Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: U- No- Poo
Magiczne Forum > Harry Potter > Harry Potter
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6
Katty
Cóż Estiej...Może dlatego, że Lovegood to Lovegood w tym nie ma nic zabawnego...W "Knot" chodziło o wyolbrzymienie charakteru postaci, że on "co weźmie to sknoci". Tyle mojej teorii.
owczarnia
Nazwisko "Knot" jest o tyle fajnym pomysłem, że po pierwsze Minister rzeczywiście co knoci, a po drugie przywodzi na myśl skojarzenie z woskiem i świecą - a Korneliusz, jak wiadomo, miętki w sobie raczej jest oraz łatwo nagina się do tego, co ludzie chcą usłyszeć smile.gif. W tym miejscu również spory ukłon za dopakowanie w tym momencie innego jeszcze znaczenia "fudge" (czyli ciągnącego się cukierka, po naszemu krówki) - czegoś ciągnącego się, lepkiego (jak wosk od świeczki) smile.gif.


Estiej - powtórzę raz jeszcze: uważam, że ani Alicja, ani Kubuś również nie są książkami typowo dla dzieci. A już Andersen lub bracia Grimm tym bardziej. Zwłaszcza w przypadku tych ostatnich dwóch pozycji skłonna jestem podzielać w pełni Twoje zdanie odnośnie fenomenu, który do dzieci trafił cudem i nawet nie wiem, czy aby na pewno powinien (bracia Grimm, nie HP czy aby na pewno powinni).

Pierwsze dwa tomy HP natomiast - znowu się powtarzam, chyba mi się znudziło sad.gif - noszą wszelkie możliwe znamiona książek typowo dla dzieci i choćbyś pękł, nie zmienisz tego smile.gif. Nikt tego nie zmieni, tak samo jak nikt nie mógł przewidzieć dalszego rozwoju akcji i "dorastania" kolejnych książek z serii. Tak więc Polkowski słusznie podszedł do nich jako do literatury wczesnomłodzieżowej i winić go za to nie sposób. Dodatkowo pragnę obedrzeć Cię ze złudzeń (Jezu, powtarzam się trzeci raz), jakoby tłumacz miał w pełni wolną rękę i sam był sobie piórem, atramentem i pergaminem - o, co to, to nie, niestety. Wydawnictwo narzuca bardzo wiele rzeczy. Do tego stopnia, że przy tomie piątym doszło do małej awantury - a założę się, że dochodziło do spięć niejeden raz i wcześniej, tyle że teraz HP jest już tak znane, że każdy szczegół fani wykryją - Polkowski skłaniał się raczej ku "Bractwu Feniksa" niż "Zakonowi", argumentując bardzo słusznie, iż to drugie kojarzy się u nas głównie z religią, a do bractw spokojnie mogły należeć i kobiety (skrót myślowy - główny zarzut przeciwko "bractwu" był taki, że sugeruje wyłącznie męski skład). I co? I jest "Zakon", bo tak zażyczyło sobie wydawnictwo. I wszystko na temat...

A co do Lovegoodów, to już Ci Katty w pewnym sensie odpowiedziała smile.gif. Polkowski wyjaśniał (i o tym TEŻ już pisałam i ja, i nawet Kasia tongue.gif), że nazwisk z zasady nie tłumaczy, ale "Fudge" niesie w sobie tyle znaczenia, stwarzając tym samym na tyle silny wizerunek postaci, że uznał to za konieczne. A przypisy nie załatwiają wszystkiego - po pierwsze, nie każdemu się chce latać na koniec książki co chwilę (zwłaszcza dzieciom, które są jednak w olbrzymiej większości czytelnikami HP - zanim zaprotestujesz, zerknij sobie na pierwszą z brzegu rzecz: na filmik z oficjalnej premiery HBP w Edynburgu - zobaczysz na nim morze przede wszystkim dziecięcych głów), a po drugie, nie ma takiej wymowy, jak rodzimy wyraz (sprawdzone w przypisach znaczenie co drugiej osobie wyleci z głowy po pięciu minutach). I wreszcie, pozwolę sobie wrócić do Braciszka, bo o to głównie mi wtedy chodziło - gdyby HP napisany został w oryginale po szwedzku, słowem byś nie protestował przeciwko Zgredkowi. Głowę daję smile.gif.
zoola
co by sie nie mowilo to kazdy ma jakies swoje zdanie na temat tlumaczenia i nawet jakby go bic i mu mlotkiem z glowy wybijac to itak bedzie stal przy swoim.

ja mysle ze nasz kochany pan polkowski wszystko tlumaczy jak nalezy i jest swiadomy tego co robi tak jak Jo piszac ksiazke. nie bede sie z nikim sprzeczac bo to niema sensu, ale swoje zdanie mam i nie zmienie HP jest najlepsza kasiazka od dobrych kliku(moze nawet nastu) lat. oczywiscie inni pisarze tez sa dobrzy, ale harry potter to jednak harry potter smile.gif
zoola
ladnie to wszystko ujoles, ale itak nie zmieniles mojego zdania i owcy pewnie tez nie smile.gif kazdy niech sobie mysli co chce i bedzie spokoj.

jaki nowy temat rozmow moglibysmy rozwinac bo ta klutnia o tlumaczenie zaczyna sie chyba robic troche nudna... ?
owczarnia
Po pierwsze: to nie jest kłótnia, tylko merytoryczna dyskusja smile.gif. I nie ma w niej nic nudnego, wręcz przeciwnie. Śmiem twierdzić, że Towarzystwo dużo by skorzystało, gdyby poczytało smile.gif.


Estiej:

Napisałeś, że agent Rowling miał problemy (hehe, sam mi wkładasz argument do łapki, dziękuję smile.gif). Pewnie, że miał. Ale ostatecznie jednak HP zostało wydane jako książka dla dzieci, prawda? Podział na okładki dziecinne/dorosłe nastąpił dłuugo potem smile.gif. I jak myślisz, do jakich wydawnictw i jako co on ten rękopis wysyłał, skoro mu odpowiadano tak, jak sam zacytowałeś smile.gif?

U dołu stronicy jest tak samo wkurzające jak na końcu książki, albo nawet bardziej tongue.gif. Bo jeszcze o ile w przypadku końca książki zawsze można bezproblemowo zajrzeć ponownie, o tyle u dołu stronicy to trzeba wertować książkę w tej stronicy poszukiwaniu tongue.gif.

Piszesz o "błędzie/błędach" Polkowskiego. A jak znajdujesz w tym wszystkim akapicik o tym co tłumacz se może i na ile jest puszczany luzem smile.gif?

Polskie tłumaczenie wyszło rok po PoA?... Eeee... Niech pomyślę... Ja czytałam HP poraz pierwszy po polsku jak moje dziecko miało gdzieś ze siedem lat. Tak. Pamiętam, bo czytałam najpierw jemu na głos do poduszki, a później tak się wciągnęłam, że pożarłam całość w jedną noc. I miałam wtedy już cztery tomy. Siedem lat mój syn miał w 2000 roku, bo się urodził w 1993. Czyli niemożliwe, bo jak mówię miałam wtedy już Czarę Ognia. Po polsku. Chyba, że mi się coś miesza. Zaraz.

No nie. Sprawdziłam na Wikipedii, i o ile oni nie kłamią, to faktycznie - 2000 rok, jak w mordę strzelił. Ale jaja. A Czara Ognia wyszła w 2001. Czyli to osiem lat moje dziecko miało, nie siedem. No cóż, skleroza nie boli. Ale to i tak w zasadzie wiele nie zmienia... Więzień ukazał się w Polsce też w 2001 roku (w dalszym ciągu według Wikipedii), co wskazuje na to, że Polkowski prawdopodobnie prace nad Kamieniem i Komnatą miał już ukończone i książka poszła do druku zanim mógł się wziąć za zapoznawanie z trzecim tomem. Wszystkiego naraz robić się nie da, a jak znam życie, to nasi jak się wreszcie ocknęli, że HP to żyła złota, to mu wepchnęli dwa tomy na raz i kazali się bardzo spieszyć mad.gif.
owczarnia
Owca różnie smile.gif. Cztery pierwsze tomy najpierw czytałam po polsku, później w oryginale (bo się zainteresowałam dopiero po tym, jak mój siedmio/ośmioletni syn otrzymał tę książkę nie dla dzieci w charakterze prezentu bodajże urodzinowego od swojej babci tongue.gif), ale już piąty odwrotnie. Szósty siłą rzeczy też cheess.gif.

Ty mnie jednak nie doceniasz, stwierdzam tongue.gif. Ja wertuję tylko wtedy, kiedy szukam cytatu do zadawania zagadki, nigdy kiedy zgaduję sama. Co by to była za frajda smile.gif? Choo też nie szukałam tongue.gif.

A argument z wydawnictwem dla dzieci jest bardzo prosty smile.gif. Little jest agentem Rowling, tak? To chyba działał i nadal działa w porozumieniu z nią raczej? Skoro więc rozsyłał rękopis HP do wydawnictw dziecięcych, to znaczy, że sama autorka go za przeznaczonego dla dzieci i młodszych nastolatków uznała, prawda smile.gif? Mało tego tongue.gif. Na Zakątku, jak dobrze poszukasz, znajdziesz mój post z ciekawostką o tym jak to bodajże... Zresztą dobra. Sprawdzę, bo lubię być dokładna. Moment.

No i mam cheess.gif. Wkleję całość, bo to krótkie, a może i komuś jeszcze wyda się ciekawe (pierwotny post znajdziesz tu) smile.gif:

QUOTE
The New Zeland Herald zmieścił wczoraj artykuł o niejakiej Alice Newton, ośmioletniej córeczce Nigela Newtona, szefa wydawnictwa Bloomsbury. Opowiada on o tym, jak mała Alice przekonała go do wydania książki J.K. Rowling:


Jej agent, Christopher Little, przyjechał do zatłoczonych londyńskich biur wydawniczych Bloombsbury na Soho Square i wręczył Nigelowi próbkę tekstu. Ten wziął go do domu, ale zamiast przeczytać samemu, dał ośmioletniej wówczas Alice.

"Godzinę później wypadła ze swojego pokoju, cała w zachwycie" wspomina Newton "i powiedziała 'Tato, to jest lepsze niż wszystko inne.'"

"Później nagabywała mnie wciąż i wciąż przez następne kilka miesięcy, chcąc się dowiedzieć co będzie dalej".



Artykuł odnotowuje również fakt iż pierwszy tom przygód Harry'ego Pottera jest na najlepszej drodze by stać się najlepiej sprzedającą się książką świata wszechczasów.


Coś jeszcze w tym temacie cheess.gif?


Jak już mówiłam - ja też mam do Polkowskiego wonty i też mi często szkoda różnych smaczków. Ale dziękuję komu tylko się da, że to właśnie on się zajął HP, bo słowo honoru Ci daję, że chyba nikt z tłumaczy literatury dziecięco/młodzieżowej (a takiego chcieli) by w Polsce tego lepiej nie zrobił. Dodatkowo Polkowski naprawdę jest fanem HP, zależy mu i to widać smile.gif. Taki na przykład Chrapak Krętonogi - wpadłbyś na to cheess.gif? Bo ja rok bym myślała i bym nie wymyśliła. I dlatego mnie do niego cały czas lata świetlne...
la Nata
QUOTE
Pierwsze trzy książki wyszły w Polsce w 2000 roku

To akurat nie jest prawda.
Po pierwsze w WA jest podany rok wydania polskiego tłumaczenia 2001.
Po drugie: KF dostałam na gwiazdę w 2000r. Książka mnie wciągneła i zaraz po przerwie świątecznej dostałam Komnatę Tajemnic. Oczywiście przeczytałam ją bardzo szybko, ale gdy skończyłam nie było jeszcze Więźnia Azkabanu. W księgarniach. Pojawił się gdzieś około ferii czyli w 2001r. Pamiętam to doskonale, bo wtedy jeszcze Harry nie był tak popularny jak dziś i nie znałam daty premiery książki i codziennie chodziłam do księgarni i pytałam się czy już jest smile.gif
zoola
jesli chodzi o ta sprawe z wydawnictwami dzieciecymi, to tak mi sie wydaje ze moze i napoczatku ta ksiazka wyszla z przeznaczeniem dla dzieci i nawet mlodzierzy, ale kazdy kto ja czyta musi przyznac, ze po pierwsze:
- jest to ksiazka uniwersalna i nadaje sie do czytania dla osob od 7 do 100
a po drugie kazdy kto czytal HP a tak scislej 4 i chociazby 6 tom to wie ze nie zawsze tersc odpowiada wiekowi dzieci dla ktorych ksiazka jest przeznaczona. jesli dzieciom w wieku 7, 8 lat nie wolno ogladac filmow gdzie sie zabijaja to taka ksiazka tez moze na nie roznie wplynac...

no newiem, takie jest moze zdanie. jesli ja bym miala dzieci to pewnie bym im pozwolila a wrecz namawiala do przeczytania sagi o HP, ale kazdy na to patrzy ze swojej wlasnej perspektywy, a szczegolnie ksociol tongue.gif
owczarnia
QUOTE(estiej @ 01.09.2005 16:28)
QUOTE(la Nata @ 01.09.2005 19:48)
Po pierwsze w WA jest podany rok wydania polskiego tłumaczenia 2001.
*


Moje informacje opierałem na stronie wikipedii, która zawierała błąd, ale to akurat nie ma większego znaczenia.
*


Wikipedia również podaje datę 2001 r. smile.gif. Sprawdzałam już przy okazji pisania swojego postu z rozważaniami dat smile.gif.


Edit: ganiaj smile.gif. Im bardziej, tym lepiej cheess.gif.
owczarnia
Ho, ho, no to rzeczywiście. Szczerze mówiąc, bezczelni są z lekka z tą swoją motywacją pod tytułem "łatwiejsze ogólnoświatowe kampanie marketingowe". Innymi słowy "w dupie mamy wasze tłumaczenia, nam chodzi o sprzedaż". Pffft. Chamstwo. Ale Polkowski i tak mieścił się w grupie "zostawiającej jak najwięcej nazwisk w oryginalnej formie" i nawet w trzech pierwszych tomach nie popełnił nic poza Knotem smile.gif. A Zgredek jednak ewidentnie się nie liczy, skoro powstały i Mrużka, i Stworek tongue.gif.
Puszek
Polkowski nie przeczytał 3 tomu kiedy tłumaczył 1, bo wtedy nie napisałby o Syriuszu Czarnym. Natomiast ten błąd także nie był błędem, bo po jednej wzmiance o Syriuszu nie mógł domyślić się, że Black to nazwisko - i nie domyślił się, bo nie przetłumaczył tego jak nazwisko [bo zgodnie z zasadami języka polskiego nazwiska w formie przymiotnika są niewymienne, czyli Hagrid pożyczył motor od młodego Syriusza Czarny]. Więc Syriusz Black nie jest argumentem, że Polkowski się pomylił, a potem to naprawiał.
owczarnia
A czy gdybyś zobaczył Snivellusa Snape, wiedziałbyś od razu, że Snivellus to przezwisko? Wszak nie pisze się w cudzysłowie, prawda smile.gif?


Nie wyciągałabym aż tak pochopnych wniosków odnośnie rzetelności Polkowskiego... Nie wiemy jak to było do końca, możliwe że samo wydawnictwo nalegało na Syriusza Czarnego i dopiero po analizie trzeciej części dali się przekonać. Kiedy książka, zwłaszcza dwa tomy na raz, idzie do druku, nikt już nie zastanawia się nad jednym nazwiskiem, nawet gdyby tłumacz oprotestował budynek drukarni. Dopiero później, na spokojnie jest czas na ponowne przedyskutowanie i ewentualne poprawki w następnych wydaniach. Do tego śmiem twierdzić, że Media Rodzina absolutnie i w najmniejszym stopniu nie zdawała sobie jeszcze wówczas sprawy, jakie rozmiary przybierze Potteromania. Wątpię, by wtedy docierało do nich nawet to, że HP stanie się ich największym hitem. I tak na mój gust, to dopiero na poziomie trzeciego/czwartego tomu właśnie zaczęli przykładać większą wagę do szczegółów widząc, że przyszło im pracować nie z przebojem jednego sezonu, a ze zjawiskiem na skalę dotąd niespotykaną. Nie można o wszystko obwiniać tłumacza wink.gif.
owczarnia
Hehe, zatem ten fragment notki o Polkowskim ze strony wydawnictwa Media Rodzina z pewnością baaardzo Ci się spodoba cheess.gif:

Radzi sobie zresztą znakomicie z przekładem, z trudnościami translatologicznymi i niuansami językowymi. Na uwagę zasługuje zwłaszcza świetny przekład nazw własnych w serii o Harrym Potterze. Jego brawurowe tłumaczenie serii o Harrym Potterze przysporzyło mu wielbicieli i sławy porównywalnej w Polsce z samą autorką.



Co do sformułowania nigdy nie czytam uprzednio książek, które tłumaczę, nie czepiałabym się go zbytnio. Jest na tyle enigmatyczne (nawet na tle całego wywiadu), że ciężko je jednoznacznie zinterperetować. Za to padają tam inne słowa, które moim zdaniem przemawiają jak najbardziej na korzyść:

W każdym razie jestem coraz bardziej przekonany, że prawdziwym kluczem do zrozumienia fenomenu książek o Harrym Potterze są... ich czytelnicy. Spotykam się z nimi, więc wiem, co mówię. To naprawdę specjalny rodzaj dzieci, młodzieży, dorosłych.


Dodatkowo, słyszałeś może o Tezaurusie Harry'ego Pottera? Polkowski wspomina o nim w wywiadzie, wówczas nie był jeszcze ukończony, ale ukazał się już w 2004 roku. Tezaurus to leksykon opisujący postacie, miejsca, przedmioty, czary, rośliny i zwierzęta pojawiające się w powieściach o Harrym Potterze. Jest to idealna pomoc przy lekturze kolejnych tomów Harry'ego Pottera. Zawiera prawie tysiąc haseł, ich angielskie odpowiedniki, wyjaśnia pochodzenie nazw i imion. (ze strony księgarni Merlin.com.pl). Czy nierzetelny tłumacz bawiłby się w coś takiego?...





Edit: Właśnie spojrzałam na Twój avatar laugh.gif laugh.gif laugh.gif... Czy to ma być dywersja mająca na celu odwrócenie uwagi i zmylenie przeciwnika laugh.gif? Jest bossski wub.gif laugh.gif.
owczarnia
Ja w sumie też najpierw przeglądam, robię notatki, później dopiero czytam dokładnie i zabieram się za właściwe tłumacznie. Przypuszczam, że wiem, o co Polkowskiemu chodziło. Mianowicie w przypadku literatury jest tak, że czytając książkę dokładnie, wyrabiasz sobie jakiś stosunek do niej. Do bohaterów. Rozwijasz sympatie, antypatie, i tak dalej. A tłumacz powinien być obiektywny, na tyle, by oddać przede wszystkim przesłanie autora, a nie swoje prywatne odczucia. Nie chce mi się wierzyć, że Polkowski tłumaczy "w ciemno". To po prostu technicznie niemożliwe. Na pewno najpierw przegląda, zagląda, wertuje, wraca... Sądzę, że miał na myśli raczej dokładną lekturę, taką "od deski do deski". A czasem pierwsze spojrzenie na coś jeszcze wyrwanego z kontekstu, pierwszy pomysł, potrafi się później okazać bardzo pomocny smile.gif.


Hm. No może... Ale akurat Polkowski na brak pracy nie narzeka, więc nie robiłby czegoś takiego ot, tak. Chyba jednak musi lubić tego Pottera, co nie wink.gif?





PS
London. A small town on Mars, close to the capital city of Wibble laugh.gif.





Edit, bo dopiero doczytałam, ślepota jedna: świstoklika nie wymyślił Polkowski. Swego czasu, na nieistniejącej już zresztą chyba stronie Tytusa Hołdysa, rozpisano konkurs na przetłumaczenie portkey. I świstoklik wygrał tongue.gif. A od gumochłonów i Esów Floresów to nie wiem, co chcesz huh.gif. No bo jeśli nie gumochłon, to nie myślodsiewnia, nie? I w ten sposób pół książki na wieki wieków pozostanie niezrozumiałe dla polskiego czytelnika...

Edit2: rzeczywiście nieistniejącej. O, tu można o tym przeczytać. Swego czasu była to głośna sprawa... Myślałam, że może po jakimś czasie Tytus reaktywuje stronę, ale jednak nie zrobił tego. Zajmuje się natmiast obecnie (albo raczej zajmował ostatnio) współtworzeniem Gwardii Dumbledore'a. To tak, jako ciekawostka smile.gif.
owczarnia
Ale czy gumochłon musi mieć coś wspólnego z gumą smile.gif? Oddaje wygląd i "charakter" gumochłona, nudnego stworzenia, przy opiece którego czas ciągnie się jak gumka od majtek cheess.gif. Ponadto:

QUOTE
Flobberworm - incredibly boring creature
According to the Dictionary of Newfoundland English, "flobber" describes "anything loose and flabby."
(What's In a name?)

QUOTE
flabby [ flábbee ] (comparative flabbier, superlative flabbiest)


adjective 

Definitions:
 
1. having excess fat: having excess body fat or sagging flesh

2. weak: done without vitality or force

(MSN Encarta Dictionary)



To, co robi Polkowski, nosi nazwę przekładu smile.gif. A to oznacza, że nie wszystko da sie przełożyć na nasz język dosłownie. Chodzi o to, by znaleźć odpowiednik, zamiennik oddający charakter bądź wydźwięk danego słowa. A wzmianka o gumie jak dla mnie świadczy tylko o gigantycznym poczuciu humoru. I dobrze smile.gif.
owczarnia
No a czy flegma nie jest gumowata cheess.gif laugh.gif?
kkate
Dla mnie gumochłony mogą nawet być tongue.gif

Odnośnie tłumaczeń - koleżanka pokazała mi scenę Lupin/Tonks w jakimś internetowym tłumaczeniu. Niby była poprawna, słowa miały właściwe znaczenie, ale... mimo wszystko mi się to nie podobało :/ Pozwole sobie przekleić jej i mój post:

QUOTE
- Widzisz? - zabrzmiał napięty głos. Tonks patrzyła na Lupina z wściekłością. - Ona chce za niego wyjść, chociaż został ugryziony. Jej to nie obchodzi!
- To co innego - odrzekł Remus, ledwo poruszając ustami. Nagle zaczął wyglądać na spiętego. - Bill nie będzie w pełni wilkołakiem. To są zupełnie różne...
- Ale mnie też to nie obchodzi! Nie obchodzi mnie to! - wykrzyknęła aurorka, chwytając przód szat mężczyzny i trzęsąc nimi. - Mówiłam ci milion razy...
Znaczenie patronusa Tonks, jej mysie włosy, powód, dla którego przybiegła do Dumbledore'a, gdy usłyszała plotkę, że Greyback kogoś zaatakował - wszystko nagle stało się jasne dla Harry'ego. Ostatecznie to nie w Syriuszu zakochała się Tonks.
- A ja mówiłem ci milion razy - odrzekł Lupin, unikając jej wzroku i wpatrując się w podłogę - że jestem dla ciebie zbyt biedny, zbyt stary... zbyt niebezpieczny...
- Mówiłam ci wielokrotnie, Remusie, że obierasz śmieszną linię postępowania - wtrąciła się pani Weasley znad ramienia Fleur, poklepując ją po plecach.
- Nie jest śmieszna - odpowiedział spokojnie Lupin. - Tonks zasługuje na kogoś młodego i całego.
- Ale ona chce ciebie - stwierdziła Molly z nieznacznym uśmiechem. - Poza tym, Remusie, młodzi i cali mężczyźni nie zawsze się takimi okazują.
Ze smutkiem wskazała na swojego syna, który leżał między nimi.
- To nie jest odpowiedni moment, żeby o tym rozmawiać - powiedział Lupin, unikając spoglądania na kogokolwiek, gdy nerwowo rozglądał się dookoła. - Dumbledore nie żyje...


Teraz chyba wiem co Owca miała na myśli mówiąc, że tłumaczenia amatorskie nijak mają się do oryginału na przykład. Teraz przeczytałam tą scenę i.... nie, nie przypadła mi do gustu :/ Tzn. nie przypadło mi do gustu przetłumaczenie, chociaż w sumie przeciętny człowiek inaczej by tego nie przetłumaczył.
Dla mnie tą swoją "magię" ma oryginał, chociaż nie rozumiem wszystkich słówek w 100%, ten fragment ze słownikiem przeczytałam BARDZO dokładnie, i jakoś o wiele bardziej wolę: "But I don't care, either!" niż " Ale mnie też to nie obchodzi!". Tak jakoś po prostu. Albo:

QUOTE
Mówiłam ci wielokrotnie, Remusie, że obierasz śmieszną linię postępowania


brzmi odrobinę dziwnie, podczas gdy

QUOTE
'I've said all along that you're taking a ridiculous line on this, Remus'


co tłumacząc dosłownie oznacza mniej więcej to samo, bardziej mi się podoba...

Takie to dziwne :]

O, albo kogoś "młodego i całego". W oryginale jest niby "whole", co znaczy również "cały", ale tu chodzilo o to, że nieugryziony, zdrowy. Słowo takie wieloznaczne. Nieee, nie pasuje mi ten kawąłek z tłumaczenia...
owczarnia
Ten fragment to ze Świstaków jest. Sprawdziłam.
owczarnia
O, przepraszam Cię bardzo, ale teraz to norrrmalnie bluźnisz. U Polkowskiego nikt nie trzęsie szatami i nie ma tworów w rodzaju młodych i całych mężczyzn, którzy nie zawsze się takimi okazują. Nikt też nie miewa pomysłów na obieranie śmiesznej linii postępowania.
owczarnia
Wiesz co? Stwierdzam, że Twój najnowszy avatar jest wyjątkowo adekwatny tongue.gif.
owczarnia
Z wymowy Twoich postów tongue.gif.


Aczkolwiek Rowan Atkinson jest całkiem wub.gif blush.gif wub.gif...
owczarnia
No wiesz sad.gif?!... Jak możesz mieć wątpliwości co do moich intencji cry.gif?...

owczarnia
A no to nie, mnie chodziło o jego minę na tej konkretnej focie wink2.gif. Krzywi się zupełnie tak samo, jak Ty na tłumaczenia Polkowskiego czarodziej.gif laugh.gif.
owczarnia
No cheess.gif.
Gem
QUOTE
"zachowuję się jak Harry Potter"


...to znaczy Estej??:> Nie czeszesz włosów, czy latasz na miotle??biggrin.gif A swoją drogą...ja czasem tak mam, że czytając jakąś książkę, wyjatkowo dobrą, utożsamiam się z bohaterem, przejmuję niektóre jego cechy charakteru i potem tak mi zostaje!:P Heh, a nie zawsze są to te lepsze tongue.gif...
owczarnia
wub.gif wub.gif wub.gif
kkate
Uuu, Beatko, a co by Twój mąż powiedział? tongue.gif
Gem
Ale nie powie, bo się nie dowie:P....
Ronald
Gem, za przeproszeniem, to Ty masz męza????????????????????
Gem
happy.gif Tak, jestem dwa razy po rozwodzie, a ostatnio nawet owdowiałam i mam wystarczająca liczbę dzieci, żeby założyć zespól taneczny...tongue.gif

NIE!! Oczywiście, że to nie o mnie chodziło! Tu była mowa o kim innym!! Jesssu, gdybym miała wyjść za mąż w wieku 18 lat, to by mnie musiało nieźle pochlastać...

dementi.gif
Ronald
Oj, wybacz, mój błąd.
Tak się tylko spytałem. Ale np. w hiszpanii(albo gdzieś tam indziej) dfziewczynki mogą wychodzić za maż juz w wieku 12 lam,a w szwecjji jest 12 letnia matka.
Absolution
QUOTE(Ronald @ 09.10.2005 14:57)
.
Ale np. w hiszpanii(albo gdzieś tam indziej) dfziewczynki mogą wychodzić za maż juz w wieku 12 lam,a w szwecjji jest 12 letnia matka.
*



blink.gif

przesrane dzieciństwo
kubik
Po prostu nie doceniacie instytucji małrzeństwa lub co gorsza pogardzacie nią.
kubik
Oh i wish

Tylko jak sam widzisz na załączonym obrazku nie ma kandydatek :P

Hefaj
QUOTE(Ronald @ 09.10.2005 14:57)
Oj, wybacz, mój błąd.
Tak się tylko spytałem. Ale np. w hiszpanii(albo gdzieś tam indziej) dfziewczynki mogą wychodzić za maż juz w wieku 12 lam,a w szwecjji jest 12 letnia matka.
*



a na ukrainie jest chyba już 10letnia , oc ciekawe , ojcem jest sąsiad ( uciekł ) starszy o ponad 10 lat.
Ronald
QUOTE(Absolution @ 09.10.2005 15:11)
blink.gif
przesrane dzieciństwo
*


Oj, baaaaaaaaaardzo przesrane tongue.gif .



QUOTE(kubik @ 09.10.2005 20:38)
Po prostu nie doceniacie instytucji małrzeństwa lub co gorsza pogardzacie nią.
*


To nie my. Tylko napalone latynoskie, meski, sowinistyczne świnie, które maja ochtę na młode, a debilne kraje na to przyzwalają. Często dziewczyna np. w arabskim kraju zacofanym, to dziewczybka nawet pierwszego okresu jeszcze nie dostła a już żona starego spruchniałego pedofila jest mad.gif mad.gif mad.gif .
kubik
Przepraszam co masz do pedofili? Oni tylko kochają młode nieskażone ciała. Tylko kochają czyż to nie najpiękniejsze uczucie?

QUOTE
To nie my. Tylko napalone latynoskie, meski, sowinistyczne świnie, które maja ochtę na młode

haha!
Nie latynowskie bo ich nie stać. Tylko niemieckie, amerykanskie czy szwedzkie.
Męskie?
Szowiistyczne?
WTF?!? O_o LOL

Mają ochotę? Lol To może nie 50 ale 20% facetów to pedofile.

QUOTE
a debilne kraje na to przyzwalają.

Nie debilne a biedne. To różnica. Kiedy przymierasz głodem sprawy moralne mało dla ciebie znaczą

QUOTE
Często dziewczyna np. w arabskim kraju zacofanym, to dziewczybka nawet pierwszego okresu jeszcze nie dostła a już żona starego spruchniałego pedofila jest

Wiesz co to jest sugardaddy?
To jest jedyna szansa dla niej sie wyrwac z zacofania. Nikt nie móił ze świat jest piękny a Kami ma nas w zyc.

Tak, BTW widze, ze masz okres w zyciu keidy chcesz zbawiać swiat. Ja w swoim wymyslałem sposoby walki z głodem ty umoralnianie.
Ronald
Że jak?? Okres w życiu, w którym chcesz zbawić świat?????? Nie wiem co to jest sugardaddy. Ale raczej w hiszpanii czy w portugalii nie ma takiego zacofania i biedy, jka np. w Pakistanie.
kubik
Sugerdaddy to jest taki ktoś kto ma kase i flirtuje z malolatą,

Dobra eot bo jestes daleko w tyle a mi sie niechce wyprowadzac cie na prosta
Gem
Te no wiesz kubik...lepiej przestań tak bronić tych pedofili, bo jeszcze wyjdzie na to, że sam jesteśtongue.gif. A co!? jak chce zbawiać świat to niech zbawia!! Może kiedys rzobi cos porzytecznego. No i to dobrze, że ma jakieś wartości. A poza tym, ja to bym tych wszystkich pedziów na kastrację skazała, wypatroszyła i powiesziła na dziedzińcu. To po prostu chore i to trzeba leczyć!!
Tak jak czasem się natknę na jakieś fanarty z Malfoy&Potter, albo jakiegoś Snape'a w negliżu to mnie telepie! niektórzy mają fantazje erotyczne na temat kilkunastoletnich dzieciaków i starych pierników to ja dziękuję...ale coś takiego powinni opatrzyć jakimś znakiem, bo kiedyś ktoś oczy sobie połamie :/.

Ale moze byśmy tak przeszli do tematu... blink.gif znaczy tak...może porzućmy aktualny offtopic.

kubik
Andrzej Samson chciał leczyc pedofili. Leczyć! Bo to o jest dewiacja. Gdyby polegała nie na krzywdzeniu dzieci nikt by się tym nie przejmował.
Ale dzieki cudnemu Fucktowi mozemy sie pozegnac z uleczeniem pedofilów ze społeczenstwa. <--- duzo goryczy

Ahhh jak ja bym chciał by Adrzej pozwał fakt o tyle by to gówno poszło z torbami
owczarnia
To może ja doleję troszkę oliwy do ognia tongue.gif. A co tongue.gif.


Kubik ma rację. Pedofilia jest chorobą, w różnym stopniu uleczalności, ale jest. Pomijam już, że zawieranie w jednym zdaniu stwierdzenia o kastracji i wieszaniu, a jednocześnie o chorobie i potrzebie leczenia jest delikatnie mówiąc nielogiczne.

Nie wiem tylko, co tu mają do tego fan arty Potter & Malfoy, na których uwiecznia się rysunkową bądź fotomontażową miłość pomiędzy dwoma kilkunastoletnimi chłopcami (z których jeden ma lat 16, a drugi właśnie skończył 18, bo na fotomontażach siłą rzeczy jest z reguły Daniel Radcliffe i Tom Felton) lub nawet mężczyznami (fan art ma to do siebie, że może sobie wybiegać w przyszłość ile tylko zechce). Czy ktoś będzie próbował mi wmówić, że kilkunastoletnie dziewczyny nie uprawiają seksu bądź choćby pieszczot ze swoimi chłopakami??? Nie widziałam osobiście ani jednego erotycznego fan artu z postaciami HP w wieku dziecięcym (co rzeczywiście byłoby chore), przeglądam za to mnóstwo slashowych i bardzo mi się podobają (te dobre, oczywiście). Myślę, że w tym przypadku, Gem, nie chodzi o tępienie pedofilii, ale o zwykłą homofobię. Podobnie rzecz ma się z parringiem Snape & Harry bądź Snape & Malfoy (ciekawe, że nie wspomniałaś o innym, równie popularnym - Snape & Hermiona). Dorosły facet i młody chłopak? Trochę kontrowersyjne, ok. Ale chłopak, nie dziecko. Szesnasto- czy siedemnastolatek plus trzydziestoparolatek budzi zgorszenie, ale siedemnastoletnia panna z takowym już nie? Mało to takich par? I jeszcze nie słyszałam, by ktoś wówczas o pedofilii wołał. Może to nie jest do końca zgodne z pewnymi normami społecznymi, ale jeśli odbywa się za obopólną zgodą i przyzwoleniem - nikomu nic do tego. Nastolatki też bywają różne, jedne bardziej rozwinięte (psychicznie), inne mniej. I niektóre mają zjazd na starszych od siebie, nawet dużo. Nic nie poradzisz. Ja też mam syna, dwanaście lat w lipcu skończył. I może nie byłabym zachwycona, gdyby w wieku lat siedemnastu zafundował sobie kochanka o dwie dychy starszego od siebie, ale na pewno bym go nie nawyzywała, tylko próbowała dowiedzieć się dlaczego. Bo jeśli chłopak wychowany w zdrowej, normalnej rodzinie zdradza takie skłonności, to znaczy, że po prostu tak ma i można ewentualnie przespacerować się z nim do psychologa, żeby to fachowo zanalizować (bo a nuż jednak coś w tej rodzinie zgrzyta, a mi to umknęło), a następnie zaakceptować i kochać dalej takiego, jakim jest. Gdyby natomiast związał się ze swoim mniej więcej równolatkiem płci również męskiej, najzwyczajniej w świecie nie zrobiłabym nic. Poza zwykłymi rzeczami, jakie się zwykle robi gdy Twoje dziecko się zakocha - chęcią poznania jego sympatii, zaproszenia ich razem na obiad i tak dalej, oczywiście.

Gem
QUOTE(estiej @ 13.10.2005 15:02)
Jeśli ktoś otworzy specjalny temat o pedofilii, to jako stary piernik, też się może wypowiem, ale w temacie o zatwardzeniu?
*



Eeee...jaki tam z ciebie piernik...w końcu jesteś tu z nami biggrin.gif.
Dobra...biggrin.gif możesz założyć taki temat biggrin.gif:D:D...lol. Czekamy z niecierpliwością.

QUOTE
ciekawe, że nie wspomniałaś o innym, równie popularnym - Snape & Hermiona). Dorosły facet i młody chłopak? Trochę kontrowersyjne, ok. Ale chłopak, nie dziecko.

Owca, pomijam już fakt, że istnieją tacy ludzie, którzy tworzą tego typu arty, bo raczej każdy zdaje sobie z tego sprawę:

http://snarry.individum.com/art/001184.php

...nie powiesz, że to nie zajeżdża pedofilią. Nie wiem co sobie myślał ten, kto to narysował. To wyjątkowo trudna kwestia, bo niewiadomo kiedy kończy się odpowiedzialność autora za to co tworzy, a zaczyna nasza własna, za to co oglądamy. Jezeli ktoś nie chce zepsuć sobie swojego obrazu sytuacji, postaci, to się nie będzie babrać w takich artach, czy nawet ficach. Ale z drugiej strony z taka osobą musi być coś nie tak, skoro postacie z książek zamienia w pedofili, gejów i lesbijki. My point is, niedługo ludzie będą pisać o związku między Tygryskiem a Prosiaczkiem. W życiu nie przeszłoby mi przez myśl, że taki Snape pała pożądaniem do Pottera i na odwrót. Ja jestem tolerancyjna, ale jakieś granice powinno się zachować.
owczarnia
A czy ja bronię pedofili? Nie. I nigdy nie będę bronić, bo to potworność. Z tym, że ta potworność jest chorobą, nie świadomym wyborem, i z tego trzeba zdać sobie sprawę.

Co do tego konkretnego arta - masz rację, jest nie do przyjęcia, nawet jak dla mnie. Ale z kolei my point is, że nie każdy art z udziałem Snape'a i Harry'ego jest taki, z oczywistych względów polegających na tym, że dzieckiem młody Potter jest w zasadzie tylko w pierwszych czterech tomach (może piętnastolatek to jeszcze nie partner do seksu, ale już też i nie dziecko). I o ile zgadzam się z tym, że z osobą rysującą arty z w stylu tego, do którego wkleiłaś link rzeczywiście prawdopodobnie nie do końca wszystko jest w porządku, o tyle z gejowskim czy lesbijskim aspektem kompletnie nie mogę się zgodzić. Dodatkowo: skąd przekonanie, że bohaterowie HP są "zamieniani" w cokolwiek? Wszak nie wiemy nic o ich orientacjach seksualnych? Zresztą już Alfonso Cuaron, reżyser Więźnia Azkabanu, bardzo wyraźnie zarysował Remusa Lupina jako geja, a dzieciaki wprowadził w okres dojrzewania. I słusznie.

kubik
Nie przesadzacie?

Przeciesz tam nic nie ma. No chyba, że przeszkadza wam sam fakt homo? Ale wtedy nie powinnyscie się wypowiadac bo wasza opinia będzie z góry skrzywiona do homoseksualnej miłosci
Mione
Owczarnia ma trochę racji. Cauron w jednym z wywiadów powiedział że chce żeby dzieciaki postrzegały Lupina, jako "ulubionego homoseksualnego wujka" ( w efekcie filmowy Lupin kojarzy mi się z pedofilem) cokolwiek ma to znaczyć wink2.gif poza tym wychwycił w książce coś, czego zdumiewającym trafem doszukała się w niej również tona fanów- czyli jakiś "podtekstów" między Lupinem i Syriuszem ( słynne Snapowe "kłócicie się jak...: którego przecież w książce nie było)- nie da się ukryć że to najpopularniejsza para slash w fandomie HP, a może nawet wogóle. Sporo osób twierdzi również że ten niewydarzony związek Lupina i Tonks JK wrzuciła do HBP w ostatniej chwili, żeby raz na zawsze uciąć plotki.

A co do tych fanartów...pół biedy gdy są to tworzone przez fanów ilustracje z orginalnymi wyobrażeniami postaci z książek...są wystarczająco obrzydliwe, ale do przełknięcia. Gorzej w przypadku fotomontaży z udziałem aktorów z filmów HP. Nie wiem jak wy, ale gdybym była Alanem Rickmanem albo Jasonem Isaackiem wpadłabym w szał widząc w sieci siebie obściskującego gołego Daniela Radcliffa albo Toma Feltona.

A pedofila z prawdziwego zdarzenia doczekaliśmy się w HBP w postaci Greybacka.
Gem
dementi.gif
QUOTE(estiej @ 16.10.2005 18:18)
QUOTE(owczarnia @ 16.10.2005 23:48)
... Zresztą już Alfonso Cuaron, reżyser Więźnia Azkabanu, bardzo wyraźnie zarysował Remusa Lupina jako geja...
*


unsure.gif blink.gif ohmy.gif huh.gif wha? Gdzieś Ty to wynalazła?
*




...eeeee, dementi.gif , a skad takie przypuszczecia?

QUOTE(Mione @ 17.10.2005 14:25)
A co do tych fanartów...pół biedy gdy są to tworzone przez fanów ilustracje z orginalnymi wyobrażeniami postaci z książek...są wystarczająco obrzydliwe, ale do przełknięcia. Gorzej w przypadku fotomontaży z udziałem aktorów z filmów HP. Nie wiem jak wy, ale gdybym była Alanem Rickmanem albo Jasonem Isaackiem wpadłabym w szał widząc w sieci siebie obściskującego gołego Daniela Radcliffa albo Toma Feltona.
*



A wiesz ze też sie nad tym zastanawiałam. Jak oni w ogóle reagują na te arty? No ja bym nie była zadowolona nawet na miejscu takiej watson, że obmacuje mnie na zdjęciu stary oblech...

http://www.deviantart.com/deviation/21570830/

http://images.google.pl/imgres?imgurl=http...6lr%3D%26sa%3DN

...to jest tragiczne <ściana> dementi.gif


poprawione biggrin.gif
kkate
Mnie ten ostatni link nie działa ;]

Faktem jest, że ludzie, w tym fani HP, mają różne zboczenia i dziwne skłonności do łączenia postaci w pary, o których np ja osobiście nigdy bym nie pomyślała. Draco i Harry? No dobra, mogę zaakceptować ostatecznie. Ale dla mnie osobiście Harry/Severus czy Hermiona/Severus są nie do przyjęcia, biorąc pod uwagę nie tylko różnicę wieku, ale także to, jakie te postacie są. Remus/Syriusz? Dziwne mi się wydaje, że niektórzy ludzie nie chcą wierzyć w normalną przyjaźń między dwoma mężczyznami, tylko od razu doszukują się czegoś więcej. Po prostu to troszkę dziwne... a Lupin w filmie? Nie no, gejem wprost nie zalatywało, ale gdyby się uprzeć, to można by się było czegoś tam dopatrzeć... tongue.gif

Co do artów wykorzystujących twarze aktorów - ładne, często romantyczne rysunki przedstawiające Harry'ego z Ronem, Harry'ego z Hermioną czy Rona z Hermioną wyglądających tak jak Dan, Rupert i Emma, są w porządku. Ale tak jak ktoś napisał, łączenie postaci o twarzy Daniela czy Toma z postaciami wyglądającymi np jak Alan Rickman jest po prostu niesmaczne.
Ronald
No to teraz wypowiem się JA biggrin.gif

estiej>tej książki nie znam i nie na jej podstawie się wypowiadam

Fan arty przedstawiające pedofilskie albo gejowskie parki(Hermiona+Snape; Haarry+Snape) sa tylko wyrazem czyjejś chorej wyobraźni, ale moga ostatencznie byc tolerowane. Jednak jak juz ktos zauważył, takie fotomontaże to nie tylko debilne CUS, ale tez obraza dla aktorów. Bo jak widzimy twarz takiej Watson z takim Rickamanem to nie odczytujemu tego jako Hermiona+Severus tylko jako Emma+Alan. A to jest zwykłe chamstwo. Remusa gejem bym nie nazwał. Taka jest dziwna mentalność ludzka, że jak dziewczyny się całuja na dzień dobry(często w usta, a nie tylko w policzek) to jest wszystko OK, bo to są przyjaciólki. Ale jakby chłopak powiedzmy objął sie z drugim i klępnął go po plecach to tro jest zaraz pedalstwo.

Zgadzam się równiez z owczarnią i kubikiem, że pedofilia jest chorobą, ale nadal uważam, że tych ludzi można określac epitetami, których juz wcześniej użyłem.

Nie rozumiem dlaczego owczarnia uważa, że jesli jej syn przyprowadzi sobie CHŁOPKA, żeby jej go przedstawić to ona przejdzie nad tym do porządku dzienneg,o. Rozumiem, że to nie jest zależne od niego, ale wg mnie pogadanka z dzieckiem by się przydała.

Wracając do artów. Ludzie, którzy tworzą te dziwne akty muszą miec równiez ciutek spaczona psychike skoro zwykłe postacie z książki, w której te postacie mają relacje typu uczeń-nauczyciel, łącza w pary kochankow. Człowiek normalny jak coś czyta to przyjmuje to takim jakie jest, a nie dorabia jakieś chore ideologie. A ci ludzie wymysłaja coś co wiadomo, że sie nie zdaży.

A tak poza tym to ja dzieckiem nie jestm choć mam 14 lat tongue.gif
kubik
QUOTE
Ale jakby chłopak powiedzmy objął sie z drugim i klępnął go po plecach to tro jest zaraz pedalstwo.

Nieprawda. Ja bardzo często tak obejmuje mojego kumpla.

QUOTE
Rozumiem, że to nie jest zależne od niego, ale wg mnie pogadanka z dzieckiem by się przydała.

Nie, Owczarnia po prostu by się cieszyła z tego, że jej syn jest szczęśliwy bo znalazł kogoś sobie. Płeć tego kogoś, zeszła na dalszy plan. Ważne jest 'czy' a nie 'kogo'.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.