Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: Miasto Cieni [NK]
Magiczne Forum > Harry Potter > Fan Fiction i Kwiat Lotosu > W Labiryncie Wyobraźni
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
matoos
Grr... Psycho, czemu tak mało


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>

Chyba nie muszę mówić, że świetne?

Nie? To dobrze. Jedyny błąd, jaki udało mi się zauważyć, to to że gdzieś

przy końcu Pantera mówił o sobie w formie żeńskiej. O

tu:

width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

To smutna pieśń... nie znam

jej sensu i znać nigdy nie chciałam

class='postcolor'>
Poza tym wszystko ok. W końcu można

mniej więcej wyczuć klimę reszty opowiadania, a moje przewidywania powoli

zaczynają się sprwadzać ^^
Narine
QUOTE
- Pokaże ci dolinie
- Dolinę? Jaką dolinę?


- Pokażę ci dolinę.
- Dolinę? Jaką dolinę?

smile.gif

Mały błąd. Tak po za tym to świetnie. biggrin.gif
Sir Momo Mumencjusz Mum
Ja już Ci mówiłem Psycho, ale

powtórze - to jest przepiękne ^^ Nawet nie ma sensu szukać w tym błędów, bo

to by była profanacja (której niektórzy się dopuścili ;P ) Przepiękne i

jeszcze raz przepiękne
ikar
Iskra, pozwolisz, że cię sprostuję?

QUOTE
To jak jakiś dopracowany film...


Byłoby tak, gdyby nie było literówek i takich tam... wink.gif - ale jak to stwierdziłaś - masz wakacje... Echh - czasami rzucają się trochę za bardzo w oczy, ale generalnie - biuti ^^.

Widziałem, że zaglądałaś tu równocześnie ze mną - no i czemu nie dałaś parta? dry.gif Dawaj, ale to już tongue.gif biggrin.gif turned.gif
Mara
Cholerka...jestem własnie u kuzynki


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> A mi w chacie forum nie działa i nie ma

bata
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Musze cos z tym zrobic ....kurna....zaraz

zabiore sie do czytania psycho
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Tajemnicza
[COLOR=red]Psycho!!!Obijasz

się.Ostatni part był krótki a następnego nie widać. Hm...moze cos się stało,

moze gdzies wyjechałaś...Hm...ciekawe. Co do ostatniego parta

SUpER!!!Świetne opisy!!!Widać ze się coś kręci


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'> Hhehe. Napisz coś szybko bo

uschnę!!!
Psychopatka
no to

macie....




Dren po chwili milczenia zaklął siarczyście i

splunął pod nogi. Nienawidził Szakala i fakt, że go zabił, nie zrobiłby na

nim żadnego wrażenia gdyby nie to, że Szakal w mieście był osobą liczącą

się. Strach pomyśleć, co by go spotkało w przypływie wściekłości tych

wszystkich fanek...śmierć poprzez rozerwanie babskimi łapami, w najlepszym

wypadku powieszenie przez burmistrza. Spojrzał na twarze czwórki swych

kompanów i od razu zauważył, że mają podobne odczucia. Najmłodszy z mężczyzn

był wręcz pozieleniały.
- Trzeba coś zrobić z tym ścierwem - warknął

beznamiętnie. Powoli podszedł do strażnika i kopnięciem obrócił go na plecy,

sprawnym ruchem wyrwał sztylet z rany. Z wąskiej szpary nie ciekła już krew.

Nagle spojrzenie mężczyzny przykuło bagniste jezioro.
- Pomóżcie mi go

tam przewlec.
- Zwariowałeś? Trzeba go zakopać!
Dren

splunął.
- Zakopać.. zakopać... Gówno z tym! Nie mamy czasu na takie

ceregiele. Poza tym tutaj kręci się masę brudu. Jakieś czarty wywloką

umarlaka i będą ciągać po mieście. To by dopiero miał reklamę przystojniak.

To bagno... przed wschodem słońca trup pójdzie na dno. Może stanie się

pożywką dla karpi.
Mężczyźni nie mówiąc już nic, przeciągnęli ciało do

brudnego bajorka. Dren spoglądał, jak Szakal niknie w bagnistych odmętach.

Dopiero gdy tafla wody stała się gładka i lśniąca, odetchnął. Mimo wszystko

nie potrafił, pozbyć się dziwnego uczucia niepokoju. Spojrzał na okrągłą

tarcze księżyca
- Trzeba się stąd zbierać. Zanim ktoś nas zobaczy. I

jutro zachowywać się jakby nigdy nic...Pieprzcie bzdury, że spotkaliście go

wieczorem, jak gdzieś biegł z obłędem w ślepiach. Może pomyślą, że go

opętało... poszukają i przestaną. Nie pierwszy zginął w Asghardzie i nie

ostatni. No dalej, nie gapcie się tak! Idziemy.
Ledwo przeszli parę

kroków jeden z nich drgnął
- Słyszeliście?
- Co do cholery?
-

To... to jezioro jest jakieś dziwne - jeden z mężczyzn spoglądał w stronę

bajora z przestrachem w oczach - Dokładnie słyszałem, jak coś tam się

kotłuje...
- Może wciąga trupa? - warknął Dren, spoglądając spode łba

na kompana.
- Trupa? Nie... tam coś jest...
- Zamknij się

wreszcie! Nasłuchałeś się zbyt wielu bajek z ust tego oszołoma!

Teraz sam widzisz, jak skończył!
Urwał, słysząc podejrzany plusk.

Nikt z nich nie zdążył wypowiedzieć słowa, kiedy lśniąca tafla wzburzyła się

i wyłoniła się z niej postać. Dren przetarł oczy, mimo ciemności dokładnie

widział sylwetkę człowieka. Nie... to nie mógł być człowiek.
- Na

Bogów... - wyszeptał.
Poznali, że to Szakal jedynie po ubraniu i krwawym

śladzie na piersi. Sprawiał wrażenie jakby spędził w bajorze nie chwile, a

dobre kilka tygodni. Sina, rozmiękła i cienka skóra odkrywała sieć naczyń

krwionośnych, pulsujących pod nią. Trupie dłonie zakończone były ostrymi

szponami. Dren widział dwoje płonących źrenic, tylko one nadawały życia tej

twarzy. Puste oczy, pozbawione barwy, zapadnięte i okolone cieniem. Czarna

grzywa poprzetykana siwizną, opadała na policzki, w których znaczyły się

upiornie wystające kości. Tak wyglądało wyniszczone latami męki i próby

ciało Miguela vel Tirana. Uniósł wyżej głowę i wydał z siebie odgłos, który

sprawił, że skóra na ciałach wszystkich mężczyzn przybrała sinej barwy. Dren

widział długie na cal kły, w głowę wdzierał mu się zew bestii. Odzyskał

czucie w nogach, gdy Szakal zaczął wychodzi z jeziora. Dren wyjął miecz i

cofnął się z przestrachem w oczach, nie spoglądając nawet na kompanów. Teraz

liczył się tylko demon, który szedł wprost na niego. W głowie mężczyzny

roiło się od opowieści o strzygach, upiorach i innych stworzeniach

wyrządzających tylko zło na tym świecie. Gdyby choć pamiętał te setki

sposobów na zwalczenie ich.
- Ty... ty potworze!! - ryknął i

zebrał w sobie cała odwagę. To przecież ten sam Szakal... nie może być

silniejszy... - wmawiał sobie, starając się zniszczyć narastający, wręcz

paniczny strach.
Biedny, głupi Dren, jak bardzo się mylił. W ułamku

sekundy dobiegli do siebie, jeden lekki cios Szakala sprawił, że zwinął

się na ziemi ze zmiażdżonym ramieniem. Żelazne ostrze przełamało się na pół.

Czwórka mężczyzn z dzikim rykiem rzuciła się na Szakala. Dren odczołgał się

do drzewa i spoglądał na toczącą się przed nim beznadziejną walkę.

Ciemnowłosy pierwszy zaatakował strażnika. Szakal zaśmiał się kpiąco i

odskoczył do tyłu. Był sprawny jak dzika puma i tak samo zabójczy. Słychać

było tylko furkot mokrego ubrania, powietrze rozerwał głuchy świst.

Potworne szpony zagłębiły się w trzewiach nieszczęśnika. Mężczyzna wydał z

siebie jęk agonii.
Nie słuchał. Ostre pazury rozpłatały brzuch w

górę, dochodząc aż do serca. W tym samym momencie uniknął ciosu kolejnego z

mężczyzny, który z obłędem w oczach chciał pomścić kompana. Szakal chwycił

go za gardło, tak mocno, że nieszczęśnik zdołał usłyszeć jedynie chrzęst

miażdżenia jego własnych kości. Pozostali widząc, jak marny los spotkał

ich przyjaciół, stracili zapał do walki i starali się wycofać. Jednak za

późno ... za późno by przerwać ten taniec śmierci.
Najmłodszy z mężczyzn

biegł ile sił przed siebie, zdołał jeszcze usłyszeć paniczny jęk kompana i

szelest trawy, na którą padło bezwładne ciało. Odwrócił się i potknął o

wystający konar. Mknął wprost na niego. Z niespotykaną szybkości, niby

demon z kart prastarych ksiąg, brakowało mu tylko błoniastych skrzydeł.

Zatrzymał się nagle i przypadł do ziemi niczym czarna pantera. Oboje nie

drgnęli... spoglądali na siebie w milczeniu, w powietrzu nie było słychać

nic. Czas się zatrzymał.
Przymknął oczy czując, że cały się

trzęsie ze strachu, nie chciał widzieć czającej się przed nim bestii. Kiedy

odważył się spojrzeć przed siebie, Szakala już nie było... Rozejrzał się

uważnie. Zdołał zauważyć jedynie, jęczącego pod drzewem Drena. Przez chwile

nie wiedział co się dzieje. Zalśniła złudna nadzieja, że może to wszystko

się skończyło, może zaraz obudzi się z koszmarnego snu.
- Czasami

przydałoby się mieć oczy wkoło głowy.
Usłyszał ten zimny głos tuż za

sobą, nie drgnął, nie miał sił. Poczuł lodowatą dłoń na gardle.
-

Błagam... błagam nie zabijaj mnie, ja ucieknę, odejdę, ale mnie nie

zabijaj! Padł na kolana zalewając się łzami - Ja nie chciałem... ja

nie chciałem ... jestem zwykłym chłopem, mam dzieci, żonę.
Kąciki ust

Szakal uniosły się lekko. Stał nad dygoczącym człowiekiem, w jego pustych

oczach nie było widać nic.
- Błagam panie - jęczał dalej mężczyzna -

błagam... ja nawet nikogo w życiu nie zabiłem... moja rodzina nie wyżyje

beze mnie, błagam panie... dalszych słów nie można było zrozumieć, poprzez

potok gęstych łez.
- Wiesz co Tarin?
Podniósł na Szakala oczy,

starając się nie ukazywać obrzydzenia powodowanego jego wyglądem.
-

Zawszę cię lubiłem - mówił dalej, przyklękając za nim i obejmując go

delikatnie.
Człowiek nawet nie drgnął. Był zbyt przerażony, by chcieć

wyswobodzić się z zimnego uchwytu.
- Wiem jak bardzo kochasz swoją

żonę... jak bawisz się ze swoja córeczką i wracasz wieczorem bez pieniędzy,

szukając jakieś pracy w tym gnojowisku - przeciągnął dłoń po jego

piersi.
- Ale widzisz, tak się składa ze zadałeś się z jeszcze większym

łajnem niż twoja szanowna osoba...
Z ust Tarina wydobył się jęk.
-

Ale ja bywam miłosierny... i dlatego... dlatego zakończę tą sprawę.


Mężczyzna nie zdążył nic powiedzieć. Jeden sprawny ruch starczył by złamać

mu kark. Wbił jasne czy w swego mordercę, malowało się w nich

niedowierzanie. Nie był w stanie zrobić już nic, padł na trawę. Znów zapadł

głucha cisza. Znów czas się zatrzymał.
Dren tulił do piersi złamana

rękę i starał się nie krzyczeć. Szakal mimo wszystko nie wstawał. Klęczał

ciągle nad zabitym, głowę miał nisko opuszczona. Lekki wiatr targał czarną

grzywą.
- Nie wstyd ci Dren?
Nie odpowiedział.
- Pytam , czy nie

wstyd ci? - spojrzał na niego - Nie wstyd ci, że przez ciebie zginęła

czwórka ludzi?
Dren zaczął się jąkać i tłumaczyć, ale nic sensownego z

tych słów nie wychodziło. Szakal wstał i podszedł do człowieka. Mężczyzna z

jękiem przytulił się do drzewa.
- I wiesz co? Dla takiego skurwysyna

jak ty śmierć to mało... Przewidziałem dla ciebie specjalne zadanie.

Odegrasz główną role w przedstawieniu. Co o tym myślisz?
Dren spoglądał

tępym wzrokiem w demoniczne oczy.
- Co? Z radości odjęło ci mowę? To się

zdarza , to się zdarza... Wiesz czyim będziesz partnerem? - popukał go w

ranne ramie.
Dren pokręcił głową czując, że nawet gdyby chciał, nie dałby

rady nic powiedzieć.
- Nie wiesz? To ci powiem. Wyobraź sobie, że tej

nocy zakosztujesz słodkiego towarzystwa śmierci... To będzie cudowne

doświadczenie, szkoda że nie będziesz w stanie nikomu o nim opowiedzieć.


Na ciemnych poboczach miasta rozległ się paniczny ludzki krzyk. To Dren

nie mógł pogodzić się z ponurym losem, jaki miał go spotkać.
Layla
Psychopatko jestes genialna!

Opowiadanko jest świetne już nie mogę się doczekać następnej części
Sir Momo Mumencjusz Mum
Oł jes! Blad. Dużo

blad! Aj lajk blad! ;P


Ekstra ^^ Lubimy krwawe party ^^

Zwłaszcza w takim stylu ^^
Lena
Piszesz zajerzaste opowiadania!! Jest to zdecydowanie najlepsze opowiadanko jake dotąd przeczytałam na tym forum !!!
Narine

align='center' width='95%' cellpadding='3'

cellspacing='1'>
CODE

id='CODE'>Wbił jasne [B]czy[/B] w swego

mordercę, malowało się w nich

niedowierzanie.

class='postcolor'>

Literówka
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='smile.gif'>

Tak po za tym to eee... może być


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/laugh.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='laugh.gif'>


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'>



Wiesz, że super.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
iskra
Oj, Psycho, Francowata Magdaleno jedna...

Powinnaś pisać więcej, duuuużo więcej... Cholera, ale ten part był genialny


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'>

Mistrzostwo Świata... Ale wybacz, że nie założe Twojego oficjalnego fanclubu


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='tongue.gif'> Jeszcze Ci się w głowie przewróci i co

będzie?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>

Szakal jest w tym parcie poprostu

bezbłędny i cholera zaczynam go lubić bardziej od Pantery
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'>



Niesamowite opowiadanko, naprawde. Zastanwiam się czy jush zaczynam

Ci zazdrościć ...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
matoos
Oj Psycho... Na mnie się krzyczy, a potem

wrzuca się TAKIE party? Jak możesz. Zauważyłem jeden błąd stylistyczny

(chyba:D):
width='95%' cellpadding='3' cellspacing='1'>
QUOTE

Z niespotykaną szybkości,

niby demon z kart prastarych ksiąg, brakowało mu tylko błoniastych

skrzydeł

class='postcolor'>
Nie chodzi nawet o literówkę, tylko

że wtrącone zdanie nie powinno byc kontynuowane po przecinku. Nie uważasz,

że to brzmi dziwnie? Po pozbyciu się zdania wtrąconego sens pozostałych nie

powinien się zmienić... A u ciebie wygląda to tak: Z niespotykaną

szybkością, brakowało mu tylko błoniastych skrzydeł. Prawda, że dziwnie? Ja

bym to podzielił na dwa zdania. "Mknął na niego z niespotykaną

szybkością. Wyglądał jak demon z kart prastarych ksiąg, brakowało mu tylko

skrzydeł". Rozumiesz, o co chodzi?

Więcej błędów nie pamiętam


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle'

alt='biggrin.gif'>
Syriiuszka
ech... co jak co, ale ja na miejscu psychopatki porządnie bym się wkurzyła. Pisze opowiadanie, stara się, a tylko od czasuy do czasu może usłyszeć jakąkolwiek opinię.
Generalnie tylko wytykacie jej literówki.
Po co?
Co wam z tego, że napiszecie "o tutaj nie zrobiłaś PRZECINKA." Tak, naprawdę, straszna rzecz. Wydaje mi się jednak, że Psycho bardziej by się przydała krytyka samego OPOWIADANIA a nie literówek czy przecinków. PO co to piszecie? Po co? Ja sensu nie widzę. Nie zrobiła przecinka. I co? Ma teraz przepisać zdanie pięć razy z przecinkiem podkreślonym na czerwono czy co?
Nicolina
O cholerra,a kiedyś myślałam,że umiem

pisać.Widać kolejny błąd małej Nico.Nie będę się czepiała

literówek,ortów,przecinków itp bo to nie mam sensu.Zaś co do samej

fabuły:
Szczerze mówiąc główny nurt trochę banalny.Ale różne

wątki..."poboczne" dodają fabule atrakcyjności ^^.Muszę

przyznać,że postacie też są ciekawe,bardzo złożone,trudno je jednoznacznie

ocenić.Podoba mi się to.Tylko "Pantera" mi jakoś nie

pasuje.No,powstają różne niedogodności z "Pantera powiedział".Ale

nie jest to takie straszne,więc broń boże nie zmieniaj.
Haaah,a ja od

początku wiedziałam,że Szakal to "be" jest ;P.Stanowczo wolę

Panterę.

Pozdrawiam
Nico ^^

P.S Psycho,wakacje są,nie

mogłabyś tak dodać następnej części?^^
Abaska
Syriiuszko, z drugiej strony, gdyby pisali ciagle komenty w stylu "ten part byl lepszy od poprzedniego" albo "nie moge sie doczekac, co dalej!! Piiiiiisz!!" to moznaby bylo dostac cholery... A poprawa bledow to czasem tez i przydatna sprawa... Chociaz bez przesady.

Dlatego ja sie od komentow powstrzymywalam az do teraz =)

Psycho, poprawilas sie... Jak sie tak czyta poczatek i ostatnio dane party to widac duuza roznice...Na poczatku bylo jeszcze tak jakos... Hmm... Lekko... A im bardziej sie wczytuje, tym bardziej Twoje opowiadanie "powaznieje"... Nie wiem, moze tylko ja to tak odbieram O_o
Tajemnicza
Psycho, zajeb...cudowne to jest. Świetne opisy. To właśnie najlepiej w tym ficku robisz. Opisujesz. Zawsze potrafisz dodać klimacik. Ja nie moge, aż w pewnych momentach tchu mi w piersiach brakowało. Coś wspaniałego. Nie wiem nawet w jakich słowach to opisać. Sama wieszz ze to jest superowskie. Tyle ludzi ci to "mówi". Zazdroszczę Ci Psycho. Iskro, gdybys załozyła ten fakclub to bym sie przyłączyła Pa o pozdro dla wszystkich!
Jazon z Jolkos
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee................... co ja moge dodac ze sfej skromnej strony.... ?? tylko tyle ze je poprostu <pip> no i cool laugh.gif biggrin.gif no i fogóle jest ZUPER !!! postrafiam nutella.gif
ikar
Hehehe - a Fanclub Szakala to co? biggrin.gif

Co do opowiadania - gut, gut, gut, gut ^^. Bardzo fajny i ekspresyjny opis walki - czuć ruch, czuć, że coś się dzieje i czuć emocje ^^ - niemalże byłem w stanie zobaczyć te nagłe zwroty kamery i zbliżenia biggrin.gif

Literówki i błędy stylistyczne - oczywiście - są jak zwykle ^^ - ale co ja poradzę? To normalne biggrin.gif. Wiecie - ostatnio zacząłem sobie trochę też wczytywać się w ten sposób w książki, które czytam... Tam też da się znaleźć takie błędy - i to też jest normalne, ale, jeśli autor nie jest już niedoświadczony - to takie błędy zdarzają się bardzo, bardzo rzadko... A nawet wtedy można je zaliczyć do stylizacji... I właśnie to się dzieje - nie tylko w Mieście Cieni, ale i w innych opowiadaniach... Niemniej części rzeczy po prostu nie można zostawić, bo są jawnie niestylistyczne ^^ - Matoos już toto znalazł, choć ja bym to troszkę inaczej ujął niż on ^^.

No i ja jeszcze dodam, że przydałoby się ci jeszcze raz przeczytać ficka - powoli i nie zwracając uwagi na treść - wtedy widać literówki i błędy w interpunkcji - np:

"Zdołał zauważyć jedynie, jęczącego"

albo delikatne problemy typu:

"biegł ile sił przed siebie, zdołał jeszcze" <- biegnąc ile sił przed siebie, zdołał jeszcze...

smile.gif

Oki - no to czekam na więcej ^^
Psychopatka
No i co mendy? ja w czechach bylam ale jush wrocilaaam haha i skomentuje wasze komenty

Abaska... moj styl sie nie zmienia, tresc opowiadania idzie do przodu i wciaga coraz bardziej...
A PANTERA to w moim opowiadaniu rodzaj meski... wiec o jakie niedogosnosci Ci chodzi, Nicolino???

No to wszystko....jak na razie
Tajemnicza
Nio Psycho, odezwałaś się, ale parta nie napisałaś mad.gif Dlaczego? Ja tu usycham (z resztą peffnie nie tylko ja) a ty nic nie pisesz?? Buuuuuuu...czekam na następnego parta i na być dłuuuugi!!!! Za te 2 tygodnie!!
Psychopatka
Kiedy mialam pisac jak dzis o 15 wrocilam do domu????
Nicolina
Jakie niedogodności?No z np."Pantera

powiedział" albo "Pantera biegł".Wiem,że w Twoim ficku to

facet ale w języku polskim pantera ma rodzaj żeński =P.Ale do ficka imię

pasuje i w sumie o to chodzi ;P.Poza tym nie wydaje Ci się,że

"Nicolino" [jako zapytanie,poza tym to brzmi jak imię męskie] to

trochę za długo?Mów mi po prostu Nico.

Pozdrawiam
Nico

P.S

Ale tera już masz czas,prawda?=P
Tajemnicza
Oj, przepraszam Psycho...Bradzo przepraszam...dzisiaj wszyscy wydają sie byc na mnie wkurzeni sad.gif Buuuuuuuu...Ale i tak czekam na parta...
Syriiuszka
tak, Psycho, pisz koniecznie "Pantera wzieła ją w ramiona". Albo "Pantera spojrzała na niego przeciągle" to się zrobi wtedy jeszcze ciekawsze, hahaha =D
Idusia
Za komertarz chyba wystarchy to, że

ostatnie cztery godziny spędziłam na czytaniu tego opowiadania. Jest to

najlepszy z ff jakie czytałam i lepsze od kilku wielu ksiazek jakie

czytalam. Ja chyba będę w mniejszości i bardziej intryguje mnie postać

Szakala. Moze napisze po prostu, ze nie możesz zmarnowac talentu i się dalej

nie rozwijac. Czekam na dalsze częsci z niecierpliwością.
anagda
Właśnie to przeczytałam JEST

SUPER!! Najlepsze jakie czytałam. Nie mogę się doczekać kolejnego

parta. Dawaj szybko!
Tajemnicza
Ej, Psycho. Dlaczego nie piszesz??? Jak my

dlugo czekamy! A ciebie nie ma Gdzie ty jestes, bo ostatnio cie nie ma

na forum i na gg. Hm.....wciecio sie gdzies =( Skoda. Jak tylko wrócisz

dawaj parcika!!
Raven
wiesz co Psycho? (moge?) powinnaś siedzieć

w więzieniu. a dlaczego? bo Twój ff wiąga jak narkotyk^^. normalnie nie

mogłam się odessać od komputera. czekam na ciąg dalszy
Sihaja
Opowiadanko jest doskonałe! Czytałam

teraz od początku do... środka (bo mam nadzieję, że to nie jest koniec).

Błagam, dodaj następne party, bo zwiędnę z ciekawości.
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Tajemnicza
Wreszcie wróciłaś! Z reszta ja tez 10

min temu wpadłam do domciu, obo przyjechalam od ciotki
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> Bardzo sie ciesze ze cos napiszesz bbo oststnio nie miałam

co czytac. Teraz przez moja kilku domiowa nie obecność powstało kilka

noffych tematooff, wiec chyba je przeczytam
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> Czekam nie cierpliwie =*
Psychopatka
W niemal każdej kulturze istnieje

pojęcie „ zły omen”. Setki przedmiotów, stworzeń i zjawisk,

czasami bez głębszej przyczyny stało się symbolami nadciągającej zguby.

Ludzie w Asghard i okolicach nie byli zanadto zabobonni, ale jednego z

powyżej wymienionych omenów nad wyraz się lękali, a owym złym znakiem było

nic innego jak czarna pustułka. Nie kruk, nie wrona, nawet nie obrzydliwy

sęp... zwyczajna pustułka, która w wielu innych kulturach była raczej

pozytywnie kojarzona. Matki od maleńkości wpajały dzieciom zasadę, by w

razie napotkania tego stworzenia, szybko biegły do najbliższej kaplicy i

odprawiały modlitwę za zdrowie siebie i najbliższych. Dziwny był to strach i

w zasadzie nie uzasadniony, bo nie zauważono, jakichś większych nieszczęść

spowodowanych, przez ujawnienie się pustułek. Ale wiadomym jest, że ludzie

muszą się czegoś bać, choćby bez podstawnie. Nawet gdy nie brakuje im

powodów do strachu, nie zniechęca ich to do dalszego lękania się bogu ducha

winnych pustułek.
Trudno powiedzieć jakie Pantera miał zdanie o tym

wszystkim. Prawdopodobnie nie miał pojęcia o czymś takim jak zły omen, bo i

skąd miał je mieć? Dlatego nie przejął się za bardzo, gdy pustułka w

kolorze węgla zakwiliła tuż nad jego głową. Obrzucił ją tylko niechętnym

spojrzeniem swych dziwnych oczu. Ptak pogrzebał oblepionym z jakiegoś brudu

dziobem w piórach, wytrzeszczył paciorkowate ślepia i zakrzyczał znów, tym

razem bardziej przenikliwie. Ale mężczyzna nie zwracał na niego najmniejszej

uwagi i szczerze mówiąc, nawet gdyby znał znaczenie pokazywania się czarnego

ptaka, który na domiar złego skrzeczy nad głową, nie przejął by się tym

zanadto. Coś zupełne innego zaprzątało jego umysł, coś nie związanego z tym

ponurym porankiem, a tym bardziej jakimiś ptakami. Tak, Pantera był w tej

chwili w zupełnie obcym mu świecie. Świecie, w którym do głowy przychodziły

mu coraz dziwniejsze i bardziej podejrzane myśli. Myśli, które w tej głowie

nigdy jeszcze nie miały okazji zaistnieć. Nagle delikatny obłoczek

rozmarzenia, który otaczał go w tak przemiły sposób, gwałtownie pękł, każąc

mu przypaść do ziemi. Zrobił to natychmiast i wyostrzył słuch. Nie... nie

mylił się, był to ludzki krzyk, krzyk głęboki i przenikliwy niemal do szpiku

kości. Słyszał już takie głosy, i nie miał wątpliwości. Tak krzyczeć mógł

jedynie ktoś śmiertelnie przerażony, bądź konający. Podniósł się na klęczki

i wbił wzrok w kierunku, z którego odgłos dobiegał. Mgła w nieco upiorny

sposób osnuwała stare, opuszczone zabudowania. W umyśle mężczyzny znów

trwała ta dziwaczna walka, walka pomiędzy zdrowym rozsądkiem, a niemal

chorobliwą ciekawością, która nie raz przysporzyła mu sporych kłopotów.

Lecz ku późniejszej rozpaczy Pantery, zwyciężyła po raz kolejny ciekawość.

Swoim zwykłym, sprytnym ciosem powaliła rozsądek i pastwiła się nad nim,

przygniatając mocno do ziemi.
Nie zastanawiał się dłużej, pomknął w

kierunku, z którego dobiegał krzyk. W tym samym momencie pustułka zerwała

się z gałęzi drzewa i z donośnym wrzaskiem poszybowała w przeciwnym

kierunku. Widać, była tylko oznaką kłopotów, do których nie miała

najmniejszej ochoty się mieszać.


Demon jest wcielonym złem,

potrafi mieszać w umyśle i doprowadzać do obłędu, potrafi zamrozić krew w

żyłach i zniszczyć duszę. potrafi wedrzeć się do serca i zamienić je w głaz.

Demon jest cichy i bezlitosny, nie posiada twarzy, twarz jest pojęciem

względnym, tak jak miejsce i czas, bo demon o nich nie wie.. Demon żyje w

pustce, nie zna lat, nie zna uczuć.
Istnieje w ciszy i oczekuje, oczekuje

na blask siwego księżyca, oczekuje na krwawą ofiarę.


Czarnowłosy

mężczyzna o kocich oczach powoli podchodził do starego, opustoszałego

gospodarstwa. Wiatr wiał w przeciwną stronę, dlatego nadaremno próbował coś

wywęszyć w ciężkim powietrzu. Pierwszą rzeczą, którą poczuł była zgnilizna,

ale pojawił się także inny zapach...znacznie bardziej niepokojący. Wyszedł

zza bezpiecznej osłony drzew i stanął przed ruinami jakiegoś domostwa,

wiedział już co było źródłem fetoru. Bagniste bajoro. Pantera nie miał

pojęcia skąd się wzięło na środku jakiegoś opustoszałego podwórka. Podszedł

bliżej i znów usłyszał głos zdrowego rozsądku. Głos dający mu do

zrozumienia, że trzeba by było jak najszybciej się stąd zabierać. Po raz

kolejny go zlekceważył. Ziemia wkoło była mocno poznaczona świeżą krwią.

Rozejrzał się raz jeszcze, jakby w obawie, że z mgły wyłoni się ktoś lub

coś. Wkoło nie było jednak żywej duszy. Ruszył więc powoli krwawym śladem.

Szybko zorientował się, że prowadzi on w głąb lasu. Zauważył także, że

dosłownie przed paroma chwilami musiała się tutaj rozegrać jakaś walka, a

tą myśl pogłębił u niego pierwszy trup jakiego napotkał.
Mężczyzna

miał rozerwany tułów od piersi po biodro, w taki sposób, że część

wnętrzności wydostało się na zewnątrz. Ominął ciało i szybko zauważył

kolejne, któremu nie miał ochoty przyglądać się wnikliwiej, tak samo jak i

następnemu, leżącemu kilkadziesiąt metrów dalej. Niemal każdy człowiek na

miejscu Pantery wpadłby w nielichą panikę. Ale Pantera nie odczuwał

zbytniego strachu. Nie czuł w pobliżu niczyjej obecności, a martwych ciał

się nie obawiał. Zdawał sobie sprawę, że jest dla nich za późno, by mogły

wyrządzić mu jakąkolwiek krzywdę. Zerknął na głowę jasnowłosego mężczyzny,

wykrzywioną pod dziwnym kątem i przez myśl mu przeszło pytanie – jakie

stworzenie było w stanie tak zmasakrować trójkę dorosłych mężczyzn? Nagle

zdał sobie sprawę, że wkoło jest całkowicie cicho, nawet wiatr skończył

zawodzić. Stał chwilę nasłuchując... Głucha cisza była wręcz nieprzyjemna,

wdzierała się w mózg sprawiając tępy ból. Pantera z doświadczenia wiedział,

że zjawisko to nie wróży nić dobrego. Każdy jego mięsień był napięty, a

zmysły wyostrzone do granic możliwości. Nie usłyszał jednak najmniejszego

szmeru czy podejrzanego odgłosu. Odetchnął więc, rozluźniając się nieco.

Rozejrzał się raz jeszcze i w tym samym momencie coś dużego spadło mu na

plecy, zatapiając szpony w ciele. Pantera zawył i wyszarpnął się z

uścisku, chcąc dojrzeć napastnika, który atakował w tak morderczy sposób.

Nie zdążył. Ciężar ciała wroga powalił go na ziemię i na chwilę pozbawił

orientacji. Ale orientacja powróciła na tyle szybko, by Pantera mógł złapać

za gardło olbrzymiego wilka, którego kły niemal dotknęły mu szyi. Kopnął

zwierze w brzuch z taką siłą, że odskoczyło na moment z cichym skowytem. To

pozwoliło mu na podniesienie się na nogi. Bestia była niemal dwukrotnie

większa od zwyczajnego wilka, ale miała płowy kolor i dziwnie spiczasty

pysk. Stwór z głuchym charkotem rzucił się ponownie na mężczyznę. Zwalili

się na twardą ziemię, tarzając się w śmiertelnej walce.
Ku przerażeniu

Pantery wkoło wciąż panowała ta przeraźliwa cisza. Dzięki temu usłyszał jak

szczęki zaciskające się na jego ramieniu łamią kość, jakby była zrobiona z

suchej gałęzi. Z rozpaczą zrozumiał, że słabnie i w tym pojedynku ma

niewielkie szanse. To dziwne zwierze zaraz zabije go tak jak trójkę tamtych

nieszczęśników, leżących obok.
Jednak nie zabiło, podniosło łeb i

rozejrzało się uważnie, odskakując od mężczyzny. Pantera usłyszał ludzkie

głosy. Wilczur zjeżył grzbiet i zniknął w lesie, tak samo bezszelestnie jak

się pojawił.
Podniósł się z ziemi z trudem, nie mogąc opanować drżenia

kolan i ogarnąć rozbieganych myśli. Całe ciało rozrywał mu piekielny ból, a

on mimo wszystko nie był w stanie nawet jęknąć. Niemal w tym samym momencie

ujrzał sylwetki kilku ludzi.
- Do stu diabłów, co tu się

stało?!
- Nie wiem i szczerze mówiąc nie chce wiedzieć...to wygląda

jak... Na Bogów to przecież banda Drena!- głos człowieka stał się

piskliwy.
- A niech mnie...ma wszystko na wierzchu.
Pantera cofnął

się odruchowo, zrobił to za późno, stanowczo za późno.
Syriiuszka
hm.. (na bierzaca)

ło.. panteraz

myśli!!! ten facet mi coraz bardziej imponuje =D
A i nie wiem

co to jest ta pu... pustułka =D
"Nagle delikatny obłoczek

rozmarzenia" <- pł.. soł romantik!!!
"Swoim

zwykłym, sprytnym ciosem powaliła rozsądek i pastwiła się nad nim,

przygniatając mocno do ziemi. " podła menda
"Podszedł bliżej i

znów poczuł głos zdrowego rozsądku. Głos " <- ciekawi mnie jaki ten

głos ma zapach...
"chwilę pozbawił orientacji. " <-

seksualnej? =D
"Ale orientacja powróciła na tyle szybko" <-

całe szczęście...
Tajemnicza
Nio wreszcie Psycho. Coś mi sie wydaje, ze

napisałas to w innym klimacie i troszke innym stylem. Moze dlatego ze

jeszcze sie nie sowoiłas z kilmatem forum i dano cie nie było. Ale jest i

tak dobrze. I własnie w oczy tez mi sie rzuciło...
Podszedł bliżej i znów

poczuł głos zdrowego rozsądku
Jest

jeszcze kilka zgrzytooff, ale nie sa straszne =) Czkeam z nie cierpliwościa

na nastepne party których nie bylo...hm....dłuuuuugo długooooo
Sihaja
Nio to się zagmatwało... Ef, czekam na następne, bo słów mi brak. Mam nadzieję, że nadejdą niedługo. Szkoda, że ten parcik taki krótki dry.gif smile.gif Sztrasznie mnie się podoba, co już zresztą pisałam smile.gif
iskra
Pff... jakoś mi ten wczorajszy plan nie

wyszedł, tak brtalnie przerwany... no nic. Part jak to Twój part. Mimo

wszystko jestem zawiedziona... To ze Pantera znalazl sie w niewlasciwym

miejsc o niewlasciwej porze jest zbyt przewidywalne. czytajac ficka tylko

myslalam kiedy nadejda ludzie... Jak się spodziewam, wszystko zwali się na

biednego Pantere... Choć po Tobie można się wlasciwie wszystkiego

spodziewac
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/> W każdym bądź razie fick nie należy do najlepszych i to

wcale nie jest wina nieco innego stylu na początku...



"czymaj" się Psajcho
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/happy.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='happy.gif'

/> ...
... i... "kiedy kolejny part?"


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>

iskra - "dupa, a nie zemsta" <----

zgadij skad to cytat
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/tongue.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='tongue.gif'

/>
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>
Nikson
Przeczytałem całego fana od początku w jeden dzień(moj rekord) Bardzo mnie zaciekawiło. Po prostu brakuje mi słów. Psysio i jak byś moogla top narysuj nam to takom pokojofe z doku szkala plissss smile.gif
Mara
Jesu..psycho...matkoo...to jest

swietne...ciekawi mnie abrdzo ci sie stanie dalej ;D ALe naprawde bardzo

dobrze napisane:)
Layla
wiem że sie powtarzam ale to jest

świetne! szkoda tylko że teraz wszytsko spadnie na pantere... czekam na

ciąg dlaszy!
Nikson
Biedny pantera
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />

chłopak tak sie meczy zrec nie ma chaty nie ma to co on ma? zycie? a westa z

takim zyciem...
Syriiuszka
i właśnie dlatego jest taki kochany -

oświadzcyła lojanie Syriisuzka i poszła napwać się orgianełem rysunku

Pantery wiszącym nad jej łóżkiem.
ikar
Inny klimat... conieco zmieniłaś w

przedstawianiu świata, ^^. Czekam na następnego parta, co by móc porównać...



BTW: Idę właśnie looknąć to coś, co napisałaś nowego... hmm...


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/>.
BTW2: Obejrzyj "Triguna"!!!


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> - spodoba ci się ^^ - od któregoś odcinka atmoferka jest

przynajmniej tak niezła jak w "Hellsingu"
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> (a początek nie zapowiadał...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/biggrin.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='biggrin.gif'

/> )
salem
dobra jeszcze raz :> wiec magda

pragnelas mnei weic masz choc wiem ze bylo to pragnienie chwilowe

!!!!!
suuper piszesz ale now iecej panteeeryyyyyy ja

wiem ze koffasz szakala ale magda pomysl o tych wszystkich fankach pantery

noo
o bledach ortograficznych sie nie wypowiadam bom dyslektyk:))))
w

ogóle ejstem pod wrazeniem no laska jest jak sie patrzy klimacik tez no nie

wspominajac o opisach tylko magda psiz dalej noooooo wszyscy ludzie i nie

tylko sa spragnieni noooo

!!!!!!!!!!!:PP
Nikson
Jeju psysio(moge cie tak nazywac nio nie?)

dawaj tego parta bo nam tu ludzie z nodof umierajom, a tego chyba nie

kcesh.Pozdro i DAWAJ DO CHOLEKI TEGO PARTA! <ukłon>Dziękuje


src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/smile.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='smile.gif'

/>
Nikson
A Psysio gdzie ten obrazek Neraii(czy jak

jej tam)... Miałaś dać... Obietnic nie dotrzymujesz...
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/sad.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='sad.gif' />

Psychopatka
Aria zamknęła drzwi swego pokoju i

dopiero teraz odetchnęła. Udało się. Naprawdę się udało! Nikt nie

zauważył jej nieobecności. Zaśmiała się w duchu i padła na łóżko. Mimo

nieprzespanej nocy wcale nie była senna, w jej głowie krążyły setki myśli.

Leżała tak dość długo, zatopiona w swoich marzeniach, kiedy z tego stanu

wyrwały ją podniesione głosy. Zerwała się z łóżka i wstrzymała oddech.

Tak... w holu na dole najwyraźniej powstało jakieś zamieszanie. Na początku

nie miała ochoty się mieszać, ale ciekawość zwyciężyła. Narzuciła płaszcz i

niedbale poprawiając włosy, szybko zbiegła na dół. To co tam zastała

przyprawiło ją o lekkie zdziwienie. W dużej sali zgromadziła się większość

ludzi, wynajmujących w tym domu pokoje. Niektórzy wciąż byli zaspani, inny

wdawali się w żywą dyskusję z jakimiś dwoma mężczyznami.
- Jak to go nie

ma? Co znaczy nie ma? – Starszy z dwójki ludzi wyglądał na

zdenerwowanego.
- Naprawdę nie wiem gdzie można go znaleźć... on często

tak znika i nic na to nie poradzimy – gospodarz domu rozłożył ręce w

geście całkowitej bezradności i z trudem powstrzymał szerokie

ziewnięcie.
- Nie poradzimy? Co to znaczy nie poradzimy? Co pan se

myśli? Trzy trupy, a Pan gada, że nic nie poradzimy?! Musze natychmiast

porozmawiać z Szakalem, od czego on jest? To w końcu strażnik!
-

Strażnik ale chyba tylko formalnie...- dorzucił drugi człowiek, rozglądając

się uważnie po sali i grzebiąc w swych długich, poplątanych włosach –

W rzeczywistości mało go obchodzi co się wkoło dzieje, taki suczy syn i

tyle, tfu tfu...- splunął na posadzkę, ku zgrozie kilku kobiet.
Aria

zmarszczyła brwi, wszystko zaczynało ją coraz bardziej ciekawić i choć wiele

razy spotkała się z życiową prawdą – „ nie wtykaj nosa w nie

swoje sprawy”, bez zastanowienia podeszła do grupki ludzi i

najgrzeczniej jak tylko potrafiła spytała:
- Przepraszam... czy mogę

wiedzieć co się właściwie stało?
Starszy człowiek obrzucił ja niechętnym

spojrzeniem
- Co się stało, co się stało... nic się nie stało! -

Krzyknął na bogu ducha winną dziewczynę. – Nic prócz tego, że

znaleziono dziś rano trzy trupy. Człowiek, którego z nimi po raz ostatni

widziano, zniknął bez śladu, jak kamień w wodę.
O tak, jak kamień w wodę

- dodał drugi – a do tego gdy przypomnę sobie tą bestie...
-

Bestie? – Aria pokręciła lekko głową. Drugi mężczyzna

przytaknął.
- Tak, tak bestie, moja panno. Stało to takie...
W tym

momencie w słowo wpadł mu jego długowłosy kompan.
- ...Takie dziwne i

nie ludzkie. Ślepia miało takie, że ooo... tylko uciekać. Posoką cały był

splamiony, spojrzało się tak przenikliwie i.... HYC! Już go nie

ma! Ale mi nie trza więcej. To był wampir, wampir, jego mać

wszeteczna!
- Sam jesteś wampir! Czart i tyle, czart

wredny! Co flaki wypruwa i dziewice psuje...a co gorsza ja te jego

ślepia gdzieś widziałem, takie zielone i obce, aż ciarki mnie przechodzą na

samo wspomnienie. Nie patrz tak pannico. Może ty wiesz, gdzie szanowny pan

Tiran się podziewa?
Aria rozchyliła lekko usta, chcąc zaprzeczyć, ale

gospodarz domu wpadł jej w słowo
- Panna Aria nie ma pojęcia o niczym

tak jak i my. Nie chcę sprowadzać tutaj kłopotów, dlatego proszę szanownych

panów o opuszczenie tego miejsca. Przesadne straszenie nieistniejącymi

potworami, nie jest zanadto trafne przy kobietach i dzieciach.
- Nie

istniejącymi? Nie istniejącymi? A trupy to co? Pijackie zwidy?
- To mógł

zrobić człowiek, zwyczajny człowiek, mój miły panie – głos gospodarza

domu wyrażał coraz większe rozdrażnienie.
- Ach tak... ja widziałem jaki

to człowiek...- warknął ten długowłosy, po czym wraz z kompanem głośno

zatrzasnęli za sobą drzwi. Ludzie chwilę jeszcze postali w holu, po czym

rozeszli się każdy w inną stronę, tak jakby nowina przyniesiona przez

mężczyzn, nie wywarła na nich najmniejszego wrażenia. Aria było nieco

zdegustowana i zdziwiona tym jak zachowywali się wobec śmierci. Właściwie to

sama nie wiele zrozumiała z opowieści dwójki zdenerwowanych ludzi. Mimo jej

usilnych starań, nikt nie maił ochoty z nią o tym rozmawiać. Momentami miała

nawet wrażenie, że na twarzach ludzi odbijał się jakiś nieokreślony strach.

Wreszcie zrezygnowana przysiadła obok niewielkiego stolika i oparła brodę na

dłoniach, zatapiając się we własnych myślach.
- Proszę, proszę, zguba się

odnalazła, jakie to szczęście, że jesteś i żyjesz... aż mnie radość

rozpiera.
Aria podniosła oczy i poczuła dreszcz wściekłości, tuż przed

nią stała Nerai, mierząc ją wyjątkowo cynicznym spojrzeniem.
- O czym Ty

mówisz?
- O czym? Och.. zapomniałam, nie powinnam się odzywać. To

przecież nie moja sprawa gdzie się włóczysz po nocach.
Aria zamarła w

bezruchu, Nerai podchwyciła to i uśmiechnęła się jeszcze bardziej

jadowicie.
- Co panienko? Mowę ci odjęło? Jeśli chcesz wiedzieć gdzie

jest Szakal, to powiem ci, że późnym wieczorem poszedł cię szukać. Jak

wnioskuję nie znalazł. Miejmy tylko nadzieję, że nie odszukał przez to

czegoś... innego – tu jej głos stał się metaliczny.
Aria drgnęła.

Dopiero teraz doszedł do niej sens słów służki. Ale to niemożliwe!

Szakal nie należał do ludzi, którym może się cos stać... był na to zbyt,

zbyt... no właśnie, jaki był? Teraz zadała sobie to pytanie i nie umiała na

nie odpowiedzieć. Miała zamiar zaprzeczyć oskarżeniom ciemnowłosej, ale

stwierdziła, że to nie miałoby żadnego sensu, tak samo jak i dalsza

rozmowa.
-Nawet jeśli gdzieś byłam w nocy to nie jest twoja

sprawa...
Nerai uśmiechnęła się dziwnie – O taak... nie moja. Wy

wszyscy jesteście tacy sami – dodała.
- Och naprawdę? Zaczynasz

mówić jak Pantera – warknęła do siebie Aria. Jednak zrobiła
to na

tyle głośno, że Nerai drgnęła, a porcelanowa waza z trzaskiem wypadła jej z

dłoni.
- Co... co ty powiedziałaś?
Aria stała jak skamieniała, nie

miała pojęcia co tak podziałało na służącą
-Powiedziałam, że mówisz jak

pewien człowiek którego znam.
Nerai zmrużyła oczy – Powiedziałaś,

że mówię jak Pantera!
Rudowłosa zagryzła wargi, przypominając sobie

jak Nerai broniła kiedyś tego mężczyzny, przytaknęła więc tylko.
W

czarnych oczach pojawiło się niedowierzanie. Nie zajmowała się nawet

zbieraniem resztek rozbitej wazy, podeszła bliżej do dziewczyny.
-Znasz

Panterę?
Aria bez zastanowienia pokiwała głową. Nerai odetchnęła i

usiadła tuż obok, chowając twarz w dłoniach. Aria stała chwilę nad nią, nie

wiedząc co ma począć, znalazła się w nader nieciekawej sytuacji.
- Skoro

twierdzisz, że go znasz to pewnie z nim rozmawiałaś i jak sadze tej nocy to

z nim się spotkałaś, czy tak? – podniosła ciemne oczy na towarzyszkę.

Aria nie widząc innego wyjścia przyznała jej rację. Twarz ciemnowłosej

oszpecił ponury uśmiech
- A wiec gratuluje szczerze, bo on do nikogo nie

odezwał się słowem od.. od wielu lat...
- To, to ty coś o nim wiesz? To

znaczy wiesz coś o nim... więcej? Znasz jego przeszłość?- Aria nie mogła

opanować jąkania.
Nerai nawet na nią nie patrzyła, pokiwała tylko

głową – Tak wiem... wiem dużo, ale to nie jest wesoła historia, wręcz

przeciwnie, to bardzo smutna opowieść i nie sądzę, że chciałby byś ją

wysłuchiwała.
W tym momencie Aria chwyciła dziewczynę za ramię.
-

Proszę... proszę powiedz mi cokolwiek... on , on tak mnie intryguje,

że...
- Właśnie – ucięła nagle, odsuwając się od Arii –

właśnie... wszystkich zżera tylko żądza sensacji, żałosne. Żałosne ale i

smutne i to jak smutne. A teraz wynoś się stad, muszę posprzątać.
-Mogę

ci pomóc?
-Wynoś się powiedziałam! Nie chcę na ciebie

patrzeć!
Aria lekko drgnęła pod wpływem jej głosu, nie powiedziała

jednak ani słowa sprzeciwu. Odwróciła się na pięcie i zamknęła drzwi z taką

siłą, że kawałki wazy podskoczyły na drewnianej posadzce.
Nikson
WoW! Supcio.... Jednak moje wrzaski na

coś się przydały... Dzięki, żę zaspokoiłaś nasz głód tylko, że teraz jestm

bardziej głodny bo chce znać prawdę o Panterze... Psisio nie trzymaj nas w

niepewności... Pliz....
iskra
Oj Psajcho, Psajcho, chyba Ci się nie

chce pisać jż tego ficka, co?
src='http://www.harrypotter.org.pl/board/html/emoticons/wink.gif'

border='0' style='vertical-align:middle' alt='wink.gif'

/> Albo ja staje się z parta na parta bardziej wymagająca, albo

Ty zaczynasz sobie robic z ldzi jajca i dodajesz coraz słabsze party...

Coosh... Nie podoba mi się ten rozdzialik. Jakiś taki... no nie wiem...

"zwyczajny"... taki matowy. A poza tym słowo "smutek" ma

jakiś taki dziwny wydzwiek w słowach Narai... Pff... Pisałaś lepsze

party...

To tylke na dziś... =)
pozdrafiam
Lady of the Fire
Psychopatka
Moze i pisałam leprze... a moze po prostu

czas to skonczyc, a moze ty Iskra sie na starosc upierdliwa robisz =) Nie

wiem, decyzja nalezy do Ciebie.
Sihaja
A mnie się podoba. I to bardzo. Szkoda

tylko, że tak rzadko nowe party dodajesz, Psychopaciu. Ale trudno. Pisz

dalej, bo jestem ciekawa jak to wszystko się rozwiąże...
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.