QUOTE(PrZeMeK Z. @ 04.09.2007 22:52)
Tak, potwierdzenia. Potwierdzenia w rozdziale "Prince's Tale", który pokazywał nam tylko pojedyncze, odległe od siebie sceny. A przy tym musieliśmy zobaczyć patronusa Snape'a i ładną klamrą zakończyć cały ten rozdział.
Snape potwierdzał swoją lojalność czynami, a nie słowami. Słowami potrafił kłamać jak mało kto.
Patronusa oczywiście musieliśmy zobaczyć, ale niekoniecznie w tym kontekście.
QUOTE(Zeti @ 04.09.2007 22:54)
Potwierdzenie przekreślił zabijając Dumbledora (notabene na jego własną prośbę, ale my o tym nie wiedzieliśmy) I trzeba było czegoś więcej, oprócz wyznania Dumbledora, żeby mógł mieć z powrotem potwierdzenie.
No nie, zaraz, w tym momencie już to wiemy. W tym momencie wiemy już co oznaczały
revulsion and hatred na twarzy Snape'a przed rzuceniem Avady. To, że Snape zdobył się na ten czyn jest ostatecznym potwierdzeniem jego lojalności i determinacji, ciężko o potężniejsze.
And mu soul, Dumbledore? Mine?QUOTE(Golden Phoenix @ 04.09.2007 23:05)
Dawno dawno temu widziałam gdzieś obraz pod tytułem "Czarny kwadrat na białym tle". Wyglądał on dokładnie tak jak wskazuje na to tytuł. Obraz ten jest wielkim arcydziełem, bo namalował go ktoś znany.
Malewicz. Namalował też zresztą czarne kółko i biały kwadrat na białym tle (czy jakoś tak).
Ale tego nie sposób tak oceniać w próżni, obraz ten nie jest arcydziełem dlatego, że kwadrat jest równy, ale dlatego, że był pierwszy, sprzeciwstawił się pewnym kanonom, wyznaczył nowy trend, itd, całe rozprawy o tym napisano. Dziś oczywiście nie zrobił by wrażenia, tak, jak dziś Beatelsów nie uważano by za szokujących.
Ale straszliwie odeszliśmy od tematu

.
QUOTE(hazel @ 04.09.2007 22:55)
W życiu nie wpadłabym na opcję, że Snape się kochał w Lily, gdyby nie to, że ktos wygłosił ją na tym forum
Ok, teraz pojmuję sens wcześniejszej wypowiedzi.
Sama takową opcję rozważałam może przez sekundę (po
Najgorszym wspomnieniu) i skreśliłam jako skrajnie nieprawdopodobną. W tomie VI jakoś nie skojarzyłam, choć teraz już wydaje się to oczywiste.
Gdzieś tam mi się o oczy obiło, że fanfiki o tym piszą, wpadłam na deviantarcie na kilka obrazków to sugerujących, ale biorąc pod uwagę, że twórczość fanów łączy każdego z każdym (Snape z Herminą, Hermiona z Draco, Draco z Harrym, Harry ze Snape'm...) to przywiązywałam do tego wagę równie mocną jak do parowania Bellatrix z Dobby'm.
Ale jakoś nie miałam problemów z uwierzeniem w to rozwiązanie, w zasadzie już przy pierwszej scenie wspomnień było jasne o co biega, a po scenie na wzgórzu nie było najmniejszego miejsca na wątpliwości.
edytuj posty
//hazel