Wiecie, tak sobie właśnie pomyślałam -
Rowling jest nieprzewidywalna. Myśli się, że tu stanie się to, a staje się
co innego, albo na odwrót, albo jeszcze inaczej itp. I tak sobie myślę - my
tu sobie dumamy nad faktem, że Draco dobry być nie powinien i spodziewamy
się tego, że nigdy się tak nie stanie, bo przecież jest to nie do
pomyślenia. I może właśnie tu tkwi haczyk?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Poza tym Malfoy jest takim typem postaci, który raczej
swojego charakteru nie zmieni. Przynajmniej ja go takim widzę. Nie sądzę
więc, żeby kiedykolwiek mógł z czystym sercem stanąć naprzeciw Voldemortowi,
po stronie dobra. Więc nawet, jeśli coś takiego będzie miało miejsce, co,
nota bene, jest możliwe, to nie wydaje mi się, żeby mógł walczyć ramię w
ramię z Potterem, bo to kompletnie nie jest jego działka. W związku z tym ja
go widzę w roli szpiega, jeśli już, znaczy się
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>. Szpieg to generalnie taka brudna robota i w takim
krystalicznym świecie na pewno nie kojarzy się ze skowronkami i różowymi
misiami w kalepusikach z kokardką.
Ale tego, kapuje ktoś coś z tego??
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/blink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='blink.gif'
/>