Nietoperka
04.06.2003 00:28
Chyba zgodzę się z Sir Momo... jesteś
wredna, bo nie chcesz dać ludziom poczytać Twojej twórczości, chociaż już
usychają z tęsknoty za Panterą, Szakalem, Arią, ...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/crying.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='crying.gif'>
Nie daj się więcej prosić i umieść coś
nowego, bo wszyscy czytający poumierają i nie będziesz miała dla kogo
pisać..
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
A jak można wytykać błędy, w czymś,
co ich nie zawiera??? Po co powtarzać sugestie innych???
Piszesz
naprawdę świetnie i nie przestawaj tego robić, bo nietoperze sa krwiożercze
i znajdą wszystkich, którzy im podpadną
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='rolleyes.gif'>
Psychopatka
04.06.2003 15:49
CHodzi Ci o to na lawce? Czy o
legitymacyjne? Sliczna to ja nie jestem... a ze wygladam na wredna i
straszna... nigdy tak nie mowilam =)
border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>CHodzi Ci o to na lawce? Czy o legitymacyjne?
Sliczna to ja nie jestem...
class='postcolor'>
Psycho - nie kłóć się z Anką
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
(offtopic
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> )
Hmm, szukam w pamięci... Chyba
legitymacyjne, chociaż to drugie może widziałam. Nie wiem :/ Wstaw je
jeszcze raz, pliss
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Już kasuję oba posty
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
i czekam na kolejnego długiego parta. Właśnie jesteś śliczna i sympatycznie
wyglądasz
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Rzeczywiście, bardzo wciągające. czytając
je odczuwałam pewien dreszczyk. udało ci się stworzyć w nim tajemniczą
atmosferę
Akurat to przeczytałam i powiem szczerze,
że jestem pod wrażeniem! Supcio! Napisz szybciutko następnego
parta!
Właśnie przeczytałam twoje opowiadanie
Psychopatko i muszę powiedzieć, że jestem
oczarowana!!!!! Naprawde masz dziewczyno
talent!!!!!!!! Jak zaczełam czytać to po
prostu nie mogłam się oderwać puki nie doszłam do końca. Napisz szybciutko
kolejną część bo nie moge sie doczekać co się stanie
dalej!!!!!!!
A tak na marginesie to witam
wszystkich bo jestem tu po raz pierwszy
Witaj Layla - na powitanie zmień avatarka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'> - ten już zajęty przez kogoś o ile mi się
dobrze zdaje
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Psycho - noooo - nie każ mi nabijać postów w oczekiwaniu na parta
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> - skasuj totego, ale napisz żesz tego
parcioszka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
No b. mi się podoba jak piszesz Psycho
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Od Twoich opowiadań trudno się było oderwać
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Ja tam nie mam co do Twojego stylu żadnych zastrzeżeń...więc oby tak dalej
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Sir Momo Mumencjusz
Mum
08.06.2003 12:26
I gdzie ten parcioch?
Wiecie, jaka ze mnie
kretynka???
Przeczytałam pierwszego parta i od razu wysłałam komenta, a
potem się kapnęłam, że tego jest 11 stron!
No i teraz muszę się
zrekompensować.
Psycho, stanowczo nie powinnaś tu pisać.
Powinnaś
raczej pisać w zaciszu swojego gabinetu, wydawać takie dzieła, jak to i
zarabiać na tym grubą kasę.
Z drugiej jednak strony, my tutaj chyba byśmy
się zapłakali, więc może
DASZ W KOŃCU NASTĘPNEGO PARTA???!!!
Sol z Ludzi Lodu
08.06.2003 19:54
Sheila, nie przesadzajmy... Mimo tych
wszystkich zachwytów nie całkiem się z nimi zgodzę. Fakt faktem, że pomysł
ciekawy, ale znów wykonanie mi nie pasuje. Jest taki prostym językiem
napisane, przystępnym, ale to zaleta, chodzi o to, że fabuła jest trochę
banalny, ale co tam. Jest ciekawe i tego nie poddawajmy zaprzeczeniom. Po
drugie masz problemy z interpunkcją, jak mówili wcześniej. Dochodzi do tego
mylenie się w osobach. Raz, ba nawet więcej razy zauważyłam, że Aria była
określana mianem mężczyzny "- Tak tez myślałam - odrzekł nie
spuszczając go z oczu" to pewnie literówka. Chociaż to nie jeden raz.
Następne hm.nie za bardzo też pasowało mi wyrażenie "Wkrótce napełnisz
te puste boki taką ilością owsa jaką zdołasz" napełnia się raczej
żołądek, a nie boki... po tym zostaje jeszcze "przez chwilę stała w
rozterce" może lepiej by brzmiało przez chwilębyła w rozterce, bo chyba
stać w niej się nie da. Ostatnia sprawa to polskie litery. Są, są, są, a
potem nagle ich nie ma, potem znów isę pojawiają i tak w kółeczko. A czasem
są w nieodpowiednich miejscach. Na początku było najwięcej właśnie takich
błędów, z czasem albo przestałam zauważać albo po prostu ich nie było. No i
pozostała zachęta, pisz dalej, bo czytać będę, skoro już zaczęłam
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Psychopatka
08.06.2003 22:50
Heh Droga Soll, dziekuje za opinie.
Polskie litery to sprawa klawiatury ktora czasami nei chec ich pisac =)
zmiana plci to problem naturli literowek...interpunkcja - tu sie zgodze.
A co do banalnej fabuly... oj Soll Soll... Twoje zdanie, ja nie
przecze i chyba fakt hmmm,odbioru tego opowiadania... B zapewniam Cie,ze
fabula tutaj banalna nie jest... tylko widzisz, wielu ludzi, na pierwszy
plan wyciaga opisane zdarzenie... i mowi < aa banalna opowiastka>...
tyle ze mi nie chodzilo o wartka akcje i powalone orginalne pomysly...
wsadzilam tutaj kilka waznych mysli, czy ktos zrozumie i zauwazy to jego
sprawa.
A wyglad opowiadania mial sprawiac wrazenie banalnego... bo
to miala byc zwyczajna opowiesc fantasy...miasto jakich wiele, ludzie jakich
wiele... potworasy itp... a jesli ktos zauwazy ta niezwyklosc to bede mu
wdzieczna
Dzieki za uwage =)
Ja tylko taki "mały" błedzik
zauważyłlem, ale nie w tym najnowszym parcie tylko w tym
poprzednim.
align='center' width='95%' cellpadding='3'
cellspacing='1'>
QUOTE |
|
id='QUOTE'>Kilkoro mężczyzn o niezbyt przytomnych
spojrzeniach momentalnie skoczyło w kierunku mężczyzny.
class='postcolor'>
Po pierwsze: Nie ma czegoś
takiego jak "Kilkoro mężczyzn". Jak wszyscy o których mówisz to
mężczyźni to jest ich kilku. Chyba że masz tam jakieś hermafrodyty. Wtedy
spoko.
No i w tym samym zdaniu występuje powtórzenie wyrazu
mężczyzna. Ale to maleńki błędzik.
Więcej błędów nie
pamiętam...
Jeśli chodzi o najnowszy part, to nie zauważyłem błędów.
Ale zauważyłem delikatną zmianę klimatu. I to na lepsze (przynajmniej dla
mnie). Jak utrzymasz ten klimat do końca, masz u mnie słoik
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/nutella.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='nutella.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
A i jeszcze jedno! Domagam się
sceny miłosnej pomiędzy Panterą a Szakalem! Przecież to widać, ze między
nimi coś iskrzy!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
Padma Patil
09.06.2003 15:54
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (matoos @
09-06-2003 11:41) |
A i
jeszcze jedno! Domagam się sceny miłosnej pomiędzy Panterą a
Szakalem! Przecież to widać, ze między nimi coś iskrzy!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'> |
class='postcolor'>
Taa... =D Pantera rzuci się na
Szakala, świadkiem zdarzenia będzie Aria, która zakochana w Szakalu,
podejdzie do niego i sprzeda mu siarczystego liścia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Potem zrozpaczona i załamana pójdzie do Nergai... =P Sceny miłosne rlz... =P
=P =P =P
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
Sol z Ludzi Lodu
09.06.2003 17:37
Droga Psychopatko, Sapkowski to nei jest,
na pewno. Może ja jedna przychodze na to forum odpocząc od męczenia się w
szkole(bo jej nie lubię) i poczytać sobie coś miłego, a twój ff
niewątpliwie, jak pisałam w poprzednim poście, jest ciekawy. Jeśli ma jakiś
ukryty sens, a fabuła nie jest banalna, to przykro mi bardzo, bo ja nie będę
się starała głębiej go interpretować czy szukać jakiegoś ukrytego sensu.
Jeśli takowy posiada, to super, bo to się żadko zdarza. Pozdro:) i napisz
next parta.
Psychopatka
09.06.2003 19:33
A czy ja mowilam ze to ma byc na poziomie
Sapka? =) Przyjmuje twe zdanie, tylko chcialam cos wyjasnic.. a glebszy
sens... heh, nie szukaj, sam sioe znajdzie pod koniec opowa. ( mam nadzieje
)
Tajemnicza
09.06.2003 19:55
Psycho, dlaczego nie piszesz. Tak długo
mnie nie było a ty nic nie piszesz. Myślałam ze sobie poczytam.... Ale coosz
chyba za dużo myślę. Hehehe. Spoko. BARDZO PODOBA
MI SIĘ TEN FICK I CZEKAM NIECIERPLIWIE NA NASTEPNE
PARTY!!!No więc pSychopatko bierz się do roboty. I witaj
Sol spowrotem wokół formuowiczów. Cieszę się, żę
wróciłaś!!!!!
Sir Momo Mumencjusz Mum
13.06.2003 11:36
Qrde jego nać... Dokończ żesz to, bo jak nie... to dostaniesz ode mnie płytę z 150 h. hip-hopu na mp3!!!!
I gdzie następna część? Ostatni part był 2 tygodnie temu...

Psychopatko, nie męcz nas dłużej
Brak weny, mowisz?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif'>
No, ale nic... Tolkien swoje dzielo pisal przez 60 lat, wiec Tobie zostaje
jeszcze ponad 59 do skonczenia tego =) Poczekamy =) A na razie: weny zycze
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Hejeczka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Może jednak usiądziesz i coś skrobniesz? To ja tu sobie nadrabiam już któryś
dzień zaległości, a TY jeszcze nie napisałaś parcika? Oj
nieładnie...
Sol - a ty się ucz od Psycho jak pisać
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Ja też swoje zastrzeżenia mam, błędy, o których mówiłaś - i ja o nich
mówiłem, ale na serio Psycho pisze naprawdę dobrze... A, że ma styl, w
którym przesadza (wg mnie) z epitetami (przymiotnikami), to jest jej
sprawa... Bardzo długo jej to wypominałem, ale w końcu zrozumiałem, że to
jej styl, i to właśnie te przymiotniki nadają pewnego specyficznego klimatu
temu fickowi...
Psycho - odblokuj się
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
i pisz
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>. Proszę
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>.
avalanche
15.06.2003 18:02
A ja wiem czemu Psycho nie pisze
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'> - BO MA DZISIAJ URODZINKI!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/holiday.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='holiday.gif'> i imprezka na całego.......nie wymagajcie
od niej za dużo. I tak bardzo długo pisze Miasto Cieni i to na bardzo
wysokim poziomie a wy sie niecierpliwicie że następny part jeszcze nie
opublikowany.
A tak na marginesie (społecznym
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>
....tak tak....walnieci ludzie rlz!) to życze ci Psycho wszystkiego
najlepszego
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/czarodziej.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='czarodziej.gif'> i oczywiście weny, żebyś zawsze nas
zaskakiwała coraz to nowymi pomysłami oraz nowymi świetnymi partami do
Miasta Cieni (sory że nie daje komentów ale czasu brakuje....postaram sie
jednak od czasu do czasu coś ci tu skrobnąć
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='rolleyes.gif'> )
style='font-size:14pt;line-height:100%'>
style='color:purple'>WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PSYCHO!
Psychopatka
15.06.2003 22:48
- Czy ty oszalałaś?!!!
Kompletnie straciłaś rozum!! Jesteś głupsza niż myślałam -
krzyczała Nerai, kręcąc się niespokojnie po kuchni.
- Co cię to właściwie
obchodzi ? - warknęła Aria, zawijając rękę mokrym opatrunkiem. Ku jej
wściekłości musiała akurat wpaść na tą wredną służącą... gdyby nie ona
wszystko by było w porządku, a fakt zranionej ręki nie wyszedłby na
jaw.
- Idiotka... nie potrafisz nawet upilnować siebie! - mówiła
dalej czarnowłosa, bardziej do siebie niż Arii. - Przecież on mnie zabije...
miałam cię pilnować.
- Nie jestem dzieckiem - zaperzyła się.
-
Jesteś!!! Nie można cię zostawiać na chwilę samej. Bogowie nas
pokarali takim gościem jak ty... obyś się wyniosła prędko z tego miasta,
pokaż mi tą rękę! No już! Masz szczęście, że to nie jest głęboki...
chociaż... mogłoby się wdać zakażenie i byłoby po tobie. Przyniosłabym ci
zwiędłą różę na grób.
Rudowłosa wyrwała ramię, klnąc cicho.
- No nie
obrażaj się już, bo faktycznie nie pożyjesz długo, opatrzę to szybko, a
potem ani słowa nikomu. Nie chce stracić pracy przez ignorantkę jaką jesteś
i....
Urwała bo do kuchni wszedł akurat jasnowłosy syn burmistrza.
-
Jednak panienka powróciła... już się niepokoiliśmy. Pół miasta biega,
szukając Pantery, podobno rozpłatał gardło staremu Benowi , była jatka
jakich mało - zaśmiał się ochryple. W tym momencie Nerai
znieruchomiała.
- Pantere? Był w mieście??
- Tak - pokiwał znacząco
głową - kręcił się podobno po rynku, nie wiem po co. Dorwali go, więc zabił
Bena. Jeśli go złapią, szubienica będzie miała nowy ciężar.
Nerai
prychnęła.
- Nie złapią... zresztą postąpił słusznie. Ben był brudnym
opojem, a Pantera nie zrobiłby mu krzywdy bez powodu.
- Ten dzikus
zginie. Czarne chmury zbierają się nad nim coraz gęściej i ty o tym wiesz
moja droga.
- Mówicie tak od lat!- rzuciła oschle. W jej głosie Aria
wychwyciła chrapliwą nutę.
- A ty od lat zapalczywie go bronisz, ciekawe
czemu?
Nerai spąsowiała i wyszeptała coś pod nosem. Aria przysłuchiwała
się rozmowie z niemałym zaciekawieniem, zdziwiło ją, że ta pyskata służka
broni Pantery. Chwilowo miała już ochotę powiedzieć jej o spotkaniu z
ciemnowłosym, powstrzymała się w ostatniej chwili. Tymczasem Artreus ciągnął
dalej:
- Moja Nerai... burmistrz jutro wyda rozkaz. Jeśli jeszcze raz
pokaże się w mieście, każdy ma obowiązek strzelać.
- Strzelać? Z tego
badyla, który nosisz na plecach i nazywasz łukiem?- warknęła wściekle.
-
Za jego głowę ma być wyznaczona nagroda, więc ja też wezmę udział w obławie
na bestie. Biedny wyrzutek - zakpił mężczyzna, ignorując ostre słowa
kobiety. Nerai warknęła coś niezrozumiałego pod nosem i wyszła z kuchni,
zatrzaskując drzwi za sobą. Aria nie miała ochoty przebywać sam na sam z
mężczyzną, który zawsze starał się ją zauroczyć oklepanymi sposobami.
Bąknęła coś na pożegnanie i szybko zawijając rękę, pobiegła do swego pokoju.
Całym sercem pragnęła, by Pantera nie dostał się w ich ręce, nie wiedziała
czemu... bardzo nie chciała by cokolwiek mu się stało.
Biegł
przez las szybciej niż zwykle, ale tym razem w jego oczach malowała się
wściekłość. Nienawidził ich, nienawidził. Parszywe, pokraczne istoty!
Zatrzymał się, dysząc ciężko i słysząc głośne bicie swego serca. Uderzył
pięścią w konar grubego drzewa... poczuł ból. Uderzył jeszcze raz. Prócz
nich nienawidził siebie. Nienawidził tego ciała... zauważał podobieństwo
między sobą a nimi i wściekał się na samą myśl, że coś może ich łączyć, że
jest tym czym oni. Z jego gardła wydostał się dziki krzyk, jakby chciał
zwrócić na siebie uwagę ponurej, milczącej puszczy. Potężnym ciosem
przełamał konar drzewa na pół, gdyby ktoś teraz go zobaczył, zapewne
uciekałby z krzykiem. Jednak wkoło było cicho i pusto. Żadnego z leśnych
mieszkańców nie interesował ból płonący w sercu młodego człowieka. Jedynie
liście drzewa zaszumiały głośniej, jakby w niechęci do tego czarnowłosego
chudzielca. Ten spokój polany rozjuszył go jeszcze bardziej. Zaczął zrywać
z siebie potarganą koszulę. Nie chciał wyglądać jak oni.. nie będzie tego
nosił. Jednak znieruchomiał, dotykając głębokich blizn na piersi. Jego oczy
rozszerzyły się, jakby ujrzały jakieś straszliwy obraz z przeszłości.
Westchnął lekko, spuszczając głowę. Widział rząd mrówek, maszerujących tuż
pod jego dłońmi. Nagle napotkały ogromną wodę, dla nich nieprzebyte morze.
Z zielonych oczu powoli kapały łzy... łzy których znaczenia nie potrafił
wyjaśnić, nie potrafił zrozumieć, a co najgorsze powstrzymać. Padł na
wilgotną trawę, chciał by ta noc trwała wiecznie, pod jej osłoną nic mu
nie groziło, tutaj nie dosięgną go żadne ich czary. To jest jego dom... Jest
, był i będzie, po kres wszystkiego...
Lis złapany w sidła
odgryza swą łapę. Człowiek rozgina kraty i miażdży żelazem kajdany. Ptak
leci w dal, nie znając przyszłości, nie wiedząc gdzie jego dom... Bo
istnieje wolność...istota tak wielka i niedoceniona.
Słyszę gdy jęczy
stłamszona w odgłosie mych kroków... dotrze wkrótce do umysłu, a wtedy
znikną więzy... Oczy moje ujrzą anioła.
Oczy Szakala płonęły jak
dwie gwiazdy pośród ciemności, usta były mocno zaciśnięte, a mięśnie karku
napięte i drżące. Mógł przewidzieć, że usłyszy takie słowa.
-
Zapominasz CZYM jesteś Szakalu, zapominasz PO CO tu jesteś - mówił Kapłan
Rangh, powoli przechadzaj się po swej komnacie, w koncie Orterio uśmiechnął
się cynicznie. Szakal nie odpowiadał, pochylił jeszcze niżej głowę, jakby
usilnie starając ukryć się przed świdrującymi oczami kapłana.
- Co
masz na swoje usprawiedliwienie?
- Zrobiłem to, co uważałem za słuszne
- odpowiedział tak cicho, jakby sam nie był pewien swej racji.
Nie
zdążył dokończyć, bo kapłan przerwał mu uderzając pięścią w blat stołu.
-
Wiec się omyliłeś Szakalu! - krzyknął - Nie jesteś tutaj od myślenia,
tylko od wykonywania tego, do czego zostałeś stworzony, do zabijania! A
ty pozwoliłeś mu odejść!
- I co w tym takiego karygodnego?- warknął
z lekkim wyrzutem.
- Co? - kapłan błysnął jasnymi oczami - pytasz co?
Myślisz, że on ci nie wejdzie w drogę? Nie udawaj... Czujesz tą więź, która
pojawia się między nim i ją. To na razie cienka niteczka, ale jeśli jej
nie usuniesz, to zamieni się w grubą linę, której nie przerwiesz nawet ty.
Wiesz dobrze, że ten dzikus jest sprytniejszy od wszystkich mieszczuchów
razem wziętych.
Szakal prychnął pod nosem.
- Wiem mój drogi, jak
bardzo skołatany jest twój biedny umysł, ile okropnych myśli i wizji cię
nawiedza i nie zawaham się twierdzić, że jesteś szaleńcem - mówił spokojniej
Rangh, z nuta drwiny w głosie - ale nie będę tolerował głupiej litości,
bez względu na to jak bardzo poprzestawiane masz w tym swoim zwierzęcym
łbie.
Szakal uniósł głowę, zdawało się, że powoli traci panowanie nad
sobą, drżał niespokojnie. Rangh uśmiechnął się mrużąc oczy - Myślisz, że nie
słyszę, gdy rzucasz się po korytarzach i wykrzykujesz jej imię... pamiętasz
jak ją zabijałeś, prawda?
W tym momencie Szakal całkiem stracił
panowanie nad sobą, z jego gardła wydobył się zwierzęcy ryk, rzucił się na
kapłana z dziką pasją, lecz nim zdążył go tknąć, ogromna siła zatrzymała go
i rzuciła na ścianę komnaty. Padając z jękiem na posadzkę, poczuł jak
niewidzialna siła, nie pozwala mu się ruszyć. Wbił wściekłe spojrzenia w
kapłana. Rangh miał mocno zaciśnięte usta , podszedł bliżej i wykonał ruch
dłonią, pod wpływem którego Szakal zwinął się z jękiem.
- Czy nie
uważasz, że na zbyt dużo sobie pozwalasz? Widzę, że błędem było wypuszczenie
cię. Twoje miejsce to ciemny loch. Tam możesz obcować z samym sobą, w
prawdziwej postaci, której tak bardzo nienawidzisz. Jeśli jeszcze raz w
jakikolwiek sposób się przeciwstawisz, przysięgam, że spotka cię kara -
zakończył sucho.
W oczach Szakala nie malował się już gniew, teraz
dojrzeć w nich można było beznadziejną bezradność, opuścił głowę oddychając
ciężko.
- Tak jest mój...mój Panie - wyszeptał z goryczą. W ciemnym
kącie Orterio uśmiechnął się jadowicie.
- W takim razie zejdź mi z
oczu!
Mężczyzna powoli wstał i nie spoglądając na Rangh'a wyszedł
z komnaty, widział przed sobą tylko mrok. W jego głowie od tylu lat
gnieździło się jedno pragnienie... teraz jeszcze głośniej dawało o sobie
znać. Przysiadł pod jednym z filarów i odetchnął głęboko. Bolało go ramię,
którym uderzył o twardą ścianę. To nie prawda, że nie odczuwał
bólu...wydawało mu się tak, bo zwyczajny ból nie mógł się równać z tym co
przeżył... ale czy na pewno przeżył? Nie potrafił sobie uświadomić, że
długie dni w mroku, kiedy stawał się potworem, były powolnymi latami
śmierci Miguela vel Tirana... lecz czy na pewno śmierci? Taki właśnie był,
ani żywy ani martwy. Spoglądał na kamienne chimery ozdabiające komnatę. To
jest jego dom... Jest, był i będzie, po kres wszystkiego.
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Psychopatka @
15-06-2003 22:48) |
Nie chce
stracić pracy przez ignorantkę jaką jesteś i....
|
Pomine
taki mialenki blad jak za duzo kropek
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>, i zajme sie troche powazniejszym. Nie
uwazasz, ze zamiast tego powyzej, ladniej by bylo gdybys napisala np.: Nie
chce stracic pracy przez taka ignorantke jak ty!, albo cos w tym
stylu?
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE
|
W oczach Szakala nie
malował się już gniew, teraz dojrzeć w nich można było beznadziejną
bezradność, opuścił głowę oddychając ciężko.
|
class='postcolor'>
Nie wiem czemu, ale strasznie mi sie
nie podoba sformulowanie "beznadziejna bezradnosc"... Nie da rady
tego zastapic czym innym? Np. Teraz mozna bylo w nich dojrzec tylko
bezradnosc, or sth. Czy slowo beznadziejna jest tam naprawde
konieczne?
To tyle konstruktywnej krytyki, tera moge sie
pozachwycac.
<Matoos zachwyca sie. W biurze nagle zapada cisza,
wszystkie oczy kieruja sie w strone tanczacego na stole szalenca. Krotkie,
rzeczowe Cool przeszywa powietrze, po czym sprawca zamieszania siada z
powrotem do notebooka.>
Phew. Bylo ciezko, ale sie pozachwycalem.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
Pozdro!
Syriiuszka
16.06.2003 10:42
- Mój Boże... - jęknęła Syriiuszka
podczas czytania trzeciej strony - Ile jeszcze?! hm... Dobra, narazie
moje obserwacje do końca trzeiej strony... "Pantera" to w
porównaniu z "szakalem" dosyć płytki nick - albo tak mi się
przynajmniej wydaje... szakal brzmi hm... bardziej interesująco =D. Ech...
(westchnienie) dobra, 4 strona... a wiesz co, Psycho? Mi tam absolutnie nie
przeszkadza duża ilośc dialogów, wręcz przeciwnie bo ja dialogi uwielbiam
=D
heh, wiem, że jestem boska, bo nawet komenty czytam więc... powiem że
w Panterze to własnie oczka są najfajniejsze =D (strona 4, dialog Dark Lady
- psycho =D )
Gishes.. kolejny part... miałam iść do lekarza dzisiaj
==" Chyba mi się to nie uda =D
Ech... strona piąta =="
Wiesz co? Nie podoba mi sie że Szakal za nią wyleciał. Ja chcę żeby on
był zły. Ja chcę żeby to on pozabijał te koniki!!! (bunt =D) To
na pewno on!
"Aria zatrzymała się przy płocie za stajnią i padła
na kolana wymiotując. " <-- uch, jak romantycznie =D
"-
Czemu tak na mnie patrzysz?! Czego u licha chcesz?! Też uważasz, że
jestem wiedźmą?! - Wybuchła, uderzając pięściami w jego pierś. - Uch...
jesteś taki sam jak oni wszyscy, taki sam - syczała wściekle - Taki jak
każdy mężczyzna! Co wy o mnie możecie wiedzieć?! Dla was zawsze
byłam tylko zabawką, podłe potwory! " <-- psycho, to jest
normlanie telenowela....
"W tym momencie Szakal złapał ją za
nadgarstki." <-- a nie mówiłam? =D
"Oparła się o pierś
mężczyzny" <-- PSYCHO! To czytają
DZIECI!!!
"Aria obudziła się czując, że leży w jakimś
miękkim, ciepłym łóżku. " <-- no bez przesady... ==" że niby co
ona robi w jego łóżku?
=D dobra, już kończę =D
A i tak uważam że ta
służąca jest płatną dzi.. znaczy panią do towarzystwa szakala =D. Czytamy
dalej, kolejny part...
och! 6 strona! Dobra, połowa już za mną...
i nie mówiłam? Ta służąca jst zazdrosna.. haha, jestem genialna
=D
Psycho... ja chcę więcej pantery =="
"no moja kochana,
przeczytałam...a gdzie więcej o Panterze? XD
jesteś b.dobrą pisarką,
systematyczną i w ogóle...chylę czoła.
na razie nie zauważyłam, czegoś do
zaczepienia sie...bravissimo.
[villka spada robic nowy lay]
Daj
więcej o Panterze, blagam cieeeee..." <-- o właśnie, zgadzam sie z
Villemo =D Ja chcę panterę =D
"- Jeśli ja jestem dziwna, to jak
nazwać ciebie?- warknęła pod nosem.
" <-- kie kie... ale tekst
=D
Bu.. ta wredna jędza skaleczyła moje panterę... T T
kolejna
strona...
jee... znowu ten szakal, cały czas szakal, ja chcę panterę!
szakal jest gupi =="
HA! Wiedziałam że to on zabił konie.. ja
jestem jednak genilna =D
Strona 8.
JEST! PANTERA! (Siris
czyta)
"- Och Arti nie słuchaj jej! - zaśmiał się pan domu -
Nerai jest przewrażliwiona. Znienawidzi każdą kobietę, która zbliży się do
Szakala choćby na krok... jest po prostu chorobliwie zazdrosna. " <-
wspominałam już, że jestem genialna?
strona 9.
No kiedy wreszcie bęzie
Pantera.. T T
Stronka 10 =="
Jeest =D
Uch uch =D Kocham takie
party.. ja chcę jeszcze! Jak teraz walniesz mi szakala, co zapewne
zrobisz, to zwariuję =="
JEST! pantera! Dziękuję Psycho
=D
Dobra, ja chcę dalej... i chcę... chcą żeby Pantera pocałował tą
laskę.. tak =D Dokłądnie tego brakuje mi do pełni szczęścia =D
Cp kryć,
ffick genialny...
Psychopatka
16.06.2003 13:09
To masz pecha Syrii bo ja wole Szakala...
=) ta postac jest ciekawsza.
Kolejny ciekawy part. Błędów prawie żadnych
nie zauważyłam, były dwie literówki i jak Matoos już napisał w jednym
miejscu za dużo kropek
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Widać, że poświęcasz fickowi trochę czasu. Dopracowane zdania, prawie
żadnych błędów
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
To naprawdę dobry fick.
Tradycja musi być, a jak
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> "Super! Pisz dalej!" A
tak serio, pisz dalej
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Czekam na następną część.
Do fanek Pantery: Co wy w nim widzicie?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'>
Sir Momo Mumencjusz
Mum
16.06.2003 17:18
Hurra!!! Nastał
nowy part!!! Jestem tak szczęśliwy, że nic logicznego już to nie
wymyślę... SIUPEL!!!
Psycho - uczłowieczanie Nerai?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
I to nawet sensowne
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>
Trochę rzeczy rozwiązujesz w sposób w jaki sobie to wyobrażałem, ale
jednak sporo mnie jeszcze zaskoczyło
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> - i dobrze... i szkoda jednocześnie - bo
za szybko
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
- ale wakacje za pasem
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='smile.gif'>
Pozdrawiam i pisz dalej
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> - nie ma to jak przyjemność oglądania
Matoosa na stole
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> (jak się zgodzi, to prześlę Ci przez gg
jeden z jego tańców
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'> [aaau! Matoos, nie bij
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> ]
cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (ikar @ 16-06-2003
23:30) |
(jak się zgodzi, to
prześlę Ci przez gg jeden z jego tańców
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='tongue.gif'> [aaau! Matoos, nie bij
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'> ]) |
class='postcolor'>
Heh, czemu mialbym się nie
zgodzić... Psycho, lubisz Kazika? Jak tak to nie oglądaj tego
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='biggrin.gif'>
Syriiuszka
19.06.2003 20:24
uch uch ahahahhhaa a ja mam orginał
rysunku Pantery hahaha i widziałam się z Pyshco a ta chamka nie powiedziała
mi NIC co dotyczyło fabuły chociaż ją naciskałam jak choelra... ale dorba
nowina ludu, dzisiaj bedzie nowy part =D
Psychopatka
19.06.2003 20:25
No moshe kolo 23.. bo przed chwial na
chate wrocilam =) wiec sie nieciesz za bardzo haha
Syriiuszka
20.06.2003 06:31
Dupa, nie ma. A tak się napaliłam T T
Psychopatka
20.06.2003 22:55
Ficxka nie zdazylam.. jutro powinen byc jush na 1000 %.. ale macei bonusa...
Pantera
Syriiuszka
21.06.2003 07:43
O ty mendo jedna znowu nie ma ffi... ooo... PANTERA! Khie khie, Panterka się cieszy z deszczu, ale sexi rysunek =D (tylko rączki ma z leksza zjebane, albo paraliż z tej radości go dorwał =P)
Psychopatka
21.06.2003 16:30
Mialo byc wiecej o Panterze... ale Psycho postanowila wprowadzic lekkei zmiany...
Rozmowa, którą Aria przeprowadziła z Szakalem na temat polowanie na Panterę, miała charakter dwóch suchych zdań ze strony mężczyzny. Dziewczyna zauważyła, że nie wgłębiał się chętnie w ten temat, ale nie miała na tyle odwagi by spytać go, dlaczego unika rozmów o tym czarnowłosym. Zresztą Szakal wydawał jej się jakiś dziwny... miał ciągle podkrążone oczy i spojrzenie wbite gdzieś w dal, jakby myślami przebywał setki mil stąd. Był też bladszy i stanowczo chudszy niż wtedy gdy ujrzała go po raz pierwszy. W głębi ducha martwiła się trochę o niego, ale zawsze gdy mówiła komuś o swych spostrzeżeniach, uspokajano ją słowami - " O niego martwić się nie musisz".
Zastanawiało ją też, co dzieje się z tajemniczym Panterą. W jej głowie istniały domysły, że nie pojawia się w mieście pewnie z powodu nagonki urządzonej na niego. Dlatego wybierając się na wieczorny spacer, spowodowany chęcią oderwania się od uszczypliwego zrzędzenia Nerai. Nie przypuszczała, że napotka właśnie tego intrygującego ją człowieka. Wieczór był monotonny i zwyczajny. Nawet ptaki wydawały się być zbyt rozleniwione końcem wiosennego dnia i nie raczył jej uszu swym śpiewem. Pamiętała przestrogi Szakala, by nie chodzić o zmroku... ale jeszcze zmrok nie zapadł, a ona zdąży wrócić do domu przed zmierzchem.
Sama nie zauważyła, kiedy wyszła poza granice miasta. Na piaszczystą drogę padały promienie powoli zachodzącego słońca, tą sama drogą tu wjechała... pamiętała ten dzień doskonale. Zatopiona w swych myślach dziewczyna, nie zauważyła pary zielonych oczu, bacznie ją obserwujących. Pantera z głośnym biciem serca, siedział oparty o niewielką skałę. Poznał ją od razu i nie wiadomo czemu poczuł pętle zaciskającą mu się na gardle. W głowie dzwoniły mu groźby Szakala...coś na kształt splotu oślizgłych płazów podchodziło mu do gardła. Tymczasem Aria stanęła na drodze i zakładając ręce na piersi, spojrzała na tarczę zachodzącego słońca. Kiedyś uwielbiała takie widoki... ostatnio jakoś nie myślała o pięknie natury, a może wydoroślała? Mężczyzna przyglądał się smukłej postaci z mieszanymi uczuciami. Najmądrzej byłoby się wycofać, ale czemu zawsze musi postępować mądrze? Nie miał czasu się dłużej zastanawiać bo odwróciła się i napotkała parę zielonych oczu. Przez jej ciało przeszedł lekki dreszcz. Chwila, o której myślała od poprzedniego spotkania z nim, właśnie nastąpiła. Ale tym razem nie pozwoli tego zmarnować. Musi się czegoś dowiedzieć o nim... po prostu musi, bo inaczej jakiś natrętny, mało stworek rozerwie ją od środka.
- Witaj - rzuciła z przyjaznym uśmiechem, siląc się by jej słowa brzmiały naturalnie.
Zielone oczy zmrużyły się lekko, ale ich właściciel nawet nie drgnął.
- Co tu robisz? Podziwiasz jak ja zachód słońca?
Pantera spojrzał na świetlistą tarcze, która niemal całkowicie skryła się za horyzontem. Przez chwilę zastanawiał się nad czymś, po czym wstał powoli i nie wiedząc czemu, podszedł bliżej kobiety. Mało go teraz interesowały groźby Szakala. Zresztą Szakala tutaj nie było... A błękitne spojrzenie tej istoty wabiło go bardziej niż cokolwiek na świecie.
- Ty pewnie ciągle oglądasz jakieś piękne widoki, co? - zapytała z lekką drwiną. Starała się mówić spokojnie, choć postać czarnowłosego stającego zaledwie par kroków przed nią, wcale jej tego nie ułatwiała. Po raz pierwszy nie był przygarbiony... stał wyprostowany i smukły, wydał jej się przez to jeszcze chudszy i stanowczo wyższy niż wcześniej.
Do głowy Pantery wpadł nagle pewien pomysł, szalony pomysł. Sam nie widział co było jego źródłem, ani co chciał poprzez niego uzyskać.
- Chodź ze mną - powiedział głosem tak zwyczajnym i pełnym prostoty, że Aria otworzyła szerzej oczy.
- Słucham???
- Chodź... pokażę ci mój dom - uśmiechnął się. Miał nadzieję, że jego las spodoba się tej istocie. Do dziś nie miał okazji pokazywać im tych wszystkich miejsc, ona będzie pierwsza.
- Nie wiem.. nie wiem czy mogę, zbliża się zmrok - zaczęła powoli, ale zielone oczy wpatrywały się w nią z takim uporem, że trudno jej było odmówić, tym bardziej, że oczy te należały do osoby, o której chciała się dowiedzieć jak najwięcej.
- Do...dobrze - zająknęła się, spoglądając w kierunku osady, jakby obawiając się czyjegoś niepowołanego spojrzenia.
W odpowiedzi wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Za mną ! - rzucił i pomknął poprzez wysokie trawy, w kierunku mrocznej ściany lasu.
- Za tobą.... tak Aria, weź się w garść. Poczekaj chwile, hej !!!- zawołała, starając się nadążyć za czarnowłosym
- Obyś tego nie żałowała - wyszeptała do siebie, podwijając nogawki przydługich, męskich spodni, które wadziły jej w biegu.
W czasie gdy Aria spotkała Panterę, Szakal kręcił się nie spokojnie po dużym salonie domu. Coś go dręczyło... coś mu nie pasowało. Przeczuwał głęboko w sobie, jakieś dziwne wydarzenia, które miały nastąpić, bądź już nastąpiły. Przez pewien czas nie potrafił ich z czymkolwiek skojarzyć. Ale po kilku godzinach bólu głowy, przypomniał mu się fakt istnienia pewnej ważnej osoby... a raczej dwóch osób.
- Nerai, gdzie jest Aria?
Czarnowłosa służąca znieruchomiała pod wpływem tego pytania.
- Nie wiem panie, powiedziała, że wychodzi. Pewnie włóczy się gdzieś po mieście.
Bursztynowe oczy gwałtownie uniosły się na dziewczynę.
- Kiedy wyszła? - głos miał tak zimny, że Nerai poczuła ciarki
- Nie wiem panie... kilka godzin temu, było jeszcze jasno i...
Szakal nie słuchał jej dalej, zaklął cicho i wyszedł z salonu, zostawiając oniemiałą służącą w wyjątkowo podłym z nastroju. Wypadł na ulicę, czując, że wszystko się w nim kotłuje. Doskonale przeczuwał, że Aria łazi gdzieś po mieście w samotności... a teraz pewnie już nie w samotności. Pantera nie dawał mu spokoju, trudno było opisać jak żałował, że wtedy go nie zabił... Niech no się tylko okazja nadarzy, on się postara by te paskudne, kocie oczy nie ujrzały więcej słońca. Nagle przystanął i rozejrzał się uważnie. Stał przy jakimś opuszczonym gospodarstwie. W brudnym bajorze taplały się ptaki. Szakal wyczuł zapach zgnilizny i skrzywił się lekko, ale nie to było przyczyną jego niepokoju. Wyostrzony słuch dał mu do zrozumienia, że ktoś od pewnego czasu za nim idzie. Udał jednak, że to lekceważy i ruszył dalej, jednak każdy mięsień jego ciała był napięty i gotowy do uniku lub ataku. Nagle do jego uszu doszedł świst, w ułamku sekundy mężczyzna uniknął ciosu i silnym kopnięciem powalił napastnika. Teraz widział kto go śledził... brudna banda miastowych łotrów, z którymi miał delikatnie mówiąc " ostre" kontakty. Ci sami ludzie nie tak dawno temu zaatakowali Arie, wtedy pomocny okazał się Pantera, ale Szakal nie przepuścił okazji postraszenia starego Drena... A Dren jak widać chciał się teraz zemścić. Szakal błyskawicznie dobył miecza, broniąc się przed ostrzem jednego ze zbirów. Był świetnym szermierzem, ale banda napierająca na niego z wszystkich stron nie była łatwym przeciwnikiem. Widział grad iskier, pryskających spad zderzającego się żelaza i nagle osłabł. Syknął z bólu, czując jak potworny cios w plecy łamie mu żebra. Padł na kolana plując krwią, w głowie mu wszystko wirowało.
- Ty brudny gnoju - warknął Dren, śmiejąc się chrapliwie - Mówiłem, że kiedyś się z tobą policzę, nie wolno mi wchodzić w drogę rozumiesz!- rzucił, kopiąc Szakala z taką siłą, że tamten zwiną się na twardej ziemi. Drena bardzo bawiło, pastwienie się nad strażnikiem, więc mówił dalej.
- Nie wiem w jaki sposób, taki kundel jak ty może mieć taką opinie w tym mieście. Chyba przez te wszystkie głupie baby, które skoczyłyby za tobą w ogień.
Szakal nie odpowiedział, zebrał natomiast wszystkie siły, jakie skrywała jego ludzka postać i bez ostrzeżenia rzucił się na kpiącego Drena.. Mężczyzna przez chwilę nie bardzo wiedział co się dzieje, świadomość odzyskał, czując lodowate palce Szakala na gardle, palce zaciskające się z potworną siłą... Trudno powiedzieć, co go ocaliło, chyba zwyczajny głupi przypadek. Mózg, któremu brakowało tlenu, przestawał pracować prawidłowo, gościła w nim panika. W tym momencie jakiś zakodowany impuls, kazał prawej dłoni, wyciągnąć zza pasa przeciwnika długi sztylet. Szakal nie zdążył się cofnąć, lodowate ostrze przebiło pierś na wylot. Zimne palce zelżyły swój uścisk. Dren zaczerpnął powietrza, cofając się z przestrachem w oczach i trzymając się za posiniałą szyję. Strażnik zachwiał się i padł na kolana. Rozszerzony oczy nie ukazywały nic. Klęczał tak chwilę bez ruchu, z kącika ust powoli spływała stróżka krwi.
- Celny cios... szkoda że musisz umrzeć - wyszeptał i padł na ziemię z cichym jękiem. Dłonie zacisnęły się w konwulsyjnym ruchu i zaraz potem znieruchomiały.
- Cholera... zabiłeś go!
Dren drgnął lekko... jego kompan miał racje. Szakal był martwy.
Sir Momo Mumencjusz Mum
21.06.2003 16:41
Szakal zginął... a przecież jest nieśmiertelny... oj, czuję, że Psycho coś kombinuje ^^ Dawaj neksta, bo będę jęczał ^^
Tajemnicza
22.06.2003 16:27
Sol z Ludzi Lodu
22.06.2003 16:37
To pewnie jakaś zagrywka, mająca na celu zbicie innych z tropu, a on pewnie i tak będzie żył

To tlyko moje domysły, ale być może sięmylę
"oczy wpatrywały się w nią z takim oporem" - może lepiej oczy wpatrywały sięw nią z takim uporem ??
I to na tyle dzisiaj
Psychopatka
22.06.2003 16:40
taak mialo byc uporem... to literówka =) =) =) zaraz poprawie.
avalanche
22.06.2003 16:50
Nyo^^ to może ja dam komenta - bardzo mi sie podobało a najbardziej sposób jaki opisywałaś walkę Szakala z tymi łotrami (mnie zawsze ciągnie do krwi

) dlatego duży plusik
już się nie mogę doczekać......co z Szakalem będzie?
Mnie również się podobało =) No właśnie, co z Szakalem =P Co do błędów... chyba gdzieś jakieś literówki były, a może mi się zdawało =P Czekam na następnego parta no i jeszcze "Super! Pisz dalej!" =P
QUOTE (Psychopatka @ 21-06-2003 16:30) |
Zimne palce zelżyły swój uścisk. |
Wydaje mi się, że nie to miałaś na myśli, co uzyskałaś... Zimne palce zelżyły swój uścisk? Że niby co, sklęły go? Może chciałaś napisać, że Uścisk zimnych palców zelżał? 
Poza tym błędem znalazłem parę braków przecinków, i uporczywe przenoszenie miejsca orzeczenia w zdaniu, ale to chyba część stylu tego opowiadania... 
Jeśli chodzi o fabułę to znowu mnie wyprzedziłaś... Jestem zaskoczony... Ale podoba mi się takie rozwiązanie, chociaż i tak wiem swoje... Mogę się domyślać, co będzie dalej
I sądzę, że moje domysły mają dużą szansę powodzenia...
Pozdrawiam!
Psychopatka
23.06.2003 13:23
QUOTE (matoos @ 23-06-2003 09:28) |
QUOTE (Psychopatka @ 21-06-2003 16:30) | Zimne palce zelżyły swój uścisk. |
Wydaje mi się, że nie to miałaś na myśli, co uzyskałaś... Zimne palce zelżyły swój uścisk? Że niby co, sklęły go? Może chciałaś napisać, że Uścisk zimnych palców zelżał? 
Poza tym błędem znalazłem parę braków przecinków, i uporczywe przenoszenie miejsca orzeczenia w zdaniu, ale to chyba część stylu tego opowiadania... 
Jeśli chodzi o fabułę to znowu mnie wyprzedziłaś... Jestem zaskoczony... Ale podoba mi się takie rozwiązanie, chociaż i tak wiem swoje... Mogę się domyślać, co będzie dalej I sądzę, że moje domysły mają dużą szansę powodzenia...
Pozdrawiam! |
Moze i racja... z palcami dziwnie zabrzmialo, ale co tam, wiadomo o co chodzi =)
Przecinki olewam... mam wakacje, a to co tutaj publikuje to nei dzielo sztuki tylko opowiastka dla przyjemnosci, dlatefgo wybaczcie ale zarowno one jak i literowki moga sie pojawiac.. bo nie mam czasu wnikliwie sprawdzac... i tak zawsze cos przeocze...
Tak... ja w ogole mam dziwny styl... epietety, te orzeczenia itd... ale tak pisze i pisac bede... gdybyw szyscy pisali tak samo i czysto zrobiloby sie nudno, wiec macie Psycho - orginała =)
No zobaczymy... co z Twych domyslow sie urealni =) jesli to tam mozna nazwac... mam nadzieje ze dokoncze ten fick zanim se na wakacje wyjedziesz... Pozdrawiam.
Młahaha - fajny part ^^ i ciekawi co wymyślisz

- tym bardziej, że nic o tym nie mówisz

a to wzmaga zaciekawienie

- nooo - czekam

" Dlatego wybierając się na wieczorny spacer, spowodowany chęcią oderwania się od uszczypliwego zrzędzenia Nerai. Nie przypuszczała, że napotka właśnie tego intrygującego ją człowieka. " <- to jest jedno zdanie ^^ - tak mi się szczególnie rzuciło w oczy. Jest też trochę innych, ale co tam ^^ ja też mam wakacje

- a styl - ja już się przyzwyczaiłem i mi się podoba ^^.
Pozdro!
Psycho, ty masz coś z głową, franco jedna!!!

Nikt normalny takiego CZEGOŚ nie jest w stanie napisać!!!

Jestem pod WIELKIM wrażeniem

Podobało mi się bardzo

W sumie faktycznie niektóre rzeczy sa standardowe (przynajmniej dla mnie), ale przedstawienie ich mistrzowskie
Gratulacje Psycho

trzymaj tak dalej!
ps. Pantera.. cute *.* wiedzialam ze jemu mozna zaufac, wiedzialam.... nie dobry Szakal, nie dobry, ale jaki pociągający
Tajemnicza
27.06.2003 21:40
Mmmmmmm...psycho. Dlaczego nie piszesz??
Czekam tylko na twoją następną część. Mam nadziję ze sie ona szybko pojawi.
Zyczę ci duzej i długiej weny!!!
Psychopatka
28.06.2003 13:20
Cholernie nostalgicznie... az sie
rzygac moshe wam zachciec. Ale trudno, poart dla wrazliwych uczuciowo hie
hie
Zatrzymali się na jakiejś obszernej polanie. Aria
oddychała ciężko i dopiero po chwili rozejrzała się wokoło. Trawiasta
przestrzeń upstrzona była setkami kwiatów. Biel, czerwień, błękit...
wszystkie zdawały się blade pod osłoną księżycowej nocy. Przechadzała się
wśród tych kwiecistych kobierców i gromad świetlików, raz po raz zerkając
na Panterę.
- Co to za miejsce?
Nie odpowiedział. Spojrzał tylko na
nią tymi swoimi dziwnymi oczami. Po czym odwrócił głowę i ruszył wąską
ścieżką w głąb lasu. Aria pospieszyła za nim. Od początku rzucało jej się w
oczy to jaki był sprawny i szybki. Szedł znów przygarbiony, rozglądając się
czujnie na boki. Aria z niemałym zachwytem spoglądała na otaczający ich las.
Przestała się odzywać, wiedząc, że Pantera i tak nie odpowiada na jej
pytania. Nie mogła pojąc faktu, że kompletnie się go nie obawia... domyślała
się co powie Szakal, gdy usłyszy o tej jej leśnej wędrówce... o ile usłyszy.
Uśmiechnęła się do siebie.
- Dokąd mnie prowadzisz, co? Powinnam być
w mieście, jest środek nocy.
- Pokaże ci dolinie
- Dolinę? Jaką
dolinę?
Pantera zaśmiał się cicho - Dolinę Cieni, to niedaleko. W tym
mieście mówią, że to dolina martwych dusz...
- Ty w to
wierzysz?
Zatrzymał się, spoglądając na nią jakoś dziwie. Przez chwile
Arii wydawało się, że chce jej o czymś powiedzieć, ale on tylko pokręcił
przecząco głowa. Wspinali się po niewielkiej skarpie na wzgórze. Dziewczyna
czuła, że zaczynają ją bolec nogi i plecy. Nie była przyzwyczajona do
długich marszów, Reid nie zabierał jej na takie spacery, to stanowczo nie
było w jego stylu. Odetchnęła, gdy stanęła na równym gruncie...pod stopami
rosła miękka trawa. Oddychając ciężko, spojrzała przed siebie, jej ciało
przeszedł lekki dreszcz. Powoli podeszła do postaci, stojącej na zboczu
skarpy.
- Na bogów... jak tu pięknie! - tylko tyle zdołała wydusić
z siebie, spoglądając na pagórkowaty krajobraz, po którym raz po raz
przelewały się cienie. Aria doskonale wiedziała, że to iluzja spowodowana
wiatrem i księżycowym światłem, odbijającym się od traw. Ale nie mogła
oderwać od tych niewysokich wzgórz oczu. Cichy szum działał na nią tak
kojąco. Nie starała się uporządkować włosów, które roztańczyły się na
wietrze. Wreszcie przestała zachwycać się doliną i skierował spojrzenie na
towarzysza.
- Tutaj mieszkasz?
Pantera uśmiechnął się blado -
Mieszkam wszędzie...tutaj też. Ludzie rzadko tędy chodzą. Mawiają, że to
miejsce jest przeklęte...
- A jest?
- Nie wiem... Wy opowiadacie
dziwne historie. Często nie wiadomo co jest prawdą a co łgarstwem.
-
Czyli nic się nie stanie, jak zejdę do tej doliny?
Spojrzał na nią
uważnie.
- A chcesz tego?
Nie odpowiedziała, nie musiała. Widział
to w jej błękitnych oczach. Z jego ust wydobył się cichy śmiech.
-
Chodź za mną - szarpnął ją za ramię i pociągnął w dół trawiastego zbocza.
Już po chwili czuła zapach kwiatów i słyszała wiatr grający swą ponurą
melodię.
Aria po raz pierwszy szła przy nim ramię w ramie, wcześniej
biegł przodem, bądź odskakiwał, gdy próbowała się zbliżyć. Teraz ta bariera
jakby osłabła. Dziewczyna nie wiedziała co jest tego powodem. Nie domyślała
się, że jest pierwszą istotą ludzką, która wędruje z nim po tym malowniczym
miejscu. Pewnie nie miałaby odwagi tu wejść, gdyby zdążyła usłyszeć
opowieści krążące o Dolinie Cieni.
Wypytywała go o wszystko co z
lasem związane. I o dziwo znał odpowiedzi na każde jej pytanie.. znana mu
była każda roślina, każde zwierze. Opowiadał tak, jakby sprawiało mu to
przyjemność. Nie pytała skąd zna tak dobrze ludzką mowę. Ale stwierdziła,
że dość długo musiał przebywać wśród ludzi i nawet dzikość lasu nie zabiła w
nim niektórych nawyków.
Wreszcie zmęczeni przysiedli na zielonej
murawie. Pantera rozłożył się ma ziemi i spojrzał w gwiazdy. Aria
przyglądała mu się od samego początku ich spotkania i ciągle dostrzegała coś
innego i ciekawego. Coraz bardziej rzucało jej się w oczy to jaki był chudy
i wyniszczony. Domyślała się, że marnie jadał i nie wiele spał. O głębokie
blizny na policzku nie miała odwagi wypytywać. Zresztą sadziła, że i tak nie
uzyskałaby odpowiedzi.
- Lubisz patrzeć w gwiazdy? - Spytała, unosząc
spojrzenie ku niebu. Skinął nieznacznie głową.
- Nie lubię gdy
spadają...
Aria zmarszczyła brwi, przypomniały jej się opowieści o tym,
że spadająca gwiazda zwiastuje czyjąś śmierć.
- Uczeni w moim mieście
mawiali, że spadające gwiazdy to oddalone o setki, tysiące mil odłamki
słońca. Podobno opadają czasem na ziemię i to coś wróży. Nie wiem co, nie
słuchałam ich wtedy i nie pamiętam dokładnie.
Pantera nawet na nią nie
spoglądał, oczy miał nadal wbite w niebo, jakby próbował tam dojrzeć coś
niezwykłego, niestety bez skutku.
- Gwiazdy to bogowie... - zaczął
powoli.
- Bogowie?
- Tak. Każda grupa istot na ziemi ma swe własne
bóstwo. Posiadają je ludzie, wilki, orły, mrówki, a nawet trawy i stokrotki,
na których teraz siedzisz. Podobno waszym bogiem jest słońce...Pewnego dnia
bóstwo wygasa i wtedy jego ogień spada z Wielkiego błękitu. To oznacza, że
nadszedł kres jakiegoś rodzaju istnienia. Bezpowrotny koniec dla skrawka
świata. To smutne.
Aria spoglądała na niego szeroko otwartymi oczami.
Zerknęła w górę i poczuła dziwny dreszcz. Może to prawda? Historia o bogach
bardziej do niej przemówiła niż latające kawałki słońca...
- Skąd o tym
wiesz?
Zmarszczył brwi - Las mi opowiedział...
- Las? Chcesz
powiedzieć, że rozmawiasz z lasem. Drzewa nie mówią... chyba - dodała nieco
sceptycznie.
Dopiero teraz spojrzał w jej stronę. Nie tylko spojrzał, ale
i podniósł się, siadając tuż przed nią.
- Mówią... tylko wy nie
potraficie tego usłyszeć, bo nie chcecie słuchać. Drzewa znają mnóstwo
opowieści, rosną tutaj od setek lat. Widziały więcej niż każdy człowiek. Jak
większość roślin i bestii Wsłuchaj się...
Aria uśmiechnęła się lekko.
- W takim razie o czym śpiewają kwiaty w tej dolinie?
Oczy Pantery
nabrały dziwnego wyrazu. Coś na kształt pustki odbiło się w wąskich
źrenicach. Wbił je gdzieś w dal, a potem szybko opuścił.
- To smutna
pieśń... nie znam jej sensu i znać nigdy nie chciałam - rzucił szybko, nie
spoglądając w jej stronę. Aria rozchyliła lekko usta, ale nie odpowiedziała
nic. Nastała głucha i niezbyt przyjemna cisza.
- Jest naprawdę późno...
chciałabym przed świtem być w domu, żeby mnie nie szukano. Odprowadzisz
mnie?
Bardzo ładnie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'
border='0' style='vertical-align:middle'
alt='happy.gif'>
Ja nie wiem, ale jak czytam to
opowiadanie to się strasznie wczuwam... Oczami wyobraźni widze wszystkie
wydarzenia... To jak jakiś dopracowany film... Nawet "Stynide" na
mnie tak nie podziałało
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>
Podoba mi się.
Acha, i pisz więcej bo czuje niedosyt
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'
border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>