Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Niezgodności, Niejasności 7 tom
Magiczne Forum > Harry Potter > Harry Potter
Pages: 1, 2, 3, 4, 5
Pszczola
Jeżei jest tu ktoś, kto nie chce spoilerów czytać, wie co go spotka, więc dalej piszę otwarcie.

1. Dumbledore kiedyś wspominał, że Voldemort zamierzał uczynić przy okazji śmierci Harry'ego Horcruxa, więc mógł być już do tego przygotowany (nie dowiedzieliśmy się w końcu jak dokładnie się go robi. BTW, sposób w jaki Hermiona zdobyła odpowiednią książkę był naciągany). Poza tym nikt nie dzielił swojej duszy na tyle części. To są tereny magii, na które nikt nie wkroczył i dlatego wszystko się mogło zdarzyć. Czyli wolność literacka. Do tego dusza Voldemorta była tak sfatygowana, że cios jak Avada Kadavra zwróca przeciw jej twórcy (czego wynikiem było zachowanie życia właśnie przez działanie innych Horcruxów), mogła wytrącić kolejny kawałek duszy z ciała i znaleźć schronienie w najbliższym naczyniu. Może to było także nieświadome, instynktowne zabezpieczenie. I niekoniecznie ten Horcrux działał jak inne, przez nietypowy sposób powstania. Dlatgo to wyjątkowe połącznie umysłówi i zdolności, ale bez większej szkody dladuszy Harry'ego.

2. Przez większość życia Harry nie miał wystarczająco rozwiniętych zdolności magicznych, więc mógł być odporny na działanie więzi, do tego bariery ochronne wokół domu na Privet Drive miały trzymać Voldemorta z daleka (i może działały też na tego Voldemorta we wnętrzu Harry'ego, zanim ten rozwinął wystarczająco swojej magii), a i osobisty z nim kontakt, zapewne działał pobudzająco na bliskość właściciela fragmentu ukrytego skrawka duszy.
Ja bym się raczej zastanawiała,jakm cudem Voldemort się nie złączył lub chociaż zorientował, że taki fragment istnieje, kiedy posiadł Pottera w Miniesterstwie w V części. Cóż, nie spodziewał się tego, może inaczej to tłumaczył? Jakoś ten Voldi narrow-minded. Ale te nietypowe zdolności i okolicznośi (ptk.1)

3. I nie tylko to mi nie gra. Jak Harry dostał się do domu Billa i Fleur, skoro nie został mu zradzony sekret? Jak Ron mógł o tym w ogóle powiedzieć? Jak Bill mógł powiedzieć o domu cioci Muriel,skoro to jego ojciec był strażnikiem (chociaż to jeszcze ujdzie). Czy Harry też nie był chroniony Fidelusem, jak był mały? Dlaczego więc , nawet jeśli czar miał przestać działać, gdy osoby się pod nim skrywające (zawsze myślałam, że to bardziej o miejsca, a nie osoby chodzi), wszyscy o zdolnościach magicznych mogli dom Potterów zobaczyć? Będzie się musiała autorka tłumaczyć. Także z tego nieszczęsnego wspisu na jej stronie.

- idę spać, wybaczcie literówki, ale nie mam sił już sprawdzać.
PrZeMeK Z.
Niech mi ktoś wyłoży jasno i dużymi literami, jak właściwie Harry przeżył, gdy Voldemort go "zabił". Zrozumiałem tyle, że przez użycie krwi Harry'ego Voldemort tak wzmocnił więź między nimi, że żaden nie mógł zginąć z ręki drugiego. Mam rację?

I Elder Wand... Nie chciała działać przeciw Harry'emu, jej prawowitemu panu, więc zaklęcie Voldemorta "wróciło" do niego?
Yavanna
QUOTE
ten cały fragment (ostatnie rozdziały) mam zaznaczone do przeczytania drugi raz, więc mogę się mylić.
Harry nie zginął w lesie, bo
1. chroniła go krew matki
2. Voldi uśmiercił swój kawałek duszy, zamiast duszę Pottera. (co mi przypomina, żeby dopisać Katona do listy geniuszy).


Też tak uważam. Chociaż... Jak o tym pomyślę, to czy Harry w tym momencie nie miał wszystkich Deathly Hallows zgromadzonych pod swoją pieczą? Pelerynę miał ze sobą, był panem The Elder Wand. Hm, tylko że kamień opuścił w lesie, ale przecież przy brzegu polany, na której czekał Voldemort. A przecież Hallows dawały władzę na śmiercią. Wiem, naciągane, ale tak mi to nagle wpadło do głowy.

Mnie zastanawia co innego. W głównym temacie dyskusyjnym postawiłam takie pytanie: Jak Neville wszedł w posiadanie miecza Gryffindora? Jak wiemy oryginał zdobył Griphook w Gringotts, więc co, Neville zabił Nagini fałszywką? A jak oryginałem, to skąd go wziął? /Może nieuważnie czytałam i nie wyłapałam tego./
PrZeMeK Z.
Wydaje mi się, że miecz nie był skradziony goblinom, lecz naprawdę należał do Godryka, więc Tiara Przydziału mogła go "ściągnąć" z miejsca, gdzie się znajdował - były połączone jakimś zaklęciem. Zatem miecz, który wyciągnął z tiary Neville był prawdziwy - kapelusz "zabrał" go Griphookowi.
Tak ja to widzę.
Pszczola
Raczej, tak jak Elder Wand (nazwa straci w tłumaczeniu...Bzowa Różdżka!?), miecz wybiera tego, kto go może dierżyć. Prawnie rzecz ujmując, miecz należał się goblinowi za wykonie zadania.
hazel
@Pszczoła:

QUOTE
elder - n C 1. (older person)starszy; she is my ~ by 5 months ona jest ode mnie starsza o 5 miesięcy. 2. (official, senior member of tribe)członek starszyzny.
adj starszy brat.


Mi się pierwsze nasunęło to tłumaczenie: http://translator.telewizor.eu
Ale co do niejasności - to niejasne jest dla mnie całe to zamieszanie z różdżkami - kto komu i dlaczego oddaje, kradnie, pozycza czy wygrywa. A do tego, jak Malfoy został właścicielem Elder Wand to ja mam pewne wątpliwości - w sensie, że co, odebrał ją Dumbledore'owi ale jej nie wziął, czy jak? (Nie pamietam tej sceny z szóstki dobrze, a nie mam w tej chwili książki). I dlaczego później Potter, zabierając mu 'zwykłą' różdżkę, stał się właścicielem też tej drugiej.
Yavanna
QUOTE(hazel @ 23.07.2007 15:34)
@Pszczoła:

QUOTE
elder - n C 1. (older person)starszy; she is my ~ by 5 months ona jest ode mnie starsza o 5 miesięcy. 2. (official, senior member of tribe)członek starszyzny.
adj starszy brat.


Mi się pierwsze nasunęło to tłumaczenie.

Ale co do niejasności - to niejasne jest dla mnie całe to zamieszanie z różdżkami - kto komu i dlaczego oddaje, kradnie, pozycza czy wygrywa. A do tego, jak Malfoy został właścicielem Elder Wand to ja mam pewne wątpliwości - w sensie, że co, odebrał ją Dumbledore'owi ale jej nie wziął, czy jak? (Nie pamietam tej sceny z szóstki dobrze, a nie mam w tej chwili książki). I dlaczego później Potter, zabierając mu 'zwykłą' różdżkę, stał się właścicielem też tej drugiej.
*



Malfoy rozbroił Dumbledore'a na wieży, tym samym stając się panem the Elder Wand, nawet jeśli jej nie wziął. Tak samo Harry rozbroił Malfoya i panowanie nad różdżką przeszło na niego, a jak wiemy w tym czasie leżała ona w grobie z Dumbledorem. Jeśli Voldemort pokonałby Pottera różdżka byłaby pod jego władzą. Itede. Wystarczyło pokonać/rozbroić/zabić czarodzieja, na którego the Elder Wand przeszła, a ona od razu zmieniała właściciela.
Pszczola
QUOTE
Elder może się odnosić zarówno do starszeństwa jak i do bzu (elderberry po angielsku) w sensie materiału, z którego różdżka byłaby wykonana.


I dlatego powiedziałam, że w tłumaczeniu nazwa wiele straci. Różdżka została wykonana z bzu, a znaczenie "starszy" jest tu drugim, domyślnym znaczeniem.

Z tego co rozumiem, różdżki mają tendencję do poddawaniu się temu, kto ją odebrał, jeżeli poprzedni właściciel nie będzie w stanie jej odebrać. Czyli nie jest jej pewnie warty. Różdżka jest więc przedłużeniem duszy, narzędziem do wykonywania woli właściciela. Czarodziej bez różdżki jest bezbronny i traci część swojego "ja" i nie ma przywileju wyrażania swojej woli. Draco pozbawił Dumbledore'a różdzki wbrew jego woli i Dumbledore jej nie odzyskał. Draco w ogóle jej nie wziął, mimo że od teraz należała do niego, więc gdy został pozbawiony drugiej różdżki i zaakceptował fakt bezbronności i poddaństwa, nowym ich panem został Harry. Skoro Malfloy nie był w stanie zachować słabszej różdżki i jako właściciel został pokonany, obie stały się lojalne wobec zwycięzcy. Tak to sobie tłumaczę.

I tutaj rzeczywiście jest nieścisłość: Harry, nawet jeśli nie miał wszystkich artefaktów w ręku, był właścicielem wszystkich trzech. Aby tajemnica trzech połączonych Hallowsów była wyajśniona, trzeba je zgromadzić dokładnie w tym samym miejscu? I jak możemy udowodnić, że nie podziałały? Dlaczego nie? Śmierć w końcu po Harry'ego nie przyszła, tak jak po dwóch braci. Wykorzystał moc trzech, a nie spotkała go kara. Powiedział to Dumbledore, tylko Harry był w stanie toego dokonać.

...idę spać.
PrZeMeK Z.
Dwa pytania:
1. Czy w szóstej części, w tym pokoju pełnym ukrytych rzeczy, była choćby WZMIANKA o diademie? Zajrzałem do polskiej wersji, ale nie ma ani słowa. Może Polkowski coś zgubił?
2. JAKIM CUDEM Voldemort sądził, że tylko on odnalazł Pokój Życzeń? Nie zauważył tych stert przedmiotów wokoło, gdy ukrywał diadem?
Pszczola
Cóż, za jego czasów zapewne nikt o pokoju nie wiedział, ale ja bym argument za schowaniem Horcruxa właśnie tam sformuowała inaczej. Kto się domyśli, że akurat tam ukryty jest diadem? Dla każdego pokój zmienia swoją naturę, a nawet jeśli ktoś trafi na odopiednią jego formę, szanse na odnalezienie Horcruxa w tej kopalni przedmiotów, jest znikoma. Ktoś musiałby wiedzieć czego szukać, gdzie szukać (a wiemy jak czasami trudno zmusić pokój do przybrania odpowiedniej formy) i jakimś cudem się na diadem natknąć. I znać tajemnicę Horcruxów. A zapewne jakby chciał go założyć, coś bardzo nieprzyjemnego by się stało. Voldemort miał po prostu niefarta.
hiob27
Oto moje pytanie: Ksiazka pokazuje ze Grindewald kradnie Elder Wand Gregorovichowi. Wiec jakim sposobem stal sie on jej 'prawowitym wlascicielem' skoro nie pokononal jej wlasciciela?
PrZeMeK Z.
Najwyraźniej kradzież też jest dla różdżki formą pokonania. Ostatecznie, Grindelwald przejął ją siłą, odebrał ją właścicielowi bez jej zgody. Tylko Voldemort naiwnie wierzył w legendę, że musi zabić właściciela Elder Wand, by zostać jej panem.
Co było z jego strony głupie i pokazało jego pychę, bo przecież WIEDZIAŁ, że Grindelwald różdżkę ukradł i że wcale Snape'a zabijać nie musi.
Katon
Cóż, motyw z krwią każe mi Rowling dopisać do listy geniuszy. Bije wszystkie jej pomysły na głowę.

Czytałem trzy razy. Spróbuję prosto wytłumaczyć.

Używając krwi Harry'ego do odbudowania ciała Voldemort wziął wraz z nią część ochrony Lilly jaka powstała wraz z jej śmiercią. Ta część nie zniknęła wraz z ukończeniem przez Harry'ego 17 lat. Pozostała niezmienna. Dopóki ta krew 'żyła' dopóty Harry nie mógł zostać przz Voldemorta zabity. A żyła dopóki żył Voldemort. Uczynił Harry'ego 'deathproof' przed sobą póki sam żył. Szach mat. W drugą stronę to nie działa. Oczywiście wraz ze śmiercią Voldemorta odchodziła ochrona Lilly, na cóż ona jednak Harry'emu skoro chronić go miała przed Voldemortem. Genialne. Cudowne. Kocham tą książkę.
Katarn90
taaak. genialne. i obrzydliwie namieszane. można głowę stracić.
Katon
Oj, wystarczy się skupić.

Moje wątpliwości:
1. Jak właściwie Malfoy został panem różdzki - poprzez rozbrojenie Dumbledore'a? Ja wiem, różkża go wybrała, ale skąd Potter w sumie o tym wiedział... Niby rozumiem, ale jednak nie.
2. Czy Dumbledore wcześniej (przed odrodzeniem Voldemorta) wiedział jaki musi być los Harry'ego? Jeśli tak, to jednak nie jest tak do końca 'oczyszczony'...
3. Co się do cholery stało z dziadkami Harry'ego!!!!!!!!!!!!!??????!!!!! (w kategorii najbardziej irytujących mnie niedopowiedzeń, a raczej 'niepowiedzeńwogóle' to króluje)
4. Dumbledore'a na King's Cross mówi, że Harry został Masterem Śmierci. Czy to też wpłynęło na jego ocalenie? Czy zebrane Deathly Hallows dały mu konkretną moc?
PrZeMeK Z.
Na trzecie znalazłem tylko taką odpowiedź z któregoś wywiadu:

QUOTE
Q: What happened to Harry's grandparents? Will we ever learn about them?
JK Rowling replies -> They're all dead and not particularly important to the story, although you will find out a little bit more.


1. Tak, właśnie przez rozbrojenie. Harry widział rozbrojenie Dumbledore'a przez Malfoya i sam domyślił się reszty. Być może dzięki temu, że widział oczami Voldemorta kradzież Elder Wand przez Grindelwalda i zrozumiał, że KAŻDA metoda odebrania różdżki siłą powoduje jej "przywłaszczenie" przez nowego właściciela.
2. Według mnie nie, domyślił się gdzieś w okolicach trzeciej - czwartej części, gdy zaczął szukać horkruksów.
hazel
Ja nie wiem, czy to jest niejasność/niezgodność, czy tylko moja słaba pamięć, ale wydaje mi się, że nie było o tym mowy.

Mianowicie: Snape był dyrektorem Hogwartu w momencie swojej śmierci, prawda? To dlaczego jego portret nie pojawił się w gabinegie dyrektorskim zaraz po smierci? Jak dla mnie to dość ważny szczegół.

Jeszcze jedno - wracając do czaru rzuconego przez Hermionę na rodziców - co ze wszystkimi ludźmi, których znali i którzy znali ich jako Grangerów? Co z dokumentami, przecież nie mogli wyjechać z kraju bez chociażby paszportu, w których musiały figurować ich prawdziwe imiona?
Katon
Z zasady nie czepiam się nieścisłości, a nawet nonsensów na linii mugole - świat czarodziejów. To wszystko trzęsie się od nonsensów i nie ma na to rady. Just let it be.

Myślę, że Voldemort nie wygrał różdżki w Lesie, gdyż pokonał wtedy TYLKO I WYŁĄCZNIE sam siebie. Może gdyby rzucił zaklęcie ogłuszające ogłuszyłoby ono POTTERA i dało mu prawo do różdżki. Rzucił jednak Avadę. I zabił tylko kawałek siebie.

Ja mam kolejne pytanie: Od kiedy Voldemort miał Nagini i co się z nią działo podczas jego nieobecności? Musiał ją mieć przed upadkiem przecież, skoro ją shorkruksował...
PrZeMeK Z.
O Nagini podczas "przerwy w wojnie" nic w książce nie było.

Hazel - być może portret nie pojawił się dlatego, że Snape nie był legalnie mianowanym dyrektorem.
hazel
Snape zostal mioanowany przez Ministerstwo, prawda? Znaczy, że był legalnie mianowany. A to, w czyich rękach pozostawalo Ministerstwo w tamtym momencie, to dla mnie odmienna para kaloszy. http://lwow.wypoczynek.turystyka.pl/widoki.html
Katon
No niekoniecznie. Nie znam wprawdzie ichniego prawodawstwa, ale jednak poprzedni Minister został obalony w wyniku zamachu.
hazel
Pewnie, to jest jakies wyjaśnienie. Tez brałam je pod uwagę. Ale jakoś tak mnie trochę nie satysfakcjonuje.
Katon
Mnie w sumie też. Szczególnie po tym, co Snape zrobił 'dla sprawy'.
hazel
Dokładnie, o to mi chodzi. O jakąś taką finalną sprawiedliwość.
Katon
Mnie zdziwiło też, że kiedy Harry pokręcił kamerdołem przed wejściem do lasu to nie przyszedł też Fred, Snape i Dumbledore. Ich się spodziewałem. I troszeczkę Moody'ego, ale mniej.

Szkoda, że Harry nie miał szans zamienić już ze Snape'em ani słowa. Ja wiem, tak miało to wyglądać. Ale jednak smutne to potwornie. Bardziej niż kilka trupów naraz.
hazel
Wątpię, żeby Harry chwilę przed spotkaniem sie Voldemortem (po raz ostatni w jego mniemaniu, i do tego z nieprzyjemnym skutkiem) był w stanie rozmawiać ze Snapem. Mimo wszystko nadal dzieliło ich siedem lat wzajemnej nienawiści. Czegos takiego nie można przekreslić w ciągu kilku minut. Harry mógł zrozumieć, ale przebaczenie przyszło o wiele później, według mnie dlatego jego syn nosi imię Snape'a - żeby podkreślić to ostateczne wybaczenie, które nie było jeszcze widoczne zaraz po śmierci Severusa.

Co do tego, czemu Dumbledore się nie pojawił mam dwie teorie. Po pierwsze: Harry zobaczył tych, których pragnąl zobaczyć, był wlaścicielem kamienia i kamien zadziałał zgodnie z jego życzeniem, nawet podświadomym. Wątpię, że chciał zobaczyć człowieka, z którego ust kilka minut wcześniej usłyszał, że musi umrzeć, nawet jeśli zaakceptował taki bieg wydarzeń. Pojawiły się natomiast osoby, które były dla Harry'ego rodziną, albo chociaż jej namiastką (bo tego nie można odmówić ani Syriuszowi ani Lupinowi).

Druga teoria wydaje mi się mniej prawdopodobna -Dumbledore czekał już na niego "na dworcu", świadomy tego, co ma się wydarzyć.
Katarn90
Im dalej czytam tym bardziej przekonuję się do tego, że ogólny plan Rowling był doskonały - ale zapomniała o szczegółach. I przez to "jej" wykreowany świat nie trzyma się kupy. Boli mnie to jak cholera, bo przecież przez 10 lat powtarzała jak głupia ,że po siódemce wszystko będzie jasne, wszystkie ślady zostawiane w poprzednich tomach. No, ale przynajmniej możemy poćwiczyć swoją wyobraźnię.
hazel
Owszem, kilka niejasności pozostaje, ale określenie "nie trzyma się kupy" jest lekko przesadzone. Kupy się trzyma i to całkiem nieźle. nigdy nie podejrzewałam, że w ostatnim tomie dostaniemy odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania. To było niemożliwe, zbyt dużo ich powstalo przez te szećś poprzednich tomów. Jednak wydaje mi się, że to co dostalismy jest calkiem spojnym zamknięciem historii, pozostawiającym furtki dla interpretacji i kilka niejasności, ale jednak zamknięciem, które całkiem nieźle "trzyma się kupy".
Zwodnik
QUOTE(Katon @ 24.07.2007 12:43)
Ja mam kolejne pytanie: Od kiedy Voldemort miał Nagini i co się z nią działo podczas jego nieobecności? Musiał ją mieć przed upadkiem przecież, skoro ją shorkruksował...
*



Jak słusznie stwierdził Przemek, nie było ani słowa. Ale nie musiało być. Nagini stała się Horkruksem po zamordowaniu Franka, na początku czwartego tomu.
hazel
To tez nie bylo wspomniane bezpośrednio, przynajmniej tak mi się zdaje. A są jakieś dane czy Voldemort posiadał Nagini przed atakiem na Potterów?
Zwodnik
Hm...było powiedziane prawie wprost, ale nie w sposób zupełnie jednoznaczny.

HPiKP str. 544:

Po kilku latach użył jednak Nagini, by zabić pewnego starego mugola , i to mogło go naprowadzić na myśl, by właśnie ją zamienić w swojego ostatniego horkuksa.

Można się spierać o interpretację, ale na pewno wiemy (a właściwie Dumbledore był przekonany ) że nagini stałą się horkruksem przy zabójstwie Franka a może jeszcze póxniej.
hazel
Faktycznie. Czyli prawda jest taka, że Voldie mógł sobie sprawić pupilka dopiero po powrocie. I jest kolejnym dowodem na jego ignorancję: pomimo, że stracił cialo i moc, nie zdal sobie sprawy z zagrożenia jakie niesie ze sobą tworzenie kolejnych Horkruksów.
Pszczola
Myślę, że dzięki Nagini przeżył Voldemort w Albanii. Może ją posiadł i żył w niej przez jakiś czas? Na pewno jej mleko (O_o) pozwalało utrzymać jego funkcje życiowe w IV części.
PrZeMeK Z.
Nie, nie, nie. Nie mleko. Chodziło o jad. "Dojenie" węża polega właśnie na zdobywaniu od niego jadu.
Węże nie mają mleka, tak przy okazji.
anagda
Gdyby miały to by się ssakami nazywały tongue.gif
(sorry, za offtop. nie mogłam sie powstrzymać tongue.gif )


To znaczy, że Voldemort był tak durny, że stworzył jescze jednego horkruksa, mimo, że nawet nie dozyskał w pełni swojej mocy? Bo mówimy o początku CO. Trochę mi to do niego nie pasuje.

Jednak posiadanie horkruksa w żywej istocie miało swoje dobre strony. Zawsze miał drugą cząstkę siebie pod ręką (a cząsta miała nogi. tfu... węże nie mają nóg...).

Mnie ciekawi jeszce cos innego. Jak Voldemort walnął avadą w malutkiego Harry`ego, to zaklecie się odbiło i poszło na niego, tak? Czyli tak jakby go zabiło. Więc musiał wykorzystać jeden ze swoich horkruksów wtedy.
hazel
A mi się wydaje, ze nie wykorzystał. Jego dusza była juz tak okaleczona, że niewiele w nim pozostało z człowieka, toteż klatwa 'zabiła" tylko jego ciało, część w nim tkwiąca przetrwała i przez czternaście lat szukała sposobu na ponowne przybranie cielesnej postaci.
PrZeMeK Z.
Horkruksy się nie "zużywają". One mają za zadanie nie pozwolić duszy ulecieć do nieba. Voldemort sobie ginie od własnej Avady, jego dusza chce polecieć na "King's Cross", ale jej kawałki uwięzione w horkruksach ściągają ją z powrotem na ziemię.

QUOTE
o znaczy, że Voldemort był tak durny, że stworzył jescze jednego horkruksa, mimo, że nawet nie dozyskał w pełni swojej mocy? Bo mówimy o początku CO. Trochę mi to do niego nie pasuje.

Właśnie pasuje. Voldemort był (ha! Jak miło pisać o nim w czasie przeszłym!) tak pyszny, tak zadufany w sobie, że uznał, że na pewno odzyska moc i ciało, więc nie ma strachu.
Zresztą nie wiedział przez te wszystkie lata, co się działo z jego horkruksami i nie miał jak sprawdzić, czy już ich ktoś nie zniszczył, będąc ledwie żywym, więc zapewne zrobił horkruksa z Nagini "na wszelki wypadek".
Pszczola
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 24.07.2007 22:43)
Nie, nie, nie. Nie mleko. Chodziło o jad. "Dojenie" węża polega właśnie na zdobywaniu od niego jadu.
Węże nie mają mleka, tak przy okazji.
*



Wiem, że nie mają mleka! Ale węże nie mają też powiek, więc nie mogą mrugać do Harrych przez szybę w zoo, prawda? Dlatego jakieś jadowite mleko mi na myśl przyszło. Siła sugestii jest wielka XD.

Oczywiście, że Przemek ma rację. Umiera człowiek z całą duszą. Jeżeli fragment duszy się zachował, nie jest w stanie umrzeć.
owczarnia
QUOTE(estiej @ 23.07.2007 08:04)
2.
QUOTE
Harry - horcruxem. Z małymi skutkami ubocznymi. Harry może czuć, albo słyszeć Voldemorta, ale nie jest bynajmniej opanowany przez V, ani nic takiego przez większość życia.

*


Hm, pomyślmy. Może dlatego, że przez większość życia Harry'ego Voldemort egzystował w postaci nijak nie dającej mu możliwości nie tylko opanowywania kogokolwiek, ale w ogóle niemal żadnych możliwości?...

Kiedy doszedł już do formy, to owszem spróbował. Raz. I Dumbledore dość dobitnie wyjaśnia, dlaczego na tym razie się skończyło, a Czarny Pan nie miał chęci próbować nigdy więcej.

QUOTE(Katon @ 24.07.2007 12:05)
Oj, wystarczy się skupić.

Moje wątpliwości:
1. Jak właściwie Malfoy został panem różdzki - poprzez rozbrojenie Dumbledore'a? Ja wiem, różkża go wybrała, ale skąd Potter w sumie o tym wiedział... Niby rozumiem, ale jednak nie.
2. Czy Dumbledore wcześniej (przed odrodzeniem Voldemorta) wiedział jaki musi być los Harry'ego? Jeśli tak, to jednak nie jest tak do końca 'oczyszczony'...
3. Co się do cholery stało z dziadkami Harry'ego!!!!!!!!!!!!!??????!!!!! (w kategorii najbardziej irytujących mnie niedopowiedzeń, a raczej 'niepowiedzeńwogóle' to króluje)
4. Dumbledore'a na King's Cross mówi, że Harry został Masterem Śmierci. Czy to też wpłynęło na jego ocalenie? Czy zebrane Deathly Hallows dały mu konkretną moc?
*


1. Dodał dwa do dwóch. Znając wzór, podstawił dane. Proste.
2. Myślę, że dochodził do tego przez lata.
3. Łe tam. Mało Ci Peverellów wink2.gif? Zresztą, pewnie będzie o tym w encyklopedii.
4. W którym momencie Dumbledore tak mówi? Przeglądam to i przeglądam, i nie mogę znaleźć. Ale Harry w żadnym momencie nie miał przy sobie fizycznie wszystkich tych trzech rzeczy razem. Najpierw pelerynę i kamień, a później pelerynę i różdżkę. I był tego świadom, jak sądzę, bo wyraźnie dał znać, że nie jest zainteresowany kompletowaniem ich, w momencie gdy oświadczył że kamienia szukać nie ma zamiaru, a różdżkę woli swoją.
Pszczola
Dokładnie, jeżeli nawet Harry rzeczywiście stał się panem trzech Hallowsów, może ich rzeczywiste działanie miało polegać na mądrym ich wykorzystaniu, które nie doprowadzi właściciela do śmierci? Czyli postawa trzeciego brata (łał, ale Harry ma przodków!). A może siła połączonych przedmiotów nigdy nie zostanie odkryta? Chciałoby się wiedzieć ja to działa, prawda? I nas pociąga władza, ale Harry umiał się jej wyrzec i dlatego jest wielki. Został nam błogi niedosyt przyprawiony poczuciem sprawiedliwości.

Acha, czy to tutaj ktoś pisał, że w pokoju dyrektora nie pojawił się portret Severusa? Dlaczego miałby się nie pojawić? To że nie został wspomniany, nie znaczy, że go tam nie było. Snape rzeczywiście był dyrektorem Hogwartu. Sam Dumbledore dam mu błogosławieństwo. A portrety jego poprzedników słuchały poleceń jak należy. Chociaż szkoda... to jedno, ostatnie spojrzenie w oczy dawnego wroga... Jak zareagowałoby odzwierciedlenie duszy Snape'a na sukces Harry'ego? Uwierzmy Rowling na słowo, że każdy dyrektor bez wyjątku oddawał cześć Potterowi.
owczarnia
Ja myślę, że mogło nie być - jeszcze. Za mało czasu minęło, nie było pogrzebu? Może.
Katon
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 24.07.2007 22:17)
Horkruksy się nie "zużywają". One mają za zadanie nie pozwolić duszy ulecieć do nieba. Voldemort sobie ginie od własnej Avady, jego dusza chce polecieć na "King's Cross", ale jej kawałki uwięzione w horkruksach ściągają ją z powrotem na ziemię.
*



Z tym niebem w tej sytuacji to nie bardzo, hehe.

Co do Master Of Death. Na King's Cross Dumbledore wypowiada takie słowa. You are true master of Death, bo wiesz, że są od niej gorsze rzeczy, etc. Harry nie ma nigdy fizycznie trzech Hallowsów. Ale od pokonania Draco jest panem wszystkich. Ma kamień, tylko o tym nie wiem. Ma pelerynę. I jest panem różdżki. Tylko o tym nie wie.

I jeszcze jedno wielkie pytanie. W szóstym tomie Voldemort zerwał połączenie między sobą a Harrym. Wiemy czemu, bo Dumbledore to wyjaśnił. W siódmym tomie Potter ma jednak mase wizji i nie są to wizje kontrolowane przez Junołhuła - ba! doprowadzają go one do zguby, bo ujawniają gdzie jest ostatni horcrux, potwierdzają, że Nagini jest takowym i ostrzegają dość często o tym i owym. Więc? Ja kurde nie wiem... Jeśli Dark Lord nad tym nie panował, to czemu w szóstym tomie nie puścił żadnego przypadkowego myślowego bąka w stronę Pottera... A jeśli kontrolował to co się stało, że się zesrało?
PrZeMeK Z.
Przypuszczam, że po śmierci Dumbledore'a Voldemort poczuł się bezpieczny, więc już mu nie zależało na utrzymywaniu (zapewne męczącej) "tarczy" broniącej jego umysł przed Harrym. Poza tym Harry te wizje miewał niemal wyłącznie wtedy, gdy Voldemort przeżywał silne emocje, co jakoś tłumaczy brak kontroli Voldemorta nad nimi.

A tak w ogóle to sądzę, że Rowling owe wizje po prostu fabularnie w szóstce nie pasowały, więc wymyśliła, że Voldemort używa oklumencji.
Zwodnik
Hm...Może też pomyślał, że "połączenie się zerwało" ? Gdzieś chyba właśnie w VI tomie była wzmianka, że Voldemort stosuje przeciw Harry'emu oklumencję. Wynika z tego, że "stosowanie oklumencji" jest aktywnym działaniem. Najwyraźniej w pewnym momencie po prostu przestał. Może został poinformowany, że połączenie się zerwało ? Może po prostu przyjął takie założenie - sądząc, że po tym co się stało w ministerstwie Harry z pewnością zamyka swój umysł i nie da się nabrać drugi raz ? Nie wiem, możemy się tylko domyślać. Bo nie przypominam sobie w DH wyjaśnienia tego faktu.
Pszczola
QUOTE(owczarnia @ 25.07.2007 19:40)
Ja myślę, że mogło nie być - jeszcze. Za mało czasu minęło, nie było pogrzebu? Może.
*



Obraz Dumbledore'a pojawił się w gabinecie zaraz po jego śmierci.
owczarnia
Skąd wiesz *rwie włosy z głowy*? Ja może i faktycznie jestem nieco przymulona przez permanentny brak snu i niezdrową ekscytację siódmym tomem, ale nie pamiętam, czy było że od razu, no sad.gif.
Pszczola
Po śmierci Dumbledore'a i ucieczce Snape'a i Śmierciożerców z Hogwartu, McGonagall bierze Harry'ego na rozmowę do gabinetu dyrektora:

QUOTE
But Fawkes's perch stood empty; he was still crying his lament to the grounds. And a new portrait had joined the ranks of the dead headmasters and headmistresses of Hogwarts... Dumbledore was slumbering in a golden frame over the desk, his half-moon spectacles perched upon his crooked nose, looking peaceful and untroubled.


Harry Potter and the Half-Blood Prince, p. 584 (wydanie brytyjskie)

Od śmierci Dumbledore'a do tej rozmowy, nie minęło więcej niż godzina, dwie. W VII tomie, Harry dwa razy odwiedza gabinet dyrektora, dwa razy po śmierci Snape'a (hasło "Dumbledore", zaczęłam ryczeć jeszcze bardziej). Za pierwszym razem, kiedy Potter korzysta z Myśloodsiewni, portety są puste (tutaj trochę czasowo Rowling pomieszała, bo droga z Wrzeszczącej Chaty do zamku zajmuje przynamniej te 40 minut, a kiedy Harry kończy oglądać wpomnienia dyrektora, minęło dopiero pół godziny z godziny zawieszenia broni), za drugim razem, rano, portery znów były zaludnione. Od śmierci Snape'a minęło więc ładnych parę godzin, więc zakładam, że wsród nich i wizerunek ostatniego dyrektora się znalazł.
owczarnia
Cholera. No to nie wiem. Ale jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby tak Snape wiwatował z innymi wink2.gif...
Katon
A niby czemu nie? Zapewne robił to powściągliwiej. Może z ironicznym uśmiechem. Ale fakt, że scena, w której Snape patrzy z portretu na Harry'ego ze złośliwym uśmieszkiem i mówi:
- Udało ci się Potter. Jak zwykle, więcej szczęścia niż rozumu.

byłaby cudna.
owczarnia
Oj tak smile.gif.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.