Katarn90
24.02.2006 21:52
ale Dumbledore sam stwierdził, że jest człowiekiem i że popełnia błędy. Przestańcie zakładać, że on jest nieomylny, zdarzało mu się palnąć gafę.
Luna Lovegood
24.02.2006 22:46
QUOTE(Gem @ 23.02.2006 23:00)
J ajuż wszystko rozumiem...Snape jest Batmanem!!!!!!!!!!

Hyhy tak to bardzo prawdopodobne;p
QUOTE(emoticonka @ 23.02.2006 23:06)
Oj, nerwowa jestem - to prawda. Ale że się wyżywam? Nieee. Tylko głupie posty mnie irytują. Ale w ani jednym moim poście nie napisałam nic obraźliwego.
Zresztą, są gorsi. Pamiętacie Rayanę i Shell? Albo wyczyny Dorc na forum FF? Więc chyba nie jest jeszcze tak źle.
Nie martw się jestem z tobą;p MAsz rację, oj masz;p
QUOTE(Katarn90 @ 24.02.2006 21:52)
ale Dumbledore sam stwierdził, że jest człowiekiem i że popełnia błędy. Przestańcie zakładać, że on jest nieomylny, zdarzało mu się palnąć gafę.
A kto jest nie omylny? Wszyscy są. On też miał prawo. I myśle, że nie raz się myli.
Tak to prawda, ale nie w takiej sprawie. Dumbledore musiłaby być naprawde lekkomyślny, żeby uwierzyć pod byle pretekstem i jestem pewna, że w tak ważnej sprawie, jak nawrócenie się Snape'a ni emówgł pozwolić sobie na pomyłkę. Przecież umieścił go dodatkowo w szkole,na stanowisku nauczyciela!! Powierzył mu uczniów. Nie ryzykowłaby, gdyby miał choć cień wątpliwości.
Napewno się okaże że jedynym błędem Dumbleodre'a będzie to że obiecał Harry'emu że on* nie zginie.
A Snape może nie zabił Harry'ego wtedy jak uciekał tylko dlatego że miał jeszcze jakiś kodeks honorowy który mu zabraniał uszkadzać swoich uczniów?
on* - czyli Harry
QUOTE(estiej @ 25.02.2006 14:14)
Teza druga, ciekawy kodeks honorowy, zabić swego pracodawcę, nie ruszyć swego ucznia.
To nie takie dziwne. Zabił Dumbledore'a, bo musiał. Musiał chronić siebie bądź Draco, nieważne. Śmierci Pottera nie potrzebował, przynajmniej jeszcze nie.
Każdy ma jakiś swój kodeks honorowy (chociaż by więźniowie zamknięci za morderstwa i kradzieże)
Estiej, masz racje, Dumbledore tylko wspomniał Harry'emu że Voldemort może go nie zabić.
QUOTE(estiej @ 25.02.2006 14:57)
Najwidoczniej pojęcie honoru jest dla Was tym samym co pojęcie przyjaźni dla Petera Pettigrewa. Gdyby Snape kierował się honorem, to by się sam pierdyknął avadą.
...i w sumie nie wiemy czy się nie "pierdyknął". Ale zakładając, że nie: nie uważam, że morderstwo może mieć jakiekolwiek usprawiedliwienie, jednak istnieje subtelna różnica między zabójstwem z zimną krwią a "samoobroną" (tu - w bardzo szerokim pojęciu).
Dokładnie o to mi chodzi. Musiał zabić lub zostać zabitym - taką sytuację prawnie określa się samoobroną. Rozumiem Twoje obiekcje w kwestii użycia wyrażenia w taki sposób, ale właśnie dlatego napisałam je w cudzysłowiu.
Generalnie w poprzednim poscie zmierzam do tego, że jakieś resztki moralności tudzież honoru musiały pozostać w Snape'ie, pomimo dokonanej zbrodni.
QUOTE
Hazel, wiem, że jesteś osobą inteligentną, rozsądną i w ogóle
Mam nadzieję, że to nie ironia była...
Znacie teorię 'stoppered death'? Teorię, którą wyznaję od wczoraj z przekonaniem graniczącym z pewnością...
Katarn90
25.02.2006 19:05
nie znam, więc mógłbyś przybliżyć.
Hahaha. Jasne. Ale jutro, bo zaraz lecę, a to wymaga pewnego wywodu.
http://quoththemaven.blogspot.com/2005/08/...ered-death.htmlale tlumaczyl nie bede. uczcie sie moje dziatki, jezykow obcych ;P
Yeah. That's it. Just read it and belive 'cause it's worth it.
Katarn90
25.02.2006 19:11
ja akurat większych problemów nie mam, więc zaraz się zajmę. Serdeczne Bóg zapłać za linka.
Niezłe, niezłe. I do tego brzmi wiarygodnie. Na pewno lepsze wyjaśnienie od setek banalnych, które słyszałam do tej pory.
Ciekawe, trzeba to przyznać. Choć nie ze wszystkim się zgodzę - ale raczej z przekombinowanymi nieco konsekwencjami rozumowania niż samą teorią. Moim zdaniem słowa "He could not kill you if you are already dead" (cytat z pamięci, więc może być niedokładny) zupełnie nie mają nic wspólnego ze sprawą "stoppered death". Ale sam fakt tego, że czas Dumbledora jest mocno ograniczony i w związku z czym Dumbledore godzi się na śmierć w imię tego, by Snape się nie odkrył jest całkiem na miejscu (choć to już tylko mój dodatek do teorii). W sumie chyba bardziej na miejscu niż cokolwiek co dotychczas usłyszałam.
O oświecony proroku Child...

niezły artykuł, ale już czytałam

.
tamzaraz proroku... pierwszy wynik po wpisaniu w google ;P

nop, ale trzeba przyznać, że nieżle wykombinowane i wyjaśniałoby nękający wciąż moją udręczoną duszę problem "czarnej ręki".
...o qrczątko

aż mną
telepło jak sobie przypomniałam staszne histiryjki o Czarnej Ręce z dzieciństwa

. Brrrr...
Naprawdę ciekawa i głęboko przemyślana teoria, która aż podsyca nasze oczekiwanie na VII tom. Jednakże dochodzenie prawdy małymi kroczkami, metodą domysłów, przypuszczeń jest wielce pasjonujące, przynosi wiele satysfakcji. Zresztą Jo niejednoktrotnie powtarzała, że uwielbia sprawdzać teorie internautów na temat wydarzeń w przyszłych tomach i wiele razy zachęcała do uruchamiania własnej wyobraźni. Jestem pełen podziwu dla twórczyni teorii "Stoppered Death".
Katonie>> Feniks odleciał na Spinners End. Protestowałem. Po przeczytaniu w/w artykułu jestem gotów się zgodzić.
Ta teoria jest nieźle kompatybilna z "Evil Slughorn theory" i muszę przyznać, że coraz bardziej się do niej skłaniam.
Sihajo - JKR bardzo lubi sugestie poprzez zdania czy obrazy pozornie ze sobą nie związane. Teleskop, który uderzył Hermionę był zapowiedzią tego co wydarzy się na Wieży Astronomicznej. A opis przebudzonego Harry'ego na początku trzeciego rozdziału jest łudząco podobny do opisu martwego Dumbledore'a. Tą technikę Rowling stosuje od początku.
Dlatego właśnie coraz częściej się zastanawiam, czy przypadkiem nie poprzestać na czytywaniu takich teorii

. Wyjdzie potem taka VII część Pottera i okaże się, że nic mnie w niej nie zaskoczy!!! Ani to frajda z takiej książki nie będzie, ani przyjemne... może ja już dam sobie z tym spoqj...
...żegnam! Nie będzie mnie tu więcej!!!
...hehe..

nie no, tak sobie żartuję...
W obliczu tej teorii śmierć Dumbledore'a i poprzedzające ją wydarzenia nabierają niesamowitego dramatyzmu. Po wypiciu eliksiru Dumbledore wie, że blokada została po części zdjęta i zostało mu naprawdę niewiele czasu. Najwyżej kilka godzin. Chce jeszcze porozmawiać ze Snape'm. I z Harrym. Właśnie dlatego Potter ma biec po Snape'a i TYLKO po niego. Nie chodzi tu o kwestie medyczne. Przynajmniej nie przede wszystkim, bo Dumbledore wie, że to już jego ostatnie godziny. Chodzi o pojednanie jedynych dwóch ludzi, którzy wiedzą prawie wszystko. I którzy muszą kontynuować walkę. Może nie tyle pojednać, co przynajmniej uświadomić im, że muszą sobie zaufać. Niestety, jest za późno. Snape wbiega na wieżę i przez chwilę rozmawia w myślach z Dumbledorem. Krótka wymiana zdań. Snape wie co musi zrobić i robi to, ale niestety Potter widzi tylko to co widzi. Snape nie może powiedzieć Harry'emu prawdy, bo jego nieumiejętność zamykania umysłu naraziłaby cały plan na szwank... a zresztą wątpie, żeby Harry mógł i chciał mu uwierzyć. Na pożegnanie Severus udziela za to Harry'emu jednej z najważniejszych lekcji. Tak, lekcji. “Keep your mouth shut and your mind closed, Potter!” i “No Unforgivable Curses from you, Potter!”. Cóż lepszego mógł poradzić Potterowi przed walką ze Śmierciożercami i Voldemortem?
To wszystko brzmi bardzo, bardzo logicznie. Co sprawia, że już nie mogę się doczekać tej ostatniej części i sprawdzić w ilu procentach mieliśmy rację, a w ilu się myliliśmy. Muszę jeszcze przeanalizować oststnie rozdziały HPiKP, tym razem po polsku.
I wcale nie wykluczałabym, że Dumbledore lecąc do Hogwartu ma jeszcze nadzieję, na ratunek w postaci eliksiru od Snape'a. Ale potem wybiera "mniejsze zło".
czy ja wiem? zabił dumbledora... więc musi być po stronie Voldzia. a może zrobił tak żeby pomóc Harry'emu? ale jak miałby tym pomóc? a więc nie mam zielonego pojęcia.
avalanche
01.03.2006 21:40
to zlituj się i nie pisz wogóle
Ava...wiesz, na takie wnioski to nie każdy może wpaść. Jak możesz w ogóle kwestionować i zakłócać jakże ciekawy tok myślowy naszej nowej forumowiczki?!
...ja też nie mam pojęcia... ;( co za los! Co za okrutny los!!!
COraz bardziej mi sie ta teoria podoba.

Oczywiscie tlumaczy ona coraz wiecej. Jak chociazby przyczyne czemu Dumbledore nie 'wyjal' poprostu swojego wspomnienia prosto z glowy tylko uzyl wczesniej zamknietego wspomnienia z buteleczki...
Goomisia
02.03.2006 15:02
moze misa z myslami ma tez ograniczona pojemnosc. i kiedy myslijest za duo to je chowa sie w buteleczke, buteleczke w szafke i gotowe - wlasny magazyn wlasnych mysli
mnie interesuje jak to sie ztalo ze mysli Snape byly w misie dyrektora- kiedy chary uczy sie zamykac umysl przed czarnym panem. mysli sie nepomieszaly plywajac w jednej misce??
Ale chodzi ci o wspomnienia Snape'a ze szkoły??

Te lekcje odbywały sie o ile wiem w gabinecie Snape'a , ale to chyba była jego prywatna myśloodsiewnia

...
Goomisia
02.03.2006 15:18
no wlasnie. to byla misa dyrektora. Snape ja wypozyczyl by umiescic w niej swoje mysli by Harry ich nie odczytal gdyby przypatkiem wlamal mu sie do glowy...ale to brzmi

. i mi chodzi o to czy te mysli nie mieszaly sie z myslami Snapa? jak harry trafil akurat na Snape wspomnienia a nie na Dyrektora?
Wiesz, są takie pytania na które można odpowiedzieć tylko w jeden sposób: This is magic.
Avadakedaver
03.03.2006 19:12
no...
a jak sądzicie? czy to przez stosunek Jamesa do Snape'a, Severus stał się bad? czy może przez coś innego?
bo jeśli poprzez znęcanie się nad Smarkerusem, to wina za śmierc Dumbledore'a lezałaby tesch po stronie pottera seniora, co?
Może nie tak do końca, ale na pewno miało to jakiś wpływ, znaczący wpływ. Przez tyle czasu był poniewierany i gnębiony, że w końcu zapragnął nawet nie tyle zemścić się co udowodnić, że potrafi naprawdę wiele osiągnąć. A wiadomo, że najłatwiejszym sposobem jest przyłączenie się do silniejszego, tudzież Voldemorta. Poza tym, James jakby od początku był po stronie dobra, dlatego Snape mógł chcieć zmierzyć się kiedyś z Potterem, wiec przystał do Czarnego Pana.
Snape'a od najmłodszych lat fascynowała czarna magia więc wkońcu musiał przejść na złą stronę mocy, James mu w tym tylko dopomógł
Fascynujące, doprawdy niezwykle oszałamiający wniosek
Snape już wcześniej fascynował się czarną magią. Stąd między innymi niechęć James'a, który czarnej magii nienawidził alergicznie, jeśli wierzyć Syriuszowi i Lupinowi.
Niedawno znalazłem dialog w HP przybliżający nam prawdę tego dlaczego Dumbledore ufał Snape'owi. Otóż w HP:CO na 629 str. jest napisane:
"- A dlaczego pan uważa, że naprawdę przestał popierać Voldemorta?
Dumbledore patrzył mu prosto w oczy przez chwilę, a potem odpowiedział:
- To, Harry, jest sprawa między profesorem Snape'em i mną."
Czyli to chyba niechodziło jednak jak wiele osób myślało o uratowanie kogoś przez Severusa itp.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Jeśli chodzi o postać Snapea, mam dwie teorie na ten temat:
1. Snape okaże się stać po stronie Zakonu, ale to dopiero pod koniec VII części, albo w kluczowym momencie fabuły kiedy będzie musiał ostatecznie opowiedzieć się po którejś ze stron..
dlaczego tak uważam?
przez całą serię Snape jest prezentowany jako człowiek zły i popierający Voldemorta, przy czym jednak drobne elementy w postaci jego dobrych uczynków stawiają go w swietle "kogoś pomiędzy", przez co nie można go jednoznacznie określić..
myślę że nie bez powodu ta cała sytuacja ze Snapem zaistniała dopiero na końcu VI cz, ponieważ ma w czytelnikach wywołać konkretną reakcję i interpretację - zabił dyrektora, uciekł a więc jest zły, teraz Harry wie kto jest jego wrogiem #2 - taki scenariusz na VII cz wydaje mi się zbyt oczywisty a znając tendencje autorki do nagłych zwrotów w akcji, Snape stanie się kluczową postacią w walce przeciw Czarnemu
2. ta teoria jest bardzo naciągana, ale nie mogłem wykluczyć takiej możliwości - Snape do końca będzie działał na dwa fronty, na końcu doprowadzi do walki między obiema stronami gdzie jeden zginie, a drugi zostanie zabity przez Snapea; ogólnie chodzi o to że wygra zło, na którego czele stanie nikt inny jak Snape..
Teoria jak już pisałem mocno naciągana, w zasadzie wyssana z palca
fanka hp
04.03.2006 21:53
QUOTE(dyszol @ 04.03.2006 14:51)
Jeśli chodzi o postać Snapea, mam dwie teorie na ten temat:
1. Snape okaże się stać po stronie Zakonu, ale to dopiero pod koniec VII części, albo w kluczowym momencie fabuły kiedy będzie musiał ostatecznie opowiedzieć się po którejś ze stron..
dlaczego tak uważam?
przez całą serię Snape jest prezentowany jako człowiek zły i popierający Voldemorta, przy czym jednak drobne elementy w postaci jego dobrych uczynków stawiają go w swietle "kogoś pomiędzy", przez co nie można go jednoznacznie określić..
myślę że nie bez powodu ta cała sytuacja ze Snapem zaistniała dopiero na końcu VI cz, ponieważ ma w czytelnikach wywołać konkretną reakcję i interpretację - zabił dyrektora, uciekł a więc jest zły, teraz Harry wie kto jest jego wrogiem #2 - taki scenariusz na VII cz wydaje mi się zbyt oczywisty a znając tendencje autorki do nagłych zwrotów w akcji, Snape stanie się kluczową postacią w walce przeciw Czarnemu
2. ta teoria jest bardzo naciągana, ale nie mogłem wykluczyć takiej możliwości - Snape do końca będzie działał na dwa fronty, na końcu doprowadzi do walki między obiema stronami gdzie jeden zginie, a drugi zostanie zabity przez Snapea; ogólnie chodzi o to że wygra zło, na którego czele stanie nikt inny jak Snape..
Teoria jak już pisałem mocno naciągana, w zasadzie wyssana z palca
ja uwazam ze Snape jednak okarze sie ze byl po dobrej stronie watpie zeby dumbledor tak dobry czarodziej dal sie nabrac poza tym sa speklacje ze dumbledor wcale nie umarl a Rowling w jednym z wywaiadow na to pytanie tylko sie usmiechnela
a na pytanie czy snape jest potrojnym agentem zasmiala sie i ppoqwiedzial a moze potrojnym???
nie wiem co to moze znaczyc, ale Snape mial tyle okazji zeby zabic Pottera, a tego nie zrobil. Mysle ze w ostatecznym starciu pomoze Harry'emu. A na razie musimy czekac na 7 czesc chociaz ja osytnio sledze stronke pamietnik hermiony w niej jakas dziewczyna pisze 7 czesc i jest w tym siwetna
agnieszkalyczak
04.03.2006 23:24
QUOTE(Lupek @ 22.07.2005 13:48)
Czy Snape zabił Dumbledora bo była to część planu zniszczenia Voldemorta,czy rzeczywiście jest agentem Czarnego Pana? Być może Snape wkradnie się w łaski Voldzia i pomoże Harry'emu go zabić? Co o tym myślicie?
te kropki mnie #@$! :}Nie ma sprawy ;]
Ludzie! Ja dopiro co (jak by to powiedzial Hagrid) skonczylam czytac Ksiecia Polkrwi i jestem w szoku! Snapa od poczatku podejrzewalam ale myslalam sobie co jak co ale taki facet jak Dumbledore wie komu ufac! No i co? klops, niezle sie przejechal na tym zdrajcy.A ten watek, ze to niby w celu zeby pomoc Harry'emu to uwazam ze to gruba przesada.Teraz to juz nic nie wiadomo.
QUOTE
nie wiem co to moze znaczyc, ale Snape mial tyle okazji zeby zabic Pottera, a tego nie zrobil
Co zresztą zostało bardzo ładnie wytłumaczone przez samego zainteresowanego na samym początku HBP. Więc nie można uznawać tego za element decydujący o przynależności mistrza eliksirów do którejś ze stron.
Avadakedaver
05.03.2006 10:28
ale skoro powrocil voldi, to Snape mógłby zabic harry'ego w dowolnej sytuacji. Ale skoro voldziu chcial osobiscie zabic pottera, to ok.
no i jeszcze jedna sprawa:
Snape mógł tak samo wpóścić voldemorta i smierciozercow do zamku, jak wposcil harry'ego na poczatku ksiazki. A malfoy sały rok sie meczyl zeby na cos takiego wpasc.
georgegeorge
05.03.2006 10:48
To prawda, ale pomijasz kilka ważnych rzeczy.
To była misja tylko i wyłącznie Malfoya. Gdyby w trakcie jej wykonywania zginął, Voldemortowi wcale by to nie przeszkadzało, a wręcz było mu na rękę.
Jeśli Draco by zginął, wtedy jego zadanie bez problemu dokończył Snape.
Malfoy miał dostać nauczkę za swojego ojca, musiał od nowa zasłużyć sobie na przychylność Voldemorta, miał sam do tego dojść, a jesli by mu się nie udało (co Voldemortowi wcale by nie przeszkadzało) jak już napisałem wyżej, wtedy misję dokończyłby Snape.
Avadakedaver
05.03.2006 11:35
no tak. racja. ale ja mówię o tym, że Malfoy nie wpadł na to, żeby ich po prostu najnormalniej w świecie wpuścić do zamku.
oczywiście musałby pokombinować z zaklęciami obronnymi tudzież ochronnymi.
georgegeorge
05.03.2006 11:40
Zamek został zapieczętowany zaklęciami ochronnymi przez Dumbledore'a i zamek nigdy nie miał takiej ochrony więc wątpię czy Malfoy poradziłby sobie z tym.
Co więcej gdyby śmirciożercy próbowali zbliżyć się do bramy- nawet gdyby teleportowali się tuż przy niej to wokoło były straże złożone z najlepszych aurorów, więc na pewno ktoś by ich zobaczył.
Avadakedaver
05.03.2006 11:44
1.gdzie było napisane, że Aurorzy obstawili zamek?
2.aurorów można by usunąć, tym bardziej jeśli szedłby z nimi voldemort.
3.tak samo można było otworzyć zamek, jak uczynil to Snape, kiedy się potter spóźnił.
georgegeorge
05.03.2006 11:47
Chwilowo nie mam książki, ale jestem pewien że była gdzieś wzmianka o aurorach.
Wątpię, czy Voldemort ryzykowałby zjawienie się w Hogwarcie.
Nie pomyślałeś, że Dumbledore mógł użyć tego samego zaklęcia jak wtedy gdy ukrył kwaterę główną zakonu? Może był strażnikiem tajemnicy i tylko on mógł ujawnić komuś jak wejść do zamku omijając zabezpieczenia.
Avadakedaver
05.03.2006 11:52
ale Harry'emu o tym nie powiedział. gdyby był strażnikiem tajemnicy hogwartu, każdemu ucznowi i nauczycielowimusiałby z osobna mówić, jak wejść do zamku, bo przecież to zaklęcie na tym polega, że nawet gdyby Dumbledore powiedział o tym Hagridowi, Hagrid nie mógłby przekazać tego dalej, prawda?
wg mnie hogwart nie jest strzezony przez Strażnika Tajemnicy.