Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Regionalizmy
Magiczne Forum > Talk Show > Talk Show > Bzziuuummm!!!
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6
anagda
łapta kejsy od furaka i szko w noge smile.gif



czy ja wiem, czy na Warmi są jakieś specyficzne reginalizmy? Ostatnio sie dowiedziałam, że na moich obszarach, zamiast śpiwać "hej, hej, hoho" śpiewa sie "pumperety pum" biggrin.gif ale to to chyba daaaawne biggrin.gif
Katon
Skręcić komuś wałka - zrobić komuś chamstwo, oszukać kogoś.
Być zwałowanym - o dziwo znaczy być zdołowanym, być ofiarą skręconego wałka to tyle co być owałowanym.

Elvis Presley sing this song
Put some śmieci to the hasiok - tylko z piosenki Pogodno.

Wrona, byłaś kiedyś w Częstochowie? Jedyne co tam ładne to sam klasztor. Poza tym to raczej brzydkie miasto. Chociaż mam miłe wspomnienia. Byłem kilka lat temu na pielgrzymce pieszej i w ostatni dzień nie miałem już nóg tylko krwawe strzępy. Chciałem lec w polach i skonać, ale gdy zobaczyłem obsraną tabliczkę z napisem "Częstochowa" to wstąpiła we mnie moc i doszedłem.
Lupek
Z wielką przykrością muszę się zgodzić Katon. Gdyby nie klasztor to było by to niezłe zadupie, o którym nikt by nic nie wiedział. Co prawda jest to zielone miasto, ale wieje tu nudą. Żadnych koncertów, kino dopiero niedawno wybudowane i zaledwie jeden porządny teatr. Po prostu jedna wielka dziura. Oprócz klasztoru to można powiedzieć, że okolice miasta są ładne (zamek w Olsztynie, szlak Orlich Gniazd, Złoty Potok), ale to praktycznie wszystko co jest tu do zaoferowania.


QUOTE(Katon @ 29.03.2006 16:35)
Skręcić komuś wałka - zrobić komuś chamstwo, oszukać kogoś.
*



To mi bardziej wygląda na młodzieńczy slang niż na regionalne powiedzenia ponieważ w szkole często używamy tego zwrotu. Ktoś pożyczył pieniądze i nie oddaje to oznacza , że wykręcił ci wałka.
Atina
A komuś się zdarzyło, że kazano mu czochrać bobra albo turlać siano do Betlejem? ;]

Co do regionalizmów, to podobno kiedy mówię, ze jestem z Biłgoraja, to to jest błąd.
Z tego, co mówi polonistka większość Polaków powiedziałaby "jestem z Biłgoraju".
Oczywiści gdyby stąd była ;]
Lilly Lill
W Gliwicach tramwaje występują jako bimbaje zwykle.
Hasiok? Nasza woźna z przedszkola zawsze mówiła, że nasze graty wyniesie na hasiok jak nie zrobimy porządku biggrin.gif No, i pokoik, w którym na swoich półeczkach rzymaliśmy nasze bambetle [farby, kredki i wszystko inne, czego potrzebuje prawdziwy przedszkolak] trzymaliśmy, nazywała 'kantorkiem' albo 'kamerlikiem'.
Cweter? Moja mama zawsze na swetry tak mówi ;]
Sihaja
Tricity się kłania.

Faworki zdecydowanie, na dwór biegałam za młodu, po kumpeli z Torunia odziedziczyłam "toć", zapojkę stosuję twardo, mawiam, że trzeba film obejrzeć, a tak wogóle to po kaszebsku niektórzy u nas czasem mówią. I za Chiny nie można ich zrozumieć.

Edit:

A właśnie, przy okazji. Co jecie na Wigilię? Barszcz czy grzybową?
MisieK
barszcz z uszkami.
króliczek czy kurczaczek na wielkanoc?
Katon
A u nas jest barszcz i taki grzybowy żurek. A na Wielkanoc zupka chrzanowana którą czekam cały rok.

Już od dłuższego czasu prezentuje tu slang młodzieżowy, ale on też jest silnie zregionalizowany. Ziomal z wydm może nie zrozumieć ziomala z gór. Chociaż następuje stopniowa uniformizacja, bo wszyscy słuchają warszawskiego hiphopu.

Och, Sihajo. Wszystko odwrotnie=P
Sihaja
bo ja taka na odwrót jestem. Moja mama zawsze mi to powtarza =P

Ja barszcz z uszkami mam.

A Wielkanoc to nie i zajączek i kurczaczek?
Katon
A tak apropos bycia na odwrót - funckjonuje tam u was w obcych w obcych krajach takie określenie jak 'na odwyrtkę'?
MisieK
pierwszy raz to słowo słyszę;p

nie wiem ja zawsze dostawałem prezęty od królika, kurczaka tylko się jadło:P
Wrona
dry.gif
QUOTE(Katon @ 29.03.2006 16:35)
Wrona, byłaś kiedyś w Częstochowie? Jedyne co tam ładne to sam klasztor. Poza tym to raczej brzydkie miasto. Chociaż mam miłe wspomnienia. Byłem kilka lat temu na pielgrzymce pieszej i w ostatni dzień nie miałem już nóg tylko krwawe strzępy. Chciałem lec w polach i skonać, ale gdy zobaczyłem obsraną tabliczkę z napisem "Częstochowa" to wstąpiła we mnie moc i doszedłem.
*



No fakt, całego miasta nie zwiedzałam, bo w Częstochowie byłam tylko kilka razy, i to jeszcze z pielgrzymką ze szkół im. Jana Pawła II albo tylko przejeżdżałam... Ale ten klasztor nadrabia zapewne za całe miasto wink2.gif (co mnie tak do klasztorów ciągnie blink.gif laugh.gif ?)

Lupek - klasztor, kino i teatr... I tak dobrze... Zapraszam do mnie cry.gif Mieszkam na wsi cry.gif , coprawda jest duża i koło dużego miasta, ale zawsze to wieś, czyli wielkie ZERO rozrywki... Błagam... Niech mnie ktoś zaadoptuje cry.gif
itachi
QUOTE(Wrona @ 30.03.2006 17:25)
Lupek - klasztor, kino i teatr... I tak dobrze... Zapraszam do mnie  cry.gif  Mieszkam na wsi  cry.gif , coprawda jest duża i koło dużego miasta, ale zawsze to wieś, czyli wielkie ZERO rozrywki... Błagam... Niech mnie ktoś zaadoptuje  cry.gif
*


Z dala od ludzi hmmm, fajnie (chyba jestem typem samotnika xP). Przynajmniej nie budzisz się co 10 minut w nocy przez samoloty;/.

czekolada.gif krowki.gif nutella.gif zelka1.gif na pocieszenie ^^
Sihaja
QUOTE(Katon @ 30.03.2006 11:15)
A tak apropos bycia na odwrót - funckjonuje tam u was w obcych w obcych krajach takie określenie jak 'na odwyrtkę'?
*



Jak najbardziej!
Lupek

QUOTE(Katon @ 30.03.2006 11:15)
A tak apropos bycia na odwrót - funckjonuje tam u was w obcych w obcych krajach takie określenie jak 'na odwyrtkę'?
*



Nie wiem czemu, ale u mnie w mieście emerytalna część obywateli używa tego określenia, a pozostała część bardzo rzadko.
Avadakedaver
pierwszo słyszę
Eva
Barszcz i ZAJAC! :P

nie zadne sraczki kurczaczki.
Lilly Lill
Barszcz z uszkami, tudzieź żurek na grzybach. A ja w ogóle w szkole się dopiero dowiedziałam, że na wielkanoc są jakieś prezenty, bo moi starsi tego nie znali ;/ Ale jeśli już ktoś [coś?] je nosi, to zajączek.
Sihaja
Kurka, no wiem, że kurczaczek prezentów nie nosi, ale silnie jest związany z wielkanocą po prostu. A przynosi je zajączek. Króliczków ci u nas brak.
MisieK
no zajączek zajączek... królik, zając, co za różnica i to uszy ma i to.
Avadakedaver
moi znajomi, kiedy byliśmy jeszcze na początku podstawówki, opowiadali, że w Wielkanoc wychodzą gdzieś do ogródka i tam szukają prezentów/słodyczy.
u mnie zawsze było tak, że w przedzień układaliśmy miseczki z kolorowym sianem niedaleko wejścia do domu (każda miała obok karteczkę z imieniem domownika) a rano były w niej słodycze.
a u was?
Ahmed
Nigdy nie słyszałem o takiej tradycji. Ja prezenty dostaję tylko na święta bożonarodzeniowe. Wielkanoc nie posiada żadnych aspektów związanych z wręczaniem słodyczy czy prezentów ;( buuuu.....ale Wam dobrze!!!
Lupek
QUOTE(Ahmed @ 31.03.2006 13:41)
Nigdy nie słyszałem o takiej tradycji. Ja prezenty dostaję tylko na święta bożonarodzeniowe. Wielkanoc nie posiada żadnych aspektów związanych z wręczaniem słodyczy czy prezentów ;( buuuu.....ale Wam dobrze!!!
*



Ja też nie mam takiej tradycji. Ale nie smućmy się Ahmed, będziemy mieli zdrowsze zęby biggrin.gif
Eva
O, u mnie sie szukalo albo po domu gdzies slodyczy albo w ogrodku, jesli byl ;p
Wrona
Lupek, Ahmed - (współczuję tongue.gif ) O tak... Ja dostaję prezenty na Wielkanoc i dzisiaj byłam u dentysty cry.gif

Jak byłam młodsza to prezenty zawsze były gdzieś schowane i musialam ich szukać. Pamiętam, kiedyś się załamałam, bo nigdzie nie mogłam ich znależć, a one wisiały na drzewie w ogródku tongue.gif . Teraz jestem już na to trochę za stara i prezenty dostaję bezpośrednio w moje ręcę biggrin.gif
Avadakedaver
nie wyobrażam sobie tych świąt bez słóodyczy.

Wrona, dopiero teraz wiedźmina przeczytałaś?!
czy nie zauważylem, że "z kaer morhen" było już wcześniej?
Wrona
Szczerze to jeszcze nie przeczytałam... W tym roku na nic nie mam czasu... (sama nie wiem jak ja to robię). Nawet "Pana Tadeusza" nie skończyłam sad.gif Jedna z nielicznych lektur, których nie skonczyłam...
Katon
Zabrzmi to może dziwnie, ale pierwsze słyszę o jakichś słodyczach w Wielkanoc. Śniadanie Wielkanocne po Rezurekcji. Głównie jajka. Normalne. I babka jako słodycze. Mazurek to nie wiem jak wygląda, bo moja mama nie wyniosła z domu umiejętności wyprodukowania go.
Eva
No jak, serio nie dostales nigdy czekolady albo zajaca czekoladowego na Wielkanoc? O_o
Sihaja
Ja dostaję słodycze. A raczej dostawałam, póki byłam młoda i piękna. Teraz już co dobre było, się skończyło. A za pięknych czasów, kiedy jeszcze ledwo chodziłam to i lalki się czasem zdarzały... Ech...
MisieK
ja zawsze dostawałem tyle słodyczy, że z moim łakomstwem chorowałem tydzień po wielkanocy;p

QUOTE
Mazurek to nie wiem jak wygląda, bo moja mama nie wyniosła z domu umiejętności wyprodukowania go.


biedaczysko
Avadakedaver
powiem tak.
wszyscy zawsze mi mówili, ze mam ładne, równe, białe zęby.
ale pewnego dnia, jeden z nich zabolał. polazłem wiec do dentysty, któy powiedział mi, że nasza znajomośc bedzie się dłużej ciągnęła - mam do naprawy osiem zębów.
no i po tamtej wizycie, jakieś dwa tygodnie temu, zaczęły mnie boleć trzy, na zmianę.
do dzisiaj łykam po dwa "apapy" dziennie.
nie polecam.
a to wszystko przez słodycze.
: )
Katon
Nigdy nic. No może jak byłem mały, ale to pewnie nie w ramach tradycji tylko w ramach tego, że nudziłem na przykład. W Wielkanoc nic się nie dostaje u nas. Stricte religijne święto. Co nie zmienia faktu, że moje ulubione.
Ahmed
QUOTE
Stricte religijne święto.


Ot co!!! Keine słodycze!!! Keine prezenty!!!
Ja nie wiem co to za zachodnie naleciałości przyjęły się w Polsce ;]
Katon
Myślę, że akurat te ze słodyczamy są w jakimś tam sensie rodzime. I niech będą jeżeli są - ok. Ja nie przepadam za 'oblekaniem' Wielkanocy. W Wielką Sobotę spędzam trzy bite godziny na uroczystościach w kościele i nie nudzi mi się nawet przez minutę.
Sumiko
mazurka zawsze można kupić. czy nie?
Sihaja
Można. Albo zamówić u cioci.

Ale smaczniejszy własnej roboty.... Z polewą kajmakową... Ech, nie mogę się doczekać.
em
Ale masę kajmakową zrobić też nie tak łatwo ;p chociaż mazurki lubię xD
MisieK
mazurek toffi ever the best smile.gif toffi uber alles;D
Wrona
Mazurek? (prawdopodobnie nigdy na oczy nie widziałam tongue.gif ) U mnie są baby wielkanocne (ciasta wink2.gif ) i sernik (z tego co pamiętam...). A cały niemalże Wielki Tydzień spędzam na nabożeństwach, bo chór w którym śpiewam zawsze wszędzie występuje smile.gif Ale z Wielkanocą najbardziej kojażę (oprócz tradycyjnej Drogi Krzyżowej ulicami wsi) [ale głupio to brzmi] święcenie pokarmów. Tak mi to weszło w krew, że chyba mając 60 lat też będę szła z koszykeim do kościoła wink2.gif

ps. Przez ten tydzień raczej mnie nie będzie, bo karę na wszystko dostałam cry.gif (i tak dobrz, że mogę oddychać dry.gif )
hazel
Ja na święta to oddalam się najczęściej z miejsca zamieszkania, bo się robi nerwowo.
Katon
QUOTE(Sumiko @ 01.04.2006 21:58)
mazurka zawsze można kupić. czy nie?
*



Ale czy my go lubimy? Nie wiem, bo nie jadamy. A nie jadamy, nie wiemy czy lubimy. Może przerwę to błędne koło i zakupię w tym roku.
Sihaja
Tak. To byłaby pozytywna reforma.
Shell
A jecie może krupniok? ;d
Bo u mnie jedza to strasznie czesto ;)
MisieK
krupnik. zdarza się.
Lupek
QUOTE(Shell @ 03.04.2006 14:57)
A jecie może krupniok? ;d
*



U mnie to aż za często.
Shell
ale krupniok to nie jest zupa [;
MisieK
dobrze wiedzieć;>
Sihaja
Znam nazwę, głównie z wypadów na południe. Ale za nic nie pamiętam co to.
Shell
No więc krupniok to jest kaszanka ;D!
Nigdy byscie nie zgadli ^^
A jeszcze je się u nas żymloki XD
Jak ktoś zgadnie co to żymlok to podziwiam ;D
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.