Oł siet... chyba ominęła jakiegoś parta,
bo nie rozumiem, jak to wszystko... ide poszukać na strony wcześniej...
śliczne, śliczneeee! szkoda tylko, ze
taki koniec przygnębiający...biedny Pantera, sniff...
musisz poprawić
kilka przecinków, ale co tam...cudo
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>
!
Sir Momo
Mumencjusz Mum
27.04.2003 11:11
Hehehe - jeżeli
napiszę tylko "super, pisz dalej", to Psycho zapewne najpierw mnie
zabije, a później jeszcze sprofanuje me zwłoki
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>. No więc spróbuję coś bardziej
konstruktywnego napisać.
Stała chwilę bez ruchy <- bez
ruchu
- No dobrze, teraz daj
mu nóż - powiedziała spokojnie
<- powinno chyba być
miCofną się błyskawicznie
<-cofnął
Stał przed nie ten sam człowiek <- przed
nią
Kipić ?; Kiedy ? <- bez spacji
uśmiechną się dziwnie
<- uśmiechnął
Więcej błędów nie znalazłem. Mam nadzieję, że
wystarczy, bym zachował życie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'> Opowiadanko jest genialne, i czekam na ciąg
dalszy.
P.S. Super, pisz dalej
Psychopatka
27.04.2003 11:58
Czemu ma byc koniec? Przecie drutem go
nie zabila... spokojnie ludzie. spokojnie... =)
UFF... Juz sie balam... ^^ Ale i tak
panterka jest biedny...
Psychopatka
27.04.2003 15:04
Dobra koniec off - topicu... przynajmneij
tutaj nie robimy chlewu =) I nie Panterka tylko Pantera =) nie zdrabniajcie
ich.... bitte! Nie wiem kiedy nekst part... albowiem egzaminy za
pasem... sami rozumiecie.
hym hym, nieźle. tu raz Pantera defensywny,
a za chwilę czysta ofensywa. podoba mi się, nigdy nie wiadmo do końca o co
biega, trza się zastanawiać, co Ci po głowie chodziło =) a jak czytam o tej
całej służce, bleh, małapiszon...
Tajemnicza
27.04.2003 15:23
Ciewo tio napisałaś
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Bardzo mi się podoba a szczególenie ten koniec
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Takie...inee i ciekawe. Jak ty tak potraisz leko czarnoi i milutko pisać ???
Och moja madziulka. Pisz szybko next parta
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
!!
Monika of Gryffindor
27.04.2003 15:34
No, ciekawe mi się podobało choć nie
czytałam od począdku pisz dalej i tyle!!!
Padma Patil
27.04.2003 15:49
A ja czytałam od początku i przyznam, że z
parta na part jest coraz ciekawiej, z niecierpliwością czekam na kolejne.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Psychopatka
27.04.2003 15:49
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
(Monika of Gryffindor @ 27-04-2003 15:34) |
|
id='QUOTE'> No, ciekawe mi się podobało choć nie
czytałam od począdku pisz dalej i tyle!!!
Wiesz co?
Jesli nie czytalas od poczatku to nie rozumiesz o co chodzi i tyle... wiec
nei wiem po co komentujesz....
No świania z tej Ari
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> Normalnie lubie tez Pantere...no w ficku
nie wychfyciłam błędów pewnie dlatego ze na nie nie zwrqcam uwagi tyko
czytam
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
Tajemnicza
27.04.2003 22:02
Psycho
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif'>
Napisz cos szybko bo umre
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif'>
Napisz prosze. I cos szybkiego. DZIENKS góry
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Psychopatka
27.04.2003 22:10
Szybkiego? Tzn... szybka akcja? Oj
przykro mi... w tym opowiadaniu praktycznie nie ma szybkiej akcji... i
niewiele takich momentow bedzie. A next part w srode albo czwartek. Teraz
ide kuc dalej chemie....
Yeeeesss! Nareszcie dorwałam się na
neta i pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, było przeczytanie Twojego fica,
Psycho. Dużo mnie ominęło, oj dużo, ale jestem zachwycona!! Treścią
głównie, do stylu mogłabym się ciut doczepić, ale powiem tylko o
powtórzeniach, które mi się w oczy rzuciły - za dużo powtarzasz imię
"Aria". Moja refleksja. No nie, ale ten fic i tak jest genialny,
naprawdę cholernie mi się podoba!! Wciąga jak nie wiem! Czekam
na następną mroczą odsłonę Miasta Cieni!!
Zdrowionka, bo nie
wiem, czy znowu nie zniknę.
alchemiczka
28.04.2003 14:21
zajebiste, osz, zajebiste
(nie ma co
się rozpisywać, przecież wiesz =P)
:) Nio... nareszcie udało mi się
skomentować :) - mam nadzieję, że się aż tak bardzo nie gniewasz... :)
Czytaj, popraw literówki i pisz następne opowiadanka - a - i powodzenia na
klasówce ^^.
"spoglądała na sztylet , który właśnie stał się jej
pierwszą bronią" <- Hmm... co tu jest nie tak...? (oprócz przecinka
:P ) - pewnie będzie to to drugie zdanko... jakoś mi nie pasuje do Arii - to
jej pierwsza broń? Tego... nie tego się spodziewałem...
:)
"policzki było szkarłatnej barwy" <- może lepiej -
"policzki były już szkarłatnej barwy"
"i dziwnie się
przy tym czuła."<- skoro "nigdy" to tu raczej powinno być
- "i dziwnie się teraz czuła" :)
"Około
dziewiętnastej" <- bardzo ładnie - i tak ma być ^^ - zdecydowanie za
dużo osób pisze liczebniki w opowiadaniach nie w sposób słowny. Liczbami
pisze się je tylko przy numerach domów i przy innych, nielicznych okazjach
^^ - wreszcie to bardzo wyraźnie zobaczyłem :)
"Czy będzie dziś
Pan Tiran na kolacji?" <- "Czy pan Tiran będzie dziś na
kolacji?"
"Ma pewnie setki innych spraw na karku."
<- jak mówiłem wcześniej - generalnie bardziej by pasowało głową, ale
przyznaję rację... I wycofuję się z tamtej opinii - nie w tym zdaniu... Tak
jak brzmi cały ten akapit - brzmi bardzo dobrze :)
"rozterkami
... miała" <- nie rób odstępu między trzykropkiem a poprzednim
wyrazem, chyba, że ten trzykropek miałby odzwierciedlać jakąś
niewypowiedzianą kwestię - która w 99% przypadków powinna być dodatkowo
oddzielona poprzedzającym przecinkiem :)
Jest jeszcze troche
literówek - generalnie związanych z brakiem polskiej litery - ale to
kompletne przypadki ^^, niemniej - przeczytaj i zmień, aaa - Word ci ich nie
wyłapie - bo są poprawnymi z jego punktu widzenia wyrazami... :) (np.
"ja" zamiast "ją" ^^)
***
" Był to
strach mocno przesadzony" <- może lepiej - "Ten strach był
jednak mocno przesadzony, a incydent w stajni tylko jeszcze jakby pogłębił
paranoję." - albo coś takiego - generalnie coś mi tu nie pasuje w tym,
wziętym w cudzysłów, zdaniu. :).
"jak zginąć to na ojczystych
śmieciach" <- tu chyba drobny błąd stylistyczny - ale... może być
(ojczyste śmieci - własne śmieci, ale twój zamysł... :) ), no i druga rzecz:
"jak zginąć, to na ojczystych śmieciach"
"Inną sprawą
było to, że najczęściej on" <- może - "że to najczęściej
on"
"mężczyznę pięknego" <- :P o mężczyznach raczej
mówi się "przystojni", to o kobietach mówi się, że są
"piękne"... :)
"nic zadziwiającego" <- chyba
lepiej po prostu "dziwnego"
"Stwierdzono" <-
Ajć! rani oczy - lepiej użyć zamiennika - "stwierdzono" należy
raczej do języka urzędowego, niż literackiego... "widziano",
"wiedziano", "mówiono", "mawiano",
"widocznym było"... czy jeszcze inaczej :)
"fakt
że" <- jak zauważyłaś - wypominam ci tylko gryzącą interpunkcję,
albo nowe rzeczy ^^ - przecinek przed "że"
^^
***
"NIE CZYTAC ZANIM KRZAKOW NIE
USUNE!!!!!" <- usuwaj takie rzeczy razem z
krzakami ^^
"macie Pantere swojego" <- "macie
swojego Panterę" :P
Jej... z odcinka na odcinek mam coraz mniej
do poprawiania... :)
No i druga sprawa... tego... Psycho - coś chyba
jest w mojej hipotezie :D - nie ma co - jak przeczytałem pewien fragment...
:P mmm... oki - idę czytać dalej :)
No i przeczytałem :) ^^ długo to
trwało... bo tak po prawdzie, to zacząłem totego ficka czytać coś koło
11:30... :P - no ale cóż - miałem trochę spraw na głowie :). No i czekam na
następne części :)
Pozdrawiam! :)
Cornelia
28.04.2003 21:37
Psycho, robisz nam czarną robotę, bo
musimy się bardzo skupiac na błędach zamiast na treści jak czytamy, bo ty
oczekujesz samej krytyki ^^
Ale muszem cię zmartwić : szukałam, szukałam
i nic nowego nie znalazłam, a szósty raz czytać mi się nie chce [zresztą i
tak mnie już wyrzucają ^^']
Oczywiście żartuję - przeczytałabym i
z 20 razy twojego ficka. No więc trzymaj dalej ten poziom i daj nam jak
najszybciej parcika ^^
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/zelka2.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='zelka2.gif'> dla tej Psycho ^^'
alchemiczka
29.04.2003 15:03
jak dobrze być sobie wolnym słuchaczem i
nie musieć szukać dziur w całym... znaczy błędów ^^
pewnie zaraz mnie ktoś zlinczuje ale lubie
Nerai nie wiem dlaczego po prostu podoba mi się jej postać
poza
tym bedę się powtarzac : Bardzo mi się podoba
alchemiczka
30.04.2003 10:11
mena, to zdanie w nawiasie... sądzę, że
raczej niewiele osób by sobie Twoje słowa skojarzyło tak jak Ty _-_
Psychopatka
30.04.2003 20:11
Dłuuugaśny part wyszedł... szczerze
mówiąc wyciełam pewien fragment, który będzie dopiero w next parcie... bo
by było serio, serio za długo...
Szakal raz jeszcze rozejrzał
się bacznie. Chciał uniknąć niepowołanego wzroku kogokolwiek... Jednak gdy
jego bursztynowe oczy nie dojrzały nic podejrzanego, ruszył dalej. Trawiasta
równina rozciągająca się wkoło Asghardu była jedyną granicą między tym
miastem, a ponurą ścianą lasu, która straszyła swym ogromem i istotami
żyjącymi po drugiej jej stronie. Nikt nie zapuszczał się w głąb tej ponurej
puszczy, Szakal też nie miał takiego zamiaru. Wąską ścieżką między trawami
szedł tak długo, póki równinny teren nie zaczął się zamieniać w pagórki i
doliny. Stanął na zboczu trawiastego parowu i niespokojnie wciągnął
powietrze w płuca. Panowała tu przeraźliwa cisza, jedynie wiatr był gościem
tego ponurego miejsca. Jednak mężczyzna nie wyglądał na przestraszonego.
Sprawnie zszedł boczną dróżką i stanął na dość dużej łące. Ciemność
rozjaśniały gromady świetlików, unoszące się chmarami nad ziemią i
przeraźliwa biel kwiatów, które znaczyły bardzo gęsto zieloną murawę. Ich
duże, jasne płatki wprost zachęcały do zerwania i zatopienia się w słodkim
zapachu. Wydawać się mogło, że cichy szum w dolinie to nie odgłos wiatru
lecz śpiew setek roślin. Niejeden gorzko zapłacił za chęć rozkoszowanie się
ich pięknem, bowiem kwiaty te, nazywane powszechnie leśnymi liliami,
posiadły złudną zewnętrzną urodę. Ich opary były najzwyczajniej w świecie
trujące. Szakal nie zwracając na nie najmniejszej uwagi, podszedł do
gęstej kępy krzewów, zarastającej ścianę parowu. Dopiero po wnikliwym
przyjrzeniu się, można było zauważyć, że w ścianie tej znajduję się
wgłębienie. Mężczyzna najwyraźniej o tym wiedział, bo sprawnie przedarł się
przez gąszcz i wszedł do niewielkiej jaskini. Wewnątrz panował ogromny
chłód. Na środku groty połyskiwało niewielkie jeziorko, którego woda
wydawała się smoliście czarna. Szakal ominął je i stanął przed tylną ścianą
jaskini. Zacisnął dłoń na medalionie, który nosił na piersi, a drugą położył
na nieruchomej skale. W tym momencie stało się coś, co każdy człowiek o
zdrowych zmysłach uznałby za czary. Skała rozstąpiła się, ukazując czarny
jak smoła tunel. Szakal jednak nie wyglądał na ani trochę zdziwionego.
Obejrzał się raz jeszcze i zniknął w ziejącym mrokiem gardle. Skalna ściana
natychmiast się zatrzasnęła, pozostawiając grotę w głuchej ciszy,
przerywanej co chwile przez plusk maleńkich fal, obijających się o brzeg
jeziorka.
W tunelu było całkowicie ciemno, mimo to mężczyzna szedł
szybko i pewnie, jakby przebywał tę drogę setki razy. Po chwili marszu,
ciemności zaczynały się przerzedzać, a tunel oświetlił blask pochodni. Była
to ponura jaskinia, o przegniłych, wilgotnych ścianach i zatęchłym odorze
unoszącym się w powietrzu. Szakal nie oglądając się na boki, zbiegł po
wąskich schodach i stanął przed obszernymi wrotami. Na ich środku wyryty był
znak, identyczny jak na medalionie, który nosił - dwie gwiazdy nałożone na
siebie, a na środku symbol przedstawiający bawolą czaszkę. Szakal otworzył
owe wrota w taki sam sposób jak ścianę w jaskini. Wszedł do wąskiego
pomieszczenia, i napotkał kolejne drzwi, przystanął przed nimi nasłuchując,
a jego usta wykrzywiły się w cynicznym uśmiechu. Mocnym kopnięciem sprawił,
że wrota otworzyły się z hukiem. Szybkim krokiem wtargnął do olbrzymiej,
ciemnej komnaty. Tuż przed sobą widział posąg, wykonany z jakiegoś krwistego
kamienia. Posąg ten mógł przedstawiać jedynie boga, wyjętego z kart
pradawnych ksiąg. Jednak mężczyźnie ani w głowie było oddawać mu hołd,
splunął na kamienna posadzkę. Kilkadziesiąt zakapturzonych postaci zerwało
się z klęczek pod wpływem wtargnięcia Szakala. Szeptały cicho między sobą,
najwidoczniej zirytowane, że przerwał im modły. Nie zwrócił na nie większej
uwagi. Ruszył wąskim przejściem pomiędzy postaciami i zerknąwszy krótko na
posag boga, zniknął w drugim końcu komnaty.
Wszedł do kolejnej sali,
podobnie mrocznej i przesyconej grozą. Wrażliwy człowiek pewnie wzdrygnąłby
się czując dziwny, lodowaty chłód tego miejsca. Jedynym źródłem światła
były błękitne płomienie, tańczące w kominkach po dwóch stronach sali, oraz
pochodnia płonąca na czymś co przypominało ołtarz. Cała komnata wyścielona
była skórami. Na jej środku stał pokaźnych rozmiarów stół, a ściany
ozdobione były zwierzęcymi czaszkami. Szakal wbił oczy w mrok zalewający
przeciwległą część sali, jakby oczekując, że zaraz coś się z niej wyłoni. Do
jego uszu doszedł cichy szelest, a z mroku wyszła wysoka, chuda postać.
Siwe włosy związane były na karku, a obszerna szata ciągnęła się po ziemi
niczym welon.
Szakal schylił głowę i przyklęknął na jedno kolano.
-
Pozdrawiam cię o wielki Kapłanie Rangh - rzekł sucho, po czym szybko wstał
podchodząc do osoby w czerni.
- Witaj Szakalu - rozłożył dłonie
zakończone długimi paznokciami. - To zaszczyt być jedyną osobą, przed którą
schylasz głowę... nie licząc oczywiście Wielkiego Pana.
- Wszyscy się
przed tobą płaszczą, wiec moja osoba nie powinna ci robić różnicy -
uśmiechnął się pokrętnie - a przed "wielkim panem"- jak go
nazywasz, głowy nie schylałem nigdy.
- No tak... zapomniałem o twej
dziwnej ideologii. Ale proszę, proszę! - skinął kościstą dłonią. -
Rozgość się, poczęstowałbym cię najlepszym winem, ale wiem, że alkohol ci
nie służy - wyszczerzył nierówne zęby i usiadł w skórzanym fotelu. Ogień z
kominka oświetlił jego obficie poznaczoną zmarszczkami twarz, jednak
spojrzenie miał młode i bystre.
- Wiesz ... zawsze dziwnie się czuje
gdy patrzę w te twoje brązowe oczy. Gdy stajesz przy mnie jako przystojny,
młody mężczyzna o pogodnym uśmiechu... nie mogę się do tego przyzwyczaić,
pewnie dlatego, że prawda jest nieco inna - uśmiechnął się cynicznie.
-
Tak wygląda korzystniej - rzucił Szakal, rozglądając się leniwie po
komnacie, jego wzrok zatrzymał się na skórze czarnej pantery, ozdabiającej
ścianę.
- Och co to, to tak... ludzie i tak się już najedli strachu
przez ciebie - powiedział siwowłosy.
Szakal prychnął. - Jeśli mówisz o
historiach z demonami, to tylko ożywiłem stare legendy...
- No tak...
podobno jesteś mistrzem takich opowieści. Poza tym muszę ci pogratulować
Szakalu... - rzekł z uśmiechem. - Incydent z końmi był całkiem ciekawy -
dodał, widząc pytające spojrzenie mężczyzny.
- Z końmi? Skąd wiesz, że
to moja robota?
- Och...naprawdę uważasz, że jestem taki głupi? Kto
inny miałby interes w zabijaniu konia młodej dziewczyny w przeddzień jej
zamierzonego wyjazdu z miasta? Zresztą porozbijane łby... to do ciebie
pasuje mój drogi.
Szakal w odpowiedzi skrzywił się lekko.
- Zdradź
mi jedno... jak je uśmierciłeś? Intryguje mnie to od chwili gdy doniesiono
mi o tym fakcie - w głosie siwowłosego czuć było ironię.
Szakal wpatrywał
się w niego z lekkim niesmakiem.
- Dla kogoś kto potrafi wejść do
ludzkiego umysłu, koński nie jest problemem - rzekł głucho.
Rangh
zaśmiał się ochryple - Chcesz powiedzieć, że kazałeś im rozbić łby o
ścianę?!
- Dokładnie... - przytaknął, jakby to było oczywiste.
-
Czemu zabiłeś swojego wierzchowca?
Szakal zaklął pod nosem - A co miałem
zrobić? To bydle robiło tyle hałasu, że nie sposób było go uciszyć. Darłoby
się do rana... poza tym to wykreśla mnie z listy podejrzanych.
Oczy
siwowłosego błysnęły niezrozumiale. - No to na konia mamy
usprawiedliwienie, a co powiesz o człowieku?
Szakal ze świstem nabrał
powietrza i głosem pełnym irytacji rzucił:
- Głupi Bill, wtykał nos w
nie swoje sprawy, więc ogląda świat z innego wymiaru.
- Czemu zostawiłeś
ciało?
- A co miałem robić?! Przywlec tutaj?! - wybuchnął - i
tak miałem szczęście, że nie uciekł. Jeden trup mniej nie zaszkodzi,
pławicie się tutaj w śmierci i zgniliźnie - dodał z goryczą.
- A ty
śmiercią i zgnilizną się żywisz, więc nie podnoś głosu... - dokończył
siwowłosy.
Szakal zmarszczył brwi, w jego oczach pojawił się ogień,
który mógł zapłonąć tylko w spojrzeniu bestii.
- Co chcesz zrobić z
dziewczyną? - zmienił nagle temat.
- No właśnie... dziewczyna. - Rangh
pociągnął łyk wina. Bardzo dobrze, że ją zatrzymałeś...widać, że
zapamiętałeś nauki, które ci wpajano. Widzisz... dziewczynę musisz tutaj
przytrzymać przez dłuższy czas... będzie potrzebna - dodał mrużąc jasne
oczy.
Szakal nie zadawał pytań, doskonale wiedział co oznaczają te słowa.
Może gdyby Aria coś dla niego znaczyła, poczułby żal...ale on uczucia żalu
nie czuł od wielu lat.... zresztą żadnego uczucia.
- Użyj wszystkiego by
ją zatrzymać w mieście i niech ci ufa, bezgranicznie ufa. Wykorzystaj do
tego te cudowne, pociągające spojrzenie.
Szakal stał chwilę ze
zmarszczonym czołem, jakby szukając w myślach znaczenie tych słów. W końcu
skinął posłusznie głową.
- Doskonale panie strażniku, a teraz wybacz mi.
Wybrałeś złą porę na wizytę. Jestem zmęczony, muszę odpocząć i poddać się
medytacji - odwrócił się i ruszył miękkim krokiem w stronę wyjścia komnaty.
- Ludzie zaczynają węszyć - rzucił głucho Szakal.
Siwowłosy
przystanął i spojrzał na mężczyznę z bladym uśmiechem.
- To twoje
zadanie by nie węszyli... niewygodnych zlikwiduj.
- Tak jest - padła
krótka odpowiedź. Kapłan zmarszczył brwi i podszedł powoli do mężczyzny.
- Zadziwiające z ciebie stworzenie... przerywanie czyjegoś istnienia
traktujesz jak zrywanie owoców w sadzie...
- Tak mnie stworzono -
odpowiedział sucho, nawet nie spoglądając na Rangh'a. Siwowłosy położył
mu dłoń na ramieniu.
- Na koniec chciałem ci przypomnieć - rzekł ledwo
słyszalnym szeptem - przypomnieć, że to właśnie kobieta sprawiła, że
cierpiałeś tak straszliwe męki i stałeś się tym kim jesteś... stałeś się
potworem - uśmiechnął się jadowicie i zniknął poza drzwiami komnaty.
Szakal stał jeszcze chwile bez ruchu, wpatrując się w blade ogniki w
kominku. Rangh mówił prawdę. Od lat Miguel vel Tiran nie był człowiekiem.
Odebrano mu ludzkie uczucia i cechy... otrzymał w zamian nieśmiertelność i
niewyobrażalną, nadprzyrodzoną moc. Na co dzień ukryty pod sztuczną maską
sympatycznego strażnika, jedynie w tych podziemiach mógł odsłonić swe
prawdziwe oblicze. Oblicze krwawej bestii, bezlitośnie i okrutnie
wyszkolonej na demonicznego sługę cienia.
Kto czytał wnikliwie
opowiadanie od początku się nie zdziwił, kto nie czytał ma surprajsa =) kto
nadal obstaje przy lubieniu Szakala ma u mnie plusa... =)
Sir Momo Mumencjusz
Mum
30.04.2003 20:39
<brawo> <brawo>
<hurra> <jupi> <etc> <etc> Fajno napisane
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
Nie mam za dużo czasu, by wymieniać
te nieliczne błędy, jakie są (brat się wpycha), ale wyżej wspomniany osobnik
napewno zaraz to zrobi. Dzięki, że dałaś parta dzisiaj (młotek okazał się
niepotrzebny
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>). Ciekawie napisane, i wciągające. I mimo
wszystko trochę zadziwiające. Jak wrócę z wyjazdu, to tutaj powinien już się
znajdować następny część
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
jednak spojrzenie miał młode i bystre. -
spojrzenie młode? nie wiem, coś mi tu nie pasuje:"D
żądałaś
komenta do fabuły - tu nie ma wcale pantery [abaśka won, pantera to mój
bohater 8>!]...kidding, kiddingXD
- Na koniec chciałem ci
przypomnieć - rzekł ledwo słyszalnym szeptem - przypomnieć, że to właśnie
kobieta sprawiała, że cierpiałeś tak straszliwe męki i stałeś się tym kim
jesteś... stałeś się potworem - uśmiechnął się jadowicie i zniknął poza
drzwiami komnaty. -----> i jak tu dalej nie czytac? temu haczykowi nikt
się nie oprze.
zły szakal...hmmm...wolę takiego niz dobrego szakala.
nie mam zastrzeżeń do fabuły, jest super tak jak jest.
howgh.
Hi hi - a więc jednak moje przewidywania
się w pewien sposób sprawdziły
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
Niom - i jak tu dalej nie czytać...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
Psycho - piszpiszpisz dalej
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
A teraz parę rzeczy, które
wynalazłem
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='wink.gif'>
"Chciał uniknąć niepowołanego
wzroku kogokolwiek..." <- może "czyjegokolwiek niepowołanego
wzroku"?
"posiadły złudną zewnętrzną urodę." <-
"posiadały", a nawet "miały" (he he - tu taka mała
reminescencja - moja pani od polskiego zawsze powtarzała - "nie mówcie
mi, że ktoś "posiada" coś, bo to mi się zawsze kojarzy z
posiadłością ziemską"
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>, hi hi, może i nie do końca się z tym
zgadzam, ale... coś w tym jest
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
)
"ale on uczucia żalu nie czuł od wielu lat.... zresztą żadnego
uczucia." <- "lat... tak jak i zresztą żadnego innego
uczucia."
"Na koniec chciałem ci przypomnieć" <-
może "ci jeszcze przypomnieć" - skoro to już końcowa wskazówka...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>
"niewyobrażalną, nadprzyrodzoną
moc" <- może "niewyobrażalną, niemal nadprzyrodzoną, moc"
- jakoś mi lepiej brzmi
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='wink.gif'>
Oki - to byłoby na tyle chwilowo
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
- i ty również masz "niemal nadprzyrodzoną moc" przykuwania naszej
uwagi...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='rolleyes.gif'> Czekamy na dalsze party
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
Tajemnicza
01.05.2003 11:36
Ha! Wiedzialam, żę to bedzie Szakal
taki inny. Dobra jestem. Hheheheheh^^Świetne!! Nie widze błędów
chociaż Ikar zawsze coś wyskrobie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Hehe^^ Świtnie opisujesz. Stważasz świetną atmosferę. Nie umiem tego
określić. Coś wspaniałego. Wogóle. Bardzo fajnie zagadki ze tak powiem
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Pisz szybko next parta, bo sie docekac nie moge!!
Heh...ja go lubie ale troche mniej...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> Pamietasz psycho mniej wiecej
przewidziałam to tyko wtedy mysłam ze zabił te konie ze wzgledu na Arie a
tak dalej miałam racje
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> Fajnie...chociaż myślę, że strasznie dużo
opisu dałas na początek ale potem to sie wyrównało bo i było trochę dialogu
Nie muszę chyba pisać, że fick jest
naprawdę dobry. Strasznie wciąga, chciałam przeczytać jeden part i koniec,
ale nie mogłam. Ile jeszcze częsci planujesz? Zostań pisarką, całe forum
kupi Twoje książki
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Pozdrawiam i szczęścia na egzaminie (bo chyba go piszesz) życzę
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Psychopatka
01.05.2003 22:11
Duuuzo czesci... mam a lot of pomysly w
glowie... wiec jeszcze troche Miasto Cieni pociagnie na tym forum... chyba
ze mi sie pisac odechce, np. tak jak dzis...wtedy nie wiem jak to bedzie.
Cornelia
01.05.2003 22:46
Psychoptako, ty nas nawet tak nie
strasz! Nie wyobrażam sobie, że mogłabyś, od tak sobie,przestać pisać
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/blink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='blink.gif'>
Wiedziałam, że to Szakal
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wub.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wub.gif'>
^^' Nie no, ja na serio już nie mam ochoty szukać błędów... No bo po co
[jak kots już słusznie powiedział] szukać dziury w całym?
Jest
fantastycznie. Naprawdę się nie mogę doczekać nexta.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='rolleyes.gif'>
Psychopatka
03.05.2003 16:46
Korzystajac z nieuwagi rodzicow dostalam
sie do netu... oni swiruja z tymi egzaminami... grrr. NIe mam next parta ale
mam jeszcze jeden bonus =) ostatni , tym razem speszlaj for Villemo... i
tak dalej nie wiem co ona w tym facecie widzi =) Pozdro
href='http://republika.pl/marita121314/rysunki/pantera.JPG'
target='_blank'>KLIKAJ TUTAJ
troche przypomina trupa ... ale
tak wlasnie wyglada =) dobra dosc bonusow... to nie forum rysunkow tylko
fickow, ide.
Mya vel. Angelina
03.05.2003 21:18
Talent plastyczny to masz fenomenalny
dziewczyno!
Co do ficka to już inna sprawa....błędy błędami
zresztą nie chce mi sie ich szukać bo inni mają do tego można by rzec
prawdziwy talent....tylko czegoś mi w tym opowiadaniu brakuje.
Nie pytaj
mnie tylko czego bo naprawdę nie wiem, choć próbowałam do tego dojść. Czuję
jakis niedosyt jak czytam twoje dzieło.Może to fabuła?...jak do tego dojde
to na pewno napiszę!
Na razie życzę weny i powodzenia na
egzaminach!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
Psychopatka
03.05.2003 21:35
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Mya
vel. Angelina @ 03-05-2003 21:18) |
|
id='QUOTE'> Talent plastyczny to masz fenomenalny
dziewczyno!
Co do ficka to już inna sprawa....błędy błędami
zresztą nie chce mi sie ich szukać bo inni mają do tego można by rzec
prawdziwy talent....tylko czegoś mi w tym opowiadaniu brakuje.
Nie pytaj
mnie tylko czego bo naprawdę nie wiem, choć próbowałam do tego dojść. Czuję
jakis niedosyt jak czytam twoje dzieło.Może to fabuła?...jak do tego dojde
to na pewno napiszę!
Na razie życzę weny i powodzenia na
egzaminach!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
Cos w tym jest ... myslalam, ze to moje odczucie, ze
czegos tutaj brak... wiesz czasami autorzy maja dziwne podejscie do swoich
opowiadan=) Ale widze, ze sie nie myle tym razem...skoro ty tesh masz
podobne wrazenie... Jak to czytam to wydaje mi sie, ze cos jest nie tak...
i za cholere nie moge wylapac co =( =( =(
Pozdrawiam.
Psychopatka
05.05.2003 14:58
Pantera siedział na niewielkiej skale,
tej samej, na której po raz pierwszy ujrzała go Aria. Krople krwi z
rozciętej rany kapały powoli - Pac.. pac...
Na jasnym kamieniu
pojawiały się czerwone plamy. Wpatrywał się w nie ze zmarszczonym czołem, w
dłoni wciąż ściskając sztylet dziewczyny. Nie ból teraz przeszkadzał mu
najbardziej. Gorsze dla niego było to, że tak wielu spraw nie potrafił
pojąć. Nie rozumiał dlaczego ta rudowłosa istota go zraniła... przecież nie
chciał jej zrobić krzywdy. Żadne zwierze nie atakuję bez powodu... Jego
umysł na próżno próbował nadać sens ludzkim działaniom, z którymi się
spotykał. Zawsze gdy starał się do nich zbliżyć, uciekali z krzykiem, bądź
co gorsza zmuszali jego do ucieczki gradem strzał albo ostrymi kamieniami.
Wtedy też nie rozumiał czemu bije z nich taki gniew. Może sposób myślenia
Pantery byłby inny, gdyby nie spędził większości życia w samotności, wśród
dzikich zwierząt i mrocznego lasu. Z czasem zaczynał coraz bardziej
upodabniać się do rdzennego mieszkańca puszczy. W mieście uważano go za
dziwaka lub wariata, dziwiono się, że potrafi władać ludzką mową. Pantera
miał świetny zmysł słuchu, dogadywanie się ze zwierzętami nie sprawiało mu
najmniejszego kłopotu, więc czemu miałby nie zrozumieć ludzi? Poza tym w
jego pamięci zakodowały się wspomnienia z odległej przeszłości, kiedy to
używano tego dziwnego języka wkoło niego.
W tym momencie w umyśle tego
czarnowłosego, chudego mężczyzny pojawiło się jedno, mocne postanowienie -
nigdy więcej nie zbliży się do tych istot. Czuł, że nie należy do ich
świata i mimo, że tak bardzo go intrygowały nie miał zamiaru ryzykować
kolejnymi ranami.
Aria leżała w miękkim łóżku, z oczami wbitymi
w sufit. Nie zjadła dziś kolacji, była za bardzo zdenerwowana. Cały incydent
z Panterą całkowicie wyprowadził ją z równowagi. Była pewna, że zakończy
swoje życie na tej ciemnej ulicy, rozerwana przez niego na strzępy... myliła
się. To ona okazała się tą, która zaatakowała. Wmawiała sobie przez cały
czas, że działała w obronie własnej, że chciał jej zrobić krzywdę. Ale
cichutki głosik w głowie szeptał coś innego. Teraz jedynym jej marzeniem
było nie spotkać nigdy więcej tych olbrzymich, zielonych oczu. Wciąż
widziała jego spojrzenie. Spojrzenie pełne zdziwienia i niemego wyrzutu.
Trudno powiedzieć jak Aria by się poczuła, gdyby znała rozterki Pantery...
Jednak nie miała pojęcia, że ból o wiele większy niż rana na piersi,
sprawiła mu całkowita utrata zaufania do ludzi. Wiedząc o tym, poczułaby się
pewnie jeszcze gorzej. Bowiem rudowłosa mimo całej niesprawiedliwości i
zakłamania z jakimi spotkała się w swoim niedługim życiu, pozostała wciąż
tą samą, naiwną i wrażliwą dziewczynką. Dziewczynką, która stara się bawić w
dorosłą kobietę, a im dalej się w ta zabawę zapędza, tym bardziej odczuwa
fakt, że jest tylko zwyczajną, szarą osobą i żadne szlacheckie tytuły nic
nie dadzą jej w tym mieście. Nawet zwykła służka może nią pomiatać, a to że
ma gdzie spać, zawdzięcza życzliwemu strażnikowi. Ta myśl bezsilności
całkowicie ją podłamała. Skuliła się i przymknęła powieki aby usnąć. Jednak
przeszkodziły jej głosy dochodzące z korytarza. Aria przez chwilę nie
zwracał na nie uwagi. Jednak gdy głosy stały się głośniejsze, postanowiła
sprawdzić co się dzieje. Powoli wstała i podeszła do drzwi. Rozchyliła je
delikatnie. Przez niewielką szparę widziała trzy postacie. Jedną był
jasnowłosy Artreus, w drugiej rozpoznała tęgiego pana domu, trzecią osobą,
najbardziej schowaną w cieniu, okazała się Nerai.
Aria nie miała
zamiaru ich podsłuchiwać. Jednak słowa, które usłyszała sprawiły, że nie
mogła, bądź nie chciała się ruszyć z miejsca
- Szakal nie jest naiwnym
szczeniakiem... to ostatnia osoba, która dałaby się zwieść czartom - rzucił
oschle gospodarz domu.
- No nie wiem. Miał być wczoraj na kolacji... nie
było go. Dziś nie pokazuje się cały dzień... to podejrzane, teraz nikt nie
włóczy się po nocach. Po tym wypadku każdy boi się wyjść z własnego domu -
Artreus mówił spiesznie i nerwowo.
- Widać Szakala nie dręczą
nieuzasadnione obawy - warknęła Nerai. - Czasami znikał na kilka dni. Nie
sądzę, że cos mu się stało.
- Skąd wiesz?- wtrącił się znów Artreus -
może zło zauważyło, że Szakal stara się je wywęszyć i postanowiło go
załatwić?
- Przestań krakać! - głos gospodarza domu był podniesiony.
- Tiran to jedna z nielicznych osób, które nie dały się zwieść całej tej
panice... Jego brak nie byłby nam na rękę.
- To wszystko przez ta rudą
- warknęła Nerai - od czasu gdy się tutaj pojawiła, mamy same kłopoty.
-
Co ty gadasz? - prychnął Artreus - co ona może mieć z tym wspólnego?
-
Tego nie wiem, ale daję głowę, że to jakaś wiedźma. Trzeba ją stąd jak
najprędzej wykurzyć...
- Och Arti nie słuchaj jej! - zaśmiał się pan
domu - Nerai jest przewrażliwiona. Znienawidzi każdą kobietę, która zbliży
się do Szakala choćby na krok... jest po prostu chorobliwie zazdrosna.
W tym momencie Nerai fuknęła wściekle i spływając ognistym rumieńcem,
szybko zbiegła po schodach, znikając im z oczu. Aria nie przysłuchiwała się
dalej rozmowie. Zamknęła cicho drzwi i osunęła się ma ziemię. "Czyli on
jest kolejną ofiarą " - dzwoniło jej w głowie.
Świadomość, że
Szakala mogło spotkać to co tego chłopca ze stajni, przyprawiała ją o
dreszcze. Nie chciała myśleć co by się z nią stało bez jego pomocy. Pewnie
gdyby się za nią nie wstawił, zostałaby stąd wygnana... a na tej suchej
równinie czekałaby ją tylko śmierć. Jednak mimo wszystko nie o siebie bała
się najbardziej. Bała się o niego... o tego przystojnego, życzliwego
mężczyznę. Mężczyznę, do którego chyba każdy czuł sympatię. Poczuł się
winna... może zło chcę dosięgnąć ją? A on jej pomaga, więc najpierw zniszczy
jego. Zaczęła wyrzucać z siebie te ponure myśli, co okazało się niezwykle
trudne. Zawsze gdy człowieka coś dręczy, nadchodzą te najokropniejsze
przeczucia. Jakby siłą chciały wyssać z serca wszystko co optymistyczne.
Aria doznawała teraz takiego uczucia. Zdawało jej się, że wszystko coraz
bardziej blednie, że jej życie z czasem staje się coraz większym
koszmarem.
Długo płakała tej nocy, nękana obawami i sprzecznymi
myślami. Po bolesnym rozstaniu z pierwszą jej mi miłością, jaką był Reid,
dziewczyna postanowiła, że nigdy już nie zaufa żadnemu mężczyźnie. Ku
ironii, jej naiwne, dziewczęce serce przepełnione było bezgraniczną
ufnością do osoby, za sprawą której spotkać ją miał okrutny los.
pozniej napisze cos wiecej bo mi emma
`maczosa zabierze...
super po prostu=)
No ja czytałam...ale jak an Ciebie to za
dużo uczuć włożylas...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Normalnie błędów chyba żadnych...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Padma Patil
05.05.2003 16:36
A ja zauważyłam jeden błąd. Jedna litera
źle
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
"osunęła się
ma ziemię" powinno być osunęła się na ziemię.
To tyle co do błędów.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Ogólnie jak zwykle mi się podobało (
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>).
co Ty kombinujesz? =) zżera mnie ciekawość.
a, i Pantera, niezły z niego men, lubię bladych =)
hm.. błędów jako
takich nie ma, nic nie zaburza przejrzystości. =)
no, mój rzemieśniku kochany, napiszę teraz
coś więcej.
w kilku miejscach jak zwykle przecinki, ale naprawdę da się
to znieść.
nie wiem czemu, na rysunkach i w twoich ficach bardziej
podobają mi się faceci...nie wiem czemu [asz ten maczos pantera...asz asz
asz **].
Pokazałaś klasę, uczucie tego niedostyku raczej nie daje o sobie
znać.
chociaż może za mało poetycznych :"D porównań?
brawo =)
Psychopatka
05.05.2003 21:22
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (_Marcia @
05-05-2003 16:22) |
No ja
czytałam...ale jak an Ciebie to za dużo uczuć włożylas...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Normalnie błędów chyba żadnych...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
|
class='postcolor'>
co to znaczy za duzo uczuc jak
'na mnie"? wlasnie to mnei wkurza... jak ktos mnie chce
szufladkowac do czegos... pisalam wczesniej nieco oschle bo po prostu takie
bylo zalozenie... jestem fankaprzedstawiania uczuc, wiec nie dziwcie sie, ze
bedzei ich duuuzo.... To cale opowiadanie oparte jest na
uczuciach.
Villemo... bo ja nie wiem czemu ale po prostu faceci
lepiej mi wychodza bo bardziej sie staram =) baby są głupie =)
Mya vel. Angelina
05.05.2003 22:22
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Psychopatka @
03-05-2003 21:35) |
Cos w tym
jest ... myslalam, ze to moje odczucie, ze czegos tutaj brak... wiesz
czasami autorzy maja dziwne podejscie do swoich opowiadan=) Ale widze, ze
sie nie myle tym razem...skoro ty tesh masz podobne wrazenie... Jak to
czytam to wydaje mi sie, ze cos jest nie tak... i za cholere nie moge
wylapac co =( =( =(
Pozdrawiam.
|
To uczucie
to ja akurat dokładnie znam.
Dzięki niemu mam na kompie kilka opowów
które nie wiadomo czy kiedykolwiek dojrzą światło dzienne bo też im czegoś
brakuje.
Po kolejnym parcie jakby mi się już nieco rozjaśnia co do
twojego ficka. Jeszcze jednak troche się z tym prześpię jak to mówią i może
będziesz miała ze mnie jakiś pożytek.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
Tajemnicza
05.05.2003 22:44
Psycho, brakuje mi jednego przecinka ale to
jest szczegol. Bardzo dobrze opisałaś uczucia. Stwarzają one taką prawdziwą
"tarczę" człowieka. Czyta się lekko i zwiewnie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Super. Co tu dużo pisać. Hehehe
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> Spoks. A co do bonusa, trochę inaczej
sobie pantere wyobrazałam, ale tylko szata mi nie pasowała.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Ale to szczegol. Pisz szybko next parta bo siem doczekac nie
moge@!!!!
Sir Momo Mumencjusz
Mum
06.05.2003 19:53
[klask, klask, klask]
Budujesz atmosferę, budujesz. Parcik jak zwykle świetny. Dodaj jeszcze
trochę Pantery - ale tak jak uznasz za stosowne. Ze specjalistką dyskutować
nie będę. Czekam na parciocha i na Panterę
No kurczę nie chcę tu zaśmiecać topicku
niepotrzebnymi komentami, ale heh... obiecałaś mi to wszystko razem
przysłać, albo chociaż dać na stronę to sobie ściągnę. Sorki za tyle
kłopotu, ale nie czytałam na bierząco i się pogubiłam... =( a przeczytać
bym chciała całość.
przeczytałam to całe wszystkopod rząd.
wydało mi się to bardzo dobre. zaczęłam czytać coś innego, co można by uznać
za dobre. ale po przeczytaniu tego ficka nie wydawało mi się to juz
interesujące. to jest dowód, że tejn fick ma swoją klasę. ktoś zauważył to
już - świetnie opisujesz facetów i robisz z nich intrygujące postacie. i
wreszcie uczucia - to jest coś co bardzo lubie czytać.
alchemiczka
12.05.2003 15:25
Szakal jest wspaniały!
Psychopatka
14.05.2003 13:59
Kolejna część... nawet przyjemna =)
Krótko bardzo... nie mam głowy do pisania, tzn mam... ale jakoś sztywno mi
idzie, a nie chcę zmaścić. Macie wiec malutki parcik.
Miłego czytania i
proszę o komenty
Podczas gdy Aria niemal odchodziła od
zmysłów z niepokoju, Szakal siedział na pozłacanym tronie w mrocznym
podziemiu. Tron ten znajdował się tuż pod krwawym posągiem boga i był
zapewne tronem niezwykłym, może nawet tronem świętym, lecz na pewno nie
przeznaczonym dla osoby Szakala. Mężczyzna wyglądał jak obrazek, żywcem
wyjęty z groteskowej książeczki, ośmieszającej wszystko co jest darzone
czcią. Rozparty wygodnie, wyciągnął długie nogi i gryzł jakby nigdy nic
dyniowe pestki, których skorupki lądowały na kamiennej posadzce.
Wiele lat minęło od tamtego dnia. Dnia kiedy to z własnej woli stał się
sługą boga Varina, pana cieni i wszelkich demonów, bóstwa potężnego, które
zyskiwało coraz więcej oddanych zwolenników na tych ziemiach. Ukryci pod
czarnymi szatami kapłani, byli jedynymi mieszkańcami tej podziemnej
twierdzy, odbudowanej przed laty, aby ukazać, że nie zapomniano tutaj o swym
mrocznym władcy. Sługami Varina byli potężni magowie, lub po prostu
zwyczajni kapłani, a prócz nich ktoś jeszcze
- Szakal.
Mimo tego, że
chyba najrzetelniej wykonywał swe obowiązki, nie czcił Varina nigdy. Wręcz
przeciwnie... kpił z niego. Kpił z wszystkiego i wszystkich wkoło.
Wystarczała mu świadomość tego, że musi wykonywać swoje ponure zadanie.
Zadanie, którym było zdobywanie ofiar, przeznaczonych do złożenia
demonicznemu bóstwu. Szakal z funkcji tej wywiązywał się doskonale. Ukryty
pod postacią strażnika o wyglądzie Miguela vel Tirana, jakim był niegdyś,
zyskał zaufanie i otwarte pole do manipulowania ludźmi... do manipulowania
uczuciami. A zdolność tą opanował doskonale. Trudno było uwierzyć, że
stworzenie, które właściwie pozbawione było wszelkich skrupułów i
delikatności , w czasie kilku sekund potrafiło wycisnąć łzy z oczu gbura lub
wzbudzić śmiech załamanej wdowy. Istota umysłu była czymś, co Szakal
opanował do perfekcji... Opanował w czasie długich lat w mrocznej pustce.
Lat w czasie, których powoli z człowieka przekształcał się w bestię,
stworzoną do jednego celu - zabijania.
A teraz siedział spokojnie i
gryzł pestki...
Drzwi komnaty otworzyły się z nieprzyjemnym
skrzypnięciem, po twarzy Szakala przeszedł uśmiech, uśmiech pozbawiony
wesołości, uśmiech ostry i bezwzględny jak ostrze noża. Bursztynowe oczy
zmrużyły się lekko, przyglądając postaci, która stanęła w ciemnej komnacie.
Postacią tą był mężczyzna odziany w czarne szaty. Miał ciemne ulizane włosy,
które teraz pogładził nerwowo.
- Widzę, że twoje ciało rozkoszuje się
wypoczynkiem... w miejscu raczej do tego nie przeznaczonym - rzucił z
sarkastycznym uśmiechem na wąskich ustach.
- No i co z tego?
- Och
nic... nic prócz tego, że przychodząc się modlić, widzę demona na świętym
Tronie Varina- syknął zjadliwie.
Szakal zaśmiał się obnażając zęby.
-
Za wysoko mnie cenisz, nazywając demonem...Gdybym nim był, zabiłbym cię
dawno temu , mój drogi Oterio.
Kapłan mruknął coś niezrozumiałego pod
nosem. Znał doskonale posępne i przepełnione cynizmem oblicze Szakala, a
mimo to nie czuł specjalnej obawy w tej chwili.
- Myślałem, że może
trochę szacunku pomogłoby twojej udręczonej duszy.
- Nie mam
duszy...
- Och... kiedyś pewnie miałeś. Może cos pozostało, jakaś nikła
namiastka. Więc szacunek naprawę nie mijałby się z celem.
Szakal sprawnie
zeskoczył z tronu. Spoglądał na kapłana z lekkim rozbawieniem, po czym
odwrócił się od niego plecami i ruszył wzdłuż rzędu czaszek, ustawionych na
podeście po obu stronach posągu. Wiele z nich było poobijanych, lub dziwnie
zniekształconych, co wskazywało na niezbyt lekką śmierć tych ludzi.
-
Trochę szacunku? - warknął podnosząc jedną z nich, w której brakowało sporej
części skroni.
- Czy jej właściciel miał "trochę szacunku" ?
Kto to w ogóle był? Jakiś wasz przyjaciel, którego żywcem oskalpowaliście w
przypływie gniewu? Czy może ta śliczna dziewczyna, której zmiażdżyłem kark
jakiś czas temu? Podobała ci się Oterio... widziałem twój wzrok jak
umierała. Kiedy jęczała w bólach, jak oni wszyscy zresztą... - dodał
beznamiętnie, przerzucając czaszkę do drugiej dłoni.
- Myślałem, że po
ostatniej rozmowie z Rangh'em trochę zmieniłeś swe postępowanie. Widzę,
że się myliłem. Mistrz znów będzie musiał dać ci kilka lekcji - rzekł oschle
kapłan.
Szakal dopiero teraz przestał się uśmiechać. Po jego twarzy
przeszedł cień gniewu.
- Chyba, że gustujesz w bólu - dodał Oterio z
pokrętnym uśmiechem.
W tym momencie w sali rozległ się odgłos pękających
kości. To Szakal cisnął czaszkę pod nogi kapłana z taką siłą, że
roztrzaskała się w kawałki.
- Będę gustował w twoim bólu... kiedy
żywcem wyrwę ci serce - warknął i szybkim krokiem ruszył ku wyjściu. -
Masz wybitny talent do dwóch rzeczy. Do płaszczenia się przed Rangh'em i
do wywoływania u mnie mdłości- rzucił na odchodnym i zniknął w
ciemnościach.
Oterio stał jeszcze chwilę wpatrzony w rozbitą czaszkę,
jakby zastanawiając się nad czymś usilnie. Rozmyślanie to przerwał mu
jednak dotyk czyjejś dłoni. Odwrócił się błyskawicznie. Tuż za nim stał
siwowłosy Rangh.
- Mistrzu ja...
- Szakal jak sądzę...- odpowiedział
cichym głosem, przyglądając mu się uważnie.
- Jest całkiem bezkarny.
Czasem aż nie chcę mi się wierzyć, że jest po naszej stronie - syknął
czarnowłosy kapłan z lekką goryczą.
Rangh uśmiechną się blado.
-
Póki w jego sercu jest gniew i nienawiść jest nasz... Zaczniemy się martwic,
kiedy tego zabraknie.
Nietoperka
14.05.2003 14:15
no dobra - chyba czas się ujawnić i
tutaj...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>
Opowiadanko całe jest super - wciąga,
zapiera dech w piersiach i uzależnia... jak tylko przeczytałam pierwszego
parta, wiedziałam, że pierwszą rzeczą jaką będę robić po wejściu na forum,
to zobaczyć czy nie ma nic nowego w "Mieście Cieni" ...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>
W ostatnim parcie jest kilka
literówek (np. szacunki - zamiast szacunku), ale myślę, że to wynik
przemęczenia i przyzwyczajenia się oczu do tekstu...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>
Resztę błędów wyciągnie Ikar, bo już
widzę, że parta czyta i pewnie za chwilę bedzie komentował
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
Już czekam na dalsze
części...
Pa
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='rolleyes.gif'>
hmm.. trochę się tutaj zamotałam, nie do
końca rozróżniłam, do kogo należała wypowiedziana kwestia w dialogu. w
ogóle, było mało konkretów. chwilowy spadek formy.. mam nadzieję, że nie na
długo =)
Nom...no to miał byc przyjemny part?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> Wątpie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> Fajnie jest...może bylo troszke powtórzeń,
albo mi się zdawało? No to wszystko...