No cóż, Psycho... Zgadzam sie z Iskra -
mialas lepsze party. Ale to nie znaczy że ten jest zły! Wprost
przeciwnie, jest bardzo dobrze napisany, a od technicznej strony zauwazylem
tylko jeden blad - o ten:
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>Miejmy tylko nadzieję, że nie odszukał przez
to czegoś... innego – tu jej głos stał się
metaliczny.
class='postcolor'>
Właściwie to kwestia stylu. Nie
uważasz, że ładniej by było na przykład "przy ostatnich słowach barwa
głosu Nerai zmieniła się trochę, jakby stwardniała" albo coś w tym
stylu?
Jak zawsze, z niecierpliwością czekam na kolejne
party.
Pozdrawiam.
Psychopatka
26.10.2003 14:13
haha, wierzcie albo nie... ale ten
fragment napisany byl chyba z miesiac temu... i zupenie zapomnialam ze go
mam=) Musze przczytac cale me dzielo raz jeszcze. aby sensownie pisac
dalej, bo szczerze po prostu nie pamietam dokladnie poprzednich czesci. Ale
jak mowilam - gdy cos zaczynam to i koncze, takze Miasto Cieni istnieje
dalej =)
To co wydarzyło się tego wieczoru w domu, w którym Aria
wynajmowała pokój, przeszło do pamięci wszystkim jego mieszkańcom. Burza
rozpętała się jak zawsze... po długiej, ponurej ciszy.
Po kolacji nikt
nie spieszył się z opuszczeniem wspólnego holu. Na twarzach wszystkich
malował się niepokój i zdenerwowanie. Ponura nowina przyniesiona rankiem
przez dwójkę mężczyzn, nikomu nie chciała dać spokoju. Artreus pod
pretekstem złej pogody stwierdził, że zostanie tu na noc. Siedział teraz
skulony przed kominkiem, a z jego twarzy nie dało się nic wyczytać. Aria
splotła lodowate dłonie i zmarszczyła brwi, usilnie się nad czymś
zastanawiając, jednak z tych myśli wyrwał ją odgłos otwieranych drzwi.
Usłyszała kroki w sieni i w po chwili do sali wtargnął Szakal. Dziewczyna
drgnęła i mimo chęci nie była w stanie, wypowiedzieć ani słowa. Miała ochotę
podbiec do niego i zasypać pytaniami. Jednak siedziała sztywno jak
drewniana figurka. Tymczasem strażnik ze zwykłem dla siebie uśmiechem
przeszedł przez hol i zatrzymując się przy kominku, roztarł posiniałe z
zimna dłonie.
- Paskudna pogoda.
Słowa jego zabrzmiały głucho i
metalicznie w nieruchomym, przesyconym niepokojem powietrzu. Zmarszczył
brwi, rozglądając się z lekkim zaciekawieniem. Zatrzymał wzrok na Arii.
-
Intrygujące wejście Panie Tiran... może jednak należałoby coś wyjaśnić?
Gdzie się pan włóczył cały ten czas? – Gospodarz domu zadał pytanie,
które wszystkim cisnęło się na usta.
Szakal zdjął mokry płaszcz i
niedbale przewiesił go przez poręcz krzesła.
- Ano bywało się tu i
tam... załatwiło ważne sprawy. Zresztą, każdy chyba wie o jakie sprawy
chodzi. Całe miasto pewnie słyszało o kolejnych trupach.
Wypowiedział te
słowa, głosem całkowicie pozbawionym uczuć.
- Cieszę się, że zostałeś o
tym powiadomiony, bo chyba w obowiązkach strażnika jest zajmowanie się tak
ponurymi sprawami... bądź raczej nie dopuszczanie do nich - dokończył
zgryźliwie Artreus.
Szakal zwrócił na niego swe oczy, oczy w których
pojawił się dziwny błysk.
- Zapobieganie? Trudno było temu zapobiec...
Zresztą nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Moim... moim i waszym
zadaniem jest nie dopuścić do kolejnej takiej sytuacji.
- I masz Panie
jakieś koncepcje na temat winnych tego czynu? – zapytał mężczyzna,
siedzący w odległym kącie sali.
Szakal wzruszył ramionami, ale po chwili
skinął nieznacznie głowa.
- To znaczy, że jest już ktoś
podejrzany?! – nie wytrzymała Aria. Podniosła się nerwowo od
stołu. Spoglądała wyzywająco na strażnika, nie potrafiąc pojąć jego spokoju.
Mężczyzna otworzył usta by coś powiedzieć, ale został wyprzedzony przez
Artreusa
- Oczywiście że tak... sam Pan Tiran widnieje na liście
podejrzanych.
Aria zmarszczyła brwi, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi,
gospodarz domu zakaszlał nerwowo, natomiast Szakal...
Szakal momentalnie
pobladł i zwrócił spojrzenie na młodego mężczyznę.
- To miał być dowcip
Arti?
- Ależ nie... – chłopak dopiero teraz podniósł się sprzed
kominka - To chyba logiczne, że jeśli nie było cię w czasie, gdy mordu
dokonano i nikt nie może powiedzieć gdzie się znajdowałeś... jesteś na
czarnej liście. Chyba że masz stosowne alibi.
Szakal pokręcił głową i
powiedział coś pod nosem, jednak nikt tego nie dosłyszał.
- To brednie
Arti... nie mam z tym nic wspólnego. Nie było mnie w nocy bo... bo miałem
coś do załatwienia. A co to nie twój interes! – rzucił
ponuro.
Aria zadrżała, czując na sobie wzrok strażnika, a także wzrok
Nerai, który był wyjątkowo nieprzyjemny.
- Nie krzycz, bo to nie
działa na twoją korzyść Miguelu.
W oczach Szakala zapłonął ogień, jakiego
Aria jeszcze w tych oczach nie widziała. Momentalnie doskoczył do Artreusa i
chwycił go za poły szaty w wyjątkowo brutalny sposób.
- Jeszcze jedno
takie głupie słowo, a zobaczysz na własnej skórze co myślę o twoich
zarzutach!
Nie masz pojęcia o czym mówisz... Nic nie wiesz, o tym co
się stało!
Artreus momentalnie pobladł i odetchnął, gdy strażnik
puścił go i cofnął się kilka kroków z dziwną mieszanką gniewu i zakłopotania
na posiniałej twarzy.
Poprawił elegancką szatę i zmusił się do
wypowiedzenia jeszcze kilku słów.
- Więc może naświetlisz nam do czego
doszedłeś podczas tego swoistego śledztwa, które dziś zapewne udało ci się
przeprowadzić.
Szakal prychnął i ku zdziwieniu wszystkich zaśmiał się
ponuro.
- To w zasadzie jasne, zważając na fakt, że istnieje kilka
sporych dowodów przeciwko temu osobnikowi. – rzucił z lekkim
sarkazmem w głosie.
Szakal krążący niespokojnie po sali, Arii skojarzył
się w tej chwili z wilkiem w potrzasku, który za wszelką cenę chcę uratować
życie.
- Mówię osobnikowi, bo naprawdę trudno owy twór nazwać epitetem
jaki nosi każdy z nas, mówiąc prościej - nie sposób nazwać Pantery
człowiekiem.
Zapadła cisza, jeszcze bardziej przeraźliwa niż wcześniej.
Jedynie Nerai wydała z siebie przeciągły świst, jakby zabrakło jej tchu.
Aria wyraźnie pobladła.
- Co tak tu cicho? Zdziwiłem was? Wydawało mi
się, że raczej wielkiej sensacji moje stwierdzenie nie wywoła. Nie miałam
wam zamiaru o tym dziś opowiadać, ale skoro pan Artreus nalegał... Więc
znacie podejrzanego – wzruszył ramionami.
- Ale, ale to nie
możliwe. – Aria dopiero teraz była w stanie coś powiedzieć - Nie
możliwe by zrobił to ten człowiek...
- A to dlaczego? – wszedł
jej w słowo – Rozstałaś się z nim wczesnym rankiem, więc gdzie
widzieliście się po raz ostatni? Pewnie odprowadził cię pod miasto... a to
bardzo blisko do miejsca zbrodni.
Dziewczyna poczuła, że spojrzenia
zgromadzonych ludzi zbierają się na jej osobie. Jednak jakakolwiek odpowiedź
na słowa Szakala nie przychodziła jej do głowy. Zresztą mężczyzna
najwyraźniej nie czekał na jej tłumaczenie, bo monologował dalej:
- Dla
wyjaśnienia dodam, że panna Arianne tej nocy spędziła hmm, zapewne
interesujące spotkanie z przedmiotem tej rozmowy, a mianowicie z Panterą.
Czego chyba nie zaprzeczy?
Aria poczuła, że na twarzy występują jej
krwawe rumieńce. Poczuła także, że traci siły, osunęła się na krzesło,
starając się uporządkować rozbiegane myśli.
A Szakal mówił dalej.
-
Proszę mimo wszystko nie obarczać jej jakimikolwiek podejrzeniami, bo
szczerze wątpię, że Aria zdolna by była wziąć udział w czynie tak
nieludzkim. Stała się raczej czymś w rodzaju ofiary tego potwora –
przestał na chwilę krążyć po sali, jakby zabrakło mu słów. Odetchnął
głęboko.
- Powiem więcej. W tym momencie wyjaśnia się przynajmniej część
dziwnych rzeczy mających miejsce w Asghard. Chyba mamy wreszcie
podejrzanego. W tym momencie nasuwa mi się tylko jedna myśl...
Na
chwilę zamilkł, jakby delektując się ciszą wkoło i ciekawymi spojrzeniami
ludzi. Jakże pragną w tej chwili jego słów, jak pożądliwe są ich uszy, jak
pełne szaleństwa oczy... uwielbiał to, uwielbiał gdy jego ton i spojrzenie
czyniło ten cud. Cud, którym upajał się wręcz nieprzyzwoicie.
- Aria,
mogła stać się jego ofiarą już nie raz - podjął - A mimo to bestia odczuwa
do niej jakąś nić sympatii, bądź potrzebuje jej do jakichś okropnych celów.
Więc proszę byś nie opuszczała tego domu do czasu kiedy nie pojmiemy tego
... stworzenia – ostatnie słowa wypowiedział bezpośrednio do
dziewczyny.
Aria siedziała bez ruchu, z szeroko otwartymi oczami.
-
On tego nie zrobił – powiedziała wreszcie, powoli kręcąc głowa.
Jednak nie zdążyła nic dodać, bo Szakal spojrzał na nią tak, że zaschło jej
w gardle. Poczuła coś na kształt bariery w głowie, która powstrzymała ją od
jakiegokolwiek działania. Język stał się suchym wiórem, a dłonie skostniały
tak, że nie była w stanie nimi poruszyć.
- Mam nadzieje, że wszyscy
wzięli sobie do serca to co powiedziałam – Szakal odgarnął ciemne
włosy, swoim zwyczajnym, niedbałym ruchem. Raz jeszcze uśmiechnął się czując
na sobie te wszystkie spojrzenia, po czym odwrócił się na pięcie i jak cień
zniknął w korytarzu. Aria poczuła, jak powoli wraca do siebie, jednak nie
słuchała podniesionych rozmów w holu, nie widziała jak Artreus wstaje i
klnie głośno. Miała przed oczami tylko dwa oblicza. Tajemniczego,
wyniszczonego Pantera i Szakala... Szakala, przed których czuła dziwny
respekt.
A teraz ujrzała kogoś innego. Ciemnowłosa dziewczyna, dłońmi
zakrywa oczy i skulona przemyka przez hol... nikt na nią nie zwrócił uwagi.
Nikt prócz Arii.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę w jakim mieście się
znalazła i jak mroczne tajemnice skrywają jego mieszkańcy. Zapragnęła cofnąć
czas...
Nie jest to najleprzy part... sam fakt ze o nim zapomnialam
mówi ze siebie =) Ale jest... i to sie liczy.
No, Psychopatko!
Nareszcie!
A part ciekawy, nie powiem... Nie muszę chyba dodawać,
że cały ff szalenie mi się podoba? Pisz dalej, bo jestem strrrrasznie
ciekawa jak to się skończy!!!!
No, jak to miło być na bierząco :].
Part - ciekawy fabularnie, to jasne, ale trafiło mi się coś dużo ...
błędów. Z odmianą - wydaje mi się, że wcześniej stosowałaś odmianę
"Ashgardu" etc. a teraz coś tak nie było. I to jedno
zdanie:
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
|
który za wszelką cenę chcę
uratować życie. |
class='postcolor'>
myślę, że widać, co tu nie tak
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>
Part bardzo mi się podobał, pomimo rzekomych i
nierzekomych usterek - szczególnie końcówka. Bardzo klimatyczna
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'
/>.