dla mnie Dursleyowie nie sa zlymi ludzmi.
raczej typowymi przedstawicielami wyzszej klasy. maja wiele wad, jak kazdy z
nas. pozatym boja sie... sami maja syna (nienajlepszego, to fakt), ktorego
kochaja, a musza trzymac pod dachem tego dziwolaga
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/wink.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='wink.gif' />, ktory
zapewne kiedys sproboje wysadzic ich dom w powietrze
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/blink.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='blink.gif' /> .
niezapominajmy tez, ze Petunia jest najzwyczajniej zazdrosna o swa, swietej
pamieci, siostre, bo z tego co mowila, rodzice faworyzowali Lily, sama
zapewne chcialaby sie znalezc w Hogwarcie. ma zreszta nadal w pamieci
straszne opowiesci o czarnych dniach swiata czarodziejow, o czasach, gdy
Voldi byl w pelni swej mocy magicznej i mial licznych zwolennikow, gdy
panoszyl sie po cale Angli,mordowal czarodziejow i to tych najlepszych. wie,
ze pewnego dnia i oni beda musieli przyznac istnienie tego swiata, gdy on
sam zapuka do ich drzwi. zreszta juz to zrobil- na poczatku 5 tomu, jej
"wspanialy" (
src='http://www.magiczne.pl/style_emoticons/default/dementi.gif' border='0'
style='vertical-align:middle' alt='dementi.gif' /> )
synalek zostal zaatakowany przez najstraszliwsze (moze poza Riddlem=P)
istoty na tej planecie- dementorow. A Vernon? on poprostu znal Nasz swiat z
reakcji zony. pozatym rowniez on kocha Dudleya i chce jego dobra (choc
mysla, ze z przesada). no i nie zapominajmy o jego statusie spolecznym- jest
wlascicielem fabryki, ktoremu zalezy na dobrym imieniu, a w jego oczach (i
nie tylko jego) spotkanie z kims tak dziwacznym jak czarodziej to
katastrofa, nie mowiac juz o utrzymywaniu z nim stalego kontaktu.
/>chcialabym takze poruszyc sprawe glodzenia i ubierania Harry'ego w
szmaty Dudleya. hmm, wydaje mi sie, ze Dursleyowei kaza w ten sposob
chlopaka za cos czemu nie jest winny- za to kim jest.
pozostal jeszcze
wyjec od Dumbla... on mial na celu poruszenie sumienia ciotki, bo Harry to w
koncu syn jej siostry. SIOSTRY. zaloze sie, ze bez wzgledu na to jak bardzo
jej zazdroscila, pani Dursley kochala ja.
zaznaczam, ze ten posta NIE
MIAL na celu usprawiedliwiania Dursleyow, ale tylko ukazanie mojego pogladu
na ich sprawe.