Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Manewry
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Mordoklejka
No i o to chodziło... biggrin.gif

Taaaa... *Mordzia siada na podłodze z wieeeelkim kubłem popcornu i skrzynką coli*
To kiedy zaczynamy?
Szyszmora
Oby jask najszybciej!!!!!

Trzeba dorzucić jeszcze stos batoników i żyć nie umierać!!!! tongue.gif
kkate
Taaa.... Tylko Merid gdzieś zniknęła, bo

nie ma jej ani na forum, ani na gg....
src='http://www.harrypotter.org.pl/forum/html/emoticons/dry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='dry.gif' />

Meridien Auris
Kkate mi kazała:

Spokój ludzie. Fakt faktem nie napisałm wszytkiego, co chciałam, bo brakło mi weny, ale część jest.

To by było na tyle

Cześć!
kkate
QUOTE
Kkate mi kazała:


Nie kazałam, tylko cię grzecznie, kulturalnie poprosiłam, Sylwusiu kochana wink.gif


Dobra ludzie, trzeba się chwilowo uspokoić, bo to nic nie da; czekamy na next parta z niecierpliwością.

Piać z zachwytu będziemy później tongue.gif


P.S. Mój post nr 200!!!!
Kiniulka
Ło jesiuńku ... przeczytałam całość, która dotą d się ukazala i muszę to powiedzieć : TO JEST JEDEN Z NAJLEPSZYCH FICK'ów JAKI CZYTAŁAM (i będę cytać biggrin.gif ) NA TYM FORUM !!!!!!!! No dobra ... nie powiedziałam tego tylko wykrzyczałam tongue.gif
Mam ogromną nadzieję, że dasz jak najszybciej nową część. Pozdrawiam i życzę veny.
Mordoklejka
Kiniulka, na moje to to napisałaś! biggrin.gif

Ale tu się offtop zrobił!
Więcej lepiej nic nie piszmy, bo mopże być źle... wink.gif
Eowina
Ja równiez zyczę weny Meriden tongue.gif
I razem z resztą czytelników czekam na parta.
kkate
1 września się kończy... Manewrów nie ma dry.gif

Czekamy dalej... Ale domyślam się, że Merid była dzisiaj bardzo zaaferowana nową szkołą, mam rację?

Eowina
kkate,wlasnie to chcialam napisac.
Jestem zalamana nową klasą.Po dwu tygodniowej nieobecnosci na forum przypomnialam sobie o nowych Manewrach.Ale widze ze ich jeszcze nie ma. Moze to i lepiej ? Oslodzi mi troche gorzkie pierwsze dni w nowej szkole...
Meridien Auris
No, chyba się za mną stęskniliście? Przez całe wakacje siedziałam przy Manewrach, po nocach poprawiałam inne opowiadanie, a rankami czytałam „Mitologię” Parandowskiego - już w lipcu nam lekturę zadali, możecie uwierzyć?! *bulwersuje się*
I mimo wszystko „Manewrów” nie ukończyłam. Podczas pisania przyszedł mi jednak dziwny pomysł, a co za tym idzie - fani S.B. będą mieli coś na poprawienie nastrojów smile.gif
A tak poza tym: Ło, jejuśku, dali nam nową tapicerkę na forum!

Dedykacja:
Dla Sary Black - bo miałam u niej dwie dedykacje i trzeba się jakoś odwdzięczyć i ponieważ (co ważniejsze) jest wyszczekana (jak cię obraziłam, to przepraszam, ale to chyba prawda). I za to, że chyba nie doczeka się komentarza.

Manewry - 7

Słońce leniło się tego dnia nie mniej niż Liv O’Connell zazwyczaj. Jak tylko mogło, opierało się konieczności pojawienia nad horyzontem. Co szczególnie mu się nie podobało to to, że tego poranka nad całą Brytanią szalał zimny wiatr, a nad samym Hogwartem śnieżyca. Nie było się jednak, czemu dziwić, ponieważ był grudzień, a dokładnie to jeszcze pozostał tydzień do gwiazdki i dyrektor wysyłał uczniów do domów.
Toteż wszyscy nauczyciele powinni teraz żegnać swoich podopiecznych na sali wejściowej… wszyscy, ale jeden nauczyciel, a raczej nauczycielka nadal sobie smacznie chrapała, nie zdając sobie sprawy z godziny, którą przed chwilą wybił zegar, ani z kim dzieli łóżko.
Olivia zamruczała przez sen, przekręcając się na bok. Zrobiło się jej zimno, więc mocniej przywarła do ciepłego czegoś, co towarzyszyło jej całą noc. Rękę położyła na barku „tego czegoś”, jej noga splotła się z jego nogą. Było jej błogo. Nawet gdyby to rzeczywiście nie był sen - a uważała, że to jednak jest sen - to postarałaby się o to, żeby nie wstawać do końca dnia, tygodnia… życia… Miłe ciepło leżącego przy niej CZEGOŚ było tak przyjemne, że wydawało się, iż można by zapłacić za nie każdą cenę.
Nagle coś uderzyło w okno, na co Liv przebudziła się, lecz nadal leżała, nie otwierając oczu. Przeklinając wszystko, na czym świat stoi, otarła się ociężale o swojego towarzysza, przytulając się do niego jakby do swojego Misia, który wałkował się teraz za łóżkiem. Jakby, ale to raczej Misio nie był. Chyba.
Zmarszczyła brwi. Samoczynnie nasunęło się jej pytanie, czym jest to COŚ, co teraz przytulała.
Misiu? - pomyślała. - Nie, to nie misiu, bo on ma futerko. Albo dziewczyny go wczoraj ogoliły. Wrrrrr… Jeżeli to naprawdę zrobiły nie przepuszczę ich do następnej klasy. A właśnie… - teraz prawie wdrapała się na „Misia”. - Nie mam łupania w czaszce, ani mdłości… Eeee… jakiś słaby był ten alkohol. O czym myśmy gadały? A tak, o facetach. Hie, hie… idealny temat przy Ognistej - uśmiechnęła się. - Hmmm… chyba… nie, nie chyba, bo nawet na pewno… O matko i córko… synu i ojcu też… FILM MI SIĘ URWAŁ!!! Łe… no… no super, jak gadałam jakieś głupoty i dziewczyny to zapamiętały to będę mieć niezły bigos na głowie…chlip, chlip… - uderzyła pięścią w materac, a ona odskoczyła ku górze, jak na trampolinie.
Nagle COŚ pod nią poruszyło się. Liv znieruchomiała natychmiastowo, ale oczu nie otwierała w dalszym ciągu.
Eeee… teraz to na pewno nie jest Misio… w ogóle rozmiary się nie zgadzają… ale mogły go skubane powiększyć! Ale wtedy by się nie poruszał! Ludzie! Ludzie, kto leży w moim łóżku?! - drgnęła niepewnie, a przez jej twarz przeszedł wiele mówiący skurcz paniki i szoku. - To niemożliwe… dobra, jestem spokojna. Liv, słoneczko moje kochane, ZACZNIJ MYŚLEĆ!!! To takie trudne dla ciebie? Nie? No to pomyśl, kto pod tobą leży - stwierdziła twardo, zaciskając zęby. Oczy ciągle miała zamknięte. - Dobra, dobra, dobra… czekaj, może otworzysz oczy? To bardzo proste, wystarczy tylko podnieść powieki do góry… No, dalej. Na co czekasz? Kurna, na odwagę czekam, ot co! - jej głowa bezwładnie opadła na pierś CZEGOŚ. - Okey, co do jednego to obecnie mam nie powtarzalny dowód - to facet! Nawet silny facet, biorąc pod uwagę bicepsy na jego ramionach. Chwila… czy ja mam majtki? Tak mam. A on? Merlinie, przecież nie sprawdzę! Nie, on chyba coś na sobie ma. Ale kto to jest? Matko i córko, to musi być ktoś ze szkoły. Jak to jest jeden z uczniów to chyba złoże natychmiastową rezygnację! A jeżeli to Severus? Jiiii…!!! Nie, nie, nie, Liv, nie myśl o tym, nie o Sevie! To, kto tu jeszcze jest? Znaczy w zamku… nie w łóżku. Jest Filch (hie, hie, dobry żart) jest Black (Jezusie Chrystusie, Buddo, Jahwe, Kriszno, Allachu i kto tam jeszcze jest - NIE!!!) jest Potter (Żonaty, dzieciaty, zbyt przyzwoity i to na pewno nie on!) jest… mamusiu kochana… jest Lupin (tu obiekcji brak, choć on by tu na stówę i jeszcze trochę nie wylądował! Prędzej dałby się wykastrować… ale lepiej żeby tego nie robił) Kurna, co za ranek! Nigdy więcej żadnych alkoholi! Niech mi ktoś kiedyś o tym przypomni, dobrze? - głęboko wciągnęła powietrze, które przyniosło ze sobą zapach mężczyzny. I zdrętwiała jeszcze bardziej. - Uno momento… ja skądś ten zapach znam… zbyt dobrze znam… nieee… no przecież go odrzuciłam!
- Livvy, ja wiem, że jesteś niewyżyta, ale zejdź ze mnie - brawurowo zażartował sobie z niej głos, nikogo innego jak Remusa Lupina.
Liv zbierało się na płacz. Fala wstydu, jaka ją zalała była niczym Tsunami i nic nie mogło się jej oprzeć. Chcąc, nie chcąc musiała jednak podnieść głowę i spojrzeć w jasne oczy chłopaka. Śmiały się do niej!
- Czy…? - wydukała.
- Liv, ja tylko żartuję, ale na serio powinnaś ze mnie zejść - mówił tak sennie, że dziewczynie wydało się wręcz nierzeczywiste, co teraz przeżywała.
Nie ruszyła się.
Niemrawe ruchy chłopaka, jego nieprzytomny wzrok i jeszcze pierwsze jego słowa były dla niej jak wstrząs elektryczny - tak silny, że zupełności wystarczyłby na wpakowanie jej do Świętego Munga na cały rok. Boże, co ona takiego zrobiła, że znalazła się (jak to brzmi!) w jego ramionach… na nim!
- Tak, patrz tak dalej na mnie, to z pewnością będziemy mieć dzieci - powiedział, tracąc najwyraźniej cierpliwość.
- A skąd Ty o tym wiesz?! - krzyknęła zaskoczona i szybko usiadła na nim.
- Bo tak mówiłaś… - ziewnął. - Liv, ja wiem, że ludzie wygadują głupoty, jak są pijani - najzabawniejsze było to, że ona naprawdę chciała mieć z nim dzieci.
Dziewczyna zadrżała. Nie potrafiła spojrzeć mu raz jeszcze prosto w oczy. Czuła jakby coś ją dusiło od środka, nie pozwalając jej oddychać, racjonalnie myśleć. Co raz starała się przełknąć choć trochę drogocennego powietrza, lecz zawsze kończyło się to na niekontrolowanym napływie łez do jej oczu.
- Liv - Remus niemal mechanicznie położył dłoń na jej policzku. - Liv, malutka…
Boże, on całkowicie nie rozumiał już kobiet. Co tym stworzeniom chodziło po głowie? Teraz, wcześniej, później… kiedykolwiek! Dlaczego ona musi przy nim płakać? To już sadystyczne, biorąc pod uwagę, że przecież nie potrafi sobie z tym radzić.
A ona, jakby nigdy nic, wtuliła się w niego. Czuł dotyk jej skóry, zbyt szybki, konwulsyjny oddech, który przerywał co chwilę szloch. Niemal widział jak jej oczy, które teraz ukryły się w jej czuprynie ciemnych włosów, stawały się wręcz czerwone od łez.
Co zrobić?
Powiedzieć coś?
Przytulić?
Na Merlina, ten, kto wymyślił kobietę, nie zdawał sobie sprawy, co robi. Uczynił żywym tak dziwne i grzeszące wręcz tajemniczością stworzenie, które miało zawsze na celu przyćmić rozum mężczyzny. Tak… to też prawda, ale prawdą było również stwierdzenie, że jednak przez nich to ONI, faceci, mężczyźni, samce… mieli przerąbane - inaczej ująć się tego nie da.
Remus niepewnym ruchem pogładził gołe plecy Liv. Uspokajająco przytulił do siebie drżącą postać i nijak nie wiedział, co ma robić dalej.
I nagle, dzięki jego wznoszonym wcześniej modłom, sam Pan Bóg musiał przywołać jego Anioła Stróża, który chyba poszedł na jakąś balangę porządku. Oj, on już sobie wyobrażał tego człowieczka z pijaczą łysiną na głowie, malutkimi oczkami i o chwiejnym kroku - jednym słowem, nieodpowiedzialny pijak. Bo jak inaczej on mógł wyglądać, skoro Remus był tym, kim jest, a dodatkowo przydarzały się mu TAKIE sytuacje?!
Ale mniejsza z tym! Ważne, że pierwszy raz w swoim żywocie wywiązał się z obowiązku, ponieważ Liv ucichła.
Remus odetchnął z ulgą.
- Powiem Ci jedno - szepnął jakby zaraz miał dostać chrypy - albo dwie rzeczy. Po pierwsze, ja na serio tylko żartowałem.
Dziewczyna podniosła na niego zamglony wzrok.
- Po drugie, - zaczął ponownie coraz bardziej niepewnym głosem. Czuł się jakby ktoś na siłę wpychał mu te słowa do gardła - kobieto, błagam Cię, załóż na siebie stanik.
Liv zmarszczyła brwi, jak gdyby nie wiedziała, o co chodzi. Czyżby Amnezja Alkoholowa?
- Jestem facetem - stwierdził z przekonaniem. Bojąc się, że zaraz zacznie to kwestionować, odezwał się ostrzej: - Do cholery, jestem nim i nie waż się teraz odzywać! Zrobisz to, co powiedziałem, bo za siebie nie ręczę! - zacisnął mocniej zęby, licząc po cichu do dziesięciu, starając się zająć czymś swój (jak sam zresztą stwierdził) zboczony, nastawiony na molestowanie seksualne umysł czym innym niż tylko odczuciem, jakie wzbudzał w nim dotyk skóry tej dziewczyny.
- Liv. Stanik. TWOJE NAGIE PIERSI!!! Biust, inaczej mówiąc! Cycki, jak mówi Syriusz! Litości!!!
A ona dalej patrzyła na niego, jak na ostatniego przedstawiciela bezmózgowców, choć ten gatunek nadal był potęgą. Po chwili Olivia spaliła raka. Jestem bez stanika? I on…? Oj, nie dobrze.
Szybko chwyciła za kołdrę. Szarpiąc się z nią kilka sekund, wreszcie zdołała okryć nią swoje piersi. Podniosła wysoko brodę, chcąc wyglądać na osobę pewną siebie w tej sytuacji, tylko że szkarłat na jej policzkach temu przeczył. Uparcie chciała popatrzeć Remusowi w oczy, pokazać mu, że wszystko jest w porządku.
I niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba, wytrzeszczyła oczy na chłopaka, nie mogąc się poruszyć. Poczuła coś twardego pod sobą, coś, czego tam być nie powinno… to znaczy… to tam powinno być, ale… nie powinno teraz… „ożyć”! Tak, dobre słowo, „ożyć”!
Zrobiło się jej gorąco. Na twarzy pojawiły się biało-czerwone plamy, a Liv była jak podróżny na rozstaju dwóch dróg. Chociaż bardziej pasowała jej, no ta... łatwiejsza...
Nie! O, nie! - zaraz przywróciła się do pionu, a raczej próbowała to zrobić. - Co to, to nie! Nie! Cholera, co mam zrobić?! Ej, to jeszcze rośnie! Matuszko kochana! Zejść? Nie zejść? Zejść, stanowczo zejść! - nie ruszyła się.
Remus patrzył na nią przymkniętymi oczami, jakby czekał na jej reakcję. Powoli zaczęła rozumieć, że teraz to i tak wszystko zależy od niej. Czyli, Remus Lupin, chłopak… powiedzmy szczerze… w którym się zakochała… on… no! TEGO! O cholera…
Jej policzki spurpurowiały jeszcze bardziej i była już pewna, że czym prędzej powinna uciekać. Tylko gdzie?
Może na dobry początek wystarczy nie kusić losu?! - wrzasnął na nią oburzony aniołek, a diabełek chichotał cicho w kącie. - Zejdź z niego!!!!
Olivia poczuła się jakby oblano ją lodowatą wodą i dodatkowo uderzono jeszcze wiadrem, dla lepszego rezultatu. Odskoczyła do tyłu jak oparzona i wylądowała na ścianie, waląc w nią z całej siły tyłem głowy. Zamgliło się jej przed oczyma i musiała zamknąć na chwilę powieki. Niemal wszystkie konstelacje zaświeciły się w ciemności. Zobaczyła Wielką Niedźwiedzicę, Pegaza i Pas Oriona. Nagle gwiazdy zaczęły tańczyć, robić kółeczka i poruszać się w tą i z powrotem.
Ktoś ścisnął jej dłoń. Niewinne dotknięcie podziałało na nią, jak ogień i szybko, niemal z przerażeniem otworzyła oczy. Zaledwie kilka cali przed sobą zobaczyła teraz bursztynowe oczy Remusa. Błyszczały żywym ogniem.
- OLIVIO!!! - zagrzmiał denny głos zza drzwi, po czym owe drzwi zatrzęsły się niebezpiecznie. - Olivio, czyś Ty całkowicie rozum straciła? Albo totalnej sklerozy dostała? - głos stał się trochę bardziej spokojny, ale nadal słychać w nim było wściekłość. - Wszyscy uczniowie już wyjechali - zamilkł na chwilę, po czym już całkowicie spokojnie mówił dalej - Rozumiem, że Twoja obecność wtedy była niekonieczna, lecz już miesiąc temu tłumaczyłem Ci, że o dwunastej masz być w głównym holu. Przecież wiesz, że dzisiaj przyjeżdżają Czerwoni - Severus bynajmniej nie zamierzał dać jej chyba dzisiejszego dnia spokoju.
Liv jęknęła i z zadziwiającą łatwością odwróciła wzrok od brązowych oczu chłopaka. Zwinnie wymknęła się z łóżka i chwyciła pierwszą z brzegu podkoszulkę.
- Dzięki za przypomnienie! - krzyknęła, choć nadal nie kojarzyła dzisiejszego przybycia tak zwanych „Czerwonych”.
- Miło słyszeć, że jeszcze żyjesz - zaśmiał się Severus, budząc w niej przy tym demony zagłady Mistrzów Eliksirów pracujących obecnie w Hogwarcie.
- Nie mogę powiedzieć tego samego o tobie, wampirze! - warknęła, patrząc się z uporem na dębowe drzwi. Z miłą chęcią walnęłaby w nie jakaś klątwą. A nóż widelec, może i Severus by przy tym oberwał?
- Jakże mi miło, że się mną tak interesujesz - zacmokał. - Ale, księżniczko, czy mogłabyś się, DO CHOLERY JASNEJ, POŚPIESZYĆ? Jest dziesięć po! Dziesięć minut po ustalonej godzinie! MASZ SZCZĘŚCIE, ŻE CZERWONI NIE GRZESZĄ PUNKTUALNOŚCIĄ!!! A poza tym… - dodał - NIE JESTEM WAMPIREM!!!
W sekundę potem oboje z Remusem usłyszeli zgrzytnięcie drzwi wejściowych. Punkt dla niej.
Liv oparła się o zimną ścianę i tak nagle się od niej odsunęła, że niemal straciła równowagę. Nie, ta ściana nie była zimna, tylko wręcz lodowata. Trzeba będzie pomyśleć o ogrzewaniu ściennym - jeżeli coś takiego istniało.
Zerknęła na leżącego na boku Remusa i coś ją drgnęło. Nie poruszał się. Jego sylwetka przywodziła na myśl kłodę drewna.
Liv wciągnęła głośno powietrze do płuc. Trzema szybkimi susami przebiegła odległość dzielącą ją od łóżka i niemal upadła na nie. Chwyciła jednak ramię chłopaka i okręciła go w swoją stronę, na plecy, tak, że mogła widzieć jego szarą twarz i podkrążone oczy. Wyglądał źle. Nie wiedziała, jakim cudem nie zauważyła tego wcześniej.
- Co ci jest? - spytała zduszonym z przerażenia głosem.
Delikatnie położyła dłoń na jego piersi. Miał zadziwiająco gorącą skórą, co ją zaniepokoiło jeszcze bardziej.
- Nic, zaraz mi przejdzie - stwierdził, podnosząc się i zmęczonym wzrokiem poszukał ubrania.
- Może powinieneś iść do Skrzydła Szpitalnego? - zaproponowała, mając przeczucie, że coś mu dolega, a to coś w jej mniemaniu mogło być bardzo niebezpieczne.
- Może… - mruknął.
Wydało jej się, iż nie zwraca na nią niemal żadnej uwagi. Toteż zmarszczyła brwi i z szybkością błyskawicy dorwała się do swych czystych rzeczy, by poszukać czegoś odpowiedniego. Tak, odpowiedniego… Bzdura! Ona nawet nie sprawdzała czy coś jest pomarańczowe czy czarne albo krwistoczerwone! Mechanicznie wyciągnęła z szafy pierwszą lepszą sukienkę i pomaszerowała się przebrać.

Wściekła na cały świat - tak można było ją nazwać, tak można było określić stan, w jakim była obecnie Olivia O’Connell. Każda najdrobniejsza rzecz przyprawiała ją o drgania, które niechybnie były preludium do wyznaczonego na określoną godzinę pandemonium.
Severus zastanawiał się, czy to on ją tak rozzłościł. Miał w tym niejaką wprawę, choć do kunsztu Lupina było mu jeszcze daleko. A może to on? Hehe, chyba w końcu trafiła kosa na kamień, przy czym to Olivia była Kosą, a biedny Lupin - Kamieniem. Mistrzunio był niebywale ciekaw, czy szybciej stępi się kosa, czy może skruszy kamień.
Miał niebywałą ochotę spytać O’Connell czy wie, że jej kochaś ma drobną tajemnicę, ale przeszkodził mu w tym ostry blask z końca korytarza, w którym się znajdowali.
Severus natychmiast się wyprostował, a jego czarne oczy zmrużyły się. Z daleka widział jakąś zawisłą w powietrzu, różnobarwną plamę.
- Portal - stwierdziła bez zająknięcia Olivia, stając przy jego boku. Miała zaciętą minę.
Z portalu wychodziły kolejne osoby, co spotkało się z zaskoczeniem Severusa. Nic przecież nie mogło się zjawiać w ten sposób w Hogwarcie! Czyżby o czymś nie wiedział, a wiedziała ta młodociana?
Poczuł ukłucie zazdrości. Przecież powinien być z tym bardziej obeznany niż ONA!!!
Niemal tuzin polskich aurorów w swoich tradycyjnych, szarych pelerynach maszerowało w zwartym szyku ku nim. Pod materiałem, przypominającego len, widoczne były ich siwe mundury obszyte czarną lamówką. Na postawionych sztywno na sztorc kołnierzykach, które ciasno opasały ich szyje, widniały małe flagi z biało-czerwonych pasków.
Wśród przeważającej większości mężczyzn znalazła się jedna kobieta. Z daleka można było dostrzec jej długie, brązowe włosy i niesamowicie niebieskie oczy.
Severus uśmiechnął się krzywo.
Tyle lat minęło, a jednak. Nic, nic się nie zmieniła. Dziewczyna, która zawsze twierdziła, że Severus nie ma sumienia, lecz jego przebłyski, szła w jego kierunku. Mężczyzna poczuł, że jeżeli ona i Olivia zjednoczą się, to na przykład Black bardzo na tym ucierpi. W całej szkole słynna była niechęć , jaką żywili do siebie Syriusz Black i Laura Olszak. Czuł w kościach, że jej wizyta tym razem pozostawi trwałe piętno. Dobre czy złe, to już zależy od człowieka.
Idący na czele podstarzały mężczyzna w średnim wieku, obrzucił ich zaciekawionym spojrzeniem. Czarne włosy, poprzecinane przez srebrne niteczki, których było dość sporo, i niewielka blizna nad skronią dawały obraz zaprawionego w bojach Szefa. Muczienko.
- Witamy w Hogwarcie - odezwała się Olivia z szerokim uśmiechem, podając dłoń Muczienko.
- Miło nam, że w końcu dotarliśmy - powiedział z wyraźnym wschodnim akcentem. - Mieliśmy pewne kłopoty, lecz już po wszystkim - uśmiechnął się.
- Profesor Dumbledore czeka na was w swoim gabinecie - stwierdził szorstko Severus, łypiąc groźnie na podstarzałego Aurora. Oj, jego nie polubi.
Muczienko skinął głową.

Remus łyknął lekarstwo i skrzywił się. Nigdy go nie lubił.
- No, dobry chłopczyk - powiedziała żartobliwie Madame Poppy. - Widzisz, nie było tak źle!
Zdołał wymusić jakiś cień uśmiechu.
Starsza kobieta posłała mu za to szeroki, poczciwy uśmiech, lecz on wiedział, że kryje się za nim współczucie. Denerwowało go to. Nie dość, że doświadczał tego od każdego, kto dowiedział się o jego chorobie, to jeszcze potem wydawało mu się, że każdy tak na niego patrzy. Było to na tyle uciążliwe, że czasami wymykał się spod czujnego oka Syriusza - biedak postawił sobie z zadanie pilnowanie go chyba do końca jego życia - i uciekał na wieżę Astronomiczną. Tam zawsze był spokój i mógł swobodnie myśleć i marzyć.
O czym marzył? Nie, nie o tym, jakby to było, gdyby nie był wilkołakiem, bo o tym wiedział doskonale. Byłby dużo śmielszy, bo nie bałby się, że ktoś odkryje kim jest. Co by za tym szło, to już teraz miałby pewnie rodzinę… taką własną. Zawsze kochał dzieci. Nie wiadomo jednak było, czy wilkołaki mogą mieć „normalne” potomstwo, więc ta myśl sprawiała mu ból. Nie mógł przecież nikogo narażać.
Jego marzenia dotyczyły tak przyziemnych spraw, że każdemu wydałoby się, iż zamiast o nich myśleć, trzeba zakasać rękawy i je wykonać. Po pierwsze, chciał mieć miotłę. Taką najlepszą, żeby szczęka Syriuszowi opadła, a Jim chciał pożyczać ją na mecze. Wręcz modlił się o jakąś porządną ocenę z Historii Magii - zawsze zasypiał na tych lekcjach, a potem dostawał za marne ocenki, jak na jego gust.
Podziękował pielęgniarce i wyszedł zanim zaczęła go pytać o wszystko, co mógł wiedzieć, aby tylko podtrzymać rozmowę. Wsadził ręce do kieszeni i poszedł okrężną drogą, koło gabinetu dyrektora, by dojść w końcu na błonia.
Lupin szedł ze zwieszoną głową. Nie widział niemal nic, oprócz krańca swojego płaszcza. I jakież było jego zdziwienie, kiedy jakaś dziewczyna naskoczyła na niego (dosłownie!) i oboje rąbnęli o podłogę.
Chłopak miał już szczerze zbesztać tę panienkę. Tylko, że to postanowienie oddaliło się niepocieszone, bo wpatrujące się w niego błękitne oczy, śmiały się tak jak dziecko śmieje się na widok wielkiego cukierka.
- Jak się masz, Remusie?!

____________________________________

Dzięku wielkie, dla:
Avy i Jade. I uprtej Kkate wink.gif
kkate
Heeeeej!!!!

Nareszcie! Wracam ze szkoły i co widzę? "Manewry 7"! Boże, Merid, nawet nie wiesz, jak mnie to ucieszyło i natchnęło do nauki (tak, tak.... już mam się uczyć! Ależ nas męczą w tych szkołach mad.gif ). Ale co do ficka:

ABSOLUTNIE FANTASTYCZNY JAK ZAWSZE. Czytając, usiłowałam wyobrazić sobie półnagą Liv budzącą się obok.. nie, przepraszam... NA Remusie. blush.gif Po prostu świetne. A przyjazd tych Polaków i tej niebieskookiej laski zapowiada naprawdę niezły dalszy ciąg! Oby tak dalej! Dzięki za tą część i czekam na kolejne! Życzę weny!

P.S. Niestety, nie zrobiłam tak jak zapowiadałam, czyli nie przeczytałam Manewrów z popcornem i colą, ale to wyłącznie z braku kasy tongue.gif Niestety, parta pochłonęłam bez żadnych zapasów przy sobie, ale na głodnego (nawet obiadu nie zdążyłam zjeść) i zaraz po szkole... He he... Ale zrobię to jeszcze raz, na spokojnie...

QUOTE
Dzięku wielkie, dla:
Avy i Jade. I uprtej Kkate 


Nie ma za co, Sylwia, ja tylko cię popędzałam do pracy. biggrin.gif
A tobie dzięki, że o mnie wspomniałaś. Buziaczki! kiss.gif
Galia
Dzięki ci za next part! Już myślałam, ze nie dożyję tego wiekopomnego wydarzenia! Jak zazwyczaj part- genialny, jesteś wieeelka! ( piłaś mleko?)
Czekam na Manewry - 8
Hungarian Horntail
Jesteś wieeeelllka...Pozostaje nam tylko czekać...Na Manewry 8. Ale mam nadzieje ze teraz nie będziemy musili czekac prawie 2 miechy..Nie rób nam tego...
Nie chce mi się długo czekac więc życzę weny...pomogłabym w lekcjach ale nie wiem czy byłabym w stanie wink.gif
Eden_ka
O ja, praktycznie caly wieczor czytalam Manewry w calosci =) Lekura wciagajaca, na prawdęXD Nie musze chyba mowic, ze baaardzo mi sie ten fick podoba... Romans, ale wcale nie taki ckliwy, z wyidealizowanymi bohateroami (zle to ujelam, Lupin jest przeciez idealem=))... Niekotre momenty podobaly mi sie bardziej, inne troche mneij, ale calosc sklada sie na super opowiadanie. Ostatni rozdzial, w calosci, bardzo fajnyXD
Ehh... przez ten ff moim idolem staje sie LupinXD
Its not enought, I want more!!!
Szyszmora
Tylko jedno.....
DZIĘKUJĘ.....
Irwena
Ło matko!!!
Jakie to fajne biggrin.gif

Dzięki. Meridien, ty nawet nie wiesz ile ludzi wyszło z dołka dzięki Manewrom.
W imieniu ich wszystkich dziękuję XD



powodzenia w dalszym pisaniu, czekam na next parta!!!
daigb
eeeeeee no to zaczynamy od poczatku! ludzie cieszymy sie ze jest nowy part ale znowu nachodzi mnie pytanko do Meridien: kiedy nastepna czesc?? pewnie ja wkurze tym pytaniem ale wole zadac je pierwsza niz ktoras tam z kolei...co do tego parta to byl fajny, nie jakis nadzwyczajny tylko fajny i sympatyczny. tak to dobre slowa na opisanie mojej minki gdy juz przeczytalam go! smile.gif iiiiiiiiiiiiiii najbardziej sie usmialam z tego fragmentu gdy nasza Olivia probowala wstac z jej ukochanego lozeczka (nota bene przydalby jej sie ten koktajl danona, wypadla mi nazwa z glowy) ale przyznaj sie Meridien, ty tez tak powoli wstajesz?? smile.gif pozdrowka
Meridien Auris
Na początku - Dzięki za tak miłe słowa. Szczerze powiem, że i mi się ten rozdział podoba (trace moją spójność ze światem rzeczywistym). blush.gif
daigb, tak masz rację. Ja też jestem leniem z umiłowania i temperamentu. Po prostu lubię dłuuuuuuuuugo spać, a potem jeszcze się trochę powylegiwać w cieplutkim łóżeczku (spoko, jestem tam tylko ja tongue.gif)
A kiedy będzie następny rozdział? Poczekacie trochę, bo musze sobie dać czas na anpisanie następnego. 8 jest już napisania, poprawiona, ale wolę dać wam to trochę później, żebyście znów nei musieli czekać dwa miesiące... czy ileś tam...

Pozdrówka kiss.gif
Eowina
2 miesiące ? Meridien,czemu zmuszasz nas do tak dlugiego czekania ?

Nie bylo mnie na forum dwa tygodnie( sad.gif przez to gimnazjum mam tyle rzeczy jeszcze do roboty i jeszcze czytam Krzyzaków...).Spotkalam w szkole Irwene,a ona mi mówi : Eowina! Czytalas Manewry 7 ? - A ja zaskoczona i ucieszona za razem po lekcjach pobieglam do domu i przeczytalam nowego parta. Nie zawiodlam sie. Podobala mi sie tak jak poprzednie czesci biggrin.gif

Coz moge jeszcze napisac ? Zgodze sie z Irwenką - ten ff wyciąga z dolka,bardzo go lubie wink.gif

I tak jak reszta forumowiczow czekam na nastepnego parta smile.gif

pozdrawiam.
Kiniulka
Buuu cry.gif ... Meridien daj nowe Manewry cry.gif ... Tak długo nie ma nic nowego. ... Bardzio plosiem ... Wklej nowe Manewry cry.gif
Meridien Auris
Dobra, słuchjacie:
Dam wam "Manewry 8", jeżeli będzie tego chcieć przynajmniej dwadzieścia osób.
Tylko pamiętajcie - potem nie bedize ich też długi czas, bo ja naprawdę nie mam teraz czasu.
Galia
Ja, ja, ja, ja chcę!!! Ja się podpisuję obiema łapkami i odciski butów też dam!!! Głos 1 (???)
III... Proszę państwa tłum szaleje i skanduje...
DAĆ MANEWRY!!! DAĆ MANEWRY! DAĆ MANEWRY!!! DAĆ MANEWRY! biggrin.gif biggrin.gif laugh.gif laugh.gif
Sarah Black
Dziękuje za dedykacje! Szczególnie jestem wdzięczna, bo rozumiem Liv z całego serca. Jestem wyszczekana, o tym wiedzą chyba wszyscy. Do tego trochę szalona i zbyt chętna do pijackich imprez. Dlatego też czytając ten rozdział przypomniałam sobie jak ja znalazłam się w podobnej sytuacji. Na szczęście nie przekroczono aż takich granic i ja nie chciałam mieć z nim dzieci. Ja nawet nie chciałam z nim rozmawiać, ale dla przyzwoitości chodzić musiałam z tym czubem. Najgorsze dwa tygodnie mojego życia... To matura była przyjemna!
Nie widziałam błędów. Specjalnie ich nie szukałam, ale jakby coś było nie tak, to bym to zauważyła.

Męcz ich i dręcz! Daj następny rozdział na miesiąc tongue.gif Oj, zła Izunia.

Ale nie napisze zlituje się, bo zbyt często takie słowa padają w tym temacie wink.gif

Pozdrawiam
<B>Sarah Black</B>
Child
skąd chcesz te dwadzieścia osób skołować?
ja daje góra osiem
Szyszmora
MY CHCEMY MANEWRY!!!!!!!!!!MY CHCEMY MANEWRY!!!!!!!!!!MY CHCEMY MANEWRY!!!!!!!!!!MY CHCEMY MANEWRY!!!!!!!!!!MY CHCEMY MANEWRY!!!!


No, już pięć głosów.................... biggrin.gif
kkate
Ja też się dopisuję!!!!!!!!!!!!!!! biggrin.gif I powiem innym znajomym forumowiczom , żeby mnie poparli.

Kogo mamy? Więc - Galia, Szyszmora, ja.... Sarah Black i Child of Bodom jednoznacznie się nie opowiedzieli, ale....

Tylko słuchajcie - weźcie jakoś tak zaznaczcie te swoje głosy, żeby Merid łatwo mogla je policzyc.... Np. tak jak ja:

CHCEMY MANEWRY 8!!!! - kkate (głos nr... 3?)


Dziewczyny (Galia, Szyszmora itd.) - jakbyscie mogly, zedytujcie posty i uwidocznijcie swój głos wink.gif

Czekamy dalej.....




madziula
No ja też się dołączę..nie wiem ktory top głos..4???
Ale krzyczeć nie będę....pisz Sylwuniu jak cie najdzie wena (mogę tak do Ciebie mopwic wink.gif ? ) ...ja tam moge poczekac...i nie stresuj sie tymi postami .,.rób swoje...Wazne zebys Ty byłą zadowolona z tego co stworzysz smile.gif

P.S: Jak dawno mnei tu nie bylo.....stare czasy sie przypominaja smile.gif...
Child
QUOTE
Sarah Black i Child of Bodom jednoznacznie się nie opowiedzieli, ale....
ja sie nie opowiadam, bo uważam, że daje się to co jest, nie patrząc na to czy chce jedna osoba, czy sto. dziękuje za uwagę
Kiniulka
Możesz być pewna, że ja również będę czekać na następne Manewry smile.gif . Tak jak Child uważam, że 20-stki nie da się uzbierać sleep.gif , więc nie rób nam, fanom, czegoś tak okropnego. Nie daj się prosić i wlkej to co już napisałaś mad.gif .
Meridien Auris
QUOTE(Child of Bodom @ 16.09.2004 14:17)
skąd chcesz te dwadzieścia osób skołować?
ja daje góra osiem
*



I oto chodzi.Nie chce jeszcze dawać im 8 części, bo ostatnim razem były osoby, które mnie wręcz nękały. Teraz znów nie mam czasu i wolę dać im to za jakiś czas, by dać sobie trochę czasu.
Wiem, że to wredne.
Ale może im się powiedzie... ale na to potrzeba czasu...
Sarah Black
Ja nie daje głosu, by Sylwia nie musiała dawać. Na moje to uzbiera za jakieś dwa tygodnie, czy kiedy JA sobie wróce do domu. Wtedy sobie przeczytam Manewry smile.gif Ślizgonka jestem w końcu.

Pozdrawiam

S.
kkate
No dobra, Sylwia, rozumiemy cię i rób co

chcesz, zresztą... ty sama wiesz najlepiej.................


/>
QUOTE

class='quotemain'>bo ostatnim razem były osoby, które

mnie wręcz nękały


Ekhm...

czy to dotyczy mnie
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blush.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blush.gif' /> , czy byli

tacy cię nękali jeszcze bardziej?
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blink.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blink.gif' />


/>No bo jeśli cię to wkurzało... to przepraszam
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blush.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='blush.gif' />


/>
QUOTE

class='quotemain'>Wiem, że to

wredne.


Wcale nie. Po

przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że jak jeszcze nie masz 9 i dopiero

ją musisz stworzyc, to z 8 może i lepiej poczekac. Ale nie za długo!

/>
Zrób to, co uznasz za najlepsze rozwiązanie.
kaola
chce
[czyli głos numer ileśtam]
daigb
hmmmmmmmmm to ile juz tych osob jest?? tez

bym chciala ale nie sadze by Meridien wklepala nam ten 8 part! tak tylko

powiedziala by miec spokoj!
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' />

pozdrowionka
Kiniulka
O ile dobrze nas policzylam to jest już 8 osób złaknionych nowych Manewrów.
Wniosek:
To nawet nie połowa tego ile zażyczyła sobie Meridien cry.gif .
Eowina
dopisuje sie do listy tongue.gif

chociaz to moze lepiej ze musimy troche poczekac ? Sylwia,pisz sobie w spokoju 8-parta a my poczekamy... nie mamy wyboru

pozdrawiam
Eden_ka
jakby co teraz jestem fanką nie mogaca sie dozekac nastepnej czesci... TY sie Meridien nie tlumacz tylko pisz kolejna czesc tongue.gif
Irwena
a ja sie zgadzam z Childem smile.gif (nie, to nie wazelina smile.gif )

chcialabym juz Manewry 8, lubie to czytac i o czym bedziemy z Luizą gadać w szatni wf-owej?
ale wolałabym jakbys to dokonczyla i byla zadowolona z tego co napisałas

i pamietaj ze piszesz dla siebie, a my tylko cie dopingujemy smile.gif nie wazne czy bedzie 20 osob, czy 100 czy nikt, ale pisz dalej!

tak... do roboty XD
avalanche
Nie wiem co wam się tak pali. Nie przesadzajcie, potraficie na pewno wytrzymać.
Zresztą dla autorki może to będzie większy komfort psychiczny jak wam da 8 mając napisaną 9 ^^" /ja przynajmniej zawsze tak miałam że wolałam mieć na przód choć jeden part napisany/

uczcie się lepiej a nie tu na forach rozrywki szukacie! XD
Eowina
Tak dla niewtajemniczonych to ta Luiza od Irweny to ja tongue.gif

A tak do avalanche: tez wole miec troche wiecej napisanych ff. A poza tym jestem na forum tylko w weekendy(i to nie zawsze). Czytaliscie Krzyzaków ? Okropne...

Sylwia,pisz sobie spokojnie. A na dobry początek - czekolada.gif - dla ciebie.

pozdrowionka.
Szyszmora
QUOTE
Czytaliscie Krzyzaków ? Okropne...



Zgadzam sie........ Nic dodać nic ująć.........


ps. Czytałam, ale nie PRZEczytałam................
Eowina
Kończe juz Krzyzaków !! Ciesze sie ze podjelam z nimi walke.W niedziele ostateczna rozgrywka tongue.gif

A co tutaj tak cicho ?
Nie bylo mnie tydzien a tutaj tak malo postów... blink.gif

pozdrawiam.
daigb
bo chyba uswiadomilismy sobie ze nabijamy posty smile.gif co do krzyzakow to czytalam i ch ale na szybko i nazbyt wiele nie chce z nich pamietac! smile.gif pozdrowionka
kaola
wy tu o krzyzakach, a kiedy next part bedzie?
kkate
A to zależy... Kiedy Sylwia zdecyduje.... bo, jak pisała, moze wkleić już teraz, bo ma, ale wtedy będziemy musieli strasznie długo czekać na jeszcze następnego, którego nie ma.... dry.gif

A szkoła mnie wykańcza, więc Merid tym bardziej, i tym bardziej może byc zajęta.

Co do Krzyżaków - czytałam w zeszłym roku, i była to najgorsza książka jaką w życiu czytałam... (no, może przebija ją Robinson Cruzoe - to był dopiero nudziarz tongue.gif!), i ta, którą czytałam najdłużej - chyba 3 miesiące. Ale ledwo, ledwo do końca dobrnęłam. Należą mi się gratulacje, no nie? biggrin.gif
Kiniulka
Krzyżacy, Qvo Vadis i Pan Tadeusz .... to najgorsze lektury jakie kiedykolwiek czytalam. Co do Manewrów to poczekam jeszcze troche jeżeli tak trzeba. Chociaż szczerze mówiąc wolałabym przeczytać je już teraz a nie z utęsknieniem czekać codziennie. Wolałabym poczekać na następną część a tę mieć już za sobą.
daigb
co do lektur: moze wlaczymy do nich

Manewry? fajniej by bylo
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/smile.gif' border='0'

style='vertical-align:middle' alt='smile.gif' /> tyle ze

wtedy panie Meridien musialaby sie postarac szybciej skonczyc!


border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> pozdrowka krzyzacy sux
Meridien Auris
Mam kłopoty z internetem.
Teraz

siedzę w czytelni i uczę się na WOS. I szczerze uważam, że niedługo wykituję

i zmienię tą parszywą budę. I nie ja jedyna!!!!
Co do

zrobienia Z "Manewrów" lektóry, to jaki nauczyciel by się na to

zgodził ??
border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
Ale tak poza tymn. Dam wam ten rozdizał, kiedy tylko

będę mieć sprawnie działąjący internet. To nie długo... Nie mam siły w ogóle

pisać, więc bardzow am przepraszam, ale jest tak, a nie inaczej. Spróbuję w

sobotę coś nabazgrać, ale nie ręczę za siebie.
Zresztą obiecałam

Dorce, ze ten rodział będzie dłuższy, a ja nie łamię danego słowa.


/>Buziaki i trzymajcie za mnie kciuki.
Merid.

Ps.

/>Jeżeli kiedyś wejdzie tu Robert i napiszę coś w rodzaju "Moja siostra

nie żyje", to to będize szczera prawda. Wykończę sie tutaj.
Szyszmora
co wy mówicie........Najgorszy był Pinokio......... tongue.gif

QUOTE
Ps.
Jeżeli kiedyś wejdzie tu Robert i napiszę coś w rodzaju "Moja siostra nie żyje", to to będize szczera prawda. Wykończę sie tutaj.


OOOOOOOOOOby tak nie było..........Kto by nam pisał Manewry???Skoro mają być lekturą, to jak na mój gust powinny być skończone............ biggrin.gif
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.