Hermiona1900
01.10.2007 17:32
A tu znowu jest problem - nie jestem z tych, którzy lubią (potrafią) wstac wcześnie rano...no cóż,sama sobie problemy robię

Ale jakoś da się z tym życ - nie na drzwiach świat się kończy.
Drzwi zaczynają świat.świat to wszystko, co czeka za drzwiami.
a ja nie sprawdzam czy drzwi zamknęłam, ani nic takiego, za to zanim pójdę spać 10 razy patrzę czy aby na pewno nastawiłam budzik. i nienawidzę spać przy zamkniętym oknie, ale jak mam otwarte (mieszkam na parterze), to nawet jak zablokuję- cały czas mi to chodzi po głowie.
W życiu nie otworzyłbym okna na noc w mieście, na blokowisku, i na parterze. Co innego u mnie np. Też mam pokój na parterze, ale w raczej spokojnej okolicy (przedostatni dom osiedla-przysiółku (określenie do stosowania zamiennie, jak kto woli), i mam z okna wspaniały widok na las. To świeże powietrze... Ale w mieście, bym nigdy okna na parterze na noc nie otworzył. Na drugim pietrze bym się dopiero odważył.
a mi się kiedyś obiło o uszy, że na 2 piętrze to też nie zabezpiecznie na otwieranie okien na noc
e tam. Na drugim piętrze zawsze otwieram, i nic mi sie jeszcze nie stało.
Hermiona1900
06.10.2007 21:41
Też mieszkam na 2 piętrze i czasami otwieram. Tylko, że w moim przypadku to troszeczkę niebezpieczne jest, bo od czasu do czasu lunatykuję
Avadakedaver
08.10.2007 13:20
prawda jest taka że na otwarcie drzwi balkonowych specjaliści potrzebują kilku sekund, ja otwierałem mieszkając na pierwszym piętrze i żyję.
Widziałam cię w akcji przy otwieraniu drzwi balkonowych. Nie jesteś specjalistą, bo ci to dłużej zajęło. I to od środka :>
Avadakedaver
08.10.2007 16:58
bo tam ktoś stał i ciągną z drugiej storny
hehe. W dodatku siła Coriolisa i grawitacji w tym obszarze działała wyjątkowo na niekorzyść
Sytuacja z ostatniej imprezy:
-Maaaarcin, a ty umieszz otworzyć drzwi na baalkooon?
-Umiem
-Aa, otworzysz mii?
-Ok
-Tylko póżniej nie zamyykaj, bo będę chciała wyyjść...
QUOTE(nutrias @ 25.06.2007 22:22)
pajaczki....beee
pamietam, kiedys w namiocie nad jeziorem obudzil mnie malutki pajak na twarzy

koszmar
heh. ostatnio jakoś spodobały mi się pajączki. zamówiłem sobie nawet na allegro

tylko nie wiem, co powie na to moja mama ;D
Hermiona1900
05.12.2007 15:44
Chyba bym sie z domu wyprowadziła, jak brat albo tata kupił sobie pająka - nawet najmniejszego..brr...a jakby sie w nocy z akwarium wydostał?Zawał na miejscu...
Mój kumpel hodował sobie dwie tarantule, ale musiał sprzedać, bo nikt nie chciał z nim mieszkać po tym, jak kiedyś zapomniał przykryć akwarium i sobie obie uciekły. Brrr...
Cżesto spotykam się z tym, że ludzie mniej boją się dużych pająków, niż takich domowych. Ja tak mam. Ostatnio też znajoma tak stwierdziła.
Brr...Jak widzę te cienkie odnóża...Ble, ble, ble. To już wolę pomiziać ptasznika.
Duże jest piękne
Hermiona1900
06.12.2007 20:08
co?? Te wielkie, obrzydliwe, włochate cuś? Sory, ja wole te domowe, chociaż ich też bardzo nie lubię. Jakby ktoś miał w domu pająki - do tego tarantule, do tego dwa, i by mu uciekły, osobiście bym powiedziała: Albo te pająki, albo ja. No bo żyć w ciągłym strachu, że kiedyś pod kołdrą będzie sobie łaził po twojej nodze pająk? Za żadne skarby!
Cóż. Tarantuli raczej nikt by nie miał z prostych przyczyn.
W Polsce bynajmniej.
Co w tym złego że pająk chodzi po nodze? Moje psy też po mnie chodzą w nocy i jest dobrze. Kwestia przyzwyczajenia.
pajaki sa po prostu straszne. ogolnie to chyba dla tego ze tak szybko chodza i jak sie machnie reka to nie uciekaja jak muchy. ostatnio dowiedzialem sie co dla mnie jest strasznego w pajakach. chodzila po mnie mucha ze zlamanym skrzydelkiem, nie mogaca odleciec. chociaz wiedzialem ze to tylko zwykla mucha to poczulem ten sam lek co przy zauwazeniu pajaka.
LUDZIE DZISIAJ MAM POSPRZATAC PIWNICE I NA SAMA MYSL JUZ TRAUME PRZEZYWAM!!!
QUOTE
Cóż. Tarantuli raczej nikt by nie miał z prostych przyczyn.
Tak? No nie wiem, coś mi się zakodowało, że to tarantule były, ale może faktycznie co innego. Na pewno było wielkie, owłosione i obrzydliwe, więc nazwa mało tu zmienia.
Hermiona1900
07.12.2007 17:48
Dokładnie...nazwa dużo nie daje. A owłosiony, borzydliwy pająk zawsze zostanie owłosionym, obrzydliwym pająkiem. Cóż, jak psy mi w nocy po nodze łażą, to też mi raczej to nie przeszkadza...ale jakby pająk łaził mi po nodze to zawał na miejscu.Jaka różnica? Pająk jest mniejszych rozmiarów, ale taki, jak wcześniej wspomniałam, owłosiony i obrzydliwy. Czujesz, jak przeczuca każdą nóżką. Brrr... no straszne po prostu.
Bardziej on by sie przestraszyl niz Ty.
Hermiona1900
07.12.2007 21:51
Oj wątpię, wątpię. On mógłby się bronic, mnie by sparaliżowało ze strachu... znaczy pająk wygrywa.
Jakby się bronił pająk, który nie jest jadowity?
Hermiona1900
07.12.2007 22:27
Wystarczy, żeby mi się pokazał...to zupełnie wystarczyłoby na mnie
+ kynofobia - lęk przed psamiMam straszny lęk przed każdym psem. Nienawidzę jak łasi się lub skacze... Podobno zaczęłam się bać psów po pewnym zdarzeniu z dzieciństwa. Jak miałam może z trzy lata, tata trzymał mnie na rękach, a pies wujostwa zaczął mnie ciągnać za nogę, by mnie postawili na podłodze, chciał się pobawić... Od tego czasu, nie weszłam do ich mieszkania, dopóki pies nie został zamknięty. Lęk pozostał do dzisiaj. Chociaż teraz już nie w takim stopniu jak kiedyś. Potrafię usiąść lub przejść koło psa, bez zdradzania, że się go boję...
+ entomofobia - lęk przed owadamiOgólnie nie boję się owadów, raczej brzydzę... Paniczny lęk wywołują jednak u mnie ćmy. Po prostu nie mogę wyrobić jak taka ćma lata koło mnie, obija się o kasetony... brr... Nie zasnę dopóki jej nie zabiję lub jakoś przegonię z pokoju. Już zdażało mi się leżeć w łóżku z klapką w pogotowiu.
+ gefyrofobia - lęk przed przekraczaniem mostówZwykły most mogę przejść spokojnie, ale jak już przechodzę przez drewniany lub wchodzę na molo, to już zaczyna się panika...
+ glassofobia - lęk przed wystąpieniami publicznymi,
To już standardowo... Pustka w głowie, napięte nerwy, plączący się język...
QUOTE(Avadakedaver @ 28.09.2007 18:36)
zanoszę pudełko z płytą do kuchni, bo wiem że za chwilę ktoś po nią przyjdzie. kolega mówi "na pewno jest w środku płyta?" ja odpowiadam "jest" bo wiem ze jest, sam jej szukalem i wkladalem do pudelka. pomimo teog jednak, ze wiem ze ona jest w srodku, sprawdzam ponownie.
albo po zakluczneiu domu idę kilka metrów, ktoś z kim idę mówi "zakluczyłeś dom?" ja wiem, że zakluczałem ale myślę że mogło mi się wydawać, albo że to mogło być wczoraj i żeby mieć swięty spokój wracam, i sprawdzam czy zakluczyłem chatę.
Też tak mam. Np. nie mogę się oduczyć sprawdzania po kilka razy plecaka czy torby. Chociaż wiem, że mam wszystko spakowane muszę sprawdzić...; innym przykładem jest sprawdzanie czy na pewno gaz jest wyłączony lub drzwi zamknięte. Miałam jeszcze coś takiego, że przed położeniem się spać musiałam idealnie ułożyć ubrania na drugi dzień, bo inaczej nie zasnęłam. Teraz mogę je po prostu rzucić na krzesło...
Z tymi ćmami to mozesz sobie piąche z Katonem przybic, podobno histeryzuje i piszczy jak mlode dziewcze na ich widok :D
QUOTE(Eva @ 23.12.2007 23:01)
Z tymi ćmami to mozesz sobie piąche z Katonem przybic, podobno histeryzuje i piszczy jak mlode dziewcze na ich widok

Dobrze wiedzieć, że nie jestem osamotniona w mojej przypadłości.
harolcia
24.12.2007 00:26
QUOTE(kate711 @ 23.12.2007 22:58)
Też tak mam. Np. nie mogę się oduczyć sprawdzania po kilka razy plecaka czy torby. Chociaż wiem, że mam wszystko spakowane muszę sprawdzić...; innym przykładem jest sprawdzanie czy na pewno gaz jest wyłączony lub drzwi zamknięte.
też to mam, ale dla mnie jest to tragedią i zmora, bo zawsze tracę sporo czasu na sprawdzanie, czy aby wszystko dobrze zrobiłam, spakowałam, itp..
Hermiona1900
24.12.2007 00:53
Nio...u mnie to samo. Pytałam się nawet paru osób, czy da się to jakoś...hmm...ustopniować?Uspokoić? No żeby mnie to nie dręczyło w dzień i w nocy. No i nic - zero pomysłów na "terapię" tego typu...ktoś ma jakieś pomysły??
nie wiem czy da sie to wyleczyć ale mi to jakoś samo przeszło... wystarczy trochę samozaparcia... ale arachnofobii nigdy niestety nie uleczę...
Hermiona1900
26.12.2007 01:21
no jedziemy na tej samej łodzi. Pająki są blee... a nawet gorzej. A co do oduczenia się mojej fobii/manii, to nie wiem, czy kiedykolwiek do tego dojdzie. Będę musiała z tym jakoś życ, chyba przeżyję, no nie?
Ostatnio zawitał do mnie chłopak z tego forum, bliżej znany jako TimmY. Chłopak 18-letni bał się mojego pająka jak małe dziecko
A ja sie boje niektorych walijskich slowek. Llwyrymwrthodwr ydw i! xD
to zapewne znaczy 'dwa kilo soli'
A mi mama powiedziała, że przyda mi się terapia związku z moją nerwicą natręctw.
QUOTE(Hermiona1900 @ 26.12.2007 00:21)
no jedziemy na tej samej łodzi. Pająki są blee... a nawet gorzej. A co do oduczenia się mojej fobii/manii, to nie wiem, czy kiedykolwiek do tego dojdzie. Będę musiała z tym jakoś życ, chyba przeżyję, no nie?

no chyba bo szkoda będzie xD
dzisiaj odkryłem u siebie następną fobię: stwierdzam że panicznie boję się siekiery
Hermiona1900
30.12.2007 22:17
QUOTE
no chyba bo szkoda będzie xD
Dlaczego?
QUOTE
dzisiaj odkryłem u siebie następną fobię: stwierdzam że panicznie boję się siekiery dementi.gif
czyżby obudziły się złe wspomnienia z dzieciństwa??
QUOTE
Dlaczego? tongue.gif
No dlatego, że szkoda by było gdybyś NIE przeżyła xD
QUOTE
czyżby obudziły się złe wspomnienia z dzieciństwa??
Nie, po prostu mój tata wczoraj rąbał drewno, a ja je zbierałem... i gdy tak sobie podchodziłem a tata w te drewno siekierą, to jakiś nieopisany strach odczuwałem
Mój stary kiedyś odganiał muchę, która siadła mu na nodze podczas rąbania drewna. Siekierą. Ale do tego trzeba być skończonym kretynem.
I musieli mu siedem szwów założyć.
czarna wiedźma
08.01.2008 21:31
Cóż - temat dla mnie.
Po pierwsze mam lęk wysokości - na szczęście widzę tutaj dużą poprawę. Kiedyś bałam się nawet wyjść na balkon na drugim piętrze, bo tak histeryzowałam. Teraz jest już lepiej, polubiłam nawet chodzenie po górach.
Po drugie - klaustrofobia. Ale nie taka typowa. Nie boję się zamkniętych, ciasnych pomieszczeń, jako dziecko zamykałam się w szafie i nic mi nie było. Tylko, że ja nienawidzę wind. Brr. I to nie tego, że się zatnie, czy zerwie. Ja po prostu nienawidzę uczucia, gdy ona się unosi lub opada. Zwłaszcza kiedy opada. Fobia przybrała już u mnie taki stopień zaawansowania, że jeżeli mam do wyboru - wejść na piąte piętro albo jechać windą, zawsze wybiorę marsz. Dopiero przy wyższej ilości pięter ewentualnie wejdę do windy.
Po trzecie - panicznie boję się noży, albo raczej ludzi trzymających noże. Nawet jeżeli są to moi rodzice, albo przyjaciele. Po prostu mam wrażenie, że ten ktoś się zaraz na mnie rzuci.
No i po czwarte - lęk przed schodami kręconymi, takie jakie znajdowały się w średniowiecznych zamkach. Wiem, że to dziwne (nie spotkałam nigdy osoby cierpiącej na coś takiego), ale tak jest. Kiedy są wewnątrz budynku to jeszcze pół biedy (chociaż też wywołują u mnie spazmy), ale jeżeli są "otwarte" i widzę wszystko, co znajduje się wokół mnie, to jest tragedia.
Claudia_Black
09.01.2008 15:31
Lęk wysokości.. Brr.. Skąd ja to znam...
Tajemnicza
10.01.2008 15:58
W moim przypadku występuje chyba odontofobia i entomofobia =P
Do dentysty nie ide ze zwyklym strachem. Jak mam isc do dentysty, to rycze jak opetana, mimo ze wiem, ze tam musze isc, to panikuje i sama siebie pewnie jednoczesnie nakrecam. Nienawidze tego dzwieku jak jest zab pilowany, takie wysokie "wzzzz". Nawet teraz jak to pisze to czuje tak to mnie boli! Ugh

Jak tylko pomyśle o wizycie u dentysty, to czuje jak mnie wszytskie zeby bola =P
Jesli chodzi o owady, to mowie o pszczołach i osach. Raz w życiu użądlila mnie pszczola i od tego momentu (jakies 6 lat temu) panicznie sie boje tych (ugh) robali. Nawet jak ksiazke przyrodnicza przerzucam to czuje obrzydzenie. Kiedys na lekcji, na biologii do klasy wleciała taka jedna kochana osa. Mimo, ze byla ona jakies bite 4 metry ode mnie, ja siedziałam prawie pod ławka, w głowie zaczelo mi sie krecic i prawie płakałam...

Lewdno o tym pomysle i mam wrazenie, ze mam ose/przczole w uchy czy nosie ><' Tata na mnie wrzeszczy, ze sie boje, ale ja nie potrafie tego opanowac

Tragedia :/ chciałabym z tym walczyć ale nie potrafie.
A sprawdzać, z jakies 7 razy musze wieczorem sprawdzić, czy mam nastawiony zegarek. Teraz moze jest juz troche lepiej, ale nadal to robie =P przynamniej wiem, ze nie zaspie =P
Co do pająków to boje sie tych wielkich, włochatych

brrr... jakbym cos takiego na sobie miała to bym chyba oszalała... Za to tych domowych z długimi nogami sie nie boje

to są według systematyki Kosarze

klasa biologiczna robi swoje =P Kleszcze tez sa obrzydliwe ><'
Fobia to to nie jest, ale obrzdzają mnie wszelkiego rodzaju nicienie, czyli np. glista ludzka, włosień i tasiemce... Bleee... ><'
Os to ja też się strasznie boję, bo kilka razy mnie już użądliły, a w tym raz na koloniach i jako że mam uczulenie na osy, musiałam jechać do szpitala i miałam zastrzyk.

Brrr…
Jak tylko gdzieś widzę osę to uciekam.
Gdybym bała się dentysty, to byłoby to co najmniej dziwne, gdyż mój tata pracuje w tym zawodzie.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę