To ja wam gratuluję takiej znajomości jezyka ojczystego Emmy
Hito>Ja tego nie wiedziałem
A tak apropos Świstoklików i innych takich, to wiele razy Polskowski na stronie i w Słowniczku Dla Dociekliwych na końcu książki tłumaczył dlaczego to jet tak a nie inaczej. Przede wszystkim dla tego, ze on to musi sam wymyślać, biedak

.
Ze Słowniczka Dla DociekliwychŚWISTOKLIK - ang.
portkey (czyt.
portkii); angielski termin zbudowany jest ze zbitki
port("port", "otwór", ale po łacinie
porto to również "jechać", "przenosić") i
key ("klucz", "klawisz"). Pokonkursie ogłoszonym na Czarostronie Tytusa Hołdysa, Rada Translatorska przy polskim Ministerstwie Magii uznała, że najlepszym polskim odpowiednikiem tego terminu będzie "świstoklik". termin ten dobrze oddaje naturę owego błyskawicznego przenoszenia się do z góry ustalonego miejsca po dotknięciu do zaczarowanego uprzednio przedmiotu. W Polsce tylko na Podhalu nadal używa się miejscowego terminu "portki".
Myślę, że to powinno Wam wystarczyć jako wyjasnienie skąd wzięła się nazwa "świsoklik"