Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Najlepsze Covery I Remixy
Magiczne Forum > Kultura > Muzyka
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6
WeEkEnD
Hym. *patrzy na temat* może to efekt mojej miłości do Nightwisha, ale zdecydowanie "Over The Hills And Far Away" (oryginalnym twórcą był Gary Moore)
Eva
Nightfisz zcoverowal Garego Moora?

k....

Ide kopac sobie grob.
WeEkEnD
QUOTE(Eva @ 29.03.2008 00:13)
Nightfisz zcoverowal Garego Moora?

k....

Ide kopac sobie grob.
*



Zcoverował... 7 lat temu wink2.gif
Ludwisarz
Bloc Party - Flux

Schmerzt dich die rechte Hand,
dann hau sie ab, dann hau sie ab
Fangen die Farben an zu laufen,
alle laufen, lass sie alle laufen

Spannung ist in diesem Raum
und wartet sich zu entladen
Ich bin ein Denker kein Sprecher
vertrau auf Gott, vertrau auf Gott

Und wir hofften auf die Liebe
fanden aber Verzweiflung
und wir haben Probleme zu bereden
und wir sind in stetigem Fluss

http://www.youtube.com/watch?v=OgKAWHGJIaM&feature=related

WTF?
Ludwisarz
Death Cab For Cutie - Marching Bands Of Manhattan na sposób eklektyczny. Islandzki?

http://pl.youtube.com/watch?v=R71-lAyWHq8&feature=related


jestem fanem tej piosenki, mimo, ze DCFC przez wielu uwazane jest za prosta, niewymagajaca muzyke. i like the way they covered it.
Katon
Israndzki, srandzki. DCFC to bardzo fajny zespół, kiedyś niedoceniałem i się wstydzę. Ale jest amerykański. Także na płaszczyźnie artystycznej.

Aaaaa, w tym sensie =D Dobra, rozumiem sorry.
Neonai
żenial, jak dla mnie.
Eva
Ukulele, jak mniemam czarodziej.gif
Creative

A slyszeliscie jak kiedys Britney spiewala "I love Rock and Roll"? Albo jak Mandaryna coverowala "Here I go Again"?

Za takie rzeczy, to powinni wsadzac do wiezienia!
Avadakedaver
zwlaszcza britney, popowa laska spiewa o rock n rollu
Child
a propo britney, gitar i takich tam wink2.gif
Katon
QUOTE(Creative @ 05.12.2008 14:49)
A slyszeliscie jak kiedys Britney spiewala "I love Rock and Roll"? Albo jak Mandaryna coverowala "Here I go Again"?

Za takie rzeczy, to powinni wsadzac do wiezienia!
*



Myślę, że raczej za pisanie takich bzdur powinni. Tzn. moja uwaga tyczy się części zdania o Britney.
Avadakedaver
katą - ?
http://www.youtube.com/watch?v=uuY40HCXpnc
Katon
No ale w czym problem? Czy konwencja rockowa to jakaś świętość na którą ręki nie można podnieść? Czy ma mnie oburzać, że Britney coś takiego nagrała? Nie bardzo rozumiem w czym problem, tym bardziej, że nie taki zły ten kower to a), a b), że przeciwstawianie pojęć pop vs. rock to zadanie dla dzieci w podstawówce i Roberta Leszczyńskiego, litości.
MisieK
QUOTE
i Roberta Leszczyńskiego


laugh.gif laugh.gif laugh.gif czarodziej.gif

Child
Cały ten oryginał to pop z podkręconą gitarą ;x
---
O, to jest mocarny cover ;d

http://www.youtube.com/watch?v=-BnDZtvq8Eo
Eva
A wrzuc oryginal plox :p
Avadakedaver
nie no dobra, traz czaje, ja myslalem ze po prostu kwestionujesz to, czy ona w ogole coverowała tą piosenkę.

dla mnie to fajna piosenka, ta britney, ale generalnie troche badziew w koncu w popie spiewa ze kocha rocka no bez jaj.
Child
QUOTE(Eva @ 12.12.2008 13:30)
A wrzuc oryginal plox :P
*

http://www.youtube.com/watch?v=JHcFWcnS94E

// kufa piec editow ;x
Katon
QUOTE(Avadakedaver @ 12.12.2008 22:13)
w koncu w popie spiewa ze kocha rocka no bez jaj.
*



ale w końcu co? nie potrafię zrozumieć o co Ci chodzi. czy trwa jakaś święta wojna pomiędzy popem a rockiem i musisz walczyć dzielnie po jednej lub drugiej stronie barykady? a czy nie jest aby tak, że granice pomiędzy rockiem i popem już dawno są płynne i umowne (ba, w gruncie rzeczy zawsze były)? jeśli rhcp zna prawie każdy na świecie, a belle&sebastian to ciągle w sumie niszowy zespół, to o czym my mówimy?
Eva
Wlasciwie ostatnimi czasy granica miedzy popem a rockiem tak sie okrutnie zatarla ze nie potrafie odroznic jednego od drugiego ;>
Katon
Pop to po prostu pewna filozofia myślenia o piosence, w której najważniejsza jest melodia. To tak bardzo ogólnikowo. Pop-rock brzmi dziś upiornie, bo przed oczami staje Nickelback czy Szymon Wydra, ale The Beatles to był przecież czysty pop.
Avadakedaver
QUOTE(Katon @ 12.12.2008 23:07)
QUOTE(Avadakedaver @ 12.12.2008 22:13)
w koncu w popie spiewa ze kocha rocka no bez jaj.
*



ale w końcu co? nie potrafię zrozumieć o co Ci chodzi. czy trwa jakaś święta wojna pomiędzy popem a rockiem i musisz walczyć dzielnie po jednej lub drugiej stronie barykady? a czy nie jest aby tak, że granice pomiędzy rockiem i popem już dawno są płynne i umowne (ba, w gruncie rzeczy zawsze były)? jeśli rhcp zna prawie każdy na świecie, a belle&sebastian to ciągle w sumie niszowy zespół, to o czym my mówimy?
*


nie chodzi mi tu o żadną wojnę!
wyobraź sobie, że red hoci biorą jakąś piosenke popową, przerabiają ją na rocka i grają, śpiewając słowa refrenu "we love pop, we love pop", oczywiście mówiąc śmiertelnie poważnie. Jeśli tobie to nie przeszkadza, to ok. Ja czułbym niesmak i rozbawienie, niezależnie od tego jaka zajebista by ta piosenka nie była.
Lilith
rhcp to nie jest dobry przykład.
rozbawienie czułabym gdyby tru metal w glanach, pieszczochach i skórach podspiewywał mandarynę. natomiast rhcp nie da się jednoznacznie okreslic jako rock-rock.
Neonai
sporo tu też funku wink2.gif

a przypomnialo mi sie ze Arctic Monkeys wzięli jakiś kawałek Girls Aloud i przerobili, ale zapomnialam tytulu.
MisieK
Love Machine
Katon
Ja bardzo przepraszam, Frusciante na koncertach gra i śpiewa "how deep is your love" Bee Gees, a RHCP kowerowało onegdaj "get around" Beach Boysów. Nigdzie nie padają słowa 'i love pop', ale to jak manifest uwielbienia dla popu właśnie. I super. Szkoda tylko, że kiedy RHCP próbują robić pop to wychodzi im lukrowana bieda.

Inna rzecz, że na nowej płycie Frusciantego ma się gościnnie udzielić sam John Marr i przyznam, że jak dawno żadna informacja z obozu RHCP nie wywołała we mnie dreszczy (chyba, że zażenowania) tak tym razem... łoł, zobaczymy.

Tak czy inaczej pop i rock to nie są pojęcia tożsame, ale nie są w żaden sposób przeciwstawne. Pewnie jakby Kiedis śpiewał w jakimś numerze 'i love hip-hop' uznał byś to za super fajne oddawanie szacunu, a jakby śpiewał 'i love pop' to się żenujesz i rozbawiasz. Znamienne.
Avadakedaver
kwesia gustu. i ewentualnie wrazliwoci muzycznej, ale to juz nie u mnie.
w sumie jest jeszcze jedna kwestia tutaj:
travis przerobil piosenke birtney 'hit me baby one more time' i wyszlo mu to bosko, nie tyle, ze 'wow, przerobil', tylko stworzyl swietna piosenke, ktorej sluchalem na mp3 przez spory okres czasu. wtedy to jest fajne. to takie pokazania 'wow, zoba to. ty zrobilas taki crap a ja to przerobilem troche i jest wzruszajaca pioseka'. a przerobienie fajnej posenki na mniej fajna, to az boli. nie mam do niej pretensji o ta przerobke, ale az wstyd mi jej sluchac normalnie. takie ciarki mam na policzku.
moze wam to pasuje, mi jednak nie no i troche to jest dla mnie biedne. kiedy tego slucham, mam wrazenie ze nie do konca przemysala to co robi i jakby sie zreflektowala to by sie wycofała.
Katon
Ale Avada, kompozycja to kompozycja. Gdyby "Hit me one more time" było crapem, to crapem byłaby też wersja Travisa, a to że w 'szlachetniejszych' ciuszkach, to inna rzecz. Jeszcze inna, że dla mnie ten numer to gówno w obydwu wersjach, bo ten numer to gówno. Dobrą piosenkę można zepsuć, złej się nie jakoś specjalnie naprawić. Można oszukać słuchacza smyczkami, emocjami, szlachetną produkcją... ale to nadal będzie gówno. I wreszcie ostatnia inszość - to wszystko się nijak ma do problemu pop-rock.
Potti
no właśnie nie jest tak, że fajny cover to cover lepszy od oryginału. chodzi głównie o to, żeby wnosił coś nowego (czasem wkradają się jeszcze jakieś inne kryteria, typu zagranie go w odpowiednim momencie czy coś). właściwie to chyba bardziej doznaję przy spoko coverach piosenek, które lubię, są dziejowe, niż takich lepszych od oryginału, które chwilowo z trudem sobie przypominam (no, trochę inaczej sprawa ma się z takimi na przykład wczesnymi Beatlesami, czy "Sloop John B").
weźmy Futureheads i nagrany przez nich cover "Hounds of Love" Kate Bush. o ile gorszy, a jak się podoba mimo to? albo moim zdaniem najfajniejszy koncertowy moment tego roku, kiedy of Montreal z kolesiem z MGMT zagrali "Smells Like Teen Spirit"- wcale nie chodzi o to, że robią to lepiej, tylko na zakończenie gigu pełnego wymyślnych, kiczowatych cudów, jadą takim klasykiem. albo z zupełnie innej strony, ale zostając przy Nirvanie- "Polly" w wykonaniu Animal Collective, nie gorsza ani nie lepsza, po prostu zupełnie inna piosenka (bo zupełnie inną muzyką grają, ale to, że się podjęli to nie profanacja przecież(. no i na koniec, czy sam Marr nie wzrusza się, kiedy Radiohead grają cover Smithsów, chociaż wiadomo, że z powodu specyficzności tego samego Marra i Morrisseya nie da się tego przebić?

poza tym, uważanie, że rock > pop, to raczej nie kwestia gustu wink2.gif
MisieK
Albo We Versus The Shark i Idiotheque ;>
Avadakedaver
kwestią gustu jest to, czy kogoś drażnią ujowe covery, czy nie. nie powiedzialem, ze covery są złe. powiedziałem, że TAKIE covery są złe, i to jest właśnie kwestia gustu. Przecież nawet na zlocie gadaliśmy o piosence nirvany "my girl" (jesli taki miala tytul) to tez cover, i bardzo zajebliwy. kilka lat temu chodził cover 'poison' i byl spoko, chociaz oryginał lepszy, i nie mam do nich pretensji. cały czas chodzi mi o to że ona ŚPIEWA O ROCKU w pseudo rockowej, typowo popowej piosence, ja nie wiem, moze uwaza ze to byl rock O_o

rzucam komerchą bo nie interesuję się muzyką, a zwłaszcza tym kto czyje covery nagrał.
mowie tylko ze nie mam nic do nich jako do calosci, ale wypowiadam sie o jednej piosence, i choćbyście mi tutaj wrzucili miliard przykładów zajebiaszczych podobnych coverów, nic to nie zmieni: nie podoba mi sie konwencja tego coveru "i love rock n roll", i tyle.
IMHO.
MisieK
'Where did you sleep last night' taki miała tytuł.
Avadakedaver
tak jes
Katon
Ale ja wszystko rozumiem co piszesz, poza tym, że cały czas wracasz do tego, że śpiewa o rocku w popowej piosence. A przecież w jej wersji, jak już mamy wejść w Twoje jaskiniowe kategorie, też są gitary, vide jest to rock. Feel to też jest rock według wszystkich mających ręce i nogi definicji. A że to syf? No to widocznie rock też bywa syfiaty.
Avadakedaver
jej. ja tylko powiedzialem ze uwazam to za syf. w ogole nie wiem czemu dyskutujecie jeszcze. i czemu ja to robie.
Child
Taka specyfika lat 80. Wszyscy - dobra, nie wszyscy - grali pop, ale chcieli wygladac tak samo fajnie na klipach i scenie jak Clash i Stonesi wink2.gif
Potti
co prawda się nie zgadzam, ale gdyby było inaczej, powiedziałabym: A i tak najlepiej wyglądał Byrne.
Avadakedaver
po długiej obserwacji tego kawałka doszedłem do wniosku, że... powinna zmienić okulary.
Eva
Zawod powinna zmienic.

"Jest tyle fajnych zawodow na P.. Parkingowy, posadzkarz, dlaczego od razu zostawac piosenkarzem?"
owczarnia
Okulary ma akurat fajne, ale reszta (i nie mówię tu o wyglądzie)...

Edit: o, właśnie. Ewa dobrze mówi. Tra-ge-dia.
Child
Dzieci, robcie to w domu!
owczarnia
Nie myślałam, że tyle osób bierze się za ten utwór... Koleś rewelacja.

Swoją drogą, kiedy Unforgiven weszło, miałam osiemnaście lat... Nie wyobrażacie sobie, jaki to był szał, ta piosenka. Słuchało się na okrągło.
Katon
Kult tej płyty (overhype wszechczasów?) zdążył mnie naznaczyć już jako dziecko, w sensie awersji do kultu i do płyty. Ale jeden numer wymiatał. Enter Sandman znaczy się. Wymiata do dzisiaj.
owczarnia
Nooo. Fidel jakiś czas temu zbaraniał, jak się okazało, że słuchając tego byłam niewiele starsza od niego wink2.gif.

Nie wiem, u nas (znaczy się w towarzystwie, w którym się obracałam jako dziewczę w zaraniu życia) ten hype był raczej pozytywny. He he, a jakie awantury odchodziły, która piosenka lepsza - Don't You Cry Gunsów, czy Unforgiven właśnie. Tylko jeden kumpel z pogardą się odnosił w zasadzie do obu, w sensie że on owszem, kochał heavy metal, ale po pierwsze Metallicę uważał za coś z pogranicza popu wręcz, a po drugie już Unforgiven wybitnie. O Guns N'Roses to nawet nie wolno było przy nim głośno wspominać wink2.gif.

Dla mnie czymś takim był Violator Depeche Mode. Chociaż nie, wróć. Sam album nie był zły (podobnie jak z Metallicą), ale Enjoy the Silence... O Jezu. No obciach, po prostu obciach. Bo ja byłam swego czasu (mniej więcej w wieku 16 lat) zajadła Depechówa, może zapomniałam wspomnieć wink2.gif. Wcześniej była Madonna, a później U2 i Sting. A jeszcze później Prince, i tak liceum zleciało wink2.gif.
Katon
O, Prince, nie tak źle. A Depesze to wg mnie jednak mniejszy obciach niż unforgiven =)
owczarnia
"Nie tak źle"! No wiesz?! A coś Ty myślał, że ja De Mono słuchałam, czy jak?... Albo innej Kylie Minogue (która nawiasem mówiąc obecnie robi całkiem do rzeczy muzę, ale wtedy to był różowy koszmarek, li i jedynie)?!

Btw, zapomniałam dodać że gdzieś w tamtym okresie oszalałam też na punkcie Lenka Kravca. I zostało mi w sumie do dziś.

I czy ja już mówiłam, że tylko i wyłącznie dzięki gustom mamusi pierwsza płyta, po jaką - świadomie już - sięgnęło moje dziecko, to Gorillaz (Demon Days konkretnie)? Wcześniej coś tam próbował a to Britney Spears (zabije mnie, jak to przeczyta, ale na jego usprawiedliwienie dodam, że miał jakieś 10 lat cheess.gif), a to Eminema... Ale dopiero Gorillasów pokochał zasadniczo i trwale, słuchał na okrągło, dobrze że przytomnie mu to od razu zrzuciłam na kompa, bo zakatowałby mi płytę jak nic. Teraz nam się trochę rozmija, bo niektóre jego ulubione utwory ciut za mocno rykliwe są, jak dla mnie, ale chwała Bogu, disco polo mu na pewno nie grozi.
Eva
My, w sensie ja i Dan, lubimy sie czasem powydzierac do In your room, zwlaszcza w Krakowie, jak wodka na stole ;)

Mi o swoim dziecinstwie i muzycznej mlodosci ciezko mowic w perspektywie dawno temu za gorami, ale rodzicielke moja, z tego co pamietam, bardzo ku Iron Maiden swego czasu pchnęło. Szczęśliwie nie miala na scianach plakatow z okladkami plyt.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.