Jeszcze tylko mi pozwol cos dodac

U mnie w szkole to wogole mialem taki mini Hogwart.
Moja chemica byla typowym Snapem - tzn. surowa, trzymajaca dyscypline, wszyscy mieli do niej respekt, a wciaz byla jednym z najfajniejszych belfrow. Potem idzie typowa McGonagall - wypisz wymaluj! Mrs. Shephard, zastepca dyrektora (zbieg okolicznosci?) chyda, wysoka, starsza, mega suraowa matematyca. W mojej szkole poza mata i byciem z-ca dyra, byla head of discipline - czyli krotko mowiac zajmowala sie szlabanami... Typowa McGonagall... A tak pozatym to w moim domu matrona - cos w rodzaju woznej, byla Diana
Pringle - przypomne tylko, ze poprzednim woznym Hogwartu byl Appolin
Pringle. A jej kot (matrony) mial na imie Poppy (tak jak bibliotekarka Hogwartu). Bylo to takie wredne, bure stworzenie, ze moi kumple zakladali sie kto pierwszy zabije tego kota po skonczeniu szkoly. <lol>