O mamo, pierwszy raz widze te okładki. Nawet nie wiedziałam, że VI tom miał takie wydanie.
QUOTE(Zeti @ 09.06.2007 09:37)
No smok trochę starawy... ale popatrzcie na minę Harry'ego. Jaka determinacja. A Ron i Hermiona raczej przestraszeni. Powiem tak. Oni wracają z tego miejsca na brytyjskiej okładce, i legą na miejsca walki Harry'ego z Czarnym Panem z amerykańsko-polskiej
No, byłoby to całkiem logiczne, chociaż te stroje z okładki brytyjskiej nie dają mi spokoju. Tam byli ubrani po cywilnemu, a akurat brytyjska wersja trzymała się dzielnie czarnych szat z książi, mimo że wszędzie pokazywo trio w ubraniach mugolskich. Jestem zaś całkiem przekonana, że wydarzenia w banku i ostateczne starcie z Voldemortem nie będzie dzieliło wiele czasu w myśl zasady, która obowiązuje od IV tomu, że książka ma dwa punkty kulminacyjne. No, może ten drugi nieco bardziej kulminacyjnością się charakteryzujący. W IV części był to finał Trójboju i powrót Voldemorta, w V wypad do Zakazanego Lasu, potem walka w Ministerstwie, w VI podróż po Horcrux i walka w Howarcie. Może teraz skok na bank poprzedzi ostateczną walkę? A przejażdżka na smoku idealnie nadaje się tu jako chwilowe, acz efektywne, wytchnienie między walkami z dreszczykiem emocji w tle.
Ach, już to widzę: trio wpada do banku, już ma ich pochłonąć płomień smoczego odddechu, a tu bestia mówi "mama" do Harry'ego! Ewentualnie "Hermy" ;P. Ale i tak myślę, że to może być Norbert.
Jeżeli chodzi o wdzianko Pottera, byłabym raczej za obleśnym sweterkiem, chyba że to naprawdę pozwala kierować smokiem. Tylko skąd by takie wdzianko Harry wytrzasnął? Może dodatkowy łup z banku obok Horcruxa? ;P Tak sobie myślę, że w banku ukryty jest skarb Hufflepuff w skarbcu rodziny Smith'ów. W każdym razie Smith na pewno tu będzie tropem, a ponieważ jego ciotunia-babunia zamordowana przez Voldemorta była bardzo bogata i dobrze strzeżoną jamę w podziemiach na pewno miała. A gdzie można lepiej ukryć Horcruxa niż w legalnym skarbcu legalnego właściciela? Pod latarnią najciemniej. Chociaż to takie małe mroczne (sic!), nie w stylu Voldemorta.
Lecz scena ze smokiem może dziać się w połowie książki, na co wskazują czarne szaty Hermiony i Rona (jak dla mnie to nikt inny jak Ron, ale może jeszcze się tej okładce przypatrzę) i eksluzywna okładka tomu VI, gdzie przecież została przedstawiona scena z jednej z prywatnych "lekcji" Harry'ego u Dumbledore'a. Może autor okładek chce nam pokazać jedno z polowań na Horcruxy, które niekoniecnie musi być TYM najważniejszym?
I kto mówi, że to musi być stary smok? To, że ma białka zamiast oczu, o niczym nie świadczy. Te koniaste i niwidzialne też miały takie ślepia, ale widziały...prawda? Zresztą, ten smok wygląda mi na dzarskiego i zadowolonego z siebie, a nie na sędziwego i poważnego struszka.
Ajajaj, skoro pani Rolwling nie zdradza treści swoich książek, w takim razie twórcy okładek mogli poznać tylko jedną - dwie sceny na raz, aby móc wykonać rysunek. Uważam, że zasłony w amerykańskiej wersji KF to czysty przypadek, a te z VII to po prostu wynik opisu sceny przez panią Rowling. W KF zasłony wyglądają całkiem niewinnie, więc jakoś nie pasują mi jako klamra zamykająca serię okładek od I do VII, mrocznie zasłonowo-powiewajcęgo tomu. Szczególnie że można je dostrzec dopiero po wytrzeszczeniu oczu. Jestem w stanie posądzić J.K.Rowling o spiskowanie i układanie intryg by uprzejemnić (?) życie czytlnikowi, ale o taki spryt i knucie nie posądzałabym rysowników.
Acha, w dzisiejszym Newsweeku na stronie 9. jest krótki opis amerykańskiej okładki Pottera (rychło w czas). Otóż, oprócz już omówionych tutaj elementów, zwrócił N. uwagę, że Harry nie ma blizny na czole. Ktoś już chyba na zwracał uwagę (?), ale wydaje się, że na bliznę po prostu nachodzą włosy. Ale skoro blizna jest taka ważna, nie powinno się jej zakrywać włosami, prawda? A co jeśli rzeczywiście jej tam nie ma? Teoria o ostatnim kawałku duszy Voldemorta w bliźnie odżywa? Heh.
Acha, taką ładną rzecz dzisiaj usłyszałam w RMF CLASSIC. W nieobiektywnym przeglądzie klasy pan Urbaniak wyczytał z jakiejś gazety sensacyjną wiadomość! Otóż pani Rowling ponoć zdradziła sekret zakończenia VII części swemu mężowi. "Uwaga! Istnieje prwdopodobieństwo, że J.K.Rowling zdradziła sekret także... samej sobie" ;)