Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Miasto Cieni [NK]
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Nietoperka
Chyba zgodzę się z Sir Momo... jesteś

wredna, bo nie chcesz dać ludziom poczytać Twojej twórczości, chociaż już

usychają z tęsknoty za Panterą, Szakalem, Arią, ...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/crying.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='crying.gif'>
Nie daj się więcej prosić i umieść coś

nowego, bo wszyscy czytający poumierają i nie będziesz miała dla kogo

pisać..
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>

A jak można wytykać błędy, w czymś,

co ich nie zawiera??? Po co powtarzać sugestie innych???

Piszesz

naprawdę świetnie i nie przestawaj tego robić, bo nietoperze sa krwiożercze

i znajdą wszystkich, którzy im podpadną
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='rolleyes.gif'>
Psychopatka
CHodzi Ci o to na lawce? Czy o

legitymacyjne? Sliczna to ja nie jestem... a ze wygladam na wredna i

straszna... nigdy tak nie mowilam =)
ikar

border='0' align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>CHodzi Ci o to na lawce? Czy o legitymacyjne?

Sliczna to ja nie jestem...

class='postcolor'>

Psycho - nie kłóć się z Anką


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>


(offtopic
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> )
Anka
Hmm, szukam w pamięci... Chyba

legitymacyjne, chociaż to drugie może widziałam. Nie wiem :/ Wstaw je

jeszcze raz, pliss
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Już kasuję oba posty
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

i czekam na kolejnego długiego parta. Właśnie jesteś śliczna i sympatycznie

wyglądasz
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Megan
Rzeczywiście, bardzo wciągające. czytając

je odczuwałam pewien dreszczyk. udało ci się stworzyć w nim tajemniczą

atmosferę
anagda
Akurat to przeczytałam i powiem szczerze,

że jestem pod wrażeniem! Supcio! Napisz szybciutko następnego

parta!
Layla
Właśnie przeczytałam twoje opowiadanie

Psychopatko i muszę powiedzieć, że jestem

oczarowana!!!!! Naprawde masz dziewczyno

talent!!!!!!!! Jak zaczełam czytać to po

prostu nie mogłam się oderwać puki nie doszłam do końca. Napisz szybciutko

kolejną część bo nie moge sie doczekać co się stanie

dalej!!!!!!!

A tak na marginesie to witam

wszystkich bo jestem tu po raz pierwszy
ikar
Witaj Layla - na powitanie zmień avatarka


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> - ten już zajęty przez kogoś o ile mi się

dobrze zdaje
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>



Psycho - noooo - nie każ mi nabijać postów w oczekiwaniu na parta


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> - skasuj totego, ale napisz żesz tego

parcioszka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Mara
No b. mi się podoba jak piszesz Psycho


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Od Twoich opowiadań trudno się było oderwać
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Ja tam nie mam co do Twojego stylu żadnych zastrzeżeń...więc oby tak dalej


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Sir Momo Mumencjusz Mum
I gdzie ten parcioch?
Sheila
Wiecie, jaka ze mnie

kretynka???
Przeczytałam pierwszego parta i od razu wysłałam komenta, a

potem się kapnęłam, że tego jest 11 stron!
No i teraz muszę się

zrekompensować.

Psycho, stanowczo nie powinnaś tu pisać.
Powinnaś

raczej pisać w zaciszu swojego gabinetu, wydawać takie dzieła, jak to i

zarabiać na tym grubą kasę.
Z drugiej jednak strony, my tutaj chyba byśmy

się zapłakali, więc może
DASZ W KOŃCU NASTĘPNEGO PARTA???!!!

Sol z Ludzi Lodu
Sheila, nie przesadzajmy... Mimo tych

wszystkich zachwytów nie całkiem się z nimi zgodzę. Fakt faktem, że pomysł

ciekawy, ale znów wykonanie mi nie pasuje. Jest taki prostym językiem

napisane, przystępnym, ale to zaleta, chodzi o to, że fabuła jest trochę

banalny, ale co tam. Jest ciekawe i tego nie poddawajmy zaprzeczeniom. Po

drugie masz problemy z interpunkcją, jak mówili wcześniej. Dochodzi do tego

mylenie się w osobach. Raz, ba nawet więcej razy zauważyłam, że Aria była

określana mianem mężczyzny "- Tak tez myślałam - odrzekł nie

spuszczając go z oczu" to pewnie literówka. Chociaż to nie jeden raz.

Następne hm.nie za bardzo też pasowało mi wyrażenie "Wkrótce napełnisz

te puste boki taką ilością owsa jaką zdołasz" napełnia się raczej

żołądek, a nie boki... po tym zostaje jeszcze "przez chwilę stała w

rozterce" może lepiej by brzmiało przez chwilębyła w rozterce, bo chyba

stać w niej się nie da. Ostatnia sprawa to polskie litery. Są, są, są, a

potem nagle ich nie ma, potem znów isę pojawiają i tak w kółeczko. A czasem

są w nieodpowiednich miejscach. Na początku było najwięcej właśnie takich

błędów, z czasem albo przestałam zauważać albo po prostu ich nie było. No i

pozostała zachęta, pisz dalej, bo czytać będę, skoro już zaczęłam


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Psychopatka
Heh Droga Soll, dziekuje za opinie.


Polskie litery to sprawa klawiatury ktora czasami nei chec ich pisac =)

zmiana plci to problem naturli literowek...interpunkcja - tu sie zgodze.



A co do banalnej fabuly... oj Soll Soll... Twoje zdanie, ja nie

przecze i chyba fakt hmmm,odbioru tego opowiadania... B zapewniam Cie,ze

fabula tutaj banalna nie jest... tylko widzisz, wielu ludzi, na pierwszy

plan wyciaga opisane zdarzenie... i mowi < aa banalna opowiastka>...

tyle ze mi nie chodzilo o wartka akcje i powalone orginalne pomysly...

wsadzilam tutaj kilka waznych mysli, czy ktos zrozumie i zauwazy to jego

sprawa.

A wyglad opowiadania mial sprawiac wrazenie banalnego... bo

to miala byc zwyczajna opowiesc fantasy...miasto jakich wiele, ludzie jakich

wiele... potworasy itp... a jesli ktos zauwazy ta niezwyklosc to bede mu

wdzieczna

Dzieki za uwage =)
matoos
Ja tylko taki "mały" błedzik

zauważyłlem, ale nie w tym najnowszym parcie tylko w tym

poprzednim.


align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
QUOTE

id='QUOTE'>Kilkoro mężczyzn o niezbyt przytomnych

spojrzeniach momentalnie skoczyło w kierunku mężczyzny.


class='postcolor'>

Po pierwsze: Nie ma czegoś

takiego jak "Kilkoro mężczyzn". Jak wszyscy o których mówisz to

mężczyźni to jest ich kilku. Chyba że masz tam jakieś hermafrodyty. Wtedy

spoko.

No i w tym samym zdaniu występuje powtórzenie wyrazu

mężczyzna. Ale to maleńki błędzik.

Więcej błędów nie

pamiętam...

Jeśli chodzi o najnowszy part, to nie zauważyłem błędów.

Ale zauważyłem delikatną zmianę klimatu. I to na lepsze (przynajmniej dla

mnie). Jak utrzymasz ten klimat do końca, masz u mnie słoik


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/nutella.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='nutella.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>

A i jeszcze jedno! Domagam się

sceny miłosnej pomiędzy Panterą a Szakalem! Przecież to widać, ze między

nimi coś iskrzy!
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>
Padma Patil

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (matoos @

09-06-2003 11:41)
A i

jeszcze jedno! Domagam się sceny miłosnej pomiędzy Panterą a

Szakalem! Przecież to widać, ze między nimi coś iskrzy!


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>

class='postcolor'>
Taa... =D Pantera rzuci się na

Szakala, świadkiem zdarzenia będzie Aria, która zakochana w Szakalu,

podejdzie do niego i sprzeda mu siarczystego liścia
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Potem zrozpaczona i załamana pójdzie do Nergai... =P Sceny miłosne rlz... =P

=P =P =P
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>
Sol z Ludzi Lodu
Droga Psychopatko, Sapkowski to nei jest,

na pewno. Może ja jedna przychodze na to forum odpocząc od męczenia się w

szkole(bo jej nie lubię) i poczytać sobie coś miłego, a twój ff

niewątpliwie, jak pisałam w poprzednim poście, jest ciekawy. Jeśli ma jakiś

ukryty sens, a fabuła nie jest banalna, to przykro mi bardzo, bo ja nie będę

się starała głębiej go interpretować czy szukać jakiegoś ukrytego sensu.

Jeśli takowy posiada, to super, bo to się żadko zdarza. Pozdro:) i napisz

next parta.
Psychopatka
A czy ja mowilam ze to ma byc na poziomie

Sapka? =) Przyjmuje twe zdanie, tylko chcialam cos wyjasnic.. a glebszy

sens... heh, nie szukaj, sam sioe znajdzie pod koniec opowa. ( mam nadzieje

)
Tajemnicza
Psycho, dlaczego nie piszesz. Tak długo

mnie nie było a ty nic nie piszesz. Myślałam ze sobie poczytam.... Ale coosz

chyba za dużo myślę. Hehehe. Spoko. BARDZO PODOBA

MI SIĘ TEN FICK I CZEKAM NIECIERPLIWIE NA NASTEPNE

PARTY!!!
No więc pSychopatko bierz się do roboty. I witaj

Sol spowrotem wokół formuowiczów. Cieszę się, żę

wróciłaś!!!!!
Sir Momo Mumencjusz Mum
Qrde jego nać... Dokończ żesz to, bo jak nie... to dostaniesz ode mnie płytę z 150 h. hip-hopu na mp3!!!!
Narine
I gdzie następna część? Ostatni part był 2 tygodnie temu... cry.gif Psychopatko, nie męcz nas dłużej biggrin.gif
Abaska
Brak weny, mowisz?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/cry.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='cry.gif'>

No, ale nic... Tolkien swoje dzielo pisal przez 60 lat, wiec Tobie zostaje

jeszcze ponad 59 do skonczenia tego =) Poczekamy =) A na razie: weny zycze


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

ikar
Hejeczka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Może jednak usiądziesz i coś skrobniesz? To ja tu sobie nadrabiam już któryś

dzień zaległości, a TY jeszcze nie napisałaś parcika? Oj

nieładnie...

Sol - a ty się ucz od Psycho jak pisać
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Ja też swoje zastrzeżenia mam, błędy, o których mówiłaś - i ja o nich

mówiłem, ale na serio Psycho pisze naprawdę dobrze... A, że ma styl, w

którym przesadza (wg mnie) z epitetami (przymiotnikami), to jest jej

sprawa... Bardzo długo jej to wypominałem, ale w końcu zrozumiałem, że to

jej styl, i to właśnie te przymiotniki nadają pewnego specyficznego klimatu

temu fickowi...
Psycho - odblokuj się
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

i pisz
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>. Proszę
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>.
avalanche
A ja wiem czemu Psycho nie pisze


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> - BO MA DZISIAJ URODZINKI!


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/holiday.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='holiday.gif'> i imprezka na całego.......nie wymagajcie

od niej za dużo. I tak bardzo długo pisze Miasto Cieni i to na bardzo

wysokim poziomie a wy sie niecierpliwicie że następny part jeszcze nie

opublikowany.

A tak na marginesie (społecznym
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>

....tak tak....walnieci ludzie rlz!) to życze ci Psycho wszystkiego

najlepszego
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/czarodziej.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='czarodziej.gif'> i oczywiście weny, żebyś zawsze nas

zaskakiwała coraz to nowymi pomysłami oraz nowymi świetnymi partami do

Miasta Cieni (sory że nie daje komentów ale czasu brakuje....postaram sie

jednak od czasu do czasu coś ci tu skrobnąć
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/rolleyes.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='rolleyes.gif'> )


style='font-size:14pt;line-height:100%'>
style='color:purple'>WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PSYCHO!
Psychopatka
- Czy ty oszalałaś?!!!

Kompletnie straciłaś rozum!! Jesteś głupsza niż myślałam -

krzyczała Nerai, kręcąc się niespokojnie po kuchni.
- Co cię to właściwie

obchodzi ? - warknęła Aria, zawijając rękę mokrym opatrunkiem. Ku jej

wściekłości musiała akurat wpaść na tą wredną służącą... gdyby nie ona

wszystko by było w porządku, a fakt zranionej ręki nie wyszedłby na

jaw.
- Idiotka... nie potrafisz nawet upilnować siebie! - mówiła

dalej czarnowłosa, bardziej do siebie niż Arii. - Przecież on mnie zabije...

miałam cię pilnować.
- Nie jestem dzieckiem - zaperzyła się.
-

Jesteś!!! Nie można cię zostawiać na chwilę samej. Bogowie nas

pokarali takim gościem jak ty... obyś się wyniosła prędko z tego miasta,

pokaż mi tą rękę! No już! Masz szczęście, że to nie jest głęboki...

chociaż... mogłoby się wdać zakażenie i byłoby po tobie. Przyniosłabym ci

zwiędłą różę na grób.
Rudowłosa wyrwała ramię, klnąc cicho.
- No nie

obrażaj się już, bo faktycznie nie pożyjesz długo, opatrzę to szybko, a

potem ani słowa nikomu. Nie chce stracić pracy przez ignorantkę jaką jesteś

i....
Urwała bo do kuchni wszedł akurat jasnowłosy syn burmistrza.
-

Jednak panienka powróciła... już się niepokoiliśmy. Pół miasta biega,

szukając Pantery, podobno rozpłatał gardło staremu Benowi , była jatka

jakich mało - zaśmiał się ochryple. W tym momencie Nerai

znieruchomiała.
- Pantere? Był w mieście??
- Tak - pokiwał znacząco

głową - kręcił się podobno po rynku, nie wiem po co. Dorwali go, więc zabił

Bena. Jeśli go złapią, szubienica będzie miała nowy ciężar.
Nerai

prychnęła.
- Nie złapią... zresztą postąpił słusznie. Ben był brudnym

opojem, a Pantera nie zrobiłby mu krzywdy bez powodu.
- Ten dzikus

zginie. Czarne chmury zbierają się nad nim coraz gęściej i ty o tym wiesz

moja droga.
- Mówicie tak od lat!- rzuciła oschle. W jej głosie Aria

wychwyciła chrapliwą nutę.
- A ty od lat zapalczywie go bronisz, ciekawe

czemu?
Nerai spąsowiała i wyszeptała coś pod nosem. Aria przysłuchiwała

się rozmowie z niemałym zaciekawieniem, zdziwiło ją, że ta pyskata służka

broni Pantery. Chwilowo miała już ochotę powiedzieć jej o spotkaniu z

ciemnowłosym, powstrzymała się w ostatniej chwili. Tymczasem Artreus ciągnął

dalej:
- Moja Nerai... burmistrz jutro wyda rozkaz. Jeśli jeszcze raz

pokaże się w mieście, każdy ma obowiązek strzelać.
- Strzelać? Z tego

badyla, który nosisz na plecach i nazywasz łukiem?- warknęła wściekle.
-

Za jego głowę ma być wyznaczona nagroda, więc ja też wezmę udział w obławie

na bestie. Biedny wyrzutek - zakpił mężczyzna, ignorując ostre słowa

kobiety. Nerai warknęła coś niezrozumiałego pod nosem i wyszła z kuchni,

zatrzaskując drzwi za sobą. Aria nie miała ochoty przebywać sam na sam z

mężczyzną, który zawsze starał się ją zauroczyć oklepanymi sposobami.

Bąknęła coś na pożegnanie i szybko zawijając rękę, pobiegła do swego pokoju.

Całym sercem pragnęła, by Pantera nie dostał się w ich ręce, nie wiedziała

czemu... bardzo nie chciała by cokolwiek mu się stało.



Biegł

przez las szybciej niż zwykle, ale tym razem w jego oczach malowała się

wściekłość. Nienawidził ich, nienawidził. Parszywe, pokraczne istoty!

Zatrzymał się, dysząc ciężko i słysząc głośne bicie swego serca. Uderzył

pięścią w konar grubego drzewa... poczuł ból. Uderzył jeszcze raz. Prócz

nich nienawidził siebie. Nienawidził tego ciała... zauważał podobieństwo

między sobą a nimi i wściekał się na samą myśl, że coś może ich łączyć, że

jest tym czym oni. Z jego gardła wydostał się dziki krzyk, jakby chciał

zwrócić na siebie uwagę ponurej, milczącej puszczy. Potężnym ciosem

przełamał konar drzewa na pół, gdyby ktoś teraz go zobaczył, zapewne

uciekałby z krzykiem. Jednak wkoło było cicho i pusto. Żadnego z leśnych

mieszkańców nie interesował ból płonący w sercu młodego człowieka. Jedynie

liście drzewa zaszumiały głośniej, jakby w niechęci do tego czarnowłosego

chudzielca. Ten spokój polany rozjuszył go jeszcze bardziej. Zaczął zrywać

z siebie potarganą koszulę. Nie chciał wyglądać jak oni.. nie będzie tego

nosił. Jednak znieruchomiał, dotykając głębokich blizn na piersi. Jego oczy

rozszerzyły się, jakby ujrzały jakieś straszliwy obraz z przeszłości.

Westchnął lekko, spuszczając głowę. Widział rząd mrówek, maszerujących tuż

pod jego dłońmi. Nagle napotkały ogromną wodę, dla nich nieprzebyte morze.

Z zielonych oczu powoli kapały łzy... łzy których znaczenia nie potrafił

wyjaśnić, nie potrafił zrozumieć, a co najgorsze powstrzymać. Padł na

wilgotną trawę, chciał by ta noc trwała wiecznie, pod jej osłoną nic mu

nie groziło, tutaj nie dosięgną go żadne ich czary. To jest jego dom... Jest

, był i będzie, po kres wszystkiego...

Lis złapany w sidła

odgryza swą łapę. Człowiek rozgina kraty i miażdży żelazem kajdany. Ptak

leci w dal, nie znając przyszłości, nie wiedząc gdzie jego dom... Bo

istnieje wolność...istota tak wielka i niedoceniona.
Słyszę gdy jęczy

stłamszona w odgłosie mych kroków... dotrze wkrótce do umysłu, a wtedy

znikną więzy... Oczy moje ujrzą anioła.


Oczy Szakala płonęły jak

dwie gwiazdy pośród ciemności, usta były mocno zaciśnięte, a mięśnie karku

napięte i drżące. Mógł przewidzieć, że usłyszy takie słowa.
-

Zapominasz CZYM jesteś Szakalu, zapominasz PO CO tu jesteś - mówił Kapłan

Rangh, powoli przechadzaj się po swej komnacie, w koncie Orterio uśmiechnął

się cynicznie. Szakal nie odpowiadał, pochylił jeszcze niżej głowę, jakby

usilnie starając ukryć się przed świdrującymi oczami kapłana.
- Co

masz na swoje usprawiedliwienie?
- Zrobiłem to, co uważałem za słuszne

- odpowiedział tak cicho, jakby sam nie był pewien swej racji.
Nie

zdążył dokończyć, bo kapłan przerwał mu uderzając pięścią w blat stołu.
-

Wiec się omyliłeś Szakalu! - krzyknął - Nie jesteś tutaj od myślenia,

tylko od wykonywania tego, do czego zostałeś stworzony, do zabijania! A

ty pozwoliłeś mu odejść!
- I co w tym takiego karygodnego?- warknął

z lekkim wyrzutem.
- Co? - kapłan błysnął jasnymi oczami - pytasz co?

Myślisz, że on ci nie wejdzie w drogę? Nie udawaj... Czujesz tą więź, która

pojawia się między nim i ją. To na razie cienka niteczka, ale jeśli jej

nie usuniesz, to zamieni się w grubą linę, której nie przerwiesz nawet ty.

Wiesz dobrze, że ten dzikus jest sprytniejszy od wszystkich mieszczuchów

razem wziętych.
Szakal prychnął pod nosem.
- Wiem mój drogi, jak

bardzo skołatany jest twój biedny umysł, ile okropnych myśli i wizji cię

nawiedza i nie zawaham się twierdzić, że jesteś szaleńcem - mówił spokojniej

Rangh, z nuta drwiny w głosie - ale nie będę tolerował głupiej litości,

bez względu na to jak bardzo poprzestawiane masz w tym swoim zwierzęcym

łbie.
Szakal uniósł głowę, zdawało się, że powoli traci panowanie nad

sobą, drżał niespokojnie. Rangh uśmiechnął się mrużąc oczy - Myślisz, że nie

słyszę, gdy rzucasz się po korytarzach i wykrzykujesz jej imię... pamiętasz

jak ją zabijałeś, prawda?
W tym momencie Szakal całkiem stracił

panowanie nad sobą, z jego gardła wydobył się zwierzęcy ryk, rzucił się na

kapłana z dziką pasją, lecz nim zdążył go tknąć, ogromna siła zatrzymała go

i rzuciła na ścianę komnaty. Padając z jękiem na posadzkę, poczuł jak

niewidzialna siła, nie pozwala mu się ruszyć. Wbił wściekłe spojrzenia w

kapłana. Rangh miał mocno zaciśnięte usta , podszedł bliżej i wykonał ruch

dłonią, pod wpływem którego Szakal zwinął się z jękiem.
- Czy nie

uważasz, że na zbyt dużo sobie pozwalasz? Widzę, że błędem było wypuszczenie

cię. Twoje miejsce to ciemny loch. Tam możesz obcować z samym sobą, w

prawdziwej postaci, której tak bardzo nienawidzisz. Jeśli jeszcze raz w

jakikolwiek sposób się przeciwstawisz, przysięgam, że spotka cię kara -

zakończył sucho.
W oczach Szakala nie malował się już gniew, teraz

dojrzeć w nich można było beznadziejną bezradność, opuścił głowę oddychając

ciężko.
- Tak jest mój...mój Panie - wyszeptał z goryczą. W ciemnym

kącie Orterio uśmiechnął się jadowicie.
- W takim razie zejdź mi z

oczu!
Mężczyzna powoli wstał i nie spoglądając na Rangh'a wyszedł

z komnaty, widział przed sobą tylko mrok. W jego głowie od tylu lat

gnieździło się jedno pragnienie... teraz jeszcze głośniej dawało o sobie

znać. Przysiadł pod jednym z filarów i odetchnął głęboko. Bolało go ramię,

którym uderzył o twardą ścianę. To nie prawda, że nie odczuwał

bólu...wydawało mu się tak, bo zwyczajny ból nie mógł się równać z tym co

przeżył... ale czy na pewno przeżył? Nie potrafił sobie uświadomić, że

długie dni w mroku, kiedy stawał się potworem, były powolnymi latami

śmierci Miguela vel Tirana... lecz czy na pewno śmierci? Taki właśnie był,

ani żywy ani martwy. Spoglądał na kamienne chimery ozdabiające komnatę. To

jest jego dom... Jest, był i będzie, po kres wszystkiego.
matoos

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (Psychopatka @

15-06-2003 22:48)
Nie chce

stracić pracy przez ignorantkę jaką jesteś i....



Pomine

taki mialenki blad jak za duzo kropek
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>, i zajme sie troche powazniejszym. Nie

uwazasz, ze zamiast tego powyzej, ladniej by bylo gdybys napisala np.: Nie

chce stracic pracy przez taka ignorantke jak ty!, albo cos w tym

stylu?


width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

W oczach Szakala nie

malował się już gniew, teraz dojrzeć w nich można było  beznadziejną

bezradność, opuścił głowę oddychając ciężko.



class='postcolor'>
Nie wiem czemu, ale strasznie mi sie

nie podoba sformulowanie "beznadziejna bezradnosc"... Nie da rady

tego zastapic czym innym? Np. Teraz mozna bylo w nich dojrzec tylko

bezradnosc, or sth. Czy slowo beznadziejna jest tam naprawde

konieczne?

To tyle konstruktywnej krytyki, tera moge sie

pozachwycac.
<Matoos zachwyca sie. W biurze nagle zapada cisza,

wszystkie oczy kieruja sie w strone tanczacego na stole szalenca. Krotkie,

rzeczowe Cool przeszywa powietrze, po czym sprawca zamieszania siada z

powrotem do notebooka.>

Phew. Bylo ciezko, ale sie pozachwycalem.


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>

Pozdro!
Syriiuszka
- Mój Boże... - jęknęła Syriiuszka

podczas czytania trzeciej strony - Ile jeszcze?! hm... Dobra, narazie

moje obserwacje do końca trzeiej strony... "Pantera" to w

porównaniu z "szakalem" dosyć płytki nick - albo tak mi się

przynajmniej wydaje... szakal brzmi hm... bardziej interesująco =D. Ech...

(westchnienie) dobra, 4 strona... a wiesz co, Psycho? Mi tam absolutnie nie

przeszkadza duża ilośc dialogów, wręcz przeciwnie bo ja dialogi uwielbiam

=D
heh, wiem, że jestem boska, bo nawet komenty czytam więc... powiem że

w Panterze to własnie oczka są najfajniejsze =D (strona 4, dialog Dark Lady

- psycho =D )
Gishes.. kolejny part... miałam iść do lekarza dzisiaj

==" Chyba mi się to nie uda =D
Ech... strona piąta =="


Wiesz co? Nie podoba mi sie że Szakal za nią wyleciał. Ja chcę żeby on

był zły. Ja chcę żeby to on pozabijał te koniki!!! (bunt =D) To

na pewno on!
"Aria zatrzymała się przy płocie za stajnią i padła

na kolana wymiotując. " <-- uch, jak romantycznie =D
"-

Czemu tak na mnie patrzysz?! Czego u licha chcesz?! Też uważasz, że

jestem wiedźmą?! - Wybuchła, uderzając pięściami w jego pierś. - Uch...

jesteś taki sam jak oni wszyscy, taki sam - syczała wściekle - Taki jak

każdy mężczyzna! Co wy o mnie możecie wiedzieć?! Dla was zawsze

byłam tylko zabawką, podłe potwory! " <-- psycho, to jest

normlanie telenowela....
"W tym momencie Szakal złapał ją za

nadgarstki." <-- a nie mówiłam? =D
"Oparła się o pierś

mężczyzny" <-- PSYCHO! To czytają

DZIECI!!!
"Aria obudziła się czując, że leży w jakimś

miękkim, ciepłym łóżku. " <-- no bez przesady... ==" że niby co

ona robi w jego łóżku?
=D dobra, już kończę =D
A i tak uważam że ta

służąca jest płatną dzi.. znaczy panią do towarzystwa szakala =D. Czytamy

dalej, kolejny part...
och! 6 strona! Dobra, połowa już za mną...

i nie mówiłam? Ta służąca jst zazdrosna.. haha, jestem genialna

=D
Psycho... ja chcę więcej pantery =="
"no moja kochana,

przeczytałam...a gdzie więcej o Panterze? XD
jesteś b.dobrą pisarką,

systematyczną i w ogóle...chylę czoła.
na razie nie zauważyłam, czegoś do

zaczepienia sie...bravissimo.
[villka spada robic nowy lay]

Daj

więcej o Panterze, blagam cieeeee..." <-- o właśnie, zgadzam sie z

Villemo =D Ja chcę panterę =D

"- Jeśli ja jestem dziwna, to jak

nazwać ciebie?- warknęła pod nosem.
" <-- kie kie... ale tekst

=D
Bu.. ta wredna jędza skaleczyła moje panterę... T T
kolejna

strona...
jee... znowu ten szakal, cały czas szakal, ja chcę panterę!

szakal jest gupi =="
HA! Wiedziałam że to on zabił konie.. ja

jestem jednak genilna =D
Strona 8.
JEST! PANTERA! (Siris

czyta)
"- Och Arti nie słuchaj jej! - zaśmiał się pan domu -

Nerai jest przewrażliwiona. Znienawidzi każdą kobietę, która zbliży się do

Szakala choćby na krok... jest po prostu chorobliwie zazdrosna. " <-

wspominałam już, że jestem genialna?
strona 9.
No kiedy wreszcie bęzie

Pantera.. T T
Stronka 10 =="
Jeest =D
Uch uch =D Kocham takie

party.. ja chcę jeszcze! Jak teraz walniesz mi szakala, co zapewne

zrobisz, to zwariuję =="
JEST! pantera! Dziękuję Psycho

=D

Dobra, ja chcę dalej... i chcę... chcą żeby Pantera pocałował tą

laskę.. tak =D Dokłądnie tego brakuje mi do pełni szczęścia =D
Cp kryć,

ffick genialny...
Psychopatka
To masz pecha Syrii bo ja wole Szakala...

=) ta postac jest ciekawsza.
Narine
Kolejny ciekawy part. Błędów prawie żadnych

nie zauważyłam, były dwie literówki i jak Matoos już napisał w jednym

miejscu za dużo kropek
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Widać, że poświęcasz fickowi trochę czasu. Dopracowane zdania, prawie

żadnych błędów
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

To naprawdę dobry fick.

Tradycja musi być, a jak
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> "Super! Pisz dalej!" A

tak serio, pisz dalej
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Czekam na następną część.

Do fanek Pantery: Co wy w nim widzicie?


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'>
Sir Momo Mumencjusz Mum
Hurra!!! Nastał

nowy part!!! Jestem tak szczęśliwy, że nic logicznego już to nie

wymyślę... SIUPEL!!!
ikar
Psycho - uczłowieczanie Nerai?


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

I to nawet sensowne
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>



Trochę rzeczy rozwiązujesz w sposób w jaki sobie to wyobrażałem, ale

jednak sporo mnie jeszcze zaskoczyło
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> - i dobrze... i szkoda jednocześnie - bo

za szybko
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

- ale wakacje za pasem
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>

Pozdrawiam i pisz dalej


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> - nie ma to jak przyjemność oglądania

Matoosa na stole
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> (jak się zgodzi, to prześlę Ci przez gg

jeden z jego tańców
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> [aaau! Matoos, nie bij


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> ]
matoos

cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE (ikar @ 16-06-2003

23:30)
(jak się zgodzi, to

prześlę Ci przez gg jeden z jego tańców
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> [aaau! Matoos, nie bij


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> ])

class='postcolor'>
Heh, czemu mialbym się nie

zgodzić... Psycho, lubisz Kazika? Jak tak to nie oglądaj tego


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Syriiuszka
uch uch ahahahhhaa a ja mam orginał

rysunku Pantery hahaha i widziałam się z Pyshco a ta chamka nie powiedziała

mi NIC co dotyczyło fabuły chociaż ją naciskałam jak choelra... ale dorba

nowina ludu, dzisiaj bedzie nowy part =D
Psychopatka
No moshe kolo 23.. bo przed chwial na

chate wrocilam =) wiec sie nieciesz za bardzo haha
Syriiuszka
Dupa, nie ma. A tak się napaliłam T T
Psychopatka
Ficxka nie zdazylam.. jutro powinen byc jush na 1000 %.. ale macei bonusa...

Pantera
Syriiuszka
O ty mendo jedna znowu nie ma ffi... ooo... PANTERA! Khie khie, Panterka się cieszy z deszczu, ale sexi rysunek =D (tylko rączki ma z leksza zjebane, albo paraliż z tej radości go dorwał =P)
Psychopatka
Mialo byc wiecej o Panterze... ale Psycho postanowila wprowadzic lekkei zmiany...


Rozmowa, którą Aria przeprowadziła z Szakalem na temat polowanie na Panterę, miała charakter dwóch suchych zdań ze strony mężczyzny. Dziewczyna zauważyła, że nie wgłębiał się chętnie w ten temat, ale nie miała na tyle odwagi by spytać go, dlaczego unika rozmów o tym czarnowłosym. Zresztą Szakal wydawał jej się jakiś dziwny... miał ciągle podkrążone oczy i spojrzenie wbite gdzieś w dal, jakby myślami przebywał setki mil stąd. Był też bladszy i stanowczo chudszy niż wtedy gdy ujrzała go po raz pierwszy. W głębi ducha martwiła się trochę o niego, ale zawsze gdy mówiła komuś o swych spostrzeżeniach, uspokajano ją słowami - " O niego martwić się nie musisz".
Zastanawiało ją też, co dzieje się z tajemniczym Panterą. W jej głowie istniały domysły, że nie pojawia się w mieście pewnie z powodu nagonki urządzonej na niego. Dlatego wybierając się na wieczorny spacer, spowodowany chęcią oderwania się od uszczypliwego zrzędzenia Nerai. Nie przypuszczała, że napotka właśnie tego intrygującego ją człowieka. Wieczór był monotonny i zwyczajny. Nawet ptaki wydawały się być zbyt rozleniwione końcem wiosennego dnia i nie raczył jej uszu swym śpiewem. Pamiętała przestrogi Szakala, by nie chodzić o zmroku... ale jeszcze zmrok nie zapadł, a ona zdąży wrócić do domu przed zmierzchem.
Sama nie zauważyła, kiedy wyszła poza granice miasta. Na piaszczystą drogę padały promienie powoli zachodzącego słońca, tą sama drogą tu wjechała... pamiętała ten dzień doskonale. Zatopiona w swych myślach dziewczyna, nie zauważyła pary zielonych oczu, bacznie ją obserwujących. Pantera z głośnym biciem serca, siedział oparty o niewielką skałę. Poznał ją od razu i nie wiadomo czemu poczuł pętle zaciskającą mu się na gardle. W głowie dzwoniły mu groźby Szakala...coś na kształt splotu oślizgłych płazów podchodziło mu do gardła. Tymczasem Aria stanęła na drodze i zakładając ręce na piersi, spojrzała na tarczę zachodzącego słońca. Kiedyś uwielbiała takie widoki... ostatnio jakoś nie myślała o pięknie natury, a może wydoroślała? Mężczyzna przyglądał się smukłej postaci z mieszanymi uczuciami. Najmądrzej byłoby się wycofać, ale czemu zawsze musi postępować mądrze? Nie miał czasu się dłużej zastanawiać bo odwróciła się i napotkała parę zielonych oczu. Przez jej ciało przeszedł lekki dreszcz. Chwila, o której myślała od poprzedniego spotkania z nim, właśnie nastąpiła. Ale tym razem nie pozwoli tego zmarnować. Musi się czegoś dowiedzieć o nim... po prostu musi, bo inaczej jakiś natrętny, mało stworek rozerwie ją od środka.
- Witaj - rzuciła z przyjaznym uśmiechem, siląc się by jej słowa brzmiały naturalnie.
Zielone oczy zmrużyły się lekko, ale ich właściciel nawet nie drgnął.
- Co tu robisz? Podziwiasz jak ja zachód słońca?
Pantera spojrzał na świetlistą tarcze, która niemal całkowicie skryła się za horyzontem. Przez chwilę zastanawiał się nad czymś, po czym wstał powoli i nie wiedząc czemu, podszedł bliżej kobiety. Mało go teraz interesowały groźby Szakala. Zresztą Szakala tutaj nie było... A błękitne spojrzenie tej istoty wabiło go bardziej niż cokolwiek na świecie.
- Ty pewnie ciągle oglądasz jakieś piękne widoki, co? - zapytała z lekką drwiną. Starała się mówić spokojnie, choć postać czarnowłosego stającego zaledwie par kroków przed nią, wcale jej tego nie ułatwiała. Po raz pierwszy nie był przygarbiony... stał wyprostowany i smukły, wydał jej się przez to jeszcze chudszy i stanowczo wyższy niż wcześniej.
Do głowy Pantery wpadł nagle pewien pomysł, szalony pomysł. Sam nie widział co było jego źródłem, ani co chciał poprzez niego uzyskać.
- Chodź ze mną - powiedział głosem tak zwyczajnym i pełnym prostoty, że Aria otworzyła szerzej oczy.
- Słucham???
- Chodź... pokażę ci mój dom - uśmiechnął się. Miał nadzieję, że jego las spodoba się tej istocie. Do dziś nie miał okazji pokazywać im tych wszystkich miejsc, ona będzie pierwsza.
- Nie wiem.. nie wiem czy mogę, zbliża się zmrok - zaczęła powoli, ale zielone oczy wpatrywały się w nią z takim uporem, że trudno jej było odmówić, tym bardziej, że oczy te należały do osoby, o której chciała się dowiedzieć jak najwięcej.
- Do...dobrze - zająknęła się, spoglądając w kierunku osady, jakby obawiając się czyjegoś niepowołanego spojrzenia.
W odpowiedzi wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Za mną ! - rzucił i pomknął poprzez wysokie trawy, w kierunku mrocznej ściany lasu.
- Za tobą.... tak Aria, weź się w garść. Poczekaj chwile, hej !!!- zawołała, starając się nadążyć za czarnowłosym
- Obyś tego nie żałowała - wyszeptała do siebie, podwijając nogawki przydługich, męskich spodni, które wadziły jej w biegu.

W czasie gdy Aria spotkała Panterę, Szakal kręcił się nie spokojnie po dużym salonie domu. Coś go dręczyło... coś mu nie pasowało. Przeczuwał głęboko w sobie, jakieś dziwne wydarzenia, które miały nastąpić, bądź już nastąpiły. Przez pewien czas nie potrafił ich z czymkolwiek skojarzyć. Ale po kilku godzinach bólu głowy, przypomniał mu się fakt istnienia pewnej ważnej osoby... a raczej dwóch osób.
- Nerai, gdzie jest Aria?
Czarnowłosa służąca znieruchomiała pod wpływem tego pytania.
- Nie wiem panie, powiedziała, że wychodzi. Pewnie włóczy się gdzieś po mieście.
Bursztynowe oczy gwałtownie uniosły się na dziewczynę.
- Kiedy wyszła? - głos miał tak zimny, że Nerai poczuła ciarki
- Nie wiem panie... kilka godzin temu, było jeszcze jasno i...
Szakal nie słuchał jej dalej, zaklął cicho i wyszedł z salonu, zostawiając oniemiałą służącą w wyjątkowo podłym z nastroju. Wypadł na ulicę, czując, że wszystko się w nim kotłuje. Doskonale przeczuwał, że Aria łazi gdzieś po mieście w samotności... a teraz pewnie już nie w samotności. Pantera nie dawał mu spokoju, trudno było opisać jak żałował, że wtedy go nie zabił... Niech no się tylko okazja nadarzy, on się postara by te paskudne, kocie oczy nie ujrzały więcej słońca. Nagle przystanął i rozejrzał się uważnie. Stał przy jakimś opuszczonym gospodarstwie. W brudnym bajorze taplały się ptaki. Szakal wyczuł zapach zgnilizny i skrzywił się lekko, ale nie to było przyczyną jego niepokoju. Wyostrzony słuch dał mu do zrozumienia, że ktoś od pewnego czasu za nim idzie. Udał jednak, że to lekceważy i ruszył dalej, jednak każdy mięsień jego ciała był napięty i gotowy do uniku lub ataku. Nagle do jego uszu doszedł świst, w ułamku sekundy mężczyzna uniknął ciosu i silnym kopnięciem powalił napastnika. Teraz widział kto go śledził... brudna banda miastowych łotrów, z którymi miał delikatnie mówiąc " ostre" kontakty. Ci sami ludzie nie tak dawno temu zaatakowali Arie, wtedy pomocny okazał się Pantera, ale Szakal nie przepuścił okazji postraszenia starego Drena... A Dren jak widać chciał się teraz zemścić. Szakal błyskawicznie dobył miecza, broniąc się przed ostrzem jednego ze zbirów. Był świetnym szermierzem, ale banda napierająca na niego z wszystkich stron nie była łatwym przeciwnikiem. Widział grad iskier, pryskających spad zderzającego się żelaza i nagle osłabł. Syknął z bólu, czując jak potworny cios w plecy łamie mu żebra. Padł na kolana plując krwią, w głowie mu wszystko wirowało.
- Ty brudny gnoju - warknął Dren, śmiejąc się chrapliwie - Mówiłem, że kiedyś się z tobą policzę, nie wolno mi wchodzić w drogę rozumiesz!- rzucił, kopiąc Szakala z taką siłą, że tamten zwiną się na twardej ziemi. Drena bardzo bawiło, pastwienie się nad strażnikiem, więc mówił dalej.
- Nie wiem w jaki sposób, taki kundel jak ty może mieć taką opinie w tym mieście. Chyba przez te wszystkie głupie baby, które skoczyłyby za tobą w ogień.
Szakal nie odpowiedział, zebrał natomiast wszystkie siły, jakie skrywała jego ludzka postać i bez ostrzeżenia rzucił się na kpiącego Drena.. Mężczyzna przez chwilę nie bardzo wiedział co się dzieje, świadomość odzyskał, czując lodowate palce Szakala na gardle, palce zaciskające się z potworną siłą... Trudno powiedzieć, co go ocaliło, chyba zwyczajny głupi przypadek. Mózg, któremu brakowało tlenu, przestawał pracować prawidłowo, gościła w nim panika. W tym momencie jakiś zakodowany impuls, kazał prawej dłoni, wyciągnąć zza pasa przeciwnika długi sztylet. Szakal nie zdążył się cofnąć, lodowate ostrze przebiło pierś na wylot. Zimne palce zelżyły swój uścisk. Dren zaczerpnął powietrza, cofając się z przestrachem w oczach i trzymając się za posiniałą szyję. Strażnik zachwiał się i padł na kolana. Rozszerzony oczy nie ukazywały nic. Klęczał tak chwilę bez ruchu, z kącika ust powoli spływała stróżka krwi.
- Celny cios... szkoda że musisz umrzeć - wyszeptał i padł na ziemię z cichym jękiem. Dłonie zacisnęły się w konwulsyjnym ruchu i zaraz potem znieruchomiały.
- Cholera... zabiłeś go!
Dren drgnął lekko... jego kompan miał racje. Szakal był martwy.
Sir Momo Mumencjusz Mum
Szakal zginął... a przecież jest nieśmiertelny... oj, czuję, że Psycho coś kombinuje ^^ Dawaj neksta, bo będę jęczał ^^
Tajemnicza
Bradzo fajniutkie. Tak samo sobie pod koniec pomyślałam Sir Momo. On jest nieśmiertelny!! Mmmmmm.....ciekawie się robi. Zjajdasz dużo ogonków od ą i ę, ale nie robisz błędów ortograficznych i innych. Ale jak sama powiedizałaś "to dopiero połowa sukcesu" Ale mi sie strasznie podoba. Pisz tak dalej a zajdziesz daleko. Fick zyskuje coraz większą popularność biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif
Sol z Ludzi Lodu
To pewnie jakaś zagrywka, mająca na celu zbicie innych z tropu, a on pewnie i tak będzie żył tongue.gif To tlyko moje domysły, ale być może sięmylę
"oczy wpatrywały się w nią z takim oporem" - może lepiej oczy wpatrywały sięw nią z takim uporem ??
I to na tyle dzisiaj smile.gif
Psychopatka
taak mialo byc uporem... to literówka =) =) =) zaraz poprawie.
avalanche
Nyo^^ to może ja dam komenta - bardzo mi sie podobało a najbardziej sposób jaki opisywałaś walkę Szakala z tymi łotrami (mnie zawsze ciągnie do krwi tongue.gif ) dlatego duży plusik tongue.gif

już się nie mogę doczekać......co z Szakalem będzie? unsure.gif
Narine
Mnie również się podobało =) No właśnie, co z Szakalem =P Co do błędów... chyba gdzieś jakieś literówki były, a może mi się zdawało =P Czekam na następnego parta no i jeszcze "Super! Pisz dalej!" =P
matoos
QUOTE (Psychopatka @ 21-06-2003 16:30)
Zimne palce zelżyły swój uścisk.

Wydaje mi się, że nie to miałaś na myśli, co uzyskałaś... Zimne palce zelżyły swój uścisk? Że niby co, sklęły go? Może chciałaś napisać, że Uścisk zimnych palców zelżał? biggrin.gif

Poza tym błędem znalazłem parę braków przecinków, i uporczywe przenoszenie miejsca orzeczenia w zdaniu, ale to chyba część stylu tego opowiadania... biggrin.gif

Jeśli chodzi o fabułę to znowu mnie wyprzedziłaś... Jestem zaskoczony... Ale podoba mi się takie rozwiązanie, chociaż i tak wiem swoje... Mogę się domyślać, co będzie dalej biggrin.gif I sądzę, że moje domysły mają dużą szansę powodzenia...

Pozdrawiam!
Psychopatka
QUOTE (matoos @ 23-06-2003 09:28)
QUOTE (Psychopatka @ 21-06-2003 16:30)
Zimne palce zelżyły swój uścisk.

Wydaje mi się, że nie to miałaś na myśli, co uzyskałaś... Zimne palce zelżyły swój uścisk? Że niby co, sklęły go? Może chciałaś napisać, że Uścisk zimnych palców zelżał? biggrin.gif

Poza tym błędem znalazłem parę braków przecinków, i uporczywe przenoszenie miejsca orzeczenia w zdaniu, ale to chyba część stylu tego opowiadania... biggrin.gif

Jeśli chodzi o fabułę to znowu mnie wyprzedziłaś... Jestem zaskoczony... Ale podoba mi się takie rozwiązanie, chociaż i tak wiem swoje... Mogę się domyślać, co będzie dalej biggrin.gif I sądzę, że moje domysły mają dużą szansę powodzenia...

Pozdrawiam!

Moze i racja... z palcami dziwnie zabrzmialo, ale co tam, wiadomo o co chodzi =)

Przecinki olewam... mam wakacje, a to co tutaj publikuje to nei dzielo sztuki tylko opowiastka dla przyjemnosci, dlatefgo wybaczcie ale zarowno one jak i literowki moga sie pojawiac.. bo nie mam czasu wnikliwie sprawdzac... i tak zawsze cos przeocze...

Tak... ja w ogole mam dziwny styl... epietety, te orzeczenia itd... ale tak pisze i pisac bede... gdybyw szyscy pisali tak samo i czysto zrobiloby sie nudno, wiec macie Psycho - orginała =)


No zobaczymy... co z Twych domyslow sie urealni =) jesli to tam mozna nazwac... mam nadzieje ze dokoncze ten fick zanim se na wakacje wyjedziesz... Pozdrawiam.
ikar
Młahaha - fajny part ^^ i ciekawi co wymyślisz biggrin.gif - tym bardziej, że nic o tym nie mówisz biggrin.gif a to wzmaga zaciekawienie biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif - nooo - czekam biggrin.gif

" Dlatego wybierając się na wieczorny spacer, spowodowany chęcią oderwania się od uszczypliwego zrzędzenia Nerai. Nie przypuszczała, że napotka właśnie tego intrygującego ją człowieka. " <- to jest jedno zdanie ^^ - tak mi się szczególnie rzuciło w oczy. Jest też trochę innych, ale co tam ^^ ja też mam wakacje biggrin.gif biggrin.gif biggrin.gif tongue.gif - a styl - ja już się przyzwyczaiłem i mi się podoba ^^.

Pozdro!
iskra
Psycho, ty masz coś z głową, franco jedna!!! biggrin.gif Nikt normalny takiego CZEGOŚ nie jest w stanie napisać!!! smile.gif Jestem pod WIELKIM wrażeniem wink.gif Podobało mi się bardzo happy.gif

W sumie faktycznie niektóre rzeczy sa standardowe (przynajmniej dla mnie), ale przedstawienie ich mistrzowskie happy.gif

Gratulacje Psycho smile.gif trzymaj tak dalej!

ps. Pantera.. cute *.* wiedzialam ze jemu mozna zaufac, wiedzialam.... nie dobry Szakal, nie dobry, ale jaki pociągający tongue.gif

Tajemnicza
Mmmmmmm...psycho. Dlaczego nie piszesz??

Czekam tylko na twoją następną część. Mam nadziję ze sie ona szybko pojawi.

Zyczę ci duzej i długiej weny!!!
Psychopatka
Cholernie nostalgicznie... az sie

rzygac moshe wam zachciec. Ale trudno, poart dla wrazliwych uczuciowo hie

hie



Zatrzymali się na jakiejś obszernej polanie. Aria

oddychała ciężko i dopiero po chwili rozejrzała się wokoło. Trawiasta

przestrzeń upstrzona była setkami kwiatów. Biel, czerwień, błękit...

wszystkie zdawały się blade pod osłoną księżycowej nocy. Przechadzała się

wśród tych kwiecistych kobierców i gromad świetlików, raz po raz zerkając

na Panterę.
- Co to za miejsce?
Nie odpowiedział. Spojrzał tylko na

nią tymi swoimi dziwnymi oczami. Po czym odwrócił głowę i ruszył wąską

ścieżką w głąb lasu. Aria pospieszyła za nim. Od początku rzucało jej się w

oczy to jaki był sprawny i szybki. Szedł znów przygarbiony, rozglądając się

czujnie na boki. Aria z niemałym zachwytem spoglądała na otaczający ich las.

Przestała się odzywać, wiedząc, że Pantera i tak nie odpowiada na jej

pytania. Nie mogła pojąc faktu, że kompletnie się go nie obawia... domyślała

się co powie Szakal, gdy usłyszy o tej jej leśnej wędrówce... o ile usłyszy.

Uśmiechnęła się do siebie.
- Dokąd mnie prowadzisz, co? Powinnam być

w mieście, jest środek nocy.
- Pokaże ci dolinie
- Dolinę? Jaką

dolinę?
Pantera zaśmiał się cicho - Dolinę Cieni, to niedaleko. W tym

mieście mówią, że to dolina martwych dusz...
- Ty w to

wierzysz?
Zatrzymał się, spoglądając na nią jakoś dziwie. Przez chwile

Arii wydawało się, że chce jej o czymś powiedzieć, ale on tylko pokręcił

przecząco głowa. Wspinali się po niewielkiej skarpie na wzgórze. Dziewczyna

czuła, że zaczynają ją bolec nogi i plecy. Nie była przyzwyczajona do

długich marszów, Reid nie zabierał jej na takie spacery, to stanowczo nie

było w jego stylu. Odetchnęła, gdy stanęła na równym gruncie...pod stopami

rosła miękka trawa. Oddychając ciężko, spojrzała przed siebie, jej ciało

przeszedł lekki dreszcz. Powoli podeszła do postaci, stojącej na zboczu

skarpy.
- Na bogów... jak tu pięknie! - tylko tyle zdołała wydusić

z siebie, spoglądając na pagórkowaty krajobraz, po którym raz po raz

przelewały się cienie. Aria doskonale wiedziała, że to iluzja spowodowana

wiatrem i księżycowym światłem, odbijającym się od traw. Ale nie mogła

oderwać od tych niewysokich wzgórz oczu. Cichy szum działał na nią tak

kojąco. Nie starała się uporządkować włosów, które roztańczyły się na

wietrze. Wreszcie przestała zachwycać się doliną i skierował spojrzenie na

towarzysza.
- Tutaj mieszkasz?
Pantera uśmiechnął się blado -

Mieszkam wszędzie...tutaj też. Ludzie rzadko tędy chodzą. Mawiają, że to

miejsce jest przeklęte...
- A jest?
- Nie wiem... Wy opowiadacie

dziwne historie. Często nie wiadomo co jest prawdą a co łgarstwem.
-

Czyli nic się nie stanie, jak zejdę do tej doliny?
Spojrzał na nią

uważnie.
- A chcesz tego?
Nie odpowiedziała, nie musiała. Widział

to w jej błękitnych oczach. Z jego ust wydobył się cichy śmiech.
-

Chodź za mną - szarpnął ją za ramię i pociągnął w dół trawiastego zbocza.

Już po chwili czuła zapach kwiatów i słyszała wiatr grający swą ponurą

melodię.
Aria po raz pierwszy szła przy nim ramię w ramie, wcześniej

biegł przodem, bądź odskakiwał, gdy próbowała się zbliżyć. Teraz ta bariera

jakby osłabła. Dziewczyna nie wiedziała co jest tego powodem. Nie domyślała

się, że jest pierwszą istotą ludzką, która wędruje z nim po tym malowniczym

miejscu. Pewnie nie miałaby odwagi tu wejść, gdyby zdążyła usłyszeć

opowieści krążące o Dolinie Cieni.
Wypytywała go o wszystko co z

lasem związane. I o dziwo znał odpowiedzi na każde jej pytanie.. znana mu

była każda roślina, każde zwierze. Opowiadał tak, jakby sprawiało mu to

przyjemność. Nie pytała skąd zna tak dobrze ludzką mowę. Ale stwierdziła,

że dość długo musiał przebywać wśród ludzi i nawet dzikość lasu nie zabiła w

nim niektórych nawyków.
Wreszcie zmęczeni przysiedli na zielonej

murawie. Pantera rozłożył się ma ziemi i spojrzał w gwiazdy. Aria

przyglądała mu się od samego początku ich spotkania i ciągle dostrzegała coś

innego i ciekawego. Coraz bardziej rzucało jej się w oczy to jaki był chudy

i wyniszczony. Domyślała się, że marnie jadał i nie wiele spał. O głębokie

blizny na policzku nie miała odwagi wypytywać. Zresztą sadziła, że i tak nie

uzyskałaby odpowiedzi.
- Lubisz patrzeć w gwiazdy? - Spytała, unosząc

spojrzenie ku niebu. Skinął nieznacznie głową.
- Nie lubię gdy

spadają...
Aria zmarszczyła brwi, przypomniały jej się opowieści o tym,

że spadająca gwiazda zwiastuje czyjąś śmierć.
- Uczeni w moim mieście

mawiali, że spadające gwiazdy to oddalone o setki, tysiące mil odłamki

słońca. Podobno opadają czasem na ziemię i to coś wróży. Nie wiem co, nie

słuchałam ich wtedy i nie pamiętam dokładnie.
Pantera nawet na nią nie

spoglądał, oczy miał nadal wbite w niebo, jakby próbował tam dojrzeć coś

niezwykłego, niestety bez skutku.
- Gwiazdy to bogowie... - zaczął

powoli.
- Bogowie?
- Tak. Każda grupa istot na ziemi ma swe własne

bóstwo. Posiadają je ludzie, wilki, orły, mrówki, a nawet trawy i stokrotki,

na których teraz siedzisz. Podobno waszym bogiem jest słońce...Pewnego dnia

bóstwo wygasa i wtedy jego ogień spada z Wielkiego błękitu. To oznacza, że

nadszedł kres jakiegoś rodzaju istnienia. Bezpowrotny koniec dla skrawka

świata. To smutne.
Aria spoglądała na niego szeroko otwartymi oczami.

Zerknęła w górę i poczuła dziwny dreszcz. Może to prawda? Historia o bogach

bardziej do niej przemówiła niż latające kawałki słońca...
- Skąd o tym

wiesz?
Zmarszczył brwi - Las mi opowiedział...
- Las? Chcesz

powiedzieć, że rozmawiasz z lasem. Drzewa nie mówią... chyba - dodała nieco

sceptycznie.
Dopiero teraz spojrzał w jej stronę. Nie tylko spojrzał, ale

i podniósł się, siadając tuż przed nią.
- Mówią... tylko wy nie

potraficie tego usłyszeć, bo nie chcecie słuchać. Drzewa znają mnóstwo

opowieści, rosną tutaj od setek lat. Widziały więcej niż każdy człowiek. Jak

większość roślin i bestii Wsłuchaj się...
Aria uśmiechnęła się lekko.


- W takim razie o czym śpiewają kwiaty w tej dolinie?
Oczy Pantery

nabrały dziwnego wyrazu. Coś na kształt pustki odbiło się w wąskich

źrenicach. Wbił je gdzieś w dal, a potem szybko opuścił.
- To smutna

pieśń... nie znam jej sensu i znać nigdy nie chciałam - rzucił szybko, nie

spoglądając w jej stronę. Aria rozchyliła lekko usta, ale nie odpowiedziała

nic. Nastała głucha i niezbyt przyjemna cisza.
- Jest naprawdę późno...

chciałabym przed świtem być w domu, żeby mnie nie szukano. Odprowadzisz

mnie?
iskra
Bardzo ładnie
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='happy.gif'>

Ja nie wiem, ale jak czytam to

opowiadanie to się strasznie wczuwam... Oczami wyobraźni widze wszystkie

wydarzenia... To jak jakiś dopracowany film... Nawet "Stynide" na

mnie tak nie podziałało
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>

Podoba mi się.

Acha, i pisz więcej bo czuje niedosyt


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>

To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.