Dla mnie, że tak powiem
"najgorsza" jest czwarta część, gdyż nie kończy się tak jak
wszystkie, czyli, że Harry pokonał voldemorta, tylko, że wszystko sie moze
zdarzyc podczas wakacji, mysle ze o tym ta ksiazka mowi
a mi wlasnie przez te 'innosc'
podobaly sie III i IV czesc. III, tak jak mowi Kira, przez wprowadzenie
nowych postaci, zmiana shcematu wydarzen. Ale w Iv tesh wystepuje ta zmiana
schematu, tylko jest mocniejsza, bo po raz pierwszy mamy do czynienia z
Mistrzostwami w Quidditchu, a Harry nie pokonuje Voldemorta. Tylko mu
ucieka. Dlatego mi sie podobalo
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/czarodziej.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'
/>
Masz rację, Harry ucieka Voldemortowi i ja
przynajmniej czuję niepewność co będzie z Harrym w następnej części, co
będzie podczas wakacji?
ren.Asiek
14.12.2003 10:30
Nio i tak jak po końcu 3 części tak i po
końcu części 4 nie moge i nie mogłam sie doczekac przeczytania części
kolejnej...te wydarzenia opisane w obu częściach tak wciągają,ze strasznie
chce sie wiedziec co dalej co dalej i to chyba dlatego lubie książki pełne
"emocji"...
ren.Asiek
25.02.2004 18:33
....V część....myślę że większość z
forumowiczów nie zaprzeczy ze ta część to było COS....gdy zginął Syriusz
stopien mojej wrażliwosci osiągnał najwyzszy poziom...łzy same polecialy mi
z oczy..żal mi bylo postaci ksiażkowej...ne wiem czemu ale wczulam sie w tą
ksiażkę...Powiedzcie sami czy to was nie wzruszyło? Czy nie uroniliscie ani
jednej łezki? Ta ksiażka zakonczyla sie smiercią ta ważnej osoby....po
prostu nie da sie przymknąć oczu...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
peggy_brown
25.02.2004 18:36
Ja raczej nad Harrym nie płaczę (zanim mi
łzy napłyną do oczu, to już kończy się scena). Ale jak czytałam trzecią
część, to myślałam, że wyjdę z siebie, jak Glizdogon uciekł...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/mad.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='mad.gif' />
ren.Asiek
25.02.2004 18:42
nio mnie on tez tym zdenerwował ze tak
bezczelnie zwiał...ehh zamiast odważnie stanać przed sprawiedliwośćią...no
ale czego mozna sie spodziewac po takim beznadziejnym tchórzu??? Ale co do
łez...nie popłakalas sie przy smierci Syriusza?...ja nie mogłam..nie
wytrzymałam...najpierw łzy polecialy przy jego smierci..potem gdy Harry
chwytal sie wqszystkich desek zeby sie nie poddac...do konca wierzyl ze on
powróci...pewnie nadal tak mysli tak jak ja....ehh po prostu to zbyt
wzruszające...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
Ja jak przeczytalam III tom to czulam sie
strasznie dziwnie..... mialam dziwne odczucia co do tej ksiazki.... Ale
wogole to polubilam Syriusza od momentu we Wrzeszczacej Chacie.... I
chcialabym tam byc.... nawet jak to czytam to mam wrazenie ze tam jestem z
nimi... ale gdy nagle sie odrywam uswiadamiam sobie ze to niestety nie
prawda
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
Martucha_Granger
25.02.2004 23:59
Ja jestem strasznie wrażliwa. Kiedy
na jakimś filmie ktoś płacze to ja też itd. Zawsze b. się wzruszam. Kiedy
pierwszy raz czytalam 5 tom, to na dobre się rozpłakałam po reakcji HP na
śmierć Syriusza. Pierw to był taki szok. Za drugim razem też się
rozpłakałam. A w śmierć Cedrika, mimo, że nie był naszym "bliskim
bohaterem" nie potrafię cały czas uwierzyć. Za każdym czytaniem HP
przeżywałam wszystko od początku z bohaterami.Mimo, że wiem co się wydarzy.
taka już jestem ...Ale lubię tak się wzruszać ...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'
/>
A ja jakoś nie płakałam, co było dla mnie
trochę nietypowe. O tym kto zginie wiedziałam już wcześniej i wydawało mi
się, że moja reakcja będzie zdecydowanie inna.
Morgan LeFay
27.02.2004 19:01
Mój ulubiony fragment z WA to:
"(...)Lupin opuścił różdżkę. Podszedł do Blacka, chwycił go za
rękę, podciągnął, pomagając mu wstać i...i usciskał go jak
brata."
Teraz, przy n-tym przeczytaniu tego opisu, mogę się
skupić na wyobrażeniu sobie uczuć poszczególnych bohaterów, ich wyrazów
twarzy, ruchów. Kocham to.
A w ogóle scena we Wrzeszczącej Chacie to
majstersztyk. Cała książka jest idealna.
ren.Asiek
27.02.2004 19:12
nio ta scena też była świetna...mam
nadzieje ze ją O.K. ujmą w adaptacji filmowej;)...ja w ogóle sądzę ze od III
czesci HP dopiero zaczęlo sie dziać cos naprawde emocjonującego...teraz
jakbym miała w kolejnosci wymieniac najlepsze czescie to by szlo tak:
1)HPiWA 2)HPiZF...na 2 miejscu bo zabili Syriusza
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
3)HPiCO 4)HPiKF 5)HPiKT.....ehh nie moge sie pogodzic z niektorymi
faktami...a jestem przeciez juz dużą dziewczynką i wiem ze to tylko
książka...ehh wyjątkowa książka...
Martucha, nie jesteś sama!!! ja
też ryczałam, a już szczególnie wtedy, jak Harry siedział nad jeziorem (
koniec V tomu) i wspominał Syriusza i podczas, gdy Dumbledore mówił na
uczcie pożegnalnej o Cedriku
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/cry.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
. Ale ja uwielbiam się tak wzruszać. Tworzy się wtedy taki klimacik... a
potem musze się pocieszać
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/czekolada.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='czekolada.gif' />
Hermiona13
18.09.2004 09:14
No właśnie moją ulubioną częścią jest III i czytałąm ją już wiele razy i za każdym z nich się wzruszałam

No więc dziewczyny nie jesteście same...
czadowa_
18.09.2004 13:33
Zazwyczaj berdzo mocno angażuję sie w czytaną książkę,a w HP to juz maksymalnie i nawet jeslii czytam ten sam wzruszający fragment 10 raz to nie moge się powstrzymac od drżenia i łezki...
Taka babska przypadłość
Pottermenka
18.09.2004 13:37
No ja mam to samo ... Przy czytaniu 5 czesci ryczalam w momecie smierci Syriusza i rozmowa Harry'ego z Dumbledorem - wogole sie nie wzruszylam na paczatku tylko dopiero na samym koncu jak Dumbledore mowi Harry'emu o odznace prefekta ... tak wlasciwie to dopiero wtedy dotarlo do mnie jak dyrektorowi zalezy na Harrym...
Przy cztaniu Potterów najczęściej towarzyszy mi wariacki śmiech bądź morze łez przy okazji śmierci Syriuszka i wszystkiego z tym związanych. Przy trzeciej cześci nie towarzyszyły mi żadne z tych emocji. Dla odmiany miałam majtki pełne strachu, bo Syriusz na początku wydawał mi się dość groźny... Ale ja głupia byłam... Pozdrawiam
Mnie tez sie tak na początku wydawało Wogóle to autorka przyzwyczaila nas już do tego, że akcja rozwiązuje sie zupełnie inaczej, niż na początku by się wydawało.
I to jest właśnie bardzo fajne - to zaskoczenie pod koniec!!!
Czarodziej
18.09.2004 15:14

Moją ulubioną część III czytałem wiele razy i nigdy mi sięnie nudzi!!!
Ale zawsze się wzruszałęm kiedy wychodzili z tunelu i Syriusz zapytał sięHarry'ego czy nie chciałby z nim zamieszkać!!!
Hermiona z Krakowa
18.09.2004 15:50
QUOTE
i jak Harry niosl na wpol zywa Hermiona na rekach
eeeeeee.....kiedy to było??? ja nie pamietam tego momentu
ren.Asiek
18.09.2004 18:21
Wow...nie sądziłam,że ten temat wróci jeszcze do żywych

=).
Potteromanko, tia też mnie to badzio wzruszyło...bosh jak on to wszystko mówił Harry'emu, nie tylko o tym że on popełniał błędy dlatego ze za bardzo zależało mu na Harry'm żeby go nie ranić, ale też o tym jak bardzo Syriuszowi zależało na jego osobie, jak bardzo go kochał, ile był w stanie dla niego poświęcić...i jak bardzo się cieszył mając go przy sobie, o tym że Harry wniósł tyle do jego życia, sprawił że nabrało kolorów...że Harry miał zarazem "ojca i brata" w osobie Black'a.To jak to mówił było niesamowite, nagle wyjaśnilo się tyle spraw, które choć były od dawna wiadome, nigdy nie zostały ujęte w słowa, Harry nie usłyszał nigdy tego wszystkiego tak dokładnie.Jest takie powiedzenie, że nie doceni się czegoś póki się tego nie straci...i tak własnie bylo tym razem,wprawdzie cenił Black'a za życia, ale dopiero potem po śmierci zrozumiał jak wiele stracił. I własnie wtedy łzy mi leciały, w momencie gdy Dumbledore o tym wszystkim mówil....w gardle aż mnie sciskało, bo w sumie choć to świat wyimaginowany to jednak wzruszające zdarzenia.

Co do Hermiony- niesionej przez Harry'ego....też tego nie kojarze.Ale cos mi świta ze to z III części z akcji z dementorkami...tylko nie wiem czemu mi sie z tym to kojarzy, czy on ją wtedy niósł?=)
Jeżeli o mnie chodzi, to takie momenty jak ten z Syriuszem w trzecim tomie nie wzruszył mnie tak bardzo, ale wciągnął do reszty, w ogóle tak było z tą sceną we Wrzeszczącej Chacie.
Jednym tchem czytałam ostatnie rozdziały 5 tomu, ale kiedy Syriusz wpadł za zasłonę, zaschło mi w gardle i zrobiło mi się bardzo smutno...

Ale dopiero jak Harry rozmawiał... wrzeszczał na Dumbledore'a, wyładowywał tą swoją złość i rozpacz, wzruszyłam się naprawdę i całą siłą woli powstrzymywałam sie od płaczu...

. Nie, nie beczałam, były tylko pojedyncze łzy, bo mama uznalaby mnie za głupią....
Wyjątkowo dobrze pamiętam ten moment, jak to czytałam... aż dziwne
Heh, ja wyjątkowo sprytnie wyszukuję w książkach jakieś fragmenty świadczące o uczuciu Harry'ego i Hermiony

, ale tego noszenia na rękach to nie kojarzę... Chyba że po walce ze śmierciożercami w ZF, ale to chyba Neville ją niósł... a może i Harry?
Fajny był ten moment z Graupem... Jak się Hermi do Harry'ego przytuliła... Takie to romantyczne było....
ren.Asiek
18.09.2004 19:50
Tia...to był świetny moment...W sumie to Hermi często się do niego przytula w takich sytuacjach.To jest urok ich przyjaźni,zawsze mogą na sobie polegać i ufają sobie,co ma w sobie również poczucie bezpieczństwa przy tej drugiej osobie.Tylko czy to zostanie przyjaźnią?Czy może przerodzi się w coś głębszego w co jestem w stanie bardziej uwierzyc.....
Pottermenka
18.09.2004 21:20
Mnie tam nigdy nie podobal sie moment z Graupem wogole ta cala opowiesc Hagrida z lekka mnie nudzila ... A jesli chodzi o Hermione ktora Harry niosl na rekach to nie bylo takiego mometu w ksiazce ...
QUOTE
sumie to Hermi często się do niego przytula w takich sytuacjach.To jest urok ich przyjaźni,zawsze mogą na sobie polegać i ufają sobie,co ma w sobie również poczucie bezpieczństwa przy tej drugiej osobie.Tylko czy to zostanie przyjaźnią?Czy może przerodzi się w coś głębszego w co jestem w stanie bardziej uwierzyc.....
No właśnie...ja też bardziej jakoś moge uwierzyć, że to coś więcej (ze strony Hermiony narazie), niż przyjaźń. Nie wiem, jakoś tak.
ren.Asiek
22.09.2004 17:03
Hm...tak w sumie to Rowling mogła przydzielic Hermionie też jakąś przyjciółke...wtedy pewnie byśmy sie trochę dowiedzieli o jej zyciu osobistym, o jej sympatiach i antypatiach,itd. Właściwie to ona przyjaźni się z Ginny, ale wszystko jest owiane tajemnicą i szeptają miedzy sobą na tematy których nikt inny nie zna. =PpP
QUOTE(ren.Asiek @ 22.09.2004 17:03)
Hm...tak w sumie to Rowling mogła przydzielic Hermionie też jakąś przyjciółke...wtedy pewnie byśmy sie trochę dowiedzieli o jej zyciu osobistym, o jej sympatiach i antypatiach,itd. Właściwie to ona przyjaźni się z Ginny, ale wszystko jest owiane tajemnicą i szeptają miedzy sobą na tematy których nikt inny nie zna. =PpP
No niby tak, ale jak jest jakaś ważna informacja to w jaiś sposób i tak się o tym dowiadujemy.... jak nie od Ginny to w jakiś inny sposób
Wczoraj czytałam mojej młodszej siostrze piątą
część Harry'ego i w pod koniec rozdziału UTRACONA PRZEPOWIEDNIA jest
taki tekst:
,, ...Wydało mu się wręcz nie możliwe, by na świecie mogli
istnieć ludzie, którzy wciąż mieli ochotę, by coś zjeść, którzy się śmiali,
którzy ani nie wiedzieli, ani się tym nie przejmowali, że Syriusz Black
odszedł na zawsze. Syriusz zdawał się przebywać już o miliony mil stąd,
nawet jeśli jakaś cząstka Harry'ego wciąż wierzyła, że jeśli tylko
odciągnie zasłone, odnajdzie tam Syriusza, który na niego spojrzy, który go
powita, który-być może-wybuchnie smiechem przypominającym szczekanie
psa..."
Jak to czytałam, to normalnie prawie
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/cry.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' /> ....
/>Czytałam tą książkę już po raz któryś, ale jak zawsze odkryłam coś nowego
(wcześniej ten fragment jakoś nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia...).
heh ja sie wzruszylam jak Harry uwierzyl SYriuszowi, pozniej jak mial nadzieje ze beda razem mieszkac itd...

no i w V czesci, jak Harry nie mogl uwierzyc ze SYriusz umarl, jak poszedl do nicka, jak znalazl lusterko :/
ren.Asiek
08.10.2004 22:36
Niop Voldzia...szukał dojścia do Syriusza...do końca miał nadzieję, że jeszcze go zobaczy =(.Smutne to było..Tak jak ten fragment Anulci. To też było dobijające, bo nikt nie widział jego cierpienia, inni uczniowie nie zauważali tego co się stało, co dzieje sie z Harry'm co sie stało z Black'iem. Im to było obojętne...czy Łapa jest czy go nie ma. Nie interesował ich ból towarzyszący Harry'emu...a to przynosiło kolejne cierpienia, ta obojętność na jego krzywdę... =/=(
Verascez
16.10.2004 17:38
Ja ryczałam czytając ostatnie rozdziały V tomu. A ponieważ nie wierzyłam że Rowling mogła coś takiego zrobić więc przeczytałam jej jeszcze parę razy i ryczałam jeszcze bardziej.
Ja wierzę w Harry'ego i Hermionę. Ron/Hermiona to wielkie nieporozumienie.
Doradzam przeczytanie na Mugglenecie tego editoriala "Who does Hermione love".
Ja przeczytałam i jestem o nich spokojna.
Ja okropnie beczałam jak pierwszy raz
czytałam rozdział, kiedy umarł Syriusz... to było dla mnie bardzo smutne...
szkoda...
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif'
/>
Bellatriks
18.10.2004 20:20
heh... jak się dowiedziałam od qmpeli że
Syriusz zginął to się poryczałam, a tydzień potem jak to czytałam, nie
zrobilo to na mnie specjalnego wrażenia. Pare miesięcy potem znowu czytałam
V część to sie znowu popłakalam, a jak zoooowu po paru miesiącach po raz 3
czytałam V część ZNOOOWU nie zrobiło to na mnie specjalnego wrażenia :/ po
prostu LOL, nie?
Nad HP nie plakalam, nad filmami tez nie.
rzadko placze nad fikcja i nie odcuwalam obawy o bohaterow az do 5 tomu
teraz wszystko sie moze zdarzyc
chociaz bardzo smutno mi sie zrobilo
jak zginal syriusz bo teraz harry ma juz tylko przyjaciol a zadniej bliskiej
osoby
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif'
/>
A ja tak:
czytałam pierwszy raz:
zdrętwiałam,
drugi raz: ryczałam jak głupia
trzeci raz: ryczałam
jak jeszcze głupsza
czwarty raz: jak wyżej.
border='0' style='vertical-align:middle' alt='czarodziej.gif'
/> Ja w sumie ciągle ryczę....
ren.Asiek
21.10.2004 20:59
Niop a ja myślałam ze ze mną jest źle ze
raz płakałam....na szczęscie w moim przypadku nie doszło do makabrycznego
rozlewu łez jak powyzej =))) ;-). Smutne są te wszystkie momenty, ale jakby
tak głębiej rozkminic sobie kazde zdarzenie z tej powiesci to mozna by wyjąc
z tego wszystkiego sporo morałów...;-)Tak sądzę
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Hermiona z Krakowa
22.10.2004 19:13
Co mnie wzruszylo w HP??
/>Kiedy czytalam wszystkie czesci po raz pierwszy to nic. Dopiero kiedy po
raz drugi czytalam Zakon Feniksa, poryczalam sie przy tym fragmencie, jak
Harry widzial ostatni raz na Grimuald Place Syriusza. Mial przeczucie, lek,
ze niewiadomo kiedy sie znowu zobacza. Kiedy to przeczytalam i sobie
uswiadomilam, ze to ostatnie spotkanie Harry'ego z Syriuszem przed
smiercia to
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/cry.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' /> ....
hmmm...ja siem tylko poryczałam na
filmie<magia kina nie:P> na pierwszej cześci jak jest taka ckliwa
muzyczka jak harry znajduje zwierciadło ein eingarp....cudowne
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'
/>
Tenebris69
25.10.2004 13:45
Ja bardzo żadko becze nad książkami. I co
najdziwniejsze popłakałam się w końcu nie nad HP autorstwa pani Rowling
tylko nad fanfikiem Madame E. Po prostu nie mogłam się powstrzymać. To mój
ulubiony fragment:
W końcu z nim i z Ronem Weasleyem musiało
być podobnie. I tylko ten ogień, w który za sobą szli, wyglądał zupełnie
inaczej...i jeszcze jeden...
Ron Weasley -
ten, po którym odziedziczyłem imię. Najlepszy przyjaciel moich rodziców,
którego nigdy nie poznałem. Dla mnie był postacią cokolwiek mityczną. Wtedy
jeszcze nie wiedziałem, jak zginął. Po prostu założyłem, że "przez
Voldemorta" - jak większość ofiar Tamtej Wojny. Mama czasami o tym
człowieku opowiadała; ojciec nie wspominał go prawie nigdy... chociaż z
pewnością o nim pamiętał... każdego dnia, kiedy wołał mnie po imieniu.
/>Dopiero wiele lat później poznałem prawdę. Dowiedziałem się, że ten
człowiek uratował ojcu życie. Ale to i tak nie zmieniało faktu, że
mężczyzna, któremu moi rodzice zawdzięczali tak wiele, dla mnie pozostawał
jedynie mglistą sylwetką ze starej fotografii... Chlip!
Znowu łaza zakręciła mi się w oku. Nie tek jak na początku bo czytałam już
ten fanfik kilkanascie razy. Polecam! Oto link na mojej www:
href='http://phonix_songs.w.interia.pl/opowiadania.html'
target='_blank'>W POSZUKIWANIU ZAGUBIONEJ DROGI ...czyli chłopaki nie
płaczą
Rzeczywiście Tenebris, to śliczne...
<ociera łzy>
Co do fragmentów HP: nie mam w domu teraz
żadnej z książek, więc nie zacytuje po polsku, ale na kompie mam oryginalną
wersję CO, więdz wklejam tu tekst (który zresztą mam aktualnie w podpisie),
który pierwszy mnie wzruszył tak mocno z całej serii:
,,...Remember
Cedric. Remember, if the time should come when you have to
make a
choice between what is right and what is easy, remember what happend
/>to a boy who was good, and kind, and brave, because he strayed across the
path of Lord Voldemort.
Remember Cedric Diggory..."
/>Kiedy to czytałam po raz pierwszy popłakałam się czytając jakąś książkę.
Poprostu kocham ten fragment!
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/cry.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='cry.gif' />
ren.Asiek
03.11.2004 20:50
yyy nie znam angielskiego... no ale
dobra, to ten fragment co Dumbledore przy całej Wielkiej Sali mowi o
Cedriku? Juz po jego smierci... gdy Cho zaczyna płakac i w ogole prawda?
/>
Osh...to też było bardzo smutne... bosh jak Dumbledore mowi o
jakiejs zmarłej osobie- tak o Cedriku, jak poxniej o Syriuszu- to łezka sama
kręci się w oku... tak to ujmuje, że az sie czytelnikowi przykro robi, ze
tak fantastyczna osoba zginęła....
To właśnie dużo świadczy o autorze. Po tym
można poznać, czy ktoś ma ten talent tak wzruszającego opowiadania. Przy
wszystkich dotychczasowych tomach Harry'ego nie płaałem, ale za to
przeżywałem inne uczucia
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />
Konrad89
05.12.2004 13:02
Najgorsze dwa moment to z pewnością jak w
WA ucieka Peter i w ZF jak Syriusz ginie...
ren.Asiek
05.12.2004 14:51
Chyba chwila po jego ucieczce... bo nie wydaje mi sie zeby to było takie tragicznie

. Ciekawe co Rowling przyszykuje dla nas tym razem... dawkę smutku czy może radości, zaspokojenia oczekiwań tysięcy czytelników. Zastanawia mnie czy kogoś uśmierci, czy wg was nie bylo by to już trochę zbyt oczywiste i nudne?.... Może jednak tym razem zabije jakiegoś śmierciożercę albo Bellę samą...Wtedy jakoś bym nie płakała =PpP Tylko skakała z radości

:D:D.

Nie mam dziś weny =PpP
Konrad89
05.12.2004 15:09
Mi się zdaje ze Harry zabije Bell....fajnie by było ....
Hermiona13
05.12.2004 15:24
No nie wiem czy zabicie kogoś jest taką fajną rzeczą...

.ALe powinno się tak stać, i myślę że Rowling też o tym pomyślała i tak zrobi
Konrad89
05.12.2004 15:39
W końcu zemścił by się za zabicie Syriusza
a Bell to poza Voldziem osoba która sobie najbardziej zasłużyła na
śmierć....
Puszczyk
05.12.2004 15:45
Oczywiście że zabicie kogoś nie jest super
extra rzeczą ...
Wydaje mi się jednak, że tai moment jest wręcz
niezbędny - nadał by powagi książce i prawie zawsze mamy do czynienia z
zemstą w literaturze. No a skoro Harry poznaje po kolei wszystkie wartości i
stany ducha to powinnien też odczuć jak to jest kogoś zabić...
Ale nie
pochwalam tego zbytnio...
ren.Asiek
06.12.2004 19:09
Sądzę, ze to nie byłoby rozwiązanie, mimo
że Harry bardzo pragnie zemsty....To przyniosła by ona mu same minusy, złe
przeżycia z tym związane, być może strach, poczucie winy....Nie miał by już
potem siły na decydującą o wszystkim walkę, którą powinien stoczyć z
Voldemortem. Bellatrix powinna zniknąć z tej powieści czym prędzej, jednak
nie zabita przez młodego Potter'a...moze przez kogośz Zakonu, albo przez
jej pana?! =P....Poza tym zabicie człowieka, jak wielkiej urazy by się
do niego nie czuło...dla 16 latka nie jest zbyt pożytecznym
doświadczeniem...Poza tym mówienie ot tak kto ma umrzeć nie jest chyba
najlepszym pomysłem, w końcu ponoć są strashniejsze rzeczy od śmierci- jak
to ujął Dumbledore, więc moze takie coś byłoby odpowiednią karą dla
zwolenników Voldzia... ? =)
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę