przez kilkanaście minut wszyscy wymieniali się opiniami na te temat, aż w końcu powstał Aethernus i powiedział:
- Uważam, mimo wszystko, że powinniśmy go natychmiast uśmiercić. Wiem, że jest on przyjacielem wielu z nas, ale teraz stał się wrogiem, potężnym wrogiem, jako, że sam go uczyłem. Takie jest moje zdanie i proponowałbym, abyście panowie jak najszybciej podjęli decyzje w tej kwestii jako, że czas działa na naszą niekorzyść.
Usiadł i obrzucił wszystkich stalowym spojrzeniem. Odyło się głosowanie i... za uśmierceniem było prawie sto procent. Dumbledore szepnął coś do Aethernusa i Moddy'ego po czym wstał i ogłosił koniec zebrania. Wszyscy czarodzieje powoli zaczęli opuszczać salę, tylko Harry pozostał na swoim miejscu nawet nie podnosząc głowy. Poczuł, że ktoś stoi obok niego, odwrócił głowę i zerknął w góre - to był Syriusz.
- Przykro mi Harry, ale nie można było zrobić tego inaczej.
- Można było - warknął Harry i spowrotem zaczął przypatrywać się swoim dłoniom.
- Zrozum Harry, on jest wrogiem, a że przebywał wśród nas jest jeszcze groźniejszy. Musze go zabić, imo faktu, że nie chcę - rzekł cicho Aethernus siadająć obok Syriusza.
- Odwal się... Wiem, że uwielbiasz zabijąć! Dziwie się, że nie jesteś po stronie Voldemorta! Pasowałbyś do Malfoy'a i całej reszty tych popaprańców - krzyknął Harry i energiczne wstał przewracając krzesło.
Na chwilę twarz młodzieńca skamieniała, palce prawej dłoni zacisnęły się, po czym powoli rozluźniły, a na jego twarzy ponownie zagościł lekki usmiech.
- Może i bym pasował, ale zauważ, że ja zabijam tylko tych złych, a nie niewinnych mugoli czy też zwykłych czarodzieji i czarodziejki. Skoro tego nie rozumiesz nie mamy o czym rozmawiać - dodał, podniósł się i szybkim krokiem opuścił salę.
Syriusz dodał po cichu - Nie było innego wyjścia, Harry - po czym sam wyszedł pozostawiając chrześniaka z mętlikiem w głowie i łzami cisnącymi się do oczu.

**********
Ech, nie wiem jak wypadło. Mam nadzieję, że ktoś to skomentuje. smile.gif
Jeśli nie jest tragicznie to może zaczę ten topic kończyć, a jak nie to... nie. tongue.gif

Pozdrawiam.
Tomak
fick jest fajny. O błedach nie mówie bo niezwracam na to uwagi. napoczatku zraził mnie troche ten eliksir wskrezszajacy czy cos takiego, puki go niebyło to wszystko mialo jakis sens a takto zabija cie to cie ktos ozywi ty kogos zabijesz to on i tak moze zmartwychstac sobie, zklecia niewybaczalne sa juz legalne,kazdy robi co chce to takie troche dziwne. ale ogólnie fick niezł i fabuła ciekawa.

Edit:
Syriusz ministrem magii to raczej troche dziwne według mnie. Akcja dzieje sie bardzo szybko czasami nie jest to zaznaczone nawet ze opisujesz juz cos innego i jak sie opusci ze 2 linijki to całkiem co innego sie wydarza
Czarny Łowca_
Takie to jest troche dziwne. Rona mają zabić, a przecież jest ten eliksir, więc jaki sens ma zabójstwo jak można go ożywić i znowu zabić i znowu......
Fick jest fajny i przyjemnie się czyta. Błedów nie widze. Czekam na następną część.
zelka1.gif na pokrzepienie. Narazi bez procentów tongue.gif
Merkury
Spokojnie. smile.gif
Już wszystko przemyślałem - a miałem na to ponad rok w końcu - i wiem co zrobić, aby trochę naprawić ten fick. biggrin.gif

Jak tylko znajdę kilka wolnych chwil to skrobne nowy part. wink2.gif
Katarn90
Szczerze mówiąc nie podoba mi się w ogóle ten ff. Wszystko dzieje się zbyt szybko. Raz ominąłem bodaj jedną linijkę i od razu się połapałem, bo akcja traktowała całkowicie o czym innym. Same dialogi, żadnych opisów (mówisz, że Ron wszedł do gabinetu i nie opisujesz jaki on jest - to jest przykład). Ale skoro ff ma swoich fanów to pisz go dalej. Tym bardziej, że ostatnio jakby dajesz więcej opisów. Przydałoby się, żaby jakiś dobry forumowy pisarz (Anulcia, Kkate) pisała z tobą, albo pomagała ci pisać, a wtedy byłoby dobrze. Bóg zapłać.
Bunny_Kou
Me psypełzło żeby rozkazać Ci pisać!
Mellisa
mówiłam, że się wypowiem

pomijając temat ficka
który bardziej lub mniej może odpowiadać
zajmę się moim ogólnym wrażeniem

świetne porównania stosujesz.
'kurtyna mgły' bardzo obrazowo wprowadza
w magiczny charakter opwowieści.
to tylko przykład

jakieś drobne literówki
rozpraszające troszku
bo zamiast myśleć co zaraz zrobi Dumbledore
zastanawiam sie jaki głębszy sens jest
w pisaniu literki 'ą' w słowie 'słaby'

taki los czepialskich
i ich ofiar
^^

Red Rose
Merkury..... a więc jeszcze piszesz. Cuż za niespodzianka. To dobrze, pisz, pisz, w końcu wszyscy tak kochają twój ff. A składnią i gramatyką się nie przejmuj. To nie jest najważniejsze. No, powodzenia. Może nawet przeczytam to, co tam stworzyłeś... wink2.gif
Dorcas Ann Potter
To pierwszy fick Twojego autorstwa, jaki przeczytałam. Spodobał mi się, ale dlaczego części takie krótkie sad.gif . Tak, wiem, to pytanie retoryczne. Podziwam, ze masz chęć pisania i gratuluję świetnego opowiadania smile.gif .
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.